FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Dilena - Moje szczęście Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 8:44, 04 Cze 2009 Powrót do góry

SPIS MINIATUR

1. Wina
2. Satyna
3. Luka w wizji
4. La Push
5. Wymyślony
6. Raj
7. Twoje życzenie
8. Zmiana
9. Wampir Kajusz - Początek
10. Wybacz, ale będę Ci mówił skarbie
11. Pierwszy

Betowała AngelsDream ;*

Moje pierwsza miniatura. O Nessie i J.



Wina


----------
Jej oczy wydawały się dziwnie blade. Była najpiękniejszą istotą na świecie – to nie podlegało wątpliwości, ale teraz w tej swojej nienaturalności, wyglądała jeszcze bardziej przerażająco niż każdy inny wyglądałby na jej miejscu. Stał i przyglądał się tej pięknej twarzy. Chciał ją przytulić, ale nie mógł się ruszyć z miejsca. Chciał powiedzieć, że nic się nie stało, że dla niego to nie jest ważne, pocieszyć, ale nie mógł otworzyć ust. Jacob Black jeszcze nigdy nie czuł się tak podle. Już prawie zapomniał jaki ból towarzyszy odrzuceniu. Bella nigdy nie znaczyła dla niego tyle, co ona. Nie mógł znieść jej złości, gniewu, smutku i rozpaczy.
– Przepraszam - powiedziała kolejny raz. – Wybacz mi Jake – ciągnęła. Po jej policzkach płynęły łzy. Nigdy nie byłby w stanie jej czegoś nie wybaczyć. Czy po tylu latach to do niej jeszcze nie dotarło? Czy nie wiedziała jak bardzo ją kocha, jak silne jest jego uczucie?
- Błagam. – Jej małe serce gwałtownie przyspieszyło. Denerwowała się. Znowu to samo. Nie mógł pozwolić na kolejny atak.
– Myślałam, że nie wrócisz – kontynuowała. – Przysięgał mi, że nie wrócisz! – Podniosła głos.
Tak bardzo ją kochał, że nie mógł zdobyć się nawet na odrobinę złości. To, że najważniejsza osoba w jego życiu nie była mu wierna bardzo bolało, ale bolało jeszcze bardziej to, że płacze. Jego czarne długie włosy lśniły teraz w słońcu podobnie jak jej ciepłe, małe krople łez. Dlaczego był tak sparaliżowany? Nigdy czegoś takiego nie doświadczył. Wiedział, na co się decyduje, wybierając się na tę wojnę. Zdawał sobie sprawę z tego, że nie wie, kiedy wróci i czy w ogóle wróci, przecież cały czas jej to powtarzał. Jak więc mogła nie uwierzyć temu drugiemu, skoro cytował tylko jego słowa. Teraz nie mógł się nadziwić swojej naiwności. To nic, że mieli żyć wiecznie. Mogła czekać miesiąc, rok, ale nie cztery lata. Poczuł, że krew zaczyna znowu krążyć właściwymi ścieżkami.
- Pokaż mi to – powiedział cicho.
- Nie, błagam Jake.
- Pokaż… proszę. – Musiał znaleźć jakieś usprawiedliwienie dla tego, co zrobiła. To na pewno nie jej wina. Tamten ją zmusił. Edward by nie pozwolił, żeby ktokolwiek mógł ją do czegoś zmusić, idioto! –powiedział jakiś złowrogi głos w jego głowie. Nie dbał o to. Musiał się przekonać. Podeszła do niego i wyciągnęła swoje cudowne dłonie. Drżała na całym ciele. Poczuł przyjemny dotyk na policzku. Najcudowniejszy dotyk na świecie. To za nim tak tęsknił cały ten czas. Wspomnienie było zamglone, niewyraźne. Tamten drugi był wampirem. Jacob wiedział, że nigdy nie byłby w stanie dorównać urodą wampirowi. Zobaczył jego bladą twarz, a chwilę potem na tej twarzy jej usta. Całowała go niepewnie. Jego ręce przesunęły się teraz na jej piersi. Jednym ruchem zerwał z niej bluzkę. Potem już niewiele zobaczył. Tylko migawki, w których spoglądała na niego twarz wampira. To mu wystarczyło. Wiedział, co czuła. Nie całowała tamtego tak jak jego. Nie spijała śliny z jego ust tak, jak z ust Jacoba . Nie kochała się z nim tak namiętnie. Zrobiła to, ale bez uczucia.
Zdjął jej dłoń ze swojego policzka. Więcej nie musiał widzieć. Zrobiła krok do tyłu. Źle go zrozumiała. Pewnie myślała, że ją odtrąca, że nie wybaczy. Odwróciła się.
- Zaczekaj Nessie. – Wyglądała jakby szykowała się na jakiś potężny cios. – Zostań – wyszeptał. – Przyjdź do mnie.
Te słowa wywołały wulkan namiętności. Kochał ją i teraz już wiedział, że mimo wszystko ona też go kocha. Wpoił się łapczywie w jej usta. Całował ją spragniony jej ciepła, dotyku, ciała. Chciał jeszcze o czymś powiedzieć, zanim już będzie za późno na jakiekolwiek słowa:
- Przepraszam, że cię zostawiłem. Nigdy więcej tego nie zrobię. – Powiedział cicho, trzymając jej twarz w dłoniach. – Nigdy. Do końca świata.
- Kocham Cię Jake – wydyszała tak blisko jego ust, że mógł rozkoszować się jej słodkim oddechem. Wiedział, że ona już wie. Między nimi nic nie mogło się zmienić, bo byli sobie przeznaczeni. Byli jak noc i dzień, księżyc i słońce, upał i ulewa – jedno nie miało sensu bez drugiego.
Ich ciała były już jednym. Kochali się przez kolejne kilka godzin, zapominając o tym, jak bardzo zranili siebie nawzajem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dilena dnia Nie 12:26, 03 Sty 2016, w całości zmieniany 18 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 10:23, 04 Cze 2009 Powrót do góry

No więc... podoba mi się Twoja miniaturka... jest bardzo emocjonalnie napisana. Plus za Jacoba i Nessie :) lubię o nich czytać :D czytając Twoją pracę serduszko mi mocno zadygotało :D a to najważniejsze :)
Poza tym bardzo ładnie i zgrabnie napisane :)
Wiesz, że jestem fanką Twoich miniatur, więc... czekam na więcej :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:44, 05 Cze 2009 Powrót do góry

Dodaję drugą mini, też o J i N. - tak wyszło Wink
Beta: Susan :*

Satyna



Przygotował wszystko tak jak najlepiej umiał. Nigdy nie należał do grona romantyków, ale Nessie wyzwalała w nim niesamowite emocje. Spokój, a zarazem siłę. Podniecenie i opanowanie. Na myśl o niej uśmiechnął się promiennie wygładzając ostatni raz skrawek satynowej pościeli. Na stoliku nocnym postawił świeczki. Zapalił je wszystkie spojrzał w lustro, usiadł i czekał. Nadal rozmyślał nad tym jak zareaguje Edward. Dawno postanowił się tym nie przejmować, ale nie dawało mu spokoju, że oszukuje przyjaciela. Nie oszukujesz – powiedział jakiś głos w jego głowie. On na pewno wszystko już wie. Wie, ale nie reaguje. Ed to mądry wampir, pogodził się z tym, że Nessie to dorosła, odpowiedzialna kobieta. Z resztą gdyby nie miał pewności, że ją uszczęśliwi nigdy by się na to nie zdecydował.
- Jestem – jego ukochana powitała go promiennym uśmiechem. Jeszcze nie był w stanie przywyknąć, że Renesmee jest najpiękniejszą osobą na świecie, a to co właśnie zobaczył wcale mu tego nie ułatwiało. Miała na sobie białą zwiewną sukienkę z odsłoniętym dekoltem, jej loki opadały swobodnie na ramiona i nadawały powabu, a wiatr skradający się lekko za nią sprawiał, że wyglądała jak z bajki. Pięknie. Cudownie. Kusząco.
- Wyglądasz olśniewająco kochanie – powiedział ciepłym basem. Wstał i podszedł bliżej. Zobaczył te cudne rumieńce, które doprowadzały jego zmysły do szału. Jej duże, brązowe oczy błyszczały teraz bardziej niż skóra Belli na największym słońcu. Nie odpowiedziała. Wyciągnęła tylko rękę i dotknęła jego policzka. Poczuł falę podniecenia na całym ciele. Ona drżała. Chwycił Nessie za jedną rękę, drugą objął ją mocno w talii, ale nie pocałował. Patrzył w jej oczy. Chciał wiedzieć czy jest gotowa, czy nie zmieniła zdania. Już dawno nauczył się odczytywać emocje z jej twarzy, z resztą oboje doskonale to potrafili. Teraz nie było nawet cienia wątpliwości czy tego chcą. O niczym innym nie marzyli. W końcu byli sami. Nareszcie cały ten koszmar się skończył, już nie muszą walczyć. Nikt nie zagrozi ich związkowi. Cały świat przestał istnieć, byli tylko oni – dwa swobodne ciała niebieskie gdzieś pośrodku wszechświata. Wpoiła się swoimi ustami w jego. Czuł jej gorący oddech, rozkoszował się każdym muśnięciem języka. Smakowała tak słodko. Położyła swojego piękne białe dłonie na jego piersi. Była taka drobna, krucha, delikatna. Poczuł, że rozkosz zaczyna brać górę – w końcu tyle na to czekali. Wydawało się, że są ze sobą od wieków, ale dopiero teraz tak naprawdę mieli się złączyć w jedno. Uwolniła swój język z uścisku jego spragnionych warg i położyła na nich palec.
- Kocham Cię Jake – powiedziała to tak słodko, że kolana się pod nim ugięły. Nadal drżała.
- A ja Ciebie Skarbie, najbardziej na świecie – chwycił jej twarz w swoje ręce, by spojrzeć w te wspaniałe oczy.
- Bądź delikatny. – Wyszeptała. Teraz już nie było na co czekać. Chwycił Nessie w pasie obiema rękami i przeniósł na ogromne łóżko, które tak starannie przygotował. Spijał z jej warg każdą kropelkę śliny, rękami wędrował w najbardziej ukryte obszary jej idealnego ciała. Jej słodki, kuszący oddech rozpalał go do czerwoności. Powoli i delikatnie pocałował ją w ramię, żeby wargami zdjąć ramiączko sukienki. Wydała z siebie cichy jęk. Prawą ręką chwyciła mocno satynową pościel. Spojrzał na jej twarz. Miała zamknięte oczy, rozchylone wargi, a jej rumieńce były dużo bardziej wyraźne niż zwykle. Ten obraz chciał zapamiętać do końca życia. Powoli, ale zdecydowanie rozpiął zamek białej kreacji i jednym ruchem ją zdjął. Wydawało mu się, że dobrze zna to ciało, ale teraz dopiero zobaczył jak bardzo się mylił. Jego kobieta była ucieleśnieniem marzeń każdego mężczyzny na tym świecie. Miała piękne, kształtne piersi, zgrabny brzuch, seksowne ramiona. To wszystko idealnie komponowało się z cudowną twarzą. Znowu zaczęli się całować. Tym razem bardziej namiętnie i łapczywie. Sięgnęła ręką do jego spodni, żeby rozpiąć guziki. Po chwili oboje leżeli nadzy, wpatrując się w siebie i rozkoszując chwilą. Żadne z nich nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyło. Jacob doskonale znał swoją małą księżniczkę, więc równie doskonale wyczuł moment. Wszedł w nią delikatnie, powolnymi ruchami. Ich dłonie były splecione, a Nessie ściskała go za każdym razem kiedy wgłębiał się w nią bardziej. Drugą rękę pieścił jej uda, kolana, piersi. To co czuli było tak wyjątkowe, że nawet w najśmielszych marzeniach nie mogli sobie tego wyobrazić. Oprócz nich nie było nikogo – tylko Nessie i Jake – poza światem. Kochali się tak do rana i wiedzieli, że tę noc zapamiętają na wieczność.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dilena dnia Pią 23:47, 05 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:49, 08 Cze 2009 Powrót do góry

Widzę, że znów czas skomentować :D
Miałam zaszczyt betować tę miniaturkę, więc mogłam wyrobić sobie w spokoju zdanie na jej temat.
Kocham tematykę Jacobową :) bardzo ładnie oddałaś klimat ich zbliżenia. To, że nie było to dla nich jedynie przeżycie fizyczne, ale przede wszystkim duchowe. Pokazałaś jak silne uczucie ich łączy, jak bardzo się kochają. Jakie emocje w sobie wyzwalają.
Napisane ładnym językiem. Bardzo dobrze się czyta :) delikatny, uczuciowy opis :)
Kocham :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Czw 20:54, 11 Cze 2009 Powrót do góry

Przeklejone z literackiego (o Satynie):

Chciałabym zobaczyć faceta, który jednym ruchem wydobywa swoją kobietę z czegokolwiek.
Albo takiego, który potrafi uprawiać seks od wieczora do rana. Nawiasem pisząc - kobieta, która tak potrafi to też byłby ewenement.

Nie podobało mi się. Pomijam już kwestię sfiksowanej interpunkcji. Nie podoba mi się po prostu tematyka. Nudzą mnie opowiadania, w których nie ma niczego oprócz kolejnej próby ukazania, jak się któraś parka parzy. Tym razem Jake i Nessie. I nawet tu zero rewolucji. Tekst wygląda jak wyrwany z kontekstu. Najciekawsze było dla mnie zdanie, w którym oboje się cieszą, że już nie muszą walczyć o swoją miłość. Jakkolwiek pachnie to harlequinem - tu jeszcze byłoby jakieś pole do popisu. Ale zamiast tego mamy tylko bara-bara. Z przykrością stwierdzam, że większość fanek Zmierzchu najwyraźniej nic innego nie interesuje. :(


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez thingrodiel dnia Czw 21:01, 11 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Czw 22:47, 11 Cze 2009 Powrót do góry

No cóż, jeśli sama thin, nasza jędzowatość, wysyła mi linka, to muszę się ustosunkować.
Najpierw przeczytałam komentarz, a później tekst, który się do niego odnosił. I choć ktoś mógby powiedzieć, że opinia jakoś mnie ukierowała i wpłynęła na ocenę, to mimo wszystko muszę się zgodzić z thin.
Pewnie, starałaś się, żeby ta chwila wypadła romantycznie, ale żeby pisać tylko erotyk, to trzeba włożyć w to więcej serca. Jake podziwia ciało Nassie (notabene nie ma wzmianki o tym, że ją rozbiera), ona dobiera mu się do rozporka, po chwili są nadzy, on w nią "delikatnie" wchodzi i kochają się do samego rana. To taki skrót akcji. Nie ma w tym żadnej głębi.
To nie ludzie, więc wierzę w to, że mogą się parzyć jak króliki, ale jednak... zabrakło mi w tym wszystkim otoczki, magii. Końcówka po prostu nie zadowala.
Nie mówię, że jest źle, ale nie jest też dobrze.
Pozdrawiam i zachęcam do rozwijania tematu. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KALLIYAN
Człowiek



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:28, 13 Cze 2009 Powrót do góry

Pierwsza miniatura podoba mi się. Druga mniej. Nie lubię scen erotycznych i trochę oburzył mnie fakt, że Jacob i Nessie pieprzyli się do rana. W pierwszym tekście odczułam inną Ness niż w drugim. Była dziewczyną mającą wampira, doświadczoną, namiętną. Podobała mi się. Cała sytuacja - również. Druga to praktycznie tylko noc - seks, który w wykonaniu tej pary czytam po raz n-ty.
Pisz dalej, może wyjdzie coś z tego dobrego - np w podobieństwie pierwszej miniatury.
Pozdrawiam,
Kalliyan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 10:59, 09 Lip 2009 Powrót do góry

Wiem, że ostatnio pojawiło się sporo prac na ten temat, ale nie mogłam się powstrzymać. Przez przypadek znalazłam w Internecie ten wiersz i pasował jak ulał. Aż się prosił, żeby coś do niego dopisać :)

Beta oczywiście Moja Kochana Susan :**


Luka w wizji

Ona i On
Przyjaźnią nazwali znajomość tą
W obłędzie staje się grą
Ona na kłamstwie buduje swoje szczęście.
Lecz i tak to tylko gra
Ona i On
światy dwa
Ona i On
Uwikłani dziwną grą
Miłości zniewolenie i namiętności pragnienie

Autor nieznany

Bella czuła niewysłowioną wdzięczność. W najśmielszych marzeniach nie pomyślałaby, że wygrają tę bitwę z taką łatwością. Wszyscy jej bliscy przeżyli, żadnych ofiar. Żadnych śmiertelnych.
- Kochanie, wszystko w porządku? Niedługo wrócę, tylko zrobię… porządek, dobrze? – zapytał Edward.
- Tak, jasne. – Odburknęła. Prawda była taka, że nic nie było w porządku. Przynajmniej jeśli chodzi o ich związek. Wiadomo – cieszyła się z wygranej, dziękowała Bogu za szczęśliwe zakończenie, ale nawet armia nowonarodzonych wampirów nie była w stanie zaprzątnąć jej teraz głowy. Myślami była daleko od domu Cullenów.

Cały czas czuła na sobie jego gorący oddech. Teraz już wiedziała, że nie może zaprzeczyć zapewnieniom Jacoba. Kochała go. Może nawet tak samo mocno jak Edwarda. Albo i bardziej…
- Carlise. – Odezwała się Esme.
- Jak on się czuje? – Bella zerwała się z kanapy i podbiegła do doktora.
- Wszystko w porządku, skarbie. Nie denerwuj się. Gdyby był normalnym człowiekiem, pewnie już by nie żył. – Wzdrygnęła się na samą myśl o tym. – Tyle, że nie jest. Powinien dojść do siebie w ciągu kilku tygodni, a pewnie nawet szybciej.
Odetchnęła z ulgą. Nie była pewna czy wizyta w La Push w tych okolicznościach okazałaby się dobrym pomysłem, ale musiała go zobaczyć. Podziękować mu za wszystko, powiedzieć prawdę, pocałować. Alice zastygła i spojrzała na przyjaciółkę. Jej wzrok miotał pioruny. Bella z błagającym wyrazem twarzy spuściła głowę. Jasper natychmiast wyczuł podenerwowanie obu dziewczyn.
- Myślę, że teraz spokojnie możemy zapolować. Belli już chyba nic nie grozi... No poza nią samą, oczywiście. – Emmett wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.
- Jestem za. – Poparła go Rosalie, odrywając się od wybierania nowych ubrań z katalogu sprzedaży bezpośredniej.
- Idźcie, ja zostanę. – Wrócił Edward. Jego głos był spokojny i ciepły. Jeszcze nie poznał myśli Alice.
- Nie, nie! – zaprotestowała natychmiast Bella. – Idź, powinieneś zapolować.
- W takim razie ruszymy w nocy. Może być, Emm? – brat ledwie zauważalnie kiwnął głową. – Kiedy będziesz spała, skarbie. – Tym razem zwrócił się do swojej ukochanej.
Nie podejmuj decyzji, nie podejmuj decyzji…
- Jestem już i tak zmęczona. Możecie ruszać. Alice mnie odwiezie, dobrze? – Bella nie potrafiła spojrzeć w oczy swojej najlepszej przyjaciółce, ale czuła, że jej potrzebuje. A może bardziej się bała tego, że Edward w końcu zobaczy to samo, co jego siostra. Na twarzach Cullenów malowało się zdziwienie, ale nikt nie skomentował tej prośby. Całą drogę do domu komendanta Swana milczały. Jedna zawstydzona, druga załamana. Obie wiedziały, że kiedy tylko Bella znajdzie się blisko Jacoba, Alice nie będzie mogła jej zobaczyć w swoich wizjach. Całe rozdrażnienie wampirzycy na tym punkcie zniknęło, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, teraz mogła być wdzięczna losowi. Dojechały na miejsce. Bella nie otworzyła drzwi od strony pasażera, tylko spojrzała na przyjaciółkę.
- Wybacz. – Wyszeptała. – Błagam...
- Bello, jesteś tylko człowiekiem. – Odparła.
- Dziękuję.
Pobiegła do swojego pokoju wybrać ładne ciuchy na tę okazję. Powinna wziąć prysznic, bo od bitwy w górach nie miała kontaktu z wodą, ale nie chciała marnować czasu. Po dziesięciu minutach zabrała klucze do swojej furgonetki. Znajomy ryk silnika dodał jej otuchy. Pokonanie drogi do domu Blacków zajęło jej niespełna kwadrans.
- Bella? O tej porze? Czy coś się stało? – Billy otworzył jej drzwi. Był zaniepokojony.
- Przepraszam, że bez uprzedzenia. Nic się nie stało. – Dopiero się stanie, dodała w myślach. – Muszę zobaczyć się z Jacobem.
- Śpi, ale skoro chcesz…
- Nie, nie chcę go budzić. Posiedzę przy nim, dobrze? Poczekam.
- Niech ci będzie. Ja idę spać.
- Dobranoc, Billy.
Drzwi do pokoju młodego Blacka były uchylone. Bella wślizgnęła się przez nie na palcach, najciszej jak tylko potrafiła. Zajęła miejsce na wolnym kawałku łóżka. Jacob chrapał, był cały w bandażach, a mimo to wyglądał jak bezbronne dziecko. Do oczu napłynęły jej łzy.
Jak przez ten cały czas mogła go odrzucać? Jak mogła być taką zimną suką? Jak mogła nie widzieć tego, jak bardzo go kocha? Miał rację. Zawsze. Drgnęła, bo płacz przerodził się w histeryczny szloch. Paradoksalnie była szczęśliwa, że dokonała wyboru teraz. Lepiej późno niż wcale. Kolejne pociągniecie nosem. Jacob wyprostował się nagle jak oparzony.
- Ała. – Syknął. Zapomniał, że jest cały posiniaczony. – Bella? – zapytał niepewnie i chwycił ją za rękę. – Co tu robisz o tej porze?
- Jacob, pamiętasz kiedy pierwszy raz powiedziałeś wprost co do mnie czujesz?
- Jasne, że pamiętam. Powiedziałem, że cię kocham i chcę, żebyś wybrała mnie, a nie Edwarda. Niedługo potem zresztą dałaś mi w twarz. – Uśmiechnął się. – Chyba nie chcesz tego powtarzać, co? Ręka się zagoiła?
- Chcę. – Jacob spojrzał na nią z niedowierzaniem. – Ale nie ten fragment naszej rozmowy. Wybrałam ciebie. Przepraszam, że tak późno.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
annzz_
Człowiek



Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:32, 09 Lip 2009 Powrót do góry

Dilena napisał:
Ona i On
Przyjaźnią nazwali znajomość tą
W obłędzie staje się grą
Ona na kłamstwie buduje swoje szczęście.
Lecz i tak to tylko gra
Ona i On
światy dwa
Ona i On
Uwikłani dziwną grą
Miłości zniewolenie i namiętności pragnienie


IDEALNE słowa, w 100% oddają sytuację między Bellą i Jacobem, genialne.

To jest świetne!
Według mnie Bella jest głupia i niezdecydowana, dlatego uwielbiam takie teksty, kiedy w końcu podejmuje jakieś ostateczne decyzje.
Lekki, łatwy, nieskomplikowany tekst. Bardzo ładny styl.
Super! :D

Edit: Zapomniałam dodać, że wybrałaś NAJLEPSZY moment z sagi, w którym Bella mogła wybrać Jacoba. Czytałam kilka tego typu teksów, ale zawsze ten moment wyboru był w sytuacjach takich trochę z dupy wyjętych. :D Ty trafiłaś w dziesiątkę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez annzz_ dnia Czw 13:42, 09 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:35, 09 Lip 2009 Powrót do góry

No to czas się wypowiedzieć.

Po pierwsze: bardzo podoba mi się wiersz poprzedzający miniaturkę :)
Po drugie: Jacob! Boże... to się staje moją obsesją :P bardzo ciekawy pomysł - Bella wybiera jednak Jake'a i zostawia Edwarda. Jestem bardzo ciekawa jak to by się dalej potoczyło. Jak to by było, gdy Cullen dowiedział się o tym ;P może kiedyś pokusisz się o napisanie jakby dalszego ciągu tej miniaturki Wink
Po trzecie: przyjemny styl i sposób pisania :)
Po czwarte: podoba mi się :)

Tylko dziwię się, że Alice pozwoliła Belli odejść tak bez niczego :P i że Edward nie odczytał jej myśli. Ale to przecież Twoja wizja Słonko :* każdy ma prawo do swoich koncepcji i wyobrażeń :) jednak Alice była przyjaciółką Belli, a ona była tylko człowiekiem Wink

Kocham :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:47, 09 Lip 2009 Powrót do góry

Susan czepiasz się wiesz :D Nie pamiętasz jak to Edzio nie mógł odczytać myśli Alice, bo tłumaczyła Glory, gory Hallelujah na arabski, a potem na koreański migowy xD :D Ja domyślnie i podświadomie postanowiłam, że wspomina usilnie ostatnią noc z Jazzem, a wtedy Ed robił wszystko żeby jej myśli nie poznać. Wink Dziękuję ze komentarze, może druga część to nie jest zły pomysł :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
annzz_
Człowiek



Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:56, 09 Lip 2009 Powrót do góry

Tak, tak! Chcemy drugiej części. :D
Ja się zaraz biorę za twój 'Nocny blask księżyca.'
Swoją drogą ta miniatura to byłby niezły wstęp do jakiegoś dłuższego opowiadania. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez annzz_ dnia Czw 13:59, 09 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 14:24, 09 Lip 2009 Powrót do góry

Ale Dil... ja nie miałam nic złego przecież na myśli Wink i oczywiście, że pamiętam jak Alice tłumaczyła sobie tamto w głowie Wink tego nie da się zapomnieć. Dlatego też wcześniej napisałam, że każdy ma swoje koncepcje. Zastanawiało mnie to, że ona teraz pozwoliła na to by Edward nie odczytał tych myśli. O nic więcej mi nie chodziło Wink

Widzisz? Nie tylko ja chcę kolejną część miniaturki :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mille
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd

PostWysłany: Czw 14:35, 06 Sie 2009 Powrót do góry

Prędzej uwierzę w znikające komenatrze, niż przyznam się do nieskomentowania Twoich mini Embarassed Naprawdę byłam pewna, że już tu pisałam... ? ? Confused

Dobra, a teraz bój się:P

pierwsza mini.
Dlaczego nie ma oficjalnego tytułu? A jeśli "O Nessie i J." to tytuł, dlaczego tego nie widać? Ja je lubie, bo wiem jak trzeba się nad nimi nameczyć, często bardziej niż nad samym tekstem.
(i co, zabrzmiało choć trochę groźnie? Laughing )
A teraz poważnie... ten tekst był wzruszający. Kurczę, tak ładnie opisałaś namiętność między Jacobem a Nessie... To było tak ładnie stonowane... coś na cienkiej granicy między niewinnością a erotyzmem. Bardzo subtelnie i z wyczuciem... No i zachowanie Jacoba... Facet rośnie w moich oczach z każdą miniaturką z jego udziałem...
Żeby nie było, że skupiłam się głównie na ich relacji, tej fizycznej [you know me], dodam, że urzekło mnie oddanie Jacoba, siła jego uczucia... i heh naiwność Nessie... Każdy popełnia błędy, niekoniecznie z premedytacją...
Acha i jeszcze ten tekst: jedno nie miało sensu bez drugiego...:)

Satyna

Cytat:
Z resztą gdyby nie miał pewności, że ją uszczęśliwi nigdy by się na to nie zdecydował.

Eh, Jake jest słodki xD
Właściwie to samo mogę powiedzieć, co już napisałam wyżej... Trochę więcej erotyki, ale ciągle wysublimowanej... :)

Luka w wizji
Ostatnia mini równiez mi się podobała. Skomentuję tylko końcówke: jakkolwiek lubię Edwarda, Jacob ma nad nim pewną przewagę.. jest bardziej ludzki. i nie mam ma myśli dosłowności tego stwierdzenia...
i tyle;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:57, 17 Sie 2009 Powrót do góry

Tak jak zasugerowałyście, wstawiam drugą część Luki w wizji.
Dedykuję tą mini annzz_ i Susan za to, żeście mnie natchnęły Wink ;**
Beta: Susan ;** Dziękuję!

La Push

Siedziałem i czekałem. Nie przychodziła. Bella już dawno powinna zjawić się w domu. Charlie myślał, że nocowała u nas. To wszystko bardzo mi się nie podobało. Na dodatek Alice wyruszyła na polowanie dokładnie wtedy, gdy my wróciliśmy, więc nie mogła sprawdzić co z nią. Ale nie byłem głupi. Wiedziałem, że przebywa w La Push i tylko dlatego, że tak bardzo Bellę kochałem nie wydałem jej ojcu. Mijały kolejne minuty, w końcu godziny, a kiedy zaczęło zmierzchać, postanowiłem wyjść z jej pokoju. Poszedłem do domu, bo obawiałem się, że z nerwów złamię pakt. Chciałem pobiec do Blacka i wyciągnąć stamtąd Bellę. Powinna być ze mną. Nie z nim. Wyczułem zapach Alice.
Właściwie nie musiałem jej o nic pytać – to żaden problem, niech Bella odpocznie, w końcu Jacob to jej przyjaciel. Niepotrzebnie się martwię. Ufam jej. Ona mnie kocha. Tylko mnie.
Co?! Nie. Jak to miałem jej pozwolić tam zostać? Jasper… Ogarnęła mnie furia. Co on sobie wyobraża? Wsłuchałem się w myśli mojej rodziny.
Zielone szpilki i żółta torebka. Czerwona tunika i czarne rajstopy.
Jak ty grasz, idioto? Mnie powinni wziąć na to boisko!
Biedne dziecko, co my teraz zrobimy…
Musimy się jak najszybciej wyprowadzić.
Niech będzie spokojny, niech będzie spokojny…


Od razu wiedziałem, że stało się coś złego. O ile Alice i Emmett potrafili maskować przede mną swoje refleksje, rodzicom kompletnie się to nie udało. Wpadłem do salonu niczym rozwścieczony byk.
- O co chodzi? – zagrzmiałem.
- Edward… - zaczęła Esme.
- Nie! – przerwałem jej. – Chcę wiedzieć, co się stało!
- Rozumiem twoje wzburzenie, ale nie powinieneś się tak odzywać do matki – upomniał mnie Carlisle.
- Przepraszam – odburknąłem. – Coś się stało Belli, tak?
- To nie tak – wtrąciła się Alice. – Sam zobacz i tak byś się dowiedział.
Spojrzałem w jej myśli. Moja ukochana nie nocowała w domu. Była z nim. Powiedziała mojej siostrze … Co? Nie. To niemożliwe. Wybrała jego? Poczułem jak każdą komórkę mojego ciała zajmuje gniew. Rozpacz. Smutek. Ból. Nie zastanawiając się wiele wybiegłem z domu. Nie chciałem tego, ale nogi same niosły mnie w stronę rezerwatu La Push. Przez swoją zaborczość złamałem pakt, który moja rodzina zawarła z przodkiem Blacka. Właściwie wcale mnie to nie obchodziło, musiałem ujrzeć to na własne oczy, usłyszeć od niej… Wiedziałem, że żaden z Cullenów za mną nie pójdzie. I dobrze, bo wcale się tego nie domagałem. Z zawrotną prędkością wpadłem do domu Jacoba, mijając po drodze Billy’ego. Stała tam, a wilk zasłaniał ją swoim ciałem. Wpadłem w furię. Czy on sądził, że kiedykolwiek mógłbym zrobić Belli krzywdę?
- Edward – odezwała się swoim miękkim głosem. – Nie powinieneś się tu znajdować. Przyszłabym do ciebie. Idź do Cullenów, porozmawiamy w cztery oczy.
Patrzyłem na nią i już wiedziałem na sto procent, że to prawda. Była z nim.
- Nie chcesz mnie? – zapytałem cicho. To zdanie podsunęła mi podświadomość. Kiedyś ja wyznałem jej coś tak okropnego. Ale teraz wszystko się zmieniło. Przecież wróciłem. Przecież ją kochałem…
Nie odpowiedziała, tylko pokiwała głową. Do oczu napłynęły jej łzy. Nie mogłem patrzeć, jak cierpi. Odruchowo się przysunąłem, ale Black zagrodził mi drogę.
- Jake, w porządku – szepnęła do niego.
Wilkołak odwrócił się do mojej dziewczyny i spojrzał na nią. Wyglądało to tak, jakby przez krótką chwilę ze sobą rozmawiali.Jakby on znał jej myśli.
- Bello, Cullen złamał zasady. Obowiązywał nas pakt.
- Nie słyszałeś, co ci powiedziała?! – wrzasnąłem na niego. Byłem bardzo rozproszony i rozbity, ale poczułem, że wokół domu pojawiło się więcej członków sfory. Seth – na pewno, zdążyłem się oswoić z jego zapachem. I kilku innych.
- On ma rację, Edwardzie. Pojadę z tobą do Forks, jeśli chcesz – powiedziała Bella i wymijając Blacka, podeszła i chwyciła mnie za rękę. Nie mogłem jej odmówić. Mimo wszystko ją kochałem. Przecież tamtej nocy w namiocie, powiedziałem wilkołakowi, że mam zamiar czekać. Nawet jeśli wybierze jego nie dałby rady wygrać z wpojeniem. Zakładając, że w ogóle by się w kogoś wpoił.
- Wróć szybko – powiedział miękkim głosem, zakochanego kundla.
Odwróciłem głowę. Patrzył na Bellę, jak wierny pies na swoją panią. Patrzył tak, jakby należała do niego. Nie do mnie. Sam nie wiem kiedy, ale puściłem jej dłoń i rzuciłem się na niego. Moim jedynym celem okazało się rozszarpanie Blacka na strzępy. Nie zamierzałem pić jego śmierdzącej, wilkołaczej krwi. Usłyszałem krzyk Belli, a sekundę potem poczułem na sobie zęby reszty sfory. Nic mnie to nie obchodziło. Byłem wampirem. Mógłbym zabić ich wszystkich po kolei. Mógłbym, ale…
Spojrzałem na nią. Stała, jakby ktoś zamienił ją w głaz. Zrobiła się jeszcze bledsza ode mnie. Patrzyła na mnie pustym, nieobecnym wzrokiem, a po jej policzkach spływały łzy. Ręce miałem brudne od krwi i aż bałem się zerknąć za siebie, ale zrobiłem to. Ciało Jacoba stało się teraz zaledwie strzępkami, rozrzuconymi po całym pokoju.Zabiłem go.
Bella nadal się nie poruszyła, a ja nigdy nie widziałem jej zarazem tak rozgniewanej i zrozpaczonej. Wilki rzuciły się na mnie i tym razem nie puściły. Uwinęli się szybko. Ostatnią rzeczą, jaką widziałem, były smutne, przygaszone, czekoladowe oczy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dilena dnia Pon 18:58, 17 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:17, 17 Sie 2009 Powrót do góry

Dziękuję za dedykację :D cieszę się bardzo, że Cię natchnęłam :P

Mówiłam Ci już, że ta miniaturka bardzo mi się spodobała. Ładnie opisałaś złe przeczucia Edwarda. Zaśmiałam się raz - gdy Alice i Emmett próbowali ukryć przed nim myśli. Więcej uśmiech się już nie pojawił na moim pyszczysku.
Jak mogłaś zabić Jacoba? Tzn. jak mogłaś pozwolić Edwardowi go zabić? :( mojego Jake'a? :( skojarzyło mi się to dzisiaj tak jakoś z Godriciem... Nie wiem czemu... Wiem, że to inna sytuacja, ale tak mi mózg podpowiedział... Nic na to nie poradzę...
Dobra... Może wrócę do mini... Podejrzewam, jak mogła się czuć Bella patrząc na to, jak Edward rozrywa Blacka na strzępy. Gdy to przeczytałam, aż przeszły mnie ciarki.
Ciekawe, czy wataha zabiłaby też resztę Cullenów za złamanie paktu. Albo czy chociaż by próbowali...
Choć z jednej strony rozumiem wściekłość Edwarda - ciągle myślał, że Bella go kocha... Ufał jej... a ona poszła do Jacoba... Ale nie musiał go zabijać! To ona ma zrytą psychę, nie Jake. Dlaczego nikt tego nie zauważa? Wszystkie problemy są zawsze przez nią. Niedobra Bella! Wszyscy przez nią cierpią.
Ciekawe, czy Seth też rzucił się na Edwarda. Jednak się przyjaźnili... Ale z drugiej strony Jacob... Nie wiem... Widzisz ile znów zaciekawienia we mnie wzbudziłaś? :D masz do tego talent Wink
Naprawdę, bardzo podobała mi się Twoja miniaturka :) czekam na kolejne :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mille
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd

PostWysłany: Pią 19:57, 21 Sie 2009 Powrót do góry

Dil, coś Ty narobiła, sie pytam ja:P Zamordowałaś dwa ciasteczka w jednej miniaturce! A tak poważnie, najbardziej podobały mi się "myśli" pozostałych Cullenow i końcówka, tj. opis wyglądu/rekacji Belli... Pięknie. Jak dla mnie mogłabyś jeszcze dodać odrobinę więcej przemyśleń Edwarda, jego uczuć itp. Ale i to kwestia gustu.
:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:58, 21 Sie 2009 Powrót do góry

Tym razem co innego Wink Drabble - mój debiut. I dedykuję je Pernix, bo dzięki Niej miałam dobry humor i wenę na tenże twór.
Podobno błędów nie było, ale sprawdzała Susan :**


Wymyślony


Otworzyłem oczy, bo poczułem piekący ból w czaszce. Jednak doszło do bitwy z Volturi. Czy zostałem rozerwany?
- Nareszcie - usłyszałem głos Alice.
- Co się stało z resztą?
- Jake i Ness wyjechali - odparła, wzruszając ramionami. - Jazz i ja już byliśmy na zakupach. Co do Emma i Rose nie jestem pewna, ale znając ich, hasają gdzieś po krzakach, a Bella śpi.
Co?! Jak to?
- Volturi? - wyszeptałem.
- Nic się nie martw, Charlie jakoś się z nim dogadał.
Ojciec Belli i królewska, wampirza rodzina?
- Ile minęło czasu...? - Nie dokończyłem.
- Tydzień - odpowiedziała wesoło.
- Z czego się cieszysz?! - wrzasnąłem.
- To były najlepsze juwenalia w moim życiu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dilena dnia Pią 20:01, 21 Sie 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 13:08, 24 Sie 2009 Powrót do góry

I znów nikt nie komentuje Twojej pracy? Co to w ogóle jest?
Jak to się nie zmieni to Ci dwaj panowie...
Image
...już sprawią, że więcej osób zacznie tutaj zaglądać :D

Wspominałam już kilka razy, że podziwiam osoby, które potrafią pisać drabble - zamknąć coś w tak małej ilości słów. Więc brawa dla Ciebie :)
Podoba mi się... Juwenalia xD o mój Ericu... Zagięłaś mnie tym.
A jeszcze bardziej tym:
Cytat:
Co do Emma i Rose nie jestem pewna, ale znając ich, hasają gdzieś po krzakach

Udał Ci się ten tekst :)
Mam nadzieję, że doczekam się jeszcze jakiegoś drabbla lub miniaturki Twojego autorstwa Wink a najlepiej tego i tego :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Wto 11:26, 25 Sie 2009 Powrót do góry

Cześć Dilena,

Wypada skomentować, skoro otrzymałam dedykację, za którą bardzo dziękuję. Nawet nie wiesz, jak ucieszyłam się po przeczytaniu wiadomości od Ciebie. :)
Sam koncept drabbla jest całkiem fajny, rozumiem, że narratorem jest Edward, a rzecz dzieje się po tym, jak tenże wstaje na kacu. Ładnie to napisałaś, choć nie spodziewałam się takiego zakończenia i nie dlatego, że było trudno zgadnąć, po prostu rozwiązanie akcji jest słabo uzasadnione.
Mogło być lepiej. Zdecydowanie. Wiem, że masz ten potencjał, więc czekam na kolejne porcje Twoich prób literackich. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin