FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Miniaturki Corny : Dzikość serc - 19.11 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Czw 23:37, 09 Kwi 2009 Powrót do góry

Cóż, to moja pierwsza taka miniaturka, więc łaskawie na nią spójrzcie xD
Miłego czytania.

Beta: Rudaa



Cykady


Czuła suchość w ustach. Sponiewierana, pobita do nieprzytomności, na wpół martwa, leżała otulona własną krwią. Ciche dźwięki cykad odbijały się echem w uszach, powodując, że ciało próbowało tańczyć w rytm muzyki. Ostatkiem sił przejechała palcem po spierzchniętych ustach, kierując dłoń w dół brzucha. Jęk wyrwał się z piersi, gdy poczuła krew między udami. Zaskomlała niczym zbity pies, kuląc się w sobie. Nie chciała czuć, nie chciała myśleć ani mieć świadomości tego, co się niedawno wydarzyło. Teraźniejszość bolała bardziej niż kiedykolwiek.

Nikłe światło życia mijało ją, coraz bardziej oddalając się w nieznane strony. Zapłakała cicho, nie mogąc odegnać wspomnień. Ciało powoli poddawało się błogości śmierci. Nie liczyła już na nic. Jedyne, o czym marzyła, to ulga, jaka niedługo miała wziąć ją w swoje spokojne ramiona i na zawsze otulić ciepłem.

Ból rodzący się gdzieś w jej wnętrzu ustępował miejsca nieświadomości. Jednak gdy zobaczyła przed sobą anielską twarz, która uśmiechała się do niej smutno, poczuła, jak wszystko powraca, całe cierpienie na nowo uderzyło w otumaniony umysł. Gdzieś w głębi pojawiła się metalowa obręcz, która coraz mocniej ściskała słabe serce, powodując nawrót żalu.

Wyciągnęła rękę w stronę anioła, pragnąc ze wszystkich sił odrzucić od siebie ciężar, który nie z jej winy, został wsunięty na wiotkie ramiona.

Please love me or i'll be gone, i'll be gone ...

Odchodzić. Nie czuć. Nie wiedzieć. Nie być. Odchodzić. Czuła jak powieki zaczynają jej ciążyć, z każdą minutą coraz bardziej. Pogrążała się w błogiej ciemności, w pięknych ramionach, które tylko czekały, by zacieśnić uścisk.
Ostatni raz rzuciła spojrzenie w stronę osobistego anioła, który nachylał się nad nią, długimi palcami przejeżdżając po zimnym policzku.

- Już jesteś blisko... – cichy, melodyjny głos, powoli wdzierał się w jej wnętrze, tamując wszystkie uczucia. Pozostawiając jedynie siebie, jako ucztę dla ciała i duszy. Każdy zmysł skoncentrował się na nim.

- Zabierz mnie stąd... – błagała, ostatkiem sił wyginając ciało w jego stronę. Prosząc o koniec, o nieubłagane, o ulgę, którą tylko on mógł jej ofiarować.

Każdą komórką swojego ciała czuła jego bliskość, wiedziała, że dzieli ją tylko wyciągnięcie ręki, a tuż za granicą spotka jego – wszystko i nic, miłość i nienawiść, ból i rozkosz. Wystarczy sięgnąć po zakazane jabłko.

- Nie mogę… Nie mogę… - szeptał, delikatnie całując gładkie czoło i odgarniając niesforne kosmyki ciemnych włosów, które falą spływały na jego dłonie.

- Błagam… Uratuj mnie… - Wpatrywała się w niego intensywnie, póki jego twarz nie zaczęła znikać za mgłą. Powieki zamykały się, odgradzając ją od świata, zamykając w pustej przestrzeni.
Oddech dziewczyny przyspieszył. Z każdą sekundą przybliżała się do nieuchronnego, nieuniknionego końca, który miał być jej wybawieniem, oazą spokoju.

- Czuję to... Ta siła… To mnie popycha… - szeptała bez sensu, po omacku szukając jego dłoni. Gdy znalazła, położyła je sobie na piersi. – Czujesz?... To ona… Rozsadza mnie wewnątrz, zabija...

- Tak. To jest silniejsze niż ty. – Położył się obok niej, by czuć jak wciąż gorące serce powoli zwalnia, uspokaja się.
Cicho mruczał do ucha pocieszające słowa, głaskał po głowie, by, choć w minimalnym stopniu odegnać demony, które zawładnęły niewinną duszą.

- Wsłuchaj się w to... – prosiła. Suche usta ledwo się ruszały. – Ja słucham. To moja symfonia śmierci, moja ballada życia…

Kasztanowe włosy łaskotały jej twarz, gdy przyłożył głowę do piersi. Wsłuchał się. Nic nie usłyszał.

Nie być. Nie żyć. Nie pragnąć. Nie zdobywać. Odchodzić, kiedy nadejdzie pora. Ostatni wdech w drobnym ciele, ostatni uśmiech na ustach, ostatnie czekoladowe spojrzenie.

- Edwardzie… - Ostatnie słowa.

Zamknął jej powieki. Anioł, który nie był aniołem odszedł, zostawiając za sobą zapach krwi i śmierci.
Anioł, który był aniołem cicho zapłakał nad ciałem spoczywającym w jego ramionach.

Z ciebie wybieram wieczność, z ciebie piję śmierć, mój kochany.

Ciche dźwięki cykad odbijały się echem w uszach, gdy powoli podniósł się z ziemi i na zawsze zatracił w ciemności.
W niej ponownie usłyszy ostatni głos, ujrzy ostatni śmiech, dotknie ostatnich słów.

Zamknął oczy. Ciemne włosy rozwiał wiatr. Wspomnienie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cornelie dnia Sob 13:17, 19 Lis 2011, w całości zmieniany 14 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Czw 23:50, 09 Kwi 2009 Powrót do góry

No dobra... To komentuję na gorąco xD
Ogólnie tekst mi się spodobał od pierwszego zdania. Jak wiesz, myślałam początkowo, że piszesz o zgwałconej Rosalie i w sumie gdzieś tam w środku pozostaje ten niedosyt - bo to jednak nie to, ale jakoś to przeżyję xD
Zasadniczo jestem zwolenniczką tekstów ociekającyh myślami bohaterów, ale od czasu do czasu lubię spojrzeć na coś skupionego na wydarzeniach. Opisałaś dosłownie chwilę, coś ulotnego, będącego częścią śmierci Belli. Ostatnio czytałam coś o podobnej tematyce i konfrontując te dwa teksty mam ochotę bić brawo, ba, zaserwować Ci owacje na stojąco. Widać, że Badward dał Ci duży zapas potu na tę miniaturkę, bo Ci po prostu wyszła i tyle. Oczywiście musisz jeszcze dużo, dużo (albo i jeszcze więcej) ćwiczyć, ale to można doradzić każdemu na tym forum ze mną na czele (po prostu nie mogłam się powstrzymać xD). Zasadniczo nie lubię pisać komentarzy pod tekstami, o których rozmawiałam z autorem poza forum, bo mam wrażenie, że cały czas się powtarzam, ale ten ff po prostu na to załużył i tyle. Mam ochotę zdopingować Twojeg wena i pochlastać Cię pejczykiem (ew. gumką z pattinsonowych, czerwonych slipków), żebyś się wzięła za pisanie ^^ Bo ja chcę więcej, wiesz?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bubble
Wilkołak



Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z przyszłości

PostWysłany: Pią 8:31, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Na początku myślałam, że piszesz o Rosalie i przez chwilę czytałam to właśnie z taką świadomością. Jednak fragment o ciemnych włosach rozwiał moje przypuszczenia. Ogólnie bardzo mi się podobało. Częściej natrafiam na miniaturki pisane w pierwszej osobie, gdzie znamy myśli bohaterów, a tutaj nareszcie z innej perspektywy.
Życzę powodzenia w dalszym pisaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Pią 10:03, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Tak mi z tą Rosali wyjeżdżacie, że chyba się kiedyś za nią wezmę xD
Rudzielcu ty mnie tu pejczami nie strasz, wena jak będzie chciała to przyjdzie, skuszę ją Badpotem xD

Bubble - to tak wyszło, samo z siebie. Czasami lubię się oderwać od pisania w pierwszej osobie. Jak wyszło, to wy musicie ocenić.

Pozdrawiam serdecznie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AngelsDream
Dobry wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 11:52, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Też na początku myślałam, że tekst dotyczy Rose i przyznam, że rozczarowałam się tym Edwardem i Bellą. Językowo i stylistycznie bardzo dobrze, czytało mi się jakoś tak płynnie, lekko, bezproblemowo. Duży plus za oryginalny tytuł, któy jednocześnie nie jest wydumany na siłę, żeby było koniecznie inaczej.

Cytat:
- Wsłuchaj się w to... – prosiła. Suche usta ledwo się ruszały. – Ja słucham. To moja symfonia śmierci, moja ballada życia…


To stanowczo zapadnie mi w pamięć na długo.

Dodam jeszcze, że stanowczo miniaturka ci się udała i nie musisz się, w żaden sposób martwić o efekt, bo to, że ja marudzę na parę B&E, to taki tam drobiazg. :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AngelsDream dnia Pią 11:54, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Glamooorous
Wilkołak



Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Planet Earth

PostWysłany: Pią 12:59, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

To chyba jestem Ci coś winna ^^
Nieźle mnie zmyliłaś, bo myślałam, że piszesz o śmierci Rosalie.
O stylu i poprawności tekstu nie będę tu pisać, bo nie od tego jestem.
Mogę jedynie wyrazić swoje wrażenia po przeczytaniu.
Tekst skłania czytelnika do refleksji, co akurat jest plusem, gdyż warto czasem zastanowić się nad swoimi życiem :)
Bardzo delikatna i wzruszająca scena, emanuje swego rodzaju osobistością myśli.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to skrzywdzenie Eda.
Zrujnowałaś mu życie, ale chyba musi się poświecić dla sztuki pisania.
Czekam na coś jeszcze :) Veny !
Pzdr, Glam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Pią 13:19, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Na początku też myślałam, że to o Rose chodzi, ale jak pojawił się owy ciemny kosmyk włosów, a na końcu czekoladowe spojrzenie, to już było wszystko :D

Cornelie, nie znam chyba Twojej pracy, która byłaby kiepska. Za co się nie weźmiesz, zrobisz to dobrze.

Bardzo podobało mi się zakończenie. Ten Badward ma jednak w sobie to coś :D

Mam nadzieję, że dostaniemy więcej Wink

Pozdrawiam,

M.
Mells
Zły wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:47, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

Ja tak jak wszyscy do połowy byłam pewna, że tutaj o Rosalie chodzi. Później coś mi się zdawało, że Carlisle i Esme ale to była chwila i zaraz stwierdziłam, że jednak nie. Ale o Belli, Edwardzie i Nessie nie pomyślałam.
Podobało mi się. A najbardziej zdania w tym stylu:
Nie być. Nie żyć. Nie pragnąć. Nie zdobywać. Odchodzić, kiedy nadejdzie pora. Ostatni wdech w drobnym ciele, ostatni uśmiech na ustach, ostatnie czekoladowe spojrzenie.

Ogólnie to bardzo lubię teskty w takim klimacie. Nie wiem, jakaś dziwna jestem xD.
p,
B.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robaczek
Moderator



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 227 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 15:43, 10 Kwi 2009 Powrót do góry

- Czuję to..
– Czujesz?... To ona… Rozsadza mnie wewnątrz, zabija..
Dwukropki zaplątały się jeszcze tutaj.

Cicho mruczał do ucha pocieszające słowa, głaskał po głowie, by, choć w minimalnym stopniu odegnać demony, które zawładnęły niewinną duszą.
Brakuje przecinka po "stopniu".


Po pierwszym przeczytaniu zaczynałam słowami Mam mieszane uczucia... i ogólnie nie byłam do końca przekonana. Czytając na początku, nie myślałam o Rose, najpierw przyszła mi na myśl Bella zgwałcona w Port Angeles, tylko ten smutny uśmiech anioła, ta cicha rezygnacja, pogodzenie się z tym, co się dzieje, harmonia - nie pasowały mi do sytuacji, więc od razu przestawiłam się na ciążę i unicestwiające Bellę od środka dziecko.
To, co stworzyłaś, jest bardzo ulotne, uchwytne tylko opuszkami palców, ale ulatując pozostawia za sobą smugę emocji, które są na tyle intensywne, by pozostać w pamięci jeszcze po zamknięciu tekstu. W smaku jest gorzkawy, nadal mam do niego wątpliwości, ale gdy tylko chciałam zwrócić uwagę na jakieś wyrażenie, jeszcze raz się zastanawiałam - stwierdzając, że tak jednak powinno zostać. I również ten sztampowy, do bólu kanoniczny anioł bardzo dobrze wpisał się całość, ponieważ tutaj nabrał innego wydźwięku.
Smutne to-to, na pewno refleksyjne. Mnie skłoniło do refleksji nad tym, jak faktycznie mogło zakończyć się Przed świtem, dokąd mogło ich to wszystko zaprowadzić. Do skupienia się na tym bólu, rozsadzającym od wewnątrz, bólu fizycznym i emocjonalnym obojga. Ale ta dławiąca rozpacz łączy się z tą cichą rezygnacją, o której pisałam, ze zgodą, nie ma tu miejsca na walkę. Gdy myślę o takim Edwardzie, który już nie próbuje nic zmieniać, który przestaje się miotać, a tylko spada w dół, razem z ukochaną, naprawdę robi mi się smutno. Bo jest tu głębia, może ulotna, może zaraz zamknę tekst i chociaż przez pięć minut pozostanie w pamięci, później zapomnę. Ale chodzi o ten obraz tu i teraz. O te struny, które we mnie ta praca poruszyła. Najbardziej wstrząsnęła mną sama końcówka, smutny anioł udający się na spotkanie ukochanej, ta ulotność, nieodwracalność, jednocześnie niepewność, gorycz - dziwne, splątane emocje.
Z tego wszystkiego bardzo drażnił mnie obcojęzyczny wtręt. Nie jest tak, że ogólnie neguję cytaty w obcym języku, ale tutaj to zdanie po angielsku naprawdę mnie razi. I jeszcze dwa sztampowe określenia - [...] odgarniając niesforne kosmyki ciemnych włosów, które falą spływały na jego dłonie. Niesforne kosmyki i spływające falą włosy to zdecydowanie zbyt często grana melodia. Czekoladowe spojrzenie też mocno cuchnie kanonem, ale to jeszcze mogę wybaczyć.
Podobało mi się. Tekst spłynął do mojego gardła jak zbyt gorący łyk herbaty, drażniąc gardło i każąc się na sobie skupić. I naprawdę nie ironizuję z tym, że zrobiło mi się smutno - sama wiesz, jak lubię tę parę, więc myśl o tym, co mogłoby się wydarzyć... A naprawdę bardzo dobrze to oddałaś. I jakkolwiek można by ten pomysł zrealizować inaczej, cieszę się, że akurat Ty na niego wpadłaś i wykonanie jest takie, a nie inne.
Życzę i Tobie, i sobie, więcej takich miniaturek w Twoim wykonaniu. Wink

Pozdrawiam,
robak


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Robaczek dnia Pią 15:45, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ibex
Wilkołak



Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:23, 11 Kwi 2009 Powrót do góry

Świetna praca. Naprawdę gratuluję weny.
Ach, żeby mnie tak złapała..
Nie wiem, co powiedzieć.. ten komentarz chyba nie jest zbyt konstruktywny, ale .... ehh.. wzruszyłam się ...
Tylko mam jak zawsze małe ale..
"Anioł, który nie był aniołem (...) Anioł, który był aniołem cicho zapłakał nad ciałem spoczywającym w jego ramionach." ten Anioł mi nie pasuje.. wiem, że to zapewne powtórzenie zamierzone, ale i tak nie pasuje. Gryzie tekst jak nie wiem co.. bynajmniej dla mnie.
Mój ulubiony fragment.. troszkę oklepany, ale podoba mi się to:
"- Wsłuchaj się w to... – prosiła. Suche usta ledwo się ruszały. – Ja słucham. To moja symfonia śmierci, moja ballada życia…" ujęło mnie to doszczętnie =)
Weny, weny kochana życzę !
Pozdrawiam Ibex ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Czw 16:10, 16 Kwi 2009 Powrót do góry

Nie zostaję mi nic innego jak podziękować wam za odwiedziny.
Robaczku - o to chodziło. To jedna, krótka chwila a jakże ważna. Cóż, może nie potrafię pisać fenomenalnie, bo do takiego stanu wiele mi brakuję, ale staram się :) Cieszy mnie, że to widzicie. W każdym razie będę się szkolić i wyciskać z siebie siódme poty :)

Buziaki moje słoneczka xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aliss.
Wilkołak



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 14:41, 25 Maj 2009 Powrót do góry

Fajnie i lekko jakoś napisane;) błędów nie widzę.
Jakoś tak mi się smutno zrobiło i się zaczęłam zastanawiac właśnie czy to nie o Rose chodzi xD ale dobra nie dobijam Cię;P
Wenyy!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kat_bell
Nowonarodzony



Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z kieł

PostWysłany: Wto 13:05, 26 Maj 2009 Powrót do góry

Cornelie napisał:


Zamknął jej powieki. Anioł, który nie był aniołem odszedł, zostawiając za sobą zapach krwi i śmierci.
Anioł, który był aniołem cicho zapłakał nad ciałem spoczywającym w jego ramionach.

Z ciebie wybieram wieczność, z ciebie piję śmierć, mój kochany.



i nic więcej nie trzeba, fajne Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Pon 14:19, 09 Lis 2009 Powrót do góry

Wszystkim z całego serca dziękuję za komentarze :) Cieszy mnie wasze podejście do tej miniaturki.
Jeszcze bardziej dziękuję za to, że Cykady były nawet nominowane w Rankignu. Nie spodziewałam się tego ani troszku Wink)

Pozdrawiam serdecznie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Pią 14:43, 11 Gru 2009 Powrót do góry

Piszę dopiero po kilku minutach, bo w pierwszych pięciu zatkało mnie.

Świetnie opisałaś ich uczucia. Śmierć. Ból. Udało Ci się to niesamowicie oddać. Świetnie ukazałaś wszystkie te uczucia. Cała miniaturka naprawdę mi się podobała i to jak!

WOW! - to konstruktywne nie było xD - Świetna, dobrze napisana i genialnie czytająca się miniaturka. Tyle ode mnie. Very Happy

Szczerze chciałabym poznać więcej Twojej twórczości Very Happy

pozdrawiam
n.z


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Pon 21:06, 14 Gru 2009 Powrót do góry

Popełniłam kolejną miniaturkę. Nie wiem czy to to dobre jest, ale wy oceńcie xD

Betowała kochana nieznana Wink


Nasycenie


- Patrzysz na mnie, a ja nadal widzę cienie. Patrzysz, jakbyś wierzył w szczęśliwe zakończenie, które ma nie nadejść. Nadzieja kurczowo trzyma twoje ramiona.

Nasycił się. Każdą sekundą. Mocniej w niego wpływałam, a on dotykał ustami, czując, jak wlewam się w jego gardło, rozdygotana, ze strachem w oczach. Przerażenie odebrało mi mowę. Nie zawsze staje się oko w oko z najgroźniejszym drapieżnikiem. Z tym, który zabija cię powoli, sycąc się każdą minutą, jaka ci została. W jego ramionach, silnych ramionach, z których nie ma ratunku.
Patrzyłam mu w oczy, czując jak moje ciemne źrenice zwężały się i rozszerzały. Tak jak dzień następuje po nocy, tak samo ja teraz wierzyłam ostatkiem sił, że mnie nie zabiję.
Nadzieja jednak jest próżna, niepotrzebna w tej sekundzie życia, którą kurczowo trzymasz.
Zacisnęłam dłonie na połach jego bluzy, błagając w myślach o ratunek. Wierzgałam, wyrywałam się bez skutku, marnując siłę na bezcelową walkę. A on czuł się jak zwycięzca, który zdobył kolejne trofeum.

- W końcu dotarłeś. Czuję twój zapach.

Wpijał się we mnie zachłannie. Nie przestawał nawet wtedy, gdy czułam jak moje ciało opada z sił, poddaje się nieuchronnemu końcowi. Dłonie zaciśnięte w pięści bezwładnie opadły na podłogę, a krew razem ze mną wchłaniała się w zimne podłoże. Nie czułam już strachu. Tylko nieznośny ból, rozchodzący się po każdej komórce.
Nie czułam jego ciężaru. Otworzyłam oczy, by spojrzeć w jego twarz. Obnażone kły, z których ściekała krew. Satysfakcja wymalowana w każdej rysie i uśmiech zdobywcy.

- Wiedziałem, że będziesz moja – szepnął mi do ucha, po czym przejechał językiem po moim policzku.

Mimo bólu wzdrygnęłam się. Nie mogłam na niego patrzeć bez odrazy.

- Wiesz, gdyby było inaczej – zaczął, pocierając palcami o mój coraz zimniejszy policzek. – Ale nie jest. Żegnaj – dodał na odchodnym.

W kącie zauważyłam rudowłosą piękność, która czekała na niego, wściekle spoglądając w moją stronę.
W końcu zostałam sama, z bólem, z odrazą. Z chęcią śmierci. Wiedziałam, że nic więcej mnie nie czeka. Chciałam tylko raz jeszcze zobaczyć jego twarz. Ostatni.
Nie musiałam oddychać, nie musiałam żyć, chciałam tylko mieć świadomość, że on istnieję i ma się dobrze. Nigdy nie byłam egoistką.
Mijały sekundy, minuty, może nawet godziny, sama nie wiem, gdyż straciłam poczucie czasu. Czułam się coraz słabsza, wątła, a jego nadal nie było.

- Obiecałem cię chronić, Bells.

Jednak nie zawsze ci na to pozwalałam, dopowiedziałam sobie w myślach, błagając, by ból w końcu zniknął, dał mi ukojenie.
Klęknął nade mną. Czułam chłód bijący od jego ciała. Ostatkiem sił uśmiechnęłam się, dziękując sobie w duchu, że wytrzymałam do tej chwili.
Spojrzałam w jego twarz, w oczy przyćmione smutkiem. Jego dłonie delikatnie gładziły moje ciało.

- A jednak jesteś.

- I zawsze będę. Wyciągnę cię z tego – powiedział, a jego głos się załamał.

Och, Edwardzie, nie tym razem, mój kochany. Nie tym razem. Dzisiaj nie dam rady, nie mam siły, nie mam nic. Jestem pusta i sponiewierana.

- Proszę, nie chcę już cierpieć – szepnęłam cicho, patrząc mu głęboko w oczy. – Nic nie możesz zrobić.

Nie chciał tego słuchać.

- Powiedz Jacobowi… Powiedz mu, że był najlepszy… A mój ojciec… - zaczęłam, jednak mój głos słabnął coraz szybciej.

Nie byłam już w stanie wykrztusić z siebie żadnego słowa. Kocham cię, Edwardzie. Kocham po wieczność. Ale ty już to wiesz, prawda?
Zamknęłam oczy, czując jak w moim brzuchu rodziły się motyle. Uśmiechnęłam się blado, kiedy ból ustąpił.
Dziękuję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lonely
Wilkołak



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: droga mleczna

PostWysłany: Pon 22:11, 14 Gru 2009 Powrót do góry

Znudzona wedrowalam sobie po forum, az wreszcie zawitalam do Kawiarenki. Z milym zaskoczeniem zobaczylam temat miniaturki Corny i w mojej glowie od razu pojawily sie Cykady. Oczywiscie musialam wejsc i zobaczyc, jakie to cudo popelnilas. I ty piszesz, ze nie wiesz czy to dobre?
Wruszylam sie, musze przyznac. Tak samo jak wzruszylam sie na Cykadach. Pomimo, ze mam dosc Belli i Edwarda, to w twojej wersji z checia o nich czytam. Prawde mowiac, trudno mi skomentowac te minaturke, bo nie jest to pierwszy lepszy tekst napisany w 15 min, a cos naprawde wielkiego.
W smaku jest to troche gorzkie, pelne strachu, w szczegolnosci na poczatku, a jednak na koncu jest tez to dziwne pogodzenie z losem, spokoj. Czytajac, niemal slyszalam szybkie bicie serca, ktore z kazda sekunda coraz bardziej zwalnia i staje sie coraz cichsze, az wreszcie zupelnie milknie. Znowu stworzylas pieknym stylem i slownictwem, niepowtarzalny klimat ktory przyciaga i sprawia, ze chce sie jeszcze raz wszystko przeczytac, skupiajac sie na kazdym slowie. Podoba mi sie poetycznosc w tym tekscie, jego ulotnosc i zarazem emocje buchajace z kazdego zdania. Napisalabym cos jeszcze, ale w tym momencie, poprostu nie wiem co. Mam nadzieje, ze stworzysz jeszcze jakas miniaturke, bo sa one jedyne w swoim rodzaju i az niepasuja do tego fandomu.

L.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
frill
Człowiek



Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: miasto spotkań

PostWysłany: Wto 12:50, 15 Gru 2009 Powrót do góry

Cytat:
Nie zawsze staje się oko w oko z najgroźniejszym drapieżnikiem.


uważam, że lepiej by brzmiało 'Niecodziennie...'

Cytat:
Tak jak dzień następuje po nocy, tak samo ja teraz wierzyłam ostatkiem sił, że mnie nie zabiję.


e

Cytat:
Nadzieja jednak jest próżna, niepotrzebna w tej sekundzie życia, którą kurczowo trzymasz.


sekundę trzymasz? bo w pierwszej chwili tak zrozumiałam, aczkolwiek chyba chodzi o nadzieję; i jeśli już to: której SIĘ kurczowo trzymasz

Cytat:
- W końcu dotarłeś. Czuję twój zapach.

Wpijał się we mnie zachłannie. Nie przestawał nawet wtedy, gdy czułam jak moje ciało opada z sił, poddaje się nieuchronnemu końcowi. Dłonie zaciśnięte w pięści bezwładnie opadły na podłogę, a krew razem ze mną wchłaniała się w zimne podłoże. Nie czułam już strachu. Tylko nieznośny ból, rozchodzący się po każdej komórce.
Nie czułam jego ciężaru. Otworzyłam oczy, by spojrzeć w jego twarz. Obnażone kły, z których ściekała krew. Satysfakcja wymalowana w każdej rysie i uśmiech zdobywcy.


powtórzenia

Cytat:
- Wiedziałem, że będziesz moja – szepnął mi do ucha, po czym przejechał językiem po moim policzku.

Mimo bólu wzdrygnęłam się. Nie mogłam na niego patrzeć bez odrazy.

- Wiesz, gdyby było inaczej – zaczął, pocierając palcami o mój coraz zimniejszy policzek. – Ale nie jest. Żegnaj – dodał na odchodnym.

W kącie zauważyłam rudowłosą piękność, która czekała na niego, wściekle spoglądając w moją stronę.


powtórzenia

Cytat:
Chciałam tylko raz jeszcze zobaczyć jego twarz. Ostatni.
Nie musiałam oddychać, nie musiałam żyć, chciałam tylko mieć świadomość, że on istnieję i ma się dobrze.


powtórzenia; istniejE

moim zdaniem brakuje w kilku miejscach przecinków, ale nie mam pewności, więc nie będę wypisywać

Zacznę od tego, że nie wiem czyja jest druga wypowiedź :P Ogólnie wyszło pozytywnie, używasz ładnego języka i masz bogaty zasób słów, który powoduje, że zdania są ciekawsze. Niestety chyba się nie wczułam w całą tę przykrą sytuację - śmierć. Skupiłaś się na jej bólu - i w porządku - ale myślę, że nasza Bella byłaby ponad ból i cierpienie i w ostatnich chwilach myślałaby przede wszystkim o miłości swojego życia - Edwardzie, wspominając wspólne losy czy cokolwiek. I na końcu Bella mówi, że nie chce już cierpieć. hmm uważam, że mogłaby cierpieć w nieskończoność byle tylko zostać przy Edzie i widzieć jego twarz, czuć dotyk itp. Uważam też, że błagałaby, żeby przemienił ją w wampira, a on zrobiłby to, gdyż nie mógł egzystować z myślą, że jego ukochana odeszła na zawsze.

Cytat:
Spojrzałam w jego twarz, w oczy przyćmione smutkiem.


no cóż, smutne oczy to chyba mało powiedziane w sytuacji, kiedy Bella umiera mu w ramionach.

Powtórzenia troszkę psuły efekt i burzyły moje skupienie na treści. Naprawdę wyszło dobrze, ale nie rewelacyjnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez frill dnia Wto 12:52, 15 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:02, 15 Gru 2009 Powrót do góry

Wczoraj przeczytałam sobie tę miniaturkę i muszę powiedzieć, że... nie wiedziała co powiedzieć :D
Trochę musiałam się nad nią zastanowić i pozbierać wszystkie odczucia do kupy Wink
Pewne jest, Corny, że masz cudowny zmysł pisarskiego patetyzmu. Naprawdę, i to nie tylko w miniaturach. Bogaty zasób słownictwa, to się chwali Wink, ale dla mnie to jesteś niekwestionowaną mistrzynią FFów w kategorii właśnie podniosłości.
Nie wiem co takiego sprawia, że Twoje prace są takie, a nie inne, ale to barzo dobrze. Masz rozpoznawany styl, trochę kojarzący mi się z Anną Rice. A dokładnie chodzi mi o tajemniczość w opisach i to, że jak wpadnie mi w ręce kawałek jej tekstu od razu mogę powiedzieć: "Aha! To pisała Rice". I tak samo z Tobą.
O treści co będę wiele mówić? :) Bella jest tu myśląca. I to myśląca jak normalny człowiek, to świetnie, a do tego zachowała swoje wielkie uczucie. Jestem pod wrażeniem. No kończę.
Weny. Dil ;**


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Wto 17:58, 15 Gru 2009 Powrót do góry

teraz będę mieć do ciebie całkiem uzasadnione pretensje Cornelie...napisała kiedy, że lubię kazdy twój przejaw twórczości... a ty nie odesłałaś mnie do swojej miniatury... nie wiem jak mogłaś :(

Cykady
Z ciebie wybieram wieczność, z ciebie piję śmierć, mój kochany. ...
uwielbiam ten wiersz i tę miniaturkę też... po raz pierwszy widzę tak opisaną śmierć... właściwie zabijam urok tego nazywając to po imieniu... ale niestety ja nie mam takiego daru jak ty...
wzruszyłaś mnie... miniaturka chwytająca za serce... pozazdrościć...

Nasycenie
po raz kolejny (już drugi) popełniasz miniaturkę, w której poruszasz temat smierci Belli (chyba jej nie lubisz)... jesli jej nie lubisz nie mam nic przeciw :)
tematyka niby ta sama, ale całkiem inne wykonanie... podoba mi się...
zemsta Victorii i Jamesa... w końcu dopieli swego, a Edward jednak nie uratował Belli...
a jednym zdaniu
- Obiecałem cię chronić, Bells.
- zawarłaś tyle emocji...
dalej nie wiem jak to robisz, ale dla mojego dobra rób tak dalej

pozdrawia
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin