FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Film New Moon - wrażenia i opinie. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
patronuska
Dobry wampir



Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 726
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Oleśnica

PostWysłany: Pią 22:30, 27 Lis 2009 Powrót do góry

14 stycznia jest premiera NM na bluray w USA, tak podają przynajmniej


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
katnap
Wilkołak



Dołączył: 05 Lip 2009
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 15:58, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Byłam w końcu wczoraj na tym filmie, więc teraz mogę co nieco napisać
Ogólnie film mi się podobał, ale miałam wrażenie, że czegoś mi brakuje. Nie wiem dokładnie jak to nazwać, ale mam takie poczucie.
Bardzo mi się podobała walka Jackoba z Paulem po tym jak Bella uderzyła tego drugiego w twarz. Aż podskoczyłam w fotelu na tych scenach. Wogóle akcja z wilkami, ich pościgi za wampirami były super.
Oczywiście śmiech na sali, kiedy pokazali biegnące rusałki (Edzia i Belle), było też pare śmiesznych momentów w filmie.
Edward... hmmm.. no cóż... wiem że miał być cierpiący itd. itp., no ale bez przesady, jakby kij połknął, zero uśmiechu (i ta czerwona szminka)
Za to Jackoba Taylor super zagrał, film zyskał dzięki temu. Smutno mi się zrobiło, kiedy Jackob zamieniła się w końcowej scenie w wilka i tymi smutnymi ślepkami popatrzył na Belle.
Walka w Volturii super, fajnie pokazali prędkość, aż się przestraszyłam kiedy rzucali Edziem i wszystko wkoło pękało.
To chyba na tyle....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
noticexme
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia

PostWysłany: Sob 16:22, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Właśnie wróciłam z kina.
I szczerze? Mam mieszane uczucia. Brakowało mi wielu scen. Miałam wrażenie, że wszystkie sceny były poucinane, niedokończone. Film nie miał tej spójności co Zmierzch. Przejścia od sceny do sceny były beznadziejne. Wydawało mi się, że scena została ucięta i ni stąd ni zowąd wklejono na jej miejsce jakąś inną. Brakowało mi tej spójności, która była w Zmierzchu, powtarzam się, tak wiem, ale muszę to podkreślić.
Idiotycznie pokazana depresja Belli sprawiła, że chciało mi się śmiać.
Przyjaźń Jacoba i Belli była źle zobrazowana, zdecydowanie za mało emocji i za krótko.
Cała sala wybuchła śmiechem, kiedy Bellka i Edek biegli po lesie.
Taylor zagrał świetnie, nie spodziewałam się.
Wilki super po prostu. Charakteryzacja Edwarda mnie rozwaliła.. szminka masakra. Grał tak jakoś sztywnie, owszem były sceny( 2 ) w których łezka się w oku zakręciła, ale cała reszta.. no grał "na odwal" .
Do tego praktycznie skóra wampirów była identycznego koloru co Belli.
Scena z Volturii świetna.
Ścieżka dźwiękowa dosyć kiepska, niektóre piosenki nie pasowały mi do scen! Jedyna melodia jaka utkwiła mi w pamięci i która na prawdę mnie wzruszyła to ta, która pojawia się kiedy Edward mówi cytat z "Romea i Julii" i kiedy opuszcza Bellę.
Podsumowując Księżyc w Nowiu, wyszedł im w skali od 1 do 10 na 5.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez noticexme dnia Nie 20:35, 29 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
inverno
Nowonarodzony



Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:27, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Zacznę od tego, że jestem bardzo wymagająca jeśli chodzi o ekranizacje książek.
Rozumiem, że gdyby chciało się wszystko dokładnie pokazać film trwałby kilka godzin.
Jednak spodziewałam się po filmie trochę więcej.Oczywiście było kilka momentów które mi się podobały.

+
Wilki - Właśnie tak sobie je wyobrażałam.Szczególnie Jake był świetny.
Taylor - Grał bardzo dobrze.
Aro - Tak go sobie wyobrażałam.
Jane - Grała dobrze, tylko jej oczy (makijaż i nienaturalny kolor) okropne.

-

Pattinson - grał drętwo i bez żadnych uczuć (Rozumiem rozstanie, jednak on zawsze tak według mnie grał nawet w Zmierzchu.), ale on od początku nie podobał mi się w roli Edwarda.Do tego wyglądał okropnie. (ta jego szminka ;/)

- Wszystko działo się za szybko.Wydawało mi się jakby film był "posklejany" z paru krótkich scen.W ogóle wszystko wydawało mi się takie sztuczne(książka też nie była arcydziełem, lecz film to już w ogóle.)

- Kristen - Mimo, że wyglądała lepiej niż w zmierzchu chwilami nie pasowała mi jej gra.

Podsumowując dałabym 3,5/10.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fasha
Nowonarodzony



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 21:57, 28 Lis 2009 Powrót do góry

ja mam tam tylko jedno pytanie - kto uczesał Jaspera? o.0 co do reszty - nie miałam wielkich oczekiwań, chociaż rzuca się w oczy różnica między Twilight a New Moon. z korzyścią dla New Moon Wink

bardzo dobrze, że został w jak najlepszym świetle ukazany Jakob (Taylor) bo oto w tej części chodziło przecież.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fasha dnia Sob 21:58, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
babka
Wilkołak



Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Sob 22:58, 28 Lis 2009 Powrót do góry

NM o niebo lepszy od Twilight, biorąc pod uwagę choćby to, jak bardzo film był wierny książce. Byłam bardzo mile zaskoczona, aczkolwiek nie spodziewałam się, że pokażą również prolog Razz
Tak jak pisał ktoś już kilka stronic wcześniej, zabrakło mi wątku schowanych przez Edwarda pod deskami podłogi prezentów Belli. Wiadomo- nie da się wszystkiego upchać w filmie.
Najbardziej podobała mi się oczywiście scena w Volterze gdy Bella i Edward schowali się już przed światłem słonecznym. To chyba jedyny moment w filmie, gdy Edward nie wydaje się być sztuczny i emanuje szczęściem.
Aaa, jest jeszcze scena gdy Bella dostaje prezent od Jacoba i potem Ed i Bella idą szkolnym korytarzem- fajnie, że pokazali zazdrosnego Edwarda, choć wtedy to tak naprawdę nie miał być o co zazdrosny Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez babka dnia Sob 23:02, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wandzia
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:13, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Ja również obejrzałam New Moon i... hym... dla mnie czegoś zdecydowanie brakowało. A mianowicie spójnej konstrukcji. Dla mnie to były urywki, które po prostu ze sobą połączono. Kiedy już myślałam, że jest to rozwinięcie okazało się, że to był już środek filmu. A kiedy naprawdę zaczęło coś się dziać - był już... koniec! Dlatego pozostał we mnie taki niedosyt. Po drugie nie podobała mi się zdecydowanie charakteryzacja. Widać, że aktorzy mieli peruki, szkła kontaktowe były za wyraziste (szczególnie te u Cullenów w kolorze topazu - w pierwszej części miały naprawdę naturalny, ładny kolor), skóra wampirów - przeholowanie z tym rozjaśniaczem. Podobały mi się za to efekty specjalne Laughing
Szłam do kina z nastawieniem, że popatrzę sobie na team Wolf, a wyszłam zachwycona postacią aktora, który grał Aro. No coś niesamowitego! Podobało mi się ukazanie jak niebezpieczna może być ta postać, a przecież wcale nie musiał groźnie patrzeć, strzelać przerażających min - wręcz przeciwnie. Był miły, że aż dostawałam gęsiej skórki Smile.
Podsumowując: mam nadzieję, że w Eclipse postawią na akcję (chyba czuję się teraz jak facet Laughing) i będzie to lepiej doszlifowane.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
emmacullen
Wilkołak



Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:16, 28 Lis 2009 Powrót do góry

ale abstrachujac od filmu i zakladajac ,ze Robsten ma zakaz ujawniana sie
to taka scena jak w Volterze,to musi byc jak blogoslawienstwo dla nich obu.

dlatego te sceny sa takie piekne....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 9:20, 29 Lis 2009 Powrót do góry

No , nie wiem, czy to błogosławieństwo, całowanie się przy ekipie filmowej , patrzącej jak to robią i może co chwila cięcie i jeszcze raz, to chyba mało romantyczne.
Przypomniał mi się wywiad z Robertem, gdzie opisuje , jak kręcił scenę z wyjściem na plac , z cienia na słońce. Mówił, że było to ciężkie dla niego. Musiał odpinać koszulę powoli, przodem do tłumu ludzi, z których każdy patrzył na niego. W jego stronę skierowanych było setki aparatów fotograficznych, w każdym oknie był ktoś z aparatem. A on tą scenę powtarzał wielokrotnie i powolutku. Powinien też wczuć się w sytuację, co zresztą mu dobrze wyszło, ale łatwe nie było. Pamiętacie, jak swego czasu komentowaliśmy, że po każdej próbie zakładał koszulę z powrotem. Ktoś tu z tego trochę drwił, a dla niego, tyle oczu wlampionych w jego półgoliznę, było z pewnością krępujące.
Byłam wczoraj wreszcie znów w kinie, drugi raz, po kilkakrotnym oglądaniu fragmentów w necie. Małe studyjne kino, nareszcie cisza absolutna. Śmiech był tylko dwa razy - gdy Taylor ściągał koszulę i gdy pokazano wizję Alice . Rzeczywiście nasze dwa jelonki, jak ktoś nazwał, są prześmieszne.
Podobał mi się film bardziej niż za pierwszym razem. Najbardziej kolorystyka - ciepłe brązy, żółcie, zielenie. Gra Kristen i Taylora - cudna. Tworzy cały film. Trochę za mało ,jak dla mnie było chwil, gdy Jacob trzymał Bellę za rękę i obejmował. W książce było ich więcej. To, że jest jej słoneczkiem - padło raz i jakoś tak szybko, że dopiero przy drugim oglądaniu to zauważyłam.
Przez zbicie scen z dwóch dni - tj. skok z klifu i dzień pogrzebu, wyszło na to, że Bella pojechała do Woltery w mokrych ciuchach, bo akcja leci nieprzerwanie. Trochę ją Jacob zagrzał w samochodzie, ale przecież chyba do końca nie wyschła. Nie wiem czemu ta scena, gdy Jacob chce zatrzymać Bellę, by nie wyjeżdżała - jest kręcona od strony Alice, tzn, czemu Jacob nie wsadził głowy po stronie Belli. Mówi jej takie sercowe rzeczy, a przy głowie ma Alice. Jak pamiętamy w clipie - Alice w tej scenie nie było. Nie wiem , czemu ktoś zdecydował, że tak jest lepiej. To mi zaburzyło intymność tej sceny.
No i nie mogę im darować, że w filmie Jacob słyszał w telefonie Edwarda , a nie Carlisla. To go pokazuje w gorszym świetle.
Muzyka, która przed filmem była dla mnie obojętna, taka sobie - w filmie bardzo pasuje. Podoba mi się. Ale tu znów zastrzeżenie. W wywiadzie Stephenie Meyer mówiła, że bardzo prosiła o 4, czy 5 piosenek. Zgodzili się dać jedną z jej listy i była to grupa MUSE. Ich piosenka podoba mi się najbardziej z soundtracku i ledwo co ją słychać. Jakby jej na złość zrobili. Dali, ale tyle, że trudno rozpoznać. A tak na nią czekałam!
Wilki , walki, sceny ze sforą - świetne, zabawne. Na dużym ekranie fajnie się ogląda, bo w kompie mi się cięło, i wilki przez to były sztuczne. Chłopcy ze sfory sprawili, że będę czekać na ich obecność w Eclipse.
Charakteryzacja Edwarda w Wolterze - bee. Za blada twarz do szyi i tułowia. To duże niedopatrzenie, rzuca się w oczy, a ja nie jestem czepialska.
Za to początek filmu, gdy Edward idzie przez parking -( fajnie , że zwolnili tempo)- wygląda świetnie i młodo, idzie z wdziękiem . W Wolterze trochę wyglądał dojrzalej niż 17-to latek.
To tyle. Powoli emocje mi opadają. Zrobię sobie chyba przerwę w oglądaniu i poczekam, aż zaczną promować Eclipse. Co chyba szybko nie nastąpi, bo teraz czas na New Moon.
Nawiasem mówiąc, chyba niewiele jest filmów, na które chodzi się wielokrotnie do kina i to mimo, że ogląda się je w internecie!. To jest taki "nasz "film!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ahawa
Wilkołak



Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 16:50, 29 Lis 2009 Powrót do góry

Ojejku, po filmie miałam dosłownie milion myśli...
łzy lałam strumieniami praktycznie co pięć minut, sama nie wiem, ale tak się jakoś złożyło.
Przerażały mnie krzyki Belli po nocach, kiedy odszedł od niej Edward. Naprawdę strasznie było na to patrzeć. A potem jak Charlie do niej przychodził, to tak słodko się robiło i w ogóle.
Oczywiście film mi się bardzo podobał. Chociaż było w nim za mało muzyki;d
muszę go obejrzeć jeszcze kilka razy, żeby tak naprawdę przekonać się o tym jaki jest;p
Tak właśnie już mam, jak znam coś na pamięć to znaczy, że jest wspaniałe;d


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agnieh
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aleksandrów Kujawski

PostWysłany: Nie 16:59, 29 Lis 2009 Powrót do góry

byłam na NM w piątek w kinie (pomijam, że na sali miałam dwie wycieczki i siedziałam obok pań opiekunek). siłą woli powstrzymywałam się żeby nie wejść wcześniej w ten temat i żeby niczego nie oczekiwać, no i udało się. obejrzałam go z tak na czysto, tzn bez zdań innych.
film jako taki podobał mi się, co nie zmienia faktu że uśmiałam się ze scen na których raczej powinno się wczuć. wpływ na to miało sąsiedztwo mojego brata. przy pierwszej scenie z Jacobem na parkingu, brat spytał: to wódz, czy Pokahontaz? a później było tylko lepiej. wódz białe zęby! howgh!
lub scena w kinie, kiedy Bella i Jacob siedzieli na schodach: kto ma dłuższe włosy, on czy ona? i nie skupiłam się na tym o czym rozmawiają tylko porównywałam ich włosy :D
dobra, dobra. bardzo podobał mi się Jacob (chociaż osobiście wolę Pana Pietruszkę :p). był taki... właśnie jak słońce! taki świetny kumpel i w ogóle.
Wilki! wilki były fenomenalne!
i Harry, cała ta scena polowania w lesie była super.
co do skoku z klifu, to to był taki minus jak dla mnie. skoczyła, raz-dwa fala, zamglona Victoria, bach głową w skały i koniec.
Edward w Volterze... walka była bardzo fajna. i Aro jak się zdziwił że Bella chce oddać życie za Edwarda.
nie no. reasumując: baaaaaaaaardzo mi się podobało :)

howgh!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lana
Zły wampir



Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 20:39, 29 Lis 2009 Powrót do góry

Normalnie, wreszcie udało mi się dojśc do kina (musiałam jechac do innego miasta= Gdańsk, że by obejrzec film, bo wspaniałe Multikino nie puszcza New Mooon).
Moje wrażenia: wydaje mi się, że aktorzy grali lepiej niż w Twilight (przynajmniej na początku, bo byli na luzie i pewni siebie=> Bella/Kristen), sam film dobrze zrobiony (nawet oszczędzili dzwoneczków przy sparkling Edward, nie licząc początku). Ogólnie ciepłe kolory też są lepsze, a słynny text Emmetta jest ZACZEPISTY :D
Nie podoba mi się jednak zakończenie. Jakoś tak wyszło, że te zaręczyny to coś tragicznego i przerażającego, no ale nic to da się przeżyc.
Szkoda, że nie było sceny Jacob- Bella=> "me being naked"
Nie zapomnę jednak i będzie mnie to prześladowało przez dłuuugi czas: wizja Alice. JAK MOŻNA TAK ZJECHAC SCENĘ?! To jest kompletnie wyrwane z kontekstu (dla osób nie czytających książek) i tak beznadziejne, że ma-sa-kra!!! Nagle widzimy podskakującego Edzia w zwolnionym tępie (chociaż to mogli pominąc) i Bellę pół błyszczącą się w landrynkowej sukieneczce. Ja wiem, ze to nawiązanie do pierwszego polowania, ale to wyszedł jakiś poroniony CZERWONY KAPTUREK. Normalnie widząc Eddiego w tym stroju w takiej pozie strawiło, że wybuchnęłam śmiechem zakłucając spokój innym- naszcżęście nie byłam jedyna!

Okólnie dają filmowi 9/10 i liczę, że Eclipse dostanie 20/10 :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lana dnia Nie 20:50, 29 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
modliszka
Zły wampir



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:32, 30 Lis 2009 Powrót do góry

Kilka uwag po drugim seansie:

- drażni mnie jak cholera to, że spośród wszystkich członków sfory tylko Jacob jest taki przypakowany! Ja rozumiem, że fanki miały piać z zachwytu w tym momencie, gdy prezentuje swoją klatę, ale na Boga dlaczego Sam i reszta wyglądają przy nim jak jakieś chucherka? Laughing W książce Bella niejednokrotnie podziwiała muskulaturę Quila i Sama, tymczasem w filmie nie bardzo jest co podziwiać poza klatą Jacoba Laughing Ktoś powinien był zadbać o ciała pozostałych Indian
- druga sprawa: Jane. W książce Bella opisuje ją jako "małą dziewczynkę", która wygląda jak aniołek, słodko i niewinnie. Ma krótko obcięte jasnobrązowe włosy, wielkie oczy i twarz dziecka. W filmie wygląda niemal jak dorosła kobieta
- w związku z rozstaniem Belli z Edwardem nasuwają mi się dwie refleksje. Po pierwsze, w filmie Jacob w dzień przyjęcia deklaruje Belli swoją wielką miłość, a nazajutrz ją porzuca, mówiąc, że nie jej już nie chce. Nie brzmi to przekonująco. Nie przekonuje także zachowanie Belli. W książce Meyer fajnie oddała to dochodzenie Edwarda do decyzji o wyjeździe, stopniowo oddala się od Belli, zamyka się w sobie, nie odzywa się, nie okazuje czułości. W filmie wyszedł na jakiegoś dziwoląga, który zawinął się od razu po niefortunnym przyjęciu Laughing Po drugie, skąd Charlie wiedział, gdzie szukać Belli, gdy wrócił do domu i jej nie zastał? W książce jego zachowanie było umotywowane listem, który Edward mu podrzucił.
- numer z motocyklistą mnie rozbraja, ale nie będę o tym już pisać, gdyż sporo zostało na ten temat powiedziane
- zabrakło mi jakiejkolwiek wzmianki o pracy Belli w sklepie rodziców Mike'a
- zdziwiła mnie obecność Jaspera w szkole Laughing Przecież już ją skończył. No cóż, najwidoczniej padł w odwiedziny hahahah
- zabrakło mi motywu palenia ognisk na klifie przez Indian, gdy to świętowali wyjazd Cullenów
- szkoda, że pominięto fakt, że Edward chciał zatrzeć wszelkie ślady po swojej obecności i pochował przedmioty, które Belli mogły się z nim kojarzyć
- Murzyn w roli Laurenta o jasnej karnacji ciągle mnie rozbraja Laughing no ale to już powtórka ze Zmierzchu
- duży plus za scenę rozmowy Belli z Jacobem w deszczu, to jedyna scena, która mnie poruszyłaUwaga
- zabrakło wspólnych wędrówek Belli i Jacoba po lesie w poszukiwaniu polany
- zdenerwowało mnie to, że scenarzyści postanowili zmienić fakt, że Edward, dzwoniąc do domu Belli, przedstawił się jako Carlise. W filmie Jacob wie, że rozmawia z Edwardem i to, że odkłada słuchawkę, nie podając jej Belli, stawia go w bardzo złym świetle
- no i na koniec zabrakło smutnego zakończenia - tego całego zamieszania z motorem, bólu Jacoba i "końca" jego przyjaźni z Bellą


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Strenght
Wilkołak



Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grajewo

PostWysłany: Pon 12:27, 30 Lis 2009 Powrót do góry

No to teraz moja kolej.Smile
ogólnie nie było źle.
Plus za większą zgodność z książką.
Najbardziej podobała mi się scena walki wilków i w Volterze(Edward- Feliks).
Jak dla mnie to Edward tylko na początku wyglądał jak nastolatek. Potem to mógłby mieć ze trzydzieści lat, no ale to chyba przez ten jego zarost.
mogłabym przyczepic się do jeszcze kilku rzeczy ale za dużo tego by pisać.
Ostateczny wniosek to podobał mi się bardziej niż Zmierzch ale rewelacyjnie też nie było.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
modliszka
Zły wampir



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:10, 30 Lis 2009 Powrót do góry

Strenght napisał:

Jak dla mnie to Edward tylko na początku wyglądał jak nastolatek. Potem to mógłby mieć ze trzydzieści lat, no ale to chyba przez ten jego zarost.


A czy wampiry w ogóle powinny mieć zarost? Przecież włosy im nie rosną.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Malutka
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:54, 30 Lis 2009 Powrót do góry

Zrozumiałam wreszcie, czego mi brakuje w tym filmie, bo to wrażenie nie opuszczało mnie od drugiej wizyty w kinie. Po pierwszej byłam zbyt podekscytowana.
Emocji. Podczas czytania książki wyłam prawie cały czas. A podczas filmu? Uroniłam dwie łezki - na scenie koszmarów nocnych Belli i przy powitaniu w Volterze, po tym, jak Edward mówi " heaven".
Nie czepiam się ani charakteryzacji, ani nie pojętej dla mnie wizji Alice, ani innych nieścisłości. Zastanawiam się tylko czy nie dało się wycisnąć więcej tych uczuć. Bardzo mi tego brakowało.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Strenght
Wilkołak



Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grajewo

PostWysłany: Pon 16:26, 30 Lis 2009 Powrót do góry

MODLISZKA No właśnie. Wampiry nie powinny mieć zarostu Smile
Może i Edward nie miał zarostu w tym filmie, ale ja oglądałam na kompie go i wyglądało jakby miał.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 18:05, 30 Lis 2009 Powrót do góry

Modliszka napisała:
Cytat:
- drażni mnie jak cholera to, że spośród wszystkich członków sfory tylko Jacob jest taki przypakowany! Ja rozumiem, że fanki miały piać z zachwytu w tym momencie, gdy prezentuje swoją klatę, ale na Boga dlaczego Sam i reszta wyglądają przy nim jak jakieś chucherka? Laughing W książce Bella niejednokrotnie podziwiała muskulaturę Quila i Sama, tymczasem w filmie nie bardzo jest co podziwiać poza klatą Jacoba Laughing Ktoś powinien był zadbać o ciała pozostałych Indian


To, że Taylor tak ładnie wygląda - zawdzięcza tylko sobie. Jak tylko skończył kręcić Zmierzch, chyba ok. roku przed rozpoczęciem New Moon, wynajął prywatnie , za własne pieniądze trenera od tych rzeczy i co dzień chodził na siłownię, jedząc na siłę co 2 godziny proteiny, shake'i, słodkie ziemniaki itp. Nikt mu w tym nie pomógł z Summitu. Im było wszystko jedno. Gotowi byli go zastąpić kimś innym. Dla nich - no problem. Taylor mówił, że wiedział, że daleko mu fizycznie do Jacoba z drugiej części i że ma zadanie do wykonania. (Hm, aż 3 "że" w jednym zdaniu!) . Dlatego wziął się za siebie. I jego szczęście. Bo gdy zaczęli zastanawiać się nad zmianą aktora, to już miał co pokazać. A reszta chłopców zaczęła dopiero po castingach trenować, więc o ładnych kilka miesięcy krócej pakowali. Pewnie w Eclipse będą lepiej wyglądać. Taylor był bardziej zdeterminowany od nich. Dla niego to było "być albo nie być". Podziwiam go za to, podobnie jak wszyscy aktorzy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
modliszka
Zły wampir



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:34, 30 Lis 2009 Powrót do góry

Malutka napisał:
Zrozumiałam wreszcie, czego mi brakuje w tym filmie, bo to wrażenie nie opuszczało mnie od drugiej wizyty w kinie. Po pierwszej byłam zbyt podekscytowana.
Emocji. Podczas czytania książki wyłam prawie cały czas. A podczas filmu? Uroniłam dwie łezki - na scenie koszmarów nocnych Belli i przy powitaniu w Volterze, po tym, jak Edward mówi " heaven".
Nie czepiam się ani charakteryzacji, ani nie pojętej dla mnie wizji Alice, ani innych nieścisłości. Zastanawiam się tylko czy nie dało się wycisnąć więcej tych uczuć. Bardzo mi tego brakowało.


Zgadzam się z Tobą w zupełności. W trakcie lektury książki zdarzyło mi się uronić kilka łez, parę momentów było naprawdę wzruszających, tymczasem podczas oglądania filmu nic mnie nie poruszyło (choć raczej łatwo się wzruszam), jedynie scena, w której Bella rozmawia w deszczu z Jacobem sprawiła, że serducho zabiło mi mocniej i zrobiło mi się jej żal. W moim przypadku brak empatii wynika, jak sądzę, ze słabej (w moim odczuciu) gry aktorskiej i powierzchniowo ukazanych (i jakże skróconych) niektórych wątków. Edward porzuca Bellę zbyt szybko, zbyt mało emocji towarzyszy ich rozstaniu, ot jednego dnia deklaruje, że ją kocha, by nazajutrz oświadczyć jej, że już jej nie chce. Przed tym wszystkim jeden pocałunek i nieznośne cielęce spojrzenie Kristen - maślane oczy do Edwarda, to dla mnie zbyt mało, bym mogła uwierzyć w siłę uczucia. Podobnie z więzią, jaka zrodziła się pomiędzy Bellą i Jacobem. Zabrakło mi tutaj stopniowania emocji, powolnego narastania napięcia pomiędzy tymi dwoma. Wiadomo film nie książka, nie może trwać zbyt długo, ale może nie zaszkodziłoby nikomu, gdyby jednak był o 10 minut dłuższy, a dodatkowy czas wykorzystano by na rozwinięcie więzi pomiędzy osobami uwikłanymi w trójkąt.

mermon napisał:


To, że Taylor tak ładnie wygląda - zawdzięcza tylko sobie. Jak tylko skończył kręcić Zmierzch, chyba ok. roku przed rozpoczęciem New Moon, wynajął prywatnie , za własne pieniądze trenera od tych rzeczy i co dzień chodził na siłownię, jedząc na siłę co 2 godziny proteiny, shake'i, słodkie ziemniaki itp. Nikt mu w tym nie pomógł z Summitu. Im było wszystko jedno. Gotowi byli go zastąpić kimś innym. Dla nich - no problem. Taylor mówił, że wiedział, że daleko mu fizycznie do Jacoba z drugiej części i że ma zadanie do wykonania. (Hm, aż 3 "że" w jednym zdaniu!) . Dlatego wziął się za siebie. I jego szczęście. Bo gdy zaczęli zastanawiać się nad zmianą aktora, to już miał co pokazać. A reszta chłopców zaczęła dopiero po castingach trenować, więc o ładnych kilka miesięcy krócej pakowali. Pewnie w Eclipse będą lepiej wyglądać. Taylor był bardziej zdeterminowany od nich. Dla niego to było "być albo nie być". Podziwiam go za to, podobnie jak wszyscy aktorzy.


No tak, rzeczywiście postawa godna podziwu, ciało też Twisted Evil Wink Trzeba przyznać, że TAKA muskulatura w tak młodym wieku to nie lada wyczyn. Był chłopak zdeterminowany, ciężko pracował i teraz zbiera żniwo. Jak to mówią "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz". Skoro jednak osoby odpowiedzialne za casting były gotowe zrezygnować z Tylora i poszukać do roli Jake'a osoby bardziej odpowiedniej, nie rozumiem dlaczego nie mogły postąpić tak w wypadku pozostałych członków Sfory. Przecież mogli zaangażować do tych ról chłopców/mężczyzn z bardziej rozbudowaną muskulaturą, by nie było takiego kontrastu pomiędzy nimi a Jacobem. No chyba, że właśnie chodziło im o ten kontrast, o celowe podkreślenie walorów Tylora.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez modliszka dnia Pon 19:45, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Alsatian
Wilkołak



Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: Pon 20:16, 30 Lis 2009 Powrót do góry

W kinie na New Moon byłam 21 listopada.
Wyszłam z wielkim bananem na buzi Very Happy
Rozstanie Belli i Edwarda - fakt ścisnęło mnie w gardle, ale nie wzruszyłam się tak jak przy książce i tego mi brakowało.
Jestem dumna z Taylora świetnie zagrał Jacoba ^^ Kristen trochę sztucznie brzmiała w tych krzykach. Było parę elementów humorystycznych, gdzie się uśmiechnęłam. Po raz pierwszy, gdy Jacob zdjął koszulę po sali przeszło "uu, ah". Fajne były te rozmycia, wtedy gdzie się Edward pojawiał, kiedy Bella się narażała. Tekst Emmetta o starszej kobiecie rewelacyjny Very Happy Po urodzinach Belli mina Edwarda dobiła mnie xD Alice bardzo mi się spodobała, pomysł z pisaniem maili przez Bellę do niej całkiem fajny.
Okropne dziewczyny przede mną siedziały, strasznie tępe i naiwne. Piszczały, gdy tylko ktoś swoją klatę wystawił, a nawet jak nie było nic wzruszającego to wyciągały chusteczki i udawały, że płaczą. Ale jak film zaczął się "rozwijać" to na szczęście się zamknęły. Po filmie jak czekałam na koleżankę w toalecie to usłyszałam dziewczynę z takim tekstem "A oni mieli takie ładne brzuchy. Aaa" No normalnie myślałam, że wybuchnę tak przy niej. Nie żałowałam kasy wydanej na bilet.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alsatian dnia Pon 20:17, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin