Gdyby doszło do bitwy...

W jakims wywiadzie Stephanie powiedziala ze jesli juz doszloby do bitwy to smierc poniosloby 90% wszystkich jej uczestnikow, w co ja osobiscie nie wierze biorac pod uwage zdolnosci Belli i wilkolaki w zanadrzu Wink

Najprawdopodobniej Esme. Jak wiadomo, miała najsilniej rozwinięty instynkt macierzyński, była najbardziej wrażliwa. W bitwie jest to raczej niezbyt pomocne.
Na drugim miejscu Bella. Oczywiście, miała potężną moc, ale była też bardzo niedoświadczona. Poza tym, jeśli się nie mylę, tarcza wymagała trochę skupienia. W bitwie byłoby o to trudno, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że najpewniej chciałaby wszystkich ochronić, a ataki napływałyby z wielu stron.
Naprawdę trudno powiedzieć, kto by wygrał. Możliwe, że Volturi. W końcu większość ich armii miała wpojoną miłość do nich i absolutne posłuszeństwo, co dawało im lepszą motywację. Tymczasem większość sprzymierzeńców Cullenów ledwo ich znała, walczyli, bo byli przeciw Volturi.

Wystarczylo wiec zabic Chelsea i szlag by trafil wpojona milosc Wink

(chyba nie pomylilem imion...)

Osobiście stwierdziłbym taki scenariusz bitwy:

Po tym, jak to Alice przedstawiła Nahuela, Jacob wraz z Renesmee uciekliby z pola bitwy, zostając niedaleko. Edward rzuciłby się na Demetriego, z którym walczyłby przez jakiś czas tracąc przy okazji jedną czy drugą kończynę, to samo z przeciwnikiem. To byłaby moim zdaniem wyrównana walka, w której wygrałby nasz Edzio. Zafrina jak to wcześniej obiecała, zostałaby przy Belli, aby ją chronić, gdy ta podtrzymywała tarczę. Jane i Alec, bezużyteczni szybko padliby od Kate i Vladimira. Tanya, jak to obiecała, rzuciłaby się na Kajusza, lecz szybko by zginęła przez straż przyboczną, bądź samego Volturi. Kate, oczywiście wiedziałaby o tym przed zabiciem Jane, ale dopiero po wykonaniu zadania, sama zginęłaby próbując się zemścić. Dwie śmierci sióstr to zdecydowanie za dużo jak na wampirzycę.
Jasper i Alice walczyliby tuż obok siebie, ze strażą przyboczną, to samo z Emmetem i Rosalie, oraz Esme i Carlisle.
Oczywiście wilki szybko rzuciłyby się na resztę straży, co wywołałoby ogromny chaos na polu bitwy. A co ze świadkami? Większość z nich by zwiała, a resztki przyłączyłyby się do walki przeciw bądź z Volturi.
Po zabiciu Chelsea i Renaty, które były najgroźniejszymi przeciwnikami, doszłoby do rozłamu w szeregach wroga. Niektórzy i sądzę nawet, że Felix, poddaliby się "dobrym" wampirom, co spowodowałoby to, iż Aro zabiłby jednego, czy drugiego. (mam wybujałą wyobraźnię, wiem).
Co tu dalej opisywać? Chyba lepiej, żeby napisał tradycyjną listę, kto by zginął. Oczywiście pisałem to będąc jak najbardziej wiernym ideologiom Meyer, która dbała o życie każdego dobrego wampirka.

Ofiary:

Volturi:

Aro, Sulpicia
Kajusz, Athenodora

Tak, tak, Marek przeżył!

Straż przyboczna Volturi:

Alec
Chelsea, Afton
Demetri
Heidi
Jane
Renata

i z 20 osób ze straży przybocznej, może mniej. Szacowałby na około 10 ocalałych.

Cullenowie:

Esme

Reszta:

Senna
Benjamin, Tia
Maggie
Kate
Tanya
Garrett
Mary
Randall
Charles, Makenna (którzy przyłączyliby się ostatecznie do walki)

Pewnie jestem za bardzo łaskawy, ale to już mój punkt widzenia. :P