FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Gdyby doszło do bitwy... Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poll :: Kto z klanu Cullen'ów zginąłby w razie bitwy?

Bella
7%
 7%  [ 11 ]
Edward
7%
 7%  [ 11 ]
Carlise
4%
 4%  [ 6 ]
Esme
32%
 32%  [ 48 ]
Alice
2%
 2%  [ 4 ]
Jasper
4%
 4%  [ 7 ]
Roslie
8%
 8%  [ 12 ]
Emmett
4%
 4%  [ 6 ]
Renesmee
9%
 9%  [ 14 ]
Jacob
18%
 18%  [ 27 ]
Wszystkich Głosów : 146


Autor Wiadomość
Antonina
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera

PostWysłany: Sob 17:54, 26 Wrz 2009 Powrót do góry

Zapewne znaczna część z Was wyborażała sobie, co by było, gdyby doszło do bitwy pomiędzy Cullenami a Volturi.

Jak według Was wyglądałaby ta bita? Która strona by zwyciężyła, biorąc pod uwagę dary wampirów z obu stron, ich liczebność, doświadczenie czy w końcu obecność wilków? Czy Jacob i Nessie zdołaliby umknąć?

I najwazniejsze pytanie - kto by zginął po stronie Cullenów...? Bo nie ma się co łudzić, ofiary by były i to po obu stonach....Czyli jednocześnie nasuwa się pytanie, kogo straciliby Volturi ze swojej świty... A może zginąłby któryś z braci?

Jakie są Wasze opinie?

* - do ankiety dodałam też Jacoba, po jest bardzo mocno powiązany z Cullenami i zapewne za kilkanaście lat od akcji w BD będzie zięciem Belli i Edwarda... Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Antonina dnia Nie 19:02, 27 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Annie.
Zły wampir



Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hawaii.

PostWysłany: Sob 21:30, 26 Wrz 2009 Powrót do góry

mam wrażenie, że gdyby Meyer postanowiła kontynuować wątek wojny, to zrobiłaby tak, że Cullenowie oraz ich sojusznicy rach-ciach, bezproblemowo pokonają Volturi, nikt od nich nie zginie, wszystko kończy się pięknie i szczęśliwie, bla, bla.
i tak byłby happy-end, bo przecież nie wypada zakończyć serii w tak tragiczny sposób...
po prostu mam takie wrażenie, sama nie wiem, skąd się to wzięło.

a według mnie samej, trochę ofiar pod koniec nikomu by nie zaszkodziło. Volturi mogliby wygrać, po pierwsze, z ich zdolnościami, po drugie z ilością "armii", oraz ewentualnie tymi widzami, których przyprowadzili. tak, wiem, oni byli jedynie "od patrzenia", ale gdyby postanowili im pomóc w walce, przewaga byłaby jeszcze większa.

kto mógłby zginąć od Cullenów... ciężko wybrać. w sumie zaaprobowałabym pomysł uśmiercenia kogokolwiek z rodziny - strata każdego z nich byłaby ciężka, nie powiem, ale lepsze to niż wyjście wszystkich całych i zdrowych z tej bitwy - a tak przynajmniej byłoby trochę... dramatyczniej.

od Volturi nikt by nie zginął - pokazaliby, na co ich stać, mordując paru Cullenów, wszystkich ich sojuszników, a sami wyszliby z tej bitwy bez szwanku. bo to Volturi, niezwyciężeni Volturi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maruda
Dobry wampir



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 932
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:40, 26 Wrz 2009 Powrót do góry

Antonina napisał:
Zapewne znaczna część z Was wyborażała sobie, co by było, gdyby doszło do bitwy pomiędzy Cullen'ami a Volturi.

Jak według Was wyglądałaby ta bita? Która strona by zwyciężyła, biorąc pod uwagę dary wampirów z obu stron, ich liczebność, doświadczenie czy w końcu obecność wilków? Czy Jacob i Nessie zdołaliby umknąć?

I najwazniejsze pytanie - kto by zginął po stronie Cullen'ów...? Bo nie ma się co łudzić, ofiary by były i to po obu stonach....Czyli jednocześnie nasuwa się pytanie, kogo straciliby Volturi ze swojej świty... A może zginąłby któryś z braci?

Jakie są Wasze opinie?

* - do ankiety dodałam też Jacoba, po jest bardzo mocno powiązany z Cullen'ami i zapewne za kilkanaście lat od akcji w BD będzie zięciem Belli i Edwarda... Wink


proszę usuń apostrofy, bo aż razi oczy :)

Co do tematu.
Myślałam o tym, kto by zginął.
Najpewniej postawiłabym na Alice.
Jeżeli akcja z Volturii wyglądała tak naprawdę groźnie, a Volturii na rozwścieczonych, pojawienie się jej na placu 'boju?' mogłaby przypłacic 'wampirzym' życiem :P (jeżeli tak można to ując)
Jednak to w końcu BD, cukier zwyciężył.
Ze zmiennokształtnych stawiałabym na Leę lub Setha.
W sumie najsłabsi ze sfory.
Jeżeli reszta nie zdążyłaby do nich dobiec, myślę, że nie mieliby szans.
Przy okazji, oni by długo nie pożyli spiesząc z pomocą.
Moje wyobrażenie jest brutalne. :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maruda dnia Sob 21:52, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Chochlik
Wilkołak



Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:29, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Antonina napisał:

Najpewniej postawiłabym na Alice. [...]

Ze zmiennokształtnych stawiałabym na Leę lub Setha.)


Gdyby zginęła Alice, zginąłby i Jasper. :)
Nie mógłby spokojnie patrzeć na śmierć miłości swojego życia. ZTo by go przerosło. Szczerze mówiąc, nie jestem pewna reszty Cullenów. No bo pewnie chcieliby się zemścić..? Takeże wydaje mi się, że ofiary poleicałyby potem lawinowo.
Ze zmiennokształtnych zgadzam się co do Setha, a może i Paul. Seth był jeszcze dzieciakiem i nie miał tak dużego doświadczenia jak reszta sfory. Paul być może zginąłby, ponieważ jego temperament był bardzo wybuchowy.

Gdyby w BD doszłoby do bitwy, nie byłoby to wszystko takie przesłodzone, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie śmierci Alice, Jaspera, czy Setha.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Chochlik dnia Nie 16:29, 27 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
vickyliv
Dobry wampir



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case

PostWysłany: Nie 16:47, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Niby chciałabym, aby ktoś zginął, ale jak przychodzi do wyboru kim miałaby być ta tajemnicza osoba, to jest ciężko. Przez całą trzecią księgę nie mogłam pozbyć się wrażenia, że zginie Jacob. Już podczas bitwy w Zaćmieniu wiedziałam, że coś się kroi, ale całe szczęście nie było poważnie.
Bitwa dodałaby smaczku, sama dobrze opisania walka brzmi interesująco. Gdyby zginął ktokolwiek z Cullenów, to przysięgam, że zapadłabym w kilkudniową depresję. A gdyby był to Edward... Wolę nawet o tym nie myśleć. Jestem wrażliwa i bardzo przywiązuję się do niektórych postaci. Jeśli zginąłby któryś zmiennokształtny, nie byłoby mi tak ciężko, o ile nie byłby to Jake, Seth lub Leah. Reszta sfory jest mi zupełnie obojętna. Może właśnie o to chodzi - pełną satysfakcję dramatyzmu w BD odczulibyśmy dopiero po stracie ulubionego bohatera.

Edit: Renesmee! Bingo. Nie lubię dzieci, a ją toleruję tylko dlatego, że jest częścią Edwarda i jest słodka. Zbyt słodka. Tyle tylko, że śmierć Ressie = reakcja łańcuchowa. Rodzice zbyt bardzo kochali ją i siebie nawzajem, aby żyć rozdzieleni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vickyliv dnia Nie 17:06, 27 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
EmiliA
Dobry wampir



Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 695
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 22:42, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Jak znam dobroć Meyer to gdyby doszło do bitwy to nikt by nie zginął ze strony Cullenów, czy sfory. Jakimś cudem przeżyliby całą walkę, a właściwie to dzięki tarczy Belli. Jedynymi ofiarami byliby Volturri, nie spodziewający się daru nowo narodzonej pani Cullen. Pewnie zabiliby z połowę, a reszta mogłaby poddać się widząc porażkę swoich towarzysz. Patrząc na to, że nasza rodzinka, jest miłosierna i wyrozumiała zlitowaliby się nad nimi i puścili wolno :) Oczywiście śmierć poniósł by Demetri na punkcie, którego Bella miała niemal obsesję Cool

Gdyby jednak byłaby to wyrównana bitwa to i tak nie umiem znaleźć ofiar. Nie wiadomo kto by zginął. Może teoretycznie najsłabsza Esme ,a może Carlise, który tylko w ostateczności zgodziłby się na walkę. Ten wybór jest bardzo trudny, nie da się tego przewidzieć. Wiem jedno, każdego byłoby mi równie szkoda, no może mniej żałowałabym Belli i Renesmee.
Właściwie to jestem rozdarta. Nie chciałabym, żeby ktoś zginął, ale z drugiej strony chciałam, żeby doszło do tej bitwy. Uważam, że dzięki niej książka byłaby ciekawsza, nawet jeśli konieczne byłyby ofiary. A tak mieliśmy średnio ciekawy happy end.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mary Sue
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 21:26, 30 Wrz 2009 Powrót do góry

Przecież Meyerowa w życiu by tego nie zrobiła... Nie uśmierciła by żadnego z watahy ani złotookich... Wyobrażacie sobie niezadowolenie fanów?
Poza tym w takim przypadku, w jakim zakończyła się książka, przygoda... nie dała się odczuć. Żadnej bitwy. Jakiegoś punktu maksymalnie zwrotnego. Co z tego, że było wpojenie i Bell stała się okropnie opanowaną nowonarodzoną... Potrafię sobie wyobrazić, jak czytam z zapartym tchem opis walki i wszystko widzę podane jak na tacy... (W Zaćmieniu była zgrabnie ominięta bitwa... Cóż za ironia)
Ale tak się stać nie mogło. Meyerowa ma za miękkie serce i pewnie zastanawiała się, jakby odbiorcy zareagowali na śmierć kogokolwiek z tych dobrych bohaterów. To byłby śmiały krok. Meyerowa go nie postawiła. Zabrakło jej odwagi? Domniemań jest tysiąc.
W sumie dziwicie się? Jedna gafa i książka leży. Dla mnie ostatnia część sagi jest najgorszą, między innymi z braku bitwy. A szkoda, wielka szkoda.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mary Sue dnia Śro 21:28, 30 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Śro 21:33, 30 Wrz 2009 Powrót do góry

logistycznie akcja rozgrywa się tak...
Bella blokuje dary Volturi.. Volturi atakują Bellę w konwencjonalny sposób...
Edward broni Belli... Edward umiera... Volturi nie ma... Bella umiera, bo Edward nie żyje...

logiczne :) ale ankieta jest na zaznaczanie jednej osoby :(


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 22:08, 30 Wrz 2009 Powrót do góry

wg mnie inaczej:
Bella blokuje dary Volturi.. Volturi atakują Bellę w konwencjonalny sposób... Wtedy wilki i sprzymierzeńcy rzucają się na Volturii i ich świtę. Ich świadkowie, przekonani o niewinności Cullenów stają po stronie naszych wampirków.A więc nasi mają przewagę.Ginie mała Jane, jej dar jest zablokowany, a sama przegrywa. Jacob oddala się z Nessie, ale oczywiście ma telefon komórkowy, będzie czekał na wiadomości, by w razie zwycięstwa powrócić.
Ginie któryś z Volturii. To ich osłabia emocjonalnie i trochę łamie. Ginie trochę sprzymierzeńców po obu stronach. Z naszych bohaterów gotowa jestem poświecić Leah - nie było jej przeznaczone dłużej żyć, więc nie spotkała wpojenia i ewentualnie Esme, choć ją lubię. Dr Cullen poświęci się pracy rozpaczając za żoną.
Bella nie walczy , cały czas blokuje moce Volturich i chroni swoich tarczą. Po walce jest szczęśliwa i bardzo wyczerpana. Jak najszybciej dzwoni do Jacoba, by wracał z powrotem z Nessie.
Volturii przegrywają absolutnie, zawstydzeni odchodzą w niesławie.
Na tym wyczerpały mi się pomysły.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcia02002
Człowiek



Dołączył: 20 Wrz 2009
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Czw 13:17, 01 Paź 2009 Powrót do góry

Moim zdaniem
Bella blokuje Volturi, Zafrina oślepia przeciwników, a wtedy Edward zabija Demetriego, a Jacob ucieka z Nessie. Potem unieszkodliwieni są Aro, Marek i Kajusz. Kiedy Chelsea zostanie zabita większość straży przybocznej odzyska wolną wole. Wtedy niektórzy się poddadzą, a inni nie będą mieli przewagi liczebnej. Nasze wampirki wygrają, ale zginie pare wilków: Sam, Collin, Brady oraz Tanya, Liam i Senna. Po bitwie Bella dzwoni do Jacoba, który jest Alfą w sforze. Stefan i Vladimir się cieszą i w ogóle...
Ja myślę że fajnie by było, gdyby doszło do bitwy...
Aha, i jeszcze jedno, przepraszam, ale... ODCZEPCIE SIĘ OD ALICE Mad


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BellaCullenSwan
Człowiek



Dołączył: 23 Wrz 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Forks xD

PostWysłany: Sob 13:30, 10 Paź 2009 Powrót do góry

Moja lista ofiar xDDD
Cullenowie - Nessie
Sojusznicy Cullenów - Tanya, Amun, Kebi, Peter, Charlotte, Senna
Sfora - Jacob, Sam, Paul, Collin
Volturi - Aro, Kajusz, Alec, Jane, Demetri


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mary Sue
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 22:00, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Cytat:
Jacob oddala się z Nessie

Cytat:
Jacob ucieka z Nessie

Dajcie spokój, Jacob w życiu nie uciekłby z pola bitwy. To takie mało bohaterskie i wilkołackie : D Chociaż te scenariusze przyjmuję z wielką dozą optymizmu, ciekawsze rozwiązania podajecie, niż pierwowzór.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 22:47, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Jacob nie zostawił by Nessie gdzieś z boku , by walczyć. Walczący wie, że może przegrać. Bezpieczeństwo Nessie było na pierwszym miejscu. Obiecał to Belli. Z pewnością by z nią uciekł, choć serce by mu wyło za sforą i Bellą, bo bardzo chciałby walczyć przy ich boku. Siła wpojenia postawiłaby bezpieczeństwo dziecka przed walką. Gdyby Volturii wygrali - Renesmee wpadłaby w ich łapy. Może by nawet nie zginęła, ale zrobiliby z niej drugą Jane.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
FemmeFatale
Wilkołak



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:00, 02 Lis 2009 Powrót do góry

Jak dla mnie to ginie na pewno Esme i Carlise bo znając ich to stanęli by na samym przodzie chroniąc dzieciaki ;P Volturi wzięli by Nessie do siebie, zabijając `po drodze` Belle i Edwarda ;P Bo co do ich wygranej nie mam wątpliwości, byli silniejsi ...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Twilightowa
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdzieś :D

PostWysłany: Sob 15:54, 07 Lis 2009 Powrót do góry

Według mnie zginęła by Esme... szkoda by było, bo to wkąńcu matka i żona, lecz tak jakoś mi się wydaje. Wiadomo, że matka staje w obronie swoich dzieci, wyszła by na ''pierwszy ogień'' i by niestety zginęła...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sanemma
Zły wampir



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Poznania

PostWysłany: Nie 15:18, 08 Lis 2009 Powrót do góry

Cralise,
Sam i Embry,
Aro, Kajusz, Jane,

I o stracie swoich "przywódców" przestaliby walczyć lub zrobiłaby się jeszcze większa rzeź.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olena
Nowonarodzony



Dołączył: 09 Lis 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Milicz

PostWysłany: Pon 16:27, 09 Lis 2009 Powrót do góry

Twilightowa napisał:
Według mnie zginęła by Esme... szkoda by było, bo to wkąńcu matka i żona, lecz tak jakoś mi się wydaje. Wiadomo, że matka staje w obronie swoich dzieci, wyszła by na ''pierwszy ogień'' i by niestety zginęła...

Mi też ona pierwsza przyszła do głowy-również dlatego, że gdyby zamordowano Cullenom matkę akcja mogłaby nieźle nabrać wartkości a sama bitwa stałaby się ciekawsza.
Poza tym mimo, iż lubię Esme, to jestem pewna,że jej nieobecność nie ujęłaby za wiele rodzinie Cullenów i samej fabule, a Carlisle za jakieś 100 lat mógłby mieć nową partnerkę. Nie wyobrażam sobie Edwarda bez Belli, Rose bez Emmeta czy Jaspera bez Alice, ale ich potrafię wyobrazić sobie osobno, a skoro to Carlisle stworzył tę rodzinę, to on umrzeć nie może.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Olena dnia Pon 16:28, 09 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
intruz.12
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 18:05, 12 Lis 2009 Powrót do góry

Moim zdaniem zginęłaby Rosalie. To z nią Bella i Jacob mieli najgorszy kontakt. Później przede wszystkim Jacobowi byłoby głupio. Ale co z Emmetem? Może znalazłby nową partnerkę, a może uciekłby od Cullenów i stracił chęć życia? Sama nie wiem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
krzywousta
Człowiek



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:11, 14 Lis 2009 Powrót do góry

Nie chciałabym oczywiście żeby doszło do walki, ale jeżeli tak miałoby się stać to Cullenowie straciliby Jaspera, który za wszelką cenę nie chciał by Alice walczyła i wziął za dużo na siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jama
Wilkołak



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:39, 19 Lis 2009 Powrót do góry

Ja ubolewam nad tym, że nie doszło do walki. Czytając sądziłam, a wręcz miałam nadzieję, że coś się wydarzy. Ale oczywiście wszystko zakończyło się very, very happy i nikt nie zginął, a szkoda.
Jeśli bitwa doszłaby do skutku z pewnością zginęłaby nie jedna osoba, byc może wybito by wszystkich Cullenów. Skoro tak wielka była ilośc Volturi, to chyba nie ma co się pastwic nad tym. Jednak gdyby żniwa nie były na jakąś ogromną skalę, to zapewne zginęłaby Esme (aleśmy się na nią uwzięły). Z wiadomych przczyn - z treści książki wynika, że była nienajlepszym zabójcą. No a jako matka pozostałych Cullenów czułaby się odpowiedzialna za nich i rzuciłaby się na pierwszy ogień wraz z Carlislem. Właśnie, Carlisle - po śmierci żony albo sam chciałby zginąc z własnej woli, bądź załamałby się psychicznie i przesiadywał całymi dniami w szpitalu. Tak, tak - ja już mam cały plan bitwy w głowie, ale wolałabym nie rozpowszechniac całości publicznie xD.
Znając życie, teraz bardzo chcę śmierci tej nieszczęsnej Esme, a gdyby na prawdę coś jej się stało to nie mogłabym tego przebolec i sama bym się załamała. Ale chyba lepsze to, niż uszczęśliwanie całego świata na siłę (czyt. Meyerowskie happy endy).
Z Cullenów ofiarami byłyby osoby wyżej przeze mnie wymienione, a jeśli chodzi o Volturi, to nie mam pojęcia kto mógłby zginąc.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin