FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Lesson Learned [T] [NZ] Rozdział 27 - 02.02 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Ann!
Wilkołak



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 21:07, 18 Cze 2009 Powrót do góry

Nie powiedzie mi, że ten rozdział to jeden wielki dialog :D
Oj, nie powiecie :P
Kolejny rozdział również wstawia Madziorsko.
Życzę Wam miłej lektury,

Ann!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Beatriz
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gwiazd.

PostWysłany: Czw 21:57, 18 Cze 2009 Powrót do góry

wow. jaka zmiana ! brawo brawo.

jak na razie znalazłam jedną literówkę - już przy końcu 'zapomniałem o ty.' Zjadłyście 'm' moje drogie. Wiem że na razie tak krótko i w ogóle, ale naprawdę... zatkało mnie. Nie, zdecydowanie nie moge powiedzieć że to były dialogi. Chciałabym wreszcie BPOV i dowiedzieć się o niej czegoś więcej, bo chociaż były opisy miejsc, to jesteśmy na rozdziale 11, a o Belli prawie nic nam nie wiadomo.

Najważniejsze to iść do przodu *


Wasza - B.

* to było oczywiście celowe. Wiem, że jak idzie się to od razu do przodu, i nie trzeba tego dodawać Kwadratowy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Yvette89
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P

PostWysłany: Czw 22:20, 18 Cze 2009 Powrót do góry

Rozdział o wiele lepszy niż poprzedni :D
Miałyście świetny pomysł :D Brawa dla Was :) Osobiście nie zwracałam większej uwagi na literówki ale wyłapałam jedno powtórzenie
Madziorsko napisał:
ale potem, kiedy pytam ją pytam o coś prywatnego


Rozdział bardzo przyjemny i nadal tajemniczy :) Mam nadzieję, że niedługo się zacznie to wszystko klarować :) Czekam na kolejny chapik :)

Pozdrawiam :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yvette89 dnia Czw 22:26, 18 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
darysia...
Człowiek



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa-Polska

PostWysłany: Pią 11:34, 19 Cze 2009 Powrót do góry

haha, tylko koleżanka, tak? zawsze ma jakieś wymówki, nie uważacie?

super, super, super... Hę? Bella, piąty semestr, lat osiemnaście? trochę dziwne, bo musiała bardzo szybko dostać się na studia, no nie?
pięć języków? nieźle

Abra? lat prawie dwa - angielski, hebrajski?
i oczywiście Alice...

bardzo mi się podobała cała ta sytuacja z Bellą i Edwardem, sam pomysł jest lekko szokujący.

Tłumaczcie dalej, ja się nie obrażę, podobnie jak każdy inny na forum.

czekam na tłumaczenie kolejnego

pozdrawiam
darysia...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
angie1985
Wilkołak



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:02, 19 Cze 2009 Powrót do góry

Kolejny rozdział z seri "jak miło". Całe opowiadanko jest takie miłe i spokojne. I to oczywiście zaleta. Ten ff jest rzeczywiście taki suchy i przegadany, a jednak go uwielbiam. Roztoczył nade mną swój czar i nie chce przestać mnie czarować.
Bella jest bez wątpienia geniuszem. Tylko czemu jest taka tajemnicza...I ten hebrajski? Zaskakujące i pewnie ma duże znaczenie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Denaris
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka

PostWysłany: Pią 13:29, 19 Cze 2009 Powrót do góry

Na początku nie byłam przekonana do tego ff, ale podoba mi się coraz bardziej.
Ciekawe kiedy Edward dowie się ile Bella ma lat, i takie tam inne rzeczy.
Ale jak narazie czekam na kolejny rozdzialik. Veny :D
Denaris Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Denaris dnia Pią 13:30, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lady Vampire
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd

PostWysłany: Pią 15:18, 19 Cze 2009 Powrót do góry

To opowiadanie, mimo że nie reprezentuje jakiegoś wybitnie wysokiego poziomu... intelektualnego (patetyczne zdanie mi wyszło – ostrzegam) to ma w sobie coś takiego, że bardzo przyjemnie się je czyta. Jest w sam raz na popołudniowe zmęczenie. Jest wątek miłosny, niewiadoma w postaci przeszłości Belli i Abry oraz dobre dialogi i opisy sytuacji. Emocji tylko jakoś mało.

Do tłumaczenia nie mogę się przyczepic. Naprawdę wysoki poziom. Czyta się z przyjemnością i nic nie zgrzyta. Oby tak dalej!

Cytat:
Przestałem grać, kiedy rozpocząłem studia, ale nadal próbowałem powtarzać sobie dawniej grane kompozycje przynajmniej raz w tygodniu, gdziekolwiek w kapusie.

kampusie

Cytat:
A ona grała go z pamięci, popełniając jedynie jakiś malutkie błędy!

jakieś

Cytat:
To wcale nie było dobre, chociaż ten fortepian jest idealny do grania- powiedziała

spacja przed myślnikiem

Cytat:
Zachmurzyłem się.

Jestem ciekawa, jak mozna się zachmurzyc? Stawiałabym na zamyślenie lub - ewentualnie - na nachmurzenie.

Chęci na tłumaczenie i dużo wolnego czasu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nesca
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:31, 20 Cze 2009 Powrót do góry

Kurde, przeczytałam całe po angielsku, ale autorka nie pisze nic od bodajże grudnia o.O Wasze tłumaczenie jak już pisałam jest świetne ^^ Zdarzają się oczywiście pojedyncze literówki, czy powtórzenia, ale przecież to jest wpisane w role pisarza/tłumacza ^^ Opowiadanie nie jest słabe, ma w sobie to coś, ale chyba jego autorka jest bardzo powściągliwa w uczuciach ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Madziorsko
Człowiek



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:34, 20 Cze 2009 Powrót do góry

Jestem na wakacjach, ale udało mi się uzyskać bezprzewodowy internet, więc nie mam problemu, żeby wstawić nowy rozdział.

Tłumaczenie: Madziorsko
Beta: Zuzana

Rozdział 12
Powrót do Bostonu

Niestety, w końcu musiała nadejść niedziela, w którą mieliśmy wyjechać. Zapakowałam wszystkie moje rzeczy do walizki, po czym wystawiłam ją przed drzwi od pokoju, aby znieść ją potem ze schodów. Choć było jeszcze wcześnie, musiałam obudzić moją córeczkę i przygotować nas do wyjścia. Kiedy wszystko zrobiłyśmy, wyszłyśmy z pokoju. Rozejrzałam się zdziwiona dookoła, lecz moja walizka zniknęła. Ktoś, a stawiam, że Edward, musiał ją już znieść na dół. Mam nadzieję, że zapamiętam, aby mu za to podziękować.
Podniosłam Abrę i posadziłam sobie na biodrze, aby zejść na dół, na śniadanie. W kuchni wzięłam dla nas po jednym bananie, trochę krakersów dla Abry oraz kilka kawałków jabłkowego chleba dla siebie. Alice zeszła na dół kilka minut później, a Edward, który najwidoczniej zdążył już zjeść, zniknął, aby pograć na pianinie. Jedno z dzieł Igora Strawińskiego akompaniowało naszemu śniadaniu.
Po następnych dziesięciu minutach, Edward skończył grać i przeszedł powoli obok nas. Obie delikatnie klaskałyśmy, a Alice w pewnym momencie nawet zaczęła wiwatować na cześć swojego brata. Edward przewrócił oczami, po czym wyszedł z kuchni. Alice lekko mnie szturchnęła.
- Edward twierdzi, że lepiej ci idzie granie na pianinie, niż jemu. Zagraj coś dla mnie.
Zachichotałam nerwowo, z pewnością się rumieniąc.
- Jestem jedynie dobra. Na pewno nie świetna, udowodnię ci to. Potrzymaj Abrę.
Potulnie przejęła ode mnie Abrę i poszła za mną do pokoju z pianinem, w którym od razu zasiadłam przy instrumencie. Zaczęłam grać fragment utworu Schumanna, który od zawsze mi się podobał, lecz Alice przerwała mi w pewnym momencie:
- Proszę, zagraj coś bardziej… nowoczesnego.
Skinęłam głową i zaczęłam grać jedną z piosenek Joplin, którą Abra uważała za najładniejszą, ale Alice przerwała mi ponownie:
- Nie znasz niczego nowszego?
Podniosłam głowę i popatrzyłam się na nią:
- Znasz „Wicked”*?
Na jej twarzy od razu pojawił się wielki uśmiech.
- Chodzi ci o musical?
- Tak.
- W takim razie… oczywiście! To jeden z moich ulubionych musicali. Jestem wielką fanką.
- Tak samo jak ja.
Zadowolona z podobnych upodobań, zaczęłam grać pierwszą piosenkę.
- „No One Mourns the Wicked”*
Zaklaskała w ręce.
- Wspaniale! Jesteś tak dobra, jak mówił mi Edward. Dodatkowo, tej piosenki nawet nie było w książce z nutami. Zagrałaś ją ze słuchu?
Skinęłam głową.
- Słyszałam ją wcześniej parę razy, a potem usiadłam przy pianinie i zagrałam ją. To nie było takie trudne.
Otworzyła usta i potrząsnęła głową.
- Niesamowite.
Zagryzłam delikatnie usta i wzruszyłam ramionami. Alice popatrzyła się na mnie, po czym wywróciła oczami.
- Jesteś naprawdę za skromna, wiesz o tym?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Około godzinę później, byliśmy zapakowani do samochodu. Cała jego powierzchnia była załadowana naszymi bagażami i dodatkowym jedzeniem od Esme. Właściwie nie mieliśmy wyboru, musieliśmy je wziąć, ponieważ matka Edwarda po prostu nam to narzuciła.
W tamtym momencie, kiedy już mieliśmy odjeżdżać, stała na schodkach przed domem i machała do nas.
- Do zobaczenia w Boże Narodzenie! Bella, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś do nas wpadniesz. Właśnie, na pewno macie wystarczająco dużo jedzenia na podróż?
Alice, siedząca na miejscu kierowcy, opuściła szybę.
- Mamo, nie przesadzaj. Mamy jedzenia pod dostatek, a Bella przyjedzie do nas na Boże Narodzenie, nawet gdyby Edward był tak głupi i nie miał zamiaru jej zaprosić, dobrze? Dodatkowo możesz cały czas do mnie i Edwarda dzwonić.
Alice odwróciła się do mnie i lekko wywróciła oczami. Jej twarz wyraźnie mówiła: „ Moja mama za bardzo się wszystkim przejmuje”.
Esme trochę się uspokoiła i uśmiechnęła do nas.
- Tak, oczywiście, że wiem. Pa!- Pomachała do nas na koniec jeszcze raz.
Po chwili z domu wyszedł Carlisle. Tak, jak przed chwilą jego małżonka, lekko do nas pomachał, po czym patrzył, jak samochód Alice powili wyjeżdża z podwórka. Razem z Edwardem zdążyliśmy odmachać mu, po czym znaleźliśmy się na drodze do Bostonu.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jechaliśmy autostradą międzystanową, kiedy Alice w końcu postanowiła rozpocząć rozmowę.
- Więc Bella, co myślisz o naszych kochanych rodzicach?
- Oboje byli bardzo dla mnie bardzo mili. Carlisle chyba za to niezbyt dużo mówi, prawda?
Edward skinął głową.
- Tak, nie jest zbytnio rozmowny. Cały czas zastanawiam się, od kogo Alice odziedziczyła swoją gadkę. Jest z pewnością czymś w rodzaju wybryku natury- zaśmiał się, po czym zrobił unik, kiedy Alice próbowała pacnąć go w głowę.- Tylko żartowałem.
Zauważyłam w odbiciu lusterka wstecznego, że Alice patrzy się groźnie na swojego brata.
- Lepiej, żebyś żartował, bo jeśli nie, to zjadę z autostrady, potem wykopię cię z samochodu i będziesz musiał na piechotę wracać do Harvardu.
Edward automatycznie podniósł ręce do góry.
- Żartowałem, przyrzekam!
Alice zachichotała.
- Nie martw się, przecież wiesz, że również żartowałam.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po półtorej godzinie, Alice zajechała przed nasz akademik i zaparkowała przed nim.
- Jesteśmy na miejscu - powiedziała.
Od razu odpięłam Abrę, która, jak zwykle podczas podróży, zasnęła, po czym podniosłam ją z fotelika i razem z nią wyszłam z samochodu.
Alice uścisnęła mnie, po czym odwróciła się do Edwarda i wykonała tą samą czynność.
- Do zobaczenia, kochani!
Chciała już iść, jednak zatrzymałam ją, kiedy położyłam na jej ramieniu dłoń. Obróciła się w moją stronę.
- Jesteście wspaniali. Chciałabym wam naprawdę podziękować za waszą niesamowitą gościnność dla mnie i Abry. Dla mojej córeczki to był pierwszy świąteczny obiad i właściwie to mój też.
Alice wpatrzyła się we mnie z zaciekawieniem.
- To był twój pierwszy obiad w Święto Dziękczynienia?
Pokręciłam głową.
- Nie mój pierwszy, ale na pewno pierwszy prawdziwy, z indykiem, który miał w sobie farsz, ciastami i innymi tradycyjnymi potrawami. Nie mówię oczywiście, że nigdy nie miałam indyka - uśmiechnęłam się szeroko.- Poza tym, chciałabym wam obojgu podziękować. Oczywiście waszym rodzicom również- odwróciłam się już, aby zacząć iść w stronę mojego akademika, lecz teraz Edward mnie zatrzymał.
- Dziękuję ci, że byłaś z nami - uśmiechnął się do mnie życzliwie.
Odwdzięczyłam mu się tym samym i weszłam do środka, a potem na górę do mojego pokoju.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po kilku dniach, siedziałam w moim akademickim pokoju, a Abra tak jak zazwyczaj spała w swoim łóżeczku. Miałam przez to trochę czasu na napisanie na komputerze mojej pracy z niemieckiego.
W pewnym momencie Abra usiadła i zaczęła się we mnie wpatrywać.
- Jedzion? - Zapytała, stając w tym samym czasie przy krawędzi swojego łóżeczka i przyglądając się, co właściwie robię na biurku.
Odwróciłam komputer w jej stronę.
- Robię swoją pracę domową.
Zmarszczyła z niezadowolenia brwi.
- Jedzion?
Od razu sięgnęłam, aby dać jej krakersa. Od razu usiadła i zajęła się jedzeniem. Kiedy skończyła, ponownie wstała i wskazała na torebkę ciastek od Esme, która leżała na biurku.
- Jedzion? - Zapytała ponownie.
Potrząsnęłam głową i uśmiechając się, wręczyłam jej kawałek ciastka, resztę włożyłam sobie do ust, aby pokazać jej, że to wszystko, co dostanie.
Nie spotkałam się jednak z sprzeciwem. Zjadła swój kawałek ciastka i uśmiechnęła się promiennie.
- Dobr ciasteczko.
Kiwnęłam głową. Oczywiście zgadzałam się z nią.
- Esme zrobiła naprawdę dobre ciastka.



* http://www.youtube.com/watch?v=d98PPXloSvM oraz http://www.youtube.com/watch?v=hDfAAo6keKI


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Madziorsko dnia Nie 10:03, 21 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Yvette89
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P

PostWysłany: Sob 21:03, 20 Cze 2009 Powrót do góry

Ha :D Jest nowy rozdział :D
Bardzo przyjemny :)
Widać Alice polubiła Bellę :) Mają wspólne zainteresowania co może je do siebie zbliżyć :)
Rodzeństwo ma poczucie humoru i dobrze się rozumieją :)
Przeszłość Belli nadal tajemnicza i coraz więcej pytań się pojawia :)

Czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Sob 22:12, 20 Cze 2009 Powrót do góry

Niby jest już czegoś więcej, ale... Denerwują mnie te skoki. Tak, jakby autorce nie chciało się opisywać co się działo. Gra na pianinie była bezpłciowa. Rozmowa Belli i Alice był taka, jakby tej gry w ogóle nie było. Wkurza mnie to.

Widzę też niedociągnięcia bety. Nie jest źle, ale mogłoby być dużo lepiej :) Pozostaje mi jedynie czekać na kolejny odcinek, więc pozdrawiam,
M.
darysia...
Człowiek



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa-Polska

PostWysłany: Sob 23:00, 20 Cze 2009 Powrót do góry

Madziorsko napisał:

- Do zobaczenia w Boże Narodzenie! Bella, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś do nas wpadniesz. Właśnie, na pewno macie wystarczająco dużo jedzenia na podróż?
Alice, siedząca na miejscu kierowcy, opuściła szybę.
- Mamo, nie przesadzaj. Mamy jedzenia pod dostatek...


przypomina mi się moja babcia, która pakuje we mnie niemiłosiernie potężne ilości jedzenia, mogę sobie na to pozwolić :)
Młu, za krótki rozdział, zdecydowanie, ale to już nie twoja wina

ok, podsumowując (jeszcze raz)

Bella, lat osiemnaście ma prawie dwuletnie dziecko. Zna pięć języków i rozpoczęła 5 semestr na studiach i to w dodatku na Harvardzie,
zabójczo gra na pianinie nie tylko z nut, ale wystarcza jej kilka krotne posłuchanie utworu z musicalu, żeby potem usiąść i po prostu to zagrać. zyje ze wszystkimi w zgodzie i nie ma podejrzanych wrogów, to takie słodkie

Ona ma jakieś super moce czy coś na talenty, kolejne uzdolnienia? mogę się z nią zamienić, jeśli wtedy też podrywałby mnie taki facet, jak Edward.

Jeszcze jedno. Ona boi się, ze gdy powie reszcie ile ma lat to albo uciekną, albo zaczną się nad nią użalać? bo to nie jest zbytnio powiedziane i interesuje mnie to

to takie słodkie życie, brakuje w nim trochę czekolady, gorzkiej lub zpapryczką chilki, ale i tak mi się podoba.

Mam nadzieję, zę znajdziesz jakiś sposób, by znowu dostać się do internetu i wstawić kolejny rozdział

pozdrawiam
darysia...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Donna
Dobry wampir



Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 664
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 77 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: from Six Feet Under

PostWysłany: Nie 1:08, 21 Cze 2009 Powrót do góry

Okej. Na początku opowiadanie było great. Zabiegana matka. Rozleniwiony(w moim obrazie) chłopak. Słodka córka. Potem... tak jakoś... radziła sobie, radziła... życie... a tu nagle bam! wyjazd do Edwarda. Zrobiło siętak jakoś inaczej, nie umiem wyjaśnić. W dodatku - gdy Alice opowiadała o raku. Ja rozumiem, 4lata, dziecko, słaba pamięć. Ale ludzie, chodzi też o to, że jest niska i mogła umrzeć. A ona opowiedziała to jak ciekawą anegdotkę dotyczącą romansu w biurze czy coś. A tu zdanie z 11 rozdziału :
Cytat:
Byłem zdziwiony, chociaż nie przez odmowę, ponieważ jej spodziewałem się na sto procent, ale przez to, że moja siostra zaproponowała komuś wspólne wyjście do centrum handlowego
. No dobra... nie czaje tego zdania:D Najzwyczajniej w świecie nie łapie, o co w tym zdaniu chodzi.
Kolejny błąd rozdziału 11:
Cytat:
- Jeśli chcesz, mógłbym odprowadzić cię po okolicy
. Oprowadzić, jakby co:)
Ogólnie ff nie ma jakiejś przebojowej fabuły. Na początku opisywał życie zabieganej, młodej matki - po prostu życie, jakie ma wiele kobiet. Podobał mi się ten realizm. Bylo pisane z gustem i w ogóle. Ale potem...coś poszło. Pękło. Dom Edwardów. Znaczy się Cullenów:D Nie umiem wyjaśnic co. Może ten cały cud-miód, mniej chaosu i zabiegania, więcej spokoju i miodu? I DIALOGÓW? Możliwe.
Ogólnie w rozdziale 11 są jeszcze 2-4 błędy ale nie chce mis ie quotować, zauważyliście, że piszę o (terazz) 2:00 w nocy?:D
Cytat:
Niestety, w końcu musiała nadejść niedziela, w którą mieliśmy wyjechać
Ameen. Nareszcie. Może znowu to coś, co pękło - wróci. Chociaż rozdział 11 był ciekawszy niż wcześniejsze w domostwie Edwardów.
Cytat:
Zapakowałam moje wszystkie rzeczy do walizki, po czym wystawiłam ją przed drzwi od pokoju, aby ją potem znieść ze schodów
może tylko mi się wydaje, że to zdanie jest dziwne? Moje wszystkie rzeczy... jakośdziwnie brzmi. A nie wszystkie moje rzeczy? Przed drzwi od pokoju...hm... Nie ławiej byłoby obok? Jakoś głupio brzmi. Aby ją potem znieść - znowu! A nie ,,aby znieść ją potem"? O niebo lepiej, moim zdaniem:D
Cytat:
Potulnie przejęła ode mnie Abrę i poszła za mną do pokoju z pianinem, w którym od razu zasiadłam przy pianinie
niepotrzebne powtórzenie. Jak się zmieni trochę zdanie, to będzie wyglądać lepiej.
W rozdziale 11 i 12 kilka błędów, w 12 w kilku zdaniach przestawiłabym szyk, ale nadal jest ok. Zaczyna wracać' coś '. Czekam na następny rozdział =)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prudence
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta

PostWysłany: Nie 8:01, 21 Cze 2009 Powrót do góry

poniżej przedstawiam zdania, które mi się gryzły:

Podniosłam Abrę i posadziłam sobie na biodrze, aby zejść na dół, na śniadanie. - to szła siedząc z dzieckiem na biodrze - dobra jest :D chociaż nie moge sobie tego wyobrazić:P

Od razu sięgnęłam, aby dać jej krakersa. Od razu usiadła i zajęła się jedzeniem. - od razu zauważyłam, że za dużo użyłaś zdania zaczynające się OD RAZU. może popraw: Od razu sięgnęłam, aby dać jej krakersa. Mała usiadła i natychmiast zajęła się jedzeniem :P

Podoba mi się to opowiadanie, jest takie lekkie.

Pozdrawiam Prudence


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
darysia...
Człowiek



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa-Polska

PostWysłany: Nie 9:48, 21 Cze 2009 Powrót do góry

<b>Prudence</b>
z tym biodrem, heh śmieszna sprawa, nie? B oparła sobie A na biodrze, na tej wystającej kości,
miejmy nadzieję, że Bella ma jakiekolwiek wcięci w talii, byłoby jej dużo łatwiej


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AndziulaW
Człowiek



Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Nie 10:42, 21 Cze 2009 Powrót do góry

Podobał mi się ten rozdział. :) Bardzo fajnie że oczywiście Alice z Bellą się dogadały :). Ciekawa jestem kiedy Edward zacznie się "starać" się o Belle Twisted Evil :D

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ih8world
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Maj 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:50, 21 Cze 2009 Powrót do góry

Bella lepsza od Edwarda! Fenimistyczna część mojej duszy się raduje. Laughing
Te tajemnice mnie wykończą... No, właściwie to uwielbiam kiedy tekst jest tajemniczy, ale to już 11 rozdział, a my tak na dobrą sprawę nic o Bells nie wiemy. Trochę irytujące. Mam nadzieję, że w następnych rozdziałach się rozjaścni.
pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patka_Lola
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 17:21, 21 Cze 2009 Powrót do góry

Super rozdzialik ale i tak strasznie mało dowiadujemy sie o Belli i jej córeczce. Mam nadzieje ze w nastepnych rozdziałach bedzie wiecej wskazówek i informacji o jej wczesniejszym życiu.
Życze dużo weny. pozdro


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ann!
Wilkołak



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Wto 12:23, 30 Cze 2009 Powrót do góry

Przed Wami 13 rozdział. ZACZYNA SIĘ dziać :D 5 komentarzy i nowy :)


Tłumaczenie: Ann!
Beta: Madziorsko (wyjątkowo, bo nasza beta wyjechała :))


Rozdział 13.
Grudzień.

Grudzień nie był moim ulubionym miesiącem, w szczególności na przebywanie w Bostonie. Tym bardziej w Cambridge. Zaczynał padać śnieg, a ja już byłem tym wystarczająco zmęczony. Był wtorek, a ja siedziałem przy biurku w mojej sypialni, w akademiku. Spojrzałem na zegarek. Dwudziesta. Chwila. Dwudziesta? Powinienem już być w bibliotece! Spakowałem szybko swoje rzeczy, których potrzebowałem na korepetycje i zacząłem biec przez kampus. Była dwudziesta piętnaście, kiedy przekroczyłem próg biblioteki, próbując złapać oddech.
Bella spojrzała się na mnie, kiedy wyrzucałem moje książki na stół. Zmarszczyła brwi:
- Spóźniłeś się.
- Wiem, przepraszam. Straciłem poczucie czasu.
- Twoja strata. Będę musiała skończyć jak zwykle, o dziesiątej.
Skinąłem głową.
- Ok, zatem już zacznijmy. Czy mogłabyś mi pomóc z pracą domową, z hiszpańskiego?
Wyjęła podręcznik od medycyny hiszpańskiej i położyła go przed nami, otwierając na stronie, na której pracowaliśmy podczas ostatnich zajęć.
- Chciałabym ci zrobić quiz z tego, co robiliśmy ostatnio, a później zajmiemy się twoją pracą domową. Mam nadzieję, że wiesz, co ostatnio przerabialiśmy, tak?
- Jasne.
Od razu zaczęła przepytywanie ze słówek. Musiałem dawać jej angielskie, albo hiszpańskie tłumaczenia, w zależności od tego, w jakim języku mówiła pierwotne słowa. Po piętnastu minutach quizu skinęła głową i zamknęła książkę.
- Co było zadane?
- Nie wiesz?
- Zapomniałam. – Po czym dodała. – Zrobiłam ją tuż po zajęciach i po prostu zapomniałam. Odśwież mi pamięć.
Uśmiechnąłem się.
- Oczywiście. Więc mieliśmy do zrobienia…



- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -



Chwilę później Bella spojrzała na zegarek.
- Jest dziesiąta. Do zobaczenia w następnym tygodniu.
Skinąłem głową.
- Do zobaczenia.
Kiedy odchodziła, odprowadzałem ją wzrokiem aż do drzwi biblioteki. Jej warkocz kołysał się na wietrze.
Zebrałem książki i wyszedłem na mroźne powietrze. Wiatr z deszczem powodował, że nawet mi zaczynało być zimno, a miałem na sobie grubą kurtkę. Dziwiłem się, jak Bella mogła wytrzymać w swoim, wyglądającym na cienki, sweterku.
Wszedłem do budynku akademika, naciskając guzik, przywołujący windę i czekałem. Pięć minut później nadal stałem w miejscu, więc wkurzyłem się i zacząłem iść schodami.
- Głupie windy. Mogłyby zostać naprawione i takie już pozostać.
Dotarłem do mojego pokoju i usiadłem na łóżku. Otworzyłem mój telefon, który informował mnie, że mam dwie nowe wiadomości na poczcie głosowej. Jedna była od Esme, która powiedziała tylko „cześć”, a druga od Jaspera, że mogę przyjść do niego, jeżeli potrzebuję porozmawiać o czymkolwiek. Oddzwonię do nich później. Teraz najbardziej tajemnicza dziewczyna okupuje moje myśli.
Bella, oczywiście.
Była dobrą mamą i fantastycznie grała na fortepianie. Dodatkowo mówiła w pięciu językach, w wieku… um… załóżmy, że dwudziestu jeden lat.
To wiek, w którym jest się już na studiach. Na pewno nie miała dwudziestu czterech lat i raczej dwudziestu trzech też nie, ponieważ wtedy by mi to powiedziała.
Dwadzieścia dwa lata: to by było za dużo jak na jej wygląd, więc nadal strzelam na dwadzieścia jeden, choćbym nie wiem jak bardzo wydłużał swój wywód na ten temat. Byłem nią bardzo zainteresowany. Abrą również. Wszystkie informacje o niej były starannie ukrywane. I wyglądało, jakby nigdy nie miały być dla mnie otwarte.
Mówiła w pięciu językach. Czy to w ogóle możliwe? Miała jakieś tam małe problemy z niemieckim, ale za to płynnie posługiwała się hiszpańskim. I hebrajskim. Jeżeli była Żydówką, mogłaby nawet uczyć hebrajskiego.
Może dorastała w hiszpańskojęzycznej rodzinie? Nie wyglądała na osobę pochodzenia hiszpańskiego, więc może została adoptowana? Naprawdę była bardzo trudna do poznania się.
Potrząsnąłem głową. Mam rzeczy do zrobienia. Nie mogłem spędzić całego mojego czasu na rozmyślaniu o Belli.
Nawet, jeżeli bym tego bardzo chciał.
Wstałem i podszedłem do mojego biurka, nadal chętny, aby przestać o niej myśleć. Usiadłem przed komputerem i spojrzałem na papiery, które miałem do przepisania. Co za osoba chciałaby przepisywać notatki z Anatomii Chorób, kiedy mogłaby spędzić ten cały czas na rozmyślaniu o pięknej korepetytorce? Moja rodzina i nawet Emmett mogli to zauważyć.
Zakochałem się w Belli. Chciałbym, aby i ona odwzajemniała to uczucie.
Przewróciłem oczami.
- Skup się, Edward – powiedziałem do siebie i zacząłem przepisywać te piekielne papiery.



- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -



Znowu był wtorek. Właściwie już. Profesorowie zadali nam olbrzymie pokłady pracy domowej.
Kwadrans przed ósmą, spakowałem swoje wszystkie rzeczy i ruszyłem w stronę biblioteki. Kiedy przechodziłem przez kampus, padał śnieg. Wychowywałem się w Nowej Anglii, gdzie to zjawisko było normalnością, jednak w Bostonie, widząc go, nadal się cieszyłem. Spoglądałem wokoło na jeszcze nieoszpecone, świeże płatki śniegu, co spowodowało, że spóźniłem się na moje korepetycje.
Przeszedłem przez próg biblioteki i otrzepałem buty ze śniegu na wycieraczce. Spojrzałem w okolice stolika, przy którym zwykle siedziała Bella, lecz jej tam nie było.
Spojrzałem na mój zegarek. Było po ósmej, a ona zwykle przychodziła około kwadransa przed naszymi zajęciami. Podszedłem do stolika bibliotekarza i spojrzałem w kalendarz. Sprawdziłem datę. Naprawdę był wtorek. Zdecydowałem się, żeby usiąść i poczekać chwilę.
Parę minut później, ponownie spojrzałem na zegarek.
Była dwudziesta trzydzieści.
Zaczynałem się powoli martwić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ann! dnia Wto 12:25, 30 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
sandrixlp
Wilkołak



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Wto 12:39, 30 Cze 2009 Powrót do góry

Jestem pierwsza! :P

Rozdział naprawdę ekstarśny! nie zauważyłam żadnych błędów :D językowo też jest poprawnie. W sumie niczego nowego się nie dowiedzieliśmy oczywiście prócz tego, że Edward kocha Bellę! HIP HIP HURRA! Już nie mogłam się doczekać kiedy to nastapi, właściwie nastąpiło już jakiś czas temu ale teraz jest to oficjalne wyznanie :) jestem pełna podziwu, że jeszcze się na nią nie rzucił, ale w najbliższym czasie napewno do tego dojdzie Wink
WENY!!!
pozdrawiam sandrix^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sandrixlp dnia Wto 12:41, 30 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin