|
Autor |
Wiadomość |
Sarabi
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pon 9:54, 25 Sty 2010 |
 |
Podobnie jak uskrzydlona podejrzewam o numer z windą Jaspera i Emmeta - może realizują kolejny punkt, o którym nie powiedzieli Belli.
Szkoda, że jak byłam 20 minut zamknięta w windzie w hotelu w Poznaniu, to byłam sama, bez takiego boskiego faceta :-(
FF czyta się przyjemnie, hm momentami baardzo przyjemnie. Sama nie wiem, którą wersję Edwarda wolę, chyba najbardziej odpowiada mi mix.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za jazdę samochodem |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
Viv
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 1120 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z 44 wysp
|
Wysłany:
Pon 13:49, 25 Sty 2010 |
 |
Swietny rozdział !!
Wychodzi na to , że pan boski Cullen , nie lubi drapieżnej wersji swojej sekretarki . Może go przeraża , a może jest nieśmiały ? Widać , że lubi grać silnego samca , który kiedy ma okazję zaopiekować się słabą kobietką robi to całym sobą . Tylko ,żeby mu tak zostało , bo znając życie na następny dzień w pracy będzie taki jak zwykle , zimny i nieczuły .
W tej akcji pewnie brali udział kochani bracia . Ciekawe czy wiedzieli , że tak przerażą biedną Bellę ? W sumie na tym skorzystała , bo miała okazję przebywać w ramionach swojego szefa , o czy od dawna marzy . Może niekoniecznie takiej okazji wyczekiwała , ale zawsze to jakiś początek .
Edward okazał się dzentelmenem do końca , nie dał jej prowadzić , tylko ją odwiezie . Łał ! Szkoda ,że tacy mężczyźni są na wyginięciu .
Dzięki wielkie za tłumaczenie  |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Viv dnia Pon 13:50, 25 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
Only_Edward
Nowonarodzony
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz / Forest in Forks
|
Wysłany:
Czw 1:13, 28 Sty 2010 |
 |
Seska to nie chore, też bym dużo dała żeby siedzieć tej windzie.
FF bardzo fajnie się czyta ; )
Mam dziwne przeczucie że Em i Jass maczali w tym palce: ]
Pozdrawiam ; ** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
wampgirl
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 21:27, 08 Lut 2010 |
 |
Kolejny wspaniały rozdział , jestem pod wrażeniem twojego tłumaczenia . :)
Czekam na kolejny rozdział :)
___________________
Czy to właśnie usiłował mi przekazać tamten aksamitny baryton?
-Boże ! - wykrzyknęłam.
-Co ?
-Och...Nic.Wszystko.
-Co dokładnie?-spytał , spięty.
-Ty mnie kochasz !
(...)
-Oczywiście , że cię kocham . Kocham jak wariat. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Reilee
Zły wampir
Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gloomy Swamp
|
Wysłany:
Pon 22:00, 08 Lut 2010 |
 |
Przybyłam, by poinformować wszystkich zainteresowanych, że następny rozdział siedzi już sobie u bety, a ja także przetłumaczyłam połowę dziewiątego
Teraz mam więcej wolnego czasu, więc wszystko powinno ruszyć
Pozdrawiam! :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
zoe.z
Nowonarodzony
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 15:22, 09 Lut 2010 |
 |
Właśnie skończyłam czytać oryginał... Czeka Cię nie lada wyzwanie z tłumaczeniem tego do końca;).
Generalnie, moim zdaniem odwaliłaś kawał świetnej roboty. W ogóle nie ma się poczucia, że jest to tekst tłumaczony. :)
Czekam na resztę:)
pozdrawiam! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Reilee
Zły wampir
Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gloomy Swamp
|
Wysłany:
Wto 19:49, 09 Lut 2010 |
 |
Rozdział 8.
Autorka: [link widoczny dla zalogowanych]
Link do oryginału: [link widoczny dla zalogowanych]
beta: Tejkiii :D
Klucze [Key me]
- Sama mogę pojechać do domu, więc proszę, czy mógłbyś oddać mi kluczyki?
Edward zignorował moje zrzędzenie i po prostu gładko wycofał samochód ze swojego miejsca parkingowego. Powtórzyłam więc moje słowa odrobinę głośniej, dodając do nich szczyptę irytacji.
- Sześć razy próbowałaś wyjąć klucze z torebki – zauważył rozsądnie, wyjeżdżając z parkingu i wjeżdżając na ulicę.
Ale ja nie czułam się rozsądnie. Byłam przerażoną, chlipiącą papką, która przed chwilą płakała jak mała dziewczynka na wprost soczystego mężczyzny z marzeń, a teraz cierpiała katusze, bo ktoś (wyżej wspomniany kawałek mięsa) podwoził ją do domu, gdyż była taka „delikatna”.
- A co z moją furgonetką? Popatrz, po prostu daj mi kluczyki i będziesz miał mnie z głowy. Poza tym nie powiem ci, gdzie mieszkam. Więc wiesz... – Czy naprawdę powiedziałam przed chwilą „więc wiesz” jak jakiś dziesięciolatek?
Edward odwrócił się, żeby obdarzyć mnie promiennym uśmiechem, za którym tak bardzo ostatnio tęskniłam.
- W porządku. I tak znam twój adres. Więc wiesz...
Teraz się zdenerwowałam. Wiedziałam, że był to rezultat przerażenia, ale następne słowa wypłynęły mi z ust z najbardziej jadowitym tonem, na jaki mnie było stać, zanim zdołałam je zatrzymać.
- Cóż, miniony tydzień był najlepszym dowodem na to, że nie obchodzi cię, czy walnę w jakąś latarnię czy nie, a to oznacza, że oddanie mi kluczy nie powinno być zbyt dużym problemem, prawda?
Zakryłam usta dłonią chwilę po tym, jak to powiedziałam. Nie patrzyłam na jego twarz, utkwiłam wzrok w dłoniach zaciśniętych na kierownicy. Nieważne, co do niego miałam, to był ciągle Edward Cullen, mój pracodawca i nawet jeśli traktował mnie źle, musiałabym być idiotką, żeby próbować mu za to odpłacić.
Nie wspominając o tym, że spędził godzinę trzymając mnie i pocieszając, kiedy byłam przerażona. Niewielu ludzi zdobyłoby się, by być tak cierpliwym i miłym. Opuściłam ręce, by wydukać przeprosiny.
- P-przepraszam, nie to miałam na myśli…
Edward machnął ręką, ignorując moje słowa.
- Nie przepraszaj. Całkowicie na to zasłużyłem.
- Nie, panie Cullen. Ja… - Nie miałam zielonego pojęcia, co powiedzieć. Faktycznie zasłużył, szczególnie gdy przypomniałam sobie, jak bolało mnie jego wcześniejsze, drwiące odrzucenie. Na szczęście Edward przerwał mi, zanim dokończyłam zdanie.
- Miałem zamiar przeprosić wcześniej – zachichotał, jednocześnie trochę się spinając. – Ale nam przerwano. Zachowywałem się okropnie. Przeżywałem coś w rodzaju… moralnego dylematu. I obawiam się, że przeniosłem na ciebie moje frustracje - wyjaśnił mętnie ze skruchą.
- W porządku, panie Cullen. Rozumiem. – Chociaż tak naprawdę nie rozumiałam. Z jakim moralnym dylematem musiał się zmierzyć? Zapytałabym, ale jego pełen wyrzutów sumienia ton nieprawdopodobnie zagrażał mojej równowadze, więc udzieliłam mu rozgrzeszenia bez zastanawiania się nad tym.
Myślałam, że moja odpowiedź zmniejszy nerwowe napięcie, które objawiało się w jego sztywnych ramionach, ale wydawało się jakby mimo wszystko napiął się jeszcze bardziej i walczył sam ze sobą.
Kompletnie nie spodziewałam się słów, które po chwili wypowiedział.
- Sądzisz, że moglibyśmy zostać po tym wszystkim przyjaciółmi? – Oczy Edwarda skupione były na drodze, kiedy odwróciłam się, by na niego spojrzeć.
Nie umknęło mi drugie dno tego pytania. Zastanawiał się, czy mogłabym zapomnieć o jego zachowaniu w ciągu ostatnich dni, a także wydawało się, że zdaje sobie sprawę, iż wcześniej także utrzymywaliśmy między sobą profesjonalny dystans.
- Chcesz być moim przyjacielem? – zapytałam, ciągle się gapiąc. Ramiona mu opadły chwilę po tym, jak wypowiedziałam te słowa. Zastanawiałam się, czy spodziewał się odmowy.
- Tak. Chciałbym. - Przerwał, by rzucić na mnie szybkie spojrzenie. – Bardzo.
Przebiegło przeze mnie przyjemne mrowienie, od palców u stóp aż po sam czubek głowy. Musiałam powstrzymać najbardziej diabelski uśmieszek w historii.
- Ocaliłeś mnie przed atakiem serca w tej windzie, panie Cullen. Oczywiście, możemy być przyjaciółmi – odpowiedziałam mu szczerze. Tym, czego nie dodałam, było to, że szaleńczo go kocham i chcę, by zdjął mi simlocka.
Napięcie jego ciała wydawało się ustępować. Silny chwyt na kierownicy także zelżał.
- Dobrze. Świetnie. Fantastycznie – wydyszał.
- Taaa, każde z nich. – Nie mogłam się powstrzymać, by nie zachichotać jak mała dziewczynka. Usłyszałam jego śmiech w odpowiedzi.
- I, Bello? Spędziłaś pomiędzy moimi nogami cały wieczór. Myślę, że możesz pójść na całość i zacząć mówić mi po imieniu.
Te słowa w połączeniu z podekscytowanym uśmiechem, którym mnie obdarzył, sprawiły, że miałam ochotę wystawić głowę przez okno jak pies i wrzeszczeć z radości. Dał mi zbyt dobrą okazję, by ją przegapić, a skoro plan Uwodzenie-Obłędnego-Szefa był znowu aktualny, postanowiłam ją wykorzystać.
- Hmmm… – Potarłam mój podbródek, tak jakby rozważając jego słowa. – Cóż, Edwardzie, warto zauważyć, że nie miałeś mnie między nogami przez cały wieczór.
- Och, czemu tak uważasz? – zapytał, zastanawiając się, co miałam na myśli. Najprawdopodobniej stwierdził, że chcę dyskutować na temat ilości czasu spędzonego w windzie.
- Gdyby faktycznie tak było, nie nazywałbyś mnie Aniołkiem.
Widziałam, jak ręce ześlizgnęły mu się z kierownicy przez zaskoczenie. I przysięgam na Boga, ten człowiek prawie spowodował wypadek.
Juppi, madafaka!
Jednak cieszyłam się z mojego flirtu-z-Edwardem-powodującym-wypadki zbyt wcześnie. Powinnam wiedzieć, że on się tak szybko nie podda.
Kiedy zatrzymaliśmy się na światłach, odwrócił się w moim kierunku tak, że pochylał się na drążkiem zmiany biegów, a jego oszałamiająco piękny uśmiech znowu był w grze.
- Hmmm… – Potarł podbródek, robiąc to samo co ja. Jego twarz była cale od mojej, kiedy przemówił. – Cóż, Bello, przykro wspomnieć, że nie miałaś przyjemności, bym to ja był pomiędzy twoimi nogami przez cały wieczór. Przysięgam, że po czymś takim dawno bylibyśmy po imieniu.
Nigdy nie widziałam, jak Edward flirtował. Nawet jako zimny, zdystansowany drań był idealny. Zaś kiedy użył seksualnych podtekstów i uroku osobistego, byłam gotowa, by pomachać majtkami jak białą flagą w poddańczym geście. A on nawet jeszcze nie skończył.
Jego twarz przesunęła się powoli, a ja poczułam gorący oddech na płatku ucha, gdy zamruczał:
- Chociaż z drugiej strony, może wolałbym byś nazywała mnie panem Cullenem.
Holy Rusted Metal Batman, mam mokre majtki.
Możliwe, że pisnęłam lub zrobiłam coś równie śmiesznego, ponieważ jego śmiech, głośniejszy niż kiedykolwiek, wypełnił samochód, a on powiedział:
- Wiesz co, Bello? Myślę, że jest to początek naprawdę pięknej przyjaźni.
Nie byłam w stanie nic więcej powiedzieć podczas podróży, ale widziałam uśmieszek satysfakcji błądzący po tych całuśnych ustach. Kiedy dotarliśmy do mojego apartamentowca, Edward wjechał na podziemny parking dla mieszkańców i zatrzymał się na miejscu z piętnasto minutowym limitem czasu. To mnie odrobinę rozczarowało, gdyż nie chciałam niczego poza tym, by wszedł na górę, a wtedy mogłabym zacząć śpiewać Hallelujah.
Po chwili wysiadł i otworzył moje drzwi, a ja spodziewałam się, że powie mi dobranoc. Zamiast tego podniósł brwi w oczekiwaniu, najprawdopodobniej mając zamiar mnie odprowadzić.
Przewróciłam oczami i zaczęłam iść, kołysząc przy tym tyłkiem.
- Dam sobie radę sama – rzuciłam przez ramię, chociaż to stwierdzenie było fałszywe, biorąc pod uwagę fakt, jak bardzo potrzebowałam, by się mną zajął.
- Rozśmieszasz mnie - zripostował mrocznym głosem. Zmroziło mnie, gdy zobaczyłam, jak jego przymknięte oczy odrywają się od moich bioder i patrzą mi w twarz, zaraz po tym, kiedy zauważył, że spoglądam na niego przez ramię.
Nie pytał o nic, gdy weszłam na klatkę schodową, a nie do windy. Upewniłam się, że wchodzę po schodach dokładnie przed nim .
Kiedy weszliśmy na korytarz prowadzący do mojego mieszkania, przyspieszył kroku tak, że znajdował się obok mnie. Z rozczarowaniem marszczył brwi.
- Jest tu jakiś system bezpieczeństwa? Każdy człowiek z ulicy może tak po prostu sobie wejść?
Tak wiele razy przewracałam oczami w ciągu ostatnich kilku minut, że zaczęłam obawiać się, że w końcu tak utkną, zezując na mój nos.
- Dzięki, tato, ale jest w porządku.
Zaraz po tym stanęliśmy przed drzwiami mieszkania. Odległość między nami wynosiła mniej niż stopę. Zajęłam się szukaniem moich kluczy, zanim Edward nie przypomniał, że on je ma, machając mi nimi przed nosem.
Chciałam je złapać, ale szybko podniósł rękę wyżej, uśmiechając się anielsko.
- Nie powiedziałaś „proszę” – zauważył słodko.
Cóż, jeśli Edward ma nastrój do żartów, mogłam podjąć wyzwanie, tak dobrze jak umiałam. By móc potem kwiczeć z radości, kiedy zostanę sama.
Pochyliłam się tak, że musiałam przechylić głowę, by na niego spojrzeć.
- Więc, Edwardzie, chcesz, żebym cię błagała, tak?
Jego oczy się zwęziły, uśmiech zniknął, a ja dokładnie w tej sekundzie pomyślałam, że koniec ze mną. Pomimo mojej brawury wciąż byłam graczem gorszej ligi, próbującym grać w lepszej. Edward miał lata doświadczeń, robił rzeczy, które sprawiały, że rumieniłam się, kiedy jego bracia mi o nich opowiadali. A ja próbowałam prześcignąć go we flirtowaniu…
- Cóż za interesująca propozycja, Aniołku. – Użyte przez niego przezwisko subtelnie dało mi znać, iż nie spodziewa się, że dam się wciągnąć w tę grę. Pochylił się, a jego oddech owiał mi twarz, gdy wysyczał:
- Myślę, że to jest dokładnie to, czego chcę. Błagaj. Błagaj mnie.
ku***.
Nadszedł czas, lepiej późno niż wcale, by odważna Bella powróciła.
Wsunęłam rękę we włosy spoczywające na jego szyi i popatrzyłam prosto w te intensywne zielone oczy.
- Proszę, Edwardzie – zaskomlałam, upewniając się, że wydałam z siebie także cichy jęk. – Proszę, mogę to dostać? Proszę? Edwardzie, zrobię wszystko, czego pragniesz, proszę? – Byłam tak nakręcona, że oczywiste było, że nie proszę o klucze.
Przestraszyłam się, kiedy Edward wymamrotał ochrypłe „ku***”, a potem w końcu korytarza otworzyły się drzwi, niszcząc ten moment.
Palce Edwarda powędrowały wzdłuż mojego ramienia, a potem uprzejmie i (sądząc po sposobie w jaki jego oczy płonęły) niechętnie wyjął moją dłoń ze swoim włosów. Trzymał ją przez chwilę w swojej.
- Bello, całkowicie i kompletnie na nie zasłużyłaś. – Zawinął moje palce na kluczach i delikatnie pocałował knykcie.
Zaśmiałam się, starając pozbyć się napięcia, zanim wciągnęłabym go do swojego mieszkania, trzymając za pasek.
- Bardzo mi się przydadzą, tym bardziej, że furgonetka została w pracy. Dzięki Bogu, moja współlokatorka też ma samochód.
Edward zaczął się śmiać, idąc bez trudu do tyłu, z oczami ciągle utkwionymi we mnie. Gdy doszedł do wejścia na klatkę schodową, powiedział:
- Głupiutka przyjaciółko. Nie potrzebujesz furgonetki. Przyjadę po ciebie w poniedziałek. – A potem zniknął za drzwiami tak, jakbyśmy byli umówieni.
Jasna cholera. Dni tygodnia zapowiadały się fantastycznie.
Dodatkowo, przyrzekłam sobie, że w poniedziałek poddam Edwarda Cullena nowym, pysznym torturom. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
zoe.z
Nowonarodzony
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 20:15, 09 Lut 2010 |
 |
Holy Rusted Metal Batman- Boskie:D
Kolejne świetne tłumaczenie, jedyne co bym zmieniła to "- Głupiutka przyjaciółko.". Silly friend jest powszechne w języku angielskim, po polsku jednak nie brzmi to zbyt dobrze.
Tak czy inaczej- czekam na kolejne tłumaczenia:)
pozdrawiam! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Wto 20:16, 09 Lut 2010 |
 |
uwielbiam, po prostu ubóstwiam tę scenę, gdy Edward podejmuję grę w pełni... i Bella mu odpowiada... całkiem na poziomie... aż mam ochotę z kimś poflirtować... tek bez zasad... w jednym celu...
polecam też A. Rice - trylogię Śpiącej Królewny... dla osób o mocnych nerwach :P
Reilee... uwielbiam ten humor... autoironię... i komentarze:
Cytat: |
Holy Rusted Metal Batman, mam mokre majtki. |
tiaa.... madafaka :P - też fanjne :P
Cytat: |
Możliwe, że pisnęłam |
możliwe? ja piszczałam niemal cały czas!
*kirke rumieni się, gdy czyta, co napisała*
pozdrawiam tłumaczkę dającą radość - Reilee :*
i bosssską betę - take :*
pozdrawiam też wszystkich czytelników :P
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kirke dnia Wto 20:18, 09 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Wto 20:21, 09 Lut 2010 |
 |
Cytat: |
Tym, czego nie dodałam, było to, że szaleńczo go kocham i chcę, by zdjął mi simlocka |
.
Teksty tygodnia!
TAK, TAK, TAK!!! Wreszcie wszystko układa się tak, jak powinno! Flirtujący Edward, przestraszona Bella...z tego wszystkiego wyszedł fantastyczny rozdział. Błagania dziewczyny, opiekuńczy Edward, podteksty...Mój Boże, to było ostre i gorące! Warto było czekać na ten chap, niemniej mam nadzieję, że w nagrodę za wspaniałe komentarze uraczysz nas kolejnym rozdziałem bardzo szybko (żart).
Mam pytanie: czy w tym opo jest EPOV?
Dzięki za rozdział! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Aliss.
Wilkołak
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 20:23, 09 Lut 2010 |
 |
To było tak zaje***te, że aż mi się chce płakać, śmiać się i tańczyć super akcja i gorący flirt:D i w końcu Edward, głupek, przystąpił do jakiegoś działania! I pytanie. Co za idiota im przerwał scenę pod drzwiami Belki? To pewnie jakiś Mike. No ja nie mogę. A mogłoby być tak fajnie. Żeby się rozerwać. Bo jutro mam sprawdzian z fizy, no...! Ale cóż.
Zakańczam mój niekonstruktywny komentarz i idę kuć.
Pozdrawiam;) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Rainwoman
Człowiek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: południe Polski
|
Wysłany:
Wto 20:35, 09 Lut 2010 |
 |
Taaa, co to ja chciałam powiedzieć... Ożesz ty orzeszku...
Piękne, gorące, cudowne i obiecujące... To na początek.
Genialne tłumaczenie, trzymające w bądź nie bądź erotycznym napięciu :P
Umiesz wprowadzić w nastrój i świetnie oddajesz klimat. Gra pomiędzy tą dwójką naprawdę wciąga i niemal im zazdroszczę. Zresztą, jakie niemal, cholernie im zazdroszczę. Rękawica została rzucona i co najważniejsze Cullen ją podjął a to zapowiada niedługo emocjonujący pojedynek :D
Normalnie sama mam ochotę pisnąć : ja też tak chcę, ja też!!!
Jak ja lubię takie klimaty, zresztą jestem przekonana, że nie jestem w tym odosobniona... a nawet gdyby tak było, nie mam zamiaru się tego wyrzekać :D
Uwielbiam inteligentną i do tego mega zabawną wymianę słowną miedzy tą dwójką.
Już scena w windzie była rozbrajająca, ale ta powyżej jest jeszcze bardziej ekscytująca...
Pozostaje mi życzyć ci duuuużo wolnego czasu na dalsze tłumaczenie, bo naprawdę robisz to cudownie, przekonująco, po prostu świetnie.
Nie każ nam długo czekać na ciąg dalszy, mając na uwadze, że do wiosny ciągle daleko... Proszę :)
Pozdrawiam gorąco |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
xcullenowax
Wilkołak
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.
|
Wysłany:
Wto 21:20, 09 Lut 2010 |
 |
Asystentkę czytam od początku i trochę obawiałam się, że będzie podobna do "The Office", a tutaj taka miła niespodzianka. : )
Podoba mi się poczucie humoru autorki i to jak to tłumaczysz Reilee. Ma się wrażenie, że to pisałaś ty, a nie tekst był tłumaczony, jak to ktoś wcześniej już powiedział.
Bella wydaje się być bardzo fajną osobą, no i dobrze, że nie jest jakąś ofermą i zgadza się na tę grę z Edwardem, w której pomagają jej Jasper i Emmett. Btw, dobrze, że chłopcy pomagają jej, bo dobrze znają Edwarda w porównaniu do Bells. No i to, że dostaną numery Alice i Rose w ramach nagrody za pomoc jest świetne. (;
Utknięcie w windzie, w poprzednim rozdziale było dobrym zagraniem ze strony autorki. Dzięki temu nareszcie coś się zaczęło dziać z obu stron, a nie tylko z Belli. ;d
A teksty:
Cytat: |
Tym, czego nie dodałam, było to, że szaleńczo go kocham i chcę, by zdjął mi simlocka |
Cytat: |
Holy Rusted Metal Batman |
[i nie tylko] są mega! ;]
Zapomniałabym o tym, że to, że Edward też zaczął flirtować było prześwietne. Jeśli dalsze rozdziały będą pełne takiego dogryzania, podtekstów etc, z pewnością przeczytam, chociaż nawet jeśli takie nie będą to i tak przeczytam. : D
życzę weny w dalszym tłumaczeniu,
xx |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez xcullenowax dnia Wto 21:23, 09 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
Sarabi
Człowiek
Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Wto 22:13, 09 Lut 2010 |
 |
Uwielbiam słowne utarczki, flirtowanie, przekomarzanie okraszone ironią i mnóstwem podtekstów. Opowiadanie jest super, a dzisiejsze teksty - Juppi, madafaka!, Tym, czego nie dodałam, było to, że szaleńczo go kocham i chcę, by zdjął mi simlocka oraz Holy Rusted Metal Batman są nieziemskie.
Opowiadanie coraz bardziej mi się podoba, oplułam monitor ze śmiechu.
Czekam na dalszy ciąg z niecierpliwością wielką i życzę weny i cierpliwości do tłumaczenia |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Wto 22:28, 09 Lut 2010 |
 |
Nie będę wspominać o simlocku bo dziś dopiero nauczyłam się tego określenia. To forum poszerza moją wiedzę! Niesamowite!
Cytat: |
- A co z moją furgonetką? Popatrz, po prostu daj mi kluczyki i będziesz miał mnie z głowy. Poza tym nie powiem ci, gdzie mieszkam. Więc wiesz... – Czy naprawdę powiedziałam przed chwilą „więc wiesz” jak jakiś dziesięciolatek?
Edward odwrócił się, żeby obdarzyć mnie promiennym uśmiechem, za którym tak bardzo ostatnio tęskniłam.
- W porządku. I tak znam twój adres. Więc wiesz... |
Przy tym całym Więc wiesz... wyobraziłam sobie dziecko ( małą Bellę) która wykręca sobie palce i torturuje rękę , oblewając się jednocześnie wielkim rumieńcem. To było słodkie!
Cytat: |
– Cóż, Bello, przykro wspomnieć, że nie miałaś przyjemności, bym to ja był pomiędzy twoimi nogami przez cały wieczór. Przysięgam, że po czymś takim dawno bylibyśmy po imieniu. |
to była doprawdy mocna i cięta riposta! *_* chciałabym perspektywy Edwarda w tym momencie!
Cytat: |
Holy Rusted Metal Batman, mam mokre majtki. |
leżę i kwiczę.
Rozdział był zgrabny. Perfekcyjny pod względem dawkowanego humoru. Naprawdę opłacało się czekać , bo to opowiadanie stanowczo należy do jednych z lepszych. Dla mnie to komediowa wersja Office i już ;D Jestem pod ogromnym wrażeniem przekładanego tekstu bo czyta się jak "własne" , ojczyste. Edwardo zaczyna się nam rozkręcać wraz z fantastyczną Bellą klaustrofobiczką ;D Ale.. mam nadzieje że pojawią się Emmett oraz Jasper! Oni są nie do 'pobicia' jak chodzi o humor.. ;D aaa!
pozdrawiam, Uskrzydlona  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
seska
Dobry wampir
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 23:02, 09 Lut 2010 |
 |
Świetnie, nadaję się do czubków
Miałam taki zaciesz przy czytaniu, że powinnam dziękować za to, że nikogo w pobliżu nie było
Rozdział genialny! Te wszystkie hot podteksty, aluzje... Mniaaaam. No i teksty Belli... PAC!
kirke, ja nie wiem... zapodajesz komenta, jakbyś pisała za mnie
Ach, madafaka, simlock, mokre majtki... Kwiczę do tej pory
Jupijajej, więcej, więcej, więcej... Śukriya  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Wto 23:30, 09 Lut 2010 |
 |
Cytat: |
kirke, ja nie wiem... zapodajesz komenta, jakbyś pisała za mnie |
za długo z tobą przebywałam... już nigdy nie będę taka jak przedtem ale czy mi to przeszkadza? ;>
no i dzięki sesce przypomniałam sobie moment, który sprawił, że bliżej przyglądnęłam się mojej komórce...
Cytat: |
Tym, czego nie dodałam, było to, że szaleńczo go kocham i chcę, by zdjął mi simlocka. |
sądzę, że to przejdzie do historii ...
bardzo brakuje mi tutaj dokładnego przytoczenia wypowiedzi Emmetta i Jaspera na temat doświadczenia Edwarda... ja też bym się z chęcią poczerwieniła  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
seska
Dobry wampir
Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 1:03, 10 Lut 2010 |
 |
kirke napisał: |
za długo z tobą przebywałam... już nigdy nie będę taka jak przedtem ale czy mi to przeszkadza? ;>
|
Ja tam żadnego sprzeciwu nie wnoszę
Cytat: |
no i dzięki sesce przypomniałam sobie moment, który sprawił, że bliżej przyglądnęłam się mojej komórce...
Cytat: |
Tym, czego nie dodałam, było to, że szaleńczo go kocham i chcę, by zdjął mi simlocka. |
sądzę, że to przejdzie do historii ... |
A jakże... To epickie jest i tyle
Okej, skoro już mogę, to ja też się przyznam, że miałam zamiar poddać szczegółowej obdukcji mojego fona... un-fucking-believable... prawdziwa ze mnie blondynka...
Cytat: |
bardzo brakuje mi tutaj dokładnego przytoczenia wypowiedzi Emmetta i Jaspera na temat doświadczenia Edwarda... ja też bym się z chęcią poczerwieniła  |
Doczekamy jeszcze okazji do zaróżowienia się, prawda? Prawda?  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
k8ella
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 729 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 63 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod spojrzenia towarzysza Belikova
|
Wysłany:
Śro 9:44, 10 Lut 2010 |
 |
Reilee, kochanie.
Cóż, od czego by tu zacząć? Może na wstępie wspomnę tylko, że skasowałam już pięć komentarzy, gdyż żaden z nich nie należał do konstruktywnych... Sam kisiel, jęczenie i tym podobne.
Ale przejdźmy do konkretów...
Kobieto! To było, to było, to było epickie, przekomiczne i nakręcające jak cholera! (Ćśśśśśśśś... uspokój się).
Wiedziałam, że winda będzie preludium do ocieplenia stosunków tej dwójki. Jak widać na załączonym obrazku, miałam rację.
Moja wizja jednak nie objęła tych fenomenalnie przez Ciebie przetłumaczonych tekstów, które już zostały tu tłumnie wyliczone, zatem nie będę ich powtarzaać. Wiedz jednak, że zostałaś przez nie moim guru .
Pozostaje mi tylko żałować, że ja już nie mam silocka w mojej komórce i nie użyję tego eufemicznego zwrotu .
Cieszy niezwykle postawa Edwarda, który wylazł wreszcie ze swej skorupki i pokazuje prawdziwe (jakże zmysłowe, mniam) oblicze.
Jeżeli w zeszłym chapie byłam (jak Bella) ryczącą i trzęsącą się papką, to w tym jestem kompletnie zaskoczonym, rozgrzewającym się wewnętrznie wulkanem grożącym nagłym i szybkim wybuchem .
Miejmy nadzieję, że ów wybuch nastąpi wkrótce i ulży nam wszystkim . Jednak biorąc pod uwagę moją zachłanność, apetyt rośnie w miarę jedzenia i jedna erupcja nie wystarczy.
Nie będę oczywiście wspominać, że ryczałam, kwiczałam i miałam spazmy, czytając ten rozdział. (moja rodzina myśli, że odchodzę od zmysłów - czasami sądzę, że moją rację)
Pozostanę Ci wierna do ostatniego rozdziału. Czy chcesz tego czy nie, będę czytać i komentować, licząc na to, ze moje durne komentarze nakarmią Twego utalentowanego Wena i będziesz kontynuować swą pracę przy aplauzie i uciesze gawiedzi.
Podkreślę raz jeszcze, że kocham Cię miłością szczerą, nadzwyczaj oddaną i gdyby nie fakt, że nie mogę w rzeczywistości, zrobiłabym Ci masaż, co byś się rozluźniła i miała siły do dalszej pracy.
Z łezką w oku kończę...
k8ella |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
takemeaway23
Zły wampir
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 487 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 55 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kluczbork.
|
Wysłany:
Śro 16:18, 10 Lut 2010 |
 |
Cytat: |
Tym, czego nie dodałam, było to, że szaleńczo go kocham i chcę, by zdjął mi simlocka. |
epic.
Cytat: |
Te słowa w połączeniu z podekscytowanym uśmiechem, którym mnie obdarzył, sprawiły, że miałam ochotę wystawić głowę przez okno jak pies i wrzeszczeć z radości. |
Cytat: |
Holy Rusted Metal Batman, mam mokre majtki. |
te teksty sprawiły, że chichotałam do komputera jak głupia haha xd
Kocham twoje tłumaczenie !
Jestem pewna, ze gdyby ktos inny to tłumaczył nie byłoby to takie zabawne, pełne zwalających z nóg tekstów w stylu rejli hahaha.
Cytat: |
- Hmmm… – Potarł podbródek, robiąc to samo co ja. Jego twarz była cale od mojej, kiedy przemówił. – Cóż, Bello, przykro wspomnieć, że nie miałaś przyjemności, bym to ja był pomiędzy twoimi nogami przez cały wieczór. Przysięgam, że po czymś takim dawno bylibyśmy po imieniu. |
co tu dużo mówić :
HOLY RUSTED METAL BATMAN, MAM MOKRE MAJTKI !
Pozdrawiam
Tejkiii  |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez takemeaway23 dnia Śro 16:20, 10 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|