FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Zdrada Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
losamiiya
Dobry wampir



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 212 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.

PostWysłany: Sob 18:51, 12 Gru 2009 Powrót do góry

Nie jest to dla mnie zdradą ze strony Belli. Pocałowała Jacoba ponieważ jest TYLKO człowiekiem, a ludzie słyną z takich słabości, nie zmieniła się przy tym jej miłość do Edwarda, wciąż była prawdziwa i jedyna, miłość do Jacoba mogła wydawać sie jej pewnym porównaniem, po którym mogła jeszcze bardziej utwierdzić się w swoim uczuciu do Edwarda.
Bella kocha Jacoba i mogłaby z nim żyć, ale jej życiem wciąż pozostałby Edward.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
uptight
Człowiek



Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: mysłowice

PostWysłany: Pią 18:24, 18 Gru 2009 Powrót do góry

Cytat:
Czy nie uważacie że Bella w pewien sposób "zdradziła" Edwarda ponieważ zakochała się w Jacobie?

nie.

Cytat:
Czy uważacie, że Edward dobrze zrobił przebaczając jej?

a co jej miał wybaczać? ok, całowała się z Jacobem, ale w końcu to Edward ją zostawił w NEW MOON, a nie ona jego... mogła się czuć nieco rozdarta. z resztą Ed sam powiedział, że może robić, co chce, a on i tak jej wybaczy.

Cytat:
Ja uważam, że Bella nie jest uczciwa w stosunku do Edwarda, ponieważ zakochała się w Jacobie i mimo to nadal do niego jeździła i mu mówiła że go kocha, a potem przez całą noc wypłakiwała się Edwardowi.

tak. w trakcie każdej wizyty w LA PUSH mówiła Jacobowi, że go kocha... ;/
oczywiście, powiedziała (może dwa razy) ale nigdy nie powiedziała, że nie kocha Edwarda. wręcz przeciwnie: zawsze to podkreślała. Jacobowi powiedziała, że go kocha jak brata. później, że się w nim zakochała. ale jednak uczucie do Edwarda było silniejsze i to je wybrała. jak dla mnie nie ma w tym nic nieuczciwego. każdy z nas ma wolną wolę i prawo do decydowania o swoim życiu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fresz
Gość






PostWysłany: Nie 18:49, 27 Gru 2009 Powrót do góry

W pewien specyficzny sposób go zdradziła.
Kochała obu jednocześnie, ale jednego z nich bardziej? Coś tu chyba nie halo.
Przynajmniej ja nigdy nie tkwiłam w takim trójkącie.
Dobrze zrobił, że wybaczył, bo biedna, mała Bella kompletnie by się załamała. Ale jeszcze powinien Jake'a rozszarpać, ale to moje skromne zdanie

Cytat:
Fajnie, ze mamy Nessie :) Jacob w koncu bedzie szczesliwy.


A wg mnie: Jacob wreszcie odczepi się od Belli.
Antonina
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera

PostWysłany: Nie 20:52, 27 Gru 2009 Powrót do góry

Nie nazwałabym tego "zdradą", w końcu nd uczuciami nie ma się za bardzo kontroli, ale na pewno zachowanie Belli było cóż, dziwne, skoro tak bardzo kocha Edwarda, że byłaby w stanie zrobić dla niego wszystko, nawet zginąć.

Edward jest tym jedynym i wogóle nie powinna czuć do Jacoba niczego poza przyjaźnią, a że poczuła, to jest to właśnie dziwne i takie nei w stylu zakochanej do szaleństw dziewczyny... :roll:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maruda
Dobry wampir



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 932
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 1:56, 28 Gru 2009 Powrót do góry

" Nie powinna się zakochać "- brzmi to dość patetycznie.
Pewnie nie zrobiłaby tego, gdyby szanowny pan E. nie sfiksował i nie zostawił jej tak po prostu. Jej ból, chociaż po części załagodził Jacob.
Był jej ostoją, przyjacielem, 'spowiednikiem' do którego zawsze przychodziła, gdy było jej źle. Właściwie uzależniła się od niego. Gdy nagle pojawił się Edward. Droga Bella przewinęła taśmę, przypomniał się jej książę z kłami.
I bach!
Wszystko się poknociło.
Na zdrowy rozum, dojrzalsza kobieta nie przyznałaby się przyjacielowi, że go kocha, bo zawsze był Edward, i tylko Edward. Ale to tylko Bella. Niedoświadczona, młoda, nie przyzwyczajona do porzucenia przez drugą połówkę, zagubiona dziewczyna.
Pogubiła się biedna w tym natłoku myśli, i po prostu powiedziała co czuła.
Powiedziała Jacobowi, że go kocha.
Paradoksalnie wyrządziła mu tym największą krzywdę.
Ten miał nadzieję, a Belka od tak wróciła do Edka, mająca nadzieję, że tym wyznaniem poprawiła Jake'owi humorek.

Po prostu zdradziła Edwarda.
To nie jest trudne, zrobiła to i tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
filia
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:25, 28 Gru 2009 Powrót do góry

A ja uważam ze Edward był sam sobie winny i nie miał PRAWA mieć do Belli pretensji za to co się stało... Edward zostawił Belle i to właśnie wtedy narodziła się ta więż miedzy Bellą a Jakobem... i teraz co? Szanowny Pan wrócił i ja mam się "odkochać"? Bella kochała Edwarda i tylko jego, Jakoba też kochała ale zupełnie na inny sposób. Byla mu wdzięczna, to on po odejściu Edwarda podał jej ręke... pomógł... nic dziwnego, ze narodziła się więź...

Ona co prawda nie powinna tego robić, ale sami wiemy w jakich było to okolicznościach... ona nie rzuciła się na niego sama... to on w niej wzbudził poczucie winy... A Bella była przecież taka rozchwiana... szczególnie właśnie wtedy kiedy zdała sobie sprawę z drugiego uczucia...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gia_na
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Seattle

PostWysłany: Sob 15:54, 02 Sty 2010 Powrót do góry

Cytat:
Czy uważacie, że Edward dobrze zrobił przebaczając jej?

a co jej miał wybaczać? ok, całowała się z Jacobem, ale w końcu to Edward ją zostawił w NEW MOON, a nie ona jego... mogła się czuć nieco rozdarta. z resztą Ed sam powiedział, że może robić, co chce, a on i tak jej wybaczy.

Miał jej co przebaczać według mnie. Wszyscy tak wypominają to jego odejście,a jak wiadomo - zrobił to dla jej dobra i jak wiadomo - ona mu wybaczyła. Byli w końcu razem, czyli to czego oboje tak pragnęli, skoro Bella wybaczyła Edwardowi - powinni wymazać to wszystko co było i cieszyć się tym co będzie. Wkroczył do akcji Jacob, którego Bella również kochała.
Pocałunek Belli z Jacobem był zdradą i nie mówcie, że nie, łatwiej nam mówić z takiej perspektywy, czytając książkę. A teraz pomyślcie, że jesteście z chłopakiem i jego przyjaciółką, odchodzicie na chwile, a tamci się w najlepsze całują. Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, być może nawet to widzimy. Heloł? To nie był zwykły pocałunek 'jak na pierwszej randce', to był coś bardziej namiętnego, długiego. Coś czego ja osobiście nigdy bym nie wybaczyła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gia_na dnia Sob 15:56, 02 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Chiquita
Dobry wampir



Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 603
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 322 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:45, 03 Sty 2010 Powrót do góry

Jak się okazało nasza poczciwa Bells nie jest wcale taka święta^^
Swoją lekkomyślnością sprawiła nie tylko ból sobie , ale także (i przede wszystkim) dwóm najważniejszym facetom w jej życiu : ukochanemu i przyjacielowi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
tajemnicza
Człowiek



Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: malownicza miejscowość w Małopolsce

PostWysłany: Pon 15:13, 04 Sty 2010 Powrót do góry

Love_Edward napisał:
Pocałunku Belli i Jacob'a nie nazwałabym zdradą. Moim zdaniem pocałowanie się z kims nie jest w ogole zdradą, nawet jak się kogos ma. Czasami atmosfera jest tak napięta lub sytuacja po prostu tego wymaga. Hm. [jak ktos mial taką sytuacje jak Bella, czy ja np to zrozumie] ;)


Wbiłaś mnie w fotel dziewczyno, nie powiem... Hmmm, naprawdę nie obeszłoby cię ani odrobinę, gdyby osoba, którą kochasz całowała się z innym? Nic a nic nie poczułabyś się dotknięta? Wybacz, ale nie wierzę...


Wracając do pytania. Cóż, w pewnym sensie była to zdrada, choć może bardziej na miejscu byłoby słowo nielojalność. Jej zachowanie było nie w porządku nie tylko wobec Edwarda, z którym byłą zaręczona, ale też wobec Jacoba, któremu narobiła tym pocałunkiem nadziei. Weźmy tez pod uwagę, jaki był to pocałunek. To nie był całus, na zasadzie cmoknięcia kogoś, tylko naprawdę namiętny pocałunek. Moim skromnym zdaniem nie powinno się tak całować nikogo, będąc w stałym związku z kimś, kogo naprawdę się kocha nad życie.

Czy Edward słusznie jej wybaczył? Moim zdaniem tak. Ona żałowała, a on to widział. Postąpił wspaniałomyślnie i chyba jednak słusznie. Zdawał sobie sprawę z tego, że Bella jest człowiekiem, a ludzie popełniają błędy. Choć mimo to uważam, że powinien był na nią choć trochę nakrzyczeć, ale trudno człowiekowi zrozumieć wampirzy punkt widzenia ;)


filia napisał:

A ja uważam ze Edward był sam sobie winny i nie miał PRAWA mieć do Belli pretensji za to co się stało... Edward zostawił Belle i to właśnie wtedy narodziła się ta więż miedzy Bellą a Jakobem... i teraz co? Szanowny Pan wrócił i ja mam się "odkochać"? Bella kochała Edwarda i tylko jego, Jakoba też kochała ale zupełnie na inny sposób. Byla mu wdzięczna, to on po odejściu Edwarda podał jej ręke... pomógł... nic dziwnego, ze narodziła się więź...


A moim zdaniem jednak miał prawo. Edward wrócił, Bella mu wybaczyła i zgodziła się znowu do niego wrócić. Od nowa zaczęli tworzyć związek, a w związku obowiązują pewne zasady. Skoro mu wybaczyła, to bez sensu jest tu wracanie do przeszłości. Tłumaczenie, ze Edward coś tam kiedyś zrobił, wiec ona miała prawo się odegrać do mnie nie przemawia. Mogła mu nie wybaczyć i wybrać Jacoba, przecież nikt jej nie zmuszał, aby wybaczyła Edkowi. Jak się powie A trzeba też umieć powiedzieć B i być konsekwentnym w podjętych decyzjach. Jacob owszem, pomógł Belli i w zamian za to zasługiwał na pomoc w trudnych sytuacjach, ale są pewne granice. Czy gdyby Edward zaczął całować się z Tanya (tez byli przyjaciółmi i sobie pomagali w trudnych chwilach) to tez byłabyś taka skłonna do usprawiedliwiania go jak teraz do usprawiedliwiania Belli?

Prawdopodobnie pomyślicie, że jestem bez serca, ale trudno. Zasady są zasadami i nie należy ich łamać. W związku moim zdaniem najważniejsze jest mieć szacunek dla drugiej osoby. Moim zdaniem, całowanie się z innym/inną, bez względu na okoliczności, pokazuje, że tego szacunku się nie ma. Wybaczcie, ale tak to właśnie widzę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 16:09, 04 Sty 2010 Powrót do góry

To było spontaniczne i niezaplanowane. Wynikło z sytuacji i z chwili. Nie było tu jakiejś perfidii, czy premedytacji. Trochę rozpaczy, strachu, lęku o przyjaciela. Jednego zatrzymała przy sobie, drugiego nie mogła, chciał walczyć. Chciała by ją pocałował, nie z żądzy tylko uczuć, z których nie zdawała sobie sprawy. Wiedziała, że on tego pragnie, chciała mu to dać, by miał z czym iść walczyć i chcieć wrócić. Mógł przecież zginąć. Początkowo nie oddawała pocałunku, dawała się całować. Ale ponieważ to jednak była miłość z jej strony, to pociągnęło ją to bez reszty. Jacob miał rację, że zna tylko Edwarda, tak naprawdę, nie wie jak by to było, gdyby Jake miał więcej czasu, gdyby tak się jej nie spieszyło, do utraty życia.
Poza tym nie zapominajmy, że spędziła noc w jednym śpiworze z Jacobem, przesycona jego ciepłem i zapachem, wdzięczna, że ją rozgrzał, uchronił przed zamarznięciem. Pewnie ich to jakość cieleśnie zbliżyło, z czego mogła nie zdawać sobie sprawy. To był jej Jake! Cieszę się , że udało im się to przeżyć.
Z pewnością Edward mógł czuć się urażony, ale jego reakcja była dla niej jeszcze większa karą niż złość.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LiDdY871
Nowonarodzony



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolica

PostWysłany: Pon 20:12, 04 Sty 2010 Powrót do góry

To było bardzo emocjonujące jak dla mnie. Podczas czytania tego fragmentu zryczałam się jak głupia o_O
Bella strasznie mnie wpieniła...wiem, że targały nią przeróżne uczucia! Chciała zatrzymać przyjaciela, chciała dać mu choć odrobinę nadziei, żeby powrócił do niej, żeby żył...Ale zła byłam na nią bo szkoda mi było Edwarda...przecież dla niego to jest ogromny cios! Bella krzywdzi ich obu, świadomie lub nie, ale jednak cały czas to robi!
Najbardziej "zdrętwiałam" jak Edward na to zareagował!!! On jest taki dobry dla niej, jest taki wyrozumiały...Cierpliwie czeka, wie, że Jacob jest dla niej bardzo ważny! ta jego miłość jest jak dla mnie niewyobrażalna...A w tym wszystkim taka piękna...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BajaBella
Moderator



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu

PostWysłany: Pon 20:30, 04 Sty 2010 Powrót do góry

Przejrzałam Wasze posty i jedna rzecz mnie w nich zastanowiła. Dlaczego uznajecie za zdradę sam pocałunek, a nie bierzecie pod uwagę uczuć, jakie żywiła Bella do Jacoba. Czy sam fakt, iż się w nim zakochała, zadurzyła, tęskniła do niego i chciała z nim przebywać nie była w jakiś sposób psychiczną zdradą Edwarda. Sam pocałunek był tylko reakcją wtórną w stosunku do uczuć, jakie nią w pewien sposób targały.
Osobiście nie jestem w stanie rozpatrywać samego pocałunku w aspekcie zdrady. Dla mnie ona po prostu w tej akurat scenie "poszła za głosem serca" - mówiąc górnolotnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
losamiiya
Dobry wampir



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 212 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.

PostWysłany: Pon 20:36, 04 Sty 2010 Powrót do góry

BajaBella napisał:
Przejrzałam Wasze posty i jedna rzecz mnie w nich zastanowiła. Dlaczego uznajecie za zdradę sam pocałunek, a nie bierzecie pod uwagę uczuć, jakie żywiła Bella do Jacoba. Czy sam fakt, iż się w nim zakochała, zadurzyła, tęskniła do niego i chciała z nim przebywać nie była w jakiś sposób psychiczną zdradą Edwarda. Sam pocałunek był tylko reakcją wtórną w stosunku do uczuć, jakie nią w pewien sposób targały.
Osobiście nie jestem w stanie rozpatrywać samego pocałunku w aspekcie zdrady. Dla mnie ona po prostu w tej akurat scenie "poszła za głosem serca" - mówiąc górnolotnie.


Uważam, że Bella nie myślała o Jacobie 'w ten sposób', myślała o nim i kochała go - jak przyjaciela i uważam to za coś normalnego.
Choć rzeczywiście, jej uczucia są wyolbrzymione dosyć i może się tak wydawać, jednak uważam, że Bella zachowała zdrowy rozsądek i nie zdradzała Edwarda w sposób 'psychiczny'.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BajaBella
Moderator



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu

PostWysłany: Pon 21:07, 04 Sty 2010 Powrót do góry

Losamiiya napisał:
[Uważam, że Bella nie myślała o Jacobie 'w ten sposób', myślała o nim i kochała go - jak przyjaciela i uważam to za coś normalnego.
Choć rzeczywiście, jej uczucia są wyolbrzymione dosyć i może się tak wydawać, jednak uważam, że Bella zachowała zdrowy rozsądek i nie zdradzała Edwarda w sposób 'psychiczny'.[/quote]

Ja wogóle nie uważam żeby Bella zdradziła Edwarda. Ok, może to nie wynikało tak dokońca z mojego poprzedniego postu. Zastanowił mnie tylko fakt, że dziewczyny uznają pocałunek za zdradę a nie dostrzegają tego, że on był wynikiem czegoś głębszego, czegoś co działo się już wcześniej w duszy Bells. I oczywiście zbiegu wielu innych wypadków: nadchodząca bitwa, reakcja Jacoba na słowa Edwarda itd.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maruda
Dobry wampir



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 932
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:08, 04 Sty 2010 Powrót do góry

Gdyby nie zdradzała go w sposób psychiczny, nie zdradziłaby go fizycznie w sensie (pocałunek). Tak na logikę.
Bella ma prawo być usprawiedliwiana, ponieważ, Jacob był przy niej, był i nie chciał odchodzić. Bolało go to, że ona woli JEGO.
To takie ludzkie.

Hej, hej.
BajaBella, przeczytaj dokładnie poprzednie posty.
Nie chodzi TYLKO o pocałunek, który właściwie został użyty jak przykład.
Tylko.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maruda dnia Pon 21:12, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
losamiiya
Dobry wampir



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 212 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.

PostWysłany: Pon 21:11, 04 Sty 2010 Powrót do góry

BajaBella napisał:
Zastanowił mnie tylko fakt, że dziewczyny uznają pocałunek za zdradę a nie dostrzegają tego, że on był wynikiem czegoś głębszego, czegoś co działo się już wcześniej w duszy Bells. na słowa


Myślę, że jeśli chodzi o ten pocałunek, czy to wszystko z nim związane, było bardzo spontaniczne i Bella nie myślała o tym wcześniej.
Jeśli dobrze Cię zrozumiałam, bo Twoja wypowiedź może odnosić się do całości ich znajomości.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BajaBella
Moderator



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu

PostWysłany: Pon 21:34, 04 Sty 2010 Powrót do góry

Miałam na myśli całość ich znajomości i postępowanie - takie a nie inne - trójki głównych bohaterów. Żadne z nich: Bella, Edward i Jacob nie pozostaje bez winy, że w końcu E&J się pocałowali. Ale czy to jest zdrada? Każdy niech odpowie sobie na to pytanie zgodnie ze swoim sumieniem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LiDdY871
Nowonarodzony



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stolica

PostWysłany: Pon 21:59, 04 Sty 2010 Powrót do góry

Dla każdego zdrada jest czymś innym,czy przejawia się przez pocałunek, stosunek czy myśli. Każdy inaczej to interpretuje więc czy to była zdrada czy nie pozostaje kwestią "gustu".
Ale moim zdaniem w małym stopniu i w jakimś sensie była to zdrada...Zresztą o ile się nie mylę Bella też tak uważała (nie pamiętam dokładnie), zresztą wiem, że gdyby Edward posunął się do czegoś takiego Bells czułaby się zdradzona.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 22:28, 04 Sty 2010 Powrót do góry

No chyba każdy by się czuł. Na pewno każdemu byłoby przykro, można by się nieźle wkurzyć. Tylko, że oni w pewnym sensie mieli do tego prawo, po tym wszystkim co razem przeżyli. Głębokie tajemnice, w których się wzajemnie wspierali, depresja Belli , pomoc Jacoba, przemiana Jake'a. Dwoje zagubionych dzieciaków, którym życie przyniosło więcej niż niejeden by wytrzymał. Praktycznie mieli tylko siebie. Wspierali się, podtrzymywali, jednocześnie bawiąc się i ciesząc swoim towarzystwem. Nagle to wszystko się urwało. Bella dostała Edwarda, a Jacob dostał ...figę.
Jaka by to zdrada, czy przykrość nie była - Jacob na to zasłużył od Belli. Zwłaszcza w momencie gdy szedł walczyć o jej skórę. Bo jak pamiętamy, to ona była przyczyną wszystkiego.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vampire&werewolf
Nowonarodzony



Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:52, 11 Sty 2010 Powrót do góry

Myślę, że Edward nie mógł się czuć zdradzony. Bella pokochała Jacoba wtedy kiedy on ją zostawił. Była w dołku a Jacob jej pomagał. Bells była mu to winna. PO za tym zdaje mi się, że bardziej myślała o nim jak o przyjacielu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin