FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 All I Ever Knew [TZN] [+18] Outtake 4 21.08 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Śro 12:19, 28 Kwi 2010 Powrót do góry

przeczytałam ostatnio całość przetłumaczonych... i powiem, że doszłam do pewnych konkretnych wniosków na temat Jaspera...
zbyt łatwo przychodziło mu podrywanie kobiet... w pewnym sensie pewnie nudziło... żadnych wyzwań i żadnej adrenalinki... a potrzeba jakiejś podniety w życiu bywa ważna...
kiedy pojawił się Edward - kategorycznie trudny cel do zdobycia... Jasper nam zdziewczyniał... ale tak całkiem - no bo zastanawianie sie nad ubiorem i te wszystkie drobne sprawy były tak urocze jak miłość w podstawówce... ja cię lubię, ty mnie lubisz - żadne nie podejdzie pierwsze... :P
niezaprzeczalnie ma to swój urok, choć mnie zazwyczaj irytuje - tu to było po prostu słodkie... Wink
i jeszcze druga fajna sprawa - Edward ciągnie ich do przodu krok po kroku swoim popędem seksualnym... - taki wniosek wysnułam... że jest jak dziecko - które w końcu dostało upragniony rowerek i chce zacząć na nim jeździć, ale o dziwo - ten rower protestuje i zażądał początkowo dodatkowych kółek :P bo sie chyba nie chce zbytnio porysować :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Misty butterfly
Wilkołak



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:51, 30 Kwi 2010 Powrót do góry

Jestem i zaraz cos naskrobie.... Wink Przepraszam ze dopiero teraz Embarassed Tak sie nastawiam juz tydzien do komentowania, a przez to cale zamieszanie u mnie trudno cos konstruktywnego napisac.
Oj mam troche zaleglosci....

Co po pierwsze to...ogladanie pornosow? Heh dobre, szczegolnie akcja Jasper/Edward/stol i docinki Emmetta i Rose Wink Ta dziewczyna jest niesamowita!
Tak mi sie cos zdaje, ze przypadli sobie do gustu.
Widac zmiane jaka dokonala sie w Jasperze to, ze chce powiedziec rodzicom zanim zrobia nastepny krok, a Edward potrafi to zrozumiec i dac mu czas.
Widac ze dojrzal do tego zwiazku, chcialby zeby rodzina to zaakceptowala ale mysle ze jezeli sprawy nie potocza sie po jego mysli to i tak postawi Edwarda na pierwszym miejscu. Oczywiscie miejmy nadzieje, ze jednak wszystko pojdzie dobrze Wink
Oczywicie Jasper i jego rozmowy ze soba powalajace jak zwykle, kocham tego pokreconego kolesia Wink

Czekam na dalsze rozdzialy M.B Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
DreamGirl
Nowonarodzony



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:37, 05 Maj 2010 Powrót do góry

Witam Kochani Moi Wszyscy! Kwadratowy
Zbierałam się do tego komentarza już jakiś czas i doszłam do wniosku, że najwyższy czas coś z siebie wykrzesać...No więc tak...
Dzwoneczku jestem pod wielkim, wielkim i ogromnym wrażeniem Twojego tłumaczenia i wszystkich, którzy Ci pomagają. Całkiem niedawno znalazłam to Twoje dzieło i już muszę stwierdzić, że jestem jego zagorzałą fanką ( i muszę Ci powiedzieć, że jeśli kiedykolwiek dojdziesz do wniosku, że dłużej nie będziesz tego tłumaczyła to:
JA.CIĘ.ZNAJDĘ!!!Kwadratowy)

Powiem szczerze, że nigdy nawet nie przeszłoby mi przez głowę, że Jasper może się związać z Edwardem. I muszę przyznać, że szalenie mi się to podoba. JEst tak słodko i romantycznie i pociągająco i ...
Ogólnie czyta się świetnie i szybko. Właśnie, SZYBKO i dlatego teraz muszę co pół godziny sprawdzać czy nie ma nowego rozdziału, którego tak niecierpliwie wyczekuje (ale wiem, że warto bo kiedy już go znajdę to najprawdopodobniej zrobię to co przy wcześniejszych: PADNĘ NA KOLANA I BĘDĘ BIŁĄ POKŁONY!!!

Co do samego tekstu to jestem pod wrażeniem więzi łączącej naszych dwóch kochanych panów. Nigdy nie pomyślałabym, że Jasper jest tak czułym i romantycznym poskramiaczem Edwarda... Podobają mi się relacje między luzacką Rosie, a samczym Emmetem i tak sobie myślę, że tam będzie się działo coś więcej prawda?
PRAWDA?!?!
PRAWDA?!?!?!
Ich zabójcze teksty doprowadzają mnie do wybuchów niekontrolowanego śmiechu co wywołuje litość w oczach mych bliskich:].

Maaaatko!!!! Strasznie sztywny wyszedł ten komentarz! A nie tak miało być...
Następnym razem się lepiej postaram...Kwadratowy

KOCHAM WAS!!!!!!!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Czw 16:35, 06 Maj 2010 Powrót do góry

cóż... poniżej znajdzie się tekst - jak zwykle kategorycznie +18 - ale ja sie też boję, więc dopisałabym +22... ^^
zastanawiało mnie dziś dlaczego na bogów olimpijskich zawsze ja popełniam te wiersze... jeśli ktoś ma ochotę to macie pełną zgodę z mojej strony... nawet dopinguję... :) Twisted Evil

nie miałam ochoty pisać od momentu, gdzie skończylam, więc będzie po prostu 17 Wink
no i nie doszukiwać się konkretnych rymów dokładnych... czy jednakowej liczby sylab... no tyle z ostrzeżeń Wink


dedykowane Dzwoneczkowi - bo ona zawsze mnie dopinguje...

Po godzinach rozmyślań o... Edwardzie...
byłem tak twardy, że nie da się bardziej*
postanowiłem go szybko odwiedzić
by moje pragnienie dostało odpowiedzi

na siłę podniecenia, co mną targnęło...
że doń pojadę w końcu stanęło...
cichcem nawiedziłem jego mieszkanie
z wielką nadzieją na to spotkanie...

grał w najlepsze na fortepianie
co było potem? - moje drogie panie**
po wyjaśnieniu co gdzie i kiedy
napytałem sobie strasznej biedy

gdy wyśmiałem jego tajne zwierzenia
z pierwszego z Rose nieudanego pieprzenia
obietnicą nadrobienia straconych chwil
udobruchany, dokuczać począł mi...

pieszcząc ustami moją skórę...
diabelsko powoli - słodko czule...
Edward… proszę - wyszeptałem...
tak wiele od ciebie teraz chciałem...

Czego pragniesz, Jasper? - wymruczałeś
na skraj doprowadzać zawsze mnie lubiałeś...
Ciebie. Chcę ciebie - rzekłem w twoje usta
tak trudno było mi na nogach ustać...

nie pamiętam jak znalazłem się na łóżku
czułem twoje dłonie - paluszek po paluszku
podążające w dół i język wilgotny twój...
tak kurewsko piękny facet - na dodatek mój...

błądził ustami po moim ciele...
dreszczy wysyłając w dół zbyt wiele...
w końcu zlitował się nade mną...
objął mnie ręką swoją pewną...

dyszałem głośno, gdy rytmicznie ruszał...
własnym pragnieniem ruch ten wymuszał...
sam też nie będąc biernym podążyłem w dół...
przysunąłem go bliżej obejmując w pół...

znacząc ślady na torsie, pot ścierając
spędziliśmy czas - siebie dotykając
czułem jak drży pod mymi palcami...
bylismy sobie cali oddani...

Jezu, Jasper – wyjęczał, było gorąco
sam czułem przyjemność wciąż rosnącą...
po moim ciele wolno spływała,
gdy męskość Edwarda drżeć zaczynała...

tak przytuleni - mrucząc do siebie...
zasnęliśmy, czując się jak w niebie...


autorka postanowiła komentować, bo nie może na to patrzeć...
* serio - pisanie takich rzeczy przychodzi mi z coraz większą łatwością - to może się źle skończyć...
** bezpośredni zwrot do was ostrzegający Wink

właściwie to chyba postanowię na Nowy Rok zostać facetem... bo to chyba śmieszne pojmować seks z ich strony... ^^


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
AvATar7SeVen
Człowiek



Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Own

PostWysłany: Czw 17:04, 06 Maj 2010 Powrót do góry

kirke jesteś moim bogiem
*pokłon* *pokłon* *pokłon* *pokłon* *pokłon*

Cytat:
to może się źle skończyć...

uwierz mi, w moim przypadku to już się źle skończyło.
być może... choć nie... no dobra...
MOŻE jestem uzależniony, ale tylko może.

Cytat:
bo to chyba śmieszne pojmować seks z ich strony... ^^

obawiam się, że mam odmienne zdanie.
dla mnie to jest jak śniadanie - podstawa dnia.
nic nie insynuuję.
jeśli jednak ty postanawiasz zostać mężczyzną...
to ja nie wiem, co mam z sobą począć.
odwyk?

Edycja (dwie godziny później):
Mogę się teraz posilić na coś bardziej elokwentnego.
Wcześniej nie byłem w stanie, ponieważ, powiem szczerze, miałem odlot niczym uzależniony (którym jednak jestem) - tak, wydrukowałem Twój wiersz, siedziałem przez godzinę, czytałem go znowu i znowu, i drżałem bez przerwy. I nie obeszło się bez ochów i achów. Jakież emocje! Cool
Poważnie, ciary były. Niepamiętne to czasy, kiedy darzyłem sympatią wszelaką lirykę - to jak renesans. Shocked
Powieszę sobie Twój wiersz nad łóżkiem i będę czytał codziennie, ba, nauczę się na pamięć! Aż wstyd. Rolling Eyes
A ja nie jestem już teraz pod wpływem tak silnych emocji jak przed dwoma godzinami. I nic, co tutaj napisałem, nie pozostało nieprzemyślane - otóż samą prawdę objawiam. Very Happy
Może i nie wypada tak słodzić w wątku Dzwoneczka, ale nie mogę się powstrzymać. Wybaczcie, mea culpa.
Pozdrawiam i chylę czoła
7


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AvATar7SeVen dnia Czw 18:21, 06 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Czw 17:56, 06 Maj 2010 Powrót do góry

Kirke, przeklinam Cię z tym! Przeklinam bo nazwałam Cię osobą z dobrym sercem, teraz muszę zrobić wielką poprawkę i dodać , że to serce ogarnia wszystko i wszystkich oferując mnóstwo tolerancji, bo jakby nie patrzeć jest to wiersz o tolerancji i próba zrozumienia homoseksualizmu. Nie wiem jak reszta ale ja pozostaję w ogromnym zachwycie bo pisanie wierszy to nie taka prosta sprawa ;D Bardzo ładne nawiązanie do sytuacji w opowiadaniu. Może na finalny rozdział też coś nam upichcisz? Mam ogromną nadzieję.

"tak przytuleni - mrucząc do siebie...zasnęliśmy, czując się jak w niebie..." to ostatnie zdanie zaznaczyło całą naturę tego pięknego wiersza. Chociaż tematem jest zaspokojenie się a co jednoznacznie kojarzy się z seksem, seksualnością i temu podobnymi sprawami , to ostatnie zdanie nakierowuje nas na myśl że bohaterowie w wierszu darzą się ogromną miłością i oddaniem.

"znacząc ślady na torsie, pot ścierając " ^^' ah.

Skrzydlak.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dzwoneczek
Moderator



Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 231 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 18:44, 06 Maj 2010 Powrót do góry

Te dwa:

Cytat:
Po godzinach rozmyślań o... Edwardzie...
byłem tak twardy, że nie da się bardziej


i

Cytat:
gdy wyśmiałem jego tajne zwierzenia
z pierwszego z Rose nieudanego pieprzenia


to moje ulubione perełki

Ale to:

Cytat:
nie pamiętam jak znalazłem się na łóżku
czułem twoje dłonie - paluszek po paluszku
podążające w dół i język wilgotny twój...
tak kurewsko piękny facet - na dodatek mój...


To delicja Razz Tu mi się zrobiło gorąco. A ja lubię, jak mi się tak robi...

Dzięki, czarodziejko za ten deser! I za dedykację Very Happy
Avek7 - chciałam zauważyć, że kirke jest raczej boginią, a nie bogiem Laughing
Niemniej, nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że tych wierszy w tym wątku jest więcej. Jak dobrze poszukasz, to je znajdziesz. Miłej lektury hot

Dreamgirl - nie ma takiej możliwości, żebym przestała to tłumaczyć. Natomiast zbliżamy się niestety do punktu krytycznego. Jeszcze dwa rozdziały i... nie ma dalszego ciągu. I nie wiadomo, kiedy będzie Confused

Co do 21 - jeszcze trochę mi zostało. Jeśli offca będzie miała czas zbetować między maturami pisemnymi a ustnymi, to powinien się niedługo pojawić - koniec tygodnia albo początek nastęonego, obaczym.

Pozdrawiam gejsis i gaybro :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vampirelover
Zły wampir



Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:00, 06 Maj 2010 Powrót do góry

hehe podoba mi się reakcja Aveka7:) meżczyzna na forum twilightowym , czytajacy ff gejowski, w dodatku delektujący się wierszykami . Już cię lubię chłopie.
Dzwoneczku czekam czekam, czekam, czekam ........ masz we mnie wierną fankę, nawet to czekanie mnie nie zniechęca jak wiem że czekam na takie pyszne kąski.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AvATar7SeVen
Człowiek



Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Own

PostWysłany: Pią 9:57, 07 Maj 2010 Powrót do góry

Cytat:
Niemniej, nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że tych wierszy w tym wątku jest więcej. Jak dobrze poszukasz, to je znajdziesz. Miłej lektury

Słodki Jezu.
Nie, nie wiedziałem. Dobrze, że mi powiedziałaś.
Przeczytałem ten na 23 stronie. To jest czysta doskonałość - mówię tak szczerze, że och, że ach.

Cytat:
chciałam zauważyć, że kirke jest raczej boginią, a nie bogiem

jak dla mnie, może być i bogiem, i boginią, i muzą, i posążkiem buddy, ba, może być kierownikiem zmiany w McDonald's - i tak ją wielbię i kocham.

Cytat:
Jeszcze dwa rozdziały i... nie ma dalszego ciągu. I nie wiadomo, kiedy będzie

Będzie podobnie, jak w przypadku Wide Awake, kiedy to niemożność przeczytania epilogu była bolesna - o tak, pamiętam, traumatyczne i dokuczało jak skurczysyn.
Cóż, jako że to AIEK, to może być tylko gorzej.
Ale bądźmy silni i nie załamujmy się!

Wierzysz w to, co mówisz?
Nie, nie wierzę.


Jako osoba uzależniona pozwalam sobie na emocjonalne wystąpienia.

Pozdrawiam i składam pokłony
7


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez AvATar7SeVen dnia Pią 11:41, 07 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
offca
Zły wampir



Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: szóste niebo

PostWysłany: Pią 17:40, 07 Maj 2010 Powrót do góry

Chciałam tylko podziękować Jasperowi i Edwardowi za moje procenty na maturze rozszerzonej z języka angielskiego. Gdyby nie chłopcy miałabym ich o wiele mniej! Czytanie 22 rozdziałów i 4 dodatków w oryginale procentuje (nomen omen Razz )
w ramach ogólnej wdzięczności zbetuję wam kolejny rozdział jeszcze przed ustnymi Wink (jak to będzie? before my oral exams? yep...)
Kocham AIEK! love


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez offca dnia Pią 17:41, 07 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dzwoneczek
Moderator



Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 231 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 13:54, 09 Maj 2010 Powrót do góry

Jako rzekła owieczka, tako się stało. Zbetowała, zamiast się uczyć, kochana Very Happy

Wrażliwców i małoletnich ostrzegam - lemony są. Image




Rozdział 21 „Wymiana sprośności i różności”



beta: offca (cudowna i szybka) love



– Ty pierwszy – powiedziałem, podsuwając pośpiesznie zapakowane pudełko w stronę Edwarda.
– Niecierpliwi jesteśmy? – zapytał, biorąc pakunek i kładąc go sobie na kolanach. Zbadał go ostrożnie, zanim powoli zaczął rozpakowywać.
– Nom – odparłem, podskakując jak małe dziecko w wigilię, co miało sens, jako że wymienialiśmy świąteczne prezenty.
Skończyliśmy jeść kolację, chińszczyznę na wynos, i rozsiedliśmy się na kanapie, twarzami do siebie, żeby obdarować się nawzajem. Nie mieliśmy spędzać razem ferii Bożonarodzeniowych, więc chcieliśmy to zrobić teraz, tak żebyśmy mogli być obaj przy otwieraniu swoich upominków.

To był piątek przed przerwą świąteczną i nazajutrz czekał nas wyjazd. Ja jechałem do domu, a Edward udawał się do Winnetki, z Rosalie i – co nie było aż takim zaskoczeniem – również z Emmettem. Rose miała zamiar przedstawić go rodzicom. Wiedziałem z całą pewnością, że Em był tą perspektywą ogromnie przerażony, ale znacznie bardziej bał się sprzeciwić Rose.
Stwierdzić, że tych dwoje przypadło sobie do gustu, byłoby cholernym niedopowiedzeniem. Spędzali ze sobą każdą minutę swojego ograniczonego wolnego czasu. Nie nazywali tego miłością, ale było to zdecydowanie coś więcej niż pieprzenie, którym również się zajmowali … w sporym zakresie. Choć było to z naszej strony naprawdę obrzydliwe, uwielbialiśmy z Edwardem im dokuczać.

– Lepiej, żeby się nie okazało, że przekroczyłeś ustaloną kwotę – powiedział mój chłopak, odnosząc się do uzgodnionej przez nas sumy trzydziestu dolarów do wydania na prezenty i przypatrując się prostokątnemu pudełku.
– Nie przekroczyłem, przysięgam. W zasadzie to nie wydałem ani centa – odparłem, przygryzając paznokieć kciuka.

Denerwowałem się tym prezentem, obawiałem się, czy nie jest zbyt sentymentalny i przesłodzony. Zanim poznałem Edwarda, moje postępowanie było dalekie od lukrowego romantyzmu, ale odkąd on pojawił się w moim życiu, często czułem się, jakby wyrosła mi pochwa.

Jesteś taką dziewczyną w tym związku.

Wiem. Przecież ustaliliśmy to już wieki temu, głupku.


Kilka miesięcy wcześniej poprosiłem mamę, by mi to wysłała, razem z innymi rzeczami, których potrzebowałem z domu. Zajęło mi trochę czasu, by doprowadzić do perfekcji jedną z części tego podarunku, ale byłem zadowolony z efektu.
Edward uniósł wieko pudełka i wpatrywał się w zawartość. Jego spojrzenie nic nie mówiło, więc nie miałem pojęcia, co o tym sądzi i przez to jeszcze bardziej się denerwowałem. Z czułością wydobył na wierzch stare, pożółkłe arkusze, ostrożnie je przeglądając.

– No i…? – zapytałem, nie mogąc dłużej znieść tego napięcia.
– Jasper… ja… to takie… – zaczął się jąkać, patrząc na mnie ze zdumieniem i wdzięcznością.
– Nadają się? – zachichotałem.
– Tak. Bardzo. Skąd… Jak ty…? – spytał, niezdolny do uformowania słów, które chciał wypowiedzieć.
– Należały do mojej prababci. Przekazano je mnie, a teraz ja daję je tobie – odpowiedziałem.
– Nie, ja nie mogę się na to zgodzić. To są pamiątki rodzinne. Nie mogę tego przyjąć – stwierdził Edward, usiłując podać mi delikatne arkusze papieru.
– Możesz i przyjmiesz. Podarowano je mnie i nie znam nikogo, kto by docenił ich wartość bardziej niż ty. I przecież jesteś moją rodziną, pamiętasz? Nikt inny nie umie grać na fortepianie. Leżały na strychu, obrastając w kurz. Chcę, żebyś je miał. To są jej własne utwory, a także inne, które skopiowała z pamięci – powiedziałem, cofając jego ręce.

Strony, które trzymał w dłoniach były rękopisami muzyki, które został mi przekazane w spadku po prababci. Były jej jedynym skarbem i pozostawiła mi je w nadziei, że nauczę się grać. Próbowałem, gdy byłem młodszy, ale moje palce nie radziły sobie za bardzo z klawiaturą.

– Mam nadzieję, że ci się podobają? Pomyślałem, że może chciałbyś zobaczyć… No nie wiem. Chciałem dać ci coś, co byłoby częścią mnie, co miałoby jakieś znaczenie – dodałem, czerwieniąc się, jako że nie potrafiłem wyrazić swoich intencji związanych z tym prezentem.
– Są wspaniałe, Jasper. Czuję się zaszczycony, że podzieliłeś się tym ze mną. Zagram ci coś z tego później – powiedział Edward, pochylając się do przodu, żeby mnie pocałować. To był szybki pocałunek, ale bardzo wymowny. Poczułem jego znaczenie, obecne w gwałtownym otarciu warg Edwarda i sposobie, w jaki jego palce musnęły moją szczękę.
– Tam jest coś jeszcze… – wykrztusiłem, nie mogąc się doczekać odkrycia przez niego drugiej części prezentu.
– Więcej niż to? – zapytał, unosząc brwi i wskazując na strony, ułożone w zgrabny stosik.
– Owszem. Zajrzyj pod spód tego papieru – odparłem, znowu ssąc kciuk.
– Przestań obgryzać ten paznokieć, to irytujące – powiedział Edward, unosząc warstwę bibuły.
Zareagowałem na to w dojrzały sposób, wystawiając język.
– Widziałem – stwierdził, nie odrywając wzroku od pudełka, które miał na kolanach.
I znowu troskliwie wyjął z niego arkusze. Te były w kolorze złamanej bieli, z bladoniebieskim ozdobnikiem w rogach i wykonane z grubszego, solidniejszego papieru listowego. Moja mama wysłała mi te białe strony razem ze starą papeterią, którą zostałem obdarowany, gdy byłem młodszy i nigdy nie użyłem. Wyszukałem profesjonalną drukarkę wysokiej jakości i umieściłem na tych arkuszach pięciolinie oraz napis „Kompozycje Edwarda Anthony’ego Masena” na samej górze.

Edward zawsze gryzmolił nutki na każdym skrawku papieru, jaki tylko mógł znaleźć i jak zauważyłem, dysponował tylko tanim zeszytem nutowym, w którym mógł coś zapisać. Nie miał nic, by zaprezentować swoją muzykę. Wiedziałem, że nie poświęca na grę i kompozycję tyle czasu, ile by chciał i tęsknił za tym. Miałem nadzieję, że mój prezent stanie się bodźcem. I szczerze mówiąc, marzyłem, by usłyszeć więcej jego utworów. Tylko raz byłem świadkiem, jak grał coś swojego i tylko dlatego, że nie zdawał sobie sprawy z mojej obecności.

– Jasper – wykrztusił Edward. Położywszy pudełko oraz jego zawartość na stoliku do kawy, przyciągnął mnie do siebie, kładąc jednocześnie plecy na kanapie. – Uwielbiam ten prezent. Jest doskonały. Bardzo… bardzo dziękuję.
– Nie ma za co. A więc dobrze wymyśliłem? – zapytałem, całując go w szczękę.
– Rewelacyjnie – odpowiedział, obdarzając mnie pełnym, głębokim pocałunkiem.

Całowaliśmy się kilka minut. Widać było, że Edward nie chciał w tym momencie posuwać się dalej, więc po prostu czerpałem przyjemność z dotyku jego ust oraz bodźców, których dostarczało ocieranie języka Edwarda, wraz z kolczykiem, o mój. Teraz gdy zrobiliśmy postęp w naszych fizycznych kontaktach i ustaliliśmy swego rodzaju termin pójścia na całość, mogliśmy zwolnić i po prostu cieszyć się bliskością. Potrzeba ciągle był obecna, ale strach przed posunięciem się za daleko i przed presją zniknął. Znaliśmy swoje ograniczenia i nie musieliśmy się śpieszyć. Obecnie delektowaliśmy się pieszczotami.

– Czy teraz ja coś dostanę? – zapytałem, odchylając się nieco do tyłu.
– Tak, ale moje prezenty dla ciebie wypadają blado w porównaniu z twoimi – odrzekł, podnosząc się do pozycji siedzącej i sięgając za poduszkę kanapy.
– Bardzo w to wątpię. A teraz dawaj – powiedziałem, siadając prosto, krzyżując przed sobą nogi i zacierając ręce.
– Jesteś takim dzieciakiem – parsknął Edward, wręczając mi małe, kwadratowe pudełko wielkości CD, zawinięte w błyszczący papier. – Oto twój prezent.

W przeciwieństwie do niego zdarłem opakowanie i pozbyłem się wieczka, gdy tylko się do niego dobrałem. To, co odkryłem w środku, było złożoną, kwadratową pocztówką. Otworzyłem ją i znalazłem klucz przyklejony do jednej strony i słowa napisane przez Edwarda na drugiej.

Jay,
Chciałem ci to dać już od dłuższego czasu, ale nie mogłem dotąd wymyślić, jak to zrobić poza zwykłym wręczeniem, a wydawało mi się to zbyt ważne na taki sposób. To jest klucz do mojego domu, ale to również coś więcej – to klucz do mojego sanktuarium, miejsca, gdzie mogę po prostu być sobą, mojego miejsca na ziemi. Chcę, żebyś czuł się w nim jak u siebie, żebyś miał wrażenie, że tu przynależysz. Ja czuję się w ten sposób zawsze, gdy jestem z tobą i chciałem ci to jakoś odwzajemnić. Używaj, kiedy tylko zapragniesz. Mój dom jest twoim domem.
Kocham cię i Wesołych Świąt.
Edward


Jego słowa poruszyły mnie do głębi, odbierałem to dokładnie tak jak on. Kiedy tylko byłem z nim, czułem, że jestem w domu, że stanowię całość i znajduję się tam, gdzie moje miejsce. To był taki zwyczajny przedmiot – kawałek metalu do zawieszenia na breloczku, jednak ten gest znaczył więcej niż słowa.

To jest lepsze niż prezenty ode mnie. Jak to jest, że on dokładnie wie, co mi dać?

Głupku, to przecież Edward, on wie wszystko. Jeszcze się tego nie nauczyłeś?


– Jay? – zapytałem, zdziwiony użyciem takiej formy.
– Taak, Jay. Chciałem coś, co byłoby tylko moje. Wszyscy inni mówią Jazz i to jest w porządku, ale… – wykrztusił, czerwieniąc się przy tym.
– Bardzo mi się podoba – powiedziałem, przerywając mu. – Jedno i drugie… to znaczy imię i klucz. Edward, ogromnie dziękuję. Kocham cię.

Pochyliwszy się do przodu, pocałowałem go mocno, wierząc, że dzięki temu uświadomi sobie, że czuję to samo. Słowa nie wydawały się w pełni oddawać emocji, niemniej wypowiedziałem je:
– Czuję w ten sam sposób. Gdy jestem z tobą, jestem w domu.
– Cieszę się. – Uśmiechnął się i położył drugie pudełko na moich kolanach. – Co do tego drugiego nie jestem pewien. Mam nadzieję, że ci się spodoba, ale jeśli nie, zrozumiem. Nie musisz tego nosić, jeśli nie zechcesz.

Otworzyłem pudełko, odkrywając w środku skórzaną opaskę, identyczną jak ta Edwarda. Przejechałem palcami po szwie, zastanawiając się nad znaczeniem tego prezentu. Z jakiegoś powodu uwielbiałem to, że Edward nosi opaskę. Kilka razy powiedziałem mu o tym, aby wiedział, jak bardzo mi się podoba, gdy ma ją na sobie. Czy to znaczyło, że jemu też sprawiałoby przyjemność ujrzenie jej na mojej ręce? Czy też kryło się za tym coś głębszego, co starał się mi przekazać?

– Załóż mi ją – powiedziałem, wyciągając ku niemu prawą dłoń.
– Z przyjemnością – zachichotał, umocowując pasek z miękkiej skóry na moim nadgarstku.

Opaska była cięższa, niż to sobie wyobrażałem, ale nie niewygodna. Podobało mi się, jak prezentuje się na mnie, nie za duża ani nie za mała. Nadal nie wiedziałem, czy ma to jakieś ukryte znaczenie, ale sprawiała mi przyjemność myśl, że dzielimy wspólnie z Edwardem coś namacalnego, co cały świat może zobaczyć.

– No i jak, podoba ci się? – zapytał nieśmiało Edward, muskając palcami krawędzie.
– Owszem – powiedziałem cicho, nie bardzo wiedząc, jak ująć myśli w słowa.
– Na pewno? Nie zabrzmiało to przekonująco – stwierdził i usłyszałem cień zranionego uczucia w jego głosie.
– To jest fantastyczne, Edward. Po prostu zastanawiam się, co znaczy, jeśli w ogóle coś znaczy – odparłem, podnosząc na niego wzrok.
– To nic nie znaczy, Jay. Nie jeśli nie chcesz, by tak było. Wiem, że spodobała ci się moja, więc pomyślałem, że zdobędę taką dla ciebie. Nie będę kłamał, uwielbiam jej widok na twojej ręce. To trochę tak, jakbym oznaczył cię, że należysz do mnie.
– Co? Przecież ja od dawna jestem twój. Nie potrzeba opaski, żeby to sobie uświadomić – stwierdziłem, zdezorientowany tym, że dotąd tego nie zauważył.
– Och, ja wiem, że jesteś mój, a ja twój, ale teraz wszyscy to będą wiedzieli – powiedział nieśmiało, wyrażając tymi słowami to, o czym rozmyślałem chwilę wcześniej.
– Czyżbyś w ten sposób zaznaczał swoje terytorium? – zażartowałem, unosząc rękę.
– Coś w tym jest, a poza tym uważam, że to zajebiście seksowne – odparł, przyciągając mnie do siebie i całując.

Ten pocałunek nie przypominał poprzednich z tego wieczora; był po to, by wzbudzić pożądanie i pokazać mi, jak bardzo Edward mnie pragnie, jak bardzo chce mnie wziąć w posiadanie. Nie miałem nic przeciwko, ale było kilka rzeczy, które miałem zamiar zrobić, zanim pozwoliłbym na to.

Hehe, teraz czas na wyrafinowanie nieprzyzwoitą część wieczoru.

Och, zamknij się.


– Poczekaj minutkę. Muszę coś szybko zrobić. Uklęknij – powiedziałem, odsuwając się od niego i przysiadając w poprzednim miejscu na kanapie.
– Perwersyjne – usłyszałem, gdy poruszył się, by przyjąć pozycję na kolanach, twarzą do mnie.
– Nie za bardzo. Po prostu muszę coś załatwić, zanim doprowadzisz mnie do szaleństwa i zapomnę – odparłem, posyłając mu wymowny uśmieszek i wyjmując telefon z kieszeni.
– A cóż to miałoby być? – zapytał, nieco zirytowany, że przerwałem mu dobieranie się do mnie i mówię ogólnikami.
– To – powiedziałem. Wyciągnąłem przed siebie rękę z telefonem i przyciągnąłem do mnie Edwarda, tak że nasze policzki zderzyły się ze sobą, a twarze były zwrócone w stronę komórki. – Uśmiechnij się ładnie do obiektywu.

Pstryknąłem zdjęcie, podczas gdy mój chłopak zanosił się śmiechem, a następnie wyciągnął swój telefon, by zrobić to samo. Gdy już się z tym uporał, odsunąłem się trochę, by spojrzeć na niego i powiedziałem: – Jeszcze jedno. – I pocałowałem go. Pstryknąłem szybko fotkę i odrzuciłem komórkę.

– Teraz będę mógł patrzeć na ciebie, gdy wyjadę. Może to sprawi, że czas szybciej upłynie – wymamrotałem przy jego wargach, sięgając ręką do głowy Edwarda, by przekrzywić ją tak, abym mógł pogłębić pocałunek.

Całowaliśmy się powoli, zdejmując stopniowo ubrania. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to ostatnia wspólna noc przed trzema tygodniami rozłąki i chcieliśmy poświęcić temu czas, celebrować te chwile i zachować w pamięci do momentu, gdy znów będziemy razem. Gdy zostaliśmy już tylko w bokserkach, Edward odchylił się to tyłu i popatrzył mi w oczy, obejmując dłonią mojego członka i doprowadzając mnie tym niemal do szaleństwa.

– Chcę poczuć twój smak ¬– powiedział, ściągając mi bieliznę.
– Nie, pragnę cię widzieć – odparłem, popychając go z powrotem na kanapę. – Chcę patrzeć, jak się dotykasz, tak żebym pamiętał, jak wyglądasz, gdy będziemy osobno. Chcę mieć przed oczami ten obraz w czasie rozmów przez telefon i wiedzieć, że pieścisz się, myśląc o mnie.
– ku*** – wykrztusił, opierając się plecami o poduszki i podciągając nieco powyżej podłokietnika. – Ja też chciałbym tego, też pragnę cię oglądać.
– Taki był plan – powiedziałem, ściągając bokserki i układając się na kanapie naprzeciw niego, również wspierając się na podłokietniku.

Nasze biodra i pośladki znajdowały się bardzo blisko siebie, niemal zetknięte, wymuszając albo opadnięcie nóg na podłogę, albo ulokowanie ich przy klatce piersiowej drugiego. Edward chwycił mnie ręką za kostkę, która spoczywała na jego ramieniu, a palcami drugiej dłoni począł wodzić wzdłuż swojego członka, w górę i w dół. Jęknąłem na ten widok i też zacząłem się dotykać.

– Cholera, co sobie wyobrażasz? – zapytałem, rozprowadzając kciukiem wilgoć po główce mojego penisa.
– Ciebie, na kolanach. Jak zanurzam dłoń w twoich włosach i pieprzę cię w usta – jęknął Edward, zacieśniając uchwyt.
– Na stojąco? – spytałem, całując jego kostkę.
– Taak, to takie niesamowite uczucie, Jay. Uwielbiam pieprzyć twoje usta. Bierzesz mnie całego, przełykając dookoła główki – powiedział, nie zdejmując wzroku z mojej ręki.
– Wyglądasz teraz tak zajebiście, pieszcząc się, doprowadzając do orgazmu – zniżyłem głos, przyśpieszając ruchy. Byłem coraz bliżej spełnienia. – Pobaw się swoim kolczykiem.

Dłoń Edwarda przemieściła się do sutka, pociągając za kolczyk i przekręcając go. Pod wpływem doznania szarpnął biodrami, a z ust wyrwał mu się jęk. Przesunąłem rękę wzdłuż jego nogi w dół, umieszczając ją pomiędzy udami. Chwyciłem i pociągnąłem za moje jądra, wyobrażając sobie, że robi to jego dłoń.
– Pieprzyć to, muszę cię dotknąć – powiedział Edward, puszczając swojego członka i siadając.

Podciągnął mnie do pozycji siedzącej, w której miałem nogę przerzuconą przez jego udo, a on swoją przez moje. Całowaliśmy się zapamiętale, trzymając się za szyje, przez minuty, a może nawet godziny – nie mam pojęcia. Grzbiety naszych dłoni ocierały o siebie nawzajem, gdy w tym samym rytmie robiliśmy sobie dobrze. Chciałem to widzieć, więc odsunąłem usta od Edwarda i wsparłszy czoło na jego barku, spojrzałem w dół. Oczywiście już wcześniej obserwowałem, gdy pieściłem go ręką, również przyglądałem się, kiedy on robił to mnie, ale tym razem to było zupełnie inne doświadczenie.

Patrzenie na to, jak się dotyka, działało na mnie w szczególny sposób, budziło we mnie coś pierwotnego. Coś, co nie miało nic wspólnego z miłością, mimo że była obecna, ale z potrzebą, z czystym, ogromnym pożądaniem. Chciałem zobaczyć, jak eksploduje. Chciałem, by doszedł, mając w świadomości, że tylko wyobrażenie nas dwóch razem i jego ręka do tego doprowadziły.

– Tak blisko… Jesteś blisko, skarbie? – zapytał Edward, zaciskając pięść w moich włosach i patrząc na nas, z głową spoczywającą na moim ramieniu.
– Tak, dotrzymuję ci kroku – odparłem, odchylając się nieco, żeby lepiej widzieć.
– Powiedz coś, powiedz coś do mnie ¬– wydyszał.
– Nie mogę się już doczekać momentu, gdy będziesz mnie pieprzył; marzę, by czuć, jak mnie wypełniasz, jak wsuwasz się we mnie i wysuwasz – zwerbalizowałem pierwszą myśl, która strzeliła mi do głowy. To była prawda. Z niecierpliwością czekałem, aż zrobimy kolejny krok naprzód, by doświadczyć tego razem po raz pierwszy.
– O ku*** – zawarczał Edward i wytrysnął na mój brzuch, członka, rękę oraz uda.

Widok tego, jak szczytuje, a dokładniej – efektów tego szczytowania na moim ciele, pchnął także mnie w objęcia orgazmu. Doszedłem, podobnie jak Edward, opryskując wszędzie jego skórę. Opadłem na niego, popychając go z powrotem na poduszki. Obaj się kleiliśmy, byliśmy spoceni i chwilowo całkowicie wyczerpani.

– O ja pierdolę – powiedziałem, kiedy w końcu uspokoiłem się na tyle, by przemówić.
– „O ja pierdolę” jest odpowiednim stwierdzeniem – roześmiał się i poczułem drgania na mojej klatce piersiowej.
– To było… człowieku, będę miał mnóstwo materiału wizualnego na każdą naszą sesyjkę seksu telefonicznego podczas najbliższych trzech tygodni – powiedziałem, śmiejąc się razem z nim.
– Telefoniczny seks? – zapytał, zdezorientowany.
– Taak, tylko pomyśl: mówienie do siebie sprośnych rzeczy, podczas dotykania się według dowolnego, wymyślonego scenariusza. Wiem już, jak wyglądasz, gdy się masturbujesz i wierz mi, nie jest to coś, co szybko zapomnę – odpowiedziałem, wstając i podnosząc Edwarda ze sobą. – A teraz prysznic, a potem być może zrobię to coś na kolanach.
– Chyba za wiele dzisiaj nie pośpimy, prawda? – spytał Edward, chichocząc i głaszcząc mnie po pośladku, gdy ciągnąłem go do łazienki.
– Nie, raczej nie. Na szczęście żaden z nas nie musi rano prowadzić samochodu – odparłem i uruchomiłem prysznic.

Kąpaliśmy się długo, czerpiąc przyjemność z bycia razem. Noc była wypełniona pocałunkami, wzajemnym dotykiem, oralnymi pieszczotami i kilkoma jeszcze orgazmami. Padliśmy na łóżko kompletnie bez sił na kilka godzin przed czasem, gdy obaj musieliśmy wstawać.
Rano pocałowałem go, przytuliłem i powiedziałem, że go kocham oraz życzyłem mu Wesołych Świąt, po czym szybko wyszedłem, wiedząc, że jeśli jeszcze chwilę pomarudzę, nie będę zdolny do tego, by wyjechać. Ta rozłąka zapowiadała się ciężko dla nas obu, niemniej uważałem, że dobrze nam zrobi takie rozstanie na pewien czas. Zyskamy jakąś perspektywę i może nawet bardziej docenimy to, co nas łączy.
Załatwiłem sobie podwózkę z kolegą, który miał po drodze. Było za zimno na to, by jechać motorem i nie nabawić się przy tym hipotermii. Wysadził mnie pod moim rodzinnym domem około południa, zanim udał się w kierunku własnego.

Gdy przekroczywszy próg, zostałem otoczony ciepłymi objęciami rodziców i sióstr, po raz pierwszy w pełni do mnie dotarło, że to nie jest już mój dom. Mój dom znajdował się o kilometry stąd, zmierzając na własny świąteczny zlot.
Odczułem pustkę. Jakby pewien etap mojego życia się skończył. Ale byłem też pełen nadziei na to, co oferował następny.

Rozdział 22


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Czw 12:13, 03 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
AvATar7SeVen
Człowiek



Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Own

PostWysłany: Nie 14:35, 09 Maj 2010 Powrót do góry

No wiesz co, skończyć w takim momencie! :D
Bardzo ładny rozdział. Phi. Jakby istniał taki rozdział, który mógłby zostać nazwany chociaż "prawie idealnym". Nie da się takiego napisać, gdy mamy manyafandom, Dzwoneczka, offcę, no i uosobienie natchnienia - kirke.
Tak wam słodzę, że to prawie nielegalne.
Ale co mnie to obchodzi?
Jestem teraz rozdarty: niby chcę poznać dwudziesty drugi rozdział (Boże, "chcę" to nie jest to słowo - ja muszę się dowiedzieć, jak rodzice przyjęli radosną nowinę), z drugiej jednak strony będzie to ostatni.
Będziemy płakać i wymieniać się zasmarkanymi chusteczkami, ot co. Jak prawdziwa gayfamily.
Pociągając nosem i obejmując w przyjacielskim geście ramionami,
pozdrawia 7.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AvATar7SeVen dnia Nie 14:39, 09 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
rani
Dobry wampir



Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 244 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy

PostWysłany: Nie 14:59, 09 Maj 2010 Powrót do góry

Image

To brawa ode mnie dla super Dzwoneczka i extra super bety Owieczki Very Happy Laughing

Ach kocham to opowiadanie coraz bardziej. A myślałam, że już się nie da. Jest takie bezpruderyjne, otwarte, niezakłamane. Autorka nie bawi się w cenzurę. Nic nie wykańcza dzieła jak niepotrzebna cenzura Laughing
Jezu jak ja bym chciała poznać autorkę. Ona musi być moją bratnią duszą Laughing

Rozdział jest słodki, romantyczny i gorący Hyhy O dziwo jednak bardziej podobała mi się pierwsza połowa. Nie wiem czemu, ale ten rozdział najbardziej utkwił mi w pamięci, gdy czytałam po angielsku. Ich prezenty są piękne. Niezwykle osobiste i pełne uczuć. Dla nich więcej wart, niż powiedzmy rolex za tysiąc dolarów. Oni się już dobrze znają, wiedzą co ich nawzajem zadowoli. I nie mówię teraz o seksie :P Pasują do siebie idealnie. To było takie pocieszne, gdy obaj się denerwowali, ze temu drugiemu prezent się nie spodoba.
Klucz od Edwarda i te słowa były przepiękne. Jak je przeczytałam, to aż na głos jęknęłam: ooooo Very Happy To takie piękne słowa i takie romantyczne. A opaska?
Cytat:
– Czyżbyś w ten sposób zaznaczał swoje terytorium? – zażartowałem, unosząc rękę.
– Coś w tym jest, a poza tym uważam, że to zajebiście seksowne – odparł, przyciągając mnie do siebie i całując.

Bo rzeczywiście to jest zajebiście seksowne Laughing Znaczy przynajmniej dla mnie jest, gdy facet ci mówi, że należysz do niego. Jest w tym coś pierwotnego i podniecającego. Ale cii... ja się tu jak zwykle za bardzo rozgaduje Rolling Eyes
Edward chce pokazać całemu światu, że Jasper jest tylko jego, że należy do niego. I mi się to bardzo podoba. Jestem spaczona, bo we mnie feminizmu za grosz nie ma Laughing Czy ja już mówiłam, że nie znoszę feministek? Och znowu nie na temat. Dobra.

Ross i Emmett nierozłączna para. A to surprise Very Happy Ile to minęło miesięcy od poprzedniego rozdziału? Bo się trochę pogubiłam. Szkoda, że autorka nie napisała coś więcej o nich. Nie dała wspólnej sceny. Tylko się poznali i bum! Już jadą do rodziców. Ja chcę więcej Very Happy

Druga połowa rozdziału... No cóż, tak jak powiedziałam Dzwonkowi podziała bardzo inspirująco Laughing Co ja mam się tu rozpisywać? To było COŚ Very Happy Nie wiem co jeszcze mogę napisać, żeby nie wyjść na perwersa Laughing Nie powiem, że oparzyłam sobie język cappuccino, bo tak się zaczytałam, nie powiem, że mi się podoba pomysł z sex telefonem Mr. Green
To było bardzo... pouczające Very Happy Tak, to jest dobre słowo Laughing
Nie mam już co więcej napisać, więc kończę. Ale mam jedno zastrzeżenie. Ech no zgubiłam :P Ach, mam!
Cytat:
– Teraz będę mógł patrzeć na ciebie, gdy wyjadę. Może to sprawi, że czas szybciej upłynie ¬– wymamrotałem przy jego wargach, sięgając ręką do głowy Edwarda w chęci przekrzywienia jego ust tak, abym mógł pogłębić pocałunek.

Jak można komuś przekrzywić usta? Laughing Brzmi to trochę dziwnie, jak dla mnie. Można głowę przekrzywić, w celu dosięgnięciu ust Wink

To było boskiem.. Amen i Alleluja Very Happy

Cytat:
Nie da się takiego napisać, gdy mamy manyafandom, Dzwoneczka, offcę, no i uosobienie natchnienia - kirke.

Phi, a ja to co? Laughing O Raniaczku się zapomina, nieładnie :P

Dziękuję za uwagę.
Raniaczek spamiaczek vel Godmother vel Wielki Perwers Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rani dnia Nie 15:00, 09 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dzwoneczek
Moderator



Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 231 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 15:10, 09 Maj 2010 Powrót do góry

Raniaczku, sokole oko! Ty masz świętą rację z tymi ustami. Pomyślę nad tym zdaniem, ale fakt, trzeba je zmienić, nie jest zbyt szczęśliwe. Dzięki.
Tylko czemu mi ta paskuda Joker tu klaszcze?
Wiesz, mi też się podobała szczególnie ta pierwsza połowa. Wzruszyłam się przy tych prezentach. I przy końcu - pożegnanie, a potem wejście Jazza do domu...
Och, napiłabym się z tobą capuccino Razz
EDIT: poprawione Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Nie 15:15, 09 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
AvATar7SeVen
Człowiek



Dołączył: 27 Mar 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Own

PostWysłany: Nie 15:17, 09 Maj 2010 Powrót do góry

Cytat:
Bo rzeczywiście to jest zajebiście seksowne Znaczy przynajmniej dla mnie jest, gdy facet ci mówi, że należysz do niego. Jest w tym coś pierwotnego i podniecającego. Ale cii... ja się tu jak zwykle za bardzo rozgaduje

Och tak, ja wiem, o czym mówisz... Jak czytam takie rzeczy, to przebiega mi prąd przez klatkę piersiową i wstrzymuję oddech... zupełnie nieświadomie.
Albo jak facet mówi facetowi, że go kocha. Albo jak kładzie mu rękę na policzku. Albo jak wręcza mu wspomniane prezenty - dokładnie te. Albo jak oglądam wisienki na torcie. No może jedną, konkretną wisienkę.
Tak, wtedy czuję łuk elektryczny rozchodzący się od mostka. Jest taki... wyczuwalny, jakby naprawdę tam był.
No ale przecież jestem uzależniony, odczuwam zależność psychiczną i fizyczną. Tak, wszystko się zgadza.

Cytat:
Phi, a ja to co? O Raniaczku się zapomina, nieładnie :P

Nie wiedziałem, jaką rolę ci przypisać. Jesteś matką chrzestną QAF, więc nie wpadłem na nic twórczego.
Bo tego, teraz już wiem, komu zadedykuję TIC, no i mam się dla kogo starać :P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AvATar7SeVen dnia Nie 15:19, 09 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
offca
Zły wampir



Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: szóste niebo

PostWysłany: Nie 15:27, 09 Maj 2010 Powrót do góry

*wpada na chwilę, odrywając się od prezentacji maturalnej*
przepraszam za przeoczoną głupotkę. mózg mi pracuje na autopilocie przez te matury.
Avek, jak ja lubię twoje posty... Już się nie muszę wysilać na opisywanie reakcji, tobie to jakoś łatwiej przychodzi xD
czy wy widzieliście tę fotkę dołączoną przez Hopey? Szok Wstyd Snakeman Zawstydzony swoją drogą ładne zdjęcie, ładne...
jakoś w oryginale mi ten rozdział nie podszedł. A po polsku... no słodcy są ^^ kochane chłopaki.
Szkoda, ze nam został tylko jeden rozdział. Zlitowałaby się Hopey... No, ale mamy jeszcze dodatki Twisted Evil teraz już 4 Wink
eee ja dzisiaj nawet nie myślę konstruktywnie wiec konstruktywny komentarz jest niewykonalny...
buziaki dla całej gayfamily xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gania
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rumia

PostWysłany: Nie 16:42, 09 Maj 2010 Powrót do góry

Czekałam na ten rozdział z taką niecierpliwością, że gdy zobaczyłam wiadomość od Dzwoneczka z informacją o następnym rozdziale (i z linkiem do zbereźnego zdjęcia ;PPP), to dostałam ataku całkowitego szczęścia a na mojej twarzy zagościł, rzadko dzisiaj widziany, szeroki uśmiech ;D
I właśnie w czasie takiej przerwy człowiek uświadamia sobie, że jest uzależniony ;D

Rozdział aż promienieje miłością, spokojem i w ogóle jestem pełna podziwu dla autorki, że wprowadziła taki słodki realizm. I podoba mi się to, że ich miłość jest tak podkreślona, że mimo bogatych opisów erotycznych, które wprowadzają nas bądź co bądź w dziką radość, jest jeszcze to coś więcej co strasznie mi się podoba. Zero sztuczności - i to jest przepiękne!
Zawsze o tym wiedziałam ale teraz jakoś tak bardziej to sobie uświadomiłam. Cudowne.


Teraz pozostaje tylko czekać mi na następny rozdział, mam nadzieje, że ukarzę się już niedługo, bo zbyt długie oczekiwanie przyprawia mnie o nerwice i powtarzania głupiego nawyku nabytego na komixxach, a mianowicie: "Fuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!" :P
Czekam, czekam, czekam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gania dnia Nie 16:44, 09 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
kju
Dobry wampir



Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 836
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:02, 09 Maj 2010 Powrót do góry

ha!
rozdzial slodki, fajnie tlumaczony, nic nie zgrzyta, czyta sie plynnie i z mila checia, nie ze przez lemony czy sprosne slowa czy tez nagie czlonki Wink bardzo pieknie ukazana milosc miedzy dwoma facetami, bardzo spodobala mi sie scena z prezentami, prezenty wyszukane, dane z miloscia, mimo ze materialnie malo warte, ale ile w nich uczuc i ta troska, czy prezent sie spodoba, boszsz rozczulila mnie ta scena bardzo :)

coz kolejna scenka ladnie opisana, pieszczoty, brak zahamowan, potrzeba zachowania w pamieci tak intymnych przezyc, aby czas rozlaki dalo sie szybcej przezyc lub moc sobie wyobrazic co nieco w trakcie rozmowy telefonicznej, swiadcza o dojrzalej milosci, mowieniu o swoich potrzebach pragnieniach, no te wspolne zdjecia, cos namacalnego i udowadniajacego zwiazek, tak swietny etap ich znajomosci, po prostu szczesliwy

mam nadzieje, ze rozdzial 22 bedzie szczesliwym zakonczeniem, bo po otatatnich slodkich rozdzialach obawiam sie, mam taka niepewnosc w sercu, czy aby na pewno bedzie happy end, egrh... nie kazcie dlugo czekac na kolejny rozdzial Wink

Dwoneczek swietna praca!, ofca swietna wspolpraca i jaka szybka :) !


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kju dnia Nie 17:03, 09 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Anahi
Dobry wampir



Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 150 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wlkp.

PostWysłany: Nie 17:40, 09 Maj 2010 Powrót do góry

Umarłam Shocked . Świetny rozdział i zdjęcie również Laughing . Choć mnie np potrzebne nie było, bo wyobraźnię mam dość bujną :D
Podobał mi się moment obdarowywania siebie nawzajem prezentami. To było takie słodkie. No ale nic nie podbije późniejszej wspólnej masturbacji. To było dość ciekawe doświadczenie dla ich związku. Jasper to ma jednak pomysły :D
Jak już mówiłam chapik ten jest dobry, ale nie pobija 20, który była dla mnie absolutnym mistrzostwem Laughing . Kocham naszą parkę całym serduszkiem, ale brakowało mi tu Rosalie i Emmetta i ich słownych potyczek. Wiem, że oni nie są głównymi bohaterami w tym ff, no ale przyzwyczaiłam się, ponieważ ostatnio było ich dość sporo.
A teraz czekam na opis ich telefonicznej masturbacji Laughing . To może być dość zabawne :D

Oczywiście Dzwoneczku świetna robota jak zawsze :)
I offcy też podziękuje że znalazła trochę czasu byśmy mogły dostać nowy chapik jak najszybciej. Doceniam dziewczyny!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anahi dnia Nie 19:32, 09 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Verderben
Wilkołak



Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 21:24, 09 Maj 2010 Powrót do góry

Mraaaaaaaaaaaaaaaaau! To zdjęcia, jak i rozdział... mmm... no po prostu sam seks. No nie mogę, chyba pójdę pod prysznic. Twisted Evil
Nie no dobra, żart.

Zacznijmy od tego, że jestem cholernie dumna z Jaspera. *Ociera palcem łzę z kącika oka* Po pierwsze, dzięki sprośnym tekstom (a przy tym podzieleniu się swoimi pragnieniami) pomógł Edwardowi dojść wcześniej od siebie. Na dodatek po raz pierwszy przed jakimkolwiek zbliżeniem seksualnym nie zawahał się, a nawet jeszcze lepiej - przejął inicjatywę. Z tego co wywnioskowałam, taki rodzaj pożegnania zaplanował wcześniej (nosz, nareszcie się mu na coś to porno przydało), tym samym potwierdzając, że zrobił się uczuciowym perwersem. Oczywiście, jeśli jedno i drugie mogą może ze sobą grać. Ale ja się tam nie znam. Cool

Odcinek mi po prostu śmignął, tak szybko, jak moje drinki na wczorajszym grillu. I z rozdziałem i z alkoholem było cudownie, ale zdecydowanie za szybko do się skończyło. No, w końcu co dobre szybko się kończy. Grrr...

Mam nadzieje, że prezenty, które otrzymał Edward sprawią, że zacznie komponować. A ma powód, konkretnie Jaspera. Czyż miłość nie powinna dawać mu natchnienia do komponowania, przepełnionych uczuciem, czułością i przesłodzonych totalnie utworów. Pewno w jego głowie kłębi się potok przeróżnych melodii, ale jest zbyt leniwy albo zbyt zajęty chwilami z Jazzem, żeby je złożyć i przelać na papier.

Dobra, ja już nie wiem, co ja pisze. Nie jest tak późno, ale ja jestem wykończona. I na dodatek, jest ewentualność, że dopadło mnie zatrucie pokarmowe. Tia, to zdecydowanie jest możliwe. Confused

Hehe, dobra, kończę ten chaotyczny komentarz.
Pozdrawiam i ślę całusy. Very Happy :*****


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin