FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Błądząc w ciemnościach [Z] [+16] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
dotviline
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 0:26, 27 Lis 2009 Powrót do góry

Witam Motylka!
W końcu tu jestem z moim komentarzem. Przepraszam z góry za nieścisłości w mojej odpowiedzi, ale "Błądząc w ciemności" czytałam cholernie dawno.
Ale fabuła mnie zauroczyła. Już wtedy polubiłam połączenie -> Bella-Jasper.
Ale po kolei. Będę odnosić się do poszczególnych rozdziałów, więc może się zejść...
1. Kiedy przeczytałam
Cytat:
-Cholerny Cullen.
myślałam raczej, że chodzi o Edwarda. A tu taki zaskok... Kłótnie Emmett vs. Bella są całkowicie rozbrajające. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. A rozmowa z Jasperem zupełnie niewinna. Wtedy myślałam, że Bells będzie z Edwardem i na tym się skończy. W gruncie rzeczy przecież już była... I w ogóle spodobało mi się, że jest już po przemianie Bells. Za dużo naczytałam się fanfików przed przemianą. To już całkowicie zaplusowało, żebym czytała dalej...
2. Gadająca do siebie Bells? - byłam zszokowana. No i troszkę się gubiłam. Ale ogólny zarys mi się podobał. Wprowadzał w historię przeszłości Belli, a ona jest naprawdę interesująca... Pojawienie się Eleazara i Carmen, to bardzo dobre posunięcie.
3. O tej części nie umiem za dużo powiedzieć. Jest ciekawa, ale nie trafiła do mnie do końca. Punkt widzenia Edwarda był zabawny i tyle mogę powiedzieć. No, ale Bella mająca Przyjaciela to całkowicie, nieprzyzwoicie prześmieszne! :) I jeszcze Carlisle z tym
Cytat:
Nasz Edward dorasta
... Ech.
4. Nie wiem, co powiedzieć. Akcja w tym rozdziale pędziła z prędkością światła. Ale mimo wszystko bardzo mi się podobał. :)
5.
Cytat:
-Powiedzmy, że moje buty czują się niedopieszczone.
-Jesteś pewna, że TYLKO twoje buty? –zapytał Emmett. Sądząc po kierunku, z którego dochodził jego głos, był właśnie w garażu razem z Rose, która najprawdopodobniej właśnie go zdzieliła. –Ałć. Dlaczego wy wszyscy macie dzisiaj manię bicia biednego Emmetta? –jęknął. Edward ani na chwilę nie spuścił ze mnie wzroku.
-Rose wróciła. –próbowałam zmienić temat.

To mówi za wszystko. Rozdział niesamowicie wspaniały. Byłam zachwycona! I doszło do interesujących zwrotów akcji. Jane i Demetri? Świetny pomysł! W ogóle nie powiedziałam wcześniej, że uczynienie Jane siostrą Belli było boskie!
6.
Cytat:
-Bello, nic ci nie jest? -usłyszałam przy uchu znajomy głos. Jasper... Zamrugałam gwałtownie. Wyglądał jak anioł, gdy tak się nade mną pochylał. Rozejrzałam się. Emmett i Rosalie stali teraz przede mną, gotowi do ataku. Jasper ciągle trzymał mnie w ramionach.
-Ach, Cullenowie. Cóż za miła niespodzianka. -wysyczała Jane, spoglądając na mnie z gniewem.
-Jane. Demetri. -sądząc po tonie, z jakim Rosalie wypowiedziała ich imiona, nie należała do największych fanek Volturi. Wyswobodziłam się niechętnie z ramion Jaspera. Byłam na nich wściekła. Po co się w to mieszali? Dlaczego tak bardzo pragnęli kłopotów?!
Całkowity zachwyt.
Cytat:
natychmiast znalazłam się w ramionach Jaspera. Nie próbowałam protestować. Nawet wampir potrzebuje czasem trochę czułości.
-Bello, nie waż się nawet tak myśleć. -szepnął, przyciskając moją głowę do torsu. -Nigdy więcej. -musnął wargami czubek mojej głowy.

Perełka rozdziału.
Cytat:
asper przesunął się bliżej i zaczął bawić się moimi włosami.

Taa... W mojej głowie włączył się guziczek - podtekst on. :)
W ogóle pięknie rozwinęłaś wątek przyjaźni między Jazzem, a Bells. Ich rozmowy są niesamowite. Mają taki klimat... Taki Twój Motylku! :*
7. I co ja mam powiedzieć? Motyl, przechodzisz samą siebie. Wyznania, uczucia, wzniosłe słowa i czułe gesty. Piękno samo w sobie. Jestem zakochana w Twoich opowiadaniach i całkowicie od nich uzależniona. Co mnie ujęło? Jasper jest taki delikatny i ciepły. Taki zupełnie inny niż znany mi Meyerowski Jazz.
8. Tanya - to całkowicie mnie rozwaliło. Śmiech na sali i rozpad w części. A potem spacer z Ally. I łacina... Coś co kocham! Wink
9. Bezsprzecznie najlepszym fragmentem jest spotkanie z NIM. Poszukiwania też mi się podobały. No i oczywiście reakcje Jaspera jak najbardziej interesujące... :) Byłabym zapomniała... Miałam ochotę rozszarpać autora za niepodanie zadań wymyślonych przez Emmetta, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to Ty, Moja Kochana... Rozdział oczywiście na 5+
10.
Cytat:
Moja komórka dzwoniła dziś jeszcze kilkakrotnie. Najpierw, po telefonie Alice, zadzwonił Edward, by zapytać, jak się miewam. Zabawne, doprawdy. Później dzwoniła Alice (tak, drugi raz), żeby umówić się ze mną na zakupy, kiedy będzie w mieście. Następnie Rosalie dała mi o sobie znać, twierdząc, że ma już gotowy projekt sukienki i jeśli mam czas, to powinnam do niej podjechać. Po Rosalie był Jasper, upominający się o to, że olewam go, odbierając ciągle telefony. Zdzieliłam go po głowie, wywołując u niego kolejne napady śmiechu. Potem odebrałam jeszcze telefony od Alice (Boże!), Esme („Bello, kochanie, kiedy nas odwiedzisz?”), Alice (co z nią?!), Rosalie, Alice (czy ona nas aby nie sprawdza?) i… Emmetta.
Całkowita rozwałka. Stałam się plackiem leżącym na podłodze i kwiczącym ze śmiechu. Komedia po prostu. :) A pocałunek Belli i Jazza to było COŚ xD
11. Jake... No comments. Rozdziewiczenie Edwarda? Jeszcze bardziej no comments :P
12. Za scenę Jasper&Bella kocham i wielbię...
13. Jest całkowicie powalająca. A Edward za szybko wybacza. Ja bym tak nie umiała... Ale cóż.
14. No i nadszedł zwrot akcji. Sto osiemdziesiąt stopni i lecim na szczecim. Podobało mi się. W całości, bez wyjątku. Nawet nie wiem, jak to wyrazić... Wink
15. Rose i Jazz. Więcej mi nie trzeba. Tu są całkowicie wspaniali i ubóstwiam ich osobowości. Kłótnia Edward-Jasper podobała mi się jak nic innego na świecie. To niesamowite, że piszesz tak doskonale M., nie mam nic do zarzucenia Twoim tekstom...
Cytat:
-Jane –syknęłam, nie odwracając się.
-Bella –do głosu Jane dołączył cichy bas.
-Alec.
-Aro, Kajusz, Marek, Edward i Jasper. Skoro wszyscy się już znamy, może przejdźmy do rzeczy? –Zapytał zirytowany Kajusz. Aro zganił go wzrokiem.
-Cierpliwości, Kajuszu, cierpliwości!
-Aro, Kajusz ma rację –Marek wtrącił się do rozmowy.

Jak w Królu Lwie. Masz talent Motylku!
16. Podoba mi się postać Diany. Takie światełko wśród cieni Volturich. Naprawdę fajna rola. Kłónie Jazz vs. Ed coraz ostrzejsze i przez to bardziej mi się podobają. Jestem pod wrażeniem!
17. Bardzo zły Edward... To jest to :) No i Jazz wykorzystuje sytuacje... Znowu są takie! sceny :) Na tamten moment - Jestem jak najbardziej za, żeby były częściej.
18. Doceniam. I nic więcej z siebie nie wykrzeszę.
19. Walka... Ale jaka! Podobało mi się. Całość włącznie z głupotą Ally - przyjazd do Volterry. Nie wiem, może to moje spaczenie, ale odetchnęłam z ulgą, kiedy Alice i Edward zginęli. To hipokryzja i wredota, a na dodatek brak szacunku, ale cóż, jestem egoistyczną zołzą i cieszyłam się szansą Bells na związek z Jazzem... Ta para dla mnie jest ciekawsza niż Bella&Edward. Chyba kanon całkowicie mi się przejadł...
20. Najbardziej wzruszający i najpiękniejszy. Przy nim rzewnie ryczałam pragnąc dla Belli i Jaspera kropli szczęścia. I jeszcze Cullenowie... Całe zrozumienie płynące od Carlisle, Esme i Emmetta. No i przeprosiny Rose. Ten rozdział był niesamowity! :)
21. Punkt widzenia Jazza oceniam podobnie jak 20. Bardzo mi się podobały oba rozdziały. Udowodniły, że miłość jest bardzo silnym uczuciem...
22. Marvolo to postać, która od samego początku wzbudziła we mnie pozytywne emocje. Jest jak dobry wujek, na którego zawsze można liczyć. Podoba mi się to i z każdym zdaniem lubiłam go coraz bardziej. Koncepcja -> Bella władczynią jest całkiem wyględna :) Dziewucha się nadaje mimo wszystko :)
23. Całokształt jest świetny. Nawet nie ma co wyszczególniać. Oczywiście pomijając końcówkę... Jest totalnie wystrzelona w kosmos. Niczym Ally organizująca wesele :D Ale za to właśnie ubóstwiam BwC Madam.
24. Przykro mi było czytać o ich rozstaniu. Identyfikowałam się z bólem Belli, a jeszcze bardziej z cierpieniem Jazza. Odczucia bohaterów zawsze jakoś na mnie oddziałują. Końcówka więcej niż dobra. Emmett to postać, która nie pozwala odwrócić uwagi. Kiedy czytam fragmenty o nim, nic nie jest w stanie mnie rozproszyć. I kocham to jego "łabądku"... :D
25. Jak wyżej. Em to mój ukochany Misiu... :)
26. Lubię kiedy się godzą... Kłótnie są dla frajerów, jakby to powiedział mój kumpel. Ale co tam, ja kłócę się notorycznie, ze wszystkimi i dobrze mi z tym :P Podoba mi się pomysł dotyczący Jake'a. Ówcześnie nie przepadałam za tym bohaterem, ale teraz stworzył z Rosie i Jazzem wielką trójcę moich ukochanych zmierzchowych postaci. Na czwartym miejscu plasuje się Ally... :)
27. Zakończyłaś idealnie. Stylowo, ciekawie i niesamowicie. Jestem pod wrażeniem. Jak zawsze zresztą. Kocham Twój styl i Twoje teksty.

Dziękuję za BwC. Czytało się go świetnie.
Weny do innych fanfików.
I przepraszam, za znaczne opóźnienia. Kiedyś po prostu czytałam i nie komentowałam. A ten brak musiałam nadrobić. Mam nadzieję, że rozumiesz moje intencje i wybaczysz mi takie ograniczenia w treści komentarza...
Ave,
dotviline :*


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
TightSweater
Nowonarodzony



Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:08, 27 Lis 2009 Powrót do góry

O. B O Ż E.
Chwila, muszę ochłonąć.


Czytałam.. nie- ja je spijałam; spijałam Twoje opowiadania z tego przeklętego monitora!

Pragnę podziękować Ci z całego serca za przelanie wszelkich myśli i własnych wizji historii pani Meyer na czystą kartkę w wordzie, udostępnienie ich masie ludzkiej. Tchnęłaś nowe życie w bohaterów, których autorka sagi zignorowała, bądź najzwyczajniej w świecie zrezygnowała z jakichkolwiek prób rozwinięcie związanych z nimi wątków. Rozpływałam się za każdym razem, kiedy widziałam słowo: Jasper. Ok, i'm mad about Jasper Hale Twisted Evil

Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak każde słowo wpływa na emocje i odczucia czytelnika. Płakałam, śmiałam się i drżałam za każdym razem, gdy widziałam, jak strasznie doświadczasz każdego bohatera z osobna. Zamknęłam się na cały wieczór na świat, po prostu się odcięłam. Czytałam i pogrążałam się w [ ekhm. nie można bluźnić xx] smutku i rozpaczy. Piłam kawę, jadłam czekoladę i całkowicie poddawałam się emocjom, jakie wywołało Twoje opowiadanie. Dobrze sobie tak popłakać przed monitorem, to takie oczyszczenie dla duszy. Dziękuję Ci za to, że mogłam tutaj trafić.

Ahh. Czytałam wszystko przy soundtracku z Moulin Rouge; większość utworów pasowała idealnie- polecam Rolling Eyes

edit: mój post wydaje się płytki; jak gdybym czytała to wszystko powierzchownie. Gdzieżbym śmiała!

Uwielbiam charaktery Twoich postaci. Są rozbudowane, możemy je naprawdę poznać. Nie musimy raczyć się jedynie własnymi przypuszczeniami i wyobrażeniami, które często okazują się błędne. Przy tym wszystkim, nie podajesz czytelnikowi odpowiedzi na każde pytanie na złotej tacy. Tak, wiem- jestem okropna, ale cieszę się, że trafiłam dopiero dziś na ten ff; jestem strasznie niecierpliwa, nie potrafiłabym czekać na kolejne rodziały- zwariowałabym!

Obawiałam się postaci Belli- szczerze powiedziawszy, nie przepadam za nią. Nie dlatego, że ma Edwarda, staje się nieśmiertelna, rodzi mu dziecko i tak dalej.. ok, zazdroszczę jej. Confused Jednak chodzi przede wszystkim o to, że po prostu jej nie trawię; nie potrafię lubić i szanować osoby, która bawi się uczuciami dwóch mężczyzn gotowych pójść za nią w ogień[ Jacob, Edward]. Jest strasznie dziecinna i widać to w chwili jej zwątpienia i strachu w czas przed przemianą, kiedy pragnie przedłużyć swe ludzkie życie jedynie dla przyjemności fizycznych.
Jednak Ty wykreowałaś nowy wizerunek Belli. Twoja bohaterka wcale nie grała niewiniątka, który w chwili sprawdzianu bez skrupułów wbije nóż w nieosłonięte plecy przyjaciela. Momentami nienawidziłam jej za to rozdwojenie jaźni; nie rozumiem do teraz dlaczego spędziła noc z Jasperem w Volterze[ ok, wiem, że nie doszło do tego, do czego myślałam, że dojdzie], gdy podczas TEJ samej nocy ważyły się losy Edwarda, kiedy wiedziała, że tak właściwie zginą, a jej ukochany [ mowa o Edwardzie, of course] jest narażony na śmierć podwójnie, z racji zabicia innego wampira. Przecież nie ufała Volturi. Jej wahania uczuć mnie rozczulały; prawie wcale mnie nie irytowała. Potrafiłam wyobrazić sobie wciąż targające nią emocje i wątpliwości, była przecież tak bardzo niezdecydowana.
Świetnie ukazałaś motyw miłości Belli do dwóch mężczyzn. Rozumiałam ją; toksyczność związku jej i Jaspera wydaje się być czymś, nad czym całkowicie nie panowała.
Belle Swan z sagi Zmierzch nie znoszę, zaś tej stworzoną w Twojej głowie współczuję i po części rozumiem.
Edward.. hm. i u pani Meyer, i u Ciebie to jedna KLUCHA. Boże, dziewczyna zdradzała go z własnym bratem, a on jej wybaczał i prosił o wierność Shocked. Zasmakowała raz niewierności i się jej to podobała, sama to przyznała- nie rozumiał, że mimo zapewnień i dowodów miłości wkroczy drugi raz do tej samej wody? Głupi ciamajda!
O Edwardzie z sagi nie dyskutujmy, w porównaniu z Twoim odpada w przedbiegach.
Który facet obwiniałby się za to, że jego dziewczyna zdradziła go z przyjacielem i powiedziała, że go kocha; który chciałby wziąć całą winę na siebie?! Boziuniu, pozostawię to bez komentarza.

aaaaaaa! Jak mogłam nie wspomnieć o miłości mojego życia?;< Jasper. Dziewczyno, z każdym jego słowem i gestem kochałam go coraz bardziej. Był dokładnie taki sam, jakiego go sobie wyobrażałam; wprost wyjęłaś go z moich niezrównoważonych, godnych dziesięciolatki urojeń, snutych w ostatnim czasie za często. Chęć poświęcenia dla dobra sprawy spotkała się z rozbieżnością moich uczuć- nie jestem pewna, czy byłby w stanie pozostawić Bellę i żyć z Alice. Po części sprawa się nie wyjaśniła, bo zarówno Edward i jego siostra zginęli, więc raczej nie powinnam się nad tym zastanawiać. Aczkolwiek z drugiej strony, obustronna fascynacja rodząca się w ich głowach mogła zostać ostudzona przez uczucie, które Jasper pielęgnował przez wiele lat i opierał na nim sens swojego istnienia. Dajesz do myślenia, moja panno.

Życzę Ci z całego serduszka weny , a sobie i innym czytelniczkom kolejnych opowiadań wychodzących spod Twojego pióra, które w ten sam cudowny sposób będą nas zachwycały, bawiły i odrywały od rzeczywistości.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez TightSweater dnia Sob 0:02, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Noth.
Wilkołak



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:14, 02 Kwi 2010 Powrót do góry

Ponieważ ponownie w okienku, którym wpisuje się adresy stron, wystukałam adres tego właśnie forum i wszystko do mnie wróciło oraz, ponieważ znalazłam zagubioną karteczkę, którą gdzieś kiedyś po coś napisałam, postanowiłam napisać. Właśnie tutaj.
A, że karteczka zawiera informację dotyczące tego FF, pomyślałam, że może warto się jej zawartością podzielić z autorką tego właśnie cudownego utworu. Nie mam pojęcia, czy jest to całość i niestety nie całość da się rozszyfrować, to będzie jedynie to, co jestem w stanie odczytać.

Jak się domyślam, jest to lista, którą można zatytułować 'za co dziękuję Ci w związku z BwC'
Więc.. przechodząc już do treści:
Dziękuję:
- za odwagę, dzięki której uśmierciłaś Edwarda i Alice
- za oryginalność, dzięki której mogłam dzień w dzień 'przeżywać' nowe wydarzenia
- za mieszane uczucia, które tak uwielbiam
- za emocje, które towarzyszyły przy każdym rozdziale
- za tajemniczość, przez którą całymi dniami zastanawiałam się, co będzie dalej
- za M, który wniósł sporo w tę opowieść
- za nową trójce, która była zaskakująca i wyjątkowa
- za bonus, w którym tak pięknie skrótowo opisałaś 'normalne' życie Edwarda i Belli
- za dialogi, których było tak wiele i które były cudowne
- za 'sen', który pozwolił mi marzyć, że i mnie może coś podobnego w życiu spotkać
- za happily ever after, który był cudowny mimo, że nie jestem w grupie tych, co to uwielbiają szczęśliwe historie
- za to FF, które pozwoliło mi każdego wieczora oderwać się od tej szarej rzeczywistości
- i wiele, wiele innych, które pozostają ukryte gdzieś w głębi duszy i chwilowo nie mają ochoty ujrzeć tego świata
P.S. To naprawdę tylko część.

To by było na tyle z mojego znaleziska. Wydaję mi się, że to nie jest całość. Nawet jestem pewna, ale tylko tyle na razie wykopało się podczas moich porządków.


Pozdrawiam :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nikki_944
Zły wampir



Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WRZ

PostWysłany: Nie 12:31, 11 Kwi 2010 Powrót do góry

Ten ff jest świetny, ale o mało się przez ciebie nie utopiłam w własnych łzach.
Piękna historia, no kurcze dalej nie mogę się pozbierać.
Nienawidzę cię za to, że uśmierciłaś Edwarda i Alice dalej się nie mogę pozbierać.
Bardzo podobał mi się bonus, ale ryczałam na nim jak nie wiem, bo przecież Edwarda już nie było.
Końcówka była piękna, takie szczęśliwe zakończenie, ale czytając dalej po tej wojnie z Volturi cały czas miałam w głowie Edwarda i Alice. Za każdym razem jak było wspomniane, że oddał za nią życie, albo jak Jasper mówił, że Alice się poddała dla niego serce mi się rozpadało. Bella z Jasperem byli okropni wobec Edwarda i Alice przez to nie przepadam za tą dwójką jako parą. Tą drugą dwójkę podziwiam, że ich zrozumieli i im wybaczyli.
A tak i kocham Emmetta za jego głupie żarty, ale też jestem na niego trochę złą, bo jak by nie było to też trochę jego wina.

Pomysł na ff jest świetny, wspaniale piszesz i również dlatego przyjemnie mi się to czytało. No nic, teraz muszę się jakoś pozbierać, bo dalej jak sobie przypomnę śmierć Alice i Edwarda to aż...

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jane13
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Volterra

PostWysłany: Czw 10:35, 05 Sie 2010 Powrót do góry

Olcia napisał:
Jestem pod ogromnym wrażeniem, bo po raz pierwszy chyba czytałam coś twojego. Mówię chyba, bo gdybym wcześniej miała już taką okazję z pewnością zapamiętałabym styl i sposób pisania. Wczoraj zabrałam się za to ff, ale dopiero dzisiaj komentuje, bo musiałam przemyśleć wszystko dokładnie.

Nie wiem od czego zacząć, pomimo że ma wszystko wypisane na kartce w podpunktach, żeby o niczym nie zapomnieć, to jednak nie mam pojęcia o czym powinnam napisać na samym początku, no ale cóż. To może zacznę od Jasper'a i Belli. Spodobał mi się pomysł, żeby połączyć ich razem, bo akurat ich charaktery w tym ff idealnie do siebie pasowały i współgrały i niekiedy chciałabym poczytać co nie co właśnie z takim połączeniem. Owszem z początku, kiedy zaczęłaś pisać o uczuciu Belli i Edwarda myślałam, że znów wszystko pójdzie według określonego schematu, ale jak mile się zdziwiłam, kiedy w to wszystko wplątałaś Jasper'a. Najpierw myślałam, że to tylko przelotny romans i nic po za tym zwykłe pożądanie, ale jednak nie i tym samym zyskałaś u mnie kolejnego plusa.

W ciekawy sposób rozwiązałaś problem z połączeniem Belli i Jasper'a. W momencie, kiedy przeczytałam o śmierci Alice i Edwarda w oczach pojawiły się łzy, ale z drugiej strony wielka ulga, bo teraz mogło zacząć się coś nowego, a utwierdziłaś mnie jeszcze w tym przekonaniu później, kiedy napisałaś, że Alice widziała przyszłość dwojga kochanków i była to szczęśliwa przyszłość. To poświęcenie było czymś mocnym i dogłębnym.

Zdziwił mnie bardzo charakter Edwarda, mam tu głównie na myśli jego wybuchy agresji. Było to dla mnie wielkim zaskoczeniem, sama nie wiem dlaczego, ale nareszcie nie był takim miękkim jajem.
Za każdym razem, kiedy w rozdziale pojawiał się Emmett na moich ustach pojawiał się uśmiech, bo po prostu nie dało się inaczej. Po pierwsze był rozbrajający od samego początku, ale z drugiej strony pokazał, że jest też opiekuńczym, wielkim i słodkim "misiem", który jak dziecko uwielbia jak coś się dzieje. Jego przekomarzania z Bellą i ich wspólne obrzucanie się przeróżnymi wyzwiskami. Najbardziej spodobało mi się Emmett jako ameba. Byłam mile zaskoczona, kiedy okazało się, że po wizycie Cullen'ów, w twierdzy został właśnie on, bo fakt najlepiej się wtedy tam nadawał. A jego tekst: "Łabądku chociaż raz nie udawaj zasranej feministki i daj sobie pomóc" jest moim ulubionym, mam nadzieję, że niczego nie przekręciłam. A trzy zadania, to no cóż były niezłe, a to z Jacob'em po prostu idealne.
Nie pasuje mi trochę wizerunek kujona do Jacob'a, ale ok. Potem ta nagła zmiana, kiedy stał się już wilkiem.

Spodobało mi się, że w tajemnicy trzymałaś kogo poszukuje cały czas Bella. Tylko potem, kiedy już się dowiedzieliśmy, że chodziło o Marvolo (dobre imię wybrałaś), zabrakło mi trochę jakiejś krótkiej historii o nim. Bo jedyne co wiemy to, że był bratem Marka, Aro i Kajusza, i że potrafi przemienić wampira z powrotem w człowieka i nic po za tym. No może tylko, że miał potężną moc. Nie wiem, ale właśnie ten drobiazg jakoś mi przeszkadzał, brak wiedzy o bohaterze.

Rewelacyjny był rozdział pisany z perspektywy Jasper'a. Było w nim tyle emocji i uczuć, które potrafiły się ukazać, wydostać z tekstu i dotrzeć do czytelnika, przynajmniej ja je czułam, gorycz, żal, miłość, tęsknota i w pewnym sensie nadzieja.

Kiedy już myślałam, że nie będzie szczęśliwego zakończenia, że Jasper zginie, wyjaśniłaś o co Bella błagała wcześniej Marvola i powiem ci, że spodobał mi się ten pomysł z powrotem do człowieczeństwa. Co prawda potem nie spodobał mi się pomysł z książką itd., ale ty jesteś autorką, a mnie akurat nie musi się to podobać. Tylko zastanawiam się, czy to wszystko było snem, czy były to jakieś wspomnienia z jej poprzedniego życia. Bo pod koniec się pogubiłam, bo cała historia mogła być tylko snem i nic się takiego nie wydarzyło albo jak już napisałam wcześniej, były to wspomnienia. Tylko jeśli mówimy o wspomnieniach to wtedy nie pasowałoby mi, że w końcówce pojawiają się Edward i Alice, którzy teoretycznie nie żyją, dlatego to był chyba tylko sen. Ale nie wiem do końca jak to traktować.

Jest jeszcze kilka kwestii, które mnie ciekawią, a mianowicie co to były za stworzenia, półwampiry-półwilki, i jak powstały oraz czy sprawcą tego był ten Amerykanin z pociągu, którego posądzał Jasper.

Kolejny plus należy ci się za dobór muzyki, wydaje mi się, że odegrała bardzo znaczącą rolę.
Widać, że masz ładny styl i bogatą wyobraźnię i słownictwo. Z początku obawiałam się co z tego wyjdzie, bo jak zauważyłam wszystko pisałaś na bieżąco i z początku nie miałaś pojęcia w jakim kierunku się wszystko potoczy, ale jednak udało się wszystko rewelacyjnie. Całość była idealnie połączona. Dużo humoru dzięki scenom z Emmettem i Bellą w roli głównej.
A teraz powzolisz, że cię opieprzę. Jak jeszcze raz zobaczę, że napisałaś gniota, to uważaj, bo mogę się pojawić u ciebie i wybić ci to z głowy. To, że czytając jeszcze raz cały ff stwierdziłaś, że napisałabyś coś inaczej, to jest normalne. Tylko pytanie czy zmieniony tekst miałby nadal w sobie to coś. Czasem to co pierwsze jest najlepsze. A co do tego lania wody, które jak twierdzisz w twoim przypadku wynosi 99% tekstu, to powiem ci, że nie było to uciążliwe lanie wody, które potrafi niekiedy zanudzić człowieka na śmierć i nic nie wnieść do całości, bo w twoim przypadku nie było monotonne ani uciążliwie. A nie wiesz, że lanie wody to niekiedy najlepszy przyjaciel człowieka tylko trzeba umiejętnie lać tą wodę. Ty posiadasz tą zdolność.

Ach i bym zapomniała pierwsze rozdziały, nie wiem tak z trzy do pięciu pierwszych dałabym do bety, bo niekiedy denerwowały mnie błędy interpunkcyjne głównie w formie zapisu dialogu, bo dalej już było nieźle i nie rzucało się to tak w oczy, ale początek to coś strasznego. To taka drobna rada.
Ale się rozpisałam, przepraszam. Mam nadzieję, że nie zanudziłam i dotrwałaś do końca. Dziękuję za uwagę i życzę weny do pisania kolejnych tak dobrych ff.
O.


Całkowicie się zgadzam ze wszystkim co zostało tutaj napisane Very Happy Wiem, że może jest to mało elokwentne,no ale... czytając ten komentarz znalazłam tu PRAWIE wszystko co chciałam sama napisać. A że jestem strasznym leniem...

Jedyne czego JESZCZE "chciałabym się przyczepić", to dlaczego oni po prostu spalili Alice i Edwarda?? Przecież wampira można "rozłożyć na części i z powrotem poskładać" Uwaga (jak to sama pani M. pisała w całej sadze Razz )- jednak jest to twoja wizja i muszę przyznać, że czytając o ICH śmierci się normalnie poryczałam Rolling Eyes
Całe ff jest po prostu świetne... oby więcej takich Uwaga Very Happy

P.S. Tylko dlaczego Bella wszędzie (w niemal wszystkich ff'ach i w oryginale też) musi być DOWARTOŚCIOWYWANA przez innych bohaterów ? ? ? Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
I_want_to_be_Vampire
Człowiek



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 20:48, 15 Sie 2010 Powrót do góry

Madame Butterfly.! Dlaczego uśmierciłaś Edzia MOJEGO Edzia ja jeste Team Edward Crying or Very sad, a wole Edzia, to dzięki, że zrobiłaś takiego frajera z Jacoba [sorry, wszystkie fanki Team Jacob, ale ja go nie trawię] I po co zabijałaś Alice ? nie pasuje to do niej zawsze była taka energiczna, żywiłowa ... i się poddała ... wtf ale dziękuje Ci jeszcze za wspaniały humor :d Kwadratowy i za to że w pierwszym bonusie beczałam jak bóbr ... albo jak mi szczena opadła jak Jasper wyznawał miłość Very Happy Very Happy Very Happy
życzę jeszcze WENY napewno się przyda Uwaga Uwaga Uwaga


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez I_want_to_be_Vampire dnia Nie 20:50, 15 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Rosies
Nowonarodzony



Dołączył: 13 Kwi 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:05, 24 Kwi 2013 Powrót do góry

To opowiadanie naprawdę było cudowne, ile razy płakałam :D nie zliczę :D Przez nie miałam jakąś huśtawkę nastrojów, ale warto było:D Zakończenie obłędne, przemienieni w ludzi :D
Ach frywolni są, frywolni, Bosko.
Całuję Gorąco :*:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin