FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Doskonały kawałek wieczności? [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
shantibella
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mannatu ;)

PostWysłany: Czw 8:21, 27 Sie 2009 Powrót do góry

Uwielbiam Twoje FF a nowy rozdział... ach, prawie popełniłam harakiri łyżeczką do kawy ale żyje :) Nie lubię Tanyi, prawie jak Jessicki i mam ochotę kopnąć to mściwe wampirzydło w jego twardy, idealny, umięśniony *mentalny plask*yyy... tyłek, za to że wyzej wspomniany *sto pięćdzisiąt peanów* tyłek przywlókł do blond wampirzycy. No ale tak musi być by była drama :)
Mam nadzieje że Bella pacnie w odwecie cos bardziej twórczego niż całowanie Jacoba :)
Czekam na więcej, niecierpliwie.
Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 9:31, 27 Sie 2009 Powrót do góry

Cytat:
Nie masz serca, że wstawiasz rozdziały o takich porach


O tej porze dostałam, więc mają na uwadze prośby, żeby było jak najszybciej wkleiłam ^^ Zastanawiałam się czy nie dodać rano, ale byłam zbyt ciekawa opinii więc nie mogłam się powstrzymać :D

Cytat:
Bo jest krótki i nie ma Belli Razz Edwarda jak na lekarstwo ;] Niedobrze.


Czemu niedobrze? Oni są głównymi bohaterami tego ff, ale nie jedynymi. Nie lubię się skupiać tylko na tych pierwszoplanowych postaciach, czasem potrzebne jest spojrzenie z innej strony. A Tanya idealnie się do tego nadaje. A co odgrywania przez nią dużej roli, to jak ona się u mnie już pojawi to nie ma innej opcji Wink

Cytat:
Nie lubię Tanyi, prawie jak Jessicki


Jessici też nie lubię, ale Tanya to jedna z moich ulubionych postaci drugoplanowych w książce. Dlaczego? Wystarczy popatrzeć tylko na BD co zrobiła dla Cullenów. Nie dość, że przyszła na ślub Edwarda, i swoją drogą było mi jej żal bardziej niż Jacoba, to potem zgodziła się im pomóc sprzeciwić Volturi. A jak było wspomniane ona i jej siostry zostały już przez nich ukarane, więc miały większe prawo niż ktokolwiek inny, aby czmychnąć z Forks na samo wspomnienie królewskiej rodziny. Poza tym zawsze mnie męczyło jak wszyscy robili z Tanyi zimną sukę w swoich ff, dlatego u mnie nigdy tego nie doświadczycie. Mam do paru postaci słabość i Tanya jest jedną z nich Wink

Cytat:
Mam nadzieje że Bella pacnie w odwecie cos bardziej twórczego niż całowanie Jacoba


Bella poszaleje trochę w Londynie, zresztą sami zobaczycie - następny rozdział z jej perspektywy, choć nie wiem kiedy bo dopiero parę zdań mam napisanych no i muszę znaleźć betę :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 10:07, 27 Sie 2009 Powrót do góry

Najpierw minusy - rozdział za krótki :)
Teraz plusy - jak zwykle napisany świetnym językiem, bardzo przyjemnie się czytało. Liczyłam że coś się wydarzy z Tanyą a tu naprawdę miło mnie zakoczyłaś, nie spodziewałam się że pokażesz nam jej "ludzką" twaraz... Po przeczytaniu twojego wytłumaczenia, sądzę że nie pozwolisz im na jakieś zbłądzenie...
Po twoich zapowiedziach czekam na szaleństwa Belli w Londynie i dłuższy kolejny rozdział :)
Życze weny i przyjemności w pisaniu kolejnego rozdziału!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Czw 11:52, 27 Sie 2009 Powrót do góry

Będę miała trochę pretensji do tego rozdziału, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz. Po Pierwsze:
niobe napisał:

Moja wampirza egzystencja zaczęła mi się wyjątkowo dłużyć, odkąd Kate związała się z Garetem.
Do tego czasu miałam siostry, z którymi dzieliłam swoją samotność. Mogłyśmy się swobodnie śmiać i cieszyć ze wspólnie spędzanego czasu. Przez tyle lat żyłyśmy tylko w trójkę. A potem pojawili się Cullenowie. To odmieniło moje życie. Całkowicie. Wystarczyło jedno spojrzenie, krótka rozmowa, a już nie potrafiłam dostrzec nikogo innego.


Troszkę niepoukładane wspomnienia. O ile dobrze pamiętam, Kate związała się z Garettem w końcówce BD, a klan Tanyi znał Cullenów wcześniej. Więc może lepiej byłoby napisać najpierw o świetnych czasach siostrzanej miłości, potem poznaniu Cullenów i nieszczęśliwej miłości do Edwarda, a na koniec o tym, że na dokładkę Kate znalazła sobie bratnią duszę, a Tanya została sama.
To jedno.
Teraz kwestia narracji. Rozumiem Twój problem. Chciałaś nam powiedzieć, co czuje Tanya i najłatwiej było to zrobić, opowiadając o tym jej ustami, ale jest jedno "ale".
Ktoś bardzo mądry powiedział mi, że nie można sobie ot tak zmieniać narracji. Skoro przez sześć rozdziałów dajesz wypowiedzieć się tylko Edowi i Belli, to jakim prawem nagle głos ma Tanya?
Niobe, jesteś już doświadczoną pisarką ff, dlatego można od Ciebie wymagać więcej. Proszę Cię, abyś następnym razem nie poszła na łatwiznę Wink. Myślę, że równie ciekawie mogłaś ukazać uczucia Tanyi poprzez usta Edwarda. Rozdział z jego punktu widzenia, droga do Ameryki - to też byłoby ciekawe.

A teraz odczucia po części. Jeśli chodzi o T. to i tak za nią nie przepadam, ale dopóki nie przekracza linii w tym podkochiwaniu się w zajetym facecie to ok. W pewnym sensie jest mi jej żal, że przez tyle lat nie znalazła towarzysza życia.
Co zaś tyczy się Edwarda, na niego można się tylko się wściekać. Egoista i samolub. Jak on mógł! Po pierwsze, jeśli nadal kocha Bellę, to krzywdzi Tanyę swoimi odwiedzinami i użalaniem się nad sobą (jeśli będzie się użalał). Poza tym, co za tani chwyt, pokłóciłem się z żoną - to idę się pocieszyć w zawsze otwartych ramionach, zawsze kochającej mnie przyjaciółki. Ach, jestem zła na tego Eda!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 12:15, 27 Sie 2009 Powrót do góry

Ehh chyba pierwszy raz nie mogę się powstrzymać przed komentowaniem komentarzy :D


Cytat:
Po przeczytaniu twojego wytłumaczenia, sądzę że nie pozwolisz im na jakieś zbłądzenie.


To że lubię Tanyę nie oznacza, że od razu zrobię z niej matkę Teresę. Ma wady i zalety jak każdy, nie powiem więcej bo nie chce spoilerować :D

Pernix, co do pierwszego Twojego zarzutu to nie chodzi o to, że się pogubiłam w chronologii, tylko może uszeregowałam te sytuację po swojemu^^ Może faktycznie powinnam napisać najpierw o Cullenach a potem o związku Kate, ale cóż w takim porządku powstały zdania w mojej głowie. Nawet nie pomyślałam, że to źle brzmi, moja wina, ale teraz tego nie zmienię bo się będzie kłóciło z moją wizją ^^' Ale dziękuję za zauważenie tego, w przyszłości na pewno bardziej się na tym skupię.

Cytat:
Skoro przez sześć rozdziałów dajesz wypowiedzieć się tylko Edowi i Belli, to jakim prawem nagle głos ma Tanya?


Od samego początku, jak planowałam to opowiadanie, to chciałam napisać rozdział z jej punktu widzenia. Nie, że poszłam na łatwiznę, może faktycznie lepiej by było napisać to z perspektywy Edwarda, ale nie chciałam tego. Ten punkt widzenia Tanyi można potraktować jako mój eksperyment, może nie na miejscu, może średnio udany, ale nie zamieniłabym tego, jeśli bym wiedziała wcześniej, że komuś się nie spodoba. I w zasadzie to czemu nie można zmieniać narracji?
Do końca już będzie tylko punkt widzenia Belli i Edward - tak było planowane od początku. A ten rozdział możesz potraktować jako jednorazowy wyskok :D

Cytat:
Co zaś tyczy się Edwarda, na niego można się tylko się wściekać. Egoista i samolub


Zgadzam się. Już w sadze był egoistą i to, że opuścił Bellę w KwN to też było egoistyczne jeśli się nad tym dłużej zastanowić. Najbardziej mnie wkurzał w Midnight sun gdy pojechał do Denali na samym początku. Cóż ja tylko bezczelnie powielam schemat w tym wypadku ^^

Dziękuję za komentarze i postaram się już siedzieć cicho :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rani
Dobry wampir



Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 244 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy

PostWysłany: Czw 12:19, 27 Sie 2009 Powrót do góry

Ach, ach, ale mi się ten rozdział podoba. Tylko czekam na jakąś akcję pomiędzy Edwardem i Tanyą Laughing Mam już tak dosyć tego ich wszędzie idealnego związku, że mi uszami wychodzi. Takie mam małe zboczenie, że mi się marzy Edzio z kim innym i Bella z kim innym :D Do tego ja Tanyę w sadze lubiłam, tylko w FF jej nie lubie, bo każdy z niej idiotke robi. Także prosze o więcej, tym razem z szelaństwami Belli Wink
Weny


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 12:46, 27 Sie 2009 Powrót do góry

Cytat:
Czemu niedobrze? Oni są głównymi bohaterami tego ff, ale nie jedynymi. Nie lubię się skupiać tylko na tych pierwszoplanowych postaciach, czasem potrzebne jest spojrzenie z innej strony. A Tanya idealnie się do tego nadaje. A co odgrywania przez nią dużej roli, to jak ona się u mnie już pojawi to nie ma innej opcji Wink


Rozumiem, niobe, że taki miałaś zamiar. Żałuję natomiast tego, że w tym rozdziale opowiada tylko Tanya. Właśnie - B i E są głównymi bohaterami, a w tym fragmencie milczą. Z drugiej strony wiem, że chciałaś to przedstawić inaczej - świeże spojrzenie czasem jest dobre. Sama piszę w MN drugą księgę, dodatkowo oczami Emmetta.

Cytat:
Niobe, jesteś już doświadczoną pisarką ff, dlatego można od Ciebie wymagać więcej. Proszę Cię, abyś następnym razem nie poszła na łatwiznę Wink. Myślę, że równie ciekawie mogłaś ukazać uczucia Tanyi poprzez usta Edwarda. Rozdział z jego punktu widzenia, droga do Ameryki - to też byłoby ciekawe.


Pernix ma rację :) Dlatego czyta się opowiadania takich autorów ff, jak Ty, bo wiadomo, że to nie będzie byle co. I zgadzam się też, że emocje Eda (w tym przypadku, np. w czasie podróży) byłyby fajnym uzupełnieniem. Albo nawet raczej bazą, a Tanya dodatkiem Wink

Cytat:
Pernix, co do pierwszego Twojego zarzutu to nie chodzi o to, że się pogubiłam w chronologii, tylko może uszeregowałam te sytuację po swojemu^^ Może faktycznie powinnam napisać najpierw o Cullenach a potem o związku Kate, ale cóż w takim porządku powstały zdania w mojej głowie.


Akurat tutaj nie widzę nic złego. Tanya była powiedzmy lekko zrozpaczona ^^ jej myśli wcale nie musiały być spójne.

Cytat:
Najbardziej mnie wkurzał w Midnight sun gdy pojechał do Denali na samym początku. Cóż ja tylko bezczelnie powielam schemat w tym wypadku ^^


Ha! :D Proszę Cię... Czasem czytam skopiowany Zmierzch, napisany jeszcze sto razy gorzej niż kanon. A autor takiego ff potem pyta: "I co, fajny pomysł?" Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ekscentryczna.
Wilkołak



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:00, 27 Sie 2009 Powrót do góry

O, aż dwa nowe rozdziały. No nic, gapa ze mnie i tyle. Ale wracając..
Szczerze? Nie spodziewałam się tego. Przez myśl mi nie przeszło, że Edward może chcieć udać się do Tanyi. Hm.. Czyżby chciał odegrać się na Belli? Ah i gdyby tak w którymś z rozdziałów był punkt widzenia Alice.. Bo przecież ona dobrze wie, jakie są plany naszego Eduarda. (;
No nic, pozostaje mi grzecznie czekać na następny rozdział.
Pozdrawiam,
E.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Landryna
Zły wampir



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D

PostWysłany: Czw 20:05, 27 Sie 2009 Powrót do góry

niobe napisał:

- W zasadzie to jestem w Stanach. Na lotnisku Anchorage.*

Jest gwiazdka, a nie ma odnośnika :P

Bardzo przepraszam, że komentuję dopiero teraz ale to wszystko z braku czasu.
Ale przeczytałam i jak zawsze mi się podobało.
Do Tanyi mam taki sam stosunek jak ty. Może nie jest moją ulubioną postacią drugoplanową, ale lubię ją z tych samych powodów co ty. Zauważyłam, że we wszystkich ff jest ona bezwzględną suką, dlatego bardzo się cieszę, że u ciebie jest inaczej.
Trochę zaniepokoił mnie fakt, że Tnyia jest pierwszą osobą o której pomyśał Edward po kłótni z Bellą.
Ale mimo wszytsko liczę na dobre zakończenie tej sprawy :)
Pozdrawiam, życzę dużo weny i szybkiego znalezienia nowej bety :).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
MonsterCookie
Gość






PostWysłany: Czw 20:18, 27 Sie 2009 Powrót do góry

Przeczytałam i powiem, że strasznie podobał mi się ten rozdział. Pisanie z perspektywy Tanyi było orginalnym pomysłem. Według mnie bardzo dobrze przedstawiłaś ją i dzięki temu zaczynam ją lubić. Wink
Poza tym szkoda mi trochę naszego Edzia, taki biedny i samotny, zastanawiam się czy będzie jakaś akcja. :P

Z niecierpliowścią będę czekała na nowy rozdział,
Pozdrawiam,
MonsterCookie :)
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 0:34, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Na samym wstępie chciałam podziękować za wszystkie komentarze, cieszę się, że ff się podoba, i pragnę od razu przeprosić, że musieliście tyle czekać, ale moja wena jest kapryśna i czasem nie chce się skupić na tym temacie na którym bym chciała ja^^ I to naprawdę przypadek, że wrzucam rozdziały o takich nieziemskich godzinach, ale przynajmniej mogę mieć nadzieję, że jak się jutro obudzę to przeczytam Wasze wspaniałe komentarze ^^
Co do tytułu piosenki to może nie jest zbyt... wyczerpujący, ale sam utwór idealnie pasuje do rozdziału, więc tak zostaje Wink
Miłego czytania


W roli bety wystąpiła wspaniała Cornelie, która objęła opiekę nad moim ff, dziękuję bardzo ;*



Rozdział 8


[link widoczny dla zalogowanych]


PWB


Stałam w centrum Londynu. Piccadilly circus. Najbardziej zdumiewający plac w całym mieście. Z każdej strony otaczały mnie niesamowicie wysokie budynki zbudowane na przełomie zeszłego wieku. Ich ściany były zrobione z wielkich ekranów, na których cały czas pojawiały się reklamy różnych produktów, albo filmiki zachęcające, aby przystąpić do programu badań naukowych. Okręciłam się wkoło. Nowoczesne samochody sunęły po drodze, nie wydając przy tym żadnych odgłosów, jedynie odległy klakson był świadectwem na to, że auta były prawdziwe. Pomiędzy ludźmi pojawiały się trójwymiarowe postacie – hologramy. Modelki i modele przechodzili pomiędzy mieszkańcami miasta i turystami, prezentując najnowsze kolekcje projektantów. Zaśmiałam się, gdy zobaczyłam jedną z kobiet w srebrnym połyskliwym kombinezonie na koturnach, które miały, co najmniej trzydzieści centymetrów długości. Kroczyła właśnie w kierunku fontanny. Na jej szczycie stała figura Anterosa, jednak reszta konstrukcji została przebudowana na początku XXII wieku. Teraz była wykonana z marmuru i pozłacana w miejscach, z których wypływała woda.

Podeszłam bliżej do miejsca, gdzie zebrała się duża grupa ludzi. Zaczęłam się między nimi przeciskać, jakiś człowiek przepuścił mnie przed siebie z szerokim uśmiechem na twarzy. Odwzajemniłam gest, po czym zerknęłam na źródło zgromadzenia. Przy fontannie prezentowali się uliczni tancerze. Zaledwie metr przed moimi stopami znajdowało się malutkie urządzenie, z którego wydobywała się muzyka. Kulka podskakiwała w rytmie piosenki i świeciła mocnym, kolorowym światłem sprawiając, że występ artystów był jeszcze bardziej widowiskowy.* Grupa składała się z czterech par. Taniec w ostatnim czasie, poza jego klasycznymi formami, skupiał się najbardziej na akrobatyce. Oczywiście szansę w tym dostrzegły wielkie koncerny sportowe, które wyprodukowały specjalną linię butów z zamontowanymi silniczkami, które miały wspomagać sportowca w wszelakich podskokach i obrotach. Takie obuwie powoli stało się koniecznością i znakiem charakterystycznym wszystkich nowoczesnych grup tanecznych. Ponownie skupiłam się na występie. Mężczyźni klęczeli właśnie na jednym kolanie, a kobiety wybijały się z nich i robiły skok w tył. Potem zeszły do przysiadu, a następnie wyskoczyły do góry i spadły na podłoże w szpagacie. Wszystkie te ruchy były wykonywane w kanonie, co robiło niesamowite wrażenie. Tancerze pobiegli w kierunku swoich partnerek i podskoczyli, wspierając się na ich ramionach. Gdy tylko znaleźli się na ziemi, dziewczyny stanęły za nimi i wyciągnęły nogę pod kątem prostym. Mężczyźni złapali je za kostki i pchnęli mocno do tyłu, dzięki czemu zrobiły półobrót. Tancerze niedbałym slashem dołączyli do partnerek i wszyscy ukłonili się równo. Publiczność zaczęła bić brawo, po chwili można było usłyszeć dźwięk sypanych monet. Po skończonym występie grupa szybko ruszyła w kierunku dzielnicy Soho. Westchnęłam.

Uwielbiałam to miasto. Wręcz kipiało życiem, jakby każda szczelina była wypełniona nieskończonymi źródłami energii. Za czasów mojego ludzkiego życia mówiono, że to Nowy York jest miastem, które nigdy nie śpi, ale jeśli by to porównać z Londynem… To tak, jakby próbować znaleźć podobieństwa pomiędzy chodzącym zombie, a człowiekiem z niekończącymi się pokładami energii. I tak jak nigdy nie umiało mnie zachwycić Big Apple, tak stolica Zjednoczonego Królestwa zdobyła moje serce już po pierwszej wizycie.

Wtedy byłam tu razem z Edwardem i Nessie w jej drugie urodziny, gdy zapragnęła zobaczyć zamek i prawdziwą królową. Niemal się roześmiałam na wspomnienie jej miny, jak zobaczyła Elżbietę II. Zdecydowanie mijało się to z jej dotychczasowymi wyobrażeniami.

Z lekkim oporem zaczęłam iść w kierunku miejsca, gdzie zaparkowałam samochód. Gdy do niego doszłam, szybko wyjęłam walizkę i zaczęłam rozglądać się za hotelem. Byłam w Soho. To chyba najbardziej fascynujące miejsce w Londynie. Szłam właśnie Chinatown. Dzielnicę tę w całości zamieszkiwali azjaci. Podążałam główną alejką, z każdej strony dochodził zapach różnych potraw, najbardziej charakterystyczna była woń smażonych krewetek i kurczaka po wietnamsku. Westchnęłam cicho. W takich momentach żałowałam, że nie czerpię żadnej przyjemności z jedzenia ludzkich dań. Mimo że było późno, aleją spacerowały całe rodziny, małe dzieci trzymały w rączkach smażone szaszłyki. Zeszłam na boczną ulicę, gdzie znajdował się cały rząd klubów. Przed wejściami stały kolejki młodych ludzi. Gdy przechodziłam, jakiś mężczyzna zaczął gwizdać. Obrzuciłam go zimnym spojrzeniem, a on natychmiast przestał.

Po kilku minutach doszłam do małego hoteliku. Po otwarciu drzwi moim oczom ukazała się przytulna recepcja. Przy ścianach znajdowały się białe sofy wykonane z lekko połyskliwego materiału, na suficie przywieszono ekrany telewizyjne, na których pokazywano różne programy: od informacyjnych do muzycznych. Podeszłam do metalowego kontuaru i nacisnęłam dzwoneczek. Nagle do recepcji wpadła młoda kobieta. Była zdyszana i szybko podbiegła do miejsca obok mnie i obrzuciła pomieszczenie przelotnym spojrzeniem. Po kilku sekundach przyszedł recepcjonista. Uśmiechnął się ciepło w moją stronę, po czym grzecznie zapytał:
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- Potrzebuję pokoju, natychmiast! – Kobieta stojąca obok chciała mnie popchnąć, ale nawet nie poczułam, gdy dźgnęła mnie łokciem.
- Przepraszam, ale ta pani jest pierwsza – zwrócił się do niej mężczyzna.
Zaczął stukać palcami po ekranie komputera, po czym skrzywił się lekko:
- Przykro mi, ale został tylko jeden dwuosobowy pokój.
- To jakiś żart! – krzyknęła kobieta. – Nigdzie nie ma już miejsce, a moja rezerwacja w Ritzu została anulowana. – Kobieta zmarszczyła nos. – Obeszłam już każdy zapyziały hotel w Soho. Wszystko inne jest zapełnione, przez ten cholerny zjazd…
Skrzywiłam brwi:
- Jak zjazd?
Dziewczyna prychnęła:
- Kobieto, na jakim świecie żyjesz?!
W tej chwili z pomocą przyszedł mi życzliwy recepcjonista.
- Od jutra przez tydzień odbywa się zjazd ONZ, trudno będzie teraz znaleźć jakieś wolne miejsce gdziekolwiek… To co, wezmą panie ten pokój? Jutro powinien zwolnić się apartament.
- Proszę sprawdzić jeszcze raz, na pewno jest coś wolnego! – warknęła kobieta. Zmierzyłam ja wzrokiem, mogła mieć dwadzieścia kilka lat, miała granatowe włosy do ramion i wyglądała na osobę, z którą Alice mogłaby godzinami rozmawiać o modzie. Westchnęłam z rezygnacją.
- Przepraszam, ale nic innego nie ma.
Kobieta spojrzała na mnie oceniająco. Po chwili zmarszczyła brwi i lekko pociągnęła mnie za ramię, aby odejść od recepcji.
- Posłuchaj i tak mnie nie będzie całą noc, wrócę nad ranem, potrzebuję pokój, aby zostawić w nim rzeczy. Nie byłam notowana, nie jestem szalona i na pewno nie będę cię próbowała zabić… Albo okraść… Wiem, że trudno jest zaufać nowo poznanej osobie, ale przysięgam nic ci nie zrobić.

Uśmiechnęłam się lekko. Jakby mogła mi coś zrobić. Popatrzyła na mnie proszącym wzrokiem. W normalniej sytuacji bym się nie zgodziła, na pewno nie, gdy byłam jeszcze człowiekiem. Ale teraz nie mogło mi się nic stać, a poza tym, czemu nie pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa w czasie wakacji? Kiwnęłam głową. Kobieta od razu się rozpromieniła. Podeszłyśmy z powrotem do recepcjonisty.
- Weźmiemy ten pokój – powiedziała dziewczyna.
Mężczyzna uśmiechnął się do nas ciepło.
- W takim razie, poproszę o nazwiska.
- Michelle Candfield.
Mężczyzna szybko wpisał imię i wyciągnął zza lady małe urządzenie.
- Proszę potwierdzić swój odcisk.
Kobieta ułożyła palec na mechanizmie i po chwili rozległ się krótki dzwonek.
- Urodziła się pani w Chicago, 8 grudnia 2317, ojciec John, panna?
- Zgadza się. – Dziewczyna kiwnęła krótko.
Mężczyzna odwrócił się do mnie.
- Pani godność?
- Isabella Cullen.
Szybko ułożyłam palec na urządzeniu, na szczęście zakres temperatury był dość szeroki, dlatego nie musiałam się obawiać, że mechanizm nie zadziała.
- Urodzona 13 września 2316 w Forks, ojciec Charlie, zamężna?
Potwierdziłam, uśmiechając się do niego ciepło. Mężczyzna ponownie skupił się na ekranie komputera. Kątem oka zarejestrowałam, jak Michelle przygląda mi się badawczo.
- Pokój znajduje się na pierwszym piętrze, po prawej stronie, numer sto dwadzieścia osiem.
Szybko podniosłam walizkę i ruszyłam w stronę windy, Michelle szła za mną. Czułam jej zapach i słyszałam nieco przyspieszone bicie serca. Gdy wsiadłyśmy do windy, uśmiechnęła się do mnie.

Po chwili wyszłyśmy na korytarz i skręciłyśmy w prawo, a po paru sekundach doszłyśmy do pokoju. Nad klamką znajdowało się wbudowane urządzenie odczytujące odcisk palca. Do pomieszczenia mogła wejść tylko osoba tam zameldowana oraz pracownicy. Ułożyłam palec w odpowiednim miejscu. Na ekranie zamontowanym po prawej stronie framugi pojawiło się moje zdjęcie oraz data wynajęcia pokoju i planowany pobyt. Powoli pchnęłam drzwi. Gdy tylko przestąpiłam próg, czujniki ruchu uruchomiły światło. Pomieszczenie było średniej wielkości. Naprzeciwko wyjścia znajdowało się wielkie okno, przy którym były dwa duże łóżka. Na przeciwległej ścianie zamontowano dotykowy panel sterowania. Umożliwiał on sterowanie klimatyzacją, dawał możliwość połączenia się z recepcją oraz pełnił rolę telewizora i komputera. Takie urządzenia weszły do użytku około sześćdziesiąt lat temu, wraz z upływem czasu je tylko udoskonalano. Pamiętam jak Emmett i Edward przywieźli jedno takie do domu. Mieszkaliśmy wtedy jeszcze w Ameryce. Mimo licznych modyfikacji i prób ingerencji ze strony wszystkich domowników, nie udało nam się zmienić zakresu temperatury i urządzenie mogła obsługiwać tylko Nessie i Nahuel. Pamiętam, jaki Emmett był wtedy niepocieszony, i jak bardzo moja córka z niego kpiła. Uśmiechnęłam się pod nosem. Położyłam torbę koło łóżka i odwróciłam się, aby spojrzeć na Michelle.
- Zatem jesteś mężatką? - zapytała z ciekawością.
Kiwnęłam głową.
- To czemu jesteś tu sama?
Skrzywiłam się lekko. Dobre pytanie.
- Postanowiliśmy odrobinę od siebie odpocząć.
Dziewczyna zaśmiała się pod nosem.
- Po ilu? Roku małżeństwa? To wam wspaniale wróży – stwierdziła kpiąco.
Zdusiłam w sobie nagłą chęć warknięcia.
- Jesteśmy ze sobą dłużej niż ci się wydaje…
- Oczywiście – powiedziała z ironią.
- Nie muszę ci się tłumaczyć – warknęłam, odwracając się.
- Nie żądam tego od ciebie… Tylko zaspokajam swoją ciekawość. – Odwróciłam się i zerknęłam na nią przelotnie. Siedziała teraz na łóżku, nogi miała założone na siebie i przyglądała się z zainteresowaniem swoim paznokciom.
- A ty? Co tutaj robisz? – zapytałam.
- Przyjechałam spotkać się z przyjaciółmi. Co roku spotykamy się w Londynie, chodziliśmy razem do szkoły, a potem każdy rozjechał się po świecie, a dalej chcemy utrzymać kontakt. W zasadzie to powinnam się zbierać.
Wstała i podeszła do lustra, aby wyprostować nieistniejące zgięcia na sukience. Spojrzała na mnie oceniająco, po czym uniosła jedną brew i powiedziała.
- Skoro przyjechałaś tutaj, żeby odpocząć od stabilizacji to może pójdziesz ze mną? Spotykamy się w świetnym miejscu. Mogę cię zaprowadzić, ale tam sama będziesz musiała się sobą zająć.

Zawahałam się. Nie miałam ochoty tam iść, chciałam siedzieć w pokoju i przeczekać tutaj cały tydzień, aż Alice zadzwoni i powie, że mogę wracać. Nagle doszła do mnie pewna myśl. Czekać na pozwolenie? Czemu się na to zgadzałam? I co gorsze, od kiedy na to pozwalam? Czy już od początku znajomości z Alice robiłam wszystko, czego ona chciała? Mój ślub był pierwszym wydarzeniem, którego nie pragnęłam, a do którego mnie namówiła. Czy zawsze robiłam to, czego oczekiwała ode mnie rodzina? Zamarłam. Czy przez całe życie spełniałam czyjeś oczekiwania zamiast swoich?
Zmarszczyłam brwi i popatrzyłam na twarz Michelle. Powinnam sobie zadać podstawowe pytanie czy chce z nią iść? Czy może tylko się nad tym zastanawiam, bo dziewczyna zasugerowała, że uciekam od stabilizacji? Tak długo starałam się robić wszystko, żeby zadowolić innych, że przestałam sama rozumieć, czego chcę. Byłam w Londynie. I na pewno pragnęłam odpocząć od starego i monotonnego życia.
- Tak, chętnie z tobą pójdę




*Powiedzmy, że opisałam następce tego urządzenia :D

[link widoczny dla zalogowanych]



Ładnie proszę o komentarze ^^
A co do następnego rozdziału to ma już 2 strony, więc istnieje duża możliwość, że niedługo go skończę :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niobe dnia Nie 0:36, 27 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Nie 11:08, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Mam pisać wypracowanie z polskiego. Powinnam pisać wypracowanie z polskiego. A co robię?
Czytam Twój ff... Bardzo rozsądnie -.-

Eh.. No rozdział w sumie nie wniósł wiele, poza tym, że do Belli dotarło jaka bierna była przez całe życie.
Michelle wydaje się fajną osobą :D
Dobra... Wiem, nie jestem twórcza. Jak ja napiszę to wypracowanie? xD
Jestem ciekawa czy Bella wróci szybciej do Cullenów, czy dostosuje się, jak zawsze, do Alice. No ale w sumie powinna zdać sobie sprawę z tego, że akurat słuchanie Alice wychodzi jej na dobre. Jej dar się jednak przydaje, nie?
Czekam na kolejny rozdział niecierpliwie :)
Weny!


Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Landryna
Zły wampir



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D

PostWysłany: Nie 18:24, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Nie ma to jak chwila relaksu z ciepłą herbatą i swoim ulubionym ff ( wcale się nie podlizuję :P )
Uwielbiam, jak opisujesz te wszytskie nowinki techniczne.
Skąd ty kobieto bierzesz takie pomysły?
Naprawdę, trzeba być bardzo odważnym, aby rzucić się na tak głęboką wodę i pisać o 2334 roku (dobrze obliczyłam? :D ).
Ale ja wiem, że ty sobie poradzisz w każdej sytuacji i tematyce, jeśli chodzi o pisanie.
Zdecydowanie czekam na następny rozdział i życzę duuuużo weny.
Pozdrawiam, Landryna.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
MonsterCookie
Gość






PostWysłany: Nie 20:09, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Ah, długo musieliśmy czekać na ten rozdział, ale sama jego treść nam to wynagrodziła Wink
Uwielbiam jak opisujesz przyszłość, wtedy moja wyobraźnia pracuje na wysokich obrotach i wszystko to sobie wyobrażam. Ale chciałam ci powiedzieć, że masz fajną wizję przyszłości :D
Poza tym te zamieszanie w hotelu, a na tym wyjściu, gdzie Bella idzie z Michelle może być ciekawie, więc życzę Weny!

Pozdrawiam,
MonsterCokie Wink
lilczur
Wilkołak



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka

PostWysłany: Pon 8:34, 28 Wrz 2009 Powrót do góry

Czuję się emocjonalnie związana z tym opowiadaniem, niczym jego matka chrzestna (wyrodna zresztą, bo zostawiła je na pastwę losu).:P
Zacznę tak trochę nie na temat: w rankingu 10 moich ulubionych ff znalazły się dwa Twoje, kochana niobe.:) To również chciałam umieścić, ale stwierdziłam, że byłaby to już przesada, gdybym wymieniła tylko Twoje opowiadania.Wink
Nie znoszę Belli z sagi, a Twoja wprost doprowadza mnie do szału swoim niezdecydowaniem i kluchowatością. Edwarda też miałabym ochotę zdzielić po pustym łbie. Jak widzisz, stworzyłaś bardzo plastyczne postaci, wywołujące ogromne emocje wśród czytelników.Wink
Mówię zdecydowane "nie" nudzie w ich związku: niech się oboje puszczają ile wlezie, niech szaleją, w końcu nie będzie monotonii. A poza tym, cokolwiek bym ja nie wymyśliła to wiem, że Ty wymyślisz coś 100 razy lepszego i powalającego.:D
Ps. Jeszcze raz dziękuję za wspaniałą współpracę.:*
Ps. II. Nie powinnam się wypowiadać, bo jestem obrzydliwie stronnicza i uwielbiam wszystko, co napiszesz.:D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lilczur dnia Pon 11:17, 28 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dilena
Administrator



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 158 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:54, 28 Wrz 2009 Powrót do góry

Droga Niobe!
Piszę do Ciebie tenże skromny komentarz i niech to będzie wyraz mojego szacunku dla Twojej wyobraźni i umiejętności :D

Na poważnie, słuchaj Wink Ten rozdział wydaje mi się zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Opisy są bardziej plastyczne, ale i żywe. Znalazłam jakieś powtórzenie, które mi nie pasowało... Chwila Wink... Nie widzę xD Wybacz, wiem, że powtórzyło się byłam i były w jednym zdaniu.

Cytat:
Pamiętam jak Emmett i Edward przywieźli jedno takie do domu. Mieszkaliśmy wtedy jeszcze w Ameryce. Mimo licznych modyfikacji i prób ingerencji ze strony wszystkich domowników, nie udało nam się zmienić zakresu temperatury i urządzenie mogła obsługiwać tylko Nessie i Nahuel. Pamiętam, jaki Emmett był wtedy niepocieszony, i jak bardzo moja córka z niego kpiła


Super Laughing Emmett i Renesmee to moje ulubione postacie z sagi. Teraz wyobrażając sobie Nessie naśmiewającą się z wujaszka, mam niezły polew. To mój ulubiony fragment w tym rozdziale.

Podoba mi się wreszcie Bella, która postanawia pomyśleć o sobie. (NARESZCIE!) Naprawdę mam nadzieję, że nie będzie się oglądała na wszystko i wszystkich tylko zrobi wszystko na co będzie miała ochotę. Zgadzam się z Lilczur:
Cytat:
Mówię zdecydowane "nie" nudzie w ich związku: niech się oboje puszczają ile wlezie, niech szaleją, w końcu nie bedzie monotonii.

O tak :) Ode mnie tyle, jak sobie coś przypomnę, to zrobię edita.
Weny! Dil Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dilena dnia Pon 9:55, 28 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 15:09, 28 Wrz 2009 Powrót do góry

A mi się bardzo podobał ten rozdzialik. Wkońcu Bella zauważa że w swoim życiu nie robiła nic po swojemu a pod dydkando lub prośbę innych. Że za bardzo chciałą dogodzić wszystkim innym a nie sobie... Może teraz to mieni byle nie zbyt radykalnie. Chociaz może trochę perwesji dobrze im zrobi?! Naruszy obraz ich iddylistycznego związku?!
Czekam na kolejne rozdziały które wprowadza akcje, któa wywowała reakcję!
Życzę weny i szybkiego dodania kolejnego rozdziału :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ekscentryczna.
Wilkołak



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:01, 28 Wrz 2009 Powrót do góry

Świetnie.
Rozdziały w twoim wykonaniu zawszy są tak bogate w opisy. (: W dodatku jedyne błędy, jakie dostrzegłam, to dwie literówki. Intryguje mnie jedynie jeden fakt..
Cytat:
- Pani godność?
- Isabella Cullen.
Szybko ułożyłam palec na urządzeniu, na szczęście zakres temperatury był dość szeroki, dlatego nie musiałam się obawiać, że mechanizm nie zadziała.
- Urodzona 13 września 2316 w Forks, ojciec Charlie, zamężna?

Może i nie jestem nazbyt rozumna, acz.. To urządzenie.. Bella ma ponad 300 lat. W takim razie te urządzenie określało jej fakt, na podstawie odcisku, btw. jak młody był jej.. naskórek? Organizm? Etc. ?
Co do zakończenia.. Znając ciebie, zapewne wymyślisz coś ciekawego, więc.. Moje ciekawość może jedynie rosnąc, a mi pozostaje cierpliwie czekać na następny rozdział.
Pozdrawiam,
E.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 11:26, 29 Wrz 2009 Powrót do góry

Ekscentryczna. W sumie mogłam to dokładniej opisać ^^ Więc wymyśliłam to sobie tak, że jak potwierdzasz swój odcisk to pojawiają się Twoje dane. Jak na przykład robią w bibliotece, dajesz kartę a oni wpisują numer, albo skanują i wtedy pojawia się Twoje konto. To by była taka ogólnoświatowa baza danych, wiadomo odcisk jest niepowtarzalny i w taki sposób można potwierdzić swoją tożsamość (oczywiście nie rozważam tutaj kwestii o oszustwach^^). A co do naskórka Belli to ona jest wampirem, nie starzeje się, więc jej naskórek się nie ściera ^^ A jak Cullenowie podrabiają swoją tożsamość? Zawsze można się do systemu włamać i go pozmieniać może mają kontakt z wnukami Jenksa ^^

ajaczek Perwersji jeszcze nie planowałam, ale moje pomysły cały czas się rodzą, więc kto wie ^^

Dilena Cieszę się, że się podoba. Też lubię Emmetta i Nessie, nawet mogę zdradzić, że piszę małą miniaturkę ^^ Co do opisów miałam dużo zabawy je wymyślając. W końcu niecodziennie tworzy się wizję przyszłości cieszę się, że ta moja Cię przekonała Wink

lilczur Wcale nie jesteś wyrodną matką, dalej dopieszczasz moją wenę wspaniałymi komentarzami czyli dalej się opiekujesz się tym ff tylko teraz na odległość :D To ja dziękuję za współpracę i za sukcesywne podbudowywanie mojego ego :D i bardzo lubię Twoją stronniczość :D

MonsterCookie Też mi się podoba taka wizja przyszłości i nie miałabym nic przeciwko jeśli by tak wyglądało życie za ileś tam lat ^^ ale w tym rozdziale to dopiero początek moich wizji ^^ dopiero się rozkręcam a u mnie nigdy nic nie jest czarno białe Wink

Landryna Z rokiem to tak jakoś koło tego będzie nie obliczałam tego jakoś dokładnie. Nawet nie wiesz jak mi przyjemnie gdy piszesz, że to Twoje ulubione ff. Moje pisarskie ego urośnie niedługo do ogromnych rozmiarów ^^ A pomysły same się rodzą i tak mi czasem wpływają niezauważenie do głowy, sama się dziwie jak to się dzieje :)

Swan Ups.. Nie chciałam Cię odciągać od zadania, ale może pobudziłam przynajmniej Twoją wyobraźnię :D Michelle nie będzie jakoś wyjątkowo ważną postacią, ale wszystko może się jeszcze zmienić podczas pisania Wink

Ślicznie dziękuję za wszystkie komentarze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niobe dnia Wto 11:27, 29 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Strenght
Wilkołak



Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grajewo

PostWysłany: Śro 11:48, 30 Wrz 2009 Powrót do góry

NIOBE I to Twój kolejny ff który mi się podoba. Zaczęłam utożsamiać się z Bellą. Myślę że dziewczyna dobrze zrobiła chcąc uwolnić się od tej nudy.
JACOB źle zrobił całujać ją, ale gdyby nie to to nie wiem kiedy doczekalibyśmy się tej burzy. Smile
jestem ciekawa czy między Edwardem i Tanyą dojdzie do czegoś. Smile
podejmowanie się tak odległego czasu jest trudne. Potrzeba naprawdę wyobraźni i racjonalnego podejścia, żeby świat wykreowany nie był taki jak ten z SĘDZIEGO DREDA na przykład lub Gwiezdnych wojen. Smile
mam nadzieję że szybko pojawi się kolejny rozdział.
weny życzę i pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin