FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Sztuka miłości [NZ] 16+ cz. I-XIII (Chwilowo zawieszony) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
wampirek
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:12, 06 Mar 2009 Powrót do góry

ależ oczywiście, że będę bić i to mocno, jak można zakończyć w takim momencie? No jak? I stąd moje oczywiste pytanie, na kiedy można spodziewać się dalszej części, bo wiesz, uważam, że należy nam się jakieś odszkodowanie za tą krzywdę jaką wyrządziłaś.
A to chyba jeden z lepszych moim zdaniem odcinków, i to nie dlatego, że było tak milusio, no i tam namiętnie, ale za tą ostrą wymianę słów, za Edzia, który w uniesieniu wykrzykiwał to co mu ślina na język przyniosła, bo był taki hmmm ludzki, z tymi wszystkimi wadami, nie był taki święty.
A końcówka? Normalnie mam ochotę powiedzieć AAAAAA

Czy Bella będzie mieć amnezję?
Fajnie by było...
Edzio i wyrzuty sumienia - hmmm byle nie za długo, jakoś nie jestem wstanie trawić świętego, jęczącego i bijącego się w pierś Edwarda.

Podsumowując
Ja jestem zachwycona :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karolciaw
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Pią 21:01, 06 Mar 2009 Powrót do góry

mi to przeslodzenie za bardzo nie przeszkadza(czasem trzeba podniesc poziom cukru we krwi, nie? Wink)

zapomnialam napisac, ze Em-kelner swietny :D

zycze duuuzo WENY i CZASU(no i mam cicha nadzieje, ze nie bedziemy musialy czekac tego tygodnia, bo po przerwaniu w takim momencie... hmm... ciezko dojsc do siebie Rolling Eyes)
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 21:53, 06 Mar 2009 Powrót do góry

Jestem pod ogromnym wrażeniem. Wg mnie był to najlepszy rozdział z dotychczasowych. To było poporstu świetne. Idealne zakończenie. A Edward niech się.... wredny, cham, grrr, jakbym moła to bym do sprała na kwasne jabłko. Wiem, że nie doszedł jeszcze do siebie, ale żeby się tak zachować... ja nie mogę. Niech on se przemyśli swoje zachowanie lepiej, bo będzie z nim źle.
KK - tekst jak już pisąłam, wspaniały. Beta jak zwykle spisała się na medal. Dobrze opracowane dialogi, napięcie, akcja, wszystko co być powinno - było.
Czekam na more
Ave vena :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aguś;)
Człowiek



Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Sob 9:16, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Właśnie zaczęłam czytać Twoje opowiadanie i nie mogę uwierzyć, że piszesz coś pierwszy raz:)
Bardzo wciągające, a jego historia strasznie smutna, właściwie to ruzmiem jak się zachował kiedy zobaczył Belle z tymi zdjęciami...musiał w tym momencie się zderzyć z demonami przeszłości i teraźniejszością.
Mam jedynie jedno pytanie:P Plis uchyl rąbka tajemnicy;P Czy tam będą jakieś mhm magiczne stworzenia, które będą wyjaśniać zniknięcie exs?
Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału:D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agnes_scorpio
Zły wampir



Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 88 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 10:21, 07 Mar 2009 Powrót do góry

No No No

Powiem Ci, że jestem pod wrażeniem. Raczej łatwo się nie wzruszam, ale czytając końcówkę, dgrnęły w mojej duszy jakieś żałosne nuty...

Świetnie piszesz, naprawdę, z rozdziału na rozdział coraz lepiej. Czytam wszystko na bieżąco, nie zawsze komentuję, ale śledzę Twoją opowieśc i widzę, że nie jest to opowiastka o Big Love z przewidywalnym Happy Endem.
Właśnie, nie może byc tak prosto, musi się coś popieprzyc, żeby potem mogło byc lepiej.
A może nie?
Nie wiem co tam sobie kombinujesz, ale życzę dalszych, tak doskonałych pomysłów i czekam na dalsze rozdziały :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agnes_scorpio dnia Sob 10:22, 07 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 11:02, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Muszę przyznać że Nigdy nie spotkałam tak przewrotnego opowiadania,a przy tym tak interesującego...Od śmiechu do łez...Emmet kelner mnie powalił^^.Więcej Takiego Emmeta więcej..Błagam^^
Końcówka bardzo mi podobała...<nie>Nie ma to jak nagły zwrot akcji xD
I jeszcze Edward =BAD MEN...Kocham Go takiego:p
Czyżby płomienne włosy byłej Edzia?
Umrę przez ten tydzień.....
Weny życzę:)
Nessie
Zły wampir



Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 14:35, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Przyznam się, że dziś napotkałam na ta opowiadanie i czytając komentarze, nie moge pojąc dlaczego większość z nas jest tak przeciwna Jamesowi? Rozumie temu książkowemu, ale ten tylko przeżył tragedię. Osobiście uważam, że historia była by lepsza, gdyby James był z Bella, a Ed się męczył ze świadomością, że jest z jego byłym najlepszym kumplem, a co więcej kocha tę dziewczynę (Edward).

Mam nadzieję, że James bedzię z Bellą, ale to tylko moje domysły i fantazje.
A Victoria to co>? Przemieni naszego Edka w vampa?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
NaNo__lAdy_bY_...
Człowiek



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 15:12, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Ojj.. tak fajnie sie zaczeło .. mam nadzieje ze to tyko SMUTNY koniec rozdziału a nie całego opowiedania i Bella znajdzie szczęscie ..
obojętnie czy z Edwardem czy z Jamesem ..
Wegług mnie Edward nie zasługuje na Belle ..
nawet jeśli stracił swoją dziewczyne ( chyba, bo prawdopodobnie jest teraz wampirem ) nie powinien sie tak zachowywać w stosunku do Belli ..
z niecierpliwością czekam na następny rozdział !!
Weny życze !!
( PISZ! PISZ! PISZ! )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Justine
Wilkołak



Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:03, 07 Mar 2009 Powrót do góry

AguśWink napisał:

Mam jedynie jedno pytanie:P Plis uchyl rąbka tajemnicy;P Czy tam będą jakieś mhm magiczne stworzenia, które będą wyjaśniać zniknięcie exs?


Chciałabym ci odpowiedzieć na te pytanie, ale co to byłaby za frajda wiedzieć i czytając dalej :P Wszytsko z czasem się wyjaśni :)

Nessie - w końcu doczekałam się takiej opinii odnośnie Jamesa. Prawda, jest naszkicowany jako czarny charakter, ale jego zachowanie jest w pełni usprawiedliwione i cieszę się, że o tym wspomniałaś. Zdradzę, że dalsze części będą bardziej skoncentrowane na relacji Bella&James. Oczywiście - co dalej, nie będę zdradzać...


Co do Victorii, to pozwolę sobie nie zdradzić co z nią było-jest-będzie.
Już chciałybyście wszystko wiedzieć :P

Dziękuję za wszystkie komentarze Wink
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 18:28, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Już nie mogę się doczekać kolej części, a Edward może zachował się okropnie ale nie wyobrażam sobie Belli z Jamsem ( proszę nie rób mi tego!!!!! )
Gość







PostWysłany: Sob 18:28, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Uhm... Naprawdę jesteś niemiła dla nas. Zakończyć w takim momencie?

Jest bardzo, bardzo dobrze... :) Kreacje bohaterów świetne. Aczkolwiek Edwarda miałam ochotę pobić! Świetny pomysł na fabułę. Naprawdę... Potrafisz utrzymać napięcie. Ładne opisy.

Weny!
Olicha.xd
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 11:43, 08 Mar 2009 Powrót do góry

...Jezu kiedy będzia następna część...Bo już się nie mogę doczekać ||...Plis pośpiesz się bo nie wytrzymam...:*


...Świetne opowiadanie...;d


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 14:54, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Jak mogłaś zakończyć w takim momencie! Jesteś nie dobra- za kare musisz natychmiast wstawic nowy rozdzialik Laughing
Opowiadanie mi sie bardzo podoba, jest ciekawe, ale szkoda, że pojawią się postacie fantastyczne (oczywiście to tylko moje zdanie).
Jestem bardzo ciekawa jak dale sie wszystko potoczy :P wiec...
Życze WENY
NaNo__lAdy_bY_...
Człowiek



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 15:18, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Ppieram ^^^
jak najszybciej nowy rozdział !
normalnie spac po nocach nie moge .. :(
wspaniałe to Twoje FF
oby tak dalej ! ...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Justine
Wilkołak



Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:40, 11 Mar 2009 Powrót do góry

Witam, wrzucam kolejny rozdział :). Ta część jest nieco ckliwa, ale zwarzywszy na okoliczności, musiałam wprowadzić taką atmosferkę :) Mam nadzieję, że was nie zawiodłam biegiem wydarzeń :P Enjoy!




Rozdział 8

Edward

Patrzyłem jak odjeżdża samochodem, nie mogłem zebrać myśli… Co się w ogóle wydarzyło? Czy ja powiedziałem te wszystkie słowa, które doprowadziły mnie do tej sytuacji? Stałem przed domem, z opuszczonymi rękami, przyglądając się drobinkom kurzu, poruszającym się nieznacznie w miejscu, gdzie stało wcześniej auto mojej Belli. MOJEJ!
Co ja ku*** narobiłem?!
Tkwiłem tak w jednym miejscu, wpatrując się w przestrzeń przed sobą… Nie mogłem zmusić się do ruchu, całe moje ciało odmawiało posłuszeństwa, jakbym był uwięziony w cudzej powłoce, nie mając nad nią żadnej władzy … Zresztą nad umysłem również…
Złapałem się gwałtownie za moje pieprzone włosy i krzyknąłem, tak głośno, jak tylko potrafiłem, z całej siły... całym sobą…

Wbiegłem do domu, kierując się do mojego pokoju. Czułem jakby owładnęło mną jakieś szaleństwo. Pragnąłem znaleźć się jak najszybciej przy Belli i błagać ją o wybaczenie, chociaż wiedziałem, że nie zasługuję nawet na jedno ciepłe spojrzenie jej oczu.

Zacząłem chaotycznie przeszukiwać pokój, aby znaleźć klucze do samochodu. Wiedziałem, że zachowuję się jak jakiś wariat – zrzucałem na podłogę wszystkie niepotrzebne rzeczy, robiąc ze swojego pokoju burdel. Powoli zbliżałem się do granicy obłędu – przed oczami miałem wyraz twarzy Belli, którą raniłem coraz bardziej kolejnymi nieprzemyślanymi słowami. W jej oczach, które z każdą chwilą robiły się ciemniejsze, widziałem zaskoczenie, ból, rozpacz, szok…
I to wszystko przeze mnie!! Przez mój poj***ny, głupi łeb!!!
Z zatracenia wyrwał mnie wrzask Alice.

- Co ty do cholery wyprawiasz!?!
Podbiegła do mnie. Położyła swoje małe dłonie na moich policzkach, tym samym zmuszając mnie, abym na nią spojrzał.
- Co się dzieje? – zapytała łagodnie.
Wyrwałem się jej i, nie zwracając w ogóle na nią uwagi, nadal szukałem kluczy. Kiedy w końcu je zauważyłem, Alice wyprzedziła mnie i porwała je w swoje ręce.
- Alice – powiedziałem przez zaciśnięte zęby. – Nie mam na to czasu, oddawaj mi klucze! – krzyknąłem.
- Chyba jesteś chory, jeśli myślisz, że w tym stanie pozwolę ci wsiąść do samochodu!
- Dawaj mi te pieprzone klucze!!! – podbiegłem do niej, ale w ostatniej chwili wymknęła się z pokoju. – Alice!!!

Ruszyłem za nią, jednak moja kochana siostra zamknęła się w swoim pokoju. Zacząłem walić w jej drzwi, wiedząc, że i tak już nic nie wskóram. Oparłem się o ścianę osuwając się na podłogę. Ukryłem twarz w dłoniach i siedziałem tak przez dłuższą chwilę. Usłyszałem jak drzwi powoli się uchylają, następnie Alice usiadła obok mnie. Nie odzywając się do mnie, zaczęła gładzić mnie po włosach, przez co poczułem się jeszcze gorzej. Gwałtownie złapałem ją za dłonie odsuwając je od siebie. Spojrzałem na nią.
- Uwierz, to nie mnie powinnaś teraz pocieszać – wyszeptałem.
- Edward, co się stało?
- Nic, po prostu masz poj****ego brata – poderwałem się na nogi i ruszyłem w stronę swojego pokoju. Przy drzwiach odwróciłem się do siostry i powiedziałem.
- Alice, wszystko spieprzyłem – i wszedłem do środka.

Leżałem na łóżku, najzwyczajniej w świecie użalając się nad sobą. Co, jak co, ale to najlepiej mi wychodziło. Odtwarzałem na nowo całą tę chorą scenę – Bella i ja w moim pokoju, Bella z każdą kolejną chwilą coraz głośniej łkająca i wyrywająca się z moich silnych uścisków, i ja, pieprzony dureń, brnący w to bagno. Jak mogłem skrzywdzić jedyną osobę, przy której czułem się naprawdę szczęśliwy? Przecież pragnęła ją każda cząstka mojego ciała, Bella była dla mnie najważniejszą osobą w życiu, a pomimo tego powiedziałem jej te wszystkie trujące słowa. Kiedy wybiegła z mojego pokoju, poczułem, że zabiera z sobą część mnie – to było jak kubeł zimnej wody. Jednak za późno oprzytomniałem, jej już nie było...
Gdy znalazłem ją nachylającą się nad tymi nieszczęsnymi zdjęciami, moim ciałem zawładnęła masa emocji. To było dla mnie jak zderzenie się dwóch światów – przeszłość z Victorią, teraźniejszość z Bellą – nie byłem na to przygotowany.
Jednak ostatnie, na co mogłem sobie teraz pozwolić, to szukanie usprawiedliwienia za moje zachowanie. Czas skupić się na tym co dalej - zrobić wszystko, aby naprawić to, co przez swoją głupotę zawaliłem. Muszę sprawić, aby mi znowu zaufała, zapewnić ją, że jest dla mnie najważniejsza, że bez niej nic nie ma sensu.

Nagle do pokoju wpadła Alice, odezwałem się zrezygnowany.
- Alice, proszę odpuść sobie, przynajmniej dzisiaj…
- Edward – powiedziała roztrzęsionym głosem. – Bella…ona… - przerwała.
Spojrzałem na jej twarz, która była wykrzywiona z przerażenia. Poderwałem się z łóżka i podbiegłem do siostry.
- Co z Bellą? – zapytałem i poczułem jak całe moje ciało spięło się w oczekiwaniu na najgorsze. Delikatnie potrząsnąłem siostrą, która wpadła w jakieś otępienie.
- Ona… miała wypadek… Edward, Bella jest w szpitalu – wtuliła się do mnie i zaczęła płakać, a ja stałem, cały zesztywniały, nie mogąc wydobyć z siebie żadnego słowa. Poczułem, jak powoli paraliżuje mnie potworny strach o moją Belle…

***

Nie pamiętałem w ogóle drogi do szpitala, jechałem przekraczając dozwoloną prędkość, łamiąc przy okazji wszystkie możliwe przepisy.
Wbiegliśmy z Alice do szpitala. Po udzieleniu nam potrzebnych informacji, skierowaliśmy się na czwarte piętro, gdzie przebywała Bella. Przez cały czas powtarzałem sobie w duchu, że jeśli coś stanie się Belli, nigdy sobie tego nie wybaczę. Co ze mną jest nie tak, że na każdym kroku ranię najbliższe mi osoby?!

Wreszcie dotarliśmy na właściwy poziom. Na korytarzu od razu zauważyłem Charliego, który siedział obok sali. Migiem znaleźliśmy się przy nim.
- Co z Bellą? – zapytałem na wydechu.
Z twarzy ojca Belli nie mogłem niczego odczytać, jakby przybrał pozbawioną emocji maskę. Jednak jego oczy nie mogły ukryć niepokoju i troski.
- Nie wiem – odpowiedział kręcąc głową. – Czekamy na wyniki badań, lekarz powinien zaraz przyjść.
- Jak to się stało? Rozmawiał pan z nią? – zarzucałem go nadal pytaniami, czując się bezsilny, że nie mogłem w żaden sposób pomóc Belli.
- Miała wypadek, wjechała samochodem w drzewo… Nie mam pojęcia jak to się stało – Charlie ukrył twarz w dłoniach.
- Rozmawiał pan z nią? – zapytałem drżącym głosem.
- Jest nadal nieprzytomna – wyszeptał, a ja poczułem jak nogi uginają się pode mną.
Usiadłem obok Charliego, nie odzywając się więcej, Alice zajęła miejsce z drugiej strony.
- Chłopcze, to ty powinieneś wyjaśnić mi tę sytuację, przecież była z tobą.
Zerknąłem na Charliego, który wpatrywał się we mnie intensywnie.
- Pokłóciliśmy się… - zdołałem tylko tyle z siebie wydusić.

Widziałem, że chce coś powiedzieć, ale w tej samej chwili doszedł nas głos Setha. To od niego Alice dowiedziała się o wypadku.
- Edward, jesteś.
Poderwałem się i szybko do niego podszedłem. Wiedziałem jedynie, że to właśnie Seth znalazł Belle, w końcu mogłem dowiedzieć się czegoś więcej…
Przyjaciel poklepał mnie po ramieniu, pragnąc dodać mi otuchy, jednak nie tego teraz potrzebowałem.
- Seth, co… jak… - zacząłem się miotać, nie wiedząc od jakiego pytania zacząć. Czułem, jak mózg przegrzał mi się od tych wszystkich kotłujących się emocji… Pragnąłem być teraz przy Belli, wziąć ją w ramiona tak jak kiedyś i oddalić od nas te wszystkie złe chwile…
- Ed… - Seth pomachał ręką przed moimi oczami, sprowadzając mnie na ziemię. – Stary, spokojnie, z Bellą wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
- Seth, co się właściwie stało? Byłeś przy tym… przy wypadku…? – w końcu wydusiłem to z siebie.
- Akurat przejeżdżałem tą drogą, z moim kumplem Samem, i zauważyliśmy samochód na poboczu… w dość nieciekawym stanie… zatrzymaliśmy się by sprawdzić, czy wszystko w porządku. Wtedy zauważyłem Belle, była nieprzytomna, od razu zadzwoniliśmy po pogotowie. Nie było mnie przy samym wypadku, więc Ed, nie mam pojęcia jak do niego doszło… Mogła wpaść w poślizg… - uciekł spojrzeniem w bok, a ja już o nic więcej nie pytałem.
- Gdyby ciebie tam nie było… - zacząłem, ale przyjaciel momentalnie mi przerwał.
- Słuchaj, nawet w ten sposób nie myśl. Z Bellą wszystko będzie ok!

Podeszliśmy do reszty i w milczeniu czekaliśmy na wieści od lekarza.
Miałem wrażenie, że nagle czas przyhamował, wskazówki zegara coraz wolniej się poruszały, a ja walczyłem z coraz to gorszymi myślami. Ta cholerna bezradność mnie dobijała. Jak to możliwe, że wieczór, który zaczął się tak idealnie, skończył się na szpitalnym korytarzu? W sumie, to znałem odpowiedź na te pytanie - nazywam się Edward Cullen, a to co najlepiej mi wychodzi to niszczenie wszystkiego co się da.

Nagle drzwi do sali uchyliły się, a w nich pojawił się lekarz. Wszyscy momentalnie poderwaliśmy się.
- Doktorze, co z moją córką? – zapytał Charlie.
- Isabella ma wstrząs mózgu, jest trochę poobijana, ale jej stan jest stabilny i względnie dobry. Na wskutek uderzenia się w głowę straciła przytomność, jednak nie jest to nic niepokojącego, wobec tego, co mogło się stać. Na szczęście przebudziła się już, może pan na chwilę do niej podejść. Ostrzegam jednak, że może być zdezorientowana i nie pamiętać wszystkiego z wypadku, proszę jej nie przemęczać. Trzeba być dobrej myśli, najgorsze za nami, teraz będzie już tylko lepiej – uśmiechnął się łagodnie, a ja usłyszałem, jak wszyscy, włącznie ze mną wypuszczają z ulgą powietrze.
- Dobrze, dziękuję doktorze. – powiedział Charlie.
- To moja praca, nie ma pan za co dziękować – poklepał Charliego po ramieniu i odszedł.

- Dzieciaki, jest już późno, może wrócicie do domu, odpoczniecie, a z rana, już na spokojnie odwiedzicie Bellę, co? – zwrócił się do nas Charlie. Jednak ja nie mogłem odejść, musiałem mieć pewność, musiałem teraz zobaczyć Belle.
- Nie ma mowy – odpowiedziałem zdecydowanie.
Charlie pokręcił z rezygnacją głową.
- Pójdę teraz do Belli, jeśli będzie na siłach, zawołam was – skierował się do sali.

- Ed, ja już będę leciał – odezwał się Seth.
- Jasne. Dzięki za wszystko – powiedziałem, klepiąc przyjaciela po ramieniu.
- Hej, ja tylko znalazłem się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie.
- I właśnie za to ci dziękuję – pożegnaliśmy się.

Podszedłem do Alice i przytuliłem ją.
- Już wszystko w porządku – zacząłem gładzić ją po włosach, wiedziałem, że bardzo to przeżyła. Wtuliła się do mnie mocniej i zaczęła płakać, jednak tym razem nie z obawy o swoją przyjaciółkę. Pozwoliła sobie na ujście tym wszystkim złym emocjom, które zamieniły ten wieczór w koszmar.

Z sali wyszedł Charlie, na jego twarzy mogłem dostrzec błąkający się słaby uśmiech, który wskazywał, że z Bellą wszystko będzie dobrze. Nie mogłem już czekać ani sekundy dłużej, musiałem zobaczyć Belle, przynajmniej na chwilę…
- Możemy wejść do Belli? – z pytaniem uprzedziła mnie Alice.
- Tak, tylko dosłownie na minutę, nie można jej przemęczać.
- Tak, oczywiście – odpowiedziała szybko Alice i już ruszyła do sali.
Podążyłem za nią, jednak za ramię złapał mnie Charlie.
- Edwardzie, przykro mi, ale Bella nie chce w tej chwili ciebie widzieć… Nie wiem, co się między wami wydarzyło, ale lepiej nie denerwować jej w tym stanie. Jestem pewien, że wszystko sobie wyjaśnicie, jak tylko dojdzie do siebie. Jednak teraz jestem zmuszony prosić cię, abyś został…
- Rozumiem… Alice, poczekam na ciebie przed szpitalem – zwróciłem się do siostry, która patrzyła na mnie z politowaniem. Nienawidziłem tego spojrzenia.

Znalazłem się szybko przed murami szpitala, wdychając głęboko chłodne powietrze. Schyliłem się i oparłem dłonie o kolana. Czułem, jak szumiało mi głowie. W sumie nie powinno mnie dziwić zachowanie Belli, zasłużyłem sobie na nie. A jednak, to było jak niespodziewany cios, który mnie momentalnie powalił. Opadłem na pobliską ławkę. Najważniejsze było to, że Belli nic nie jest i tej myśli kurczowo się trzymałem. Fakt, spieprzyłem sprawę i to na całej linii, jednak nie miałem zamiaru tak tego zostawić. W końcu wiedziałem czego chcę: pragnę Belli całym sobą! Jest dla mnie ważna, najważniejsza, kocham ją!! Kur***, czy ja to powiedziałem?! Świetnie głąbie, dopiero teraz musiałeś na to wpaść?!
- Kocham Belle… - wyszeptałem sam do siebie.

Koniec użalania się nad sobą. Czas wziąć życie w swoje ręce i pokierować własnym losem. Pora w końcu zawalczyć o swoje szczęście!!! Zrobię wszystko, aby Bella znowu mi zaufała…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Justine dnia Czw 19:09, 12 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Luiza Marie
Wilkołak



Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:09, 11 Mar 2009 Powrót do góry

Świetny rozdział.
Ta rozpacz Edwarda i odkrycie tego, co tak naprawdę czuje...
No i Alice..
Cieszę się, że Belli nic się nie stało (tzn. że nie odniosła poważniejszych obrażeń).
Mam nadzieję, że wybaczy Edwardowi i że będą razem (wiem, wiem, romantyczka ze mnie).

Życzę Weny i czekam na kolejny rozdział.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karolciaw
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Śro 18:18, 11 Mar 2009 Powrót do góry

spodziewalam sie bardziej tragicznego efektu wypadku... ale tak jest chyba lepiej Rolling Eyes
cudownie opisalas uczucia Edwarda. ta zlosc, ten wstret do samego siebie... i jak zdal sobie sprawe, ze kocha Belle... pieknie to opisalas love
Cytat:
ak to możliwe, że wieczór, który zaczął się tak idealnie, skończył się na szpitalnym korytarzu? W sumie, to znałem odpowiedź na te pytanie - nazywam się Edward Cullen, a to co najlepiej mi wychodzi to niszczenie wszystkiego co się da.

smutne Crying or Very sad i nic lepiej nie opisuje jego uczuc...

niecierpliwie czekam na ciag dalszy(jak on sprobuje to naprawic? czy Bella znowu mu zaufa?) wiem, ze tego nie spalisz(za dobrze piszesz, zeby zepsuc w takim momencie Rolling Eyes )

pozdrawiam i weny zycze


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ginger!
Zły wampir



Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 19:27, 11 Mar 2009 Powrót do góry

Ooo!! Edward odzyskał władzę nad własnym rozumem! Po poprzednim rozdziale myślałam, że już jej nie odzyska. Ciekawa jestem jak teraz będzie walczył o to, żeby Bella znów mu zaufała, co do samej Belli to bardzo dobrze, że nie chce go widzieć.
Eh, mam tylko nadzieję, że ona teraz nie wkręci sobie, że Edward chce być z nią z litości, bo miała wypadek. Co do samego wypadku to zastanawia mnie stwierdzenie Setha, że mogła wpaść w poślizg. Ale to może tylko moja chora wyobraźnia, która wszędzie widzi teorię spisku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aguś;)
Człowiek



Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 19:37, 11 Mar 2009 Powrót do góry

Jejku jak tylko zobaczyłam aktualizacje aż się zatrzęsłam...Zgadzam się z Ginger ciesze się, że odzyskał rozum... zastanawia mnie co będzie dalej, czy uda mu się ją odzyskać, bo nie daje mi spokoju to co Bella zobaczyła po wypadku. DUŻO WENY bo nie mogę się doczekać następnych części.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 20:03, 11 Mar 2009 Powrót do góry

Dzisiejszy rozdział sponsorowany jest przez:
Cytat:
Pragnąłem znaleźć się jak najszybciej przy Belli i błagać ją o wybaczenie, chociaż wiedziałem, że nie zasługuję nawet na jedno ciepłe spojrzenie jej oczu.

and
Cytat:
W końcu wiedziałem czego chcę: pragnę Belli całym sobą! Jest dla mnie ważna, najważniejsza, kocham ją!! Kur***, czy ja to powiedziałem?! Świetnie głąbie, dopiero teraz musiałeś na to wpaść?!

W końcu - ileż można dochodzić do takich wniosków??
Jego zachowanie w poprzednim rozdziale, jak wszytskie wiemy, odbiegało od normalnosci. Już myślałam, że on serio jej nie kocha. ... Na szczęście się pomyliłam.
Aczkolwiek... na miejscu Belli dłuuugo bym mu broniła do siebie dostępu....
No zobaczymy jak to będzie w oryginale... ale latwo być nie powinno.
Cytat:
Edwardzie, przykro mi, ale Bella nie chce w tej chwili ciebie widzieć…

I tak powino teraz być...
Justine na przyszłość, czy mogłabym prosić, - jak zaczynasz nowy rozdział od drastycznie zakończonej akcji z poprzedniego rozdziału, to może dawaj końcówkę tamtego rozdziału na początku...tak by w klimat ponownie wprowadzić?
Z góry dzięki
Co do tekstu, to jak zawsze bardzo mi się podobał. Trzymał w odpowiednich momentach w napięciu, a wtedy gdy miał być ckliwy - taki był i nie było to przesadą.
Byle tak dalej i weny życzę :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin