FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Phascinacion Phase - Kiedy Bella poznaje Edwarda +R15 [NZ] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Yvette89
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P

PostWysłany: Czw 15:10, 09 Lip 2009 Powrót do góry

Olcia! Jesteś wielka! I kochana! I niesamowita! :D:D:D Kurcze mogę tak jeszcze troszkę :D Masz tempo i to niesamowite! I nawet nie wiesz jaką frajdę mi tym sprawiasz :D Rozdział świetny, tylko dlaczego tak krótko :P Chcę jeszcze :D

Fajnie jest móc poznań na takich wypadach nowych ludzi a jeszcze fajniej jak sie spotyka kogoś takiego jak Kenny :D Widać świetny facet no i nie dziwo, że ma branie :P Jego zachowanie i teksty pokazują, że Bells wpadał mu w oko. Tym samym będzie on na bank groźnym przeciwnikiem dla Edwarda, mimo, że na odległość Wink W sumie zawsze może się przeprowadzić, nie?:p Ich rozmowa, poznanie się naprawdę klimatyczne :) Zagmatwałam się tylko przy jego korzeniach, ale co tam;p I tak mi się podobało :D Później spacer we dwoje i pierwszy pocałunek...ach...:) Powiem Ci, że po zobaczeniu tego zdjęcia z miejscem ich plaży, to tak jak by prawie wyjęto go z mojej wyobraźni. Dowodzi to, że idzie Ci coraz lepiej i jesteś w tym naprawdę świetna :)
Szkoda, że zbliża się koniec ich wypadu, ale za to na pewno zaserwujesz nam nowy ogrom wrażeń i nie mogę się już tego doczekać :D

W oczekiwaniu na kolejny rozdział, życzę weny i czasu :D

Pozdrawiam Yvette Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anex Swan
Wilkołak



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^

PostWysłany: Czw 16:25, 09 Lip 2009 Powrót do góry

To jest zaje*****. Masz świetny styl i duże poczucie humoru. Uwielbiam Kena.
Tempo masz niesamowite, ale to nawet dobrze.
Pozdrawiam
zakręcona Anex Swan.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcia89
Nowonarodzony



Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:26, 09 Lip 2009 Powrót do góry

No teraz siedzę w domku i nic nie robię to piszę Wink A staram się szybko, żeby zdążyć jak najwięcej napisać, bo w niedziele wieczorem wyjeżdżam i martwię się, że będąc w Szkocji nie będę miała już tyle czasu na pisanie. Może trochę za bardzo się z tym rozwlekam? Powiem tylko, że mam w głowie pewne zakończenie tej historii z tym, że muszę się nad nim jeszcze dobrze zastanowić, bo sama nie jestem pewna. Najchętniej to zapytałabym Was! Ale nie mogę opowiedzieć Wam już całej historii. Wink Pozdrawiam
Olcia89


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 16:52, 09 Lip 2009 Powrót do góry

Dziś przeczytałam wszystkie rozdziały i muszę powiedzieć że mi się podoba twój ff. Jest taki lekki, przyjemnie się czyta. Podoba mi się sposób w jaki ukazałaś Bellę, jej rozważania i analizy. Trochę mnie denerwuje że nadal ją ciągnie do Edwarda. Ja po czymś takim wogóle nie chciałabym z nim rozmawiać i nie potrafiłabym mu zaufać, wszędzie wietrzyłabym podstęp no ale Bella jest Wink Ciekawy mnie wątek z"potworem" Wink
Przyznaję że tempo dodawania rozdziałów masz niesamowite! Jestem pod wrazeniem. Czekam na kolejne rozdziały, zastanawiając się jak zakończysz ten ff, jak rozwikłasz sprawy pomiędzy Bellą i Edwardem?
Życze weny i czasu :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mirell.
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.

PostWysłany: Czw 17:34, 09 Lip 2009 Powrót do góry

Jeezu, jak słoodko! Jeszcze włączyłam tą piosenkę jak czytałam i tak... romantiko, romantiko Wink Kenny jest słodki, ale ja wolę i tak Edwarda, łza mi w oku się zakręciła przy tej muzyce i jak sobie pomyślałam, że Edward siedzi tam gdzieś sam... Echh, ale taki już los nieodpowiedzialnych...
Hmm jestem bardzo ciekawa co będzie dalej i jak to się wszystko zakończy, ale nie śpieszy mi się do końca mam nadzieję, że nie szybko to nastąpi. Chciałabym mimo wszystko, żeby Bella była Z Edkiem, czyli klasyczny happy end. Ale nie tak szybko... komplikacje się przydadzą na pewno. I tak kocham Eda najmocniej na świecie i mam nadzieję, że w efekcie końcowym ich ze sobą zeswatasz Wink Ale to twoje opowiadanie, więc się nie wtrącam, tylko wypowiadam swoje skromne zdanie... A właśnie, mam prośbę. Mogłabyś jakoś oszacować ile będzie mniej więcej rozdziałów?
Czekam niecierpliwie na dalsze części i życzę veny!
p,Mirell


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcia89
Nowonarodzony



Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:01, 09 Lip 2009 Powrót do góry

Hehe Mirell sama nie mam pojęcia ile mi ich wyjdzie. Nie chce za dużo, ani za mało. W sumie mam obrany koniec, ale kurczę nie wiem sama czy taki chce. Nie wiem jakie perypetie jeszcze się natrafią bo co chwile przychodzi mi coś do głowy. Waszym zdaniem ile powinno trwać ff? żeby Was nie zanudzić? :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Czw 18:11, 09 Lip 2009 Powrót do góry

Moim skromnym zdanie, powinno być ok 21 rozdziałów. Tyle jest ok. Nie za dużo i nie za mało. A co do nowego chapu. Wiesz, nie dziwie się, że Twoja beta nie nadąża... Masz takie tempo, że wątpię, aby ktokolwiek nadążył za Tobą. Ale to duży plus, z góry mówię, żeby nie było niedomówień.
Jestem zaskoczona biegiem wydarzeń... Nie wiem, tylko czy pozytywnie... Nie mówię, że Bella nie może się zabawić, ale....A zresztą, pisz dalej. Masz tyle fajnych pomysłów, że dobrze to ułożysz :D
Tego Ci życzę.

Pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 20:43, 09 Lip 2009 Powrót do góry

Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie a co do zakończenia będzie happy end prawda??? Ze względu na to jestem niereformowaną romantyczką to liczę na to że Edward pomimo wrednego zakładu, odpokutuję swoje winy i będzie z Bella.
Kenny wydaję się być całkiem fajny ale jakoś niw widzę go w roli chłopaka Belli i jej "nowej miłości" więc proszę, proszę, proszę, nie rób mi tego!!!! Mam nadzieję że Edward zrobi coś wreszcie tak jak obiecał, udowodni Belli że naprawdę ją kocha i znowu będą razem.
Pozdrawiam i życzę dużo weny, a z twoim talentem wierzę że zakończenie będzie wspaniałe.
Sonea
Wilkołak



Dołączył: 01 Maj 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Czw 20:59, 09 Lip 2009 Powrót do góry

Poczucie humoru, to ty masz:d
Szkoda, że taki krótki ten rozdział był, ale znając twoje tępo to niedługo będziemy czytać następny, z czego jestem happy:p
Ciekawa jestem jak się sprawa z Edwardem rozwiąże. Bo niby ta Bella coś do niego czuje, ale kiedy on do niej podchodzi to ta na niego krzyczy i chce, żeby ją zostawił w spokoju. Wiem, że dziewczyny mają coś takiego, iż jedno mówią, a drugie myślą, no... ale mogłaby się opamiętać!

Pozdrawiam, Sonea.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcia89
Nowonarodzony



Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 0:03, 10 Lip 2009 Powrót do góry

Niebetowany. kurczę znacie mnie na tyle dobrze, że może nie bede musiałaj uż pisać tego na początku? Hehe Wink Przyjemnej lektury życzę. :)


Staliśmy sobie tak przez chwilkę wtuleni w siebie. Uśmiechałam się sama do siebie. Zabawne, Katalonia i Hiszpania. Wzajemnie się uzupełniają.Może to jakieś przeznaczenie? A może ja jestem głupia i naiwna. Przeznaczenie mogło być równie dobrze z Edwardem czy Jasonem. Przed oczami nagle stanęło mi Phoenix. Nie pamiętam kiedy ostatni raz kontaktowałam się z Megan. Miałam jej tyle do powiedzenia. Nie mogłam uwierzyć, że nie rozmawiałyśmy od tak długiego czasu. Ależadna z nas także się nie kontaktowała. Czybyśmy miały swoje nowe życia? Przyzwyczaiła się, że nie ma już Belli? Zapomniała? Ona równie dobrze mogła myśleć w ten sam sposób, że to ja o niej zapomniałam. Teraz nie będę do niej dzwonić. Znaczy, nie w weekend. Poczekam aż się skończy. Zadzwonię do niej już z domu.
- Królewno? - odezwał się Kenny - wracamy do ogniska? Troszkę się trzęsiesz. - Uśmiechnął się słodko, patrząc mi w oczy. Nie mogłam uwierzyć, że aż tak się o mnie troszczy. Niemożliwe było to tym bardziej, że znał mnie od...od rana. Zaszliśmy trochę dalej niż planowaliśmy. Drogę oświetlał nam już tylko księżyc. Kenny chwycił moją dłoń prowadząc za sobą. Nie wypuścił jej aż do samego ogniska. Nie co się tam pozmieniało. Miałam dziwne wrażenie, że obok Ethana siedzi Emmet. Stwierdziłam, że jestem zbyt zmęczona. Może nie tyle zmęczona co rozkojarzona. Poza tym, też troszkę wypiłam u siebie i tutaj także. Zbliżając się do ogniska, zrozumiałam, że wcale się nie myliłam. Emmet siedział obok Ethana, a obok Emmeta, Jasper. Nie zabrakło także Alice, Rosalie i całej reszty! Mike w ogóle zapomniał już chyba, że także jestem na tym campingu. W sumie rozśmieszyło mnie to w jaki sposób próbował właśnie poderwać Julie pokazując jej, w jaki ciekawy sposób można otworzyć piwo. Jess i Angela też były już wstawione. Nie mam pojęcia jak długo już tu byli, ale nad zwyczaj dobrze się bawili z cała resztą. Kenny'ego także chyba rozbawiła ta sytuacja. Jedynymi osobami które nas zauważyły była Amanda i Alice, która machała do mnie ręką z wytrzeszczonymi oczami. Zapewne nie patrzyła konkretnie na mnie tylko na splecione dłonie, moją i Kenny'ego. Był jeszcze ktoś. Edward także mnie zauważył. Siedział przy ognisku, a obok niego Alison trzymając go za ramię. Nasze spojrzenia styknęły się na kilka sekund. Nie wiedziałam co myśleć. Kenny wyczuł chyba sytuację, ponieważ ścisnął moją dłoń mocniej. Spojrzałam na niego, lekko się uśmiechając. Postanowiłam zachowywać się normalnie. Nie chciałam udawać przed Kenny'm, przed Edwardem też nie, chociaż sprawiało mi przyjemność, że widzi mnie u boku Kenny'ego. Jestem chyba najbardziej niezdecydowaną dziewczyną na świecie. Co wszyscy muszą sobie o mnie myśleć? A co myśli Edward? Najpierw unikam go po tym co zrobił, potem pragnę żeby za mną chodził, kiedy oznajmia, że zostawia mnie w spokoju, ja pytam czy pomoże rozłożyć mi namiot... To nie jest jakiś normalny stan rzeczy. I wiem, że to z mojego powodu jest taki zachwiany. Ja chyba wmawiam sobie, że odgrywam się na Edwardzie, pokazując mu, że jestem silna i świat nie kończy się tylko na nim. Albo cieszy mnie to, że może być o mnie zazdrosny, bo jednak moje uczucie do niego wciąż trwa...tylko teraz, myśląc o moim uczuciu do niego, nie ma w sobie takiej samej siły jak przedtem. Zupełnie jakby połowa tego uczucia, przeszła na Kenny'ego. Ale za wcześnie żeby tak mówić. Stanowczo za wcześnie. Myślę, że jest to chwilowe zauroczenie. Chociaż i tak wiem, że przyjaźń moja i Kenny'ego zacznie się rozwijać, w miarę możliwości.
- To jak usiądziemy? - zapytał Kenny.
- Jasne - to dziwne, ale chciałam dalej się bawić, zachowywać tak jak przedtem. Nie miałam potrzeby udowadniania czegoś Edwardowi czy w dalszym ciągu wzbudzania jego zazdrości. Jeśli nie dojdę do siebie przez dłuższy okres czasu i nie zdecyduje co ze sobą zrobić, naprawdę wyjadę do Katalonii.
- Gdzieś ty się podziewała! - Krzyczała Alice, bo muzyka zagłuszała nam wszystko.
- Byłam na spacerze z Kenny'm. Poznajcie się, Kenny to jest Alice. Alice, Kenny.
- Hej, miło mi cię poznać. To tobą Bella była tak oczarowana! - Wypaliła Alice. Kto jak kto ale ona czasem za dużo mówiła.
- Heh...czy oczarowana? - Kenny spojrzał na mnie, unosząc jedną brew do góry. Ruszyłam tylko ramionami w geście zaskoczenia. Na naszych twarzach pojawił się uśmiech.
- Dobrze się bawią! Fajną macie imprezę! - Alice dalej ciągnęła krzycząc.
- Wiadomo z takim przyjacielem jak piwo, zawsze można się dobrze bawić! - Odpowiedział jej Kenny.
- Jutro zapraszamy was do nas! - Zaproponowała Alice. Zmarszczyłam brwi.
- Alice, za nim wszyscy wstaną i wybiorą się do nas, my będziemy odjeżdżać! - zawołałam.
- Ale my nigdzie nie jedziemy! - Alice cała promieniała.
- Jak to?! - Zbliżyłam się nieco do niej.
- Ominęło cię zebranie! Nie jedziemy jutro, tylko w poniedziałek przed południem!
- A szkoła?! - Zdziwiłam się.
- Jeden dzień w tą czy w tą nie robi różnicy! A my będziemy mogli wypocząć! - Spojrzałam na Kenny'ego, który przeniósł spojrzenie z Alcie na mnie.
- A więc jutro poznasz moje królestwo - Wytłumaczyłam, mówiąc mu do ucha.
- Heh...no my zostajemy do poniedziałku. Nie widzę chyba przeszkód żebym cię odwiedził. A co powiesz rano na spacer? Na łąkę? - On także mówił mi do ucha. Uśmiechnęłam się co odebrał chyba jako moją zgodę.
- Kenny! Brachu! - Ethan przytoczył się do nas, że tak powiem, zabierając Kenny'ego na jednego kieliszka. Alice wykorzystała sytuację i usiadła koło mnie. Sama była już chyba nieco wstawiona. Dziwnie było ją oglądać w takim stanie. Panowała nad swoimi ruchami, ale gadkę miała.
-Bello! - Zwróciła się w moją stronę.
- Alice słyszę. Nie musisz już tak głośno krzyczeć. - Wybuchnęłam śmiechem, widząc jakim wzrokiem mnie zmierzyła.
- Jest fajnie. - Oznajmiła.
- Wiem Alice, wiem. I dziękuję, że jednak mnie tu wzięłaś i się temu nie sprzeciwiałaś.
- A czego ja ci miałam zabraniać? Przecież to twoja decyzja. Cieszę się, że się nie załamujesz. Ojej, widziałaś tę mrówkę? Taka mała bezbronna. Ciekawe jak jej życie leci. - Zaśmiałam się. To było po prostu coś pięknego.
- Alice to tylko mrówka. Ona nie miewa takich problemów jak my.
- A właśnie, wracając do problemów. Ktoś tu je jeszcze ma. Edward nie bawi się chyba za dobrze. Jestem wredną siostrą. Bawię się w najlepsze, kiedy on...cierpi? - Spojrzała na mnie.
- Alice co ty wygadujesz. Tego było by za wiele, gdybyś także ty miała przesiedzieć imprezę przeze mnie lub przez niego. - Wytłumaczyłam.
- Tak Bello, wiem. Ale... - zawiesiła się na jakieś parę sekund. - Przykro mi kiedy patrzę jak się smuci. Tak samo przykro mi kiedy ty się smucisz.
- Alice, jesteś kochana. - Przytuliłam ją najmocniej jak potrafiłam. Biedaczka przejmowała się za bardzo. A wszystko przez głupotę moją i Edwarda. W sumie przez jego głupotę. Spojrzałam na jej śliczną drobną twarzyczkę. Łzy pociekły jej po twarzy, jedna za drugą. Moja Alice. Wypiła i teraz lepiej było jej powiedzieć, co siedzi jej na serduszku. Otarłam jej łzy. Chwyciłam jej głowę dłońmi, przykładając do jej czoła moje.
- Przestań się mazać! Impreza się rozkręca a ty musisz dać czadu na parkiecie! - Próbowałam rozbawić ją, jak tylko mogłam.
- Masz rację! Tylko...Bello? - Ponownie na mnie spojrzała.
- Tak? - odpowiedziałam.
- Proszę...zagadnij jedno słówko do Edwarda. Nie powinnam cię o to prosić, wiem...tylko...jedno słówko chociaż....proszę...
- Alice, obiecuję, zagadam. Idź się trochę rozchmurz. - Było mi jej tak strasznie żal, że nie potrafiłam jej odmówić. Teraz czy chciałam czy nie, musiałam zagadać do Edwarda. będę musiała zastanowić się jak ruszyć temat. To robiło się bardziej pogmatwane, niż wcześniej. Musiałam pomyśleć na chwilkę w spokoju.
- Jak się bawisz? - Kenny wrócił na nasze miejsce.
- Jest w porządku, tylko muszę wyjść za potrzebą. - Wyszczerzyłam do niego zęby.
- Jasne, tylko wracaj szybko i uważaj. - Spojrzałam pytająco. - No na Nessie.
Odepchnęłam go jedną ręką i ruszyłam przed siebie. Cieszył mnie fakt gwieździstego nieba i pełni księżyca. Nie wyobrażam jakbym, miała iść tu w totalnych ciemnościach. Znalazłam dogodne miejsce, po czym szybko kierowałam się ponownie w stronę ogniska. Coś stanęło mi jednak na przeszkodzie. Jakaś ciemna postać.
Nie mogłam ruszyć się z miejsca. Zaparło mi dech. Nie miałam pojęcia jak się zachować i co robić.
- Kenny? - zawołałam. Postać tylko się zbliżała. - Edwardzie to ty? - ponownie zapytałam. Nikt nie odpowiedział. Czułam, że ciężko łapię oddech. Zrobiłam jeden krok w tył. Nie miałam dokąd uciec. Nie mogłam nawet krzyczeć, miałam za mało powietrza w płucach. Nie tracąc wiary, spróbowałam jednak coś z siebie wydusić.
- Edward... - Z moich ust wydobył się tak skrzeczący głos, że nikt nie był w stanie go usłyszeć. Bezsensownie rozejrzałam się po ziemi, za jakimś kamieniem. Postać była już tak blisko, że nie miałabym nawet szans zgiąć się do połowy. Łzy napłynęły mi do oczu.
Nie bój się. - Usłyszałam. Głos zupełnie nic mi nie mówił. - Jak na razie nikt cię nie usłyszy. Jesteśmy tu sami. - Rozpoznałam tę twarz w blasku księżyca. Poczułam jak lodowacieją mi stawy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cinderella
Nowonarodzony



Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 1:09, 10 Lip 2009 Powrót do góry

Jak mogłaś skończyć w takim momencie!? Przez ciebie nie będę mogła spać :P Strasznie się cieszę, że masz takie niesamowite tempo. Oby tak dalej. Twój ff jest idealny na wakacje: taki wakacyjny :) Mam nadzieję, że teraz Edward lub Kennny wkroczą do akcji i uratują Bellę. A propo Kenny'ego: strasznie podoba mi się, że go wprowadziłaś, ale z oczywistych względów wolę Eda.

Pzdr, Cinderella


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lennie Cullen
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aberdeen. Nasze europejskie Forks. :) / Kwatera Linkin Parku.

PostWysłany: Pią 7:48, 10 Lip 2009 Powrót do góry

Eeeeeeej Uwaga
Olka ja mam ci łomot spuścic czy jak ? ? Uwaga
W takim momencie kończyć? Toż to obraza czytelników.
No dobra może przesadziłam, ale się na ciebie wkurzyłam.
Ja sobie tu wchodze na forum patrze, okay nowy rozdział co nie jest niespodzianką(tempo jak wyścigówka) już się zaczytuje, wchodzi jakaś postać i...koniec no! Wkurzyłam się!
Rozdział jak zwykle świetny. No początku nie zrobiłaś spacji po kropce, ale to nieszkodzi. Wink
No mam nadzieje, że jeszcze dzisiaj dodasz następny chapik.
A jak nie to czeka cię łomot Twisted Evil
Pozdrawiam i życzę vena
Lennie Cullen


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mirell.
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.

PostWysłany: Pią 9:52, 10 Lip 2009 Powrót do góry

Ja też myślę, że tak ok 21-24 rozdziałów, to było by w sam raz Wink
Ale oczywiście, jeśli masz dużo fajnych pomysłów, wątków to wsadzaj je do tego opowiadania, bo chociażby miało mieć 50 rozdziałów to i tak przeczytam z miła chęcią. :)
I powiem to jeszcze raz mam nadzieję, że będzie happy end z Edwardem i Bellą w roli głównej, bo ja zdecydowanie uwielbiam takie ff xD Oczywiście to twoje opowiadanie i twój świat, twoje kredki i nie mam zamiaru się wtrącać ze swoimi, ale to tylko taki mój jeden pisak sam się wtrącił. Rolling Eyes
Rozdział jak zwykle bardzo fajny, błyskawiczne tempo, za co wszyscy cię kochamy Olciu, błędów nie wyłapałam, pewnie ich nie było. Nie musisz nam pisać, że rozdział nie betowany, jak dla mnie tekst jest bezbłędny, ale ja jestem ślepa, więc się nie wypowiadam. :)
I w ogóle to muszę cię opieprzyć, bo skączyłaś w takim ciekawym momencie! To w ogóle powinno być karalne!
Czekam cierpliwie na dalsze części, jak znam Olcię to szybko się uwinie i już niedługo będziemy czytu, czytu dalej : )
veeeny dużo!
p,Mirell



Olcia89 napisał:


Ojej, widziałaś tę mrówkę? Taka mała bezbronna. Ciekawe jak jej życie leci. - Zaśmiałam się.


Oj Alice się upiła, upiła, hahaha. Swoją drogą ciekawe jak tej mrówce życie leci. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mirell. dnia Pią 9:54, 10 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Pią 9:58, 10 Lip 2009 Powrót do góry

Wiedziałam! Absolutnie wiedziałam, że coś się wydarzy! Jestem pewna, że to jeden ze znajomych Kenny'ego dopadł Belle. Kto jej przyjdzie z pomocą? Edward? Może Kenny? Odpowiedź w kolejnym rozdziale... Hehehe, zabrzmiałam jak spoiler z Mody na sukces.
Dziwna ta Bella. I jeszcze bardziej niezdecydowana, niż zwykle. I tak szybko się zauroczyła? W jeden dzień? Coś tu nie gra... Kenny wydaje się miłym facetem, ale ro Edwarda pokochała! ech...
Jedna mała rada: skończ pisać to "heh", bo to irytujące i w żaden sposób nie nadaje się do dialogu.

Pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Yvette89
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P

PostWysłany: Pią 10:05, 10 Lip 2009 Powrót do góry

Oleńka! Tobie tak samo jak brawa to klapsy się należą za kończenie w takim momencie Uwaga Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa Szkoda mi Al, że tak się przejmuje, Ed wie co zrobił i musi to sam naprawić...Kochany chochlik martwi się o nich...Teraz Edward żałuje i nie dziwię mu się, ale mógł wcześniej zdać sobie sprawę, że to co zrobił Belli, może mieć poważne skutki. Kenny jak na przyjaciela przystało martwi się o Bells i w ogóle jest fajny :D Jednak ja i tak kibicuje Edwardowi :P Jednak nie wiem jak mogłaś skończyć w takim momencie!? Kurcze! Ja chcę kolejny rozdział:D

Proszę, proszę, zlituj się :D:D

Pozdrawiam w oczekiwaniu na kolejny part :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sonea
Wilkołak



Dołączył: 01 Maj 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Pią 10:21, 10 Lip 2009 Powrót do góry

Oooo. Nie ładnie tak kończyć, nie ładnie. Ja też wiedziałam, że musi coś się wydarzyć. Obstawiam, że to Edward-superbohater ja uratuje z rąk potwornego... no właśnie kogo?
Oczywiście tego dowiemy się w następnym odcinku;p
Czekam jak zwykle na następny rozdzialik.
Pozdrawiam, Sonea.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
glowka
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Środa

PostWysłany: Pią 10:37, 10 Lip 2009 Powrót do góry

Super rozdzialik!
POdoba mi się to, że Kenny tak się interesuje Belllą i chce jej dogodzić. No i to, że Edwardowi chyba też zależy na Belli, nie była ona mu widocznie tylko potrzebna "do poderwania". Błedów nie widziałam, czyta się jak zwykle miło i szybko. Przerazi łaś nie tylko końcówką rozdzialiku, ale takie chyba było Twoje zmaierzenie. Mam nadzieję, że Belli nic się nie stanie... ;(
Czekam na rozwinięcie akcji.
Główka


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 10:57, 10 Lip 2009 Powrót do góry

No jakże można było kończyć w takim momencie??? Ja tu siedzę jak na szpilkach czekając na wyjąsnienie co to za postać się skrada do Belli?? Bardzo fajny rozdzialik, Alicja pijana - rewelacyjna Wink
Czekam na kolejny !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Pią 11:10, 10 Lip 2009 Powrót do góry

Aaaa!!! To jest naprawdę niewybaczalne zakończyć w takim momencie jak ten!!! Kto to jest?? Już chyba wiem. Może to Jason??? Ale co on by tu robił... albo jednak Edward...

Tekst o mrówce... tutaj wielki respekt... nie mogłam z niego...

Po co Bella zgodziła się pogadać z Edwardem, niech go sobie odpuści.. xD Lepszy Kenny...

Oczywiście czekam na następne perypetie Belli :)

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcia89
Nowonarodzony



Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 11:58, 10 Lip 2009 Powrót do góry

No to miłej lektury. Wink Może trochę za krótkie mi wychodzą te rozdziały, no ale. Wink Buźki :)

Stałam jak wryta, patrząc jak kieruje się w moją stronę. Miałam kilka wersji na ucieczkę, ale moje nogi definitywnie odmawiały mi posłuszeństwa. Błagałam, żeby Kenny zorientował się jak długo mnie nie ma. Prędzej czy później kto zacznie mnie szukać. Co jeśli będzie już za późno? Nie wiedziałam jak złoczyńca ma na imię, Julie nie przedstawiała nam swoich gości. Pamiętam jednak jego twarz. Tańczył przy, ognisku kiedy przyszłam tu po raz pierwszy. Na nikim nie zrobili dobrego wrażenia. To jakieś wredne typy. Nie spuszczałam z niego wzroku nawet na sekundę. Bacznie obserwowałam jego ruchy. Teraz żałowałam, że nie zaciskam w dłoni żadnego kamienia. Mogłabym chociaż spróbować się obronić.
- Zauważyłem cię już na początku, ale ten głupek...Koni tak? Nie spuszczał cię z oczu nawet na chwilę, a potem gdzieś cię wywlekł. A ja tak chciałem zagadać. Wybacz moje maniery. Jestem Johnny - Wpatrywałam się teraz w ziemię słuchając co do mnie mówi. Był tak blisko, że dotykał rękoma koniuszków moich włosów. Gdybym teraz zebrała się na odwagę. Zrobiła coś żeby odwrócić jego uwagę i poprostu zwiać. Wtedy byłabym bezpieczna w ramionach Kenny'ego. Gdzie on jest? Co robi? Zamknęłam oczy. Poczułam jego okropną, wielką dłoń na mojej twarzy. Pociekły mi łzy. Koniec. Nie poradzę sobie. Bóg wie co teraz ze mną będzie.
- Jesteś taka niewinna.Twój zapach sprawia, że wariuję. - Zaczęłam się trząść, kiedy jego dłoń powoli wędrowała z moich pleców na biodra i niżej. Poczułam jego usta na swojej szyi. Zaczęłam płakać. Przycisnął mnie do siebie mocniej. Przebiegł nosem aż do moich ust. Instynktownie odwróciłam głowę. Chwycił bez opanowania moją twarz i ponownie odwrócił do siebie. Wyszarpałam się z uścisku jego dłoni i czym prędzej uderzyłam nogą w czuły punkt. Zgiął się w pół, co dało mi kilka sekund na ucieczkę. Wahałam się o sekundę za długo. Jego wielka ręka chwyciła mnie za kostkę. Szarpnęłam nogą i upadłam na ziemię, wyślizgując mu się z dłoni. Złapał mnie za but. Próbowałam wydostać z niego nogę, ale Johnny był szybszy. Leżałam plecami na ziemi, szarpiąc nogami w te i wewte. Był silniejszy ode mnie. Chwycił moje nadgarstki i usiadł na mnie tak, że nie mogłam się ruszyć. Ponownie zaczął się zbliżać. Naplułam mu w twarz. Przycisnął mnie mocniej do ziemi, nieco bardziej zdenerwowany. Poczułam ostry, przeszywający ból w nodze. Szarpałam nią tak, że nie zauważyłam kiedy zdążył ją chwycić tak, że wykręciła mi się w jedną stronę. Zmrużyłam oczy. Nie miałam siły, żeby się wyrwać. W przeciągu paru sekund, nacisk poluźnił się. Szumiało mi w głowie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak ktoś wyszarpuje Johnny'ego. Byłam w szoku. Wyłapywałam wzrokiem co się dzieje. Mój obrońca okładał właśnie pięściami sprawcę. Johnny wylądował na ziemi zwijając się z bólu.
- Kenny... - wybąkałam. Na całym ciele czułam ból. Wszystkie drobne kamyczki wżynały mi się w plecy. Byłam poobijana, po upadku. Kenny podszedł do mnie przyklęknął, biorąc mnie na ręce, a przynajmniej tak mi się wydawało. Kiedy był wystarczająco blisko zorientowałam się, że nie Kenny podnosi mnie z ziemi, a Edward.
- Edward - wyszeptałam, chwytając go za szyję. Jego twarz była jak posąg. Nie mogłam odczytać z niej żadnych uczuć. Nie odezwał się. Ruszył przed siebie w kierunku ogniska. W naszym kierunku biegło już kilka osób.
- Johnny! Coś ty mu zrobił! - Słyszałam jak ktoś wydziera się na Edwarda.
- Bella! Boże nic jej nie jest? - Alice podleciała do mnie i Edwarda.
- Zabiję go! Puśćcie mnie! Zabiję... - Cooper z Emmet'em trzymali Kenny'ego, który próbował dostać się do Johnny'ego.
- Kenny daj spokój! Johnny już oberwał. Rozwiążemy to jakoś inaczej. - Przemawiała do niego Amanda. Edward postawił mnie na nogi. Każdy mój ruch odzywał się bólem. Edward jeszcze przez chwilę mnie podtrzymywał.
- Królewno! - Kenny przyleciał do mnie obejmując mnie delikatnie. - Nic ci nie jest? Przepraszam. To moja wina. Powinienem już dawno ich stąd wyrzucić. - Smutek na jego twarzy był tak wyraźny, że zrobiło mi się go żal.
- Nie to moja wina. - Odezwała się Donna. To ja ich tu zaprosiłam. Przepraszam, nie miałam pojęcia, że to takie typy.
- Wynoście się stąd! - Krzyczał Cooper, stojąc na przeciw kolegi Johnny'ego.
- Nie! Trzeba zadzwonić na policję. Ten typek skrzywdził Bellę! - wołała Julie.
- Nie! - krzyknęłam. - Nie chce policji. Nic mi nie jest. Edward zrobił już swoje. - Rozejrzałam się dookoła. Edwarda nie było. Nie wiem gdzie się podział.
- Ale gdyby Edward się tu nie pojawił, Bóg wie co mógł ci zrobić! - Wtrącił się Mike. - Nie ujdzie mu to na sucho!
- Dajcie spokój. Wróćmy do ogniska. Bella dość już przeżyła. - Przerwała im Alcie.
- Ok, spoko, wyluzujcie. Już nigdy nas tu nie zobaczycie. Jeśli trzeba coś dal tej dziewczyny, zrobimy wszystko.
- Ty dupku! - wyrwał się Emmet. Zatrzymali go Cooper i Jasper.
- Emmet, spokojnie. Nie warto. Zjeżdżajcie stąd, jak chcecie żeby was kolega jeszcze żył. Powinien oberwać jeszcze za swoje! - Jasper dodał swoje trzy grosze. Ruszyłam z Kenny'm w stronę ogniska.
- Na pewno wszystko w porządku. Dorwę drania i przejdzie się ze mną na policję.
- Kenny proszę daj spokój. Wszystko w porządku. nic mi nie jest. Troszkę się poobijałam. Nie zdążył nic mi zrobić - odparłam.
- Czy ty widzisz jak wyglądasz!? Łajdak mógł cię nawet zabić! - Kenny wciąż nie mógł opanować swoich uczuć. Wszyscy bardzo się o mnie martwili. To dziwne. Nawet paczka Kenny'ego stanęła w mojej obronie. Byłam im za to wdzięczna. Nie sądziłam, że będą ładować się w dyskusję z kimś kto zrobił mi krzywdę. Przecież nie byłam z ich paczki. Po co mieli ryzykować i pakować się w kłopoty. To świadczyło tylko o tym, że naprawdę trafiliśmy na super ludzi. Mam nadzieję, że uda się jeszcze kiedyś powtórzyć z nimi taki wypad. Jeśli uda mi się go dożyć przy moim szczęściu. Przy ognisku reszta była bardzo zainteresowana co się stało. Pytali czy wszystko ze mną w porządku. Angela bardzo się tym przejęła. Nawet Alison wypytywała Emmeta o szczegóły. Pewnie żałowała, że Edwardowi udało się mnie uratować. On sam siedział patrząc w płomienie ogniska. Wszyscy byli tak zagmatwani całą tą sytuacją, że postanowiłam do niego podejść.
- Dokąd idziesz Bello? - zapytał Kenny.
- Do Edwarda...chciałam podziękować. - Odparłam.
- Pomogę ci.
- Nie, dam sobie radę. Chcę z nim porozmawiać. - Spojrzałam Kenny'emu prosto w oczy. Od razu zrozumiał o co mi chodzi.
- W porządku, w takim razie. - Przejechał dłonią po moim policzku, po czym pomógł mi się odwrócić. Podeszłam do ogniska, ostrożnie siadając obok Edwarda. Nikt nie zwracał na nas uwagi.
- Dziękuję. - Wyszeptałam. Edward powoli spojrzał mi w oczy. Patrzył milcząc. - Przejdziemy się? - Spoglądałam na niego, mając nadzieję, że w końcu się odezwie. - Proszę? - Wciąż czekałam.
- Pomogę ci wstać - odparł. Uśmiechnęłam się. Po drodze dałam tylko znać Alice, że będę z Edwardem.
http://www.youtube.com/watch?v=xCcvbZPhxvg
Doszliśmy na skałki, nasze skałki. Przeszliśmy ten kawałek w milczeniu. Edward co jakiś czas poprawiał tylko rękę, która mnie podtrzymywała. Pomógł mi także usiąść wygodnie na kamieniu. Sam usiadł obok. Milczeliśmy jeszcze przez kilka sekund. Równocześnie zaczęliśmy mówić.
- Edwardzie...
- Ja...
- Mów pierwszy. - Uśmiechnęłam się. Nie wiem czemu.
- Zaczęłaś, to mów. - Upierał się przy swoim.
- Nie, posłucham co masz do powiedzenia. Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. Wziął głęboki oddech i zaczął.
- Ja...Bello...wtedy...kiedy przypadkiem napotkałaś nas pod pubem...to nie tak. To nie było tak. Ja...wcale tego nie chciałem. Przyznaję, na początku zało...zawarliśmy z kumplami taki układ. Tylko, że ja...byłaś inna. Ja naprawdę cię polubiłem.
Wtedy miałem to zakończyć. Miałem im powiedzieć, że koniec tej głupiej zabawy...że nie umawiałem się z tobą tylko z tego powodu. Sama wiesz jakiego. Ja zacząłem coś do ciebie czuć. Wtedy w parku, kiedy pocałowałem cię pierwszy raz, uświadomiłem sobie, że mi na tobie zależy. Niestety moi kumple byli w miejscu, w którym się umówiliśmy i wszystko widzieli. Potem mieliśmy spotkać się właśnie pod pubem.Za nim zdążyłem im cokolwiek wyjaśnić i powiedzieć, pojawiłaś się ty. Jeszcze ten samochód. O mało przeze mnie nie zginęłaś.
- A dziś uratowałeś mi życie. - Spojrzałam mu prosto w oczy.
- Daj mi dokończyć. Wiedziałem, że wtedy wszystko mi przepadło. Że nie będziesz chciała ze mną rozmawiać. Gdybym wcześniej powiedział Alice o moich uczuciach. może coś by to zmieniło. Ucieszyłem się kiedy zobaczyłem cię na parkingu, razem z Alice. Przed naszym wyjazdem. Słusznie oberwałem od Mike'a. Nic nie tłumaczy mojego zachowania. Chcę żebyś wiedziała, że czasem ludzie rozumieją swoje błędy. Przeważnie wtedy, kiedy jest już za późno. - Spuścił głowę w dół. Podniosłam ją ponownie, chwytając go za podbródek.
- To nie było dla mnie łatwe. Nigdy nie przeżyłeś czegoś takiego. Tym bardziej, że zraniłeś bardzo moje uczucia. Nie wiem co czuję teraz...
- No tak. Zrozumiem. Teraz pojawił się też Kenny. Chyba dobrze ci się z nim rozmawia?
- Kenny jest naprawdę w porządku. Ale nie mogę za wiele powiedzieć, nie znam go długo. - Zaśmiałam się.
Ponownie zamilkliśmy. On spoglądał w stronę jeziora, ja na niego. Badałam wzrokiem, całą jego twarz świecącą w blasku księżyca. Był cholernie przystojny. Naszła mnie chęć przytulenia się do niego i pozostania tak do samego rana...a nawet do końca życia. Dotknęłam jego twarzy opuszkami palców. Obrócił się w moją stronę. Nasze twarze były bardzo blisko siebie. Odczułam okropne pragnienie, żeby w końcu mnie pocałował. Zbliżył się troszkę do mnie, tak, że nasze usta dzieliły już tylko milimetry. Zamknął oczy. Stykaliśmy się czołami. Czułam jak oboje wydychamy powietrze. Ja także zamknęłam oczy, w wyczekiwaniu kiedy wreszcie nasze usta się zetkną. Jednak jego głowa powędrowała w górę i delikatnie musnął mojego czoła. Odgarnął dłonią moje włosy i uśmiechnął się patrząc mi z powrotem w oczy.
- Powoli...zaczniemy to wszystko jakoś od nowa? - Wyszeptał. Wzięłam głęboki oddech i przytaknęłam.
- Jestem Edward. Edward Cullen.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin