FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Smierć to dopiero początek +18 Zakończone do odwołania Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Ankuś14
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Ostrołęka

PostWysłany: Pon 20:10, 02 Mar 2009 Powrót do góry

Mercy napisał:

____________
CDN o ile tego chcecie



Jak możesz przypuszczać że nie chcemy ? Uwaga
Piękny rozdział, na który tak długo czekałam Laughing
Cieszę się że Marco ją zostawił, mam jenak nadzieje że Bella dożyje chwili w której Edward wyzna jej miłość i dowie sie że to Cullenowie uratowali ją w dzieciństwie Wink. A propos, piosenka LAMB - Angel Gabriel świetnie oddanie klimat :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Annabell
Wilkołak



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Daleko stąd. ..

PostWysłany: Pon 20:17, 02 Mar 2009 Powrót do góry

Ja znam tą piosenkę od dawna i ją kocham, a akurat tak się złożyło, że tu pasowała idealnie Uwaga Uwaga :D

Rozdział cud miód i malina i podzielam zdanie >Dahrti<, ten Marco jakiś dziwny jest. Niech się w końcu zdecyduje, to irytujące (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) Uwaga

A i pytanko kiedy następny rozdział??? :D :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mercy
Zły wampir



Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek

PostWysłany: Pon 22:42, 02 Mar 2009 Powrót do góry

Następny rozdział pojawi się może jutro, a może nie ponieważ nie miałabym serca gdybym odciągała Dians od swoich prac, także powiem że ona już go ma teraz tylko cierpliwość i będzie obiecuje że wam się spodoba i zgoda rodziców też być musi:P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dians
Zły wampir



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zbąszynek.

PostWysłany: Pon 22:47, 02 Mar 2009 Powrót do góry

Hahaha! :D
A ja już go sobie powoli betuje, także raczej będzie jutro :d
A ja wiem co się stanie :P

_________
Rozdział długaśny i świetny, cudownie opisane uczucia, aczkolwiek mam nadzieję,że Bells zmienie zdanie i zostanie wampirzycą.
:D
Świetnie jak zwykle, Weny! :D


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
steffi
Człowiek



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 0:28, 03 Mar 2009 Powrót do góry

to jest cudowne <beczy>
ten taniec zaparł mi dech i ta piosenka jak sobie wyobraziłam Belle jak tańczy i Edwarda jak na nią patrzy ..ach .. to było coś niesamowitego
a z Markiem naprawdę jest coś nie tak
i już myślałam że Edek się dowie wszystkiego o Belli a tu co ciągle tajemnice i ta ostatnia scena na deszczu <beczy> <zalewasielzami>
po prostu kłaniam się twojemu talentowi i także uważam że pytanie o kontynuacje jest nie na miejscu dziewczyno no pewnie że masz kontynuować
czekam na kolejny rozdział a właściwie nie mogę się doczekać
życzę weny :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez steffi dnia Wto 0:30, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
AnaBell
Człowiek



Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:14, 06 Mar 2009 Powrót do góry

Yyyyyyyyy.........
Czy ktoś tu o nas zapomniał??? Już 6 marzec.
Jak nie wrzucisz nastepnego rozdziału do jutra to sie nie ręczę za słowa!!! Przysięgam
Pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alex_anarya
Nowonarodzony



Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 5:00, 07 Mar 2009 Powrót do góry

te ff jest genialny!!! nie mogłam dewać się od niego choć zaczęłam czytać już po północy i jest już 5!!! wg mnie jeden z najlepszych ff na tym forum :)

chyba się uzależniłam... chcę jeszcze!!!
niekończącej się weny :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kari335
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Za lasami xd

PostWysłany: Nie 13:32, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Nawet nie wiesz co ty ze mną robisz... Jestem pod wielkim wrażeniem.... Dopiero wczoraj odkryłam Twoje ff... Scena z tym guzem.... Gdy się dowiedziała... Płakałam .... Jej rozmowy z dziadkiem... Gdy musieli się rozstać.. Nawet nie wiesz jak na mnie działasz... Te emocje, które opisujesz... Po prostu czuję chwilami jakbym to ja przeżywała... Później jak chroni swoją tajemnicę przed Alice i Cullenami (poza Carlisem). Scena z skrzypcami.. Marco... Edward... Nie umiem wyrazić to co czuje jak czytam Twoje opowiadanie...

Miałam wiele swoich numerów jeden na tym forum, ale po przeczytaniu Twojego ff powaliłaś mnie. Jesteś bezwarunkowo na pierwszym miejscu u mnie...

A te Twoje dłuuugie rozdziały... Dziwię się, że masz czas na to. Jeszcze się nie spotkałam z tym, aby gdzieś były takich rozmiarów za każdym razem....
I dziwi mnie to, że tak mało osób tu komentuje... Na serio... Ja osobiście przeczytałam już mnóstwo opowiadań jednak dopiero niedawno się tutaj zarejestrowałam. Rzadko komentuje, ale tutaj nie mogłam się powstrzymać... Jesteś niesamowita....

A teraz ostatni rozdział.. Współczuję Belli.
Zaczyna coś czuć do Edwarda, ale myśli, że nie może się z nim związać, przez swoją nadchodzącą śmieć....
A to jak tańczyli... Mmmm.... Działasz na moją wyobraźnię :D :D
I nie będę się pytać kiedy następny rozdział jak każdy tutaj (chociaż mnie korci :D Twisted Evil ), ponieważ rozdziały są tak duże (jak już wcześniej wspomniałam), że sądze, że i tak wykonujesz duży kawał roboty :P :P
Rozpisałam się.... Embarassed :D :D Pozdrowienia i weny :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mercy
Zły wampir



Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek

PostWysłany: Nie 20:19, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Małe ogłoszenie, nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział, wolę nic nie obiecywać. Moja beta musiała pilnie wyjechać i z tego co wiem od niej samej będzie dopiero we wtorek, także cierpliwości, jeżeli tekst wróci od bety od razu go dostaniecie.

Przepraszam was za to:(


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mercy dnia Nie 20:38, 08 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
darkeyeslady
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: BdG ;D

PostWysłany: Pon 16:47, 09 Mar 2009 Powrót do góry

Jak ja żałuję, że znalazłam tego ff tak późno. To opowiadanie jest takie...... takie....... niezwykłe ;D Jeszcze nigdy nie czytałam czegoś takiego, sposób w jaki opisujesz wszystkie zdarzenia, uczucia jest wyjątkowy. Już miałam sie kłaść spać, ale coś mnie podkusiło i zajrzałam na forum, przez Ciebie położyłam się po 3 w nocy, a co za tym idzie - spałam tylko 4h (ale nie żałuję !!!) Komenta piszę dopiero teraz, bo w nocy niczego sensowego bym nie napisała xD


Cytat:
Nie doceniamy wartości ludzi, którzy są koło nas. Dopiero, gdy odejdą na ten podobno lepszy świat dostrzegamy, ile dla nas znaczyli. Pytamy się wtedy:
- Dlaczego on? Dlaczego nie ja? – czy naprawdę myślisz, że śmierć bawi się w wyliczankę i że to był czysty przypadek, że padło na tą właśnie osobę? Każdy ma swój czas i miejsce, nigdy się ono nie zmieni.
- Więc dlaczego świat jest taki niesprawiedliwy? – spytacie.
A czy świat był kiedykolwiek sprawiedliwy? Jeżeli był, to dlaczego są biedni i bogaci, piękni i brzydcy, mądrzy i głupi? Widzicie… Świat nigdy nie jest sprawiedliwy, nigdy nie obdziela nas równo.

Muszę przyznać, że to właśnie przez ten fragment już na samym początku pokochałam tego ff.



A tak z innej beczki - to poniżej jest Twojego autorstwa czy kogoś cytowałaś???
Cytat:
"Życie jest jak świeca na wietrze - tak ulotne…
Jeden podmuch wiatru i wszystko może runąć jak domek z kart… Boisz się śmierci? Dlaczego? Przecież tam nie ma bólu, cierpienia i łez… Śmierć. Pani, która kiedyś wyciągnie do Ciebie rękę i powie „chodź”, okryje Cię swą czarną szatą i zabierze do przedziwnego świata… Patrz więc na księżyc, bo możesz widzieć go po raz ostatni, powiedz: „Kocham Cię”, bo to mogą być twoje ostatnie chwile… Żyj tak, byś niczego nie żałował…
Żyj tak, jakby każdy dzień był Twoim ostatnim, bo życie to dar… Żyj więc zanim dopali się świeczka…"


Dużo wolnego czasu i jeszcze więcej weny życzę Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez darkeyeslady dnia Pon 20:18, 09 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mercy
Zły wampir



Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek

PostWysłany: Wto 22:05, 10 Mar 2009 Powrót do góry

darkeyeslady niektóre teksty są moje tan akurat jest chyba po części cytatem, mam tak że czasami coś kiedyś przeczytam i zostaje, przykro mi że nie jestem w stanie powiedzieć gdzie to wyczytałam;p


Moje Kochana mam dla Was nowy rozdział przepraszam że tak długo, moja beta wróciła i aktualnie jest gotowa na nową dawkę rozdziałów, mam nadzieje że i czas się znajdzie.

Nie przedłużając:
Beta: niezastąpiona i zajęta Dians(buziaki dla Ciebie)


Rozdział 15
Bella:

Moje ciało zachowało się bardzo dziwnie, ten pocałunek był tak inny od dotychczasowych, ale przecież dopiero teraz Marco powiedział, że mu nie zależy. Tylko, dlaczego ja myślę o nim, a nie o tym cudownym pocałunku?
Wtedy zaczął padać deszcz. Moje ciało zareagowało tak, jak powinno, czułam to, widziałam wzrok Edwarda, wędrujący od miej szyi do piersi i wtedy zrozumiałam, że nie jestem gotowa. Po prostu stchórzyłam, ponieważ, tak naprawdę nie wiedziałam jeszcze, co czuję do tego zwariowanego wampira. Nie wróciłam do środka, w małej torebce odnalazłam kluczyki od swojego samochodu, wiedziałam, że Edward mimo wszystko mógłby mnie dogonić, ale nie dbałam o to. Włączyłam swoje radio, by zagłuszyć, kłębiące się w mojej głowie myśli... Gdy usłyszałam słowa piosenki, poczułam nadciągające łzy.

Albo chodź, przytul mnie,
albo odejdź i przebacz,
i niech stanie się to tu i teraz.
Albo teraz i już
kiedy niebo cię zsyła,
albo wszystko skończone i wybacz.


Te słowa idealnie pasowały do mojej sytuacji i dopiero teraz, zdałam sobie sprawę z tego, że kocham Edwarda! Co ja najlepszego zrobiłam, teraz już nie ma odwrotu...
Deszcz dudnił o dach furgonetki, a moja silna wola słabła z minuty na minutę. Kiedy dotarłam do domu, zdałam sobie sprawę, że jestem sama. Powoli otworzyłam drzwi, z nadzieją, że Edward będzie w środku. Niestety, moje nadzieje szybko zostały ugaszone.
Usiadłam na schodach i pozwoliłam łzom, płynąć swobodnie po i tak mokrej już twarzy, dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że moje ludzkie serce pęka z rozpaczy i bezradności, tak, jakby od dawna czując miłość do Edwarda...


Edward:

Stałem, jak idiota, a deszcz był jedynym sprzymierzeńcem... Po chwili usłyszałem myśli Alice.
- Idź za nią, ona tego chce, tak samo jak ty. Właśnie teraz zdała sobie z tego sprawę, ja już to widziałam, nie pamiętasz?
Wtedy zobaczyłem wiele obrazów w jej głowie, między innymi to, jak płacze jadąc samochodem. Pobiegłem na górę, zabrałem ze swojego pokoju skrzypce. Nawet się nie obejrzałem, a już biegłem w stronę lasu.
To była moja jedyna szansa, widziałem, jak wchodzi do domu. Po chwili usłyszałem jej płacz, był cichy, jednak dałbym teraz wszystko, by nie płakała. Podszedłem do drzwi i cicho zapukałem. Jednak ona nie zareagowała.
- Bello, to ja. Proszę otwórz. – nadal cisza, tylko cichy płacz... Nie mogłem dłużej czekać, nacisnąłem na klamkę i ku mojej wielkiej uldze, drzwi się otworzyły. Bella siedziała na schodach i nie zdawała sobie sprawy z tego, że ktoś właśnie otworzył drzwi.
- Bello, ja już tak dłużej nie mogę, gdybym miał serce, teraz należałoby do ciebie, ale jedyne, co teraz mogę ci dać to siebie i to, co pozostało mi z człowieczeństwa... – wskazałem na skrzypce.
Jej oczy pełne łez patrzyły na mnie z taką czułością, że niewiele myśląc, złapałem jej twarz w swoje ręce i namiętnie pocałowałem.
- Edwardzie, ja … Przepraszam.
- Kochanie, nie przepraszaj. Kocham cię i to mi wystarczy – tym razem to ona mnie pocałowała, wiedziałem już, że należy do mnie, ale chciałem zrobić wszystko tak, jak należy.
Powoli porwałem ją w swoje ramiona, nie przerywając pocałunku i zaniosłem do pokoju. Jej mokre ciało napierało na mnie z całych sił, liliowy zapach był tak intensywny, że musiałem powstrzymać się od ugryzienia. Czułem ciepło jej ciała i nie mogłem już dłużej się powstrzymywać! Powoli zacząłem ją dotykać, jej oczy zaszkliły się z podniecenia.
- Bello, ja muszę! Pragnę cię dotykać tu i teraz, proszę! – była w stanie kiwnąć tylko głową, dlatego powoli zacząłem majstrować przy suwaku sukienki. Została w mokrej od deszczu bieliźnie, jednak nie będąc mi dłużną, pozbyła się mojej marynarki i koszuli. Byłem coraz bardziej podniecony. Moje pragnienie rosło, ale nie dbałem o to. Bella była moja, wiedziałem to i czułem. Teraz pozostawało mi doprowadzić ja do rozkoszy. Powoli zbliżyłem swoje usta do jej piersi, mimo że ssałem je przez koronkowy biustonosz, Bella wiła się i cudownie mruczała, sprawiając mi tym jeszcze większą przyjemność. Powoli pozbyłem się zbędnego balastu, jej piersi były idealne, pocałowałem ją namiętnie, dając jej znać, że to, co widzę jest dla mnie spełnieniem marzeń. Twarde sutki ocierały się o mój nagi tors, powodując, że moje spodnie stały się jeszcze bardziej ciasne niż dotychczas. Nie pozwoliłem jej jednak zająć się sobą, teraz liczyła się tylko ona. Leżała na łóżku pół naga, a ja pragnąłem więcej, powoli rozebrałem ją z niepotrzebnej bielizny i lekko rozchylając jej nogi, spróbowałem jak smakuje. Z rokoszy, jaką jej dawałem, krzyczała moje imię, to była najcudowniejsza chwila mojego wampirzego życia. Doprowadziłem ją do idealnego podniecenia.
- Edward... Proszę... Zróbmy to… - mówiła, ledwo łapiąc oddech. Wiedziałem, że chce tego równie mocno, co ja. Nasze ciała były mokre, nie tylko od deszczu, ale i od potu, w mgnieniu oka pozbyłem się swoich rzeczy. Bella popatrzyła na mnie zamglonym wzrokiem, w którym widziałem pożądanie oraz odbicie swoich czarnych oczu. To było coś pięknego. Powoli położyłem się na niej, chciałem, by pouczyła mnie całego przed stosunkiem. Całowałem ją namiętnie w usta, powoli schodząc na jej kusząca szyję. Nadszedł czas, bym skupił się na tym, co najważniejsze. Wszedłem w nią powoli, krzyknęła z bólu, jaki jej zadałem, ale wiedziałem, że tego chce. Mimo krzyku, naparłem na nią ponownie i wtedy poczułem słodkawą woń krwi. Usłyszałem tą muzykę, czyli to jej krew do mnie śpiewa!
Pragnienie nasiliło się ze zdwojoną siłą, byłem głodny, nie polowałem ponad dwa tygodnie, nie brałem pod uwagę takiego obrotu sprawy. Jednak zwyciężyła miłość, pomimo pragnienia zacząłem powoli się poruszać. Palce Belli automatycznie zacisnęły się na moich plecach, sprawiając mi miły ból. Oboje dyszeliśmy, patrząc sobie z miłością w oczy.
Moje wampirze zdolności powoli wychodziły na światło dzienne, przy tej ludzkiej istocie musiałem się jednak hamować, mimo to byłem nieugięty. Wchodziłem w nią głębiej, chciałem czuć ją każdą cząstką mojego ciała, ale nie chciałem jej rozczarować. Nasz taniec miłości trwał do czasu, gdy poczułem, jak jej małe dłonie opadają z sił. Po chwili i ja doszedłem, krzycząc tak, jak ona przed chwilą. Bella straciła na chwilę przytomność, przeraziłem się, jednak po chwili otworzyła oczy i pocałowała mnie namiętnie, wyszedłem z niej powoli, co przyjęła z lekkim jękiem.
- Kocham Cię Bello.
- Och Edwardzie, ja też cię kocham, byłam taka głupia!
- Nic nie mów maleńka, wiem już wszystko.
Powoli zbliżyłem się do jej intymnego miejsca i zlizałem tą, jakże kuszącą, krew. Byłem silniejszy niż przypuszczałem. Jednak będę musiał ją wkrótce opuścić, by nie stało się coś gorszego...
Tej nocy zrobiliśmy to jeszcze trzy razy, póki Bella całkowicie nie opadła z sił. Zasnęła w moich marmurowych ramionach. Patrzyłem na nią zafascynowany. Była piękna i tylko moja. Jej blada skóra została przeze mnie lekko posiniaczona, gdzieniegdzie już było widać pierwsze siniaki. Nawet to mnie nie przerażało, ponieważ dla mnie, była piękna. Oczywiście, martwiła mnie jej reakcja na to, co ujrzy rano w lustrze, jednak byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Wystawiłem swoją cierpliwość na ogromną próbę, bliskość jej krwi prowokowała, a ja byłem tak głodny! Przed ostatecznym czynem powstrzymał mnie dzwonek telefonu, który o dziwo nie obudził mojej miłości.
- Edwardzie, twoi bracia już po ciebie jadą, nie możesz zostać w tym domu ani minuty dłużej, masz chwilę, by się pożegnać – głos Alice był pełen paniki i wiedziałem, że to, co zobaczyła w wizji, było tym, z czym przez cały czas walczyłem. Nie ufałem już sobie na tyle, by złożyć na jej ustach pocałunek, zostawiłem tylko mały list pożegnalny, zdając sobie sprawę, że to polowanie będzie najgorszym, ponieważ jej nie będzie przy mnie...
Jasper i Emmett pojawili się pięć minut po telefonie Alice. Obaj dziwnie szczęśliwi tak, jakby sami przeżyli to, co ja. No tak, oni mieli to cały czas, dla mnie było to nowe doświadczenie, do tego z człowiekiem. Biegliśmy w stronę lasu, gdzie czekała reszta rodziny.
- Szykujecie mi jakieś przyjęcie? – zapytałem z udawanym zdziwieniem, chociaż myśli Emmetta były tak wyraźne, że wiedziałem, co się święci.
- Pewnie już wiesz, Emmett ma problemy po jakże upojnej nocy – zadrwił Jasper.
- To, że Ros mnie kocha nie oznacza, że pozwolę sobie ze mnie szydzić, wyzywam cię na pojedynek – dobitnie zakończył cała rozmowę Emmett.

Polowanie trwało w najlepsze, doszliśmy z Alice do porozumienia, cała moja rodzina dowiedziała się dzięki niej, co tak naprawdę czuję do Belli i jakie są jej uczucia. Nie oszczędziła im chyba żadnego szczegółu, niestety byłem tak szczęśliwy i zakochany, że nie dbałem o to, jak mi docinali. Szkoda, że ten dzień miał okazać się moim najgorszym koszmarem, mimo miłych chwil, którymi zapełniona była noc.
Wiem, że na dworze było zupełnie jasno. Pogoda poprawiła się po wczorajszej ulewie, świeciło słońce. Zdawałem sobie sprawę z tego, że Bella przeżyje małe rozczarowanie, jednak bezpieczniej było zapolować na zwierzę niż ją zranić. Cały czas plułem sobie w brodę, że tyle zwlekałem z nim wcześniej, teraz pewnie patrzyłbym, jak moja piękna budzi się z głębokiego snu i obsypuje moją twarz pocałunkami. Sama myśl bolała, a kiedy tylko myślałem o jej nagim ciele, ogarniały mnie dreszcze podniecenia. Po chwili z rozmyślań wyrwał mnie przerażony pisk Rosalie.
Alice leżała na trawie bez ruchu, jej ciało nie reagowało na żaden bodziec. Dobrze, że ojciec był lekarzem, inaczej pewnie zrobilibyśmy jej krzywdę. Jej wampirze ciało zmieniło swoją barwę na bardziej ludzką. To było znowu to połączenie z Bellą, tylko, że tym razem, byłem w stanie odczytać myśli mojej siostry. Jeszcze tak wyraźne nie były nigdy.
- Carlisle ich połączenie słabnie, wiem to.
- Edwardzie, spodziewałem się tego po waszej wspólnej nocy, szczególnie, kiedy Alice wspomniała o „śpiewającej krwi”.
- „Śpiewająca krew”, o czym ty mówisz?
- Jej krew była dla ciebie, jak najładniejsza melodia, ona jest z nami powiązana bardziej niż myślisz – blokował swój umysł przede mną, co jeszcze nigdy mu się nie zdarzało, wiedziałem, że coś ukrywa, ale nie było czasu o tym rozmawiać, ponieważ Alice odzyskała przytomność i natychmiast doznała dziwnej wizji.
Bella przed swoim domem, tracąca przytomność. Tylko, że jest coś jeszcze, tu wizja się urywa. Kolejna podobna, ktoś porywa nieprzytomną dziewczynę. Po chwili wizja wraca, jest wyraźniejsza. Przed domem Belli stoi Marco, czeka na nią, a ona, niczego nieświadoma, wychodzi z domu.
Nie byłem w stanie stać tam z innymi. Musiałem, jak najszybciej dostać się do jej domu, dlaczego byliśmy tacy nieuważni?! Dobiegłem tam, jako pierwszy i wiedziałem, że wizja się dopełniła…


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 22:20, 10 Mar 2009 Powrót do góry

Świetny rozdział, muszę przyznac, że
nie moge doczekac się kolejnego. Jest późno i mój
mózg odmawia współpracy i jestem ciekawa co z tymi wizjami,
co tem Marco knuje?!
Pozdrawiam Wink
host
Zły wampir



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa

PostWysłany: Wto 22:33, 10 Mar 2009 Powrót do góry

ze co, ze wizja sie dopelnila!! Boze, chyba jej nie usmiercilas. to by bylo straszne. och, pisz nastepny rozdzial bo ja zwariuje od nadmiaru wrazen;]
ooo i bylo to co tygryski lubia najbardziej, a mianowcie miziu-miziu;] troche skape ale dobre i to. Edzio wpadl jak sliwka w kompot. zakochal sie wampir;D
oh, swietny rodzial i chce wiecej!!
Weny


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 23:50, 10 Mar 2009 Powrót do góry

Ten Marco to dla mnie chyba największa zagadka... kompletnie nie rozumiem jego pokręconych poczynań.

Mercy... czy ja już pisałam, ze bardzo lubię to Twoje opowiadanie? Terapię zresztą też... brakuje mi trochę dusz i nie mogę się doczekać, aż wreszcie Edward odkryje, kto był tą dziewczynka sprzed lat... heeeh ja chyba jednak cierpliwa nie jestem...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
darkeyeslady
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: BdG ;D

PostWysłany: Śro 0:20, 11 Mar 2009 Powrót do góry

Rozdział (oczywiście) świetny !!

Co ten Marco wymyślił? Teraz nie da mi to spokoju.....

Cytat:
Polowanie trwało w najlepsze, doszliśmy z Alice do porozumienia, cała moja rodzina dowiedziała się dzięki niej, co tak naprawdę czuję do Belli i jakie są jej uczucia. Nie oszczędziła im chyba żadnego szczegółu, niestety byłem tak szczęśliwy i zakochany, że nie dbałem o to, jak mi docinali.

żadnego szczegółu?? <hahah> jak ja chciałabym usłyszeć docinki Emmeta... <hahah>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Annabell
Wilkołak



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Daleko stąd. ..

PostWysłany: Śro 8:14, 11 Mar 2009 Powrót do góry

Moge powidziec tylko jedno : Aaaaaa.....<skacze> W końcu, już nie mogłam się doczekać na ten rozdział i mam nadzieję, że będą one dodawane w szybszym tempie niz dotychaczas Wink
Już nie moge się doczekać tego kiedy ją przemienią w wampira ^^ .
Czekam na następny rozdział i tak mi przez myśl przeszło, że może Bella jest w ciążyy... ? Ale to tylko spekulacje.
Weny życze i oczekuje jak najszybciej następnego rozdziału Uwaga

Annabell love


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AnaBell
Człowiek



Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:04, 12 Mar 2009 Powrót do góry

To,że Marco kocha jej ciało, to dał nam do zrozumienia kiedy próbował ja zgwałcić.
A że nie kocha jej duszy to oznacza wg. mnie tylko to że nie zależy mu na jej istnieniu i chętnie pozbawiłby ja życia.A z kolei wiemy jaki jest Edzio i znamy te jego teksty typu
"nie odbiorę ci duszy".
No ale cóż, nie pozostało nam nic innego jak czekac. Tylko ze Mercy nie ma nad litości(hehe o ironio) i pewnie znow bedziemy czekac nie wiem ile na następny rozdział.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mercy
Zły wampir



Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek

PostWysłany: Pon 22:33, 23 Mar 2009 Powrót do góry

Rozdział specjalnie dla wampirka, czekałaś na niego mimo iż miał być szybciej. Podziękowania w stronę Dians mojej osobistej bety, która mnie nie opuszcza, dziękuje.

Miłego czytania

Rozdział 16

Bella:
Obudziłam się, kiedy pierwsze promienie słońca wpadły do pokoju. Błądząc swoją ręką po pościeli, w celu odnalezienia zimnego ciała mojego kochanka, napotkałam tylko rozczarowanie. Otwierając oczy, przekonałam się, że już na pewno go przy mnie nie ma, poczułam się, jak jakaś wykorzystana i porzucona panienka z telenoweli. Zachciało mi się płakać, zabrał to, co było dla mnie najcenniejsze i najzwyczajniej w świecie wyszedł bez słowa. Chciałam już złapać za telefon i do niego zadzwonić, jak jakaś głupia, kiedy moje oczy zauważyły leżącą na szafce kartkę, zaadresowaną do mnie.

Kiedy przyszedłem do ciebie wczoraj, nie miałem serca. Odnalazłem je, gdy pozwoliłaś mi się kochać...
Kiedy składałem pocałunki na twoim ciele czułem, że staję się twój, dlatego póki jeszcze twoje serce bije dla mnie, muszę odejść, by móc ujrzeć w twoich oczach kolejny świt, nie robiąc Ci krzywdy kochana.
Udałem się na polowanie, wrócę najszybciej, jak się da, by być z Tobą.
Kocham Cię


Boże, jaka ja jestem głupia! On mnie kocha! Idiotka! Po tych, jakże pięknych, słowach moje serce od nowa zaczęła bić i było spokojne. Wampirze pragnienia Edwarda nie pozwolił nam być razem, ale już niedługo wróci do mnie. Z tym postanowieniem wstałam z łóżka. Zapowiadał się cudowny dzień. Długa kąpiel, lekkie śniadanie i ciągłe rozmyślania o moim własnym aniele, sprawiały, że na nowo przypominałam sobie zdarzenia z poprzedniego dnia. Tak bardzo chciałam się podzielić tymi rewelacjami z Rose i Alice, chociaż one pewnie już o tym doskonale wiedziały.
Byłam naprawdę szczęśliwa, oddałam się zupełnie pracom domowym, po pewnym czasie ktoś zadzwonił do drzwi, trochę mnie to zdziwiło, przecież nikogo się nie spodziewałam.
Otworzyłam drzwi, lecz nikogo nie było. Może mi się tylko wydawało? Jednak to znowu się powtórzyło, za trzecim razem nie wytrzymałam i wyszłam z domu, żeby dorwać tego cholernego dowcipnisia. Zdążyłam dojść do swojego samochodu, kiedy poczułam, jak ktoś przykłada mi coś do ust, starałam się wyrwać, niestety po chwili poczułam, jak moje ciało przegrywa tą walkę, a ja tracę kontakt z rzeczywistością.


Marco:


Moje plany w końcu zaczęły się układać tak, jak chciałem. Rodzina Cullenów wybrała się na polowanie, zostawiając Bellę samą. Starałem się nie myśleć o tym, co zamierzam, ponieważ cały plan szlag by strzelił, gdyby Alice lub Edward się domyślili. Teraz stałem w cieniu drzewa, patrząc na jej zdezorientowaną twarz, do trzech razy sztuka, wiedziałem, wręcz czułem, że właśnie wtedy wyjdzie z domu i ku mojej uldze uczyniła to. W mgnieniu oka znalazłem się przy niej, przyłożyłem do jej twarzy chusteczkę, namoczoną silnym środkiem nasennym, który zwinąłem z torby doktorka. Szamotała się, jednak już po chwili poczułem, jak jej ciało przestaje walczyć, a ona osuwa się w moich ramionach pod wpływem leku.
Pamiętam, jak ją poznałem. Przyjechała do swojego wujka i była zupełnie inna niż te dziewczyny, z którymi dotychczas się spotykałam, mimo tego, że byłem wampirem. Jej akcent przypominał mi moją Elizę. To był początek osiemnastego wieku, byłem początkującym wampirem, nie potrafiłem się pohamować i ciągle łaknąłem ludzkiej krwi. Kiedyś na łące spotkałem zjawiskową dziewczynę, jej kasztanowe włosy i niebieskie oczy wprawiały mnie w niemy zachwyt. Eliza była jedyną miłością mojego życia, kiedy się poznaliśmy była jeszcze człowiekiem i nie miała pojęcia, że ja jestem tym, kim jestem. Zakochałem się w niej, a ona odwzajemniła moje uczucie, po jakimś czasie nie wytrzymałem i zamieniłem ją w wampira, żebyśmy mogli być razem całą wieczność. Wszystko było dobrze, przez dwieście lat żyliśmy tak, jakby minęło ich dwadzieścia i wtedy wszystko się skomplikowało. Eliza zaczęła jakieś dziwne praktyki, chodziła na spotkania, gdzie zajmowano się czarami, to wszystko było nielegalne, ponieważ w tamtych czasach czary były zabronione. Jako wampir również musiała się kryć, z czym wcale nie było jej lepiej. Któregoś dnia nie wróciła z tych jej spotkań, a ja zacząłem się martwić. Wyszedłem z naszego domu, a przechodząc przez plac, natknąłem się na egzekucję, dopiero po chwili dotarło do mnie, kto wisi na jednym ze stryczków. To była ona, moja Eliza, popatrzyła na mnie tym swoim tajemniczym wzrokiem i powiedziała do tłumu: „Moja dusza tu wróci, a wy tego pożałujecie.”
Ostatnie, co pamiętam z tej egzekucji, to krzyki. Nie byłem w stanie na to patrzeć. Prawdę powiedziawszy, miałem nadzieję, że ją odratuję, ponieważ by zabić wampira trzeba jego ciało poćwiartować i spalić. Więc tliła się we mnie nadzieja, niestety po chwil na placu zapłonął stos i jej ciało, wraz z trzydziestoma innymi, spłonęło. Wtedy zmieniłem się na zawsze.
Traktowałem dziewczyny, jak przedmiot do zabawy. Nic więcej, ale gdy ujrzałem ją na stołówce, wiedziałem, że to, co kiedyś sobie przyrzekłem, właśnie teraz ma możliwość się spełnić. Bella była do niej bardzo podobna, niestety miała zielone oczy, ale to po zostaniu wampirem się zmienia. Ponad trzysta lat mojego wampirzego życia pozwoliło mi odkryć tajniki posiadania czyjegoś ciała. Dlatego też wiedziałem, że moja pokuta dobiega końca, nie przypuszczałem, że będzie aż tak łatwo. Rozkochałem ją w sobie bardzo szybko, jako jedyna nie poddała się urokowi Edwarda, przy nim była spięta i poddenerwowana. Jakoś nie dbałem wtedy o to, liczyło się bezgraniczne zaufanie, potrzebowałem tylko jej ciała. Dni mijały, a jej przywiązanie rosło, za to mnie ogarniał dziwny niepokój. Edward wpadł w jakieś dziwne otępienie, niby przez jakiś wypadek, nie interesował mnie on, ponieważ byłem w trakcie budowy. Powinienem nieco się zaniepokoić, kiedy na mnie naskoczył, ale po co miałem zawracać sobie głowę zdrowiem Belli? Nawet chora była przydatna. Cały czas budowałem ten podziemny bunkier, by nikt i nic mi nie przeszkodziło.
Moje marzenie się spełniło, ona leżała nieprzytomna i jeszcze niczego nieświadoma, zanim którekolwiek z jej przyjaciół zorientuje się, gdzie jesteśmy, Bella już dawno przestanie być Bellą. Będzie moją Elizą i opuścimy to zapyziałe Forks, by cieszyć się wiecznością w większym mieście. Przywiązałem jej ciało do wielkiego stołu, który wczoraj tu trafił, zaraz po naszym niby rozstaniu. Było w niej coś dziwnego, ale czy ludzie mogą się zmienić w ciągu jednej nocy? Raczej nie jest możliwe.
Siedziałem z nią, patrząc, jak powoli odzyskuje przytomność, oczywiście była zdezorientowana, czym jeszcze bardziej mnie prowokowała. Przypomniałem sobie ten pamiętny dzień, siedziała w tej pustej sali sama, taka kusząca... Chciałem wtedy ją zabić. Zobaczyć, jak jej krew zalewa salę, mógłbym patrzeć, jak traci dech... Uwielbiałem zabijać. Ludzie byli wtedy tacy bezbronni, szczególnie, jak płonęli w żywym ogniu.
- Witam kotku, jak się spało?
- Marco?! Gdzie ja jestem? – jej głos był jeszcze słaby.
- Mówiłem, że mam dla ciebie niespodziankę.
- Co ty ze mną zrobiłeś?!
- Jesteś w szoku kotku, ale to minie. Poza tym mamy bardzo dużo czasu, także zdążę ci to wszystko wytłumaczyć.
- Co ty chcesz mi tłumaczyć? Wypuść mnie! Pomocy!
- Nikt cię tu nie usłyszy, ponieważ nikogo w pobliżu nie ma, a twoja wampirza rodzinka, jak wiesz, jest na polowaniu.
- Przecież... Przecież Alice na pewno już wie! – widać bardzo zależało jej na tym, bym poczuł się zagrożony, nie warto trzymać jej przy nadziei, której nie ma.
- Kotku, oni nie wiedzą, że tu jesteś, ponieważ ja mogę ukrywać przed nimi swoje myśli, dzięki czemu do tego doszło.
- Dlaczego?
- Pytasz, dlaczego ty, czy może, dlaczego to robię?
- Wszystko...
- Chcę ci odebrać tylko duszę. Z twoją ciotką się nie udało, biedna musiała spłonąć, z tobą będzie łatwiej. A po co? Ponieważ chcę odzyskać moją miłość. Nic więcej Bello.
- Ty... O matko... Zabiłeś... Ciocię...
- Jesteś tak do niej niepodobna, ona nie była ufna i naiwna. Odkąd spotkaliśmy się przypadkiem w sklepie, starałem się do niej zbliżyć, jako że była spokojną i pomocną kobietą, starałem się, jak mogłem, by wpaść na nią przypadkiem i jej pomóc. Tak było za każdym razem, w końcu zaczęła coś podejrzewać, po co jej to było? Powiedziała komendantowi, że ktoś ją nachodzi i to był jej błąd. Tak naprawdę nie ona miała zginąć, tylko Tod. Moja krew i jad miały ją wyleczyć, niestety nie udało się, ale teraz nie żałuję. Twój ojciec oddał ci geny swojej siostry, szkoda, że idiota się przeprowadził w imię miłości, inaczej już dawno byłabyś moja.
- Jesteś potworem!
- Nie wiedziałaś? Wampiry to potwory, zabijamy wszystkich. Twoja śmierć będzie bolała, obiecuję ci to.

Bella:
Powoli docierały do mnie migawki tego, co się wydarzyło. Ból głowy był tak silny, że ledwo widziałam na oczy. Starałam się rozpoznać to pomieszczenie, niestety niczego mi nie przypominało. Co się dzieje? Gdzie ja jestem i dlaczego? Takie pytania przychodziły mi teraz do głowy. Po chwili usłyszałam jakiś znajomy głos.
- Witaj kotku, jak się spało? - na samym początku moja głowa nie mogła przypomnieć sobie, do kogo należy ten głos, jednak po chwili zorientowałam się, kto to. Poczułam się lepiej.
- Marco?! Gdzie ja jestem? – zaczęłam panikować, moje ręce i nogi były przywiązane do czegoś! Prawie wcale nie mogłam się ruszać, a on, jak gdyby nigdy nic, siedział na stołku i patrzył, patrzył ma mnie nic nie robiąc.
- Mówiłem, że mam dla ciebie niespodziankę.
- Co ty ze mną zrobiłeś?! - dotarło do mnie po chwili, że to on jest osobą, która mi to zrobiła. Przecież był do tego zdolny.
- Jesteś w szoku kotku, ale to minie. Poza tym mamy bardzo dużo czasu, także zdążę ci to wszystko wytłumaczyć.
- Co ty chcesz mi tłumaczyć? wypuść mnie! Pomocy!
- Nikt cię tu nie usłyszy, ponieważ nikogo w pobliżu nie ma, a twoja wampirza rodzinka, jak wiesz, jest na polowaniu.
- Przecież... Przecież Alice na pewno już wie! – tylko ona mi pozostała, mała nadzieja...
- Kotku, oni nie wiedzą, że tu jesteś, ponieważ ja mogę ukrywać przed nimi swoje myśli, dzięki czemu do tego doszło.
- Dlaczego?
- Pytasz, dlaczego ty, czy może, dlaczego to robię?
- Wszystko...
- Chcę ci odebrać tylko duszę. Z twoją ciotką się nie udało, biedna musiała spłonąć, z tobą będzie łatwiej. A po co? Ponieważ chcę odzyskać moją miłość. Nic więcej Bello.
- Ty... O matko... Zabiłeś... Ciocię... - po moim ciele przeszedł dreszcz, przez cały ten czas byłam z mordercą, z kimś, kto zabił, do tego tak bliską mi osobę.
- Jesteś tak do niej niepodobna, ona nie była ufna i naiwna. Odkąd spotkaliśmy się przypadkiem w sklepie, starałem się do niej zbliżyć, jako że była spokojną i pomocną kobietą, starałem się, jak mogłem, by wpaść na nią przypadkiem i jej pomóc. Tak było za każdym razem, w końcu zaczęła coś podejrzewać. Po co jej to było? Powiedziała komendantowi, że ktoś ją nachodzi i to był jej błąd. Tak naprawdę nie ona miała zginąć, tylko Tod. Moja krew i jad miały ją wyleczyć, niestety nie udało się, ale teraz nie żałuję, twój ojciec oddał ci geny swojej siostry, szkoda, że idiota się przeprowadził w imię miłości, inaczej już dawno byłabyś moja - słuchałam tego, co mówi pogrążona w totalnym szoku! Kochałam go, a on przez ten cały czas miał na sumieniu zbrodnie, którą wykonał z premedytacją. To było takie nierealne, wręcz niemożliwe, tylko, dlaczego tak sądziłam? Przecież mógł to zrobić, on nigdy nie miał skrupułów, co do różnych spraw...
- Jesteś potworem!
- Nie wiedziałaś? Wampiry to potwory, zabijamy wszystkich. Twoja śmierć będzie bolała, obiecuję ci to - po tych słowach wyszedł, zostawiając mnie zupełnie samą.
Byłam w jakimś ciemnym pomieszczeniu, nad głową wisiały jakieś dziwne i niezidentyfikowane nitki, może to nie było to? Były grubsze. Bello musisz się skupić – powtarzałam to sobie w myślach, szukając czegoś, na czym mogłabym skupić swoją uwagę. To, że Alice nie widziała jego myśli, nie oznacza, że moich nie może. Cholera, tylko, że ona nie czyta w myślach, a ma wizje. Co ja mam teraz robić?! Myśl, myśl, myśl, do cholery!
_____
Proszę o nie umieszczanie opowiadania na chomiku, bez mojej wyraźnaj zgody.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
darkeyeslady
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: BdG ;D

PostWysłany: Wto 0:29, 24 Mar 2009 Powrót do góry

Oj, jaka szkoda, że taki króciutki rozdział, tzn. może nie aż taki krótki, ale mało się działo, ale rozumiem, trzeba było zapoznać czytelnika z sytuacją. Muszę przyznać, że bardzo wciąga. Marco jest jakiś taki........... porąbany [??] Czy wampir może być psychicznie chory? Ja mu zafunduje leczenie u świrologa, tylko niech nic Bells nie zrobi!!! (hahahah) Uffff... jak ja go nie lubię. Ale cóż.... Edek na pewno wkroczy już niedługo do akcji niczym superhero, hahaha.

Veny!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampirek
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:21, 24 Mar 2009 Powrót do góry

Jak obiecałam tak robię

Dians moja ty cudna beto padam na kolana i dzięki ci składam :D

Mercy ty diable, ciągle mieszasz i mieszasz :P schron? no to się chłopaczek nakopał, a tak z ciekawości, czy on chce zamienić ją w wampira czy też będzie robić jakieś tajemnicze woodu? (czy jak to się tam pisze).
Ciągle nie mogę się doczekać, aż Edward dowie się o jej guzie, kurczaczek coś małodomyślny ten Edzio, tyle osób wie, niemożliwe by się komuś coś tam nie wymsknęło...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin