FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Radosna twórczość PT [+18] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Maruda
Dobry wampir



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 932
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:08, 08 Paź 2009 Powrót do góry

Lysia, miniaturka jest suuuuuper Laughing

Cytat:
- O jaa, to jest jakieś ąkłe! Do czego to służy? – Cullenowa.
- Boziu, Clln, to PASY! – DarkSide.


Laughing Laughing

Cytat:
- Jeju, Marud. bo orgazmu dostaniesz! zamknij się, idiotko! Puszkens, właź przez komin, Eunika przez okno, takeme spróbuj przez rurę od kibla, a my laseczki dawajta wywarzamy drzwi!


Standard, zawsze ktoś musi mnie opieprzyc xD
Tak właściwie wyobraziłam sobie tą sytuację i ze śmiechu nie wyrabiam xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Czw 21:08, 08 Paź 2009 Powrót do góry

Beznadziejne, denne, karygodne, straszne, okropne. Ale wrzucam. Nie chce byc skrzywdzona przez Puszkee... xd


PT aka Odlotowe Agentki

-Anyy ile razy ci mam ku*** powtarzać, żebyś nie zabierała moich spodni? – darła się Cullenowa ze swojego pokoju. – Znowu je rozciągniesz! Ja pierdooole!
-Nie pierdol, bo dzieci narobisz – mruknęła Puszka. Siedziała właśnie razem ze Swan na kanapie, którą wytargały ostatnio z czyjegoś volvo, żeby w domu było bardziej tłajlajtowo.
-Odezwała się ta co mi ciągle bluzki podpierdziela z szafy – mruknęła cicho Swan.
Do pokoju wbiła DS. Popatrzyła na dziewczyny i…
-Kurwaaaaaa! Wynocha z mojej kanapy z tym różowym lakierem! Już!
Wszystkie trzy- tak, tak trzy- Cullenowa stwierdziła, że w samych majtkach też jest zajebista i przysiadła się do nich, żeby pomalować paznokcie- popatrzyły na nią zdezorientowane.
Ta z miną szaleńca wyciągnęła z kieszeni czarny lakier:
-Tak będzie bardziej mHrocznie.
Nagle usłyszały dziwne dźwięki:
„Dis is de sooong lalalalala Takeme sooooooOOng, lalalala lalalala TakeME SOOOOONG..”
-Ta zdzira z mieszkania obok znowu się czegoś nawpierdzielała… -warknęła Any, która właśnie się pojawiła z podartymi spodniami w ręce. Spojrzała na nie i mruknęła: Sorry, Clln.
-Co ty ku***… - zaczęła Cullenowa
Twoja stara.. umc umc… zapierdala....
-Robert wzywa! – krzyknęła Puszka, wyjmując swój tłajlatjowy [link widoczny dla zalogowanych].
-Która z was małe suki zmieniła dzwonek w naszych ociekającychzajebistościątłajlajtowych nadajnikach?! –wydarła się Leah. – Myślałam, że to moja matka! Ja pier***e. Zawsze musicie dzwonić kiedy robie użytek z mojej uprawy [link widoczny dla zalogowanych] w pokoju.

PT! Macie nową misję! Stawcie się natychmiast wszystkie w centrali! – z nadajników uniósł się zajebisty głos Roba.

Lys i Marud doszły do reszty, chwiejąc się i rżąc z czegoś jak konie.
-Kuurwa… - próbowały złapać oddech. – Wiecie, że puderniczka do nas dzwoniła? – dokończyła Lys i zaczęły rżeć jeszcze głośniej.
-Znowu zapierdoliłyście moje ziółka?! - darła się Leah.
-Komu w drogę temu..- zaczęła Clln i potkęła się o dywan. Który to już raz?


Zajebista superhipertajna ‘baza Roba’ aka piwnica klubu gogo.

Dziewczyny wbiły do środka. Clln jako pierwsza. No i oczywiście wyjebała się przez próg, a na nią poleciała reszta PT.
-Jeszcze raz a wsadzę twoją głowę do dupy. Serio – warknęła Leah.
Przed nimi pojawił się Rob.
-Lejdis, ruszcie swoje słodkie tyłeczki do środka. To naprawdę pilna sprawa.
-Jaki on słodki kuuurwa! – zajęczała Any – Dajcie mi Mirusia!
-Żal –skwitowała L_E, która pojawiła się znikąd. – nie wiesz co dobre. Ja wole oryginał. Roob, czekaaj!- darła się, lecąc za nim jak popaprana.
Wkurwione PT pobiegły za nią.


Gdy w końcu dziewczyny usadowiły się na kanapach w biurze wyjebanegowkosmos Roba, on przemówił:
- Dzisiejszym zadaniem będzie poskromienie Kristen Stewart, znanej również jako KBitch. Suka się do mnie przyczepiła. Załyżeczkujcie ją!
Na Sali rozległy się okrzyki: ‘Tak!!’ ‘W końcu!’ oraz ‘ku***, gdzie Alex?!’.
-Jedynym problemem będzie jej obstawa. Sami mężczyźni. A was jest chyba za mało… - zrobił smutną minkę.
-O, Rob! – rozległ się głos za plecami dziewczyn.- Przyprowadziłeś nowe dziwki? Och, to znaczy tancerki?
- ku***, siostra! Nie psuj mi zabawy do cholery! Zajmuję się sprawami najwyższej wagi. Wracaj do swojego Mirusia.
-Znowu idziesz walić konia?
-A-M! Idź zarządzaj tym burdelem na górze, a nie przeszkadzaj mi!
-Szukam innej rozrywki. Czemu tu jest tyle czikasów? Znowu sprzedajesz siebie na aukcji?
-Potrzebuję jeszcze kilku. Pomożesz?
-Oh, znowu tajna misja? Pomogę. Ewelik! Eunika! Landryna!!!!


Napiszcie cokolwiek. xD C.d.n.... :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Pią 10:41, 09 Paź 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Puszka
Zły wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: 1505 10th Street, Santa Monica, CA 90401

PostWysłany: Czw 22:01, 08 Paź 2009 Powrót do góry

Swaaaaaaan XD toż to rozpusta XDDDDDDD

i jak jeszcze raz mi powiesz, że to co piszesz, jest denne, beznadziejne, czy cokolwiek to
Cytat:
-Jeszcze raz a wsadzę Twoją głowę do dupy. Serio – warknęła Leah.

XDDDDD

świetne ! dajesz szybko kontynuacje XD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
A-M
Zły wampir



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 6:25, 09 Paź 2009 Powrót do góry

"Zajebista superhipertajna ‘baza Roba’ aka piwnica klubu gogo." - perełka. ;d

Chyba prawa autorskie nabedę na te niektore zwroty i określenia.
Aż mi się łezka kręci z wrażenia. :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cull
Dobry wampir



Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu

PostWysłany: Pią 10:55, 09 Paź 2009 Powrót do góry

taa jasne, w ogole nie smieszne Laughing
lałam przez cały tekst Laughing

Lys napisał:
- O jaa, to jest jakieś ąkłe! Do czego to służy? – Cullenowa.
- Boziu, Clln, to PASY! – DarkSide.
- Patologia… - takemeaway.

Laughing zal xD
Lys napisał:
- Turlaj dropsa, czesz bobra.
- Jebaaaaaany – mruknęła Landryna.
- Daj kamienia! – krzyknął Tom.

tutaj byłam bliska uduszenia sie ze smiechu Laughing
Lys napisał:
-- Jeju, Marud. bo orgazmu dostaniesz! zamknij się, idiotko! Puszkens, właź przez komin, Eunika przez okno, takeme spróbuj przez rurę od kibla, a my laseczki dawajta wywarzamy drzwi!

takeme.... brak słów Laughing

hahah. Twoje teksty zabijaja ;pp
Lys napisał:
- I tak nie dasz rady.
- Jak nie?! Jestem hardkorem!!!

Laughing
jestes, jestes :*

~~~~~~~~~~~~

Swan :D
Ty to mnie rozjebałas na kawałeczki Laughing
od pierwszego zdania, do konca - brecht xD


Swan napisał:
-Anyy ile razy ci mam ku*** powtarzać, żebyś nie zabierała moich spodni? – darła się Cullenowa ze swojego pokoju. – Znowu je rozciągniesz! Ja pierdooole!
-Nie pierdol, bo dzieci narobisz – mruknęła Puszka.

hahah XDDDDD
Swan napisał:

warknęła Any, która właśnie się pojawiła z podartymi spodniami w ręce. Spojrzała na nie i mruknęła: Sorry, Clln.
-Co ty ku***… - zaczęła Cullenowa
Twoja stara.. umc umc… zapierdala....

omfg. Uwaga tuta to sie z krzesła zjebałam!!
a jak pózniej zobaczyłam nadajniki xD Laughing
Swan napisał:
-Kuurwa… - próbowały złapać oddech. – Wiecie, że puderniczka do nas dzwoniła? – dokończyła Lys i zaczęły rżeć jeszcze głośniej.

najlepszy moment. Laughing serio, najlepszy xDD !!

Swan napisał:
Dziewczyny wbiły do środka. Clln jako pierwsza. No i oczywiście wyjebała się przez próg, a na nią poleciała reszta PT.
-Jeszcze raz a wsadzę twoją głowę do dupy. Serio – warknęła Leah.

Swan napisał:

-Komu w drogę temu..- zaczęła Clln i potkęła się o dywan. Który to już raz?

mnie nie pytaj Laughing sama nie wiem :D

Laughing Laughing Laughing
tyle mam do powiedzenia Laughing
te nadajniki... XD
no leże :D
haha, swietne :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
A-M
Zły wampir



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 14:51, 10 Paź 2009 Powrót do góry

"Smerfne czikasy i wampajer Robgamel, który ma chrapkę na tłajlajtowe lachony."


Nikt na tym świecie nie zdawał sobie sprawy, że małe, niebieskie stworki znane dzieciom z wieczorynki to prawda. Jednak, to co pokazują media, to oczywiście jedno wielkie kłamstwo.
Bo tak naprawdę smerfy, to nie smerfy, ani nawet nie smurfy. Małe ludziki były tak naprawdę smerfnymi czikasami. Wszystkie były płci żeńskiej, choć czasem nie można było do tego dojść, aczkolwiek przyjmijmy, że były to małe pipunie.
Wszystkie były zawziętymi feministkami (prowadziły nawet lokalną gazetkę o przyjaznym tytule „Facety, czyli zajebiemy skurwieli”), a także z racji, że nie było w ich świecie płci męskiej, wszystkie były lesbami.
Smerfne czikasy żyły sobie w spokoju i miłości. Smerfny czikas Landryna prowadziła sex shop o wdzięcznej nazwie „Candy Shop”, z takim asortymentem, że wciąż musiała zamawiać nowy towar, bo dziewczętom nie było dość nowych atrakcji.
Landryna właśnie otwierała swoją szopę i nuciła swoją ukochaną piosenkę „I'll take you to the candy shop, I'll let you lick the lollipop. Go 'head girl, don't you stop. Keep going 'til you hit the spot (woah!)”, myśląc o swojej smerfnej dziewoi Lys.
- Heeej! Landrynaaaaa! – krzyczała Marud. z okienka swojego domku. – Masz jakieś nowości?!
- Wiadomix! – odpowiedziała jej wesoło właścicielka sklepu.
- No, to Szau Ciau i cukierki! – wesoło powiedziała Marud.
Tuż obok mieszkała Anyanka ze swoją ladacznicą Love_Edward.
- Wstawaj, ku***! – delikatnie budziła L_E Any.
Any, wstała i jak to miała w zwyczaju codziennie, na powitanie przykurwiła L_E z bańki.
To były ich wspólne pieszczoty.

- Te Latryna, daj faję. – zaśpiewała słodko Puszkinowa do Landryny.
- Targaj się, wodoroście. – równie miło odpowiedział smerfowy czikas.
- A tobie szatan w dupę.
Landryna obczaja z góry do dołu Pannę Lutz.
- Co tak ku*** obcinasz, jak komornik szafę?! – warknęła Puszeczka.

Rozeszły się.

- Pomożesz mi? – takemyaway, próbowała wycisnąć sobie coś dziwnego na twarzy.
Cullenowa spojrzała na nią z równie dziwnym wyrazem twarzy (one w ogóle coś miały z twarzami).
- Masz przekręconą pizdę w pięć stron świata?
- WTFOMGROFLMAO! Jak mogłaś tak do mnie powiedzieć. – zawyła głośno take i uciekła do swojego domku na wzgórzu.

Gdzieś w oddali było słychać Eunikę nucącą sobie hit numer jeden z listy notowań czikasowego radia „Zrób smerfne disko”.
Kiedy tak zawodziła i zawodziła, że Swan która ćwiczyła kulturystykę waginową i która akurat była podczas ćwiczeń, nie mogąc się skupić wydarła kalafę na cały regulator:
- EUNIKA!!! Zamknij już, ku*** dupę! Muszę słuchać tego żęcholenia od samego rana! Już mi łechateczka opada!
Po chwili ciszy, repertuar został zmieniony na „Były sobie Smerfy”.

Tak. Tak właśnie żyły nasze kochane bohaterki. Uwielbiały się nawzajem. Szanowały i pomagały sobie.

Jednak pewne dnia ich niezmącony spokój został zmącony niczym woda w wiadrze bez dodatku "Ludwika".
To Robgamel, zwany przez smerfne czikasy Leśnym Dupakiem, ponieważ wyszukiwał biedne, zagubione i bezbronne tłajlajtowe smerfciątka i robił z nimi to, co kiedyś Romek P.
- O maj Gad! – chwyciła się za swe pucałowate policzki Lys. – Zbliża się Robgamel!
- Akcja-reakcja! – krzyknęła Cull i pobiegła w stronę swojego domku, jednak po drodze musiała zaliczyć glebę o kamień i oczywiście drzewo, który wyrosło tuż przed jej zadartym ryjkiem („yts not fany” – pomyślała).
- Do schronu! Wszystkie! – rozporządziła szybko Leah.
Po krótkich piskach i miauczeniach, smerfne czikasy znalazły się w bezpiecznym miejscu.
- O maj Gad! I co my teraz zrobimy? – biadoliła Lys.
- Najpierw nauczymy się mówić OMG w innym języku. – warknęła Puszkinowa.
- O mój Boże! … Czy tak lepiej? – Zapytała Lys.
Leah wywróciła oczami, Cullenowa sama z siebie przyjebała głową w ścianę, a Landryna wciągnęła dym ze skręta, który ukulała przed paroma sekundami.
- Dobra, ryje w pizdy i słuchajta. – Anyanka spojrzała groźnie na swoje towarzyszki. – Trzeba obmyślić jaki zakurwistycznie podstępny plan i unieszkodliwić raz na zawsze Leśnego Jebakę.
- Może jak będziemy dawać ofiary raz na jakiś czas, to się odczepi? – pisnęła cichutko take.
- A ty pójdziesz na pierwszy ogień. – Spojrzała na nią Marud.
- Nie, to musi być coś bardziej wyrafinowanego i bardziej czikasowo-smerfnego.
Nastała głęboka cisza. Wszystkie zamyśliły się.
Nagle w powietrzu rozniósł się zapach zbliżony do niewiadomo czego, jednakże był to nieładny zapaszek.
- ku***, Landryna, musiałaś?! – krzyknęła Anyanka zatykając sobie nos.
- Chcesz nas zajebać pierwsza? – powiedziała Lys.
- Dobra, dobra. Odpierdolcie się ode mnie. Nie moja wina, że Marud. tak gotuje, że potem mi z dupy takie rzeczy wychodzą.
Dziewczyny z powrotem weszły w stan pseudo-myślowy.
- Mam! – krzyknęła uradowana Leah. – Użyjemy całego naszego arsenału broni.
Wszystkie wybałuszyły na nią oczka.
- Ja pierdolę, jakie z was niedorozwoje. Zajebiemy gnoja naszymi zabawkami!
- Ty się chyba z chujem na łeb zamieniłaś. – odpowiedziała Landryna.
- Przynajmniej daję innym oddychać czystym powietrzem. – odpyskowała jej Leah.
- Dobra, zrobimy tak czikasy. – Anyanka nachyliła się złowieszczo. – Zakurwimy Robgamela. Jak? Ano, naszą yntelygencją. W końcu jesteśmy kobietami, tak?
Dziewczęta przytaknęła ochoczo.
- Więc jak jesteśmy kobietami, to myślimy, w przeciwieństwie do tego padalca. Leah ma trochę rację. Zrobimy tak...
I zaczęła opowiadać tajny plan zakurwienia wroga.
Postanowiły natychmiast wcielić swój plan w życie. Był to plan przerażający w pizdu.
Smerfny czikasy rozstawiły po całym lesie różne przedmiotu użytku codziennego, były to oczywiście wszelkiego rodzaju wibrusy, kulki gejszy, pejcze, lateksowe przybory, itede.
Leśny Jebaka chwycił przynętę!
Myśląc, że przez przypadek zostawiły je smerfne czikasy podczas swoich zabaw, szedł i szedł po śladach, aż w końcu natrafił na całą stertę brudnych majteczek.
- Uch, ach, ich, och, ech, much! – obwąchiwał wszystkie po kolei, napawając się zapachem.
W tym samym momencie smerfne lachony zakradły się z każdej strony. Z ziemi i nieba, z drzew i krzoków. Robgamel się tego nie spodziewał.
Na sygnał Anyanki leśne dziewki zaczęły robić zbiorowy pissing, co według leśnych legend, było morderczą i jedyną bronią smerfnych lachonów.
Robgamel zaczął wyć w niebogłosy, bo złoty deszcz działał na niego niczym kwas solny.
- Szatafaka! – zawył.
Po dłużej chwili z oprawcy nie zostało kompletnie nic.
- No, przynajmniej kwiatki się napiły. – zaszczebiotała wesoło take.
Puszka spojrzała na nią i tylko rzekła:
- Zamulasz jak patyczak, więc szat ap.

Wszystkie ryknęły radośnie, prócz take, który jak zwykle została zgaszona przez Pannę Lutz.
Skakały radośnie wokół miejsca, gdzie jeszcze przed chwilą stał ich wróg.
Nawet pozwoliły Lys mówić jej „O maj gad”. Miały to teraz głęboko w odbytnicach.
Od tego pięknego dnia smerfne czikasy ustanowiły święto, zwane ZLJ, czyli „Zakurwienie Leśnego Jebaki”.
Nikt już odtąd nie zmącił niezmąconego spokoju leśnych dziewoj.

THE END


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez A-M dnia Sob 14:52, 10 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Amiya
Dobry wampir



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 2317
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Stąd ;)

PostWysłany: Sob 15:09, 10 Paź 2009 Powrót do góry

A-M rządzishhhh !!!!

A z tego mialam najwieksze wycie:
"Tuż obok mieszkała Anyanka ze swoją ladacznicą Love_Edward.
- Wstawaj, ku***! – delikatnie budziła L_E Any.
Any, wstała i jak to miała w zwyczaju codziennie, na powitanie przykurwiła L_E z bańki.
To były ich wspólne pieszczoty. "

xDD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maruda
Dobry wampir



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 932
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:11, 10 Paź 2009 Powrót do góry

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Laughing
To jest prosze ja ciebie, zaje***te! ;d
Nie wynajduję innego właściwego słowa, na to co przeczytałam.
wiedziałam, że pierwszy tytuł będzie dobry.
ale wszystkie twoje miniaturki są strasznie dobre ;> (ale ci słodze)

Cytat:
Gdzieś w oddali było słychać Eunikę nucącą sobie hit numer jeden z listy notowań czikasowego radia „Zrób smerfne disko”.


Smerfne disko, no błagam xDDD

Cytat:
- Dobra, dobra. Odpierdolcie się ode mnie. Nie moja wina, że Marud. tak gotuje, że potem mi z dupy takie rzeczy wychodzą.


tiaa, moja specjalnośc to grzybki po których ma haluny Laughing

nie wiem jak już mam chwalic twoją twórczosc, jesteś wspaniała. :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cull
Dobry wampir



Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu

PostWysłany: Sob 15:11, 10 Paź 2009 Powrót do góry

to cytujemy...

Anna-Maria napisał:
Landryna właśnie otwierała swoją szopę i nuciła swoją ukochaną piosenkę „I'll take you to the candy shop, I'll let you lick the lollipop. Go 'head girl, don't you stop. Keep going 'til you hit the spot (woah!)”, myśląc o swojej smerfnej dziewoi Lys.

hahah xD tutaj pierwszy większy smiech
Anna-Maria napisał:
Tuż obok mieszkała Anyanka ze swoją ladacznicą Love_Edward.
- Wstawaj, ku***! – delikatnie budziła L_E Any.
Any, wstała i jak to miała w zwyczaju codziennie, na powitanie przykurwiła L_E z bańki.
To były ich wspólne pieszczoty.

haha. tu następny Laughing dobre pieszczoty ;p
Anna-Maria napisał:
- A tobie szatan w dupę.
Landryna obczaja z góry do dołu Pannę Lutz.
- Co tak ku*** obcinasz, jak komornik szafę?! – warknęła Puszeczka.

Laughing Laughing tu nie wyrobiłam xD zaczelam sie smieac na caly dom ;o
Anna-Maria napisał:
- Masz przekręconą pizdę w pięć stron świata?
- WTFOMGROFLMAO! Jak mogłaś tak do mnie powiedzieć. – zawyła głośno take i uciekła do swojego domku na wzgórzu.

hahah Laughing w koncu 'mam jaja' Laughing a nie jestem az taką sierotą xd
Anna-Maria napisał:
- Akcja-reakcja! – krzyknęła Cull i pobiegła w stronę swojego domku, jednak po drodze musiała zaliczyć glebę o kamień i oczywiście drzewo, który wyrosło tuż przed jej zadartym ryjkiem („yts not fany” – pomyślała).

no ofkors Laughing czym byłoby opowiadanie, gdyby Clln się nie wyjebała ?! :D yts not fany Laughing
Anna-Maria napisał:
- ku***, Landryna, musiałaś?! – krzyknęła Anyanka zatykając sobie nos.
- Chcesz nas zajebać pierwsza? – powiedziała Lys.

hahaha xDDD
Anna-Maria napisał:
- Ja pierdolę, jakie z was niedorozwoje. Zajebiemy gnoja naszymi zabawkami!
- Ty się chyba z chujem na łeb zamieniłaś. – odpowiedziała Landryna.
- Przynajmniej daję innym oddychać czystym powietrzem. – odpyskowała jej Leah.

hahah. dobry tekst Laughing


Ty wiesz, ze jestes moim guru :D
haha. jak zwykle wymiotłas ;d
:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Puszka
Zły wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: 1505 10th Street, Santa Monica, CA 90401

PostWysłany: Sob 15:23, 10 Paź 2009 Powrót do góry

A-M XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
o choleeeeeeeeeera XD
znów wyszłam na wredną suuuuuuuuuuuuukę ; pppppppp
żaaal XD
take sorry, że Cie zgasiłam ; p

świeetneświetne XDDDDD

ja chcę teraz o kill kbitch XDDDD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
takemeaway23
Zły wampir



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kluczbork.

PostWysłany: Sob 15:45, 10 Paź 2009 Powrót do góry

hahah zaje***te !xD

"- Ty się chyba z chujem na łeb zamieniłaś. – odpowiedziała Landryna. "
perełka xD

ej ale ze mnie ofiaaara xDDD

Puszkaaa ! xDDDDDD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
A-M
Zły wampir



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 15:51, 10 Paź 2009 Powrót do góry

Take, wybacz. Jakoś w moich oczah, jesteś taką, młodziutką, słodziutką dziewuszką i nie umiem Cię inaczej obsadzić. Ale nie bierz tego do siebie. ;]

Puszka, a tam się pierdolisz. W końcu wredna sucz jesteś, nie?

Jak zwykle mi słodzicie. Od razu pobudowałyście mojego zajebistego ego.
Hm, teraz chyba już nie zdążę napisać "Kill, kill KBitch", ale może w nocy jak wrócimy to mnie natchnie, a jak nie to jutro.

:*

EDIT: Specjalnie dla Was dokończyłam opowiadanko.
Ledwo widzę, ale dałam radę.
Miłego czytania!


Tajne akta tłajlajtowej agencji, czyli czikasy robią kill, kill na KBitch."


- Aaaaa! Nie wierzę! Po prostu nie wierzę! – wrzasnęła Anyanka.
- Co się stało?! – do pokoju wleciała Marud. ze srajtaśmą owiniętą wokół kostki.
- Ee, nie wnikam co robiłaś z tym papierem. – Anyanka zmierzyła wzrokiem Marud.
- Spierdalaj. – skwitowała krótko i wyszła z pomieszczenia.
Zaraz potem, do pokoju weszła Lys.
- A tej co znów odjebało?
- Nie wiem, chyba jest wkurwiona, że skończył się papier Welwet i musiała podcierać dupę zwykłym szarym.
- Wielkie mi rzeczy. – wywróciła oczętami Lys. – Baj de łej, dlaczego tak nadzierałaś ryja?
- Bo, ku*** jak przeczytała to, to mi się jelito grubo odwiązało. – warknęła groźnie w stronę niuspejper Anyanka.
Lys wzięła gazetę w łapki i zagłębiła się w lekturze.
Była to ich ukochana od lat prenumerata „Brawo Czikas dla Ubogich”.
- COOOO?!!! – tym razem krzyknęła Lys.
- I widzisz, i widzisz?! – powiedziała Anyanka zakładając w supełek ręce. – Czy ty to WIDZISZ?!
- ku***, widzę. Jeszcze mleka przed spojówką nie mam.
Obie padły z głębokim żalem i wkurwieniem zarazem na kanapę.
- Trzeba zwołać zebranie. – postanowiła Anyanka. – Nie można tego tak zostawić. Potwierdź tę informację na Pudelku albo Kozaczku. Musimy mieć stuprocentową pewność!
- Sie wie. – Lys wystrzeliła z sofy jak kambodżański warchlak z krzaków.
- Yt kent bi tru… - Anyanka spojrzała łon mor tajm na gazetę i rzuciła ją niedbale na stół.
Stukała swymi 15 cm tipsami, które robiła u swojej psiapsióły Dżolanty Rutowicz, zwaną przez innych Landryną.
Po jakiejś godzinie do salonu, który tak naprawdę był tajną bazą tłajaljtowych czikasów, której zadaniem było odizolowanie Kristen Stjułart od ich młodego boga seksu – Roberta Parkinsona, zaczęły zlatywać pozostałe lachociągi.
Pierwsza wleciała Panna Lutz, brykając swoimi kopytkami niczym młoda klacz do ogiera.
- Czy to prawda?! Czy to naprawdę prawdziwa prawda? – zaskrzeczała.
- Obawiam się, że tak. – Anyanka pokiwała powoli głową.
Landryna, która weszła tuż za nią w swoim 30 cm tipsach u rąk i nóg, zesztywniała całkowicie. Po chwili ocknięcia zalała się rzewnymi łzami. Cullenowa wzięła ją pod rękę i powolutku podprowadziła na kanapę.
Anyanka spojrzała na wszystkie zgromadzone czikasy tłajaljtowe. Omiotła je swoim mega zakurwiście kurewsko suczym spojrzeniem i rzekła:
- Moje drogie. Nadszedł ten dzień, którego żeśmy się obawiały, odkąd tylko poznałyśmy wspaniałego Roba i grającą u jego boku Krystynę. Niestety, takie są fakty. – Chwyciła w dłoń gazetę i pokazała w stronę przyjaciółek.
W tym momencie poszła fala zgrzytów zębami, pisków, soczystych przekleństw i pochlipywań.
- Jednakże, wiemy… Po co założona jest nasza Tajna Agencja Tłajaljtowych Czikasów, prawda? Musimy więc, działać. Szybko, cicho i dyskretnie. Niekoniecznie delikatnie, aczkolwiek skutecznie! – walnęła pięścią w stół, aż Leah podskoczyła wpatrzona w swój breloczek z Alexem M.
- Bierzemy puszkinowego jumbo jeta i spierdalamy do Krychy. – powiedziała dobitnie Anyanka.
- Ale jak to zrobimy, żeby nikt się nie dowiedział? – pisnęła z szaleńczym wzrokiem Love_Edward.
- Czy to nasz pierwszy raz? Aa, zapomniałam, że dopiero do nas dołączyłaś, moja droga. – pokiwała z aprobatą Anyanka. – Widzisz, eliminujemy każdą sucz, jaka nam stoi na przeszkodzie. Nie ma już suczy Toma czy Taylora. Jesteśmy najlepsze.
Dziewczęta zaczęły sobie bić brawa.
- Na co, więc czekamy? – zatarła dłonie Landryna.
- Praktycznie na nic. - uśmiechnęła się szeroko Anyanka. – Do dzieła!
Puszka poleciała już wcześniej odpalić swoje maleństwo i gdy reszta lachonów gramoliła swoje dupy jak szafy trzydrzwiowe, mogły już bezpiecznie ruszać.
- ku***, niedobrze mi. – take zrobiła się zielona. – Mogę puścić małego bełta?
- Za każdym razem to robisz. – warknęła Leah.
- Dobra. Nie, to nie. Foch. – take wydymała usta do przodu i tupnęła dwa razy nóżką

Jak zwykle podróż była długa i męcząca, jednakże cel jaki im przyświecał zwalał wszystkie niedogodności na bok.
Puściły po raz 23454 „Zmierzch” i zatrzymywały za każdym razem, kiedy pojawiał się Robert na małe wibru-wibru.
- To najlepszy orgazm jaki w życiu miałam! – po zakończonym seansie powiedziała sennie Lys.
- A ostatnio zarzekałaś się, że najlepiej było po Tomie. – uśmiechnęła się jadowicie Leah.
Lys zmieszała się, ale zaraz zrewanżowała się.
-Widziałam ostatnio zdjęcie Alexa z jakąś seksowną wiraszką.
W tym momencie Lei zrzedła minka i skuliła się w kostkę Rubika, czyli generalnie nie wiadomo było, gdzie jej głowa i inne człony ciała. Mówiąc trywialnie – załapała doła.
Czikasy zbliżały się do jednego z tajnych lotnisk ukrytych w miejskiej dżungli.
- Uwaga, zapnijcie pasy! – krzyknęła przez głośnik Puszka. – Zasraniec ma turbulencje!
Po nieco gwałtownych pchnięciach (jedno z ulubionych słów tłajlajtowych lachonów – PCHNIĘCIE), jumbo jet wylądował.
- Te, ku***, wiesz gdzie w ogóle iść? – zapytała z przekąsem Leah.
Anyanka wyciągnęła mały pilocik z oczojebnym pomarańczowym przyciskiem i nacisnęła.
Nastąpiła seria dziwnych odgłosów rodem z kopulacji biedronek i nagle z pilocika wyrosła antenka, która pikała niczym pikaczu.
Anyanka coś poustawiała, posprawdzała i rzekła z mądrą miną (jaką?):
- Za mną!
Dziewczyny ustawiły się dwójkami i dreptając cichutko śpiewały hymn ich agencji:
- Do tłajlajtowej agencji wstąpić chciałam,
Długo kochanie moje prosić musiałam,
Słuchaj, kotku nie martw się,
Bo w agencji czikasów nie jest źle!


Dotarły do miejsca, które namierzyło im Robert i Krychę.
- Mamy cię zaropiała typiaro! – zaśmiała się gorzko Swan.
- Żaaaaaal, jakie one ma buty. – powiedziała żalowato Lys.
- Dużo, tanio, TESKO. – rzekła z powagą Marud.
- Dobra. Mordy w kubeł. – uspokoiła lachony Anyanka. – Czas rozpocząć akcję „Kill, kill KBitch”, w skrócie „KKKB” (Ale to zajebiście wymyśliłam. – dop. autorka).
Wyskoczyły niczym krety z dupy i z krzykiem rzuciły się w stronę Krystyny i Roba, którzy miziali się między krzakami.
- O maj gad! – wrzasnęła przerażona Krystyna.
- Spierdalaj od tego tekstu! – warknęła na nią Lys. – Tak mówić mogę tylko ja!... O maj Gad! Mamy ją, mamy ją! – Klaskała wesoło w dłonie.
- Plis, nie róbcie nam krzywdy. – poprosił błagalnie Parkinson. – Wiem, kim jesteście, Wy tłajaljtowe wiedźmy!
- A tam, od razu wiedźmy. – żachnęła się Leah.
- Cóż, Krystyno. – zaczęła rzeczowa Anyanka. – Zajebałaś nam Robertka, więc musisz ponieść karę. Puszko, chodź tu proszę, miedziaku mój.
Puszkinowa podeszła ze swoimi mega zajebistymi kastetami i szykowała się do ataku na i tak już raszplowatą twarz Krychy S.
- Nie! Nie pozwolę wam na to! – Parkinson zasłonił swymi domalowanymi mięśniami Krysię. – Nic na to nie poradzicie, że ja…. Że ja…. Że ja ją KOCHAM! – wrzasnął.
Niestety, nie zrobiło to żadnego wrażenia na rozjuszonych emocjonalnie i hormonalnie czikasach.
Robert padł na kolana, ujął dłoń KBitch w swoją i powiedział:
- Krystyno, wyjdziesz za mnie?!!!
Krystyna była zakurwiście oszołomiona, ale wiedząc, że to jedyne wyjście z tej sytuacji, bez zastanowienia zrobiła swoją KBitch’ową fejs i odpowiedziała:
- Jes. Of kors maj dir.

Apokalipsa.
To, co potem się wydarzyło, było kompletnym pandemonium.
Wszystkie tłajlajtowe czikasy, co do jednego, wylądowały na oddziale zamkniętym Szpitala Psychiatrycznego im. Edłarda Cullena.
Były najbardziej strzeżonymi pacjentkami, ponieważ zawsze wynajdywały coś, czym mogłyby uciec bądź zaatakować któregoś z personelu lub pacjentów.
Agencję zamknięto, a czikasy resztę swoich dni, spędziły bujając się w przód i w tył, mrucząc cały czas pod nosami: „Wyjdziesz za mnie?”. Smutny był to widok, ale lajf ys brutal samtajms.
Robert, który niestety oświadczył się Krysi, musiał się z nią ożenić, żeby przez parę tygodni ”Brawo Gerl” miało co pisać. Ach, i oczywiście sprzedali zdjęcia z sesji ślubnej, jak również dołączyli kasetę wideo z zapiskiem ich nocy poślubnej.

Aczkolwiek, niech nie sądzą, że tłajaljtowe czikasy tak łatwo się poddadzą…


THE END


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez A-M dnia Sob 23:49, 10 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Landryna
Zły wampir



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D

PostWysłany: Nie 12:31, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Aniu jaką ty masz kobieto wyobrażnię to ja nie mogę ;dd
Tajna Agencja Tłajaljtowych Czikasów rząąąąązi! ;d

Perełki :



Anna-Maria napisał:

Stukała swymi 15 cm tipsami, które robiła u swojej psiapsióły Dżolanty Rutowicz, zwaną przez innych Landryną.


spadłam z krzesła xD


Cytat:
Widzisz, eliminujemy każdą sucz, jaka nam stoi na przeszkodzie. Nie ma już suczy Toma czy Taylora. Jesteśmy najlepsze.


hahahahaha xD sucz Tylor i sucz Tom xDDD

Cytat:
-Widziałam ostatnio zdjęcie Alexa z jakąś seksowną wiraszką.
W tym momencie Lei zrzedła minka i skuliła się w kostkę Rubika, czyli generalnie nie wiadomo było, gdzie jej głowa i inne człony ciała. Mówiąc trywialnie – załapała doła.


Laughing Laughing Laughing Laughing

Cytat:
- Uwaga, zapnijcie pasy! – krzyknęła przez głośnik Puszka. – Zasraniec ma turbulencje!
Po nieco gwałtownych pchnięciach (jedno z ulubionych słów tłajlajtowych lachonów – PCHNIĘCIE), jumbo jet wylądował.


"pchnięcie" xDDDDD


Cytat:
- Żaaaaaal, jakie one ma buty. – powiedziała żalowato Lys.
- Dużo, tanio, TESKO. – rzekła z powagą Marud.


Tesko Laughing Laughing Laughing

Cytat:
- O maj gad! – wrzasnęła przerażona Krystyna.
- Spierdalaj od tego tekstu! – warknęła na nią Lys. – Tak mówić mogę tylko ja!... O maj Gad! Mamy ją, mamy ją! – Klaskała wesoło w dłonie.


cała Lysia Laughing Laughing

Cytat:
Wszystkie tłajlajtowe czikasy, co do jednego, wylądowały na oddziale zamkniętym Szpitala Psychiatrycznego im. Edłarda Cullena.


To akurat bardzo prawdopodobne xDDD


Aniu, aj lof ju soł macz ;***


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
takemeaway23
Zły wampir



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kluczbork.

PostWysłany: Nie 12:49, 11 Paź 2009 Powrót do góry

hahah to jest świeetne ! xD

jejj leje jak sobie siebie wyobrażam w tym ff ^^

PCHNIĘCIE
! <hahah>

i dobrze, ze nie brałam udziału w zabijaniu Kris, bo ja to do niej nic nie mam xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez takemeaway23 dnia Nie 15:01, 11 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Lys
Zły wampir



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka Klausa.

PostWysłany: Nie 17:11, 11 Paź 2009 Powrót do góry

łał byłam do tyłu z trzema ff! XDDDDDDDDD
ale juz nadrobiłam i leże.
hahahahahahahahhahahahahaha.
jestescie genialne. :D
cytowac nie bede, bo za dużo by tego bylo. xDDDDDDDD
ale ze śmiechu nie wyrabiałam. xDDDDDDDDDDD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
A-M
Zły wampir



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 19:00, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Prawdziwa historia Egiptu, niczym harlekinowski romans."


CZĘŚĆ 1

Dawno, dawno temu za siedmioma górami, za siedmioma lasami, jeziorami, kałużami i ch*j wie co jeszcze, była sobie wieś zwana Egiptem. Ktoś kiedyś wpadł na jebnięty pomysł zbudowania zamku z piasku i trochę za dużo mu się przywiozło tego budulca.
I tak Egipt sobie był na środku piaszczystego terenu.
W owych czasach wioską rządził yntelygentny faraon Taylor-BiałeSzkliwo Launter.
Znany był z tego, że gdy stawał do swego ludu na codzienne wygłoszenie tego, jak mu idzie dalsze wybielanie ząbków, jego biała poświata płynąca ze zgryzu oślepiała zgromadzonych, czasem wieczorami robił za latarnię i oświecał drogę zagubionym.
Białe-Szkliwo zabiegało o względy cudnej KleoCull, która mieszkała naprzeciwko jego pałacowej glinianki. KleoCull opierała się żałosnym podrywam faraona, ponieważ to, do czego się zniżał, było wręcz przykre i przyjebane.
Kazał posłańcom przywozić monstrualne kwiaty prosto z Kambodży, które znane były z pożerania ludzi, a faraona nikt nie poinformował on tym i przy okazji życie straciło kilka osób, które próbowały ujarzmić ową roślinkę. Rosiczka przy nim to baby monster.
Kiedyś Taylor kazał ściąć wszystkim dziewicom włosy, że upleść zajebisty warkocz, bo usłyszał, że jego miłość chce sobie przedłużyć włosy, a że był głuchy na środkowe ucho, to opacznie to zrozumiał.
Taylor-BiałeSzkliwo myślał, że rośnie w władze. Cóż, nie było nikogo kto by go odwiódł od tych myśli.
W międzyczasie KleoCull wciąż obmyślała jak tu pozbyć się natrętnego adoratora, jednak nic konkretnego nie przychodziło jej do głowy.
Razem ze swoją najlepszą psiapsiółką Gabryśką, którą pieszczotliwie nazywała Landryną, snuły piękne, aczkolwiek nierealne próby unieszkodliwienia faraona.
- Niech ten palant siedzi w chacie i pizdę płaszczy, bo nie wyrobię już tak dłużej. – jęczała przyjaciółce CleoCull.
- Wstręty gnojopyda!
Kiedy tak puszczały soczyste i mięsiste przekleństwa w stronę władcy, ktoś zapukał do drzwi.
- Wejść, ku***, proszę.
Przez wrota weszła mała, skurczona osóbka, można by rzec, że była przestraszona, jednakże fakt ten niweczył fakt, że miała po prostu zajebistego garba.
- Ach, to ty Puszko. Wejdź. – machnęła niedbale ręką w stronę gościa, na znak, że może się zbliżyć. – Cóż mi dziś przynosisz, moja droga?
- Khraaa, khraaa! – zaskrzeczała. – Przychodzę, khraaaaa z pewną wizją, khraaa, moja pani. – skłoniła się nisko.
Przyjaciółki spojrzały na siebie zaciekawione.
- Co to za wizja? – zapytała cicho KleoCull.
- Niebawem, do twego królestwa khraaa, przybędzie pewien rozczochrany, brudny, i zakurwiście przystojny mężczyzna, khraaaaaaa! – oczy kobiety rozmarzyły się, a dłoń powędrowała ku… Brodzie.
- Po co mi potrzebny jakiś pokemon? – wywróciła oczami królowa.
- Po to, idiotko… Przperaszam khra, khra, khra… Po, to… Moja pani, albowiem on uwolni cię od twojego adoratora.
- Nawet mi nie przypominaj! – krzyknęła CleoCull. Wzięła głęboki wdech i rzekła. – Jak go rozpoznam?
- On cię znajdzie pani, o to się nie martw. – uspokoiła raszpla.
- Dobrze w takim razie. Możesz odejść. – kiwnęła znów dłonią.
Kobieta podreptała ku drzwiom. Kiedy wyszła, królowa opadła na kanapę.
- Może zrobimy sobie małe BakParty? – zaproponowała Landryna, wyciągając coś z kieszeni.
- A chociaż dobre zioło masz? – zapytała z przekąsem królowa. – Po ostatnim jaraniu, miałam jazdy, że gonią mnie wieszaki i arbuzy. Dzięki za takie przeżycia ponownie.
- Spokojnie, spokojnie. Ten towar to pierwsza klasa. Dostałam go od znajomego Misia Push-Upka z Ganja City.
- No to, ZajeFakenBiście! Jeżeli stamtąd, to nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń! – klasnęła w dłonie CleoCull i panie oddały się zdrowotnym inhalacjom oddechowym.

Dni mijały, a żaden nowy mężczyzna nie trafiał do pałacu królowej.
- Ja pierdolę… - Wciąż powtarzała nerwowo.
- Te, laska, poluzuj stringi, bo się wykończysz. – pocieszała ją Landryna.
- Łatwo ci mówić. – warknęła CleoCull. – To nie ciebie molestuje jakiś faggot.

W końcu, po kolejnych dniach i tygodniach męki, do królestwa przybył owy tajemniczy młodzieniec, o którym mówiła garbata raszpla.

- Lepiej późno, niż wcale. – mruknęła królowa.
Nagle, do jej komnaty wleciała Landryna z resztą świty - Anyanką, Lys i Swan.
- ku***, mogłybyście tak nie wpadać, jak świnie w gówno? Próbuję sobie dobrze wsadzić tampon.
- Boże, dziewczyno, przecież zawsze ja to robiłam, czemuż próbujesz sama to zrobić? – prawie krzyknęła na nią Landryna, wywracając oczami.
- Bo tamten ku***, już napęczniał jak bakłażan. – zwróciła się królowa.
- Dobra, newermind. Słuchaj, piękna. Widziałaś tego człowieka męskiego?
- Nie? Jeszcze nie. A co?
- To ci generalnie zawory w pizdu pójdą. Lepiej trzymaj zwieracze na miejscu, bo padniesz na cycki jak go oblukasz. – powiedziała podniecona Lys.
KleoCull uśmiechnęła się jadowicie. Wiedziała już, jak użyje swojego nowego latynoskiego zaganiacza.
- No, to moje drogie. Lecimy na pełnej kurwie.

C.D.N.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maruda
Dobry wampir



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 932
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:16, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Widzę, że tym razem wykorzystywany jest biedny Taylor z serii kolgejt (Białe - Szkliwo) Laughing

Clln, jako królowa mnie rozwala.
I twoje poczucie humoru A-M też Laughing !
Nie mogę się doczekać 2 części, bo to jest świetne, ale to już wiesz :D

Cytat:
W owych czasach wioską rządził yntelygentny faraon Taylor-BiałeSzkliwo Launter.


brak komentarza Laughing

Cytat:
- Niech ten palant siedzi w chacie i pizdę płaszczy, bo nie wyrobię już tak dłużej. – jęczała przyjaciółce CleoCull.
- Wstręty gnojopyda!


Czy ty masz w mózgu podręczną książeczkę zajebistych tekstów? Laughing

Cytat:
- Niebawem, do twego królestwa khraaa, przybędzie pewien rozczochrany, brudny, i zakurwiście przystojny mężczyzna, khraaaaaaa! – oczy kobiety rozmarzyły się, a dłoń powędrowała ku… Brodzie.
- Po co mi potrzebny jakiś pokemon? – wywróciła oczami królowa.


Za tego pokemona, powinna dostać w twarz Laughing
hahahaahh

Cytat:
- A chociaż dobre zioło masz? – zapytała z przekąsem królowa. – Po ostatnim jaraniu, miałam jazdy, że gonią mnie wieszaki i arbuzy. Dzięki za takie przeżycia ponownie.


wyobraziłam sobie te arbuzy i też bym chyba odmówiła Laughing xD

No i co ja mam ci jeszcze napisać?
Ty wiesz, że masz dar do takich miniaturek ;d i nie ograniczony przypływ weny.
Życzę Ci, żeby Cię jednak nigdy nie opuściła.
Jak zwykle słodzę Rolling Eyes
:**


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lys
Zły wampir



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka Klausa.

PostWysłany: Nie 19:17, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Anna-Maria napisał:

- To ci generalnie zawory w pizdu pójdą. Lepiej trzymaj zwieracze na miejscu, bo padniesz na cycki jak go oblukasz. – powiedziała podniecona Lys.
KleoCull uśmiechnęła się jadowicie. Wiedziała już, jak użyje swojego nowego latynoskiego zaganiacza.
- No, to moje drogie. Lecimy na pełnej kurwie.
]

ghahahhahahaha perełka. XDDDDDDDDDDDDDDDD
A-M jesteś genialna, ale ty o tym wiesz. XDDDDDDDDDDD
wiecej chce, wiecej! :*:*:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
A-M
Zły wampir



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 19:20, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Spokojnie, spokojnie.
Jutro. Obiecuję. Choćbym miała się szarym mydłem chlastać, to wrzucę.

Gimme, gimme more,
Gimme more!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
takemeaway23
Zły wampir



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kluczbork.

PostWysłany: Nie 19:22, 11 Paź 2009 Powrót do góry

ahahahahahahha.
lezę.

"- ku***, mogłybyście tak nie wpadać, jak świnie w gówno? Próbuję sobie dobrze wsadzić tampon. "
perełka

"przybędzie pewien rozczochrany, brudny, i zakurwiście przystojny mężczyzna"
kiisieeel ! xD

uwielbiam cię ! ;**


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez takemeaway23 dnia Nie 19:23, 11 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin