FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Film New Moon - wrażenia i opinie. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Witness
Wilkołak



Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 22:59, 21 Lis 2009 Powrót do góry

Niedawno wróciłam z kina, spokojna, jakbym unosiła się na ziemią. Film bardzo, ale to bardzo mi się podobał. Jestem zadowolona, że była i chcę zobaczyć jeszcze raz. Dobrze zrobiony i mimo, że brakowało kilku scen to i tak wielki plus.

Zachowanie ludzi w kinie -> bez komentarza. Śmiechy, głównie przy scenie "biegu" w slow motion Edzia i Belli Very Happy

Po pierwsze fantastyczne kolory - nic niebieskiego, wręcz ciepłe, bardzo miłe dla oka. Weitz - powinien nakręcić wszystkie 4 części. Naprawdę super gość, już po Złotym Kompasie było widać, że nadaje się do filmów z efektami specjalnymi.
Po drugie WILKI. Po części bardzo mi się podobało. Ruchy, bieg, zwinność, samo komputerowe wykonanie, mimo kilku niedociągnięć. A po części nie --Zdecydowanie za mało wilkołaków bez koszulki Very Happy.
Scena z pogonią za Victorią była fantastyczna. Muzyka idealna. Ten wzrok, wyczuwalne napięcie. Bardzo fantastyczne. Strasznie szkoda, że Rachelle nie będzie w 3 cz. jest idealną Victorią z tą rudą grzywą.

Alice - była świetna, naprawdę wielkie ukłony w stronę Ashley. Fantastycznie sportretowała Alice. Stroje nie zawsze trafione, ale skok przez barierkę w szkole fantastyczny Very Happy Very Happy

Kończąc powiem, że film bardzo mi się podobał, a z kina wyszłam bardzo uspokojona i dziwnie zrelaksowana. Zaskoczył mnie, ale też kilku scen mi brakowało. np. w samolocie. Ogólnie jestem na plus Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Witness dnia Nie 10:15, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
fantagiro43
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Sie 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 23:13, 21 Lis 2009 Powrót do góry

OMG !!!!
Film jest cudowny - dlaczego skończył się w tak świetnym momencie - kiedy Edward oświadczył się Bellli ???
Mam jedno zastrzeżenie - nie które sceny następowały po sobie bardzo szybko, jak by chcieli wszystko zmieścić w tych 2 godzinach (jak by mieli limity czasowe nałożone).

Muzyka mnie trochę rozczarowała - mroczna, jednak nie przebije tej z Twilight :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LaDraqKumeia
Człowiek



Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:18, 21 Lis 2009 Powrót do góry

Widzę, ze tylko mi sie film CAŁKOWICIE nie podobał? xd po pierwsze - nudno sie ciągnęło.
Nie będę sie rozpisywać. Hm. Wilki były nieproporcjonalne - patrzcie na łapy Jake'a podczas walki z Paulem. I w scenie, gdzie upada po ciosie Edka - był szarawy przez moment (albo to efekt światła ).
Jak płakali na RiJ - o matko. Mogli se darować. Było dość żałosne. Edek łaził jak na ścięcie - wszędzie. Ten wzrok taki dziwaczny.

Ogółem z ciężkim sercem stwierdzam, że zmarnowalam 2h w kinie. I te piski, eh. A no i w połowie urwało taśmę i było zabawnie, jak psedo fanki klnęły Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Little Daisy
Wilkołak



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: okolice Warszawy

PostWysłany: Sob 23:42, 21 Lis 2009 Powrót do góry

Film - cudo.
Taylor wg mnie zagrał najlepiej, Kristen hmm... nie było po niej widać tego cierpienia. Robert za to cierpiał cały czas. A te ich pocałunki? Jakby chcieli i nie mogli. Cieszę, się że mimo, że to jest horror można się pośmiać xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marge
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:49, 21 Lis 2009 Powrót do góry

Film niesamowity.
Byłam na ENEMEFIE(najpierw musiałam to odespać - 3h snu przez 48h to nawet na mnie trochę mało)
NEW MOON zachwycający
Myślę że żeby podkreślić różnice między NM i T (kolosalną zresztą) przynajmniej w kinie w Radomiu nałożyli na Twilight filtr (i nie chodzi mi o ten niebieski) i wyciszali niektóre sceny (np w studiu balletowym jak Edward i James "jechali" po podłodze)
New Moon i Underworld były normalne (bez wyciszania i filtrów)
Film GENIALNY żałuje że reżyserem 3' nie będzie Weitz (podobno nie miał czasu bo pracował nad 2')
zastrzeżenia jedynie do VOLVO (już przed premierom ni się to nie podobało)
chustka Alice reszta by uszła
brak namiętnego przekonywania Belli że nie śni(wyjaśnienia Edwarda jeszcze w Volterze i potem u niej w pokoju troche je rozbili)
powrotu do domu samolotem ale o to sie nie obrażam nie mieli tak dużo czasu zresztą "narracja" filmu - list do Alice nie mogły być pisane z nią na siedzeniu obok...
Niewielkie różnice z fabułą książki doskonale łączące poszczególne wątki w całość tak by nie zabierały czasu(zbędny wątek chłopaka który dał Belli "motocykle" - wystarczył skup złomu bez zbędnych wyjaśnień)
Trochę dziwna scena z motocyklami w Port Angels
I śmieszna idylliczna scena Belli-wampira (większość znajomych mówila o podobieństwie do Asteriksa i Obeliksa ) te falujące na wietrze ubrania...
Poza tym film DOSKONAŁY
pozostaje modlić się żeby Weitz został reżyserem Beraking Down
ogólnie podpisuje sie pod opiniami poprzedniczek
cóż... Amen :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Miiki
Człowiek



Dołączył: 16 Maj 2009
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:52, 22 Lis 2009 Powrót do góry

1.Widze, ze reakcje widzow wszedzie sa podobne. Ja bylam na filmie w angielskim kinie, i oczywiscie wszyscy wybucheli smiechem na wzji Alice- i bede szczera ja tez sie zasmialam, ale potem usmiech spelz mi z twarzy bo w sumie ta scena byla piekna i ewidentnie nawiazuje do 4. czesci, ale kurcze mogli ja jakos lepiej wkomponowac w calosc, mogli chociaz isc a nie biec, bo w odniesieniu do calego filmu wyszlo groteskowo.

* oprocz tego mialam jeszcze cala game dodatkowych dziwiekowych efektow specjanych w postaci: eh! ah! oh! krzkow, piskow i braw -
makabra;/

2.Taylor/Jake - jak ja go nie lubialam kiedy po raz pierwszy przeczytalam ksiazke. A teraz uwazam ze jest swietny - Taylor jako aktor a Jake jako bohater ksiazki. Momentami zalowalam ze to nie jego wybierze Bella... Scena ze sciaganiem koszulki znowu przekabinowana,.

3.Cullenowie - no coz za duzo sie w filmie nie nagrali, ale jak widze Carlise to mi slobo:d Bardzo mi sie podobala scena kiedy opatrywal Bella. Bedac na jej miejscu zastanawialabym sie " kurcze a czemu wlasciwie Edward a nie Carlise" - szybka refleksja - no tak Esme:D:P

Emmet sciskajacy nowo, mlodsza siostre - slodkie
urodzinowe zyczenia Jaspera w szkole - bezcenne, dlugo nie moglam opanowac smiechu:)

4. Laka z 1. czesci bez filtru jeszcze piekniejsza.
5.Muzyka - NIESAMOWITA, uwazalam ze nic nie przebije melodii z Twilight - mylilam sie! Wcale nie chodzi mi tu o piosenki, sa bardzo dobre, ale duzo wieksze wrazenie zrobily na mnie melodie skomponowane przez pana Desplat.

5. Bardzo podobala mi sie dynamika w filmie. Znam ksiezke na wylot wiec nie gubilam sie w szybkich przejsciach scen. Poscig za Laurentem i Victoria bardzo dobrze nakrecone. Podobalam sie scena Victoria vs. Hary, fajnie 'wykorzzystali' smierc tego bohatera. Swietne bylo tez przeplatanie scen ucieczki Victorii i wedrowki Belli na klif.

6. Jezeli sie na czyms zawiodlam, to z wlasnej winy. Ogladajc wszystko co bylo w scieci praktycznie malo ktora scena mnie zaskoczyla.


7.Czy ja juz mowilam ze Volturi rzadza!!? Od portertu w domu Cullenow az po sceny finalowe. Niesamowici, mysle ze lepiej nie dalo sie tego zrobic.

8.Duzy plus filmu = dawka humoru.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Emanuelnoire
Nowonarodzony



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 2:11, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Dawno nie pisałem na forum, ale że okazja jest dość znaczna, na gorąco, niecałe 2 h po seansie, napiszę swoje odczucia.

Wybrałem się do Szczecińskiego Heliosa. Wraz z wybrankiem serca mego baliśmy się tego, że większość widowni to będa napalone fanki w wieku 12-15. Godzina była dosyć wczesna ( 20.30, ale film zaczął się, oczywiście, ze sporym opóźnieniem ).
Nie potrafię określić jakie miałem oczekiwania w stosunku do filmu. Bałem się zmienionej kolorystyki, bo ta z Twilightu jest, dla mnie ( bo wielbię zimną, wrecz sterylną palete kolorów ) czymś co bardzo przyciąga, ale o tym później.
Nie chcę opisywac poszczególnych scen, bo mam luki w pamięci odnośnie pierwowzoru ksiązkowego. Dlatego dość chaotycznie.
Ciekawy zabieg z samym początkiem. Piękny księżyc. Sen Belli, był ok, jednakże wyobrażałem go sobie trochę inaczej. Scena parkingowa urocza, mogli sobie jednak odpuścic to zwolnione tempo ( widać że reżyser chciał zaszczepić tam sporą dawkę hollywood ). Nie rozumiem kompletnie obudzenia niektórych na temat sposobu całowania się Belli i Edwarda. Moim zdaniem odegrali to b.dobrze. Ta nieporadność, dyszenie. Przecież w książce, za każdym razem wspominano o tym, iż Bella traciła oddech, kręciło jej się w głowie, czuła się zniewolona, zaś Edward musiał trzymać swój popęd na wodzy.
Kirsten bardzo, ale to bardzo wyładniała. Cieszy mnie ten fakt, bo jako aktorka ma potencjał, a jej uroda jest nietypowa, i odpowiednio wyeksponowana daje przyjemny dla oka efekt. Takie głupie szczegóły jak przyciemnienie brwi, zmiany w garderobie sprawiły, iż mi osobiście jak i mojemu chłopakowi ( dla którego Kirsten jest hmm..brzydka :d ) przyjemnie się na nią patrzyło.
No i włącza się moja skleroza bo ciężko jest mi odtworzyć po kolei...
Alice i jej zachowania świetnie oddaje to, jaka być powinna. Jej stroje były okropne, to trzeba przyznać. U niej bardzo było widać, jak bardzo złote Cullenowie mieli soczewki. Raziły. Bardzo, aż za. Rozumiem, barwa ich oczu miała byc wyjątkowa, soczysta, ale nie mieli wygladać jakby zapozyczyli je od Mansona! No na boga! Kompletnie nie podoba mi się Jasper. Nie wiem czemu. Nie postarali się ukazując jego postać.
Urodzinki były ok. Sztywnawo lekko, jednakże zdecydowanie lepiej to wyglądało jako całość, niż fragmentami. Nawet scena ratowania Bells przed atakiem przypadła mi do gustu. Dynamiczna i wartka. Zastanawiała mnie mina Pattinsona, jednakże już wiem co chciał przekazać. Carlise opatrujący poszkodowaną sierotę. Cały ten obrazek wzbudził we mnie ciepło. Miły przerywnik.
" This is my birthday...kiss me" No śmiałem się, głupi. Ja wiem, że poważnie miało być, ale taki głupi szczegół jak uniesiona brew poraziła.
Cieszy mnie fakt, iz nie pominięto kompletnie okresu gdy Edward oddalał się od Belli. Kirsten dobrze pokazała uczucie napięcia, niepewności, oczekiwania i zmartwienia.
To dziwne, ale na rozstaniu nie płakałem. Należe do cholernie wrażliwych facetów, i multum scen w Zmierzchu przyprawiały mnie o łzy, jednakże nie tym razem. Nie mówię, że był oto złe, bo zaiste dobrze ją odegrano. Muzyka dobrze dobrana, ponownie zimna kolorystyka. Bezsilność w oczach, ciężki oddech, wykrzykiwanie kwestii. Znów Kirsten dała radę. Z kolei Pattinson troche się wyłożył. Nie wiem, coś mi w nim nie pasowało. Nie wiem czy mimika, czy kąt pod jakim go pokazali, czy to jak stał. Zgrzytało i koniec. Pocałunek i znikł. Serce mi dygotało jak ta biedna dziewczyna łamiącym się głosem szukała ukochanego, mimo iż dobrze wiedziała, że zniknął na dobre. Tu znowu ukłony. Bardzo dobrze pokazana rozpacz, ból fizyczny i psychiczny. Ciemny las, i drobna postać która zwija się z bólu po czym zasypia. Majstersztyk!
Trochę za bardzo spłycili poszukiwania. Strach i niepewność Charliego nie została pokazana, a szkoda.
Depresja. Pieknie ukazane przemijajace miesiace, otępienie i sentencje prosto z książki. Namacalnie wrecz widac było jak Bella cierpi, nie może egzystować bez swojej rodziny której przecież tak niedawno, stała się częścią. Dobrze zostały pomyslane te niewysłane maile. Nie bylo standardowej narracji, tylko słowa które Bella czuła, i nie mogła o nich nikomu powiedzieć. Krzyki w środku nocy, opiekuńczość ojca też świetnie odegrane. Za szybko, moim zdaniem, przywrócili ją ponownie "do życia". Cały wypad do kina z Jessicą za bardzo rozwinięty, chociaż sama jej postać fajnie pokazana, typowa amerykanska nastolatka.
Szczegółem który mnie poraził, było to, gdy Bella przywiozła motory by poprosić Jacoba o ich naprawienie. Że niby ze złomowiska?! Przecież ona wydała na nie oszczedności, szukała przez jakiś czas, tylko po to, by zobaczyć w wizjach Edwarda. No ale cóz, czepiam się.
Sama postać Jacoba odegrana jest dobrze. Nigdy się na niej maksymalnie nie skupialem, bo drazniła mnie przez cała sage ( a w Breaking Dawn to już w ogole ). Laurent odegral swoje, zachwycil fanki muskulaturą, ale jak już ktoś wcześniej wspomnial po co? Reszta watahy wyglądała normalnie i tak być powinno. Wizualnie typowo mnie tylko draznił, bo co do gry aktorskiej to nie mam się co czepiać. Był ciepły a jak trzeba było to groźny. Po prostu nie lubie tego aktora i tyle. Przyjemnie i stosunkowo dobrze czasowo pokazana rozwijająca się przyjaźń miedzy J i B. Akcja w kinie sympatyczna i rozluźniajaca.
Znowu luka.
A no tak, akcja z motorami. Podobał mi się tylko upadek i sceneria. Gołą klate pomine.
Smutne było to, gdy Bella czekała na wieści od swojego przyjaciela. Scena w deszczu przejmująca i smutna. I jak to mój mężczyzna stwierdził " Nawet przykro mi sie zrobiło jak najpierw Edward zostawił Belle, a potem Jacob się na nią wypiął"
Scena w pokoju przeszla mi bez większego echa. Była po prostu ok. Pogoń za Victorią b.dobra. muzyka, dynamizm, kadry. Ta aktorka mimo, iż nie wymówiła żadnej kwestii, samym swoim wyglądem potrafiła przekonać miliony. Załuje że z niej zrezygnowano. Skok z klifu zjawiskowy był tylko wtedy, gdy Bella rozmawiała z omamami. Sam punkt kulminacyjny spieprzyli.
A, no tak. Zapomnialem o tym słynnym " Jacke, run!". Dobre, dobre. No i jeszcze o scenie z Lurentem. Pusta, martwa polana ( chociaz ta z wyobrazen była okropna, ach te sztuczne kwiaty ;] ). Wataha groźna, a dzwięk gdy biegli za wampirem, sprawiła ze lekko podskoczylem (:
Bardzo okrojony pobyt u Emily. Nie wiem czy zaluje, dośc pobieżnie czytalem ten wątek.
Powrót Alice dobrze odegrany. Łzy w oczach Belli, typowe zachowanie chochlika akcja, napięcie. I te krzyki gdy Bella dowiedziała się że Edward dzwonił. Samo pokazanie Pattinsona gdy miażdzyl komórke troche przekoloryzowane. Teksty Alice odnośnie smrodu mokrego psa wywoływały uśmiech na twarzy. Decyzja o wyjeździe szybka, i przeskok do Voltery. Za szybki. W tym miejscu najbardziej mnie to raziło. A gdzie kradzież auta? I kto w ogóle ubrał tak tą biędną wampirzyce?!
Emocjonujacy bieg do głownego placu. Widziałem go już kilka razy, ale teraz wzbudził więcej emocji. Edward wyglądał tak jak wyglądać powinien. Nie jest mu potrzebne posagowe ciało. On miał błyszczeć, być trupio blady i marmurowo zimny. On w oczach zwykłych smiertelników był zjawiskowo piękny, bo to jeden z wampirzych czarów. Nie chcę tu wyjść na kogoś komu Pattinson podoba się tak czy siak, po prostu wyglądał normalnie w swej nadnaturalności, tak jak sobie go wyobrazałem. Ratunek miły dla oka, wciągający.
No i przyszedł czas na Volturii. Nosz kurde, za cholere mi się nie podobają! Cała siedziba zrobiona okropnie. Zbyt "watykansko". Widziałem to inaczej. Bardziej mrocznie. Ciężkie purporowe zasłony, obraz yw złotych ramach, przepych. A tutaj coś tak zwykłego i brzydkiego zwyczajnie. Dakota się spisała. Mała, słodko-ostra wampirzyca. Brawa. Reszta to mdło i gorycz. Za bardzo, u Volturii odznaczał się biały puder. Wyglądali śmiesznie, bardzo sztywno i mało groźnie/dystyngowanie. Sam smiech Aro wprawił mnie w zażenowanie, a czerwone teczówki raziły po oczach. Jest różnica między purpura a czerwienią. Walka dynamiczna, szybka. Taka być powinna. " Please don't! " wymowne, chwytające za wszelakie nerwy i uczucia. Wizja Alice smieszna. Podejrzewam, że po przemianie bedzie to wygladać inaczej, chyba aż tak tego Weitz nie spieprzy. Heidi tylko mi mrugneła przed oczyma, nie zdazyłem sie przyjerzeć. Krzyki rozdzierające ciszę przeraziły. Dobrze że nie pokazali tego zbyt dosłownie, nie tryskała krew itp.
Tutaj jak większość, narzekac bedę na brak drogi powrotnej. Sporo dośc waznych kwestii pominięto.
Głosowanie bez większych emocji. Rosaline wygladała bardzo "vampowato", ale tak kiepską perukę mogli sobie darować. Czy mi się wydaje, czy owe głosowanie odbyło się przy stole? Oświecie mnie, bo za cholere nie pamiętam.
Ostatnia scena. Wzruszajaca. Prawdziwa. Cała trójka się spisała. Razem z Jacobem miałem łezke w oku gdy przed odejściem, popatrzył na Belle.
"Marry me Bella" i koniec. Niezle to wykąbinowali. Widownia była nieźle zdziwiona.

No, miałem pisac krótko, ale chyba jednak nie potrafię. Jeżeli którakolwiek z was to przeczyta, to przepraszam za braki w polskich znakach, powtórzenia, i brak chronologii. Jest późno, boli mnie głowa, i musze przespać się z emocjami.

Ogólnie rzecz biorąc nie zawiodłem się. Do kolorystyki się przyzwyczaiłem. Drazniły mnie troche te przeskoki i szybka zmiana wątkow/akcji, ale co poradzic. Pierwowzór jest dość pokrętny, dobrze ze i tak nie nakręcono czegoś gorszego. W końcu spodobała mi sie, tak totalnie Kirsten. Wygladała i zagrała to tak, jak sobie owa postać wyobrażałem. Pattinson zagrał dobrze, ale tylko dobrze. Czekam jak rozwinie się przy Eclipse i Braking Down. Laurent był ok, chociaż specjalnie się nie "wgryzałem" w jego osobę. Reszta obsady była bez większych zarzutów pomijając, moim zdaniem, cholernie spieprzponych Volturii ( no może pomijajac Jane ).
Sceny dynamiczne- bardzo dobre. Scenerie piękne ( Jezusie, oddałbym wiele by mieszkać w takim miasteczku jak Forks ). Dobrze skręcona całośc, aczkolwiek brak płynnych przejść. Efekty tylko dobre. Jak wilki mnie wcześniej śmieszyły, to po seansie przerazały. Mimo że komputerowe, i to widać, to zrobione na wysokim poziomie. A, no tak, oprawa muzyczna. Przyznam ze soudtrack przesłuchałem w całosci tylko raz, i nie przypadł mi do gustu. Piosenki sa lekko przekąbinowane, zbytnio trącają nowoczesnością. W filmie dopasowane były ok, ale tylko ok. Scoore, z tego co pamietam jest lepszy. Pozostane jednak oddanym fanem ściezki dzwiękowej z Twilightu, która moim zdaniem była piękna, magiczna, mroczna i cudowna. ( ach " Full moon", " Let me sign" czy " American Bird" ). Mam nadzieje, że w Zaćmieniu bedzie lepiej.
Oddanie książce było stosunkowo wierne, nie mam się co czepiać. Zawsze mogło być gorzej. W całości brakowało mi takiej sceny, która byłaby czyms w rodzaju tańca na balu maturalnym. Owy fragment w Zmierzchu wielbię i czczę ( tak wiem, takie to zewne i mdło romantyczne, ale czasami się przydaje ).
Kończąc nie żaluje że poszedłem. Film w skali od 1-10 oceniam na mocne 8. Czekam tylko by ściągnąć i na spokojnie, kilka razy obejrzeć w domu zalewając się rzewnymi łzami, a potem kupić na dvd, choć to pewnie nie prędko nastąpi. Nie będe porównywał obu ekranizacji, bo są dla mnie czymś odmiennym.
Jak sobie o czymś jeszcze przypomne to dopiszę. Good night.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Antonina
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera

PostWysłany: Nie 7:57, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Miiki napisał:
Ja bylam na filmie w angielskim kinie, i oczywiscie wszyscy wybucheli smiechem na wzji Alice


No właśnie, u mnie też się śmiali, choć ja naparawdę nie mam zielonego pojęcia i nie rozumiem, co w tym było śmiesznego? Czy dwa zakochane w sobie i szczęśliwe wampiry są zabawne? Confused

Miiki napisał:
7.Czy ja juz mowilam ze Volturi rzadza!!? Od portertu w domu Cullenow az po sceny finalowe.


Tak, scena z obrazem była jedną z tych dobrych, faktycznie wyglądali wtedy jak "mecenasowie sztuki". I fajnie, że obraz się w końcu pojawił, bo w "Zmierzchu" go nie było. Choć wyobrażałm go sobie zupełnie inaczej, ale ta wizj była w porządku.

Jeszcze przypomniało mi się pewien wątek, który powinien być rozwnięty, a, oczywiście, nie został Confused
- gdy Bella zderza się z Edwardem w Volterze i on mówi: "heaven", to jest okay, ale potem, podczas głosowania, Carlise mówi do Edwarda, że nie ma wyboru, że trzeba zmienić Bellę, bo inaczej Edward popełni wkońcu kiedyś samobójstwo, to dla mnie to jest idealny moment, żeby Bella się wtrąciła i powiedziała Edwardowi, że przecież w Volterze myślał, że trafił do nieba, wiec nie może nie do końca nie wierzyć, że nie ma duszy, i że wciąż ma w sobie nadzieję. I to byłoby piękne, ale oczywiście tego już nie dali Confused

paulinczos napisał:
tak jak wiele osób tu pisało, brakowało mi takiego łagodniejszego przejścia z jednej głównej sceny do innej (przykłady: wyjście z Volterry, a potem od razu pokój Belli, brakowało mi choćby kawałeczka z powrotu, jakiegoś momentu, gdy Edward uspokajałby Bellę; (...)
- za szybko się to wszystko działo, ale chyba faktycznie film musiałby trwać z 4 godziny, żeby było tak jakbyśmy chcieli Wink


Dokładnie, dokładnie!
Przecież dla niej to były traumatyczne przeżycia, poza tym w książe był to istotny i rozbudowany wątek: roztrzęsiona Bella faktem, że za ścianą zjadają ludzi, jej przerażenie, obrzydzenie, powrót do domu, raz samolotem, dwa samochodem, konfrontacja z Rose, dyskujsa Belli z Edwardem w pokoju na temat tego, czy ją jednak kocha czy nie - to wszystko po prostu został wyyrzucone do kosza! Mad
Nie wspominając, że zabrakło przez to przynajmniej dwóch zabawych momentów, tzn. komentarza Alice, że może Edward powinnien dać Beli w twarz i tej jego morderczej miny, którą zapewne by wtedy miał oraz przeprosiny Roslie i komentarza Emmetta co do tych przeprosin.

A taki "Titanic" trwał ok. 190 minut i było dobrze Sad


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 9:12, 22 Lis 2009 Powrót do góry

SPOILER:
Wejście na własną odpowiedzialność Very Happy :
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez mermon dnia Nie 9:17, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Tula
Wilkołak



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 9:45, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Obejrzałam film i sama nie wiem co myśleć na jego temat .Pierwsze wrażenie po seansie to takie że wszystko działo się za szybko .Ja wiem że nie da rady streścić książki w dwie godziny ,ale prze4z to tępo wyszedł z tego film akcji .Choć dodatkowe sceny ,nie będące częścią książki wyszły filmowi tylko na dobre .
Scena rozstania wcale mnie nie wzruszyła ,czegoś tam zabrakło ,ot zerwał z nią i poszedł . I tu muszę wspomnieć o grze aktorki grającej Belle ,było o wiele lepiej niż w "Zmierzchu" (czego nie mogę powiedzieć o Pattinsonie ) .
Za to bardzo podobały mi się wilkołaki ,w jednym momencie nawet podskoczyłam .Fakt że wyglądały mało realnie ,ale jakoś mi to nie przeszkadzało .
Skok z klifu lepiej wyszedł Samowi niż Belli ,choć podobało mi się że pokazali Belle jak wynurza się z wody z uśmiechem, bo zobaczyła Edwarda i jej zaskoczenie i strach kiedy zauważa że uderzy w nią fala .To pokazuje widzą którzy np. nie czytali książki że ona nie miała zamiaru odebrać sobie życia .
Pościg za Victorią zsynchronizowany ze skokiem to świetny pomysł .
Scena kiedy Bella i Jacob rozmawiają przed jego domem w deszczu jest naprawdę piękna ,obydwoje świetnie to zagrali .
Przyjazd Alice i podróż do Voltery za szybko ,mogli chociaż dodać że reszta Cullenów chciała jechać po Edwarda ,cokolwiek a tak znowu czegoś zabrakło .
Walka z Feliksem był świetny pomysł i Alice która nie stała w miejscu tylko ruszyła na ratunek .I tu scena z wizji Alice ,powiem tyle ... cała sala ryknęła ze śmiechu ,ja też choć czułam się głupio .Dlaczego tak to pokazali ,Ania i Gilbert biegający po zielonej łączce i jak ktoś już wspomniał dwa jelony .
Cały powrót do domu i głosowanie znowu za szybko ,ale może się czepiam bo film w końcu miał tylko dwie godziny.
A tak zapomniała bym go gołej klacie Edwarda ,wszystko o.k tylko mogli mu usunąć owłosienie z klaty ,ohyda .


Film bym miejscami zabawny ,no i dobrze mi się to podobało ,nie licząc momentów gdzie śmiech był raczej wywołany żenadą .Gra aktorów lepsza i Kristen zamykała usta .
Do tej pory lubiłam Tayola jako Jacoba ,po obejrzeniu "New Moon" jestem po prostu team Jacob .Było mi go tak szkoda że nawet w końcowej scenie łza mi się w oku zakręciła i przez moment nienawidziłam Belli i chciałam żeby jednak wybrała Jacoba (choć wiedziałam że tak się nie stanie) .

Film mimo wszystko podobał mi się, choć drugi raz do kina na niego nie pójdę .Może gdybym nie oglądała wcześniej trailerów była bym bardziej zaskoczona ? Może po prostu za dużo wyobrażałam sobie po tym filmie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ada
Nowonarodzony



Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 9:53, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Ja byłam w piątek o 20.30, i byłam z mama i ciocią ja mam 21 lat i czułyśmy sie troche nie swojo dlatego moje ogladanie filmu przerywały piski i śmiech w momentach w ktorych nie było smiesznie :\ ale nie wyrzucam tu nic młodym nastolatką, tylko raczej tym mniej inteligentnym. Mi film bardzo sie podobał, wiem że książki o takiej popularności nie da sie w pełni dobrze zrealizować. Zaskoczyła mnie dobra gra aktorska, zwłaszcza na plus Jacob. Co do Edwarda, to jego gra mimiki twarzy mnie zachwyciła ten jego ból podczas ostatniego pocałunku z Bellą po urodzinach przyprawił mnie o łzy. Ja zawsze będe team Edward bo to w nim sie zakochałam czytając ksiązkę, i takich idealnych rycerzy nie ma i to właśnie jest w nim takie intygujące wampir czyli ktos zły o zdolności do tak wielkich uczuć:) I mi własnie to ucharakteryzowanie Edwarda chwytało za serce, że on tak cierpiał i jego miłość do Belli to cos tak wielkiego! Film więc na plus, chce obejrzec jeszcze raz i jeszcze raz:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Juliann
Człowiek



Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z kątowni:)

PostWysłany: Nie 10:08, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Wyrażę mniej więcej swoją opinię, chociaż może to brzmieć podobnie do opinii innych. No więc tak... New Moon bardziej mi się podobał niż pierwsza część;-), aczkolwiek czasami rzeczywiście wszystko za szybko się działo. Wiadomo [jak też Tula wyżej napisała], że książki nie da się przedstawić w jakichś dwóch godzinach, a poza tym, to film tylko na jej na podstawie... Mimo to, mam jakiś niedosyt^^, ale to było przecież do przewidzenia. Scena z klifem trochę mnie rozczarowała, ot taki tylko skok i już. To pewnie przez to, że dużo po niej oczekiwałam, bo w książce była taak opisana. Akcja u Volturi była naprawdę fajnie przedstawiona... Lecz wydaje mi się, że Marek był trochę sztuczny;->. Jane mi się podobała, w ogóle lubię to postać, pomimo tego, że jest sadystyczna xD. Charlie trochę inaczej wypadł niż w książce... żadnych krzyków, po prostu ''Masz szlaban'' i tyle, no ale cóż, niech będzie. Oraz wcześniej nie było tego ''żyjesz jak na jakimś cholernym autopilocie'', a tak na to czekałam! Co do gry Kristen, moim zdaniem była lepsza w tej części, niż w pierwszej.
Ach, no i ta scena co Edward biegnie z Bellą przez las (wizja Alice)! To było trochę żenujące, też wszyscy się śmiali^^. +Zauważyłam, że film ma czasami takie momenty właśnie do śmiechu. Po wszystkim było mi trochę smutno, że tyle na to czekałam, a tak szybko seans minął... teraz pozostaje mi odliczać dni do Zaćmienia. Uff, to by było na tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kate815
Wilkołak



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 10:08, 22 Lis 2009 Powrót do góry

SPOILERY;)

Wczoraj byłam w kinie na 16 z moim chłopakiem... Szczerze to film mnie nie powalił na nogi. Raz tylko pare łez mi poleciało gdy chcieli już zabić Edwarda ale Bella wyskoczyła żeby ją zabili... Wyszłam z filmu jak z każdego innego. Nie był jakiś woooow! :( Spodziewałam się czegoś lepszego. Myślę, że Zmierzch wywarł na mnie lepsze wrażenie. Nie podobało mi się to rozstanie Belli z Edwardem.... Takie puste... Hah jeszcze mój chłopak na koniec się oburzył jak Bella powiedziała, że kocha ich obu. Hah zaczął komentować to na całą sale. Czy nei macie wrażenia, że z tego się robi serial? Toż on ją poprosił o rękę i koniec. Bez jej odpowiedzi. To wygląda jakby w następnym odcinku była dalsza część. Aj... SPODZIEWAŁAM SIĘ CZEGOŚ LEPSZEGO.
Chociaż dzięki filmowi polubiłam bardziej Jacoba:D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
black_zouza
Człowiek



Dołączył: 30 Maj 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 10:14, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Ada napisał:
Ja byłam w piątek o 20.30, i byłam z mama i ciocią ja mam 21 lat i czułyśmy sie troche nie swojo dlatego moje ogladanie filmu przerywały piski i śmiech w momentach w ktorych nie było smiesznie :\ ale nie wyrzucam tu nic młodym nastolatką, tylko raczej tym mniej inteligentnym.


Widzę,że jest nas więcej - też się nieswojo czułam z tymi piskami. Ale chcę jedynie dodać, że za mną siedziały dwie kobietyn ciut starsze ode mnie, około 30tki, które z początku na tyle głośno rozmawiały,że zdołałąm usłyszeć, że mają swoje rodziny, dzieci etc. A ich zachowanie było tragiczne ! Cały "Zmierzch" przegadały i prześmiały w głos kopiąc przy tym mój fotel, a na "Księżycu..." wyły jak idiotki na widok Edwarda, krzycząc że Jacob jest obrzydliwy i zaraz będą żygać (serio!).
Za to wśród młodszych widzów (widzek raczej;) spotkałam się z reakcją skrajnie inną - na widok Edwarda zdejmującego koszulke było słychać "bleeee". Oj dziewczynki, dziewczynki - czas zdać sobie sprawę jak wyglądają mężczyźni naprwdę. Ci z okładek i plakatów to modele, przeciętny facet bez koszuli wygląda właśnie tak - no może nie jest tak blady Wink Hehe...taaak to naprawde mnie rozbawiło "bleee". Ja tam był go wyściskała Wink Jest cudny (dygresja;)

No ale poleciałam w dygresję więc wrócę do sedna. Poziom inteligencji na widowni był tak niski że czułam jak mnie otoczenie niemal wciąga pod fotel. Żałuję szczerze że poszłam na maraton - ale siła chęci obejrzenia filmu podczas pierwszego seansu była nie do powstrzymania. Całe szczęście następnego dnia miałam urlop i poszłam na seans o 13 i wiecie co? Średni wiek na widowni 12-13 + opiekunowie w postaci zdziwionych tatusiów :D Paru studentów i ja (podstarzała studentka) z mamą (wiecznie młodą duchem). I było suuuper, cisza, pare hihotów w wiadomych momentach i raz lekkie bezwarunkowe "ehhh" jak pokazali Edwarda w Volterze, ale bez drwin, kpin itd.
I powiem wam, że jak pierwszy raz zobaczyłam film z tym tłumem (bydłem jak kto woli) to bardzo mi się podobał, ALE! jak zobaczyłam w ciszy, spokoju i skupieniu to...po prostu się zakochałam. Warto iść drugi raz na spokojny seans albo obejrzeć film u siebie w domu. Wczuć się, poobserwować grę aktorską, mimika twarzy Edwarda - fantastyczna. No ale mogłabym tak pisać i pisać...Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez black_zouza dnia Nie 10:16, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Interbeta
Człowiek



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:17, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Nie wiem czego,ale mimo, że film jest naprawdę extra, to niektóre sceny mnie zawiodły. Także wypowiedź podzielę na 2 etapy ^

+ Świetny obraz. Bardzo się ucieszyłam, że na film nie jest już nakładany filtr, bo niektóre postaci nabrały takich ciepłych barw, że jeszcze bardziej kojarzą się z postaciami z książek
+ Początek filmu świetny. Bardzo mi się podobało, jak czytał jakiś aktor ten fragment.
+ Inaczej wyobrażałam sobie scenę, kiedy Edward będzie Belli cytował Romea i Julii. Pomijając fakt, że robił to przed całą klasą, wyszło mu cudownie.. Normalnie każde słowo miało oddźwięk w jego oczach i mimice...
+ Volturi! Prawdziwi arystokraci. Lepiej dobrać ich nie mogli... Ogólnie cała scena w Volterze była cudowna! To, jak Dimitri walczył z Edwardem, znudzona twarz tego,co po lewej siedział (nie mogę sobie za nic imienia teraz przypomnieć) , a kończąc na furii w oczach Jane, kiedy jej moce nie działały na Bellę. Strasznie spodobały mi się kostiumy tych, co obchodzili dzień św. Marka
+ Jacob xD Nic dodać, nic ująć... Ze słodkiego chłopaczka zmienił się w naprawdę odpowiedzialnego i przystojnego faceta. Niejednokrotnie sceny, kiedy był bez koszulki wywoływały krzyki na sali.
+ Fajnie rozegrana scena, kiedy wyrażają zgodę na przemianę Belli. Emmet ! Jasper! Świetne teksty.
+ Podobała mi się fryzurka Alice.
+ Scena z motorami była bardzo fajna. Upadek Belli bardzo realistyczny, a jeszcze Jacob zdejmujący koszulkę!


No i druga część.

- Skok z klifu... Lekko się zawiodłam. Po tej scenie oczekiwałam, że będzie się chciało płakać, a wydała mi się troszkę bezuczuciowa, szybka, byle jaka... Wyobrażałam sobie ją całkiem inaczej.

- Czasami Edward miał zbyt zrozpaczoną minę. Brakowało mi nieraz tego uśmiechu. W I części było go więcej.
- Muzyka. Myślałam, że będzie porywająca, wzbudzająca napięcie, a była taka hmm, nijaka. Może jak drugi raz obejrzę film i skupię sie na innych elementach spodoba mi się bardziej, ale za pierwszy razem nie przypadła mi do gustu.
- Momentami miałam wrażenie, że sceny przeskakują zbyt chaotycznie, w nieposkładany sposób. Przykład to moment po wyjeździe z Voltery. Myślałam, że w samolocie przez moment będzie pokazane, jak siedzą obok siebie, on ją trzyma, jakby chciał bronić przed światem. A tu nic... W pokoju rozmowa też była krótka. Brakowało wyznań, wyjaśnień..

To chyba na razie tyle moich spostrzeżeń. Jak sobie coś przypomnę to dopiszę . . . ^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Interbeta dnia Nie 10:18, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gacia3
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 10:20, 22 Lis 2009 Powrót do góry

film mi się podobał-naprawdę!Niektóre fragmenty naprawdę świetne!
Już nie mogę doczekać się kolejnej części.
Warto naprawdę ,warto!

Na szczęście przedział wiekowy na sali był mój - 20-30 ufff!miło się oglądało


Koniecznie żeby sięwczuć muszę go w domu obejrzeć sama tak jeszcze ze 2 razy!
Kristen Stewart-świetnie zagrała


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gacia3 dnia Nie 10:23, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Juliann
Człowiek



Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z kątowni:)

PostWysłany: Nie 10:30, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Ada napisał:
Ja byłam w piątek o 20.30, i byłam z mama i ciocią ja mam 21 lat i czułyśmy sie troche nie swojo dlatego moje ogladanie filmu przerywały piski i śmiech w momentach w ktorych nie było smiesznie :\ ale nie wyrzucam tu nic młodym nastolatką, tylko raczej tym mniej inteligentnym. Mi film bardzo sie podobał, wiem że książki o takiej popularności nie da sie w pełni dobrze zrealizować. Zaskoczyła mnie dobra gra aktorska, zwłaszcza na plus Jacob. Co do Edwarda, to jego gra mimiki twarzy mnie zachwyciła ten jego ból podczas ostatniego pocałunku z Bellą po urodzinach przyprawił mnie o łzy. Ja zawsze będe team Edward bo to w nim sie zakochałam czytając ksiązkę, i takich idealnych rycerzy nie ma i to właśnie jest w nim takie intygujące wampir czyli ktos zły o zdolności do tak wielkich uczuć:) I mi własnie to ucharakteryzowanie Edwarda chwytało za serce, że on tak cierpiał i jego miłość do Belli to cos tak wielkiego! Film więc na plus, chce obejrzec jeszcze raz i jeszcze raz:)


O tak, też mi się podobał ten jego ból wyrażony poprzez mimikę twarzy. +Grę Taylora L. i ja zaliczam na plus: ).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
monisia99
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Nie 10:36, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Mermon zdaje mi się że ten kawalek co leciał na końcu to alexandre desplat -new moon raczej napewno :) boski normalnie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Juliann
Człowiek



Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z kątowni:)

PostWysłany: Nie 10:47, 22 Lis 2009 Powrót do góry

black_zouza, taktaktak cudo! za 2 razem jak to przesłuchałam (to było na długo przed premierą) łzy mi same zaczęły lecieć ze wzruszenia^^. Ale, ale... umknęło mi gdzieś Meet me on equinox, czy mejbi wcale go nie było? A może tak jak Decode w pierwszej części, pojawiło się dopiero daleko w napisach końcowych? ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Juliann dnia Nie 10:50, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
black_zouza
Człowiek



Dołączył: 30 Maj 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 10:50, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Juliann - nie wysłuchałam nigdzie niestety "Meet me on equinox" Może na napisach, staram się sciągnąć własnie film - jak się dowiem to powiem Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin