FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Film New Moon - wrażenia i opinie. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Juliette22
Człowiek



Dołączył: 15 Paź 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 19:50, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Widziałam film w sobotę(kino) i dziś 4 razy wersje angielską...
Więc tak wszystko ładnie i pięknie, film faktycznie lepiej nakręcony niż Zmierzch, ale...
No i tu się zacznie...

Kto do cholery ubierał Alice w tym filmie? Uwielbiam ją! Ludzie litości z tymi ubraniami! Wiem, że musieli zatuszować jakoś udział dublerów, ale to była przesada. Poza tym oczywiście super :)
Za to co teraz napisze zbiorę pewnie baty... Jasper... OMG! W tej części był po prostu daremny! Ta mina przy ataku na Bellę, co to miało być? Aktor może i fajny – kreacja Jaspera daremna!
Edward... <wdech> Cóż z lekka zawiedziona jestem, szczerze spodziewałam się dużo więcej po gościach od efektów specjalnych, a oni zrobili z niego białego trupa… ble... Plus za scene u Volturi – świetnie zagrane/zrobione.
Bella – w tej części jej gra się poprawiła. Te krzyki podczas snu przerażające.
Jacob … Jacob … OMFG … Wg mnie to było mistrzostwo tego filmu! Jego gra i w ogóle postać „miodzio”.
Co do wilków, bardzo realistyczne w postaci zwierzęcej, co do dobrania aktorów przemilczę to...

Ogólnie film na pięć na sześć... Byłoby sześć ale czy tylko mi się wydaje że akcja za szybko uciekała?
Jakoś zbyt szybko mi to zleciało,wiem że kino rządzi się swoimi prawami ale za szybko się to wszystko rozegrało.

To na tyle...
Pozdrowienia Julli :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:53, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Emmett_Fan napisał:
Susan napisał:

1. Scena, gdy Bella przyjeżdża do niby chorego Jacoba - cudo.

Tia, cudo. Ja się przez cały czas zastanawiałem jak po tej scenie musieli być przeziębieni XD


Jak sama mermon napisała - nie przeziębili się Smile I bardzo dobrze. Nagrali świetną scenę i nie stracili na szczęście przy niej zdrowia. Ja też zastanawiałam się czy czasem się nie pochorowali, gdy to kręcili. Na szczęście wszystko skończyło się ok.
Tak samo jak mermon i mnie cieszy, że więcej osób przekonało się do Jake'a dzięki Taylorowi. On jest idealny do tej roli, naprawdę. Nie widzę obecnie nikogo innego kto mógłby zająć jego miejsce Wink
Byłam z mamą, która jest zachwycona NM. Pokochała z całego serca Jacoba i oglądała już ze mną dwa razy hiszpańską wersję filmu Laughing a w kinie płakała jak bóbr Laughing Tak jak ja zresztą Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
black_zouza
Człowiek



Dołączył: 30 Maj 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 20:07, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Susan napisał:

Byłam z mamą, która jest zachwycona NM. Pokochała z całego serca Jacoba i oglądała już ze mną dwa razy hiszpańską wersję filmu Laughing a w kinie płakała jak bóbr Laughing Tak jak ja zresztą Wink


Zdecydowanie dzięki Tylorowi polubiłam jeszcze bardziej Jacoba. Moja mama była ze mną w kinie i również jest nim zauroczona. I tak właśnie powinni być dobierani aktorzy! :D Jak pierwszy raz czytalam Sagę to przyznam, że nie lubiłam Jacoba. Po prostu mnie drażnił. I potem odłożyłam książkę i po jakimś czasie znów do niej wróciłam, rozbroił mnie w "Przed Świtem" i od tamtej pory już inaczej na niego patrzyłam ale mimo wszystko z dystansem. I...i wtedy poszłam na "Księżyc w nowiu" do kina i tyle było z wielkiej miłości do Edwarda Wink Nadal zdecydowanie Team Edward, ale Jacob! ehh...dobry dzieciak. fanstatyczny! I tak mi go szkoda było w tej ostatniej scenie że jak pokazali jak on odchodzi smutny w stronę lasu i raptem na scenie pojawia sie twarz Edwarda - myślę sobie "kurde chłopie spadaj" Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wiosna
Wilkołak



Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce

PostWysłany: Nie 20:17, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Pozytywne (dla mnie, nie po kolei, może się powtórzę):

1.Dużo lepszy ogólny wygląd, bez niebieskiego filtru
2.Zachowanie Jackoba w czasie deszczu... i ogólna rola jaką odegrał...
3.Pokazana miłość Charliego do Bells, nie był taki sztywny
4.Ujęcia Belli gdy biegnie do Edwatda, świetne
5.Zachowanie Emmeta... Przytulił Belle i żart z Edwardem :) Choć mało go było
6.Volterra, bez zarzutu
7.Dodane sceny z Victorią i śmierć Harrego


Negatywne:
1.Mało cierpienia Belli, i jej odczuć poza e-milami
2.Szal Alice, i jej włosy fee
3.Myślę że ogólny soundtrack w filmie w niektórych scenach mógł być o wiele lepszy (na tym się zawiodłam)
4.Zachowanie Mike'a było dla mnie śmieszne
5.Mało pokazane to co się działo z Edwardem gdy nie był z Bellą
6.Loczki Jaspera...
7.Przeprosiny Rosalie, wzięły się z nieba...
8.Wygląd Carlisea na głosowaniu, tak jak ktoś już pisał, wyglądał jak by wrócił z pola golfowego
9.Edward miał minę jak by całe życie cierpiał, uśmiecha się tylko przy pocałunkach z Bells a były dwa...
10.Wizja Alice, w Twilight były dużo lepsze
11.Krzyk Belli, coś strasznego...


Ale ogólne wrażenie dobre, na pewno lepszy film od Twilight
Płakałam ok. 7 razy... Mogła bym oglądać w kinie jeszcze ze dwie godziny... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Nie 20:17, 22 Lis 2009 Powrót do góry

To może ja też trochę pokiśluję, chociaż musiałabym obejrzeć film jeszcze raz, żeby to ogarnąć.

Może będę monotematyczna i jak zwykle zacznę od Jaspera, ale muszę to powiedzieć - nareszcie nie miał kija w tyłku. Co więcej, żartował i to z taką nonszalancją. To jego "Happy... Never mind" sprawiło, że do teraz mam kisiel w gaciach, a scena głosowania? No weźcie mnie zabijcie, ja chcę mieć takiego Jaspera w domu.
Aktorstwo absolutnie na plus. Nawet zwisająca szczena Stewart już mnie tak nie degustowała. Scena na fotelu - geniusz. Bałam się, jak przedstawią puste kartki, bo dla mnie miały ogromne znaczenie w książce. Były na swój sposób dramatyczne i przejmujące, Stefania miała genialny pomysł, a jak wiemy, szanowna reżyserka pierwszej części wiele rzeczy spieprzyła, więc... Chris Weitz jest moim bogiem, zwłaszcza za tą scenę. I scenarzystka nabrała pewnej... ciętości języka, jeśli rozumiecie o co mi chodzi. W pierwszej części aż mnie mdliło, tutaj dialogi były wartkie, 'z duszą'.
Taylor - nie byłam przekonana co do aktora w pierwszej części i jego peruka w drugiej części trochę mnie straszyła, ale widać, że się rozwinął. Jakby nie patrzeć, to jego pierwsza główna rola i naprawdę nie wypadł źle - zresztą, kto przy Kryśce wypada źle? Włożył swoje emocje w bohatera i Jacob nabrał dla mnie uroku, kształtu. Wcześniej, w książce, był dla mnie tylko Indianinem, bez twarzy, bez ciała. Teraz, nareszcie nabrał jakichś proporcji i mogę go sobie wyobrazić - dzięki Taylorowi właśnie.
Zabrakło mi wątku Rose dzwoniącej do Eda - no helloł, film nie jest z punktu widzenia Bells i pokazali nawet, jak Edzio gniecie ten głupi telefon, a taką ważną scenę ominęli. A tak, swoją drogą, po kiego grzyba mu to rozcięcie w koszuli? Walczył ze szczurami w tym pokoju, czy jak? Może było mu za ciepło i zrobił sobie wywietrznik prawie podpachowy? Nigdy nie pojmę reżyserskich wizji. Wink
Końcowa scena, co to miało być, do jasnej Anielki?! Edward prosi ją o rękę w zapyziałym lesie, tuż po odejściu Jacoba? Panie Krzysztofie, z całym szacunkiem, zrobił pan świetny film, ale ostatnia scena woła o pomstę do nieba, srsly.
Akcja pourywana, ale nie da się zrobić wszystkiego w dwie godziny, chociaż pojawiło się wiele niepotrzebnych scen, na mój gust. Aż się boję, jak poobcinają PŚ, przecież grubość książki ich przerośnie.
Ubrania Alice do gazu, fryzury Alice i Esme na plus. Carlisle jak zwykle wygląda, jakby miał skłonności homoseksualne, Emmett tulący Bells wyszedł cholernie sztucznie. Za perukę Jazza mogłabym zabić - gdzie oni ją kupili? Ukradli starszej babci?! Efekty komputerowe? Po prostu świetne. Podkreślili też kolor włosów Victorii i, szczerze, chętnie ukradłabym jej to ubranie, w którym śmiga po lesie. Jest takie hippie.
Czy tylko mnie się wydawało, czy Mike na początku wyglądał, jakby miał rude włosy?
Christian Serratos, aktorka grająca Angelę, jest po prostu śliczna. Jeśli o mnie chodzi, mogłaby spokojnie grać Bells i byłaby w tym świetna. Ale to może tylko moje odczucie.
No i Charlie, najlepsza kreacja ever. Kocham tą postać, kocham tego aktora, kocham jego teksty. Szkoda, że nie zrobili sceny, w której Charlie przeprowadza rozmowę z Edziem. Byłoby warte zobaczenia. Siwy włos - bezcenny.
I zauroczył mnie też aktor grający Harry'ego, ale to już moje małe zboczenie.

Tyle, pewnie przypomni mi się coś jeszcze, ale nie będę Was już męczyć ^^

Ave,
Motyl.


Edit - Ach, no przecież! Pomysł z mailami do Alice - genialne. Szkoda, że Stefcia na to nie wpadła, byłby ciekawy motyw książce, jakaś nić łącząca Bells z Cullenami... Jak już mówiłam, kocham Chrisa Weitza ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Nie 20:22, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
monisia99
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Nie 20:31, 22 Lis 2009 Powrót do góry

black_zouza napisał:
mermon napisał:
black_zouza napisał:
monisia99 napisał:
Mermon zdaje mi się że ten kawalek co leciał na końcu to alexandre desplat -new moon raczej napewno :) boski normalnie


"New moon" Desplat'a - cudo!!! Przy tym mnie mogą pochować


Nie wiem, czy macie rację, Bo Desplat, to chyba tylko instrumentalne utwory, a to była piosenka, gdy napisy leciały.


Ojj z początku napisów zaraz po "ehh" Belli Wink jest muzyka z całą pewnością :)


Tak tak po Belli eh leci z pewnością był Desplat a co potem było to pewnie ma rację koleżanka że the killers nie wiem bo już tej chwili nie doczekałam :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Miss Juliet
Wilkołak



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:46, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Dobra, szczerze mówiąc, to niewiele z filmu pamiętam. W sobotę idę jeszcze raz Wink.

Ale do rzeczy. Nie ma rewelacji.
Pół filmu się śmiałam :D.
Nie wiem jak mam ten film ocenić. Jako horror (jak to piszą w broszurkach o filmie)? Jako romans (co już pasuje bardziej)? A może jako komedię (co jest dla mnie najtrafniejsze)? Dobra, nie będę się tak znęcać. Najpierw plusy.
Bardzo dobrze dobrana muzyka. "Possibility" chodziło mi po głowie przez cały film. Bardzo nastrojowe. Ogólnie scena depresji Bells była dobra. Nastrojowa? Coś w ten deseń.
Role drugoplanowe! Charlie, Harry, Aro, Jane... Mieli może parę zdań, a i tak uważam ich za takiego "dobrego duszka" tego filmu. Charlie był naprawdę zabawny. Podobnie Harry.
Widzę poprawę jeśli chodzi o grę Roberta. Ostatnia scena... Mmmmm... Rozpływam się :)
Rozstanie. Mimo iż była to scena dobra, nastrojowa itp., to czegoś jej brakowało. Tego czegoś, co sprawiłoby żeby łzy, które kręciły mi się w oczach, popłynęły. Ale ogólnie dobrze oceniam tę scenę.
Volterra. Bieg Belli, Felix rzucający Edwardem... Przyznam się, zasłaniałam oczy Wink.
Sfora była przesympatyczna. Chciałabym mieć takich kumpli :).
Efekty specjalne były dobre i nie ma co na nie narzekać. Naprawdę widziałam gorsze.
Teraz te minusy.
Wizja Alice. Dawno się tak nie uśmiałam. A cała sala mi towarzyszyła. CO TO MIAŁO BYĆ? Ciągle się śmieję jak o tym myślę xD.
Tekst Belli "Jestes piekny". Wybuch śmiechu na sali. Ja byłam... Troszkę zażenowana. Porażka.
Podobnie z "Kocham cię" na koniec. To było po prostu żałosne. Kiedy czytasz książkę, wiesz co Bella czuła, jak stopniowo rodziła się więź między nią i Jacobem, możesz to zrozumieć. Ale to było po pierwsze wyrwane z kontekstu, a po drugie wypowiedziane zbyt szybko. Przecież Bella nie była pewna swojego uczucia nawet pod koniec "Zaćmienia"! No proszę was...
Prawie-pocałunek Belli I Jake`a tez był straszny. Pewnie się ze mną nie zgodzicie, ale ja miałam raczej wrażenie, że Bella się "puszcza". Nie pokazali jej takiego wewnętrznego stosunku co do Jacoba, a wyskoczyli z całowaniem.
I jeszcze taki mały smaczek. Kiedy ich pocałunek przerwał telefon, cała sala wydała taki jakby ironiczny jęk zawodu xD.

Dobra, gdybym miałą pisać o wszystkich moich odczucuach co do filmu, pewnie bym jeszcze zapisała drugie tyle Wink.

Podsumujmy:
"Księżyc" jest naprawdę dobrą książką. Moją ulubioną częścią sagi. Uważam, że z, mimo wszystko, ślicznej, wzruszającej emocjonującej książki, zrobili płytki, sztuczny i trochę żałosny film dla nastolatek. Były momenty dobre, ale ja patrzę na całokształt. Jest to smutne, bo potwierdzi się tylko opinia osób postronnych, że "Zmierzch to tylko przesłodzony szmelc dla 13-latek, z naiwnymi i głupiutkimi sytuacjami i Boskim Edwardem (do tego można jeszcze dorzucić gołe klaty głównych bohaterów)". Jest to bardzo smutne, bo tak zupełnie nie jest. Dla mnie to zawsze będzie może nieżyciowa i trochę przesłodzona, ale światna książka, która stała się cześcią mojego zycia.
Film oceniam 4/6, ale wielką rolę gra tutaj mój wieeeeelki sentyment do książki.
Może dopiszę coś kiedy wrócę z drugiego seansu. Tak czy siak nic nie tracę. Najwyżej sie jeszcze trochę pośmieję :D

P.S. Oj, trochę go zjechałam... To są te nieliczne momenty, kiedy myślę trzeźwo. A tak między nami... I tak kocham ten film. Ale ciiii... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Taka_Ja
Człowiek



Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:22, 22 Lis 2009 Powrót do góry

No, to jeszcze raz… Od przedwczoraj postarałam się uporządkować wszystkie swoje pierwsze wrażenia dotyczące ekranizacji NM i poczytałam te kilka stron Waszych opinii. Zerknęłam też na opinie krytyków.
Tu muszę potwierdzić, że żeby dokładniej ocenić ten film i zwrócić uwagę na poszczególne sceny, zobaczyć w pełni całokształt będę musiała obejrzeć jeszcze kilka razy. Trzeba przyznać, że odbiór w kinie znacznie się różni od oglądania w samotności, w domu przy komputerze. Na sali ciężko mi było wczuć się w nastrój, publika zakłócała wiele momentów, niekiedy irytacja uniemożliwiała mi skupienie się. Próbowałam nastawić się maksymalnie na odbiór emocji na ekranie, ale kiedy nie można skupić uwagi przez wszechobecne chichoty i piski, głupkowate komentarze, urasta to do rangi syzyfowej pracy Confused Trzeba obejrzeć na trzeźwo i w spokoju.
Odnosząc się do niepochlebnych, jak było wiadomo, opinii krytyki filmowej – nadal uważam, że ekranizacja jest głównie dla nas – fanów całej sagi. Naturalna kolej rzeczy – ten, do którego nie trafia fabuła całej powieści, nie odniesie się obiektywnie w ocenie jej ekranizacji. Jak zwykle pojawiały się zdania, że przedstawiona historia jest przeznaczona wyłącznie dla nastolatek – tym tłumaczono pojawienie się w scenie choćby jacobowej nagiej klatki piersiowej i osadzenie fabuły w realiach bohaterów w wieku licealnym. Oceniający nieraz powołują się na „bajkowość”, fantastykę w fabule. Zapominają o pierwotnej konwencji – ta opowieść nie jest przecież oparta na odwzorowywaniu rzeczywistości. Wykreowany świat nie powinien być żadną niespodzianką, w kolejnej części nie mieliśmy się znaleźć w świecie realnym, obecność wampirów i wilkołaków nie powinna już prowokować oceny tej obecności. To właśnie w opiniach krytyków mnie zadziwiło. Skupiono się na krytyce samej fabuły. Nie zwrócono uwagi na oprawę techniczną, realizację i grę aktorską, muzykę, ogólny wyraz artystyczny filmu. Szkoda.
W telegraficznym skrócie, po pierwszych dłuższych przemyśleniach: momenty, co do których mam wątpliwości: sceny tuż po skoku z klifu (trochę zbyt szybko nam wydobrzała nasza Bella), zakończenie, „kocham cię” w konfrontacji E-B-J.
Najmocniejsze punkty: rozmowa Belli z Carlisle’m, sny Bells, maile do Alice, rozstanie i bieg po lesie, Edward i fragment „Romea i Julii”, dwójka głównych bohaterów w Volterze, Aro.
Chwilami trochę żałowałam, że tak dużo mogliśmy zobaczyć przed premierą. To, co mogłoby być zaskoczeniem i ciekawić, budziło od razu poczucie, że "gdzieś to już widziałam", co też burzy nieco odbiór całokształtu produkcji.
Co niepotrzebnie zaburzyło nastrój i rozbawiło: Bella i Edward w wizji Alice, tytuł filmu, na który Bella poszła z dwoma adoratorami – „Cios w twarz”, klatka piersiowa Jacoba Wink
Ogromnym plusem, bardzo dobrą podporą, służącą dokładniejszemu i głębszemu ujęciu emocji była oprawa muzyczna. Dla mnie stanowi jeden z najwyraźniejszych atutów filmu, nieodłączny element służący budowaniu spójności.

Faktycznie, film był w dużej mierze zgodny z treścią książki, ale jednak muszę przyznać - odniosłam wrażenie, że wszystko działo się zbyt szybko. NM to akurat moja absolutnie ulubiona część - przywiązuję dużą wagę do etapów rozwijania się przyjaźni Belli i Jacoba, przemian emocjonalnych głównej bohaterki.
Nie da się niestety oddać w dwugodzinnym filmie fabuły powieści z każdym szczegółem. Jeśli ktoś nie zna książki, może nie pojąć siły i charakteru więzi obojga przyjaciół, motywów, zmuszających Edwarda do podjęcia decyzji o rozstaniu, a już na pewno powodów pogrążania się Belli w głębokiej depresji po jego odejściu. Perspektywa przedstawienia wydarzeń też musiała ograniczać twórców filmu. Pierwszoosobowa narracja nieco uszczupla możliwości dobrania środków wyrazu, gdy treść praktycznie w całości opiera się na sile przeżyć wewnętrznych. Tu strzał w dziesiątkę – maile do Alice. Założę się jednak, że niektórzy nie zawiesili oka na ich treści - tamta część mogłaby zacząć nudzić odbiorcę. No i tutaj znów pułapka – bez pełnego zrozumienia emocji Belli i bohaterów, ich reakcje w niektórych sytuacjach mogą budzić zdziwienie, a nawet rozbawiać. Dla mnie „Księżyc w nowiu” jest przede wszystkim panoramą odcieni przeróżnych emocji bardzo przełomowych dla dalszych losów postaci. Za tę intensywność i złożoność uczuć pokochałam tę część bezwarunkowo. Spodziewałam się, że filmowa wersja tej historii nie będzie w stanie oddać tego z całą mocą. Dlatego ekranizację traktuję nieco po macoszemu. Niemożliwe jest ujęcie wszystkiego, film fabularny rządzi się swoimi prawami. I wiem na pewno, że nie udałoby się zrealizować produkcji, która zadowoliłaby wszystkich fanów i jednocześnie pozostałym dała pełny obraz tego, co przekazuje treść powieści. Z tego efektu, który mamy okazję oglądać na tę chwilę jestem zadowolona. Zekranizowanie NM było od początku trudnym wyzwaniem. Starałam się nie mieć zbyt dużych wymagań i może to pozwoliło mi ocenić film pozytywnie.
Zobaczcie też, że coraz wyraźnej widać, jak bardzo postaci z sagi są trudne do odegrania. Jedni oceniają grę aktorską na duży plus, inni są kompletnie zawiedzeni. Jednych aktorzy przekonują emocjonalnie, drugich wcale. Wyobraźnia nie zna granic, a człowiek, aktor, reżyser, scenarzysta, realizatorzy, itd. – muszą przedstawić jakąś jedną, spójną wizję i niestety mają też pewne ograniczenia. Mimo wszystkich wątpliwości, które z czasem się we mnie pojawiły, z czystym sercem stwierdzam, że ekranizacja wypadła całkiem dobrze. Biorąc pod uwagę całokształt – i zalety, i niedociągnięcia, bilans sugeruje mi jednak ogólnie pozytywną ocenę.
Widać, że opinie są dość podzielone, co jest na swój sposób ciekawe i prowokuje do przemyśleń. Zobaczymy, jak czas i wielokrotne oglądanie zweryfikuje nasze oceny. Na pewno przed nami jeszcze sporo nowych spostrzeżeń Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
elmirgo
Człowiek



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tomaszów Mazowiecki

PostWysłany: Nie 21:33, 22 Lis 2009 Powrót do góry

A ja wypowiem się dość krótko. Może potem się rozpiszę. Dzisiaj obejrzałam na amerykańskiej stronie online. Włączyłam program do wyświetlania napisów i "heja". I zamarłam. To jest po prostu świetna kontynuacja.
Była to wersja "cam", więc słaba jakość. Publiczność była nawet znośna, zbytnio nie okazywali swojej obecności.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lana6
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:01, 22 Lis 2009 Powrót do góry

hmm to ja też sie wypowiem. Ja jestem filmem rozczarowana. To prawda że film nigdy nie dorówna książce. Nie było tu żadnego składu. Wszystkie sceny jakby wyrwane ot tak sobie z książki. Wszystko działo się za szybko. W ogóle scena B na motorze z tym facetem??? Po co to?? A pozatym taki facet to by taką raczej gdzieś wywiózł i wiemy co zrobił a nie odwiózł spowrotem!! A na tej scenie jak biegną to cała sala sie śmiała. Mogłabym opisac jeszcze więcej ale po co. Uważam że najlepsze sceny zostały zawarte w trailerze czyli E zostawia B, walki wilków, Victoria, jak B biegnie na ratunek E we Włoszech i jak E walczy z Volturi. To dla mnie najlepsze sceny. Reszta to takie kluchy. Muzyka tez do kitu. I jak nigdy tak mnie wkurzał E. Taka cały czas cierpiąca pipa! Sorry, naprawde. Powiem wam też, że z tego co słyszałam po filmie to dużo osób było niezadowolonych. E cały czas unika wzroku B i kamery i do tego jak ma cokolwiek powiedzieć to sie zastanawia po kilka minut (no może przesadzam - ale dość długo). I jego makijaż! Za blady a usta za czerwone. A w scenie jak juz Bella go uratowała i rozmawiaja to twarz ma biała jak sciana a tułów opalony i do tego ta dorysowana klata! Okropna. Rety pewnie mnie zlinczujecie za ten komentarz ale trudno. Żyjemy w wolnym kraju i każdy może mówić (pisać) co chce. Może te osoby które są zachwycone filmem jak go obejrzą drugi raz to spojrza na niego inaczej.

Mam nadzieję że 3 część bedzie naprawde lepsza.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mapi7
Zły wampir



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:03, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Dziś byłam drugi raz na filmie. We wtorek idę trzeci.
Otóż kochani Miłośnicy sagi!
Myślę, po tym drugim razie, że:

:) film trzeba obejrzeć kilka razy w dobrym kinie na wielkim ekranie z odpowiednim nagłośnieniem ( żadna mała sala, bo takie bywają i w wielkich kinach!)
:) należy wyszukać odosobniony zakątek w sali np. ostatni rząd ,pierwsze miejsce od brzegu,
:) trzeba pójść samemu albo z innym miłośnikiem sagi

i wtedy widzimy, że:

:) film nie jest magiczny, ale jednak znakomity,
:) efekty specjalne bardzo dobre,
:) dramatyzm wielu scen poruszający i wzruszający, a zamierzony komizm przezabawny,
:) dynamizm scen walk i pogoni zapierający dech,
:) wilki boskie, kocham je straszliwie,
:) Taylor Lautner - idealny Jacob !

Wiele lat temu była premiera filmu "Ostatni Mohikanin" z Danielem Day- Lewisem.Jest tam kultowa dla mnie scena , gdy ów aktor pędzi ratować przed niechybną śmiercią ukochaną kobietę. Dziś w kinie patrząc na Bellę pędzącą przez plac by ratować Edwarda, pomyślałam, że to ta sama sytuacja, tyle że film inny.

Życzę wszystkim udanej kolejnej wyprawy do kina na " Księżyc w nowiu"!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Niamh
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tír na n-Oc

PostWysłany: Nie 22:26, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Badly napisał:

Byłam na ENEMEFie.
Powiem tak. Robert za pierwsze pojawienie się w Twilight na stołówce i w New Moon na parkingu zebrał wiwaty i brawa xD Myślałam, że padnę xD

Teraz. Kiedy na sali był śmiech.
Pierwszy chyba był Jasper, gdy manipulował emocjami Belli w szkole (nie jestem pewna czy na końcu w domu również się śmiali). Potem zebrało się ludziom na śmiech po urodzinach Belli podczas pocałunku, gdy Robert miał bardzo zbolałą minę. Poza tym było praktycznie na samym końcu po Volturi w pokoju Edwarda i Belli, gdy rozmawiali. Jakiś gościu z przodu zaczął się histerycznie śmiać, potem przyłączył się do niego tył. Dobre 5 minut rechotali, póki nie poleciały teksty pewne teksty i jakaś dziewczyna nie krzyknęła "cicho!" No i największy LOL, który przeszedł CAŁĄ SALĘ (!) wizja Alice, Belli jako wampira. No to było żałosne i mogli to pominąć.


To samo było u mnie, czy to nie to samo miasto i sala?Wink (A u mnie to moja koleżanka cały czas uspakajała salę...:))

agunia napisał:
Niamh napisał:
ach... i powtarzam pytanie:
kto był na ENEMEFIE we Wrocławiu? i na której sali?


Ja byłam na piątkowym. Sala nr 8 Very Happy



no to to samo miasto i ta sama sala;) fajnie było, prawda? a te teksty o numerze telefonu Pattisona..;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Flyleaf
Gość






PostWysłany: Nie 22:30, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Jako, że osiem godzin temu miałam tę przyjemność obejrzenia Księżyca w nowiu w Cinema City, postanowiłam podzielić się z Kimś moją osobistą relacją. Wymienię tylko niektóre. O, będę oryginalna i wymienię w "naj".

Najbardziej wzruszające momenty?
Jak Bella powiedziała Aro, że mają zabić ją, a nie Edwarda.
To: "Jake, kocham cię" na końcu.
Po tym, jak Bella zepchnęła Edwarda i on zapytał: "Heaven?" itede, itepe dalej.
"Edward, kocham cię", gdy myślała, że Laurent ją zabije.

Najsmutniejsze momenty?
Zgniecenie komórki przez Edwarda i jego mina. :( Buuu! A, żal gardło ścisnął po zobaczeniu tego pokoju w którym był i jego ubioru. Sobie pomyślałam, że naprawdę było mu ciężko bez mrs. Łamagi. Ach, płakać mi się chciało, ale zaciskałam zęby.
OCTOBER, DECEMBER, itd.
Edward recytowanie wiersza przed klasa. Chyba wiecie, ocb?

Najbardziej wkurzający moment?
Przejażdżka Belli z kolesiem na motorze. Jej, co to było? Tablica rejestracyjna motoru: "SEX" i te blokowe zwroty. Iłł, zniesmaczyło mnie to.
Jak Bella powiedziała Edwardowi "Teraz możesz już odejść" po tym jak go uratowała. Normalnie się zbulwersowałam.
Sceny z Jessicą. Nie wiem czemu.


Najsłodsza (jak ja nienawidzę tego słowa) scena?
Gdy Emmett okręcił Belle wokoło siebie, zgadzając się na to, żeby pozostała członkiem jego rodziny. Nie mogłam się nie uśmiechnąć. Wink
Alice i skok ze schodów. Nie wiem, dlaczego, ale wydawało się to jakieś takie... urocze?


Najśmieszniejsze momenty?
Prawie wszystkie z Charliem. "Ten siwy włos" albo "Stary kawaler, znany podrywacz". Billie niewątpliwie sprawdza się w roli tatuśka.
Jasper i jego "Wszytkiego... a zresztą nieważne" w szkole.
"Umawiasz się ze(...) to podniecające." (śmiech na sali)
Reakcja Erica na Romea i Julię.
Mike i Jacob przed kinem. "Ty w ogóle możesz iść na ten film?"
Ha, ha. Mina Edzia i jego uśmiechy nr.2, nr.11 i nr.32 pod wierzą zegarową. Tak zarąbiście się uśmiechnął, że SZOK normalnie. Trochę jak wariat, ale i tak spoko.


Najciekawsza scena akcji?
(Uważam, że o tylko ta jedyna zasługuje na takie miano) Walka Edwarda z Feliksem. Ha, ha biedny Edzio taki beznronny


Najgłupsze momenty?
Bieg Belli z Edwardem jako wampir. Jakaś porażka.
Gdy Bella tonęła i pokazali całego Edwarda, oboje wyglądali jak lalki Barbie.
Ten film, co na niego poszli co nie pamiętam nazwy. Stutututu! "Teraz będę strzelał!"
Osiedlowe zwroty w niektórych scenach. Sorry, za obrażanie "dresów".

Największe zaskoczenie?
Śmierć Harrego. Jak ta kobieta go wzięła za chachły! (przepraszam za ten staropolski zwrot).
Heidi i jej "turyści". "Niezły połów."

Największe rozczarowanie?
Nie pokazanie gniewu Charliego z ostatniego rozdziału "ISABELLO SWAN!"
Zbyt krótka scena powrotu z Volterry.
Stanowczo zbyt mało Kajusza.


Najnudniejsza scena?
Babcia - Bella.


Moment, przy którym ściarałeś/aś ślinę z brody, bądź zbierałeś/ać szczękę z podłgi (Jeszcze raz przepraszam)?
Pocałunek we Włoszech. Jedyny akcent romansowo-miłosny w tym filmie.


Naj- naj moment? :D
Scena na parkingu. Przed pół dnia starałam się zrobić tak samo brwiami jak on i łaziłam jak głupia po sklepach kręcąc ramionami jak Edward, do piosenki - Hurricane Bells- Monsters.


Acha, uważam, że było za dużo "Bello...", "Żegnaj", np. "Żegnaj, Jacobie", "Żegnaj Bella", za dużo o duszy.
Jednak ogólnie film bardzo mi się podobał i Chris napracował się nad stworzeniem Tego.
Obraz, jaki stworzył, był zupełnie inny niż w filmowym Zmierzchu. Bella wydawała się dużo doroślejsza i nie zagrywała głupkowato warg już tak często. Ogólnie to wszystko pięknie, Embry ze ściętymi włosami prezentował się lepiej, Edzio wyglądał cudnie, Emily całkiem, całkiem (w sensie, że z blizną), Bella zombie.
Reżyser zdał na czwórkę plus.

O właśnie, chciałam o coś zapytać. Nie do końca zaczaiłam, o co chodziło z tym "Dear, Alice" Tłumaczę sobie to tak: Jako, że Kwn to powieść jednoosobowa, ktoś nie miał pomysłu na to, jak opisać emocje Belli?
sylikat
Nowonarodzony



Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:45, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Czy Bella nie wyznała uczuć Jacobowi dopiero w Zaćmieniu? i kiedy w ogóle pierwszy raz powiedziała to Edziowi? Coś się pokręciło...Ale muzyka, ta instrumentalna w tle, ściślej mówiąc, do kitu jest. Takie smyczki jak w melodramacie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 22:50, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Ten film uzależnia Very Happy ! To co mi się mniej podobało po pierwszym oglądaniu, jak trochę połączone - pozmieniane sceny - teraz absolutnie na plus. Dzięki temu jest tak dużo szczegółów ujętych, które normalnie by zostały wycięte z braku świętego, nieprzekraczalnego czasu! Widać, jak Chris się postarał by to wszystko zrobić. Doceniam scenarzystkę Melissę, że tak sprytnie to skonstruowała.
Trochę mi tylko szkoda, że Jacob w filmie słyszy przez telefon Edwarda, a nie Carlisla jak w książce, bo przez to Bella może być zła na niego i jak ją prosi by została, to łatwiej jej odmówić, poniekąd może winić Jacoba za nieporozumienie.
Końcowa scena gdy Bella mówi Jake'owi, że go kocha - ja to odbieram raczej jako gest przyjaźni niż miłości, to w końcu New moon , nie Zaćmienie. Ale jak cierpiący Jake odchodzi do lasu, a w tym momencie Edward prosi Bellę by wyszła za niego, to dla mnie jest to bardzo niefortunny moment. W tym momencie jej serce powinno czuć rany Jacoba, a nie wysłuchiwać oświadczyn. Albo to źle świadczy o delikatności Edwarda, albo trochę przegięty scenariusz. Ja bym w takim momencie wkurzyła się na lubego, czując żal za przyjacielem.
Obejrzałam w domu i marzę by znów iść do kina na dobrą wersję. Nie miałam tak z żadnym filmem. Co go oglądam, to odkrywam nowe rzeczy, które mi się podobają.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
black_zouza
Człowiek



Dołączył: 30 Maj 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 22:53, 22 Lis 2009 Powrót do góry

mermon napisał:
Ten film uzależnia Very Happy
Obejrzałam w domu i marzę by znów iść do kina na dobrą wersję. Nie miałam tak z żadnym filmem. Co go oglądam, to odkrywam nowe rzeczy, które mi się podobają.


Jak dobrze wiedzieć, że nie jestem jedyna. Bo mam podobne objawy i bałam się przyznać Wink Obejrzałam dwa razy w domu i chcę do kina. I pewnie pójdę, jakoś w środe może:D chce jeszcze i jeszcze i...ehh. Podoba mi się coraz bardziej. Więcej zalet widzę z każdym kolejnym "Seansem" - ciekawy objaw :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vickyliv
Dobry wampir



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case

PostWysłany: Nie 22:54, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Wiecie co, doszłam do wniosku, że osoby, które pierwszy raz widziały film w kinie mogą mieć ciut lepsze opinie i bardziej przeżywały każdą scenę. Jak oglądałam na premierze pierwszą scenę z Bellą i odbiciem w lustrze, to ku swemu zdziwieniu dostałam dreszczy, poczułam ciarki na całym ciele, a jak teraz oglądam na komputerze, to już spokojnie. Może ma tu znaczenie jakość obrazu. Czekam z utęsknieniem na lepszą wersję, a już najbardziej na DVD.

Jakie momenty/teksty uważacie za najzabawniejsze? Ja uwielbiam:
- Bella mówiąca Edwardowi "shut up" na głosowaniu, epic win
- Charlie i znany podrywacz
- "O, przypał". Nie pamiętam, czy to był tekst Embry`ego czy Quila.
- okręcenie Belli przez Emmetta, takie niezręczne i urocze zarazem
- "Spotykanie się ze starszą kobietą, podniecające"
- płacz Erica i znudzony Mike na "Romeo i Julia"
- śmiech Aro
- "Może nie powinnam spotykać się z tak starym facetem, to obrzydliwe".
- tekst Belli po motorach, że Jake jest piękny, a on: "Jak mocno uderzyłaś się w głowę?"
- Mike zarywający do Belli - boże, to było piękne. Jego mina na sugestię Bells, że wolałaby film akcji
- "Jak wyrzucisz psa" Alice
- "Nie możesz ufać wampirom, zaufaj mi".
- skok Alice w szkole, "c`mon guys" zanim przyszła Jane
- "- Więc jesteś wilkołakiem?
- Tak. Przynajmniej było tak ostatnim razem, gdy sprawdzałem".
- "Dude, she runs with the vampires" (chyba tak to leciało)
EDIT: zapomniałam o "Dating an older woman, hot".

Ups, chyba się rozpędziłam. Językiem Jess jestem NM junkie :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vickyliv dnia Nie 22:56, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Flyleaf
Gość






PostWysłany: Nie 23:07, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Cytat:
"Może nie powinnam spotykać się z tak starym facetem, to obrzydliwe".


Haha, pamiętam. To im się udało. Albo: "Co w takim razie robisz w slumsach?"

Cytat:
śmiech Aro

Dzięki, że mi przypomniałaś. To był chyba najgenialniejszy filmowy śmiech jaki słyszałam. Zupełnie jakby Marcus połaskotał do po stopie xD
Idriael
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Nie 23:35, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Powiem szczerze, film mnie w ogóle nie zaskoczył... Być może zbyt wiele razy czytałam książkę i za bardzo zagłębiałam się w szczegóły powstania filmu.

Muzyka w filmie była do bani. Edward był niezbyt pociągający w New Moon. A co najbardziej mi się nie podobało, to takie szybkie przeskakiwanie pomiędzy scenami.
I ta scena z wizji Alice kiedy Bella jest już wampirem <lol> szkoda, że Edwardowi nie założyli swetra w romby.
Zmierzch bardziej mi się podobał, był na swój sposób taki magiczny, miał super klimat i muzyka też była super.

Natomiast podobały mi się sceny z wilkami były super zrobione i same wilczki bardzo fajne. Wampiry w tej części sagi były jakieś takie nie naturalne.

Ale nie żałuję ze poszłam na New Moon i zapewne bede go ogladać jeszcze z kilka razy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Idriael dnia Nie 23:38, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
gaabu
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:48, 23 Lis 2009 Powrót do góry

Po premierze pozytywnie na tak, niestety udało mi się do tej pory zobaczyć go tylko raz:( Ale mam nadzieje, że jak najszybciej to nadrobię...

zaczynając od początku:
- czarne Volvo!!! To trochę zraniło moje biedne serduszko :-( Trzeba było widzieć moją "oburzenie" w kinie. Znajomi mają ze mnie niezły ubaw do tej pory.
- dialogi Jaspera do Belli cudne. Tak wiem, mało ich było ale są naprwdę fajne.
-"Romeo i Julia" w szkole, płaczący Eric podbił moje serce
- Paul przepraszający Belle za to, że chciał się na nią rzucić Laughing
Sfora, pod postacią zarówno wilków jaki i ludzi oraz sama scena walki P i J.
-Jacob i Alice w domu Belli. Dziewczyna trochę wygada się zrobiła za to jeszcze bardziej ją lubię... do tego ten o mały włos co pocałunek B i J
- Volturi, a dokładnie Jane - nie zawiodłam się.
- Sama Bella. Muszę bez bicia przyznać, że lubię obecnie o wiele bardziej filmową niż książkową...
- Muzyka w scenie pogoni za Wiktorią bardzo mi się spodobała.
- Wizja Alice o przyszłości Belli... To u mnie ma wielki minus, wybaczcie... ale jakoś nie poczułam magii tej sceny.

Ogólnie film nie zawiódł moich oczekiwań, choć brakuje mi kilki książkowych scen, ale mimo wszystko i tak twórcy odwalili kawał dobrej roboty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gaabu dnia Pon 0:54, 23 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin