Jak dowiedzieliście się o sadze Twilight?

ja w zasadzie kiedyś nie miałam co czytać. szukałam czegoś ciekawego i MNÓSTWO osób (m.in. Melody: patrz, dwa posty wyżej) polecało mi właśnie Zmierzch. mówili mi 'przeczytaj! przeczytaj!' i jakoś mnie nie przekonywali. potem byłam w empiku, rzuciła mi się w oczy okładka i wzięłam.

a potem to popłynęło...

Greenpoint napisał:

czytałam jak zahipnotyzowana i nie mogłam się oderwać. Przez cztery dni byłam jak zombie z książką w ręce^^ Laughing

...skąd ja to znam????
Też byłam takim zombie, na szczęście w czasie wakacji.

O serii "słyszałam" już wcześniej na forumksiazki.pl , ale nie miałam skąd wziąć, rzadko kupuję książki. Na szczęście siostra jest bibliotekarką, przed jej wyjazdem po nową dostawę książek szepnęłam jej słówko (oj, często szepcę jej takie "słówka" Wink

)
i tak oto zakochałam sie w następnej serii (muszę się przyznać... bardziej zakochana jestem w "In Death" :) )

W czasie wakacji 2008 udałam się do biblioteki. Jest w niej taki stolik na którym leżą oddane w danym dniu książki. Dobry pomysł, bo najczęściej są to sprawdzone, bo pożyczane przez innych książki.
Mój wzrok padł na dwie części o podobnej okładce-z jabłkiem i kwiatem.Na okładce było napisane zachęcająco-"Romans z wampirem" Na wakacje jak znalazł!. Wzięłam jeszcze dwie jakieś sensacyjne książki.
Czytanie zaczęłam od tych kryminałów :(
A kiedy przyszedł czas na czytanie"Zmierzchu...to już wiecie co się działo :) Dostałam oparzenia na przedniej części ciała, bo czytając tę część siedziałam na słońcu na leżaku. Zamarłam na kilka godzin nie zmieniając pozycji. Następnie w domu obłożona maściami znalazłam w internecie natychmiast informację, że jest wydana już 3 część. Następnego dnia pognałam do empiku i nabyłam tę część, ale oczywiście także 1 i 2.
Od tej pory jestem dotknięta nieuleczalną postacią Cullenizmu :)

mapi7 napisał:

Od tej pory jestem dotknięta nieuleczalną postacią Cullenizmu :)

Ja też, tylko że zaraziłam się nią od koleżanek :D

Gość

Przypadek<szczęśliwy> : byłam na wakacjach u kuzynki,a że on lubi strasznie czytać to poszłyśmy do księgarni poszukać coś ciekawego, no i się przyznam, że byłam głodna a rzuciło mi się w oczy jabłko na okładce i tak odruchowo przeglądnęłam książkę i zaczęłam od środka czytać i tak chwile zeszło. Ale nie wyszłyśmy bez książki. Dobrze,że przypadki chodzą po ludziach.

Ja się dowiedziałam o tej książce od koleżanki, a ponieważ byłam wtedy chora,to od razuy ściągnęłam pierwsze 3 części e-booków i zaczęłam czytać. Nawet nie wiedziałam, że jestem w stanie zarwać noc dla jakiejś książki i to w dodatku na komputerze ;D
No i tak to sie zaczęło.

Mi powiedziała Verg. ;D

Nom, czasami przypadki są bardzo miłe :)

Ja usłyszałam o "Zmierzchu" jakiś czas temu.. w telewizji.. widziałam, że robi się dziwny szum wokół tego i bardzo mnie to wkurzało.. olałam film i książkę.. jednak po jakimś czasie postanowiłam zaryzykować.. polazłam do Empiku.. kupiłam książkę.. przeczytałam ją w trzy noce.. poszłam kupić "Księżyc w nowiu".. zakochałam się w tej sadze :D jest przeboska! Dziś chyba uda mi się obejrzeć film :P

Szczerzę, to nie polecam filmu(tzn. podobał mi się), ale książka o niebo lepsza. Moja koleżanka wpadła w depreche wczoraj, bo jej się ekranizacja nie spodobała.

co do ekranizacji to ja też jakoś szczególnie zachwycona nie byłam no ale pomyślałam sobie 'mogło być gorzej'

Tak, mogło, ale mogło być też lepiej, więc jest po środku :)

Ze mną to było ciekawie. Dostałam ją na święta od chłopaka, przeczytałam opis i ją odłożyłam na tydzień bo mi się nie spodobał.(oczywiście nie byłam świadoma tej całej twilightowej manii ). Później sięgnęła po nią z nudów.W ciągu 2 tyg przeczytałam wszystkie cztery tomy. Nie rzadko czytając do 3 nad ranem :D

A ja się dowiedziałam że coś takiego istnieje od siostry. Pobrała ebooka z neta i sama zaczęła czytać w konspiracji i ukryciu przede mną (wiedziała że jak ja już sie dorwę to nie dam jej skończyć). Nie wytrzymała jednak długo bo zaczęła nawijać, że czyta książkę która by mi się spodobała... A ja pociągnęłam ją za język o czym ta książka i usłyszawszy słowo wampiry wpadłam (taak już wtedy wiedziałam że ta książka przypadnie mi do gustu.) Byłam wtedy w fazie małego uwielbienia dla Wampira Lestata, więc samo hasło wampiry działało na mnie przyciągająco.

Fajne są wasze przypadki :D

Słyszałam o filmie i książce w różnych mediach, a potem koleżanki z klasy zaczęły to czytać Wink

I gadać o tym na przerwach. Więc i ja się skusiłam, chcąc poznać książkę po obejrzeniu filmu.

Zaczął być szum na około filmu. Głośny szum. Z automatu sięgnęłam po książkę uznając, że jaki film by nie był książka będzie lepsza. :P

Czerwiec - wtedy wciąż było cicho o Zmierzchu jak makiem zasiał. I sama natrafiłam na książkę, najprościej w księgarni. Liczyłam na jakiś dobry horror, nie czytuję ich, a koleżanka wciąż mówiła, żebym jakiś przeczytała. I zobaczyłam tę wspaniałą okładkę. od razu ją pokochałam. Serce zabiło mi jeszcze mocniej kiedy okazało się, że to także romans.. uwielbiam. Wink

Z mojego horroru chyba nici, bo do dzisiaj żadnego nie przeczytałam, a jeszcze bardziej pokochałam romanse. :D I mam Zmierzch.

hm... trochę dziwnie. Były wakacje 2007. Sierpień. To był okres kiedy miałam kompletnego świra na punkcie HP i wtedy również wyszła 7 cz. No i jako wtedy wierny fan wchodziłam codziennie na strone o HP i czytałam newsy.

I wtedy pojawił się komunikat taki, że pewna książka, wyprzedziła HP z pierwszego miejsca na drugie.

Byłam zbulwersowana!!! W końcu... Harry Potter

Podali imię autorki, szybko wcisnełam ją w google, wziełam jakąs tam stronę i przeczytałam o czym ta książka jest... W czymże ona znowu jest taka dobra.

Jak przeczytałam krótką fabułę... o dziwo, była ona mniej więcej o tym, czego zawsze bardzo długo szukałam w różnych FF, innych książkach

Wampir i Człowiek... wiele razy chciałam zobaczyć takie połączenie :P

Przez około tydzień, kusiło mnie aby coś, gdzieś jeszcze o niej poszukać... ale no jak tak... przecież Mój HP i 7 cz!!!!

Przeczytałam szybciutko fragment Zmierzchu (Tą z tą łąką). Była u mnie kuzynka (1 czy 2 kl podstawówki) powiedziała no to zamów.

No to wchodzę na Empik. Jeszcze z jakieś 30 min się waham, w końcu klikam.

I jak to zrobiłam, strasznie nie mogłam się doczekać, kiedy dostane powiadomienie że książka jest już do odebrania.

5 dni później dosłownie 5 min przed wyjściem, na spotkanie z kumpelą, sprawdziłam mail

BYŁ!!!

Szybko, kasa, bilety, i lecimy.

Jak sobie przypomnę, jak potem tachałam tą książkę (lepiej ominę szczegóły gdzie myśmy się potem zapuściły). Wiele razy prawie spadła mi do błota, czy z górki (jakby co była w siadce)

Do domu wróciłam koło 19, ale byłam strasznie padnieta i głodna aby odrazu zaczynać czytanie.

Koło 22 położyłam się w łóżku... i tak do 4 w nocy czytałam.

Tak to wszystko właśnie wyglądało.... eh... mam sentyment do tych czasów.

Pamiętam, to był OSTATNI tydzień wakacji, poniedziałek. Miałam iść do liceum 1 klasy... a wyobraźnia chodziła :P

Weszłam na to forum, ze względu na temat o Trylogii Czarnego Maga, która aktualnie czytałam.
Ogólnie jestem bibliofilem strasznym.
Jednak nie wiem czemu jakoś sceptycznie podchodziłam do tych książek - wybaczcie może trochę za stara jestem, a może przeraził mnie ten tłum nastolatek i po prostu myślałam, że dla siebie nic tam nie znajdę...
Wyszedł film, pomyślałam co mi szkodzi obejrzeć, w końcu o wampirach.
Po filmie niestety byłam tak zawiedziona i czułam taki niedosyt jak mało co.
Pomyślałam sobie - niemożliwe, przecież coś w tym musi być !
Cały dzień nie dawało mi to spokoju a im więcej myślałam tym bardziej byłam wkurzona, że nie rozumiem.
Koniec końców o 23.00 weszłam na stronę księgarni blisko mojej pracy, kupiłam książkę i rano dostałam wiadomość ze jest ona do odbioru.
Hm... pobiłam własny rekord 414 stron w 8 godzin.

Chapeau bas przed Panią Meyer za niebywale umiejętne budowanie napięcia :D