FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Najgorsza część sagi. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poll :: Która z części sagi pani Meyer podobała Ci się najmniej?

Zmierzch
7%
 7%  [ 25 ]
Księżyc W Nowiu
36%
 36%  [ 125 ]
Zaćmienie
25%
 25%  [ 86 ]
Przed Świtem
30%
 30%  [ 102 ]
Wszystkich Głosów : 338


Autor Wiadomość
karolina030600
Nowonarodzony



Dołączył: 08 Kwi 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: zgorzelec

PostWysłany: Pią 20:50, 08 Kwi 2011 Powrót do góry

co prawda nie oglądałam przed świtem ale na pewno to również wspaniały film jak zmierzch,księżyc w nowiu i zaćmienie moim zdaniem narazie część 3 najbardziej mi się podoba ale jeszcze czekam na część 4 przed świtem i z tego co mi wiadomo ona wyjdzie 3 listopada nie moge się doczekać pierszą część oglądnełam zupełnie przypadkiem ale odrazu następnego dnia poszłam i kupiłam 1,2,3 część już do tej pory oglądnełam 8 razy zmierzch 7 razy księżyc w nowiu i 12 razy zaćmienie nawet dzisiaj oglądałam. jak mi jest smutno albo nawet bez powodu to i tak oglądam zmierzch saga jestem ogromną fanką kocham ten film i nigdy nie przestane wszystkim polecam;)
jak bym mogła zobaczyć już 4 część to była bym w siudmym niebie wszystko bym zrobiła ale cuż mam poradzić musze czekać i czekać tylko to mi zostało myślę że ten czas mi szybko minie no ale to się okaże Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:56, 08 Kwi 2011 Powrót do góry

Nikt nie oglądał Przed Świtem, bo nie ma tego jeszcze w kinach. Ale książka jest przecież od dwóch lat do kupienia, powtarzam Ci to drugi raz przecież Laughing Sprawdź sobie w internecie albo w dziale PŚ tutaj na forum, a się upewnisz.
http://www.twilightseries.fora.pl/przed-switem,16/


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Susan dnia Pią 20:57, 08 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
karolina030600
Nowonarodzony



Dołączył: 08 Kwi 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: zgorzelec

PostWysłany: Sob 11:32, 09 Kwi 2011 Powrót do góry

kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kochkocham kocham kocham kochamam kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham zmierzch zaćmienie i księżyc w nowi i już nie moge się doczekać przed świtem ;* kocham

Zero konstruktywności. Pierwsze i ostatnie słowne ostrzeżenie. Przy kolejnej okazji wskoczy warn. Susan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karolina030600
Nowonarodzony



Dołączył: 08 Kwi 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: zgorzelec

PostWysłany: Nie 11:05, 10 Kwi 2011 Powrót do góry

saga zmierzch to cudowne i zarazem poruszające opowieść o miłość wampirzo luckiej
są cztery cze zmierzch,księżyc w nowiu zaćmienie i przd świtem przd świtem jeszcze nie ma ale będzie już 3 listopada jest książka. jeszcze jej nie czytałam ale z tego co wiem z internetu to ruwnież cudowna książka zamuwiłąm sobie ją ale jeszcze nie doszła przczytam to w jeden momęt i jak wnią wlece to nikt mnie nie odciągnie Wink kocham zmietrrzch


a kto nie to jest głupi


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karolina030600
Nowonarodzony



Dołączył: 08 Kwi 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: zgorzelec

PostWysłany: Pon 9:46, 11 Kwi 2011 Powrót do góry

Każda część sagi jest dla mnie inna i wyjątkowa i każdą kocham za coś innego i w każdej staram się dostrzegać jej zalety.
Każda część ma i wady, i zalety, ale w różnych proporcjach i można powiedzieć - o różnym statusie tej wady czy zalety.
Trudno mi wskazać tą najlepszą ale najwięcej sympati darze do zaćmienia. Zmierzch... wcale nie jest powiedziane, że pierrza to ta najlepszą i ta najgorszą...
wsza część zawsze jest tą najlepszą, bo np. jeśli chodzi o HP, to tam każda kolejna część była moją ukochaną, ale tam mieliśmy też coraz dojrzalsze książki, ja też dorastałam, więc to raczej zrozumiałe, że obecnie bardziej podobają mi się ostatnie.
Wracając do Zmierzchu - po jej przeczytaniu wcale nie zakochałam się w sadze, owszem spodobała mi się, ale teraz z perspektywy czasu... urzeka mnie w niej wszystko...
To taki piękny wstęp do wyjątkowej historii, takie zaproszenie czytelnika do świata Belli i Edwarda, mamy nowe postacie, mamy wampiry, poznajemy ich specyficzne cechy, ich styl życia. Wszystko jest dla nas - podobnie jak dla Belli - nowe, tajemnicze, nieznane, pociągające... Jest magia, czar, wyjątkowy klimat, wspaniałe momenty, ukochane sceny i dialogi.
Druga część - Księżyc w nowiu. Początek wspaniały, ale szybko zaczyna się dramat, potem trochę "męki" bez Edwarda - wtedy odbierałam to jako mękę, teraz na pewno nie. Mimo, że to chyba najsmutniejsza część, na pewno nie mogłabym uznać tego za jej wadę, bo odkąd powraca Alice... może nie tyle, że wraca urok Zmierzchu, bo jak go odczuwałam i wtedy, gdy Bella była z Jacobem, gdy cierpiała... Wciąż był dla mnie ten klimat, atmosfera... może i ponura, przygnębiająca, ale było w niej to "coś". Natomiast końcówka wynagradza mi wszystko :D I wspaniały epilog (zresztą ten ze Zmierzchu i Zaćmienia też kocham :D ). Oj tak - po KwN byłam już zakochana w sadze.
I trzecia część - Zaćmienie, które uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam - za Edwarda i Jacoba, za wahania, rozterki Belli, za to, że wszystko jest tu takie żywe, energiczne, dużo się dzieje. Ukochane momenty przeplatają się z tymi, w których bohaterowie mnie irytują, co nie znaczy, że nie lubię tych scen :D Mamy historię Rosalie i Jaspera, zaręczyny Belli i Edwarda, rozmowy o ślubie, nocy poślubnej, przemianie, warunki umowy, w końcu nowonarodzeni z Seattle, Victoria i tajemniczy złodziej bluzki, dalej - treningi Cullenów i sfory, walkę, rozmowę w namiocie... Chwilami irytująca Bella, pełna wątpliwości i ciągła rywalizacja Edwarda i Jacoba.
Zmierzch, Księżyc w nowiu i Zaćmienie - każda część niby inna, ale jednak tak do siebie podobne - czysty paradoks. Pomimo innej atmosfery i specyfiki każdego tomu, to wciąż wiele je łączy... magia, klimat, urok.Wink a czwartej cze nie czytałam.Wink


KOCHAM ZMIERZCH


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez karolina030600 dnia Pon 9:59, 11 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Cuks
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z cukierkowego królestwa^^

PostWysłany: Śro 20:58, 13 Kwi 2011 Powrót do góry

Ja ogólnie nie uważam sagi za najlepsze książki jakie kiedykolwiek czytałam ; ))
No cóż przeszło mi, dalej mam sentyment do 'Twilight'a', ale już nie obsesję tak jak kiedyś.
Na wstępie powiem, że do Jacoba nic nie mam (już! Nie to co kiedyś xD), ale między innymi on pomógł mi wybrać.
Może nie uważam, że jest najgorsza, ale gorsza od pozostałych części.
Nie przepadam za 'Księżycem w Nowiu' zaczęło się od tego, że nudziło mi się kiedy pierwszy raz czytałam, wywody samotnej Belli,a potem jaki to Jake jest wspaniały -_- no sorry, ale to do mnie nie przemawiało. Wkurzało mnie to, że ta dziewczyna nijak nie mogła sobie poradzić. Ja wiem, że to miało pokazać jak Bella tęskni za Edwardem i ciągle go kocha, ale bez przesady..
No i ta niechęć i nuda została mi do dzisiaj. Teraz owszem nie czytam już z taką niechęcią lamentów Belli, czy opowiadań o Jacobie, ale ciągle nie jest to moja ulubiona książka.
A najbardziej lubię 'Zmierzch', potem 'Przed Świtem'.
Mam wrażenie, że saga mogłaby się obyć bez jednej książki, bynajmniej nie ostatniej części.
Uważam, że tak naprawdę 'Zaćmienie' nic nie wnosi i mogłoby go nie być. Nie mówię, że nie lubię tej książki, ale nic by się nie stało gdyby jej nie było xD
Podsumowując cała saga, łączy się z jedną spójną całość, ale jak dla mnie KWN jest trochę gorszy.
Amen Very Happy

EDIT:
Aha! No jak mogła zapomnieć o Bree. Książka jest fajna, cieszę się, że osobno. Dobrze, że Stephenie nie upchnęła jej gdzieś w książce.. Krótka, ale miło mi się czytało. Oczywiście nie jest niezbędna, ale trochę wyjaśniająca.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cuks dnia Śro 21:08, 13 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mircea
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Kwi 2011
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 8:40, 15 Kwi 2011 Powrót do góry

MissLupita napisał:
A dla mnie "Przed Świtem" wcale nie jest najgorszą częścią, gdyż zawiera ona dużo ciekawych momentów, których brak innym częściom.
Podobała mi się w niej wiele momentów, od ślubu począwszy, przez pobyt na Wyspie Esme, ciążę Belli, ogólnie Renesmee, przemiana Belli, walka z Volturi, nowe wampiry, teksty Emmeta, przekomarzania Rose i Jake, skołowany Charlie, który domyślał się prawdy o Cullenach, choć tak naprawdę nie chciał jej znać i wiele, wiele innych momentów.
Dla mnie nie jest to wcale najgorsza część. Tak naprawdę trudno mi jest wytypować tę najgorszą, gdyż wg mnie każda ma w sobie wspaniałe, wyjątkowe momenty, które czynią każdą z nich unikalną.
Chyba najbardziej nie podobała mi się 2 część "Księżyc w Nowiu" właśnie przez ten smutek i rozpacz, która ogarnęła Bellę. Później było już ciekawie - Jacob i Volturi. Nie wiem, może kiedyś w końcu zdecyduję się, która wg mnie jest najgorsza ;)



I tutaj pozwolę się sobie z Tobą nie zgodzic. Jak na mój gust, powieści dobrze zrobiłoby wycięcie co poniektórych partii opisowych, bo jest nieco zbyt rozwlekła i momentami "Przed świtem" wydaje mi się znacznie bardziej infantylna niż którakolwiek inna część. Dobrze byłoby również rozbić tę powieść na dwie osobne i z nieco bliższej perspektywy zaprezentować na przykład relacje wewnątrz rodziny Blacków ( bardzo chętnie poznałbym bliżej Rachel, siostrę Jacoba - przepełnione frustracją komentarze jej brata i jedna jego krótka rozmowa z ojcem to dla mnie trochę za mało). Nie powiem jednak, że do końca zła, bo pozwoliła mi znacznie lepiej poznac Leę Clearwater, jej brata Setha, dowiedziałem się czegoś interesującego o Rachel Black z rozmowy Billy' ego i Jake' a, ukazała też przy okazji rozłamu w sforze rozterki Quila Ateary oraz Embry' ego Calla. Przybliżyła ponadto tragiczną historię sierocej traumy Tanyi oraz Kate i Iriny

"Zmierzch" kupiłem na chybił trafił, bo potrzebowałem czytadła, które umiliłoby mi jakoś podróż pociągiem. Było to na długo przed jego zekranizowaniem. Kolejne tomy kupowałem z przyrodzonej sobie ciekawości.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mircea dnia Wto 9:08, 26 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Kinia;)
Gość






PostWysłany: Śro 17:23, 04 Maj 2011 Powrót do góry

Oczywiście podobała mi się każda część, ale za najsłabszą uważam ,,Zaćmienie''. Fabuła miała jak dla mnie za dużo akcji, a za mało miłości, poza tym cały czas była mowa o tej grupie nowo narodzonych, która nie za bardzo mnie interesowała. Tak właściwie akcja rozkręciła się naprawdę na sam koniec.
twilightella1
Wilkołak



Dołączył: 29 Mar 2011
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:44, 07 Maj 2011 Powrót do góry

Dla mnie Breaking Dawn jest świetna i chciałabym tę część trochę obronić, bo widzę że wielu z was ma co do niej wątpliwości... Wiecie co dla mnie jest w tym najlepsze? Że ta właśnie część przełamuje konwencje "książki dla nastolatek"! Bogu dzięki, że cała historia nie kończy się na tym, że ona mu wybacza, on ją namiętnie całuje i happy end. Przeczytałam w swoim, zyciu wiele książek i mega ucieszył mnie fakt, że w tej serii jest coś więcej na końcu i że wiemy co było dalej. Na prawdę nie czujecie się źle myśląc o tym, że Saga mogłaby kończyć się na tym, że Edward prosi Belle o rękę, ona się zgadza, wróg zostaje zabity i żyli długo i szczęśliwie... KONIEC? Dla mnie ta ostatnia część jest świetnym dopełnieniem i nie uważam aby była naciągana i pisana na siłę (najchętniej widziałabym BD jako dwie osobne książki z jeszcze większą ilością szczegółów ale co poradzić...) Myślę, że powinna być bardziej doceniona, bo pokazuje konsekwencje wyborów naszych bohaterów i ich wzajemne relacje na wyższym poziomie. Pomyślcie o tym:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Remmy
Zły wampir



Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza płaszcza Aro

PostWysłany: Czw 11:42, 27 Paź 2011 Powrót do góry

Jako, że na spokojnie zaznaczyłam jako najgorszą część "Zmierzch" to chyba mogę stanąć w obronie tych następnych części.
Sentyment do pierwszego tomu trzyma się mnie, jeśli już koniecznie, to raczej słabo. Według mnie tam zbyt niewiele się dzieje, a zdarzenia są boleśnie przewidywalne, co się zauważa już przy pierwszym czytaniu. Co prawda tego właśnie się spodziewałam sięgając po ta książkę, jednak nie przeszkadzało mi to dobrze się przy niej bawić. Nie jest to jednak lektura, do której wracam. "Zmierzch" to wstęp, a wstęp sam w sobie mnie nie interesuje - od trzeba go znać, aby wiedzieć o co chodzi dalej.
KwN może i jest naładowany ponurym nastrojem, jednak moim zdaniem Jacob bardzo go wynagradza. W tej części ta postać wiele zyskuje, w pierwszej wydaje się całkiem "papierowy" i nieważny. Nawet nie wzbudza sympatii (ani nawet antypatii - głównie ludziom jest wówczas obojętny). A ile życia dostaje później! ^^ Jest wesoły i sympatyczny, a gdy jest zły bądź smutny staje się sarkastyczny - czyli nadal można się pośmiać. Słońce rozganiające chmury to metafora, która bardzo do niego pasuje (jak bardzo byłoby to fizycznie niemożliwe, to i tak pasuje :D ). "Zaćmienie" jest najlepsze - nie wiem, czy odpowiednio wyczerpująco napisałam o tym w temacie "Najlepsza część sagi", nie chce mi się teraz sprawdzać, ale już się wypowiadałam na ten temat.
Natomiast "Przed Świtem" jednocześnie mnie urzekło, z drugiej strony zawiodło. Wspaniałym pomysłem była Księga Jacoba - widać jak bardzo zmienia się tutaj perspektywa zupełnie inny klimat niż przy Belli, wręcz wesoły, a przecież tematyka tych rozdziałów bynajmniej nie była sielankowa. To w książce zaznaczam na duży plus. Tak samo jak przyjazd tych różnych wampirów o różnych zdolnościach pod koniec - dla mnie to był jeden wielki smaczek. Powtórzę za kilkoma innymi osobami, że przemiana Belli zaowocowała zmiana jej osobowości, ale nie wiem przypadkiem czy nie wyszło jej to na dobre. Jestem bliska stwierdzeniu, że lepszy z niej wampir niźli człowiek. Raczej boli mnie Reneesme. Sam fakt wpojenia Jake'a w nią byłby do przeżycia, gdyby ON się tak nie zmienił. Przykro patrzeć, że ktos kogo się zna i lubi staje się bezwolną marionetką w rękach "doskonałego" dziecka. Bardzo mi przykro. Nessie jest śliczna, mądra, cichutka, grzeczna, utalentowana, wspaniała, szybko rośnie i nie ma z nią ABSOLUTNIE żadnych kłopotów. Żadnych kłopotów z dzieckiem?! To przeraźliwie nierealne i trudno polubić "doskonałość" Jest zwyczajnie nudna. A sam fakt jej istnienia...
Ukąszona napisał:
Edit: I jeszcze jedno, ta n i e k o n s e k w e n c j a ! Albo to tylko moje zdanie, albo i wszyscy to zauważyliście. W wampirach niby nie zachodzą żadne procesy fizjologiczne. Ros nie może mieć dziecka bo zwyczajnie nie miesiączkuje, nie wytwarza jajeczek itp. Bo wampiry nie śpią, nie załatwiają się, nie kąpią nie mają dzieci. Więc skoro są, kurczę, z marmuru to jakim cudem Edwardowi stanął (przepraszam) i miał erekcję? Jakim cudem wytworzył plemniki? No jakim?

Zastanawiałam się nad tym. W wampirach jakieś procesy fizjologiczne JEDNAK zachodzą, skoro potrzebują krwi - dzięki temu są silniejsi. Coś musi to powodować. Z tego, co zrozumiałam spalanie jej dostarcza wąpierzom energii. Mimo iż rozmnażać inaczej niż poprzez jad się nie mogą, to czują popęd seksualny i to ponoć całkiem silny, zarówno wampiry jak i wampirzyce. To chyba niemożliwe, by ich ciała były zamarznięte? Autorka próbowała nas przekonać, że skoro mężczyzna do końca życia ma możność wytwarzania plemników, to możliwe jest to i później. Według mnie ostatecznie mogło tak być do pierwszego ekhem... oddania nasienia (tak ładnie nazwiemy ^^) po przemianie. Bo oddałby co jeszcze było za życia, a ciało zamarza i nie mógłby wytworzyć kolejnych komórek...
Wobec tego jeśli Edzio faktycznie był prawiczkiem aż do nocy poślubnej z Bellą, to mógł być ojcem... Idąc za takim rozumowaniem wampiry mogłyby mieć tylko jedno dziecko ^^' Czai ktoś?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kaan
Wilkołak



Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:27, 29 Paź 2011 Powrót do góry

Zaczęłam czytać Sagę dość późno, bo w momencie, kiedy ukazała się pierwsza część filmu. Nie mogłam za nic tego ugryźć, męczyłam się, odkładałam i pół roku później rzuciłam w kąt. przeleżał tam jakiś czas, sięgnęłam ponownie, i znów to samo. W końcu ściągnęłam wersję czytana przez lektora, i zaczęłam słuchać. Dalsze części połknęłam w dwa tygodnie. Mój typ, "Zaćmienie". Dwie pierwsze to dla mnie rozwijająca się akcja, powolne, uśpione. Zbyt wiele opisów, jakby autorka próbowała zająć nasz czas, czyli im więcej, tym lepiej, co w końcu mnie znudziło. Równie dobrze dwie pierwsze części mogła skojarzyć w jedną, ale to tylko moje zdanie. Cała heca z miłością B&E zaczyna się w "Zaćmieniu". Zdecydowanie przeszkadza mi postawa Jacoba, i postępowanie Belli. Żadna dziewczyna przy zdrowych zmysłach, nie wierzy w przyjaźń mężczyzny, który daje jej wyraźne znaki, że jej pożąda. Jacob był zdecydowanie mało subtelny, a Bella jakaś niekumata, albo udawała, że nie rozumie.
Chłopak, w którym zaczynają buzować hormony, zrobi wszystko, by zdobyć dziewczynę, ale może w Ameryce jest inaczej. Celowe przeciąganie akcji, nie wyszło książce na dobre, i mimo, że w paru rozdziałach coś się dzieje, zgadzam się z poprzedniczką, że "Zmierzch" jest wstępem, który niestety trzeba przeczytać. Niestety nie podzielam zdania co do "Księżyca w nowiu". Mieszanka myśli, próba zainteresowania czytelniczek innymi sprawami, przedstawienie Jacoba jako przyjaciela cierpiącej dziewczyny, a później, łup, Edward wraca, i Bella już w ramionach ukochanego. Jacob obrażony odchodzi, zamiast walczyć. Cóż, Bella kocha tylko Edzia, i nic tego nie zmieni, ale na miłość boską, po co szukała z Jackiem kontaktu? Mogła wypłakać się Angeli, skoro ja lubiła.
"Zaćmienie" - zdecydowanie najlepsza część Sagi. Mój typ, i do niej wracam najczęściej.
"Przed Świtem" - cóż, trochę zbyt rozwinięte, ciągnąca się akcja, wiele niepotrzebnych opisów, które w zamyśle miały trzymać w napięciu, a tylko niepotrzebnie przedłużały akcję, ale dla mnie okej. Zakończenie? Myślę, że autorka miała, lub ma zamiar coś jeszcze napisać, choć teraz byłoby więcej o ich Renesmee i Jacobie, niż o Belli i Edwardzie.
No i na koniec chcę się podzielić wrażeniami z obejrzanych ekranizacjach. Chyba nie powinnam tego robić, i ograniczyć się do czytania. "Zmierzch" i "Księżyc w nowiu" mam za sobą, "Zaćmienia" nie obejrzałam, i "Przed świtem", też odpuszczę. Rozumiem, że nie można dokładnie zekranizować powieści, ale najważniejsze wątki można było przedstawić wiernie. Cóż, nie jestem fanką filmu, i nie będę. Nawet "przystojniak" Rob nie jest w stanie przyciągnąć mnie do kina.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kaan dnia Sob 15:29, 29 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
irina24
Człowiek



Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 22:49, 26 Lis 2011 Powrót do góry

Moim zdaniem każda część jest za razem najlepsza i najgorsza ze wszystkich. Zmierzch wprowadza nas w całą sagę i jak czytałam tą cześć to ogarnęło mnie takie magiczne, specyficzne... coś. Bardzo przyjemne coś. Ale z drugiej strony jest chyba najnudniejszą częścią. Tak powoli się rozkręca i najbardziej dłuży się czytanie tej części. Co do drugiej części to była zbyt smutna i poważna jednak dzięki niej poznałam wspaniałego Jake'a i pokazała mi że saga bez Edwarda też byłaby wspaniała. A wcześniej nie dopuszczałam do siebie tego. Ogólnie wyleczyła mnie z Edwardomaniactwa (co nie znaczy że już go wcale nie lubię) i zmieniła mój punkt widzenia dosłownie na wszystko. Jeśli chodzi o Zaćmienie to chyba najprzyjemniej mi się tą książkę czytało. Najbardziej była zajmująca, ciekawa i pochłaniająca. A z drugiej strony miała w sobie coś takiego... odpychającego? Dziwnego? No nie potrafię tego wytłumaczyć i tyle. No i Przed Świtem. Jestem bardzo wdzięczna Stephane za księgę Jacoba. Coś cudownego. Odkryłam że ma bardzo podobny tok myslenia do mojego i pokochałam go jeszcze mocniej. Ogólnie przy czytaniu Przed Świtem doznałam bardzo wielu emocji co mi się w sumie spodobało. Jednak ta książka nie posiadała już tej magi która była co jest dużym minusem.
Tak czy inaczej po zastanowieniu wybrałam Zmierzch. Za mało Jake'a i zbyt wolno się rozkręca


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin