FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Alice Cullen Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 12:19, 11 Lip 2009 Powrót do góry

Alice to jedna z moich ulubionych bohaterek, ale mimo wszystko... Czasami jest strasznie irytująca. Ja wiem, że ona nie pamięta bycia człowiekiem i jakby próbuje to nadrobić , ale te ciągłe imprezy, kupowanie ubrań.... To strasznie denerwujące. I do tego traktuje Bellę jak ukochaną zabawkę. Zresztą Bella sama mówiła w ''Zmierzchu' do Edwarda: ,,Jeśli twoja siostra ma jeszcze kiedyś potraktować mnie jak lalkę Barbie, to nigdy więcej nie przyjdę już do was w odwiedziny.Nie jestem świnką morską dla kosmetyczek-amatorek''....
Gość







PostWysłany: Sob 21:28, 11 Lip 2009 Powrót do góry

Dla mnie Alice = dobra wróżka chrzestna tej książki. I zakochałam się w niej niemal od pierwszego wejrzenia *.*
Może i jest trochę nadpobudliwa i wszędzie jej pełno ale jest słoneczkiem tej rodziny i - jak dla mnie - jest jedna z najbardziej pozytywnych postaci. Choć afery z urodzinami i ślubem mogły być nieco (bardzo?) denerwujące, to jednak potrafiła zarażać swoim optymizmem.
I nie wyobrażam jej sobie z nikim innych, jak tylko z Jasperem :D
Corvette
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Lip 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:05, 11 Lip 2009 Powrót do góry

Kocham Alice, jest na prawde przeoptymistyczna, cudowna, zawsze kiedy pojawia się w książce jestem wstanie sie uśmiechać jak małe dziecko, które widzi blond peruke Hanny Montanny w sklepie z zabawkami.
uwielbiam moment bodajże to jest druga część, kiedy Alice powraca, siedzi na schodach i czeka na Bells.
może i alice jest irytująca w pewnych momentach- ale ja to odbieram w sposób optymistyczny, obracam to w jakiś hm, rodzaj radosnej emocji.. bo przeciez nie miała złych intencji robiąc z Belli barbie na ślubie.Zrobila tak, jak wymarzyłaWink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xTwilightx
Wilkołak



Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Volterra xD

PostWysłany: Sob 16:08, 18 Lip 2009 Powrót do góry

Kocham , ubustwiam i wielbie Alice ^^ jest cudowna - jest jednocześnie delikatna i krucha , z drugiej strony to rządny krwi wampir , który zawsze potrafi postawić na swoim .. moim zdaniem to najbardziej pozytywna postać z Sagi :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Apple
Człowiek



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 11:05, 21 Lip 2009 Powrót do góry

Lubię Alice za jej ,,chochlikowatość", energię i dobry humor, ale bywały momenty, że miałam jej dosyć.
Czytając Zaćmienie myślałam, że rzucę książką, gdy Alice zaczęła podpuszczać Bellę ,,Jeśli mnie kochasz, daj mi urządzić swój ślub". Litości! To był ślub jej przyjaciółki, a ona nie potrafiła uszanować jej zdania.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
...Fanpir GeLa...
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Lip 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Nie znajdziesz na mapie xD

PostWysłany: Wto 12:56, 21 Lip 2009 Powrót do góry

hmmm... Alice to jedna z moich ulubionych postaci sagi dlatego, że jest wesola, pełna energii, posiada wspaniały dar, wie także kiedy Jasper nie ma ochoty gadać, lubi zakupy i przypomina chochlika xD
Ja nawet moje papużki nazwałam Alice i Jasper xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bellice93
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Lip 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 23:03, 25 Lip 2009 Powrót do góry

Oj tak, zgadzam się ze zdaniem ...Fanpir GeLa... taki.. chochliczek o niebywałej energii, optymiźmie, który ciężko pogrążyć. A mnie wręcz rozśmieszyła ta sytuacja, gdy w Zaćmieniu Alice do Belli: "Jeśli mnie kochasz to daj mi urządzić swój ślub", ponieważ ta scenę wyobraziłam sobie tak, że... Alice tuli się do Belli.. robi słodkie oczka jak mały piesek, "obrażoną minkę" tak śmiesznie, no.. taki chochliczek błagający o litość. Fakt to było nie fair, ale to tak śmiesznie wysżło:):)
No i jeszcze miałam wyobrażenie jak skaczę wokół niej na jednej nodze tak słodko:D.
Bardzo lubię Alice:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
annzz_
Człowiek



Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:04, 26 Lip 2009 Powrót do góry

Szczebiota, skacze, wydyma usteczka i tupie nóżką, biega za Bellą z tuszem i lokówką, urodzona organizatorka, ubiera swoją rodzinę, która nie ma innego wyjścia - musi się na to godzić, ma wiecznie niekończącą się energię i optymizm, obraża się, kiedy coś nie idzie po jej myśli.
JAK Z KIMŚ TAKIM MOŻNA WYTRZYMAĆ?!
Kiedy nie jest takim biegającym chochliczkiem z motorkiem w dupie, kiedy pojawia się jakiś problem i na nim się skupia, wszystkie te jej denerwujące cechy znikają. W innym razie kojarzy mi się z taką młodszą siostrą, której masz dość i chcesz ją przywiązać do torów, ale nie da się jej nie kochać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez annzz_ dnia Nie 19:08, 26 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aneczka
Wilkołak



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: LA PUSH ;)

PostWysłany: Wto 21:02, 28 Lip 2009 Powrót do góry

Alice polubiłam od początku...ona zarażała swoim optymizmem wszystkich dookoła. Jednak nie jest moją ulubioną bohaterką.bardzo mnie irytowała i denerwowała. Co nie zmienia faktu że ją lubię. Manipulowała Bells ale ona się na to zgadzała, gdyby Bells była choć trochę asertywna nie musiała by się godzić na to wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ahawa
Wilkołak



Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 14:18, 02 Sie 2009 Powrót do góry

Alice jest wspaniała <3
taka radosna i zawsze w pobliżu, kiedy ktoś jej potrzebuje:)
Jej wizje co prawda są niedoskonałe, ale to też ciężki dar, nie sądzicie?
widzieć cały czas obrazki, które czasami nic ze sobą nie niosą...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Pon 15:45, 10 Sie 2009 Powrót do góry

Alice, to moja ulubiona postać. Jak dla mnie jest to najbardziej szalona i zwariowana osoba, którą po prostu uwielbiam! Jest taka radosna, pełna życia i nawet zaryzykuje stwierdzeniem, że jest najbardziej człowieczym wampirem w całej ich rodzinie! Choć nic nie pamięta ze swojego ludzkiego życia, jak dla mnie jest taką zwariowaną nastolatką, która cieszy się życiem :D I za tą ją najbardziej lubię. Ta postać od początku przypadła mi do gustu i jestem pewna, że nikt inny jej nie przyćmi :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
modliszka
Zły wampir



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:52, 12 Sie 2009 Powrót do góry

Zawsze mnie zastanawiało to, dlaczego Allice, która miała fioła na punkcie imprez, zakupów oraz ciuchów (swoją drogą Beige wiele takich osób wśród dzisiejszych młodych dziewcząt, więc jakby nie patrzeć taka postać jest autentyczna i łatwo się z nią niektórym utożsamić Wink) przed "zaprzyjaźnieniem się" z Bellą, dziwnym zbiegiem okoliczności nie urządzała żadnych imprez. Niby zawsze Cullenowie trzymali się z boku, żeby nie kusić losu, a nagle Allice zaczyna organizować imprezki, na które przychodzą dzikie tłumy Laughing Najpierw są odludkami i nie mają przyjaciół, a później okazuje się, że jednak ich mają. Acha jeszcze jedno - wydaje mi się to absurdem, że w szkole nigdy nikogo nie zastanowiła bladość skóry Cullenów, ich podkrążone oczy, temperatura ich ciała - można to chyba tłumaczyć dysfunkcją umysłową wszystkich uczniów z Forks - ale jak wytłumaczyć to, że ludzie inteligentni, z którymi musiał stykać się w swojej pracy dr Cullen, nie zaczęli interesować się jego dziwnym wyglądem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Beige
Wilkołak



Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:31, 12 Sie 2009 Powrót do góry

modliszka napisał:
Zawsze mnie zastanawiało to, dlaczego Allice, która miała fioła na punkcie imprez, zakupów oraz ciuchów (swoją drogą Beige wiele takich osób wśród dzisiejszych młodych dziewcząt, więc jakby nie patrzeć taka postać jest autentyczna i łatwo się z nią niektórym utożsamić Wink) przed "zaprzyjaźnieniem się" z Bellą, dziwnym zbiegiem okoliczności nie urządzała żadnych imprez. Niby zawsze Cullenowie trzymali się z boku, żeby nie kusić losu, a nagle Allice zaczyna organizować imprezki, na które przychodzą dzikie tłumy Laughing Najpierw są odludkami i nie mają przyjaciół, a później okazuje się, że jednak ich mają. Acha jeszcze jedno - wydaje mi się to absurdem, że w szkole nigdy nikogo nie zastanowiła bladość skóry Cullenów, ich podkrążone oczy, temperatura ich ciała - można to chyba tłumaczyć dysfunkcją umysłową wszystkich uczniów z Forks - ale jak wytłumaczyć to, że ludzie inteligentni, z którymi musiał stykać się w swojej pracy dr Cullen, nie zaczęli interesować się jego dziwnym wyglądem.


No cóż, masz rację, wiele dziewcząt może się z nią utożsamiać, co nie zmienia faktu, że jest potwornie irytująca, jak te dziewczęta zresztą Wink. Ale nic to, takie czasy.
Co do kwestii tego, że ludki z Forks nie rozkminili, że z tymi Cullenami jest coś nie w porządku, też się zastanawiałam. Wiadomo, wychodzi brak przemyslenia kilku spraw przez autorkę. O ile ludzie w dzisiejszych czasach nie wierzą za bardzo w wampiry (no, może w tych małych miasteczkach jeszcze jakieś przesądy zostały, nie wiem), to jednak Cullenowie zwracają na siebie uwagę, nawet gdy tego nie chcą. Jakim cudem nikt nie zauważył, że zmieniają im się oczy w przeciągu kilku dni? Albo, że w kilka dni stają się bledsi i mają bardziej podkrążone ślepia, a po weekendzie im to znika? Poza tym ktoś by się chyba kapnął, że mimo iż biorą w stołowce żarcie do stolika, to go nigdy nie jedzą. Już nie mówiąc o wspomnianych przez Ciebie cechach. Jakiś oszołom wierzący w paranormalne zjawiska mógł się domyslić.
Ponadto z jednej strony nie chcą się rzucać w oczy, ale jeżdżą takimi brykami, że szkoda gadać. Są nieziemsko bogaci, mieszkają na jakimś odludziu, czwórka adoptowanych dzieci żyje ze soba w związkach, dla zwykłego mieszkańca, który nie zna ich historii, to może być podejrzane. "Dzieciaki" opuszczające szkołę w środku tygodnia, jeśli zaświeci słoneczko, to powód do zawiadomienia social services z powodu braku dozoru ze strony rodziców nad ich edukacją. Za mniejsze przewinienia wzywają czasem kuratora, a tu nic. Kiepsko to wszystko przedstawione, kiepsko.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Beige dnia Śro 17:33, 12 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
BellaMarie13
Zły wampir



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni

PostWysłany: Śro 19:22, 12 Sie 2009 Powrót do góry

modliszka napisał:
ale jak wytłumaczyć to, że ludzie inteligentni, z którymi musiał stykać się w swojej pracy dr Cullen, nie zaczęli interesować się jego dziwnym wyglądem.


Wyglądem jak wyglądem - co z tymi wszystkimi pacjentami, których obmacywał swoimi lodowato zimnymi rękami? No i bądźmy szczerzy - Cullenowie, aby uniknąć dekonspiracji, musieli poruszać się po miejscach do których słońce nie dociera (czy raczej dociera w bardzo małych ilościach - nawiasem mówiąc, do dziś nie wiem, jak się Edzio na tej Florydzie uchował...). Biorąc pod uwagę, że w jednej miejscowości mogli spędzić od czterech do powiedzmy siedmiu lat, możliwości są dosyć ograniczone - północna część Ameryki, takoż Europy i Azji. Fakt, że jeżeli będą się poruszali powiedzmy po stałej trasie, może minąć ładne kilkanaście lat, zanim wrócą do "punktu zero". Ale ja nie o tym. Carlisle, jak wiemy z kanonu, pracował bez przerwy, w dodatku miał wiele znajomości w medycznym światku. Lekarza w rodzinie nie mam, ale czy to nie jest trochę nieprawdopodobne, żeby żaden z doktorków, z którymi Cullen pracował kilka ładnych lat temu, nie rozpoznał go podczas jakiegoś konsylium, czy choćby nie zetknął się podczas przeniesienia do innego szpitala - i nie podniósł wrzawy, że Carlisle wciąż wygląda równie świeżo, jak 20 lat temu?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malaczarna55
Zły wampir



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z domu Cullenów :)

PostWysłany: Śro 19:42, 12 Sie 2009 Powrót do góry

Alice jest jedną z moich ulubionych bohaterek :)
Szkoda,że jej osoby nie jest więcej zarówno w książce jak i w filmie.
Ma charakterek a zarazem potrafi być niewinną istotką :)
Ale najbardziej lubię jej głos...jej głosu nikt nie przebije :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
modliszka
Zły wampir



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:23, 13 Sie 2009 Powrót do góry

Beige napisał:

Co do kwestii tego, że ludki z Forks nie rozkminili, że z tymi Cullenami jest coś nie w porządku, też się zastanawiałam. Wiadomo, wychodzi brak przemyslenia kilku spraw przez autorkę. O ile ludzie w dzisiejszych czasach nie wierzą za bardzo w wampiry (no, może w tych małych miasteczkach jeszcze jakieś przesądy zostały, nie wiem), to jednak Cullenowie zwracają na siebie uwagę, nawet gdy tego nie chcą. Jakim cudem nikt nie zauważył, że zmieniają im się oczy w przeciągu kilku dni? Albo, że w kilka dni stają się bledsi i mają bardziej podkrążone ślepia, a po weekendzie im to znika? Poza tym ktoś by się chyba kapnął, że mimo iż biorą w stołowce żarcie do stolika, to go nigdy nie jedzą. Już nie mówiąc o wspomnianych przez Ciebie cechach. Jakiś oszołom wierzący w paranormalne zjawiska mógł się domyslić.
Ponadto z jednej strony nie chcą się rzucać w oczy, ale jeżdżą takimi brykami, że szkoda gadać. Są nieziemsko bogaci, mieszkają na jakimś odludziu, czwórka adoptowanych dzieci żyje ze soba w związkach, dla zwykłego mieszkańca, który nie zna ich historii, to może być podejrzane. "Dzieciaki" opuszczające szkołę w środku tygodnia, jeśli zaświeci słoneczko, to powód do zawiadomienia social services z powodu braku dozoru ze strony rodziców nad ich edukacją. Za mniejsze przewinienia wzywają czasem kuratora, a tu nic. Kiepsko to wszystko przedstawione, kiepsko.


Mnie właśnie szczególnie bawi to, że NIBY nie chcą zwracać na siebie uwagi, a w gruncie rzeczy ich zachowanie oraz sposób bycia sprawiają, że zdecydowanie się wyróżniają wśród mieszkańców Forks. Czy nie lepiej by było, gdyby po prostu wmieszali się w tłum i starali się udawać takich jak wszyscy? A oni trzymają się w szkole zawsze razem, siedzą przy oddzielnym stoliku, z nikim nie rozmawiają, znikają na parę dni - a przez to - prowokują innych do tego, by plotkowali na ich temat i snuli domysły. Przecież ich wygląd już i tak zastanowiłby każdego normalnie myślącego człowieka. Jakby tego było mało papcio kupił wypasioną chałupę, dzieciakom sprawił wypasione bryki, którymi wożą się po okolicy. Nie bardzo też rozumiem po kiego wała oni w ogóle zapisali się do tego liceum w Forks? Laughing Skoro ludzie wierzyli w to, że mają tyle kasy, bo papcio jest świetnym doktorkiem, to równie dobrze mogli zarzucić ściemę, że uczą się w domu, w trybie indywidualnym. I jeszcze to ich zachowanie na stołówce, tak jak napisałaś, śmiechu warte! Bella od razu zorientowała się, że niczego nigdy nie jedzą, a cała reszta uczniów przez kilka lat nie Laughing hahaah

BellaMarie13 napisał:

Wyglądem jak wyglądem - co z tymi wszystkimi pacjentami, których obmacywał swoimi lodowato zimnymi rękami? No i bądźmy szczerzy - Cullenowie, aby uniknąć dekonspiracji, musieli poruszać się po miejscach do których słońce nie dociera (czy raczej dociera w bardzo małych ilościach - nawiasem mówiąc, do dziś nie wiem, jak się Edzio na tej Florydzie uchował...). Biorąc pod uwagę, że w jednej miejscowości mogli spędzić od czterech do powiedzmy siedmiu lat, możliwości są dosyć ograniczone - północna część Ameryki, takoż Europy i Azji. Fakt, że jeżeli będą się poruszali powiedzmy po stałej trasie, może minąć ładne kilkanaście lat, zanim wrócą do "punktu zero". Ale ja nie o tym. Carlisle, jak wiemy z kanonu, pracował bez przerwy, w dodatku miał wiele znajomości w medycznym światku. Lekarza w rodzinie nie mam, ale czy to nie jest trochę nieprawdopodobne, żeby żaden z doktorków, z którymi Cullen pracował kilka ładnych lat temu, nie rozpoznał go podczas jakiegoś konsylium, czy choćby nie zetknął się podczas przeniesienia do innego szpitala - i nie podniósł wrzawy, że Carlisle wciąż wygląda równie świeżo, jak 20 lat temu?


Tak, o tej temperaturze ciała już pisałam wcześniej. To największa wpadka Meyerowej. Nie dość, że gościu wygląda jak zombie to jeszcze dotyka pacjentów tymi swoimi zimnymi łapskami Laughing Gdyby był takim świetnym lekarzem, z pewnością byłby znany w środowisku medycznym i tak jak napisałaś ktoś po prostu MUSIAŁBY go rozpoznać! Zresztą nawet jeśli mieszkali w jednym miejscu przez 7 lat to - na Boga człowiek się zmienia, rosną mu choćby włosy! - ktoś musiałby się zorientować, że oni ciągle wyglądają tak samo! Bzdurą było też to, że ponoć Cullenowie już wcześniej mieszkali w Forks, wyjechali po iluś latach i znów po jakimś czasie wrócili i co niby wszyscy już przez te 20 lat pomarli? Laughing A może Fork nawiedziła zbiorowa amnezja? Ech... niedopracowane te książki, niedopracowane.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez modliszka dnia Czw 11:30, 13 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Myin
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:54, 13 Sie 2009 Powrót do góry

modliszka napisał:
(...) Bzdurą było też to, że ponoć Cullenowie już wcześniej mieszkali w Forks, wyjechali po iluś latach i znów po jakimś czasie wrócili i co niby wszyscy już przez te 20 lat pomarli? Laughing A może Fork nawiedziła zbiorowa amnezja?(...)


Przepraszam ale w ksiazce jest wyraznie napisane, ze wczesniej nie mieszkali w Forks tylko w jakiejs miejscowosci niedaleko (w tej chwili nie pamietam nazwy), dlatego mogli wrocic po tak krotkim czasie :)
Teoretycznie to, ze maja zimne dlonie mozna bardzo latwo wytlumaczyc - sama ciagle mam dlonie i stopy zimne jak lody Wink Cienie pod oczami to tez nie jest taka tajemnicza sprawa... W koncu wystarczy zarwac noc by sie ich nabawic ;P Blada cera w miejscu gdzie niebo stale pokrywaja chmury to tez calkiem normalne Wink Poza tym wymowka na nieliczne sloneczne dni (wycieczki w gory) do mnie osobiscie przemawia.
Co do reszty zastrzezen - w zupelnosci sie z nimi zgadzam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Myin dnia Czw 16:56, 13 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
modliszka
Zły wampir



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:17, 13 Sie 2009 Powrót do góry

Wydawało mi się, że mieszkali w Forks, bo przecież wśród Indian krążyły od lat na ich temat różne tajemnicze opowieści, ale ok. mogło to być gdzieś blisko, dokładnie nie pamiętam, nie zmienia to jednak faktu, że skoro Indianie ich pamiętali to i inni również nie powinni cierpieć na amnezję.
Teoretycznie wszystko JAKOŚ można wytłumaczyć, jeśli ktoś jest naiwny to może łyknie kłamstewko jakoby cała rodzinka Cullenów cierpiała na anemię. Ale jeśli głową rodziny jest wybitny lekarz - z pewnością można temu było jakoś zaradzić. Ile można mieć na koncie tych zarwanych nocek? Laughing Szkolnego pedagoga widok nieustannie podkrążonych oczu powinien był zainteresować. Ich cera nie była normalna, miała odcień kości słoniowej, rzucała się w oczy - przecież tak właśnie odbierała ich Bella, która sama była blada, więc niby powinna przywyknąć.. a jednak. Zresztą, na Boga, jeśli ta dziewczyna odkryła ich sekret tak szybko, to dlaczego nie udało się to nikomu innemu? Czyżby miała ona najwyższe IQ w całej mieścinie? Laughing


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez modliszka dnia Czw 18:18, 13 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
BellaMarie13
Zły wampir



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni

PostWysłany: Czw 18:21, 13 Sie 2009 Powrót do góry

Myin napisał:


Przepraszam ale w ksiazce jest wyraznie napisane, ze wczesniej nie mieszkali w Forks tylko w jakiejs miejscowosci niedaleko (w tej chwili nie pamietam nazwy), dlatego mogli wrocic po tak krotkim czasie :)


Tylko co to znaczy niedaleko? Niedaleko - czyli w którymś z sąsiednich stanów, czy raczej sąsiednich miast? Bo jeśli to drugie, to wyjaśnienie jest z d***.
W wiele jestem w stanie uwierzyć, ale nie w to, że ktoś tak rzucający się w oczy jak rodzina Cullenów, mieszkający w Settle czy Olimpii, nie zostaną rozpoznani po przeprowadzce do Forks.
Ale po co ja się czepiam - skoro Edzio był w stanie udać się z Bells na Florydę, to najwyraźniej w cukierkowym świecie Steph wszystko jest możliwe.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Beige
Wilkołak



Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:22, 13 Sie 2009 Powrót do góry

Myin napisał:
modliszka napisał:
(...) Bzdurą było też to, że ponoć Cullenowie już wcześniej mieszkali w Forks, wyjechali po iluś latach i znów po jakimś czasie wrócili i co niby wszyscy już przez te 20 lat pomarli? Laughing A może Fork nawiedziła zbiorowa amnezja?(...)


Przepraszam ale w ksiazce jest wyraznie napisane, ze wczesniej nie mieszkali w Forks tylko w jakiejs miejscowosci niedaleko (w tej chwili nie pamietam nazwy), dlatego mogli wrocic po tak krotkim czasie :)
Teoretycznie to, ze maja zimne dlonie mozna bardzo latwo wytlumaczyc - sama ciagle mam dlonie i stopy zimne jak lody Wink Cienie pod oczami to tez nie jest taka tajemnicza sprawa... W koncu wystarczy zarwac noc by sie ich nabawic ;P Blada cera w miejscu gdzie niebo stale pokrywaja chmury to tez calkiem normalne Wink Poza tym wymowka na nieliczne sloneczne dni (wycieczki w gory) do mnie osobiscie przemawia.
Co do reszty zastrzezen - w zupelnosci sie z nimi zgadzam.


Nawet jeśli mieszkali w miejscowości niedaleko, to ludki z Forks nie siedzą tylko w swojej miejscowości, do przyległych też pewnie jeżdżą, mają rodziny, znajomych itd. Ktoś mógł ich skojarzyć.
A te cienie pod oczami pojawiają się nader cyklicznie, co nie jest takie znowu normalne, poza tym dziwnym trafem koresponduje to ze zmianami barwy oczu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Beige dnia Czw 18:22, 13 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin