Edward Cullen

kamyll.riot. napisał:

"Skoro i tak pójdę do piekła, to po drodze mogę zaszaleć". : D Kocham ten tekst.

Ja też go kocham ;P to jeden z moich ulubionych cytatów

Tylko wyobrazić sobie teraz Edwarda z takim szelmowskim uśmiechem i w tych okularkach <rozpływa sie>

W którym wyglada jak Bond, James Bond Wink

Ech, jedna z najcudowniejszych scen, jak wychodzi z Volvo i otwiera drzwi Belli pod szkołą :D

Właśnie o tym myśle Wink

Teraz tylko trzeba wyobrazić sobie siebie na miejscu Belli. *__* <3

uwielbiam go takim jakim jest i wszystkie jego cechy są fajne. : D
a imię baaardzo pasuje. <3

dziwna jest ta postać. mam do niej dziwny stosunek tzn. akceptuje Edwarda takim jakim jest, kocham go skrycie i pewnie w głębi duszy marzę o takim ideale, ale... Ta postać ma w sobie coś takiego, że jego zalety są równocześnie największymi wadami dla mnie. Nie lubię słodkich chłoptasiów, którzy są poukładani jak ułożona kostka Rubika - wszystko na swoim miejscu. Kocham spontaniczność i to mnie w nim drażni, ale kolejne ale... Patrząc przez pryzmat oczekiwań Belli i tego, że dla niej jest ideałem, to Edward tym ideałem jest i przez to wzbudza moją sympatię.

Podkreślam jednak to na każdym kroku JA, zabiłabym go jego wlasną pięścią :D

Ale to chyba w nim jest najlepsze.
A i od dziś nie ma już Bond, James Bond, tylko Cullen, Edward Cullen.

Ilonka napisał:

Ech, jedna z najcudowniejszych scen, jak wychodzi z Volvo i otwiera drzwi Belli pod szkołą :D

mmmm... także się zakochałam w tej scenie, i oczywiście ujęciu w niej Edwarda. Co do pytania... Edward jest idealny i nie podlega to żadnej dyskusji. ;D

Nadopiekuńczość Edwarda jest w pełni uzasadniona bo wreszcie spotkał miłość swojego życia i chciał ja chronić a wiadomo ze ona od kłopotów nie stroniła :P A co do jego staroświeckiego zachowania to gdyby nie to nie byłby taki wyjątkowy :)
lullaby_bella świetne :D

Ta nadopiekuńczość bywa denerwująca, ale jest w pełni uzasadniona. On - niezniszczalny, ona - śmiertelna. Nie ma co się dziwić, że gdyby Edzio mógł to spędzałby z Bellą 24 godziny na dobę.
Co do jego czasem staroświeckiego zachowania... jak ja bym chciała kogoś takiego!

Edward był bardzo opiekuńczy w stosunku do Belli z wymienionych powyżej przyczyn. Ale miał swoje powody. W MS mona go bardziej zrozumieć, ale nie będę spojlerować.
Jego osoba była tajemnicza, szczególnie na początku, jak i pociągająca. Ale dla czytelnika wszystko było jasne, wielka miłość z wampirem. No, ten "napis" z tyłu ;}
Team Edward <3 love

;D
Lepszy krwiopijca / pijawka od kundla... ;D

nie rozumiem jednego postu...
ktos napisal ze Bella nie zaslugiwala na Edwarda...
hmm..dziwne...lepiej by bylo jakby sie zakochal tylko w wygladzie np. w Jess ?
Bella jest dla mnie pewnym wzorem... nie mysli tylko o sobie i jest w stanie sie poswiecic rodzinie i milosci...
no dobra ale bez offtopow ;D
to temat o Edwardzie ;D
moje zdanie jest takie...nie szaleje za nim jakos specjalnie...
oczywiscie jest swietny, lubie go i w ogole ;D
ale nie szaleje za nim...nie bede pisac czegos w stylu...Edward ugryz mnie czy cos :D
no ale chlopakk z niego fajny...hehe niecodzienny...no ale czego sie spodziewac po 100 letnim wampirze ;p
chyba kazda dziewczyna skrycie marzy o tym, zeby miec przy boku takiego romantycznego bodyguarda ;DD
no to tyle ;p

Heh.. marzyć można.. a co do Belli to mi jakoś jej charakter do gustu nie przypadł.. A poza tym myślę, że każdy z facetów ma chociaż jedną cechę Edwarda.. Wink

Irytujący koleś. Nadopiekuńczy do zaborczości włącznie, dobrze że momentami odpuszczał, bo inaczej byłby już w ogóle nie do zniesienia.
Zgodzę się, że Eddie to ideał, a że dla mnie ideały są strasznie nudne, to nieszczególnie za nim przepadam - cud, miód, cukier, lukier i co... PRÓCHNICA.
Chociaż maniery i zasady ma, a to dobrze. Bywa jednak za sztywny (nie mam na myśli momentów, kiedy się spina, żeby nie zrobić krzywdy Belli), za grzeczny.
Tak właściwie to mam co do niego mieszane uczucia, czasami aż go chcę kopnąć w cztery litery. Nie wielbię, ale też nie nienawidzę. Ujdzie, ale mógłby być ciekawszą postacią.

Trakutuje go pozytywnie,mimo jego zaborczosci i nadopiekunczosci.
Chcial dla belli dobrze.
jest poniekąd staroswiecki, co zrovisz nic nie zrobisz xD
jednak Edzio ma 110 lat :D

oh, Edward jeste poprostu idealny.

Jego postać w książce (film obejrzę dopiero 9; premiera) jest OSZAŁAMIAJĄCA. Na początku niezbyt wylewny, czuły, delikatny, porywczy i cholernie POCIĄGAJĄCY.

Uwielbiam go. Jest kimś o kim można marzyć. Jest prawie, że idealny. A w książce to już w oóle sobie jego wygląd wyobrażałam idealnie. Jego dialogi z Bellą są przecudne. No i jest opiekuńczy, czuły... Wink

Mimo wszystko nie wiem czy chciałabym sie zakochać w kimś takim jak on.