Volturi

Niektórzy mówią, że o Volturich brakuje informacji. To ja bardzo chętnie kilku udzielę, w większości nie ma ich w książce ale pochodzą z wiarygodnego źródła. O kim chcecie wiedzieć więcej? (napiszcie, jak tylko będę miała okazję to odpowiem)

P.S.Tak w sumie to ja ich nie traktuję jak czarne charaktery. Oni są PO PROSTU extra!!! Pewnie niektórzy pomyślą sobie, że jestem stuknięta, ale oni są tacy. Już mówię dlaczego. Są bardzo wyrafinowani, utrzymują porządek na świecie, a jakaś jedna rąbnięta i pseudo-idealna Bella czy nad opiekuńczy Edek nie są w stanie im poważnie zaszkodzić. Z Volturich uwielbiam wszystkich nawet o wiele bardziej niż Cullenów. A wiecie co przechodzę już do sedna sprawy: w BD Meyer potraktowała ich jak szmaty. JAK MOGŁA?!?

a ja jako studentka kognitywistyki powiem Wam, że to z tą "wielką potęgą" to tak nie do końca... Chociażby dar Jane... Nawet zwykły człowiek mógłby odeprzeć ich ataki gdyby tylko wiedział JAK. Dlaczego? To bardzo proste- jej dar polega na stworzeniu w umyśle uczucia fikcyjnego bólu, czyż nie? A że mózg jest takim fajnym wynalazkiem, że można mu wmówić wszystko, tym samym można też przekonać go w druga stronę- że tak naprawdę to tylko manipulacja bo NIC SIĘ NIE DZIEJE. Modelowanie odpowiednich procesów pozwala nam na rozróżnienie złudzeń od rzeczywistości. Nawet jak ktoś wkrada się do twojego mózgu i nim steruje, możesz skupić się na odpowiednim receptorze i chociażby ktos przejął nad tobą CAŁKOWITĄ KONTROLĘ nie jest w stanie wmówić ci czegoś wbrew wymodelowanemu procesowi. Tak samo ma się rzecz z Alecem I z Aro... wspomnienia również należą do naszego MÓZGU więc również można je modelować, wystarczy tylko odpowiednie polecenie dane swojemu mózgowi. do tego są względne- zawsze widziane z naszej perspektywy. wystarczy więc na chwilę postawić się na miejscu kogoś drugiego, a wspomnienia ze swojej definicji się zmienią i Aro będzie...zmieszany..dobra, koniec wykładu z kognitywistyki bo mogłabym tak ciągnąć godzinami:D

Pozatym hierarchia w dzisiejszym świecie jest troche...przereklamowana. dzis liczy się kasa. fakt- kasy Volturi też mają sporo. ale chodzi o to, że władza nigdy nie spoczywa w rękach pojedynczej (czy w tym wypadku potrójnej) osoby. Królowie czy prezydenci mają swoich doradców, Volturi straż. To wbrew pozorom zmienia postać rzeczy. W dodatku jeżeli Volturi popełniają tak kardynalne błędy, jak chociażby Aro w PŚ, który mówił coś w rodzaju "Tylko to co poznane jest bezpieczne" a sam nie wyznaje w pełni tej zasady....Gdyby tak było mieszkałby na drzewie i zachowywał się najwyżej jak neandertalczyk- bo nawet to, co dziś jest poznane, kiedyś musiano poznać. Wobec tego dajmy na to materiał budowlany, z którego zbudowano zamek w Volterze był kiedyś czymś nowym, niezwykłym. Skoro nasz Aro uwaza, ze TYLKO TO CO POZNANE jest bezpieczne, owego materiału budowlanego nie powinno się nigdy uzyc, bo był kiedyś czymś niepoznanym. Tak samo tkaniny z których zrobiono szaty Volturich. Słowem teoria Aro przeczy jakiemukolwiek postępowi, a jego zachowanie jednoznacznie wskazuje, że owy postęp popiera. Mnie osobiście przypomina to trochę CKE i sławetne KLUCZE MATURALNE- masz dobrze, kiedy myślisz schematami. I jak tu mówić o postępie? Zaś Aro z postępu korzysta.
że już nie wspomnę o instynkcie samozachowawczym, który ma każde stworzenie- a więc również wampiry. Oczywiście, nieraz działa się PRZECIW temu instynktowi, ale to ponownie kwestia pewnych zaburzeń w mózgu:)

Ach, ta moja ukochana kognitywistyka:)

i zakończe cytatem z Orwella: "Wojna to pokój, wolność to niewola, ignorancja to siła".

Słowem- Volturi tworzą tylko iluzję władzy.:)

Volturi - jak ja ich nie cierpię. Dlaczego? Po pierwsze - zgadzam się z Vladimirem i jego bratem - oni nie chcą porządku. Oni są bezdusznymi sku****ami, którzy pragną jedynie powiększać swoją "kolekcję".

No a po drugie dlatego, że jak mówiłem w przywitaniu - jestem dziwny. Nie przeszkadza mi to, że wampiry się świecą, zamiast po prostu ginąć w słońcu (chociaż tak wg. mnie powinno być - wampir w słońcu? WTF?), ani to, że główni bohaterowie piją krew zwierząt. Wszystkie inne dziwności też nie. najbardziej wk****a mnie to, że przecież wampiry wywodzą się od nas - od Słowian. Pierwszy wampir to dla mnie Hrabia Dracula i tam chcę wladzy wampirów - w Transylwanii, w Rumunii. A pani Meyer jeszcze bardziej potęguje moją złość, przez nadanie jednemu z rumuńskich wampirów imienia takiego samego, jakie nosił Hrabia Dracula - Vladimir, Vlad Palownik.

Aroooo *-* <3
Mnie tam najbardziej wkurza Kajusz =,='

Ja ich nie cierpię. Aro , Kajusz, Jane, Alec.... dla mnie to bezduszne postacie, kombinujące niczym konie pod górkę. Jedynie Marek jest Szwajcarią- taki neutralny, prawie go nie ma. A kajusz jest najgorszy z całej trójki. Zimny, okrutny i taki s*******yn, że to szok.

Muszę przyznac, że bardzo ich lubię!!! Naprawdę :D Jak dla mnie są zajebiści i w ogóle!!! Najmniej lubię chyba Kajusza, albo Jane. Nie potrafię się zdecydowac. A najbardziej polubiłam Aro i Aleca. Aro ma zarąbisty śmiech :D A Alec jest całkiem, całkiem... ; )

Dla mnie Volturi do główny sens dalszego kontynuowania zainteresowania Sagą Zmierzch. Niezmiernie rozpaczam, że Pani Autorka tak mało nam o nich opowiedziała. Wydarzenia w Volterze mogłyby stworzyć kolejny tom po "Przed Świetem". Z pewnością będąc na miejscu takiej Belli każdy drżałby ze strachu mając przed sobie ubranego na czarno szaleńca, który za wszelką cenę chciałby cię dotknąć, ale tak szczerze to chyba bylo dużo krzyku o nic. Nagadali, że Volturi są straszni, a wcale nie są. Musiał być w książce ktoś, kto pogroziłby Belli i Edziowi. Niemniej Volturi zyskali by bardzo dużo, gdyby rzeczywiście u czytelników budzli strach. W końcu są wampirami! Wampiry powinny być straszne!

PoProstuJanet napisał:

Dla mnie Volturi do główny sens dalszego kontynuowania zainteresowania Sagą Zmierzch. Niezmiernie rozpaczam, że Pani Autorka tak mało nam o nich opowiedziała. Wydarzenia w Volterze mogłyby stworzyć kolejny tom po "Przed Świetem". Z pewnością będąc na miejscu takiej Belli każdy drżałby ze strachu mając przed sobie ubranego na czarno szaleńca, który za wszelką cenę chciałby cię dotknąć, ale tak szczerze to chyba bylo dużo krzyku o nic. Nagadali, że Volturi są straszni, a wcale nie są. Musiał być w książce ktoś, kto pogroziłby Belli i Edziowi. Niemniej Volturi zyskali by bardzo dużo, gdyby rzeczywiście u czytelników budzli strach. W końcu są wampirami! Wampiry powinny być straszne!

Właśnie z kumpelą planujemy zaspamić Stefcię żeby napisała jakąś książkę o Volturi - o tym ja się spotkali, skąd pochodzą ile tak naprawdę mają lat, przez kogo zostali stworzeni, jak to było z Rumunami i ogólnie żeby napisała o nich coś jeszcze. Jak widzę jest więcej osób ciekawych Volturi, więc może coś zbiorowo zorganizujemy? Wink

Oj, Stephenie, nawet nie wiesz w co się wpakowałaś :) Przecież oni nadają serii tyle smaku... Z wielką chęcią poznałabym ich przeszłość.

Spodobał mi się pomysł Królewskiej Rodziny wampirów. Da się w niej zobaczyć, kto jest kim - od razu widać, że to Aro tak naprawdę rządzi, choć Marcus i Caius również są władcami. Jane wszyscy się boją bo ma straszliwy dar. Miałam nadzieję, że w filmie Przed Świtem będzie trochę więcej niż w książce - przychodzą, gadają, odchodzą - i nie myliłam się, bo np., wizja Alice była fantastyczna.
Żałuję, że nie było o nich trochę więcej albo że nie powstała o nich żadna książka - postacie w czarnych pelerynach byłyby dobrym pomysłem na kontynuację sagi. No bo Bella jest narratorem, Jacob też, Edward niedługo też doczeka się Midnight Sun, a Volturi co? Siedzą w zamku na tych swoich tronach i nic? Przecież Aro tak bardzo chciał dostać Bellę i Edwarda, i niby z tego zrezygnował? W to akurat nie uwierzę, Aro nie odpuszcza, przecież Eleazar nie mógł sobie tego wymyślić...

Tak, w filmie PŚ wizja Alice była niesamowita :D

Co do Volturii: zgadzam się. Tylko że książka o nich byłaby mroczniejsza, taka bardziej wampirza. Nie oszukujmy się: Zmierzch jest trochę przesłodzoną historią. Za to książka o Volturii byłaby o takich wampirach ... takich prawdziwych xD