FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Across the Airwaves [T] [NZ] [+18] chap 1-10 - 30.06 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Kristenhn
Wilkołak



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 10:35, 05 Wrz 2009 Powrót do góry

Image

Bella Swan ma kolejny napad bezsenności, kiedy późną nocą natyka się na aksamitny głos wydobywający z radioodbiornika.

- AU
- All-Human

Autor: Isabel0329
Klasyfikacja: Romans/Angst
Link do oryginału: [link widoczny dla zalogowanych]

Tłumaczenie: Kristenhn
Beta: marcia993

UWAGA: Będą pojawiały się lemony! W oryginale autorka oznakowała opowiadanie jako M, czyli +16, jednak ja zaznaczam, że dosyć często występują w nim sceny erotyczne i klasyfikuję je jako +18.

[link widoczny dla zalogowanych]

PLAYLISTA

Chapik 1:
Mozart – Concert Rondo For. Piano K.382
(to może nie być właściwy tytuł, gdyż ten utwór jest tylko w taki sposób podpisany w playliście Isabel)
Chapik 2:
[link widoczny dla zalogowanych]
Chapik 3:
The Corrs – Joy Of Life
[link widoczny dla zalogowanych]
Dana Glover – Falling Into Love
Chapik 4:
The Postal Service – Such Great Heights
Nelly Furtado – Maneater
Jem - 24
Chapik 5:
The Fray - She Is
Spill Canvas - All Over You
Ben Harper - In Your Eyes
Chapik 6:
Nina Gordon - Tonight And The Rest of My Life
Paulo Nutini - Last Request
Kasey Chambers - Not Pretty Enough
Sarah McLachlan - Stupid
Chapik 7:
[link widoczny dla zalogowanych]

Bardzo dziękuję mojej becie za wspaniałą pomoc - jesteś niezastąpiona! I bez zbędnych, długich wstępów, zapraszam do czytania opowiadania, które mnie urzekło. Dodaj jeszcze, że ten rozdział jest stosunkowo krótki, jednak dalsze są coraz dłuższe.
Enjoy! Laughing

Prolog

Należące do niego palce delikatnie muskały moją skórę w ciemności. Rozpoczynając swą wędrówkę na kostkach u nóg, poruszały się do góry i podskakiwały na powierzchni ud.
Mogłam poczuć podążające za nimi usta. Pozostawiały one na ciele ścieżkę usłaną delikatnymi pocałunkami.
Moje serce eksplodowałoby, gdyby nie przestał się ze mną droczyć.
- Proszę – błagałam głosem o oktawę niższym niż zazwyczaj.
Cisza.
Wiedział, że lubiłam jego głos, więc nie przestawał mi dokuczać.
Radio, które nastawiłam w kuchni, wciąż było włączone. Mogłam usłyszeć akordy fortepianu wyraźniej niż bębnienie własnego serca.
- To był kolejny, długi zbiór moich ulubionych koncertów Chopina. Wracamy zaraz po słowie od naszego sponsora – powiedział aksamitny głos z radioodbiornika.
Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Umysł starał się zrozumieć, jak mógł się z niego wydobywać, skoro jego właściciel obecnie doprowadzał mnie do nieprzytomności swoim dotykiem.
Oczywiście zrozumiał to ciche zakłopotanie.
- Nagranie. – Ta odpowiedź była prosta. Nie zamierzał dać mi tego, czego chciałam. Wiedział, jak się mną bawić.
- Och – odparłam ledwie zdolna, aby wysilić się na bardziej skomplikowaną odpowiedź.
Zwinnie uniósł się z pomiędzy nóg i położył się na mnie. Pochylił głowę ku memu uchu i mogłam poczuć na szyi jego gorący oddech.
- Na czym stanąłem, zanim tak brutalnie mi przerwano?

Rozdział I: Pierwsze słuchanie

Bezsenność jest do niczego.
No proszę, powiedziałam to.
Cierpię na nią od zawsze, mimo że był czas, kiedy ostatecznie pozwalała mi na parę miesięcy regularnego, wzorcowego snu. Jednak ostatnio, mimo wszystko, powróciła z zemstą.
Położyłam się i zaczęłam zasypiać, gdy nagle moje oczy ponownie się otworzyły, a cała nadzieja na zamknięcie ich znikła.
Zamiast leżenia w łóżku i gapienia się w sufit, zaczęłam pracować nocami. Na szczęście jako technik edycji tekstów miałam taką możliwość. To znaczy, nadal chodziłam do pracy w ciągu dnia - jak zwykle, ale najwięcej czytałam późnym wieczorem. Tak właściwie sprawdzało się to całkiem nieźle dzięki mojej obecnej życiowej sytuacji.
Przez cały college mieszkałam sama, a z powodu bezsenności było to wręcz konieczne. Prawdopodobnie żaden normalny współlokator nie mógłby przy mnie usnąć, bo nocami strasznie się kręciłam po mieszkaniu. Na szczęście miałam stypendium, które pozwalało mi na życie w pojedynkę. Lecz w „prawdziwym” świecie, gdzie czynsz był już znacznie wyższy, nie miałam takiego farta.
Dzięki Bogu, moja najlepsza przyjaciółka Alice zgodziła się ze mną zamieszkać, pozwalając mi w ten sposób rozdzielić wygórowaną opłatę na nas dwie. I - na szczęście - była wielkim śpiochem i nie usłyszałaby, gdybym hałasowała późną nocą. Mimo wszystko zamocowałam dźwiękoszczelne obicie na ścianie oddzielającej nasze pokoje - tak na wszelki wypadek.
Poprzekładałam kartki na biurku, a mój wzrok rozproszył się na krótką chwilę. Cholera, pomyślałam. Będę musiała zacząć nosić okulary. Całe to czytanie sprawia, że moje oczy się temu sprzeciwiają.
- O Boże! – Ten krzyk nie wydobył się z mojego pokoju.
Bezsenność może być dobra, by dokańczać pracę, ale jest okropna, kiedy twoja współlokatorka ma stałego, lubiącego często u nas nocować chłopaka. To znaczy, tak jakby oni w ogóle kiedykolwiek spali, gdy tu przychodzi...
Sięgnęłam do radia stojącego na stoliku obok biurka. Pstrykając na przycisk zasilania, szybko przekręciłam pokrętło, aby znaleźć coś, co mogłoby zagłuszyć już–niedługo, czyli bardzo głośne wrzaski Alice, które będzie za chwilę wydawała spod kompetentnych rąk Jaspera.
Nie, nie rap. I zdecydowanie nie techno. Ani country. To w ogóle nie moje gatunki. Poważnie, czy w radiu już nie ma dobrej muzyki?
Mimo że lubię rockową, nie pasuje ona do pracy. Przerzuciłam ulubioną stację i kontynuowałam pokręcanie gałką.
Zakłócenia przeniknęły powietrze.
To takie smutne widzieć, jak umiera radio, pomyślałam. Chciałam dalej dostrajać fale, kiedy z urządzenia wydobyły się znajome akordy klasycznego pianina. Idealnie. Większość college’u spędziłam na słuchaniu muzyki klasycznej, chcąc ukończyć studia z godnością, ponieważ wzięłam dla siebie zbyt ciężki plan zajęć.
Była ona najlepszą na świecie muzyką do pracy. Płynęłaby w tle, zarówno pozwalając mi się skoncentrować i jednocześnie utrzymać zainteresowanie.
Nuty pobrzmiewały miękko w powietrzu dookoła mnie.
Odchyliłam więc głowę i kontynuowałam pracę. To był wyjątkowo interesujący kawałek tekstu, który niedawno przysłał jakiś obiecujący, młody autor. Moja szefowa chciała dostać wkrótce poprawioną wersję i – jeśli się uda – podać ją dalej przełożonym. Pragnęłam więc to udoskonalić, żeby opublikowano tekst tego konkretnego pisarza.
- Jasper! – Wrzask Alice przyszył powietrze.
Moja reakcja? Westchnęłam i podkręciłam głośność. Wiedziałam, że to będzie długa noc.
Nagle głuche uderzenie trafiło w ścianę pomiędzy naszymi pokojami, ponownie przerywając mą koncentrację. A kiedy zaczęły się trząść, poddałam się, mimo że powinny zostać podjęte poważne kroki.
Wysunęłam szufladę biurka, przetrząsając ją w poszukiwaniu redukujących–hałas słuchawek, które są zarezerwowane na loty samolotem. Po znalezieniu ich, szybko włożyłam wtyczkę do radia, po czym zatkałam sobie nimi uszy.
Klasyczna muzyka natychmiast wypełniła mój umysł i wszystkie krzyki odeszły. Tak było o wiele lepiej.
Przedarłam się przez następny rozdział, zakreślając czerwonym długopisem nieistotne słowa i zbyteczne akapity. Dodałam parę wyrazów, gdzie było to niezbędne, aby czytało się płynniej i poprawiłam kilka błędnych przecinków, które autor na pierwszy rzut oka wstawił poprawnie.
Muzyka, którą słyszałam w uszach, zanikała. Nie lubiąc ciszy, zmarszczyłam brwi.
- Kompozytorem dzisiejszych utworów jest Mozart. Będziemy grali moje prywatne selekcje. Na szczęście moje ulubione są też waszymi ulubionymi – oznajmił głęboki, aksamitny głos w radio.
Ręce zatrzymały mi się w miejscu. Był... niepodobny do żadnego, jaki kiedykolwiek wcześniej słyszałam. Pochłaniał me myśli, zużywając wszystkie wolne komórki mózgowe, jakie miałam. Brzmiał tak, jakby jego właściciel znajdował się teraz w moim pokoju, w moim towarzystwie.
Obróciłam głową dookoła, próbując go znaleźć, ale oczy sprawiły, że zostałam wyciągnięta z tej iluzji. Oczywiście nie było go tu. Szalony umysł bawił się mną dzięki małej pomocy słuchawek.
Zrzedła mi mina, bo byłam niezdolna, aby to przerwać. Część umysłu szczerze się zasmuciła tym, że nie było w pobliżu ciała należącego do tego aksamitnego głosu.
Muzyka została wznowiona, a orkiestra ponownie wypełniła mój umysł, dzięki Bogu, pozwalając mi wrócić do pracy. Strony były przewracane, rozdziały czytane, a błędy poprawiane. Tej nocy stałam się zaskakująco bardziej efektywna niż zazwyczaj. Może powinnam słuchać muzyki klasycznej za każdym razem, gdy tak pracuję?
Czerwone cyferki na nocnym zegarku powoli rosły.
Muzyka była puszczana bez przerw głosowych.
Skończyłam ostatnią stronę i zapisałam krótką opinię o całości. Ogólnie rzecz biorąc praca, którą wykonywałam, nie polegała na krytykowaniu, ale pani redaktor lubiła, kiedy na koniec dodałam parę słów o wrażeniach. Zazwyczaj się z nimi zgadzała.
Odłożyłam długopis i przetarłam oczy. W przyszłości z całą pewnością będę nosiła okulary.
- Ponieważ mój czas zbliża się ku końcowi, chciałbym podziękować słuchaczom za włączenie odbiornika. Mam nadzieję, że lubicie utwory Mozarta tak bardzo jak ja – powiedział głęboki głos, przerywając nagle ciszę, której nie zauważyłam.
Wyprostowałam się na krześle, a wszystkie ślady zmęczenia zniknęły. Wrócił, ale już kończył? Niech go szlag! Dlaczego nie powiedział niczego więcej?
Głos zrobił przerwę.
- Tu Edward Cullen, wasz ulubiony miłośnik klasyki. Zachęcam do przyłączenia się jutrzejszej nocy do K89.7 FM, źródła najlepszej muzyki z tego gatunku.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Kristenhn dnia Śro 20:32, 30 Cze 2010, w całości zmieniany 24 razy
Zobacz profil autora
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Sob 10:48, 05 Wrz 2009 Powrót do góry

O ja :) Zapowiada się świetnie, naprawdę świetnie. Bella dojdzie jakoś do Edwarda? Spotkają się?
Tłumaczysz dobrze, nie było zbyt dużych zgrzytów, za co ogromny plus. Na pewno jeszcze tu zajrzę. Mam nadzieję, że szybko pojawi się następny rozdział :) No, chyba że przeczytam w oryginale Laughing

Cytat:
Strony były przewracane, rozdziały czytane, a błędy poprawiane. Tej nocy byłam zaskakująco bardziej

Powtórzenie Wink

Pozdrawiam, Rathole.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rani
Dobry wampir



Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 244 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy

PostWysłany: Sob 11:00, 05 Wrz 2009 Powrót do góry

Ooo prolog mnie zaciekawił, nie powiem Mr. Green
Podobny tytuł do Across the Ocean i w pewien sposób podobna jest też treść. Czyli raczej będzie mi się podobać.
Styl jest lekki, co jest zapewne zasługą dobrego tłumaczenia.
Ten rozdział bardzo krótki, mam nadzieję, że dalsze będą dłuższe, bo się zainteresowałam.
Czekam na więcej :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
tola
Człowiek



Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:06, 05 Wrz 2009 Powrót do góry

Oj tak....te opowiadanie bez dwóch zdań jest bardzo, ale to bardzo ciekawe =)
Tłumaczenie wyszło bardzo zgrabnie, przyjemnie się czytało i żadnych, jako takich zgrzytów nie zauważyłam. Sama chciałam zabrać się za tłumaczenie tego opowiadania, ale zrezygnowałam na rzecz innego i teraz tym bardziej cieszę się, że wzięłaś się za to. Czekam na kolejne rozdziały, bo w twoim wykonaniu są naprawdę sympatyczne.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marcia993
Dobry wampir



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 104 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?

PostWysłany: Sob 11:09, 05 Wrz 2009 Powrót do góry

Obiecałam napisać komentarz, więc właśnie to robię. :D
Pisałam Ci to już na PW, ale się powtórzę - ten tekst bardzo mi się podoba i z chcęcia będę czytała kolejne rozdziały. :) Zapowiada się bardzo interesująco, poza tym nigdzie nie spotkałam się z tym, że Edward pracował w radiu i za to ten tesk ma ode mnie kolejny "+". Wink
Ty zaś tłumaczysz świetnie, wszystko jest jasne i przejrzyste, stosujesz świetny dobór słów, dzięki czemu sprawdzanie AtA to czysta przyjemność. :D

Rathole - przyznaję się bez bicia, że z powtórzeniami miałam największy problem. Wink Autorka naprawdę często powtarza słowa (niby w j. angielskim nie jest to błąd, ale to sprawia, że styl staje się trochę trudniejszy, przez co ciężej jest przełożyć tekst, żeby tego właśnie uniknąć). Nie byłam pewna, jak mogę to zlikwidować w tym fragmencie. Chociaż teraz tak na niego patrzę i stałam się też tutaj pasuje. Wink


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
AlicjaC
Wilkołak



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów

PostWysłany: Sob 11:43, 05 Wrz 2009 Powrót do góry

Spodobał mi się twój FF :)
Oj, Alice i Jasper nieźle hałasują :)
Biedna Bella :P
Czekam na kolejny rozdział, bo tekst jest naprawdę interesujący :)
Życzę czasu i wytrwałości w dalszym tłumaczeniu.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BaaaSsia
Wilkołak



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 12:08, 05 Wrz 2009 Powrót do góry

Ooo zapowiada się interesująco.Naprawde.

Wrażania jak najlepsze... Mam nadzieje,że szybko będe mogła przeczytać kolenjy rozdział...
Aaa Alice i Jasper to nieźlizawodnicy hiha^^...

Jak już mówiłam tekst mnie wciągnoł i czekam na kolejny rozdział.

Weny i CZASU...

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Sob 14:16, 05 Wrz 2009 Powrót do góry

Zapowiada się ciekawie(:
Jak już ktoś wcześniej zauważył i tytuł i sama fabuła trochę podobna do Across the Ocean.
Edward pracujący w radiu, hmm tego jeszcze chyba nie było(:
Bella mająca problemy ze snem, odwrotność mnie, ja mam problem żeby wstać mogę spać 10godz i nadal z chęcią zostaje w łóżku;D

Co do tłumaczenia, bardzo dobre, wkradły się jakieś małe błędy ale nikt nie jest doskonały.
Więc pozostaje życzyć mi czasu, chęci, weny i wytrwałości w tłumaczeniu(:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kristenhn
Wilkołak



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 11:51, 06 Wrz 2009 Powrót do góry

O kurczę, nie spodziewałam się, że aż siedem osób przeczyta już pierwszego dnia to opowiadanie. Bardzo się cieszę, że przypadło wam do gustu i zapewniam, że z każdym rozdziałem jest coraz bardziej interesujące, aż do samego końca. Autorka miała wspaniały pomysł na tego ficka i chcę, abyście i wy mieli możliwość przeczytania go w naszym ojczystym języku.
Jeszcze raz chcę podziękować Alice za zbetowanie tekstu (Laughing Laughing).
Drugi rozdział mam już przetłumaczony, muszę tylko wnieść pewne poprawki i odesłać je do Alice, by mogła go zbetować. Tak więc niebawem już powinien się ukazać.

Przy tej okazji, mam wielką prośbę do czytelników, którzy są utalentowani w graficzną stronę. Z powodu, że ja sama nie mam większego pojęcia o programach graficznych i niezbyt orientuję się co i jak (i ja jestem w klasie mat-inf-geo... Laughing), byłabym bardzo bardzo wdzięczna za okazaną pomoc, gdyby ktoś zgodził się zrobić niewielki baner.
Jeżeli ktoś byłby chętny, bardzo proszę o skontaktowanie się ze mną na PW. Będę niezmiernie wdzięczna do końca życia Laughing

Pozdrawiam serdecznie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Martuch.
Wilkołak



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Międzyzdroje , Berlin.

PostWysłany: Nie 12:44, 06 Wrz 2009 Powrót do góry

Zapowiada się naprawdę ciekawie.
Głos Edwarda nikomu nie dałby pracować :P
Czekam na kolejne rozdziały :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Nie 19:38, 06 Wrz 2009 Powrót do góry

Jako tłumaczka spisałaś się całkiem nieźle Wink Nie wyłapałam żadnych błędów - może to dlatego, żem skupiona bardziej na treści Wink
W każdym razie jestem zaciekawiona. Totalnie zbiła mnie końcówka. Ed z radia xD
Cóż, to może być niezłe, nie powiem. Intryguje mnie jak to pociągnie autorka. W każdym razie masz jednego czytelnika więcej Wink
Czekam na kolejny chapik xD
Skoro mówisz, że będą dłużne to dobrze, bo po takim fragmenciku dużo powiedzieć nie można Wink

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xcullenowax
Wilkołak



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.

PostWysłany: Nie 20:29, 06 Wrz 2009 Powrót do góry

O raany.
Jestem pod wrażeniem Twojego tłumaczenia, droga Kristenhn, bo jest świetnie się je czyta, a na dodatek nie ma błędów. Opowiadanie zapowiada się ciekawie. Edward pracujący w radiu i raczący słuchaczy muzyką klasyczną i swoim, zapewne mega głosem nie może być bohaterem byle czego. ;d

Jestem ciekawa w jakich okolicznościach Bella pozna się z Edwardem, no i oczywiście, jak dalej potoczą się ich losy.

życzę weny do tłumaczenia,
xx


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:39, 06 Wrz 2009 Powrót do góry

Droga Kristenhn :)

Już wczoraj zauważyłam Twoje tłumaczenie, ale nie miałam zbytnio czasu i siły by przeczytać :) jednak dziś szybciutko to nadrobiłam :)
Po pierwsze - bardzo ładnie tłumaczysz, trzeba Ci to przyznać :) brawo! Czyta się płynnie, nic nie zgrzyta, treść jest w pełni zrozumiała :)
Po drugie - prolog jest taki intymny, przyjemny i... ładny? Naprawdę mi się spodobał :) zazwyczaj w prologach pojawiają się jakieś fragmenty dramatycznych scen, które będą miały miejsce w dalszej części opowiadania, a tutaj pokazano nam parkę podczas baraszkowania Wink miła odmiana Wink
Po trzecie - mignęło mi kilka powtórzeń, ale nie przeszkadzały one w odbiorze Wink
Po czwarte - technik edycji tekstów? Spodobało mi się to :D patent z radiem również :D Edward wielbiciel muzyki klasycznej? A w szczególności Mozarta? Super :) wielki plus opowiadania :D sama kocham tę muzykę, więc to coś dla mnie :D


Może podsumuję... Szkoda, że tak krótko Wink ale mniejsza o to. Podobało mi się i szczerze mówiąc jestem bardzo ciekawa co się będzie działo dalej Wink tłumaczysz ładnie i zgrabnie. Czyta się ten ff z wielką przyjemnością i łatwością :)
Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejną część :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LewMasochista
Wilkołak



Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 11:20, 07 Wrz 2009 Powrót do góry

Świetne tłumaczenie,. Na prawde bardzo dobre. Jestem pod wrażeniem. Oby tak dalej.

A opowiadanko zapowiada sie ciekawie:) Zobaczymy jak to sie rozwinie dalej. Przeciez to dopiero pocztek.

Czasu życze i czekam na dalsza część:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Landryna
Zły wampir



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D

PostWysłany: Pon 14:47, 07 Wrz 2009 Powrót do góry

Oj :).
Cóż, bardzo mi się podobało. Historia zaczyna się dosyć ciekawie.
Edward jako redaktor muzyczny w radiu? Łał :D. Jestem bardzo ciekawa jak to się dalej potoczy no i jak się spotkają...Tak bardzo mnie korci, żeby zabrać się za oryginał, ale szanuję prace tłumaczy, więc zazwyczaj tego nie robię.
Jeśli chodzi o twoje tłumaczenie, to robisz to dobrze. Tekst czyta się lekko i płynnie.
Cóż, zdecydowanie czekam na następny rozdział.
Pozdrawiam, Landryna.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wela
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway

PostWysłany: Pon 15:02, 07 Wrz 2009 Powrót do góry

Potrzebowałam takiego odmóżdżacza po ciężkim dniu w szkole i przed składnią, która uśmiecha się do mnie złowieszczo. Eh, naprawdę się rozluźniłam, dzięki.
Przejdźmy do konkretów - zapowiada się na romans stulecia, mamy teraz bezsenną Bellę i cudowny głos Edwarda wydobywający się z radia. Miłośnicy klasyki. Alice&Jasper oczywiście razem, kochane gołąbeczki. Zapewne doczekamy się poznania Emmetta i Rose, którzy także obdarzać będą się wzajemnie uczuciem niezwykle szczerym i mocnym. Można powiedzieć, że temat oklepany, nic nowego nie wnosi i inne blebluble. Cóż, nie przepadam za opowiadaniami niekanonicznymi, zwłaszcza gdy wszyscy są ludźmi, a charaktery odbiegają (bardzo mocno, rzecz jasna) od pierwowzorów. Nie przepadam, co nie oznacza, że nie czytam. W roku szkolnym z książkami stawiającymi naszym mózgom wysoką poprzeczkę nie często mam do czynienia. W tymże okresie nie pogardzę więc opowiadaniami o takiej tematyce. Tyle że ciężko natrafić jest na fan fick z miłością E&B, (z komplikacjami, czasami bardzo dramatycznymi - a na to się tutaj zapowiada, skoro jest to angst) pisany poprawną polszczyzną, bez masy błędów stylistycznych, a co gorsze logicznych.
Na szczęście tutaj mamy tekst pisany ładnie, starannie, widać, że tłumaczka wraz z betą starają się, aby tłumaczenie miało ręce i nogi.
Na razie na temat bohaterów nie będę się wypowiadać - nie ma o czym. Nie ma za co ich lubić/nie lubić/kochać/szanować/nienawidzić.

Tak więc czekam na ciąg dalszy. Na pewno przyjdę i skomentuję, bo sądzę, że będzie warto.

Powodzenia, wela.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wela dnia Pon 15:06, 07 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Pon 18:43, 07 Wrz 2009 Powrót do góry

Prolog... delikatny i zmysłowy - chwała Bogu, że nie wulgarny ...

I rozdział - hm, ciekawy... interesujący ... wiem dlaczego wybrałaś ten tekst do tłumaczenia :)

początek znakomity... czekam na ciąg dalszy :)

pozdr.
S.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Monika W
Wilkołak



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 8:15, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

Zainteresowałaś mnie, naprawdę.
Ten ff jest jakis... inny ?
Jestem bardzo ciekawa jak akcja się rozwinie, czy oni się spotkają...?

Czekam na kolejny rozdział :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kristenhn
Wilkołak



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 22:34, 10 Wrz 2009 Powrót do góry

Witam wszystkich serdecznie i zapraszam na drugi rozdział Across the Airwaves.
Bardzo się cieszę, że początek opowiadania wam się spodobał. I mam nadzieję, że będziecie lubili go jeszcze bardziej. Dziękuję za tak wiele komentarzy, które niezwykle motywują do dalszej pracy.

Alice - wiem, że obiecałam nie dziękować Laughing Ale ponownie odwaliłaś kawał świetnej roboty. Gdyby nie ty, tłumaczenie nie wyglądałoby tak jak teraz.

Rozdział możecie znaleźć także na chomiku:

[link widoczny dla zalogowanych]

Wstawiam ten rozdział teraz, bo jutro kończę późno i zapewne trochę mi zajmie, nim wrócę do domu. Sooo... enjoy! Laughing

Rozdział II: Zawsze jest jakieś wyjście

[link widoczny dla zalogowanych]

Po tamtej nocy czas mi się dłużył.
Dni ciągnęły się niemiłosiernie i były poświęcane wyłącznie skupianiu się na pracy. Na szczęście redaktorce spodobały się sugestie dotyczące książki i wysłała je do autora, aby mógł wnieść poprawki.
Zauważyłam, że spędzałam coraz więcej nocy, pracując do wczesnych, porannych godzin. Bądź co bądź, miałam towarzystwo.
Oczywiście jeśli można tak nazwać aksamitny głos spikera radiowego.
Słuchawki, których użyłam pierwszej nocy, stały się moim obowiązkowym wyposażeniem. Coś sprawiało, że wydawało się, iż był tak blisko... Czułam się, jakby znajdował się zaraz obok, mówiąc tylko do mnie.
Za każdym razem, gdy Edward kończył emisję, moje serce odrobinę pękało. Jego zmiany nigdy nie były zbyt długie i nie mówił podczas nich wystarczająco wielu rzeczy, tylko sporadycznie komentował muzykę albo informował o reklamie.
Wszystkie logiczne części mojego mózgu mówiły mi, że ta cała sytuacja była całkowicie głupia. Mam na myśli to, że byłam dorosłą kobietą, ale mimo tego słuchałam późną nocą spikera i praktycznie śliniłam się na dźwięk jego słodkiego, miękkiego głosu.
Chciałam go znaleźć, odszukać tylko po to, by zobaczyć, czy miał tak niesamowitą osobowość, jak ją sobie wyobrażałam. Portretowałam go jako wysokiego, śniadego i przystojnego mężczyznę. Wiem, zupełny stereotyp, ale poza dźwiękiem jego głosu nie posiadałam o nim zbyt wielu informacji. Nie miał profilu na stronie internetowej stacji (już to sprawdziłam). Często śmiałam się z samej siebie przez rozwijające się prawie-prześladowcze zainteresowanie nim.
Tak, byłam fanką Edwarda. Przyznaję się do tego.
Jednej nocy, kiedy kończył emisję, powiedział coś, co wprawiło moje serce w spanikowane palpitacje.
- Drodzy słuchacze, przez następny tydzień będę na wakacjach. Proszę, bądźcie dobrzy dla mojego zastępcy, a szybko wrócę. Nie będziecie mieli nawet czasu, aby za mną zatęsknić. Więc tu Edward Cullen, wasz ulubiony miłośnik klasyki, który żegna się z wami po czasie spędzonym na K89.7 FM, twoim źródle najlepszej muzyki klasycznej.
Kiedy skończył, w jego głosie pojawiła się nutka smutku, a ja nie mogłam się powstrzymać przed zastanawianiem, co go zasmuciło. Wakacje oznaczały radowanie się, więc dlaczego nie brzmiał, jakby się z nich cieszył?
Zmarszczyłam brwi na te myśli i zaczęłam nerwowo przygryzać końcówkę długopisu. Sięgnęłam do radia i wyłączyłam je, nie chcąc go więcej słuchać, skoro Edward nie miał teraz swojej audycji.
Uch, już teraz wiedziałam, że tydzień spędzony bez niego będzie żałosny. Zaczęłam być zależna od każdej kombinacji kojącego, klasycznego pianina i głębokiego głosu, która pomagała mi się skoncentrować i zrelaksować. Zaczęłam nawet trochę więcej spać, ale tylko gdy Edward miał swoją zmianę.
W jego głosie było coś niesamowicie fascynującego. Wniósł do moich nocy spokój i złagodził biegające myśli, które tak długo utrzymywały mnie z dala od objęć odprężającego snu.
Chodziłam osowiała przez cały następny dzień, który był wybitnie niepodobny do ostatnich. Kiedy wróciłam do domu z pracy, rzuciłam się na kanapę i skrzyżowałam ramiona na piersi, wydymając usta jak dwulatka.
- Co cię ugryzło? – zapytała pogodnie Alice. Zawsze wydawała się mieć niekończące się pokłady radości, które zazwyczaj na koniec mi się udzielały. Mimo tego, ostatnio to głos Edwarda po drugiej stronie radia przynosił mi szczęście.
- Nic – wymamrotałam.
- Okej, stanowczo coś cię zamęcza, a ja nie byłabym dobrą przyjaciółką, gdybym tego z ciebie nie wyciągnęła, racja? – spytała z uśmiechem.
Jęknęłam w odpowiedzi. Jednak miała rację, odgadywała moje nastroje lepiej niż ja i czuła się zobowiązana do dodawania mi otuchy, za co ją oczywiście kochałam.
- To głupie – powiedziałam.
- Och, no dawaj, Bello. Jestem pewna, że nie jest głupie, skoro się tym zadręczasz. Po prostu mi to powiedz.
- Będziesz się ze mnie śmiała. Wiem, że będziesz.
Alice parsknęła lekko, zanim odpowiedziała:
- A jeśli obiecam się nie śmiać, to powiesz?
Zastanowiłam się przez sekundę. Zawstydzał mnie fakt, że wakacje radiowego DJa wprawiły mnie w przygnębienie, nawet jeśli był to ktoś tak spokojny i zabójczy jak Edward Cullen.
Westchnęłam. Mimo że to było głupie, znałam Alice wystarczająco dobrze, aby wiedzieć, że nie odpuściłaby, dopóki bym jej tego nie powiedziała.
- Dobra, powiem ci. Ale chociaż obiecasz się nie śmiać i tak będziesz. Nawet ja uważam, że to głupie.
- Okej, strzelaj. – Alice uśmiechnęła się do mnie.
- Więc wiesz, że pracuję w moim pokoju późną nocą, prawda?
Kiwnęła głową.
- Cóż, kiedy pracuję, słucham także radia. I jest jedna szczególna stacja, którą lubię. Podczas audycji spiker jest naprawdę niezły. I myślę, że w jakiś sposób się w nim zadurzyłam – przyznałam się, zanim ze wstydu schowałam twarz w dłoniach.
Usłyszałam kilka małych parsknięć, wydobywających się z Alice, które po chwili przemieniły się w chichoty.
- Mówiłam ci, że to głupie! – wymamrotałam.
- Cóż... Przyznaję, że to trochę niedorzeczne, ale nie rozumiem, dlaczego jesteś taka przygnębiona, skoro masz ochotę na faceta, jedynie usłyszawszy jego głos – oświadczyła z uporczywym rechotaniem.
W pośpiechu odsunęłam ręce od twarzy i zanim mogłam zatrzymać niekontrolowany potok słów, wydobywający się z moich ust, powiedziałam, co naprawdę mnie dołowało.
- Bo jedzie na tygodniowe wakacje i będę tęskniła za jego głosem! Sądzę, że jestem od niego uzależniona!
Cholera. Czasami naprawdę mam problem z niekontrolowanym potokiem słów.
- O to chodzi? – zachichotała Alice. – Jesteś przygnębiona, bo facet bierze tydzień wolnego?
- Taa.
- Naprawdę, Bello. Czasami jesteś trochę dziwna – zaśmiała się.
- Alice! Nie śmiej się ze mnie! Powiedziałaś, że nie będziesz! – jęknęłam i delikatnie trąciłam jej ramię.
- Och, nie martw się. Nie myślę przez to o tobie gorzej. Tak właściwie to uważam, że to słodkie. I co zamierzasz z tym zrobić? – zapytała znowu radośnie.
- Z czym? – spytałam zdezorientowana.
- Ze spotkaniem tego faceta, którego z całą pewnością lubisz?
- A, z tym. Um, nic? To znaczy, skąd właściwie miałabym się dowiedzieć, jak wygląda? Pracuje w radiu, więc nie mogę zobaczyć jego twarzy. Z wiedzą, którą posiadam, stałabym obok niego na rogu ulicy i gdyby nie otworzył ust, to nawet nie zdawałabym sobie sprawy, że to on.
- Bella, Bella, Bella... Przez cały okres naszej znajomości nie nauczyłaś się, że zawsze jest jakiś sposób? – zadała pytanie, głaszcząc mnie po głowie.
W ciągu tych dziesięciu lat definitywnie pokazała mi, że wszystko jest możliwe. Stale potrafiła mnie zaskakiwać wyczynami odnoszącymi sukces. Tak jak wtedy, gdy urządziła mi ogromne, urodzinowe przyjęcie na osiemnastkę, na które zaprosiła całą szkołę średnią. Oczywiście bez mojej wiedzy czy chociażby podejrzeń.
- Jezu, Alice. Z pewnością możesz być przekonująca, jeśli tylko chcesz, prawda? – Uśmiechnęłam się szeroko. – Ale co będę robiła przez tydzień, kiedy on ma wolne? Ta głupia, muzyka klasyczna pomaga mi pracować.
- Muzyka klasyczna? To tego właśnie słuchasz? – Miała przerażony wyraz twarzy.
W odpowiedzi przewróciłam oczami.
- Cóż, nie wszyscy możemy być znawcami muzyki jak ty, Alice – zaśmiałam się cicho.
- Hej, nie najeżdżaj na pop, dopóki go nie posłuchasz!
- Myślę, że w tym właśnie problem. Słuchałam.
- Jeśli przestałaś już obrażać mój zmysł smaku, to myślę, że mogę znać rozwiązanie twojego problemu. Oczywiście do czasu, aż nie zaczniesz znowu obrzucać mnie obelgami. – Wydęła na mnie usta, przez co zaczęłam źle się czuć z powodu tego, co powiedziałam. Dokładnie wiedziała, jak namówić mnie do zrobienia wszystkiego za pomocą jednego spojrzenia.
Ponownie westchnęłam. Była w tym zbyt dobra.
- Okej, przestanę cię obrażać. Teraz mi powiedz, jaki masz pomysł, o mądra Alice – rzekłam.
- Byłam dzisiaj z Jasperem na lunchu i zobaczyłam, że za rogiem jest czynny dwadzieścia cztery godziny sklep muzyczny, który właśnie otworzono. Dlaczego nie pójdziesz poszukać jakiejś muzyki, która utrzymałaby cię wystarczająco roztargnioną, póki ten facet jest na wakacjach? – zaświergotała wesoło.
Zatrzymałam się, nim odpowiedziałam, nie chcąc się przyznać, że to nie muzyki słuchałam nocami. To był głos. Głos Edwarda. Ale oczywiście sprawiałam już wrażenie kompletnej idiotki, więc może to mogłoby ostatecznie odciągnąć na kilka dni moje myśli od jego nieobecności.
- Zgoda, to całkiem niezły pomysł – przyznałam na wpół z zapałem.
- Świetnie! – Alice klasnęła rękami z podnieceniem. – Jasper przyjdzie za jakieś dwadzieścia minut, więc idę się... ubrać.
Jęknęłam z frustracją. Nie potrzebowałam wysłuchiwać szczegółów o tym, co Alice i Jasper robili za zamkniętymi drzwiami. Miałam zbyt dużo pomysłów od samych krzyków i jęków. To było wystarczająco złe.
- Myślę, że już czas na mnie! – powiedziałam szybko.
Wzięłam torebkę oraz klucze i po dziesięciu minutach wyszłam już z mieszkania.
Sklep muzyczny był kilka bloków dalej, a dzięki kawałkowi kartki, na której Alice szybko coś nabazgrała, zanim zaatakowała szufladę z bielizną, znalazłam go z łatwością.
Szeregi rzędów z półkami były zapełnione każdym możliwym artystą i rodzajem muzyki. Chodząc w tę i z powrotem pomiędzy przejściami, moje palce przebiegały wzdłuż gablotek.
W chwilach takich jak ta, kochałam żyć w wielkim mieście. Forks, z którego pochodziłam, nigdy nie posiadało czegoś takiego. Tylko tutaj można było znaleźć sklep muzyczny, który jest otwarty przez całą dobę.
Ruszyłam pomiędzy półkami, zanim nie zatrzymałam się przy sekcji klasycznej. Nie planowałam niczego tu kupować, bo to tylko przypominało mi o tym, co mogłabym stracić przez tydzień, jednak mimo wszystko nie potrafiłam się powstrzymać.
Wkrótce byłam obłożona płytami CD. Sprawdziłam każdy tytuł i zbadałam dokładnie różne kawałki. Mieli ich tutaj tyle, że okazał się to powolny proces, ale muzyka miała to coś, co sprawiało, że traciłam poczucie czasu.
W końcu wybrałam kilka tytułów, które wiedziałam, że bym polubiła i skierowałam się do kasy.
Najwyraźniej byłam tak nimi obłożona, że nie zauważyłam drugiej osoby, stojącej zaraz obok mnie i przeglądającej ten sam dział.
I oczywiście moja "niezdarna ja" wpadła prosto na nią. Nagle znalazłam się na czyjejś klatce piersiowej, a po chwili zdałam sobie sprawę, co się stało.
- O mój Boże! Przepraszam. Nawet cię nie widziałam... - Odsunęłam się i spojrzałam w górę, nim zamarłam w miejscu.
Do jasnej Anielki.
Płyty wypadły mi z rąk i usłyszałam plastikowe opakowania uderzające o winylową podłogę.
Mężczyzna stojący naprzeciwko mnie – ten, na którego piersi przed chwilą znajdowała się moja twarz – był najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek widziałam.
Zielone oczy lśniły intensywnie, a miedziane włosy sterczały zabłąkane - każdy w innym kierunku. Jego nos zapierał dech w piersiach, niejeden model mógłby mu go pozazdrościć. Usta zastygły w uśmiechu, jeden kącik wyżej od drugiego. Łobuzerki uśmiech. Szczególnie słodki.
Oddech ugrzązł mi w gardle i nie mogłam wydobyć z siebie ani jednego słowa.
Mężczyzna schylił się, by podnieść moje płyty z podłogi, podczas gdy ja byłam wciąż zawstydzająco milcząca. Moje usta opadły w szoku i jestem pewna, że wyglądałam na bardziej zaskoczoną niż kiedykolwiek.
W końcu, kiedy wszystkie komórki mózgowe krzyczały na mnie, żebym coś powiedziała, odnalazłam głos.
- Przepraszam – zapiszczałam.
Spokojnie, pomyślałam. Teraz prawdopodobnie myśli, że jesteś obłąkana albo coś w tym stylu.
- Żadna krzywda się nie stała. W każdym razie uważam, że wybrałaś kilka świetnych rzeczy – powiedział.
W jego głosie było coś zaskakująco znajomego. Starałam się przedostać przez moje myśli, próbując sobie przypomnieć, skąd go znam, ale zwyczajnie nie mogłam. Był niemal jak ze snu. Albo ze snu o śnie.
- Dzięki? – odparłam, ale moja odpowiedź brzmiała jak pytanie bardziej niż zamierzałam. Boże, zachowywałam się jak idiotka. Niekontrolowany potok słów nie jest szczególnie pociągający, ale ostatecznie jest lepszy niż jednosłowna odpowiedź, która sprawiłaby, że zabrzmiałabym jak opóźniona umysłowo.
- Tak poza tym... Jestem Edward – rzekł, a jego uśmiech powiększył się nawet bardziej niż przed sekundą.
Znajdowałam się poza świadomym myśleniem. Żadna inna rzecz nie błąkała się w mojej głowie, jedynie jego usta wykonujące ruchy, gdy mówił lub poruszenia, które wywołał jego głos.
I wtedy pewna myśl wyrwała mnie z ogłuszającego otumanienia.
To nie może być prawda, co nie?
Nie ma mowy...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kristenhn dnia Czw 21:26, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Pią 13:24, 11 Wrz 2009 Powrót do góry

lol... zaraz idę do sklepu muzycznego... w tym samym celu - po Edwarda :D

świetny rozdział... przezabawny...

zobaczymy, co wyniknie z tego spotkania Twisted Evil

pozdr.
S.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin