FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Miłość, nienawiść i przyjaźń [T] [NZ] Rozdział 21 (25.05) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Wto 9:32, 06 Paź 2009 Powrót do góry

Powiem tylko, że na pocałunek jeszcze trochę poczekamy :) Więcej nie zdradzę. Przeczytałam całe opowiadanie, bo ciekawość mnie dobijała. I powiem tak: udane, choć czasami zagmatwane. Edward pomimo swoich humorów i tak jest słodki. Chętnie sypnęłabym spoilerem ale jednak pozostanę cicho. Rozdzialik udany, chociaż za wiele się nie dowiedzieliśmy o życiu naszego chłopaka.
Czasu dl tłumaczenia życzę no i chęci :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ekscentryczna.
Wilkołak



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:24, 06 Paź 2009 Powrót do góry

Jej. Miła odmiana, nie powiem. Rozdziały pojawiają się o wiele szybciej.. I chyba winnam ci za to podziękować, Masq; dziękuję. (;
Co do rozdziału - cóż, miło by było gdy Edward raczył wreszcie serio się wytłumaczyć. Bo doprawdy, jego postać jest zaciekawiająca. Jeśli zaś chodzi o błędy.. Kilka literówek, poza tym raczej nic.
Chęci, czasu, weny.
Pozdrawiam,
E.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
chocolate_maggie
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań/Forks

PostWysłany: Pią 22:30, 06 Lis 2009 Powrót do góry

Jezzu ludzie nie dobijajcie mnie !! Jak możecie pisać takie bzdury że: ,, wkurzyło mnie wytłumaczenie Eda'' ze niby jak on bez sensu uzasadnił ignorowanie Belli.... wystarczy logicznie pomyśleć!! Jak ktoś inteligentny wcześniej napisal, rodzinka Cullenów skrywa (być może, tego się dowiemy wraz z kolejnymi rozdziałami) mroczną tajemnicę i to równiez jest dość oczywiste że musiał miec jakiś powód aby na początku tak się zachowywać w stosunku do Belli!! A teraz być może ze jest to spowodowane jego zakochaniem sie w Belli postanawia zmienić sposób w jaki ją traktuje, no ale bez przesady!!! Człowiek nie moze sie zmienic z przeciągu 5 min czy tez jednego rozdziału na litość boską!! A poza tym na tym polega pisanie opowiadań że nie można wszystkiego wyjaśnić od razu wiec po prostu trzeba cierpliwie czekać na następne rozdziały które wyjaśnią o co tak naprawde chodzi... a tak przy okazji to ile rozdziałów ma ten ff??!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
NathalieRoss
Nowonarodzony



Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:06, 07 Lis 2009 Powrót do góry

Dwadzieścia parę, o ile mi wiadomo.
Przeczytałam już całość w oryginale i przyznam, że została bardzo ciekawie napisana.
Polecam wszystkim! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Nie 10:59, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Rozdziałów jest 28 + 2 bonusy.



beta: wela


Rozdział piętnasty: Zaproszenia

Drogi pamiętniku, 9 października

Dzisiaj jest już wtorek, a to właśnie w ten piątek ma się odbyć bal.
W poprzednią sobotę, zaraz po tym jak wróciliśmy z Edwardem do domu, zamknęłam się w swoim pokoju. Musiałam to wszystko przemyśleć. Nie rozumiem, dlaczego nie chciał opowiadać o swojej przeszłości. I tak ją dobrze znam. Cóż, może nie wie, że ja wiem. Jeśli Alice nie powiedziała mu o naszej rozmowie, mógł po prostu nie mieć o niej pojęcia.
Ale to nieważne. Siedziałam na swoim łóżku i patrzyłam w sufit, kiedy do pokoju wpadły Alice i Rose. Prawie od razu na mnie naskoczyły, wywołując tym jedynie napad śmiechu.
Od początku wiedziałam, że będzie zżerała je ciekawość. W końcu dobrze rozumiały, co czuję do Edwarda, ale nie były w stu procentach pewne, czy on czuje to samo w stosunku do mnie. Myślały, że do tej pory zdążył zrobić pierwszy krok.
Pytały o każdy drobiazg. Odpowiedziałam na większość pytań, jedynie weryfikując niektóre fakty. Musiałam to zrobić. Nie chciałam, żeby dowiedziały się o niezręcznej atmosferze, jaka panowała w drodze powrotnej do domu. Dowiedziały się jedynie o naszej rozmowie w kuchni, lunchu na łące i o tym, że wypytywał o moją przeszłość. Nie chciałam powiedzieć im niczego więcej, niczego o moich uczuciach, niczego o sposobie, w jaki na mnie patrzył, zadając pytania. To było zbyt... osobiste.
Teraz za to próbują namówić mnie, żebym poszła na bal.
Ale ja nie chcę iść. Nie umiem tańczyć, nie mam chłopaka ani nawet sukienki. Przecież nie wydałabym na nią tylu pieniędzy, żeby po jednym razie wisiała w szafie. Poza tym przy mojej koordynacji tańczenie nie byłoby mądrym posunięciem. Pewnie jak zawsze skończyłabym w szpitalu.
Jedyna osoba, która mogłaby mnie tam zabrać, niestety nie lubiła mnie na tyle, żeby to zaproponować.
To wszystko jest beznadziejne. Ja jestem beznadziejna.


Jechałam do szkoły z przeświadczeniem, że dziś musi się coś wydarzyć. I wcale mi się to nie podobało, wręcz przeciwnie – byłam tym wszystkim podenerwowana.
Zaczęło się już od samego parkowania samochodu. Nie mogłam znaleźć żadnego miejsca i musiałam stanąć daleko od wejścia, a potem pieszo zawrócić.
Idąc przez parking, zauważyłam Edwarda, który właśnie wysiadał ze srebrnego Volvo. Przygryzłam wargę i ze wszystkich sił próbowałam nie patrzeć w tamtym kierunku. Co okazało się oczywiście niewykonalne. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Dlaczego jest tak przystojny, a jego włosy tak cudownie błyszczą w słońcu? Zielone tęczówki zahipnotyzowały mnie w taki sposób, że na moment zapomniałam o całym świecie. Przełknęłam ślinę i usiłowałam znaleźć coś, na czym chwilowo mogłabym skupić swoją uwagę. Naprawdę się starałam, ale było prawie niemożliwym, żebym w tym momencie dała radę rozproszyć się czymś innym niż myślą o Edwardzie.
- Bello! – usłyszałam. Rozejrzałam się dokoła i zobaczyłam machającą w moim kierunku Angelę. Zatrzymałam się, żeby mogła mnie dogonić. – To co, idziesz w ten piątek? – zapytała niby od niechcenia, ale z wyczuwalną nutką zaciekawienia.
- Nie, nie idę. Nienawidzę tańczyć. Zawsze tracę równowagę. Powinnaś wiedzieć – powiedziałam, zmuszając się do uśmiechu.
Przez chwilę rozmawiałyśmy o zupełnie zwyczajnych rzeczach. Naprawdę ją lubiłam. Nie dociekała, dlaczego nie idę. Po prostu przyjęła moją decyzję.
Była dokładnym przeciwieństwem Rose i Alice. Te usilnie próbowały przekonać mnie do pójścia i tym samym zaczynały już działać mi na nerwy.
Kiedy znalazłyśmy się w klasie, starałam się słuchać tego, co mówił nauczyciel, ale niestety bez zamierzonego skutku.
Myślami cały czas krążyłam wokół Edwarda. Nawet bardziej uparcie niż przed dniem na łące. Zastanawiałam się, co może do mnie czuć. Powiedział, że mu przykro i chciał, żebym nie miała mu tego za złe. Akurat ze spełnieniem jego życzenia nie miałam żadnych problemów.
- Bello? - szepnęła Angela. Szturchnęła mnie w żebra, wywołując tym samym grymas na mojej twarzy. Nadal jeszcze mi dokuczały, ale na ogół starałam się nie zwracać na to uwagi.
- Tak? - zapytałam, próbując ukryć ból.
- Przepraszam! Zapomniałam o twoich żebrach. Ale poszłabyś ze mną na bal? Tak po prostu jako przyjaciółka? Obie jesteśmy same, więc razem byłoby nam raźniej.
Westchnęłam, zaczynając się denerwować.
Na szczęście zadzwonił dzwonek.
- Pomyślę o tym, dobra? - powiedziałam, usiłując rozegrać to w jak najbardziej dyplomatyczny sposób.
Uśmiechnęła się i zgodnie przytaknęła.
- Bella! - usłyszałam za sobą w drodze na matematykę.
- Tak, Mike? - zapytałam, już na wstępie zaczynając się denerwować.
- Może poszłabyś ze mną na bal? - zapytał z wyraźnym podekscytowaniem i nadzieją. Westchnęłam, teraz już wiedząc, że dokładnie tego dotyczyły moje wcześniejsze złe przeczucia. Zainteresowanie moją osobą zdecydowanie nie należało do rzeczy, które sprawiały mi przyjemność.
- Nie, Mike. Nie idę na bal - powiedziałam uprzejmie, ani trochę go tym nie zniechęcając.
- To w takim razie, dokąd się wybierasz? - Ciekawość aż malowała się na jego twarzy. Powstrzymałam chęć wywrócenia oczami.
- Nigdzie. Zostaję u Cullenów - powiedziałam tym razem bardziej stanowczo, próbując przekazać mu wyraźną informację.
- Mogę się do ciebie przyłączyć? - zapytał ochoczo, a w tym momencie moja irytacja przekroczyła już wszelkie granice.
- Słuchaj, Mike. Dlaczego nie zaprosisz Jessici? Jestem pewna, ze bardzo by się ucieszyła. - Spojrzał na mnie zmieszany. - Podobasz jej się i musisz być naprawdę ślepy, jeśli sam jeszcze tego nie zauważyłeś - wytknęłam mu, lekko się przy tym uśmiechając. Czułam się trochę głupio w stosunku do niej. Odkąd tu przyjechałam, Mike prawie że przestał zwracać na nią uwagę, a ja nie chciałam wrogów.
- Jesteś pewna? - zapytał tak zagubiony, że aż się zaśmiałam.
- Absolutnie - powiedziałam. Skinął głową i zaczął bełkotać o jakichś głupotach, odprowadzając mnie pod klasę.
- Przepraszam, ale mam teraz matematykę i nie chciałabym się spóźnić - przerwałam mu.
- Jasne - powiedział, zawracając i ruszając w kierunku własnej sali.
Kiedy weszłam do środka, zobaczyłam, że było tam prawie pusto. Z tyłu siedzieli tylko Edward, Alice i Rosalie, a z przodu jakiś chłopak, który chyba miał na imię Tyler.
Idąc do swojej ławki, mijałam jego miejsce, kiedy nagle chwycił mnie za rękę, a ja zaskoczona o mało się nie potknęłam.
- Bella, chcę żebyś poszła ze mną na bal - powiedział tak, jakby właśnie wydawał mi polecenie.
- Ech, Tyler, co to miało znaczyć? - Pokiwał głową. - Słuchaj, nie jestem dziewczyną, której możesz rozkazywać. I NIE wybieram się na żaden bal! - Ciężko było mi się już kontrolować. Byłam tak rozdrażniona, że jeżeli ktoś powiedziałby choć słowo więcej, to po prostu bym wybuchła. Co się dzisiaj z nimi działo? Jakiś „Cholerny Dzień Doprowadzania Belli Do Szaleństwa”?
Wyszarpnęłam rękę i ruszyłam prosto do ławki. Usiadłam i wzięłam głęboki oddech, próbując się uspokoić.
- Masz niezłe wzięcie, nie wydaje ci się? – Edward drażnił się ze mną.
- Lepiej nic nie mów – rzuciłam ostro. On w odpowiedzi jedynie cicho się zaśmiał, sprawiając, że moje serce podskoczyło w piersi.
- Dlaczego? Nie cieszysz się, że podobasz się chłopakom?
Burknęłam gniewnie. Naprawdę sprawdzał granice mojej wytrzymałości.
Chwila. Co on właśnie powiedział?
- Przepraszam, co powiedziałeś?
- Nie cieszysz się, że podobasz się chłopakom? - Starałam się głośno nie westchnąć.
Czy brał pod uwagę również i siebie?
- Nie wszystkim – zauważyłam, patrząc mu w oczy.
Odwrócił wzrok.
- Tego akurat nie wiesz – powiedział prawie szeptem.
Głośno westchnęłam, ale nie usłyszał tego, bo w klasie nagle wybuchła jakaś wrzawa.
Edward wstał, a ja zerknęłam na Rose i Alice. Obie przyglądały się mi z zaciekawieniem. Dałam im znak mówiący: „Wyjaśnię to później”. Skinęły i zaczęły między sobą szeptać.
Tymczasem Edward wrócił i usiadł na swoim miejscu.
- Co się stało? – zapytałam.
- Lauren miała na szyi pająka – odpowiedział.
Kiwnęłam głową, a w tym momencie do sali wszedł nauczyciel. Zaczął objaśniać naszą pracę domową.
Po raz kolejny pozwoliłam sobie się zapomnieć. Słowa Edwarda odbijały się echem po mojej głowie.
Czy on powiedział, że mnie lubi? To miało być jakieś stwierdzenie? Dawał mi znak mówiący, że chce wiedzieć, czy ja też go lubię? A może było to zupełnie obojętne zachowanie?
Byłam kompletnie zagubiona, nie wiedziałam niczego więcej niż do tej pory. Cała ta sytuacja robiła się coraz bardziej kłopotliwa, a jego ciągłe huśtawki nastrojów wprowadzały mnie z równowagi.
Zaskoczona podniosłam wzrok dopiero na dźwięk dzwonka. Nawet nie zauważyłam, kiedy minęła cała lekcja.
Szłam za Cullenami do ich stolika. Alice i Rosalie weszły jeszcze do łazienki, a ja i Edward maszerowaliśmy w zupełnej ciszy.
- Dlaczego nie idziesz na bal? - Nagle zapytał.
- Nie mam z kim - odpowiedziałam niepewnie.
- Dostałaś już kilka zaproszeń. Sam słyszałem.
Chciałam powiedzieć: "Ale żadne z nich nie było tym właściwym", ale zdążyłam ugryźć się w język. Ledwo co się powstrzymałam.
Wzięłam głęboki oddech, próbując znaleźć właściwe słowa. Ostatecznie nie dałam rady, więc wzruszyłam tylko ramionami.
- Wiesz, że możesz iść z Rose i Alice. Nie miałyby nic przeciwko.
Wolałabym usłyszeć: "Nie miałbym nic przeciwko", ale mój umysł cały czas przypominał mi, że wspomniał tylko o Rose i Alice.
Westchnęłam.
- Wiem. Ale ja nawet nie umiem tańczyć. Nie ma żadnego powodu, dla którego miałabym tam iść. Poza patrzeniem na ciebie.
- Nigdy wcześniej nie byłaś na balu - wtrącił.
- Przestańmy już o tym rozmawiać, okej? - powiedziałam, kiedy doszliśmy do naszego stolika. Wzruszył jedynie ramionami i usiadł obok Jaspera.
Alice i Rose przyszły kilka minut później, kiedy właśnie zabierałam się za swój lunch.
- Bells? Idziesz z nami wieczorem? - Rosalie zapytała mnie słodkim głosikiem.
- Jasne? Dokąd? - zapytałam.
- Na zakupy! - Alice wrzasnęła z podekscytowania.
Pokiwałam głową.
- Tak myślałam. - Nagle wszyscy Cullenowie spojrzeli na mnie jak na zjawę.
- Co powiedziałaś? - Jasper zapytał.
- Przecież muszę znaleźć jakąś sukienkę na bal, prawda?
Alice i Rosalie krzyknęły ze szczęścia. Natychmiast ustaliły, co będziemy robić. Westchnęłam. Oboje z Edwardem spojrzeliśmy na siebie. Uśmiechnęłam się do niego. Nigdy nie dowie się, że to właśnie przez niego zmieniłam decyzję. Ja mu o tym nie powiem, a nie sądzę, żeby Alice i Rose same mogły się domyślić.
Mam rację?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
chocolate_maggie
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań/Forks

PostWysłany: Nie 11:21, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Nie rozumiem; dlaczego Bella jednak się zdecydowała iść na ten bal?! Wytłumaczy mi to ktoś? No bo jakby chodziło tylko o to że Edward idzie no to by było trochę bez sensu, gdyż ona już od jakiegoś czasu wiedziała że Eddie się tam wybiera; mam rację?
Nie rozumiem Belli i tych jej decyzji czy też nastrojów.... Ale za to straaasznie podobało mi się to jak nakrzyczała na Tylora ;p Należało mu się!!
Ogólnie to ff podoba mi się i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!!!
weny!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
seska
Dobry wampir



Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:37, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Och, zaczynam się irytować Razz Niech w końcu do czegoś dojdzie Twisted Evil Nudzi mnie już taka zabawa w podchody Cool

Opierdziel Tylera, kubeł zimnej wody dla Mike'a - smakowite Laughing

Akcji tym razem niewiele, dużo jakiegoś pitu pitu o tym, dlaczego to bal jest be Razz
Liczę oczywiście, że w następnym rozdziale stanie się coś ciekawego Cool

Standardowo - gratulacje za świetne tłumaczenie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nelennie.
Zły wampir



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław

PostWysłany: Nie 11:50, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Dziękuję za nowy rozdział. Daaawno nie komentowałam... i wyszłam troszkę z wprawy...

To opowiadanie ma "to coś". Może i human, ale ja mam do niego sentyment, bo było jednym z moich pierwszych. Ach, te podchody Edułarda... Bella też niczego sobie...
To jak opieprzyła Tylera i ta odmowa dla Mike'a... Powaliła mnie, wręcz to sobie wyobraziłam. Czekam na bal, coś tam musi być, skoro Bella idzie. W tym opo świetne jest to, że nie ma su** Tanyi czy Jess. Nie w taki stopniu jak w innych [AH]. To jest fajne.,

Tłumaczenie the best. ;*
Pozdrawiam i czekam na kolejny part - Nel.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Śro 20:27, 25 Lis 2009 Powrót do góry

Właśnie czemu Bella jednak zdecydowała się iść na bal? I kiedy, tak w ciągu sekundy? To było dziwne i przez chwilę myślałam że ominęłam z 2wersy. A po za tym tłumaczenie bardzo dobre, płynnie i poprawnie(:

Już trochę wkurzają mnie te ich podchody no ile można? Nie lubię gdy akcja toczy się szybko tzn. w przeciągu2-3 rozdziałów wyznają sobie miłość, ale tu z kolei zaczyna robić się melodramatycznie i nijako. Mam nadzieję, że na tym balu w końcu zmienią wzajemnie stosunek do siebie bo lubię ten ff i nie chciałabym go porzucać śmiercią naturalną(:

Tak więc czekam na następny rozdział i życzę weny, czasu i chęci w tłumaczeniu(:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
chocolate_maggie
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań/Forks

PostWysłany: Śro 21:34, 25 Lis 2009 Powrót do góry

A ja się nie zgodzę z Aja !! Uważam że autorka bardzo dobrze zrobiła, tworząc tak rozbudowane, że wyrażę się w ten sposób, opowiadanie!!! Przeważnie opowiadania są pisane od rozdziału, który jest od razu wstawiony, do rozdziału kolejne i tak cały czas, natomiast DOBRE opowiadanie powinno być przemyślane i zaplanowane i dla mnie jednym z tych czynników jest właśnie odpowiednie rozwijanie akcji.
W każdym ff zakochanie się w sobie E&B jest pokazane najpóźniej w przeciągu kilku( gdy są krótsze- kilkunastu) rozdziałów jak jest w przypadku tego ff ale i tak wiadome jest że oni COŚ do siebie czują....dlatego akurat to mnie trochę zawiodło, a uważam że trochę dramaturgii nikomu by nie zaszkodziło ;p
I akurat to, że akcja toczy się dość powoli mi nie przeszkadza, chociaż to że rozdziały są krótkie to już inna sprawa..... a wracając do wolno się rozwijającej akcji to nie byłoby to takie frustrujące gdyby nie to że przyczyny postępowania Edwarda są takie błahe i nijakie ( chociaż mam nadzieje że za tymi jego zdawkowymi odpowiedziami kryło się coś zupełnie innego, albo wręcz były one nie prawdziwe. I mam nadzieje że tak jest bo te jego odpowiedzi zupełnie mnie nie zadowoliły!!!!!)
A co do samego balu to ja również nie rozumiem zmiany decyzji Belli i też miałam wrażenie że ominęłam kilka linijek....... więc jeśli ktoś zrozumiał tę nagłą zmianę decyzji Belli to proszę mi ja wytłumaczyć Wink
Weny dla tłumaczki aby szybko uwinęła się z następnym rozdziałem bo już nie mogę się doczekać... no i dla wszystkich fanów sagi Twilight !! xD ( Ja już byłam w kinie i to na premierze ;p, ale idę jeszcze raz więc do zobaczenia w kinie na NEW MOON !!!! może się spotkamy xD !!!!
pozdro chocolate_maggie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sonea
Wilkołak



Dołączył: 01 Maj 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Czw 9:45, 26 Lis 2009 Powrót do góry

Szkoda ze te rozdziały są dodawane tak rzadko, ale jak sie nie ma, co sie lubi, to sie lubi, co sie ma:)
Ach ta Bella zakochana po uszy w Edwardzie. Co sie w końcu nie zrobi dla ukochanego, nawet nie znienawidzony bal pójdzie:P
Cieszę sie ze to kontynuujesz bo moim zdaniem to jedno z najlepszych opowiadań i szkoda by było to zostawiać niedokończone.
Mam przeczucie ze cos sie stanie ciekawego na tym balu:)))
No ale sie przekonamy mam nadzieje niebawem.
Czekam i pozdrawiam
Sonea.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ekscentryczna.
Wilkołak



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:37, 26 Lis 2009 Powrót do góry

Tak rzadko, tak krótko ..! Istna tortura. A do końca już jedynie trzynaście rozdziałów, o ile dobrze liczę. Straszne! A, jeśli szczerą mam być, opisu wydarzeń na owym balu wręcz doczekać się nie mogę.
Cytat:
Westchnęłam.
- Wiem. Ale ja nawet nie umiem tańczyć. Nie ma żadnego powodu, dla którego miałabym tam iść. Poza patrzeniem na ciebie.

Ona NAPRAWDĘ to powiedziała? Łał. Łał. Łał.
Jeśli chodzi o błędy - jedna literówka, z tego, co wyniuchałam.
Chęci, czasu, weny.
Pozdrawiam,
E.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Czw 18:28, 26 Lis 2009 Powrót do góry

Nigdy nie myślałam, że przyjdzie mi tu pisać takiego posta, kiedyś nawet się tego zapierałam, ale niestety nadeszła taka pora, że muszę definitywnie powiedzieć - nie. Nie będę już więcej tłumaczyć "Miłości, nienawiści i przyjaźni". Oczywiście nie pozwolę, żeby nie dokończyć tej pracy i postarałam się o znalezienie osoby, która przejmie ten tekst ode mnie.

Chyba powinnam się wytłumaczyć. Dlaczego rezygnuję? Brak czasu, nadmiar obowiązków, znudzenie Sagą. To chyba te najważniejsze. Do tego dochodzi jeszcze to, że tłumaczę ten tekst jakieś pół roku. Miałam z nim tyle problemów, zamieszania, które dalej nie ustaje, że zwyczajnie chcę już odpuścić. Przestać martwić się tym, kiedy mnie uda znaleźć się chwilę na tłumaczenie, a potem kto to zbetuje. A poza tym nie chcę już dłużej przeciągać czasu, przez jaki musicie czekać. Ze mną – raczej by się nie skrócił. Wybaczcie, ale w tym tygodniu dostałam dwie piątki, dwie szóstki, a tego się nie wypracowuje przez pracę na forum, na to trzeba zagospodarować czas, kiedy mogłabym tłumaczyć. Mam nadzieję, że z nową translatorką rozdziały będą dodawane o wiele szybciej i ufam, że powierzam je w dobre ręce.

Jest mi oczywiście żal zostawiać to opowiadanie, zajmowałam się nim przez prawie cały mój pobyt na forum. To dzięki niemu udało mi się „rozkręcić”, nabrać jakiejś wprawy. Na samym początku bałam się, kiedy tyko musiałam dodawać nowy rozdział. Teraz nie czuję już takiego panicznego strachu, dalej liczę się z waszą opinią, ale wiem, że nie będzie źle. Jestem pewniejsza, a to głównie dzięki doświadczeniu, jakie tu zdobyłam.


Nie obyłoby się bez podziękowań, bo w pracę przy tym tekście było zaangażowanych wiele osób.

Na początku chciałabym podziękować mojej becie, Annie_Rose, której teraz tu nie ma i kilku ostatnich rozdziałów nie sprawdzała, ale mimo wszystko doceniam jej pracę przy tych kilkunastu pierwszych, kiedy mnie samej tłumaczenie jeszcze za dobrze nie wychodziło, a ona miała najwięcej roboty, musząc poprawiać wszystkie dziwne zdania i pełno niedociągnięć. Dziękuję za to, że nie nie zostawiłaś mnie, chociaż obie dobrze wiemy, że betowanie tego tekstu nie należało do twoich przyjemności, a robiłaś to tylko z poczucia obowiązku. Jestem ci za co ogromnie wdzięczna, za twoje wszystko poprawki, rady, kiedy sama nie wiedziałam, co napisać, cierpliwość i poświęcony czas. Dziękuję, Aniu, za wszystko. Oczywiście ufam, że na tych podziękowaniach nie zakończy się nasza współpraca i niedługo znów cię tu zobaczę.

Chciałabym również podziękować Masquerade, która poratowała mnie w ciężkich chwilach i zaproponowała swoją pomoc. Dziękuję za te kilka świetnie przetłumaczonych rozdziałów, za jeden doskonale zbetowany i za to, że w ogóle kiedyś, kiedyś zaproponowałaś mi swoją pomoc.

Za pracę jestem również wdzięczna xxpaolixx, która też musiała poświęcić swój czas na tłumaczenie kilku pierwszych rozdziałów. Niestety nie udało nam się zakończyć tej współpracy, ani tobie, ani mnie to tłumaczenie jakoś nie podpasowało i pomimo że w dwie osoby miałyśmy skończyć to w miarę szybko, to sprawa tak się przeciągnęła, że teraz i ja żegnam się z tym tekstem. Ale dziękuję.

Nie, nie zapomniałam, dziękuję mojej ostatniej becie, która poratowała mnie teraz, w kryzysie, kiedy zostałam sama. welu, dziękuję serdecznie za ten ostatni rozdział, za to, że prawie zmuszając się do tego, sprawdziłaś go. I w pewien sposób - że przekonałaś mnie do podjęcia tej decyzji.

W odwrotnej kolejności powinnam chyba zwrócić się do Eweliny i do Mali, dzięki którym mogę teraz bez wyrzutów sumienia żegnać się z tym tekstem. Dziękuję wam serdecznie za pomoc. Mali, życzę powodzenia, mam nadzieję, że tobie praca z tym fanfickiem powiedzie się lepiej niż mnie i już niedługo będziesz pisać podziękowania, ale na zakończenie pracy, a nie jej przerwania.

Was, drodzy czytelnicy, też nie umieszczam na odpowiednim miejscu. To dla was to wszystko. Dla was sama przetłumaczyłam dziewięć rozdziałów, a dzięki pomocy innym zostawiam was już praktycznie na półmetku. Dziękuję za komentarze, za uwagi dotyczące tłumaczenia, za wszelkie dyskusje dotyczące postaci, masę domysłów i... za cierpliwość. Że po takim czasie dalej mam komu dziękować. Ale nie mogę też nie przeprosić za moją decyzję, bo zaczęte zadania powinno się kończyć. Ja już nie dam rady. Przepraszam. Nie podołałam. I proszę o wyrozumiałość.

Od tej pory rozdziały będą tłumaczone przez Mali i umieszczane na jej [link widoczny dla zalogowanych]. Tylko i wyłącznie tam. To już niestety nie moja decyzja, ja mogę tylko ją uszanować i zgodzić się na to. Sama ze swojej strony będę starała się informować was o nowych częściach. Chciałabym, żeby temat dalej został w Kąciku Pisarza, zobowiązuję się zmieniać daty aktualizacji, a o przeniesienie do Biblioteki poproszę dopiero wtedy, kiedy tłumaczenie zostanie doprowadzone do końca.

I to chyba na tyle. Im bliżej końca tego posta, tym bardziej mi żal, bo przez cały czas pamiętam zabawę z nim, czas na to poświęcony i wszystkie momenty, kiedy było miło. Ale to już niestety koniec.

Jeszcze raz serdecznie, z całego serca wszystkim dziękuję i życzę zabawy przy kolejnych rozdziałach, zarówno tłumaczce, jak i czytelnikom.
Pozdrawiam i... do widzenia.

mTwil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Śro 18:00, 30 Gru 2009 Powrót do góry

18 rozdział pojawi się dzisiaj w godzinach wieczornych:)
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ekscentryczna.
Wilkołak



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:02, 01 Sty 2010 Powrót do góry

Rozumiem, mTwil. Powody, które podałaś, zazwyczaj są przyczyną zawieszeń, czy tego typu postanowień. Czas.. Niekiedy jest go aż za dużo, a niekiedy.. definitywnie za mało. Dziękuję za to, że w ogóle wzięłaś się za tłumaczenie tego ff. I.. brnęłaś przez to dalej, wbrew wszelakim przeszkodom. to nie ty powinnaś dziękować nam, czytelnikom - to my powinniśmy dziękować tobie.
Co do rozdziałów.. Po pierwsze, jestem pozytywnie zaskoczona tym, jak szybko się pojawiają. Co prawda jest parę błędów, ale, tradycyjnie, przymknę na to oko. Zabawnie by było, gdyby się okazało, że Alice, Jazz, jak i Rosalie i Emmett, choć są 'rodzeństwem'.. byliby razem. xD Właściwie dzięki temu byłoby te powiązanie z sagą. Cóż.. czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój wydarzeń. A Bells i Edward.. Łał! Nie spodziewałam się, że Edward w ogóle raczy ją w jakiś sposób skomplementować, a tu proszę. Ogółem, to nie mogę doczekać się dziewiętnastego rozdziału.
Czasu, chęci, weny.
Pozdrawiam,
E.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Wto 22:16, 05 Sty 2010 Powrót do góry

19 rozdział MNiP już dostępny.
Miłego czytania!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Yvette89
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P

PostWysłany: Wto 20:54, 23 Mar 2010 Powrót do góry

Piszę w imieniu Eweliny i Mali Wink 20 rozdział jest już na chomiku Wink

Miłego czytania Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Wto 20:40, 25 Maj 2010 Powrót do góry

21 MNiP dostępny:)

Miłego czytania!

Tłumaczenie jest kontynuowane ale tylko na chomiku: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin