|
Autor |
Wiadomość |
Vipera
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wejherowo
|
Wysłany:
Śro 20:52, 11 Mar 2009 |
|
Zabić Cię?? Nie ma mowy!! Kto wtedy napisze ciąg dalszy?? Specjalnie się tu zalogowałam dla tego opowiadania i jeżeli twierdzisz, że jutro coś napiszesz to ja poczekam...Nie wiem jak inni ale mam nadzieję,że się ze mną zgodzą :P
Niech Cie dopadnie ten wspaniałomyślny Ven i kilka spraw niech się wyjaśni :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Śro 21:00, 11 Mar 2009 |
|
Chodziło mi raczej o to, co napiszę, a nie o to, kiedy napiszę.
Naprawdę mnie zabijecie, czuje to w moich starych kościach.
Ale, żadnych spoilerów.
Musicie czekać.
Ewentualnie możecie przygotowywać narzędzia zbrodni.
Głupi James Blunt i jego głupie, nastrojowe piosenki! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
LadyBuu
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 21:09, 11 Mar 2009 |
|
A tak liczyłam, że dzisiaj przeczytam kolejną część...
Eh, no trudno, nie zabiję Cię za to przecież ;P
Popraw te swoje nastroje, duużo czekolady na pewno pomoże ^^
Mam nadzieję, że jutro zostanę powalona z nóg po przeczytaniu ; )
PS. Pamiętaj, że wciąż mam nadzieję na pikanterię J&B ^^
Vena ! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez LadyBuu dnia Śro 21:11, 11 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
.Arya.
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 23:35, 11 Mar 2009 |
|
madam butterfly napisał: |
Chodziło mi raczej o to, co napiszę, a nie o to, kiedy napiszę.
Naprawdę mnie zabijecie, czuje to w moich starych kościach. |
Przerażasz mnie, naprawę, bo znów zaczęłam gryźć biurko ze strachu. W moich ciut młodszych kościach czuję, że na jutro muszę sobie kupić jakiś knebel lub coś . Będę się cały dzień maksymalnie relaksować, żeby się mentalnie przygotować na wieczór
Nie żebym nie czekała na następną część, ale jak ma być tak źle to nie mam nic przeciwko żebyś to dopracowywała ile będzie trzeba :D
Pisz pisz i ucz oczywiście :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Renesme
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 23:51, 11 Mar 2009 |
|
Nie no nie ma mowy o zabijaniu :)
Ech fajnie by było jakby Bella była jednak z Jasperem, pomarzyć można zawsze, czyż nie??
Jak dla mnie to możesz być cały czas na czekoladzie, bynajmniej będzie duuużo weny czego Ci ogromnie życzę... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AnaBell
Człowiek
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 15:29, 12 Mar 2009 |
|
Wcale nie było fajnie jakby Bella była z Jasperem. A co z Alice i Edwardem?
Poza tym mam wrażenie że ich stosunki są bardziej seksualne:) niż emocjonalne. Bella go potrzebuje bo on przywraca równowage i spokój a tak naprawdę kocha Edwarda. Wydaje mi się to takie zdzirowate z jej strony.No i Alice.Znając tego małego chochlika i jej zdolności to ona o wszystkim wie. I to dziwne że nic nie robi w tym kierunku.
Przykro mi ale ja jestem "stesty-niestety" Bella & Edwrawd team.
Co nie zmienia faktu że twój FF - jak to napisała Agnes_scorpio jest zajeku**bisty
Smile
Weny |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Renesme
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 15:39, 12 Mar 2009 |
|
Każdy ma własne zdanie :)
Widać znudziły mnie ciągłe kontakty Bella-Edward...
Takie odmiany są fajne... A co do Alice...hmm zawsze może się na nowo w kimś zakochać...Chociaż Alice i Jasper pasują do siebie.. No nic zobaczymy jak to będzie...
Nie ważne jak potoczą się ich losy i tak nie przestane czytać twojego ff :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AnaBell
Człowiek
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 15:55, 12 Mar 2009 |
|
Cytat: |
Każdy ma własne zdanie Smile
Widać znudziły mnie ciągłe kontakty Bella-Edward...
Takie odmiany są fajne... A co do Alice...hmm zawsze może się na nowo w kimś zakochać...Chociaż Alice i Jasper pasują do siebie.. No nic zobaczymy jak to będzie...
|
A mnie się nie znudziły "kontakty" Bella-Edek i nigdy sie nie znudzą po dla mnie oni są jak przysłowiowe dwie połówki jabłka(O boże! ale Amerykę odkryłam hehe)
A poza tym kto by wytrzymał z Alice więcej niż Jasper? Słuchajac jej ciąglej paplaniny o modzie i w ogole o "dupie marynie" :lol
Nie bez powodu opisali go jako tego "cierpiącego"- hahaha, taki rodzinny żarcik |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Czw 16:25, 12 Mar 2009 |
|
LadyBuu, na pewno Cię zaskoczy nowa część, bo takiego obrotu nawet ja się nie spodziewałam, ot co.
I jeśli nie zabiłaś mnie wczoraj, to na pewno zrobisz to dzisiaj
Sytuacja jest póki co zbyt poważna, żeby mówić o jakiejkolwiek pikanterii
.Arya., staram się jak mogę, żeby to było napisane najlepiej. Chociaż tak sobie myślę, że punkt kulminacyjny będzie gdzieś na pograniczu tej i następnej części.
Coś mi się wydaje, że będę Ci musiała sprezentować biurko
Renesme, AnaBell, proszę mi tutaj bez kłótni.
To i tak nie wpłynie na moje wyobrażenia ^^
Ale cieszę się, że będziecie to czytać bez względu na wszystko - trzymam was za słowo
Myślę, że pojawi się jeszcze jakieś 12 części (żeby dobić do trzydziestki) i epilog. Nie mogę tego ciągnąć w nieskończoność, bo zrobi się z tego telenowela
Ave wam, robaczki!
P.S. (przepraszam za offtopa ) Dzisiaj do kupienia z gazetą wyborczą opera "Madame Butterfly"
Taka mała aluzja xd |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AnaBell
Człowiek
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 16:33, 12 Mar 2009 |
|
Czizzez........Ofkors że będziemy czytać!!!
A skoro napisałaś ze bedzie jeszcze 12 rozdziałów to może będziesz cześciej wrzucac rozdzialiki?
p.s
My się nie kłócimy, prawda Renesme? Skąd że znowu:)
A propos tej opery. Czy to dzisiaj pojawi sie nowy rozdział? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Czw 16:42, 12 Mar 2009 |
|
Tak, dzisiaj
Właśnie się za niego biorę
Doceńcie moje poświęcenie, bo mam jeszcze do zrobienia cholernie długi referat
AnaBell, staram się dodawać jedną część dziennie, jak tylko daję radę ^^
Mam cholerny zapieprz, dlatego czasem nie wyrabiam.
Naprawdę nie dam rady pisać częściej, moje drogie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Renesme
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 19:19, 12 Mar 2009 |
|
Kto tu się kłóci?? :) To tylko taka mała wymiana poglądów...
Ach no i trzymaj nas za słowo, jakże by można opuścić taki ff...normalnie zbrodnia :D
A więc najpierw referat a później może Ci się uda coś dodać...
Oj oby tak... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 19:46, 12 Mar 2009 |
|
O boże.... to jest świetne....nigdy bym nie pomyślała, że Jasper może się zakochać w Belli xD.... gratuluję pomysłu. :D
Z niecierpliwieniem czekam na kolejne części :D
Weny życzę xD
________________________________
Niedorobiony batman <---to mnie powaliło xD
A te sukienki od Jane są świetne <------- z uwzględnieniem na czarną :) |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 20:51, 12 Mar 2009 |
|
sasasa;D nie wiem dlaczego myslalas za nie bedzie mi sie podobalo:* zdecydowanie poprawilas mi humor po 3godzinnym wykladzie na temat ruchu drogowego;p jestem kolejna osoba ktora zarejestrowala sie tylko dla Ciebie;* |
|
|
|
|
LadyBuu
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 21:05, 12 Mar 2009 |
|
Mam nadzieję, że mnie zaskoczysz, tylko tego pragnę ;D
Oh, wątpię, że Cię zabiję, zbyt bardzo Cię uwilbiam i Twoje ff ; )
Czekam! ^^
A na pikanterię też poczekam ^^
<3 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
madam butterfly
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki
|
Wysłany:
Czw 21:20, 12 Mar 2009 |
|
Paulinka! Moja, moja!
Jezu, aleś mi poprawiła humor!
Renesme, obiecałam, że będzie dzisiaj, więc jest ^^ Referat może poczekać
LadyBuu, nie mów hop
Okej, przygotowałam już stryczek, jestem gotowa na śmierć.
Uprzedzałam, że nie będzie miło, więc nie miejcie do mnie teraz pretensji.
I trochę mi chyba nie wyszło, wciąż mam blokadę. Wybaczcie.
Tak więc, enjoy.
I jeszcze raz przepraszam.
[link widoczny dla zalogowanych] -przyda się wam.
"Były dwie siostry, Noc i Śmierć.
Śmierć większa, a Noc mniejsza.
Noc była piękna jak sen, a Śmierć...
Śmierć była jeszcze piękniejsza."
(K.I. Gałczyński)
***
-Isabello, Edwardzie –Aro skinął głową w naszą stronę. Edward chwycił moją dłoń i poprowadził do wampira.
-Witaj, Aro.
-Piękny ślub, nieprawdaż? –Uśmiechnął się szeroko.
Pokiwaliśmy w milczeniu głowami. Czułam, że Edward ściska coraz mocniej moją rękę.
-Edwardzie, uspokój się, proszę. Chyba nie chcesz, by Twoja ukochana straciła przez ciebie palce –Aro zachichotał.
Edward spojrzał na mnie ze skruchą i natychmiast rozluźnił uścisk.
-Aro, co teraz?
-Wesele, moja droga Isabello –odparł.
-Nie, Aro. Co będzie z nami?
-Och, Isabello! Najpierw wesele –odwrócił się na pięcie i powędrował do sali balowej.
***
-Alice?!
-Bella!
-Co ty tutaj robisz, do cholery?!
-Wybacz mi. Nie potrafiłam… Nie mogłam wysiedzieć w Forks, nie wiedząc nawet, czy jeszcze żyjecie!
-Chcesz na siebie sprowadzić kłopoty?
-Och, nie histeryzuj, Bello! Cóż złego może mnie tutaj spotkać? –Przewróciła oczami.
-Śmierć –odparłam chłodno. –Albo śmierć w torturach. Jak wolisz.
Naprawdę nie powinna tutaj być. Czy wszyscy Cullenowie mają jakąś chorą potrzebę udowadniania sobie, jacy są dobrzy i wspaniałomyślni?
-Przesadzasz –machnęła ręką, wciąż się uśmiechając.
-Nie, nie przesadzam.
-Isabello! Masz gościa? –Aro zmaterializował się obok mnie.
-Aro, to Alice –szepnęłam. Alice spojrzała na mnie z rozbawieniem.
-Alice? –Aro uniósł brew. –Nie przypominam sobie, żebym pozwalał ci zapraszać tutaj innych gości.
-Och, sama się wprosiłam! –Alice zachichotała. Czy ona naprawdę była tak lekkomyślna?
Aro pokiwał tylko głową, wyraźnie zniesmaczony.
-Musimy wydać wyrok szybciej, niż się spodziewałem –podrapał się po brodzie. –Isabello, odszukaj swoich przyjaciół. Zejdźcie do lochów za pięć minut. Będziemy czekać.
Odszedł, zostawiając mnie z szeroko otwartymi ustami.
-Bello…
Czego się spodziewałam? Miałam nadzieję, że zapomniał, że odpuści. Byłam zbyt łatwowierna.
Przełknęłam gorycz, dławiącą moje gardło.
-Bello?
Odwróciłam się w stronę Alice. Wyglądała na przerażoną.
-Co teraz?
-Zginiemy, Alice. Dzisiaj.
***
Wyrok był jednomyślny.
Śmierć.
Wielka Trójca nie miała w zwyczaju długo zastanawiać się nad decyzją. To podważyłoby ich autorytet. Byli nieomylni, sprawiedliwi i wszechmocni.
Od ich wyroków nie było odwołania. Nigdy.
***
-Będziecie walczyć –oświadczył chłodno Aro.
-Proszę? –Zapytałam bezmyślnie.
-Będziecie walczyć –powtórzył. –Nie pozwolę wam na bierne odejście z tego świata. Chcę widzieć, jak oddajecie swoje życie w walce.
-Z kim? –Jasper spojrzał gniewnie na Ara, Marka i Kajusza.
-Z nami, rzecz jasna –Aro zaśmiał się z pogardą. –Próbowałem odwlec decyzję w czasie, uwierzcie. Niestety, nie przestrzegacie moich poleceń. Nie miałem wyboru.
-A co z moim ultimatum?
-Isabello, poznałem twoją odpowiedź, kiedy Edward pozbył się Jamesa –wzruszył ramionami.
Edward warknął cicho.
-Och, Edwardzie, nie mam ci tego za złe. James od dawna działał mi na nerwy.
-Aro…
-Wybacz, Marku, musiałem to powiedzieć głośno.
-Czy możemy przejść do rzeczy, panie? –Jane wyłoniła się z cienia.
Upewniłam się, czy moja tarcza jest dostatecznie szeroka, by objąć swym zasięgiem naszą czwórkę, po czym posłałam Jane ironiczne spojrzenie. Zacisnęła dłonie w pięści.
Aro zacmokał.
-Jane, skarbie, cierpliwości.
-Aro, chciałbym już wrócić do Didyme –Marek dotknął ramienia brata.
-Oczywiście –Aro kiwnął głową. –Moi drodzy, zabawę czas zacząć.
-Nie tak szybko.
Z mroku wyłoniła się kolejna postać. Zmrużyłam oczy, próbując sobie przypomnieć, skąd znam ten głos.
-Wielkie nieba, Marvolo! –Aro wyciągnął ręce w geście powitania, na co gość odpowiedział cichym prychnięciem.
-Widzę, bracie, że dobrze się bawisz –powiedział powoli, wchodząc w obręb mojej tarczy. Posłał mi krótkie, uspokajające spojrzenie.
-Och, Marvolo, wszelki duch Boga chwali! Co cię tu sprowadza?
-Wasza bezmyślność, moi drodzy. Walka będzie nierówna. Jeśli chcecie ich zabić, musicie walczyć również ze mną.
-Bracie…
-Nie, Aro. Podjąłem już decyzję. Albo puszczacie ich wolno, albo zabijecie własnego brata.
-Nie możemy im darować –szepnął przerażony Marek. –Nie możemy.
-W takim razie, drodzy bracia, życzę wam powodzenia –rzekł, gotując się do ataku.
***
Powinnam była to przewidzieć. Powinnam była przewidzieć, że przyjdzie mi walczyć z własną siostrą.
Stałam w samym środku pola walki, pochylając głowę nad drgającymi wciąż członkami Jane. Próbowały zrosnąć się w jedną całość, ale były zbyt daleko. Kątem oka widziałam, jak Marvolo rozpala ognisko, wrzucając do niego szczątki ofiar. Kopnęłam mocno nogę siostry, która potoczyła się w stronę ognia. Nie miałam ochoty walczyć, dopuściłam się chyba najohydniejszego czynu. Zabiłam własną siostrę.
-Bello, uważaj! –W ostatniej chwili uchyliłam się przed rozwścieczonym Aleciem. Zanim zdążył wyhamować, Alice rzuciła się na niego, warcząc głośno.
Przeczesałam wzrokiem salę, która kiedyś pełniła rolę lochów. Jasper walczył zaciekle z Feliksem i Demetrim, Edward wrzucał do ognia fragmenty ciała Renaty. Aro, Marek i Kajusz rozproszyli się po sali, ukrywając się w najciemniejszych zakamarkach.
Cholerni tchórze.
-Bello, nie trać czasu! –Marvolo sprowadził mnie na ziemię. Spojrzałam na niego zamglonymi oczami. –Pozbieraj to wszystko, będę cię osłaniał.
Pokiwałam głową, ale nie ruszyłam się z miejsca. Marvolo podszedł do mnie, nie zważając na walki toczące się wokół.
-Bello, ocknij się, na Boga! Nie ma czasu na użalanie się nad sobą! Weź się w garść –potrząsnął mną. –A teraz bierz to, co zostało z twojej siostry i wrzuć do ogniska. –Rozkazał. Wykonałam bezmyślnie jego polecenie. Nie docierały do mnie jego kolejne słowa.
Mimo wszystko, była moją siostrą.
***
Obserwowałam wściekłe, szkarłatne oczy, śledzące każdy ruch Alice. Marek, jako jedyny z Volturich, włączył się do walki. Poszedł na łatwiznę, wybrał sobie najdrobniejszą przeciwniczkę. Żadne z nas nie mogło jej pomóc, każdy walczył teraz o własne życie.
Chelsea wykorzystała chwilę mojej nieuwagi, wbijając się pazurami w moje ramię. Syknęłam z bólu.
Skup się Swan, skup!
Przyparłam Chelsea do ściany, wgryzając się w jej szyję. Wstąpiły we mnie nowe pokłady agresji, otępienie zniknęło razem z ciałem Jane. Musiałam zrobić wszystko, by chronić Alice. Wszystko.
Tylko w ten sposób będę w stanie oczyścić swoje sumienie.
Przeraźliwy ryk przebiegł przez komnatę. Zamarłyśmy, równie przerażone. Oderwałam się od Chelsea, ruszając do źródła krzyku.
Jasper klęczał nad tym, co pozostało z Alice, kołysząc się gwałtownie.
-Mój Boże… -Szepnęłam, zakrywając usta. Jasper spojrzał na mnie wzrokiem pełnym nienawiści. Jakby to była moja wina.
Alice… Nie… Mój Boże…
-Ty… -Jasper zerwał się na równe nogi, dopadając Marka. –Zapłacisz mi za to –warknął, zatapiając zęby w jego karku.
***
-Bello, naprawdę nie rozumiem, dlaczego jesteś taka wściekła –Aro zaśmiał się pogardliwie, wyczułam jednak cień strachu w jego słowach. –Nie możesz narzekać, pozbyłaś się rywalki.
-Zamilcz, Aro –warknęłam. –Nie masz prawa.
-Chyba zapomniałaś, że to moja twierdza.
-Kapitan tonie razem ze statkiem. Zostałeś sam.
-Więc na co czekasz?
Zbliżył się do mnie, uśmiech nie znikał z jego twarzy.
-Twój ruch, o wielki –szepnęłam.
Nie czekał na kolejne przyzwolenie.
Byłam gotowa na śmierć. Naprawdę, byłam na nią gotowa.
Poczułam, jak ostre zęby ranią moje gardło, przebijają się przez moją skórę. Wewnętrzny ogień rozpalił się we mnie na nowo, znów uciekałam przed żarem. Ogarniała mnie ciemność, niosąca ze sobą kolejne fale bólu. Krzyczałam, wiłam się w agonii. Mrok zawładnął moim ciałem, przynosząc chwilowe ukojenie. Ogień zmienił się w ostre sople lodu, przecinające każdy skrawek mojego ciała. Byłam bezsilna. Po raz pierwszy nie musiałam podejmować decyzji. Umierałam.
Nagle wszystko ucichło. Nie było już bólu, nie było ciemności. Zniknął też lód, a ogień nie powrócił. Ktoś pomógł mi wstać, czułam ciepłe dłonie na mojej talii. Zmrużyłam oczy, pragnąc lepiej widzieć, oczy miałam wciąż zamglone.
Usłyszałam przeraźliwy krzyk. Ranił moją duszę, przeszywał moje martwe serce. Znałam ten głos, jak żaden inny. Znałam go.
-Edwardzie, nie!
Gdybym wiedziała, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałabym "kocham cię", a nie zakładałabym głupio, że przecież o tym wiesz...
Nie bijcie, błagam... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Czw 21:25, 12 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Renesme
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 21:32, 12 Mar 2009 |
|
Alice...O boże...biedna... I ten wredny komentarz Aro...wrr
Nie myślałam, że to jej przyjdzie zginąć...
I biedy Jasper...
Ojć teraz to trudno będzie wytrzymać do kolejnego rozdziału...
Vena! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wampirek
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 21:34, 12 Mar 2009 |
|
Gdybym wiedziała, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałabym "kocham cię", a nie zakładałabym głupio, że przecież o tym wiesz...
O na Boga!
poczekaj zbieram szczękę z podłogi, końcówka mnie dobiła, totalnie zakręciła i wbiła w ścianę.
to było coś
Alice zginęła? Hmmm jakoś w tym ff mnie nie jest jej szkoda, może dlatego, że było jej tak mało...
Ale końcówka uffff no powiem ci, że mnie zagięłaś.
Dobre, na prawdę dobre.
Ciekawe co będzie dalej, hmmm a może to Jasper zginął?
taaa jak nic tylko czekać. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
karolciaw
Człowiek
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany:
Czw 21:36, 12 Mar 2009 |
|
bede bic, za kompleksy bo piszesz rewelacyjnie
to bylo... piekne
i koniecznie zaraz wstawiaj ciag dalszy, albo sie poplacze
zeby Ci opisac obrazowo, jak na mnie zadzialal ten rozdzial, powiem tak: praktycznie nie placze nad ksiazkami(ostatnio mi sie zdarzylo na KwN ladnych pare miesiecy temu). ff czytalam juz duzo na tym forum i chociaz bywaly w nich bardzo wzruszajace momenty, to moze w 2 przypadkach bylam bliska placzu... pod koniec rozdzialu zaczely mnie piec oczy(i to nie od zmeczenia) i wciaz pieka.... wiem, ze to malo skladna i logiczna opinia, ale chcialam pokazac, ze wzruszylas mnie, jak malo kto
weny zycze, pozdrawiam i doprowadzam sie do porzadku
co Ty ze mna robisz kobieto |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
lola1
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Daleko stąd...
|
Wysłany:
Czw 21:40, 12 Mar 2009 |
|
madam butterfly, Uwielbiam Twoje opowiadanie, ale nie moge pogodzić się z faktem, że skończyłaś w TAKIM momencie!!!
Dobra, to zabrzmiało strasznie...yyy... dziwnie. Jak zwykle super !!!
Jeśli ma byc 12 rozdziałów, to ten jest który??? :)
WENY ŻYCZĘ!!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|