FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Błądząc w ciemnościach [Z] [+16] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
LadyBuu
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:41, 20 Mar 2009 Powrót do góry

Panno M.B., kiedy następna część ? ; )
Już nie mogę się doczekać ^^
Trzymasz mnie w niepewności...
Usycham ! ;D
Ale będę czekać na mojego Jazz'a <3

Weny !


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyBuu dnia Pią 20:42, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 20:50, 20 Mar 2009 Powrót do góry

To jest świetne! Prosze pisz szybko!!! Czekam ze zniecierpliwieniem:) Normalnie ciekawość mnie zżera czy Bella wstąpi do Tójcy czy nie. I czy ułoży jej sie z Jasperem. A może Edward jakoś cudownie zmartwychwstanie?? Weny życze:)
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Pią 21:22, 20 Mar 2009 Powrót do góry

Przybyłam ogłosić wam, moje drogie panie, że doszłam jakoś do domu po wielogodzinnych poszukiwaniach prezentów i zabieram się za pisanie.
Nie wiem, kiedy zostanie dodana, ale mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj. Zależy, jak mnie napadnie wena.

Dziękuję za wiarę w moje fizyczne umiejętności, chyba się przydała, poszło mi całkiem nieźle Wink

heartbeatt, tego, w co Bella chciała się zmienić, dowiecie się w epilogu. Wisieńka na torcie. Wink

Okej, moje drogie, przepraszam, że nie odpisałam zwyczajowo na komentarze, ale chcę jak najszybciej zabrać się za pisanie.

Ave wam! Twisted Evil
M.B.


EDIT: Posłuchajcie mnie uważnie, proszę. Nie mam zielonego pojęcia, jak ciągnąć BwC przez kolejne siedem części, a nie chcę robić z tego telenoweli (obawiam się, że i tak już jest niezły klops). Dlatego też powstanie tylko 27 części, tak to sobie ułożyłam w głowie. Może to niewielka różnica, ale nie wiedziałabym zupełnie, co zrobić z bohaterami przez trzy ostatnie części.
Musicie mi wybaczyć, bo naprawdę nie chcę walnąć gniota.
Dziękuję za uwagę Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Pią 22:03, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 22:25, 20 Mar 2009 Powrót do góry

To cicho siedzimy,
weny Ci życzymy,
Stronkę odświeżamy,
Za nowym odcinkiem wyglądamy :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 23:18, 20 Mar 2009 Powrót do góry

A więc zaczne od poczatku .. czytałam już wiele ff ale żaden nie przypadł mi tak do gustu jak ten ... specjalnie dla ciebie se tu laogowąłam gdyż musze powiedzieć że jesteś geniuszem co do pisania :D .... ehh.. rozdział w którym zginoł Edward i Alice tak mnie wzruszył że sie popłakałam <chlip> ... zginąć w imie miłośći :P ... bardzo spodobało mi sie że Jasper zakochał sie w Belli , to nowość :D ... zapewne nie jestem pierwszaa osobą która to pisze ale czy Edward nie może wrócić?? albo Alice?? ... i jeszcze jedno .. błagam cie na kolanach .. nie kończ na 27 rozdziałach .. ja wpadne w depresje <chlip> .... ale i tak jesteś geniuszem .. tak , wiem bardzo chaotyczna wypowiedz :D... hmm.. bardzo spodobało mi sie to że Emmet mówił do Belli Łabadku .. hehe... szkoda że między nimi do czegos nie doszło .. bo wtedy to by była dopiero paranoja <3 .. nieważne co postanowisz i tak jesteś geniuszem ... bye bye ide jeszcze raz wszystko od nowa przeczytać :D
Mercy.
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 23:34, 20 Mar 2009 Powrót do góry

A ja myślę, że hiszpański jest be, Noth. tak jak testy naszej nauczycielki xD

Ale wróćmy do BwC
O mamo, wreszcie mam chwilę by coś napisać (Kolejny raz stwierdzam, że szkoła to samo zuo Rolling Eyes ).
W rozdziale 22 nie podobała mi się muzyka :P Cud normalnie, to pierwszy raz w wypadku tego FF. Nawet BwC nie jest w stanie zmusić mnie do polubienia Miki, czy jak on tam był xD

Postać Marvola, niemiłosiernie mi się podoba w twoim FF, jest on naprawdę spoko wampirem^^ Jak czytałam jego rozmowę z Bellą, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Wreszcie Bella, zachowywała się jak Bella. No i łacina - uwielbiam ten język, jest piękny, ale cieszę sie, że nie muszę się go uczyć :D

Dalej - Nareszcie Jasper znalazł Belle. Powinna mu teraz przyłożyć w twarz za to, że ją opuścił. Naprawdę na to liczę devil Niedobry Jazz porzucił Belle!... no i Cullenów. Zachował się egoistycznie - z tym się zgodzić muszę.

No i cały czas wkurza mnie decyzja Alice - wiesz, że będę Ci wypominać uśmiercenie Edwarda, aż do... do... no, zawsze, no, prawda? Alice ponosi za to część winy i już jej nie lubię - kolejna niegrzeczna. Ona naprawdę pasuje do Jazza. Co Cię podkusiło by ją uśmiercić? No co?

I jeszcze jedna sprawa, która mnie dręczy i nie mogę spać po nocach - jeżeli Bella i Jazz się w końcu zejdą. I kiedyś się stanie coś takiego, że umrą i powiedzmy trafią do nieba, do Alice i Edwarda. To kto byłby z kim? Mam nadzieje, że Bella ma na tyle dobry gust by wybrać Edwarda, a Jazz na tyle przyzwoitości by Alice, ale... no cóż, po BwC można sie już wszystkiego spodziewać więc nie wiem^^

Życzę weny i bardzo przepraszam za nieskładny, niepoukładany, pokręcony, jakiś tam jeszcze zły komentarz. Jestem padnięta, zdenerwowana i chyba coś mnie bierze ( w sensie, że choroba. Bez skojarzeń, proszę. ) no i mam głupawkę - to też robi swoje. xD
Ave ven, Mami boska, Ave ven


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mercy. dnia Pią 23:39, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
steffi
Człowiek



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 23:37, 20 Mar 2009 Powrót do góry

...o....o...o...o...o...o...o...o....o......
zacznę od tego że dopiero teraz zaczęłam to czytać i bardzo żałuję że tak późno
kiedyś dawno przeczytałam pierwszy rozdział i spodobał mi się a zwłaszcza te wymiany słowne między Bella i Emmetem ale z braku czasu itp. nie czytałam dalej
lecąc od początku tego ff zdecydowanie zaintygowaly mnie uczucia między Jasperem i Bellą oraz relacje między Edkiem i Bellą
i ta tajemnica kogo Bella szuka i co w tych poszukiwaniach jest tak niebezpiecznego
nic tu nie jest proste i to dobrze :)
dalej cała akcja z Volterrą to był coś !!!!!
te wszystkie bale (i sukienki też świetne)
kilka rzeczy się wyjaśnił ale nie powiem nadal była ta aura tajemniczości co tez Aro postanowi już myślałam że szykuje się jakiś happy end a ty po raz kolejny mnie zaskoczyłaś i muszę przyznać że mile takiego rozwoju akcji się nie spodziewałam chociaż muszę powiedzieć że przeleciało mi coś podobnego kiedyś przez myśl
tu muszę zaznaczyć że od rozdziału 20 ryczę i to bez przerwy te 3 ostatnie rozdział ..... po prostu siedzę teraz obłożona zasmarkanymi chusteczkami a łzy lecą mi ciągle a że jestem osoba dość dziwną i lubię się zadręczać puszczam sobie piosenkę (która już wcześniej była jedną z moich ulubionych dzięki serialowi w jakim się pojawiła "Chirurdzy" i to w moim ulubionym odcinku), mam na myśli _Ingrid Michaelson - Keep breathing_
po tym jak puścilam ją do 20 rozdzial twojego opowiadania ma dla mnie zupełnie inny wyraz teraz gdy ją słyszę widzę ten ostatni błysk w oczach Alice i twarz Edwarda znikająca w płomieniach patrząca Belli prosto w oczy i ukazująca jak bardzo ją kochał
muszę powiedzieć że tak się w to wczułam że czytając to utożsamiałam się z Bellą i targały mną różne emocje
i jeszcze potem Jasper ją musiał wyciągać jej ból był taki wszechobecny szczerzę ślę pokłony za napisanie tej sceny w taki cudowny sposób
teraz intryguje mnie ten pomysł żeby to ona została królową i ciesze się że Jaz ją spotkał może coś z tego będzie w końcu należy im się odrobina szczęścia od życia
to tyle jeśli chodzi o fabułę ogółem jest świetna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
jesli chodzi o styl pisania to nie będę się wypowiadać bo mi pasuje a co do poprawności to daleko mi do tego żeby nazwać się kompetentną osobą aby oceniac innych
jeszcze tylko chce ci pogratylować doboru piosenek i cytatów są genialne zwłaszcza że tym trafiasz w mój gust idealnie
ale żeby nie przesładzać juz kończe :P
czekam na więcej dużo więcej :) :)
ŻYCZĘ WENY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
jesteś cudowna i stawiam to ff na jednym z czołowych miejsc na liście moich ulubionych ff
i chciałabym podkreślić to że jest to przykład świetnego, cudownego i jakże genialnego ff gdzie żeby osiagnąć taki status nie musiano opisywać w drobnych szczegółach scen łóżkowych
->>>>>>>>>>>czyli jednak ff bez mega miziu-miziu też daję radę a nawet nie tylko daje radę ale wybija się na prowadzenie :P

EDIT
dobra zobaczyłam jaki długi wyszedł ten komentarz i stwierdzam że jest to najdłuższy koment jaki napisałam na tym forum
wow jestem pod wrażeniem samej siebie :P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez steffi dnia Pią 23:39, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
love_jasper
Wilkołak



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 5:33, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Oh! ff jest jak najbardziej rewelacyjny!!!
Przeczytałam tej nocy całość więc będę nawiązywała do całości.
Kocham twojego Emmetta, który pięknie dokucza Bells- a i riposty Belli niczego sobie.
Chwali Ci się że nie pojechałaś komercją i 'zabiłaś' Edwarda i Alice. Nie powiem wzruszyło mnie to (czyt. się popłakałam) i nie mogłam uwierzyc, ze go już nie ma! Ja- dziecko prostego happy endu jestem w 100% zadowolona, że w końcu emocje bohaterów, ich odczucia są głębsze, a nie tylko: kocham Edwarda, nikt poza im nie istnieje, nie spojrzę na innego i w ogóle i w szczególe tylko jedna opcja

Karolciaw napisała:
"nie waz sie usmiercac Jaspera i wiazac Belle z Marvolem. on nie jest fajny"
Podpisuję się obiema nogami i lewą nogą! Jasper- tak, Marvolo-nie.Tego schematu się trzymajmy. Błagam?

I jeszcze się raz wzruszyłam na reakcję Belli jak Marvolo wspomniał o Edwardze <chlip>
Droga autorko, stolico mądrości, niezastąpiona Madame Butterfly!
Właśnie zyskałaś nową zagorzałą fankę siebie i tegoż fanficku! Po tej lekturze skoczę za tobą w ogień.
Pisz, pisz nie przestawaj!
I niech Bóg będzie z tobą!!!
PS. Mogę zostać Twoją niewolnicą? Proponuje szeroki zakres usług...Kawki? Herbatki?
PS2. Jesteś odpowiedzialna za moją nieprzespaną noc! Czujesz choć trochę skruchy, o pani?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Sob 12:23, 21 Mar 2009 Powrót do góry

ajaczek, cudowny wiersz, doprawdy ^^ Poruszył moje serce Wink A jeśli naprawdę co chwila odświeżałaś stronkę, to teraz muszą boleć Cię palce Wink Przepraszam.

bella.cullen, uwierz mi, wolę napisać krócej, ale sensowniej, niż ciągnąć to w nieskończoność. I, niestety, nie mogę przywrócić do życia Edzia i Alice, nie mam magicznych mocy. A przynajmniej nie takich. ^^ Poza tym, co by to była za frajda, gdyby wszystko tak się skończyło? W takim razie cholernie mi miło, że jesteś tu dla mnie i że napisałaś taki komentarz love Nie, do geniuszu mi daleko.

Moja droga strono osiemnasta! (Tak, do was mówię, wielka trójco Wink) Gapię się w wasze komentarze i nie dochodzi do mnie, jak wam się chciało płodzić takie długie dzieła ^^. Ale, ad rem.

Mercy., hiszpański jest fajny, cicho! xd Poza tym mam ambitne plany nauczenia się jeszcze francuskiego i rosyjskiego, bo angielski i niemiecki już umiem ^^ Będę pierwszorzędną poliglotką. Albo śmierdzącym leniem o przerośniętych ambicjach ^^
Uraziłaś moje serce, ale o gustach muzycznych podobno się nie dyskutuje.
Oj, ciesz się, ciesz, łacina to chyba najgorszy język, mówię Ci. I mimo wszystko go kocham xd
Myślę, że to co zrobi Bella, nie będzie tak dalekie od Twojej wizji, całkiem możliwe, że gorsze.
Co mnie podkusiło? Jedynka z łaciny :D Musiałam się na kimś wyżyć, a Alice i Edzio byli pod ręką. A potem musiałam im dostarczyć jakiś sensowny powód, więc proszę. Wink
A któż powiedział, że umrą? Okej, kiedyś na pewno. Kto wie, może wcale nie trafią do nieba, w końcu byli grzesznikami. A, jak wszystkie dobrze wiemy, Edzio to prawie święty. Wink I nikt nie powiedział, że się zejdą.
Mam nadzieję, że nic Cię jednak nie wzięło ( w sensie choroby, oczywiście bez skojarzeń), a głupawka to zdrowy objaw. xd

steffi, witam w moich skromnych progach. Jeśli chodzi o tą piosenkę, też po raz pierwszy usłyszałam ją w Chirurgach, więc mamy coś wspólnego ^^. Dziękuję za tyle komplementów i za tak długi komentarz. Pochlebia mi, że w ogóle Ci się chciało Wink. Nie szukałam jeszcze bety, bo do tej pory nie zasugerowaliście mi, że jest potrzebna. Więc myślę, że dobrze mi idzie ^^. Według mojego skromnego zdania miziu-miziu wcale nie jest potrzebne do przyciągnięcia waszej uwagi - i chyba mam rację.

love_jasper, wiem, Emmett to moja ulubiona postać w tym ff. Tylko ostatnio go tu mało...
Nie patrzyłam na to z tej strony, ale masz rację, wjechałam 'głęboko' w ich uczucia i psychikę. Bo tak lubię ^^.
Spokojnie, nie miałam nawet zamiaru go uśmiercać! Przypominam - to nie był mój pomysł xd
Nie przesadzajmy, jaka tam ze mnie stolica mądrości. Jestem tylko marnym pyłkiem na wietrze. ^^
Nie zasłużyłam chyba na takie oddanie. Poza tym w najbliższym czasie nie mam zamiaru skakać w ogień - na dłuższą metę robi się to nudne ^^
Jeśli chcesz, możesz zostać moją niewolnicą, pod warunkiem, że robisz dobre herbatki z cytrynką bez miodku ^^
Czuję ogromną skruchę, naprawdę. Serce mi pęka z nadmiaru wstydu...


A teraz tak serio: Przepraszam, wiem, że miałam dodać coś wczoraj, ale nie byłam w stanie. Wen mnie opuścił, już mnie nie kocha...
Tak więc dopiero teraz zabieram się za pisanie, miejmy nadzieję, że coś z tego wyjdzie.

Ave wam, moje muzy!
Mami B.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Sob 12:26, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kithira
Wilkołak



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World

PostWysłany: Sob 14:58, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Oj moja droga... te wszystkie zawiłości, chcesz, żebym tutaj nie wysiedziała?> Jak mi możesz pisać, że B&J będzie tylko na moment? No, cóż lepiej krótki epizod niż jakby go miało nie być wcale :) Moja droga jestem bardzo ciekawa jak zakończysz ten ff. Podejrzewam, że Bella przyjmie władzę i do końca pozostanie samotna. W sumie ff nie kończący się happy endem, też ma swój urok, dłużej się o nim wspomina ^^ Liczę, że zaskoczysz mnie jeszcze nie raz ^^ I czekam na więcej ! No dobra wiem, że za chwilę będzie to "więcej", ale nie mogłam się powstrzymać ;DD
Pozdrawiam ^^ :):) :*:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Sob 15:19, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Przepraszam, że musieliście tyle czekać. Oddaję w wasze ręce część dwudziestą czwartą i uciekam na urodziny.
Enjoy! Twisted Evil

[link widoczny dla zalogowanych]




-Nie masz nawet pojęcia, jak wielkie mam wyrzuty sumienia…
-Nie obchodzi mnie to –powiedziała obcym głosem.
-Bello –spojrzałem na nią zdezorientowany. Nie wybaczyła mi? Myślałem, że…
-Przykro mi Jasper. Pewnych rzeczy nie da się już zmienić. Znam swoje przeznaczenie. Nie ma w nim dla ciebie miejsca –obojętność jej głosu przeszywała moje serce. Nie ma dla mnie miejsca? Nie ma?!
-Nie rozumiem…
-Nie musisz. To wszystko zabrnęło za daleko. Zmieniłam się przez ostatnie sześć miesięcy –uniosła brwi, mierząc mnie wzrokiem. –Ty za to nie zmieniłeś się w ogóle –przez jej twarz przemknął cień uśmiechu.
-Ukrywałem się –szepnąłem, pochylając głowę. Czułem na sobie jej spojrzenie pełne pogardy. Właśnie powiedziała mi, że nie ma już odwrotu, a ja potrafiłem myśleć tylko o tym, że jestem niegodny jej spojrzenia. Byłem tylko cholernym, pieprzonym tchórzem. Nie próbowałem nawet ratować sytuacji, wypowiedzieć wszystkich słów, które kotłowały mi się w głowie. Stałem i czekałem na nieodwołalny wyrok.
-To koniec.
Stało się. Wszystko straciło sens i czułem się winny. Gdyby nie moje idiotyczne zachowanie, bylibyśmy teraz szczęśliwi. Razem…
-Tęsknię…
-Ja także tęsknię za tobą, Jasper –głos jej się załamał. Podniosłem błyskawicznie głowę, dostrzegając smutek w jej oczach. –Ale to niczego nie zmienia –dodała, po czym odwróciła się na pięcie, znikając z mojego życia.

***


Maybe there's a God above
And all I ever learned from love
Was how to shoot at someone who outdrew you
*

***

Śmierć Edwarda nie była nawet w połowie tak bolesna jak opuszczenie Jaspera. Robiłam to z własnej woli, podświadomie czując, że niszczę coś najwspanialszego na tym świecie. Byliśmy dwiema połówkami pomarańczy, byliśmy stworzeni dla siebie. Mogłam być z nim szczęśliwa, ale nie byłam egoistką. Wszystko, co mogłabym mu zaoferować, to noce spędzone w smutku i dni spędzone w bolesnej ciszy. Spaliłam za sobą wszystkie mosty. Nie ma już powrotu do przeszłości. Nie pozwolę, by po raz kolejny moje serce przepełnił ból. Nie będę angażować się w żadne związki. Resztę życia spędzę samotnie, unikając wszelkich zobowiązań. Po tych wszystkich doświadczeniach zrozumiałam, że przynoszę innym pecha. Dlatego muszę się od nich odizolować. Dlatego zgodziłam się na propozycję Marvola. W ten sposób będę niedostępna.
A tak przynajmniej mi się wydawało…

***

Czas upływał coraz szybciej, wspomnienia nie bladły. Robiłam wszystko, by zapomnieć, więc zajmowałam się wszystkim, co akurat wpadło mi w ręce. To i tak nie pomagało.
Diana i Marvolo obiecali zająć się nową świtą. Nie miałam doświadczenia w wybieraniu odpowiednich wampirów, które później miały mordować nieposłuszne jednostki i chronić moje życie. Musieli być okrutni, bezwzględni i nieubłagani. Czyli dokładnie tacy, jaka powinnam być ja. Kiedy moi towarzysze zajmowali się wyborem maszyn do zabijania, ja rozpoczęłam wędrówkę po świecie w poszukiwaniu odpowiedniego schronienia dla takiej liczby wampirów. Byłam jedynym wegetarianinem na dworze, ale miałam władzę, więc, chcąc nie chcąc, musieli mi się podporządkować. Nie chciałam wracać do Volterry, to byłoby dla mnie zbyt bolesne. Szukałam więc miejsca na odludziu, daleko na północy, gdzie temperatury sięgają nawet siedemdziesiąt stopni poniżej zera.
I tak trafiliśmy do miejsca zapomnianego przez Boga, najbardziej wysuniętego na północ zakątka Syberii. Do mojego nowego domu.

Marvolo wciąż uczył mnie walki, motywując mnie w najokrutniejszy sposób. Przywoływał każde bolesne wspomnienie, które w jakiś sposób odcisnęło się na mojej psychice. Wybierał tematy, które przeszywały mój umysł, wspominał o osobach, o których ja wolałabym zapomnieć. Oskarżał mnie o śmierć wszystkich moich bliskich, zarzucał brak wiary w Edwarda. Czasem po prostu uderzał mnie, próbując przywołać do porządku. Był bezlitosny, ale dzięki niemu nauczyłam się panować nad gniewem i zadawać tak potężny ból, że wampiry błagały mnie o śmierć.
Mimo wszystko wciąż traktował mnie jak własną córkę. Martwił się o mnie, nie chciał, bym była samotna. Dlatego też przez ostatnie dwadzieścia lat przez naszą twierdzę przewinęły się tysiące młodych, przystojnych wampirów, łaknących mojego zainteresowania. Wielu z nich kończyło na stryczku, bo posuwali się za daleko. Marvolo tracił wszelką nadzieję, ale Diana wciąż pełna była optymizmu. Wkrótce po zakwaterowaniu się w nowym miejscu, poznała Anatolija, rosyjskiego wampira, należącego teraz do naszej świty. Anatolij był moim osobistym ochroniarzem, ale nie korzystałam z jego pomocy. Unikałam go jak ognia, ponieważ potrafił czytać w myślach. Nie, wciąż miałam swoją barierę. Ale dar wampira boleśnie przypominał mi o Edwardzie.
Milczałam, odzywając się tylko wtedy, gdy było to potrzebne. Często ignorowałam pytania innych, nie zwracałam uwagi na towarzyszy. Szybko wyrobiłam sobie opinię zimnej i niedostępnej suki. Nie ukrywam, że wtedy podobało mi się to określenie. Uzyskałam to, o co usilnie się starałam. Zostałam sama. Nawet Diana w pewnym momencie musiała skapitulować.
Wielokrotnie słyszałam, jak rozmawiała o mnie z Marvolem. Sądzili, że źle postąpili. Oczywiście, byłam świetnym władcą, jednak straciłam w tym wszystkim własną tożsamość. Nie byłam już tą samą Bellą, która z takim zapałem odbudowywała wnętrze zapuszczonej świątyni, w której obecnie mieszkaliśmy. Mieli rację, ale nie wiedzieli, że zrobiłam to świadomie. I, w co do dziś nie potrafię uwierzyć, było mi z tym dobrze. Do czasu.

***

-Śmierć –oznajmiłam twardym głosem. Wampir wijący się u mych stóp zawył głośno wyciągając ręce w moją stronę. Odsunęłam się od niego, gdy Sykstus z całej siły kopnął go w brzuch. Wampir odbił się od ściany i upadł na podłogę, drżąc na całym ciele.
-Stój, Sykstusie. - Zatrzymałam kata, podążającego w jego stronę. Członek świty spojrzał na mnie z powątpiewaniem, ale napotykając mój zimny wzrok szybko skinął głową i zawrócił. Podeszłam do skazańca. –Powstań, Yoshihito, synu Akiry.
Wstał, zataczając się lekko. Jego oczy były zamglone, a z ust sączył się jad. Pokłonił się nisko, mrucząc pod nosem przekleństwa.
-Zawiniłeś, Yoshihito –zacmokałam gniewnie. Wiedziałam, że boi się kary, więc wykorzystywałam to z wielką przyjemnością. –Zawiniłeś, więc musisz ponieść konsekwencje.
-O, pani! –Rzucił się do mych stóp, błagając o litość. Kiwnęłam głową na Sykstusa i Anatolija, którzy natychmiast postawili wampira do pionu, kalecząc przy tym jego ciało. Zawył cicho, przełykając jad.
-Volturi** nigdy nie wybaczają, wiesz o tym –syknęłam, ujmując jego podbródek. Zmusiłam go do spojrzenia na mnie. Uciekał wzrokiem w bok, starając się uniknąć większej kary.
-O pani, czas dokończyć dzieło –szepnął Joshua, wyłaniając się z cienia. Spojrzałam na niego z szaleńczym uśmiechem, po czym machnęłam na Sykstusa i Anatolija, by wyprowadzili więźnia i pozbyli się jego ciała. Nigdy nie uczestniczyłam w mordzie. Byłam silna i bezwzględna, ale wciąż nie potrafiłam patrzeć na śmierć w torturach. Nigdy.

***

Byłam zmęczona. Posłuchałam Marvola i wyjechałam z Syberii. Podróżowałam po całym świecie w poszukiwaniu szczęścia. Podświadomie pragnęłam spotkać Jaspera, by przekonać się, że wciąż żyje i jakoś sobie radzi. Wciąż był mi bliski, mimo, że od ostatniego spotkania minęło dwadzieścia lat. Dwadzieścia lat bez Jaspera boleśnie dało mi się we znaki. Stałam się zgorzkniałą, samotną kobietą, której bały się nawet muchy. Nie wspominając już o największych zbrodniarzach tego świata. Najbardziej potężne wampiry drżały przede mną, drobną kobietą. Po pewnym czasie zaczęło mnie to przytłaczać. Każdy kolejny wyrok utwierdzał mnie tylko w przekonaniu, że to nie moja droga, nie mój los. Byłam dobrym władcą, sprawiedliwym i okrutnym. Tak przynajmniej mi się wydawało.

Trzy miesiące po moim wyjeździe z Syberii, na świecie wybuchła rebelia. Wampiry buntowały się z niewiadomych powodów, na ulicach powstawały zamieszki, wielu ludzi zginęło w niewyjaśnionych okolicznościach. Jak najszybciej powróciłam do twierdzy, pragnąc załagodzić gniew naszego narodu.
Takie było moje zadanie, mój obowiązek.

***

-Bello, podczas twojej nieobecności mieliśmy gości –Marvolo spojrzał na mnie niepewnie. Uśmiechnęłam się słabo, oczekując na ciąg dalszy.
-Tak? –Zapytałam w końcu, tracąc cierpliwość.
-Cullenowie –powiedział, ujmując moją rękę.
-PO CO?!
-Martwią się o ciebie.
-Są tutaj?
-Nie. Nie wszyscy –pokręcił głową.
-Nie wszyscy? –Powtórzyłam bezmyślnie. Czyżby Jasper…
-Bello, oni martwią się o ciebie, tak jak my. Powiedziałem im, że czujesz się zagubiona. Może lepiej byłoby…
-O co ci chodzi?
-Oni chcą, byś wróciła do domu.
-Tu jest mój dom! –Wykrzyknęłam z oburzeniem, zaciskając pięści.
-Kiedyś byłaś mniej butna, Łabądku.
Odwróciłam się, wpadając wprost w niedźwiedzi uścisk.
Gdzieś tam daleko, poza moją świadomością, toczyły się walki, mające zadecydować o przyszłości świata…




---
*Może istnieje Bóg, gdzieś nad nami
lecz wszystko, czego nauczyła mnie miłość,
to jak strzelać do kogoś, kto strzelił pierwszy.
(Rufus Wainwright –hallelujah)

**postanowiłam zostać przy tej nazwie, w końcu Marvolo i Diana są z tego rodu.


Tyle. Mam nadzieję, że nie zawiodłyście się za bardzo Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Sob 15:27, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Renesme
Nowonarodzony



Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:31, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Oni zrobili z prawie idealną "maszynę do zabijania", wprawdzie nie zabija ale jest taka zimna, bezwzględna...
Zupełnie inna niż była...Biedny Jasper, pewnie bardzo przeżył te jej ostatnie słowa...
Skoro Cullenowie do niej zawitali tu musi być źle...Oby jej jakoś pomogli wrócić do "dawnej Belli"...
Dużo wena życzę i ja bynajmniej się nie zawiodłam...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kithira
Wilkołak



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World

PostWysłany: Sob 15:34, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Heh wątpię w to, że kiedykolwiek mnie zawiedziesz. Jesteś genialna, nie spodziewałam się, że Cullenowie po nią przyjadą. Co zrobi Bella? oh, wbijasz igiełkę w moją podświadomość^^ Mam nadzieję, że w ten weekend przeczytam jeszcze ciąg dlaszy :) Kochana, udanej imprezy :) ^^ i weny!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
SuzKa
Człowiek



Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w miejscu co nie ma go na mapie - znaczy się Łódź ;)

PostWysłany: Sob 15:44, 21 Mar 2009 Powrót do góry

WOW ale tępo! ponad 20 lat w jednym rozdziale! :o
No ale jak zwykle cudowne, nie można się oderwać! :D
Ciekawa jestem tylko, gdzie podziewa się Jasper, bo chyba nie przyjechał z resztą Cullenów, Marvolo mówił, że nie wszyscy przyjechali. Umieram z ciekawości co będzie dalej. Szkoda, że jeszcze tylko trzy części przed nami (o ile dobrze liczę). Crying or Very sad
MB jesteś genialna!

Życzę weny i dobrej zabawy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Sob 15:52, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Cytat:
Śmierć Edwarda nie była nawet w połowie tak bolesna jak opuszczenie Jaspera.

Zabolało... I wkurzyło.

Pomijając linijki 21-28 bardzo mi się podobało. Tamte texty też są świetnie napisane, ale wiesz chyba jak nie podoba mi się uczucie między Bells a Jasperem...?
Kiedy byłam małą dziewczynką marzyłam, aby zostać kimś takim jak Bella. Królową wampirów i być zimna i bezwzględna, ale tylko pozornie. Żeby w sercu skrywać ból... Heh, byłam niemal tak dziwna, jak teraz...
Zastanawiam się, czy Bella zostawi problemy narodu Marvolo i Dianie.
Czy będzie miała odwagę wrócić do Cullenów...
Standardowo - WENA!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 15:56, 21 Mar 2009 Powrót do góry

mój kochany Emmet xDxDxD jak ja za nim tęskniłam :)

co do rozdziału...
rany... Bella w roli zimnej suki? powiało chłodem...
odrzuciła Jaspera? no dobra... może byłam przeciwna Jasperowi i w ogóle... może wolałam Eda i nawet Marvola... ale kurcze... oni się kochają! mam nadzieję, że jednak będą razem...
no i znowu powtórzę: mój kochany Emmet xDxDxD
[czyżby moja miłość do Edwarda, którego teraz już nie ma, przenosiła się na równie mało obecnego Emmeta?? rany, ze mną jest źle... ]

co do ogółu, jak zwykle cudnie... cały czas mnie zaskakujesz... gdy myślę, że już będzie to, że oni wrócą do siebie, że coś tam... Ty przywalasz całkiem z innej strony... jesteś świetna xD

VenY ;*
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Sob 16:13, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Renesme, właściwie ona sama się taka zrobiła, z własnej woli. Ale masz rację, maszyna do zabijania. A raczej wydawania wyroków śmierci Wink

Kithira, dobrze wiesz, że Bella zawsze była inna i nie postępowała tak, jak powinna. Więc nie wiem, czy posłucha Cullenów. Może uniesie się dumą ^^
Postaram się napisać coś jutro.

SuzKa, dwadzieścia lat dla wampira to naprawdę niewiele. Poza tym Bella nie mogła zmienić się z dnia na dzień, to wymaga trochę czasu Wink
Kiedy pisałam, że nie wszyscy są tutaj, miałam raczej na myśli, że większość już wyjechała. Marvolo powiedział, że mieli gości, a nie, że wciąż ich mają ^^
Tak na dobrą sprawę został tylko Emmett. Ale więcej szczegółów w następnym rozdziale Wink
Tak, jeszcze tylko 3 części. I epilog.

Anabells, wiem, że mnie już nie lubisz, ale chodziło mi o to, że na śmierć Edzia nie miała żadnego wpływu, a rozstanie z Jazzem było jej decyzją. Ale rozumiem Twoją niechęć, już trochę Cię znam ^^ Dziękuję Bogu, że wciąż to czytasz Wink
Miałaś dziwne marzenia ^^ Ja tam chciałam być piosenkarką...
Wiesz, odwaga to jednakowóż nie wszystko Wink

irina, zmieniasz szybko zdanie, moja droga. ^^
Widzę, że jako kolejna osoba w tym ff padłaś ofiarą uroku naszego Niedźwiadka ^^ Wszystko z Tobą w porządku, po prostu przesiąknęłaś moim tokiem myślenia, ot co :D
Lubię zaskakiwać.



No, teraz już naprawdę uciekam. Do widzenia, miłego dnia, dobranoc i do jutra Wink

Ave wam, Mami B. Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
host
Zły wampir



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa

PostWysłany: Sob 16:43, 21 Mar 2009 Powrót do góry

swietny rozdzial, od dzis moj ulubiony.
Bella przeszla wielka przemiane, stala sie bezwzgledna wladzczynia, Iwan IV Grozny w zenskim wydaniu. dobrze ja wykreowalas z przemysleniem.
jednak J i B nie sa razem, mam nadzieje, ze kiedys sie zejda. chcialabym bardzo. cullenowie o niej nie zapomnieli! jak milo z ich strony, ze za nia tesknia i jeszcze na dodatek Em zostal i czekal na Belle. moze tym razem B rozbije zwiazek E i R?!Kwadratowy teraz, jak stala sie taka bezwzgledna to wszystko jest mozliwe.
przepraszam za moja chora wyobraznie, czasem jest okrutna:]
ten ff podoba mi sie coraz bardziej, jest wciagajacy i zaskakujacy, bo kto by pomyslal, ze Bella stanie sie krolowa wampirow. bardzo ciekawy pomysl i czekam na dalszy rozwoj wydarzen.
Weny


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LadyBuu
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 16:56, 21 Mar 2009 Powrót do góry

O nieee, moja droga!
Nie wybaczę Ci tego!
Jak mogłaś tak postąpić?!
Mój Jasper! <3
Aaaa, zaraz dostanę szału!
I jeszcze zakończyłaś w takim momencie...

Ciekawe po co został Emmett?
Czyżby chciał ją do czegoś przekonać?
Chcę więcej!

Och, uduszę Cię kiedyś! ;P
Ale i tak Cię kocham, chociaż Jazz...
Ech...

Weny!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyBuu dnia Sob 16:59, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 17:17, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Boskie!! Pisz szybko dalej! Normalnie jestem w szoku! Myślałam że wrócą do siebie, albo Jasper zamieszka z Trójcą, ale nie przewidziałam takiego toku wydarzeń. Boskie, chociaż troszke mnie zawiodłaś. ZOSTAWIŁAŚ EMMETTA?! Przecież kto jak kto, ale on najbardziej działa belli na nerwy.
A teraz tak jak zawsze: WENY i pozdrawiam:**
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin