FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Przed Świtem - wrażenia i opinie - spoilery z BD2!!! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
nika40
Zły wampir



Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice brzeska

PostWysłany: Wto 20:45, 21 Lut 2012 Powrót do góry

a czy tak naprawdę z całej serii sagowych filmów był jeden który cały czas w napięciu? są fragmenty gdzie czekamy co się stanie, ale tak naprawdę filmy opowiadają historię miłosna, która pokochaliśmy. najwięcej krytyki spadłao na film New Moon ponieważ po Twilight rozbudził apetyty fanów. scena finałowa może nie porywała ale wg mnie ciekawie przedstawiała przemianę, to jak pod wpływem jady naprawiają się kości i Bella pięknieje. moze nawet lepiej, że nie pokazali tego jak było to bolesne i jak chciała krzyczeć (bo mogłoby z tego wyjść coś podobnego jak koszmary Belli z New Moon).
jak dla mnie film się szybko skończył tym bardziej byłam ciekawa i bardzo zadowolona z pokazania ciązy, porodu i wpojenia!! szkoda, że nie pokazali rozmowy Edwarda i Jacoba tak jak to było w książce. ale i tak film mi się podobał.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Angelikus
Nowonarodzony



Dołączył: 19 Gru 2011
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wieje Wiatr...

PostWysłany: Wto 21:41, 21 Lut 2012 Powrót do góry

Cytat:
- z biologii nigdy nie byłam wybitna, ale Edzio, posiadacz dwóch medycznych dyplomów, powinien wiedzieć, że najbliższa droga do żyły nie wiedzie przez łydkę. Na litość, nawet Stefa była mądrzejsza i kazała mu się wgryzać w zgięcia łokci i nadgarstki!

Każdy widzi co chce... I tak np ja nie widziałam, aby Edek tarmosił zębami mięsno z łydki, tylko wgryzał się w nogę poniżej kolana.
A jak wszyscy wiemy kości w tym miejscu są niemal puste, przez co łatwo dostać się przez nie do układu żylnego.

Jeśli chodzi o moje wrażenia, to najbardziej nie podobał mi się sam moment dowiedzenia się o ciąży. Bo i zawsze pierwsza naturalną myślą gdy spóźnia się miesiączka, do tego po seksie z wampirem, jest dzidziuś.
A w filmie, Bella rzuca okiem na tampony i już wszystko jasne. A stado wampirów, które nigdy o tym nie słyszało, przytakuje.
I jeszcze moment, kiedy doktorek mówi, że Bella zapewne umrze.
Żadnych emocji z jej strony.

Może i jestem trochę rozczarowana, ale całokształt jest zadowalający.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lidziat
Dobry wampir



Dołączył: 15 Sie 2010
Posty: 1467
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 100 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Toruń i wszędzie gdzie bywam :-)

PostWysłany: Pią 13:58, 23 Mar 2012 Powrót do góry

Piękne oczy Belli-wampirzycy z finałowej sceny pierwszej części.

Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aneczka_brie
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Kwi 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:53, 14 Kwi 2012 Powrót do góry

Mnie także rozwaliła strasznie scena z przemianą belli... to było świetnie zrobione, niesamowite wrażenie ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Esther
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Kwi 2012
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:51, 15 Kwi 2012 Powrót do góry

W Breaking Dawn chyba najbardziej przypadła mi do gustu scena porodu. Właściwie to przyznam się, że płakałam razem z Jacobem xD
Druga scena, która mi się spodobała, to ślub Belli i Edwarda, a raczej kiecka Belli. Śliczna. No, i wątki z udziałem wilkołaków były całkiem, całkiem.

A tak w drugą stronę, to nie podobały mi się wszystkie momenty związane z ciążą Belli. Rozumiem, że kobiety w ciąży nie mają obowiązku wyglądać jak z okładki czasopisma modowego, ale gdzieś powinny być granice.
Mimo wszystko, pierwsza część Breaking Dawn, według mnie, jest naprawdę świetne, i pozostaje mi jedynie czekać na część drugą.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Diego Cullen
Wilkołak



Dołączył: 14 Kwi 2012
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:26, 17 Kwi 2012 Powrót do góry

Scena z przemianą Belli była na prawdę świetna. Po za tym sam ślub i miesiąc miodowy też był na prawdę dobry. Może i Bella w ciąży była odrażająca, ale przecież nosiła w środku " potwora ", który wysysał z niej całą energię życiową, a więc musiała tak wyglądać. Kolejna bardzo dobra część. Czekam z niecierpliwością na niestety ostatnią już część Sagi ; )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
black_vampire.
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Sie 2012
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:40, 07 Sie 2012 Powrót do góry

Jestem pod wrażeniem tej części Sagi Zmierzch. Według mnie, najlepszym momentem było to, jak otworzyła oczy, a one były czerwone. Potem były już napisy końcowe. Nie mogę się doczekać drugiej części Przed Świtem ; )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
jestem_twoj
Wilkołak



Dołączył: 08 Wrz 2012
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:33, 01 Paź 2012 Powrót do góry

Wiem, że od premiery minął już prawie rok i teraz już raczej wszyscy czekają na BD2, jednak nie omieszkam podzielić się moimi wrażeniami na temat BD1, bo dopiero niedawno to obejrzałam.

Muzyka na wielki plus. Śliczna już na samym początku, przy cytacie o dzieciństwie, świetnie dobrana podczas podróży samochodem, gdzie w tle słychać wycie Jacoba, porywająca do jakiegokolwiek ruchu choćby jednym palcem Wink kiedy młodzi spacerują ulicami Rio, ale przede wszystkim... użycie w scenie pocałunku na ślubie piosenki Iron&Wine, która wcześniej została użyta w "Zmierzchu" powaliło mnie na łopatki i niesamowicie wzruszyło, pewnie dlatego, że mam sentyment do "Zmierzchu", gdzie wszystko nie było jeszcze tak oklepane i nużące, jak w późniejszych częściach (tak, uważam, że im dalej, tym gorzej w przypadku sagi... po pierwszej części straciła według mnie ten swój urok i magię). Mogli to jeszcze lepiej rozwiązać i zrobić jednak scenę pierwszego tańca Belli i Edwarda (której mi bardzo brakowało) z tą właśnie piosenką w tle - to byłoby cudowne nawiązanie do ich tańca na balu absolwentów i myślę, że w efekcie jeszcze bardziej wzruszające.

Teraz wyrywkowo dodam kilka swoich uwag.

Scena z Edwardem, Jasperem i Emmettem (wieczór kawalerski) bardzo fajna, ciepła. Szkoda, że reżyserzy poskąpili nam podobnych.

Uważam, że charakteryzacja Roberta jako pana młodego była beznadziejna - w ogóle mi się nie podobał. No ale są gusta i guściki.

Śluby nigdy mnie nie wzruszają, czy to w książce, filmie czy na żywo i tutaj nie było inaczej - jednakże sam pocałunek był magiczny, ale tylko ze względu na piosenkę, o której pisałam wcześniej. Jestem strasznie sentymentalna, dlatego też to mnie tak poruszyło.

Przemowy były fajne, i te z jajem i te bardziej liryczne, ale śpiew Renee mogli sobie podarować. Najbardziej podobała mi się mina Charliego, kiedy Emmett mówił o czekających Bellę nieprzespanych nocach... Very Happy

Podobało mi się, jak Jacob obracał Bellę w "tańcu", to było słodkie.

Pożegnanie Belli z Charliem super. Takie, jakie powinno być.

Scena w samochodzie też mi się podobała, sama nie wiem czemu. Dzięki muzyce w tle była taka nastrojowa, wzrok Jaspera patrzącego na odjeżdżających mówił wszystko Wink a wycie Jake'a fajnie się wpasowało w melodię.

Następna scena znowu w samochodzie, tylko teraz już w Rio. Fajnie tutaj widać, że oboje tak naprawdę nie wiedzą, co ze sobą zrobić, uśmiechają się do siebie nieśmiało jak dwójka nastolatków, są ze sobą blisko, przytuleni, to jest urocze.

Spacer po ulicach Rio w asyście rytmów samby, na które nie da się być obojętnym. Nawet Edward tutaj momentami tak jakby rusza się w rytmie muzyki. Na końcu uroczy pocałunek. Pozytywny fragment.

Scena w sypialni... Muszę tutaj powiedzieć, że Kristen dała czadu. Nie uważam jej za dobrą aktorkę, w poprzednich częściach jej mimika strasznie mnie irytowała i miałam już serdecznie dość podziwiania jej górnych jedynek. W "Zmierzchu" w scenie w lesie zagrała srającą w gacie dziewczynę (no nikt mi nie powie, że wyglądała wtedy na wyluzowaną), ale oczywiście jak się Edward zapytał, czy się boi, to nagle przyszło olśnienie i hardo powiedziała "Nie". Wkurzał mnie ten jej ciężki oddech i generalnie miałam wrażenie, że każdy zagrałby lepiej. Wracając do wyspy Esme - tutaj zaskoczyła mnie na plus, nie irytowała mnie i była przekonująca. Bella była taka, jaka powinna być - zawstydzona, nieśmiała, zobaczyła łóżko i aż musiała dotknąć kotary. Tak zastał ją jej mąż i tutaj równie dobrze zagrał Robert - Edward zobaczył Bellę i uśmiechnął się nerwowo, widać po nim było zdenerwowanie, niepewność. Jak dla mnie naprawdę super. Cała scena utrzymana jest w podobnym tonie, Edward jest uroczy i delikatny, nie chce niczego narzucać speszonej dziewczynie, po prostu sam cukier :) Kupiłam to bez mrugnięcia okiem. Rob i Kris świetnie się spisali.

Biorąc pod uwagę dolną granicę wiekową widzów dla których przeznaczony jest film, sceny erotyczne wyszły bardzo dobrze, były odpowiednio sugestywne, ale i subtelne.

Uwodzenie Edwarda bardzo mi się podobało, Kristen dalej mnie nie irytowała, a Robert był bardzo uroczy w swojej roli Very Happy Nie wiem tylko, dlaczego niektórzy uważają, że w jednej ze scen Edward tarza się po łóżku ze śmiechu? Dla mnie ta scena była bardzo wymowna - Bella pokazała mu się w seksownej bieliźnie, on zaniemówił, uśmiechnął się z niedowierzaniem kręcąc głową (myślał pewnie sobie coś w stylu "skubana...") i skrył głowę w poduszkę, co było jasnym sygnałem, że nie chciał wodzić się na pokuszenie, bo Bella zrobiła na nim wrażenie Wink Naprawdę nie wiem, gdzie tam niektórzy widzieli tarzanie się ze śmiechu Very Happy

Chłopaki (i Leah) grający na plaży w nogę wyszli super, widać, że są ze sobą związani, skoro spędzają razem czas poza wizytami w lesie. Nie wiem tylko, co potem robiła ta dwójka najmłodszych wilkołaków obok trzech migdalących się par.

Grając ciężarną Bellę, Kristen dalej mi nie przeszkadza, bo tym razem jej mina cierpiętnicy jest uzasadniona. Nic szczególnego nie zapadło mi w pamięć z tej części filmu, oprócz jednej sceny - gdy Bella rozbiera się do kąpieli i taką widzi ją Edward... Bardzo dobra, wymowna scena. Ja widzę jego ból, jego cierpienie, czyli + dla Roberta.

Poród porodem, ale ja bardziej zapamiętałam histeryczną wręcz walkę Edwarda o życie Belli. Widać było, że jest na granicy szaleństwa.

No i to całe wpojenie... Pomijając samo zjawisko, strasznie mi się spodobała ta wizja, która pojawiła się w umyśle Jake'a. Ładnie to wszystko zmontowali.

I jeszcze coś zwróciło moją uwagę - gdy Edward tłumaczy reszcie, że Jacob się wpoił, ten odwraca się do niego i oboje na siebie patrzą. Skojarzyło mi się to z chłopakiem, który prosi ojca swojej wybranki o rękę jego córki. Ciekawe, czy taki był zamysł reżysera. Edward natomiast wygląda w tej scenie na kompletnie oszołomionego. No i nie ma się mu co dziwić Wink


Tyle ode mnie, bardzo jestem ciekawa drugiej części. Pierwszą oceniam pozytywnie, kilku rzeczy zabrakło, ale też kilka było lepiej pokazanych.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jestem_twoj dnia Pon 19:38, 01 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Anyanka
VIP Grafik



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 362 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop

PostWysłany: Pią 3:28, 16 Lis 2012 Powrót do góry

Nie jestem w stanie wyrazić swojej opinii, ponieważ mój umysł po prostu nie ogarnia.
Bardzo, bardzo, bardzo podobał mi się pomysł z całą wizją Alice, z walką. W kinie wszyscy zamarli z wrażenia, wiem, że wszystko dobrze się skończyło, ale w głowie cały czas siedzi mi obraz Aro trzymający głowę Carlisle! To był najstraszniejszy moment, ta zrozpaczona Esme i Edward, krzyk Alice kiedy zabijają Jaspera... To tak podziałało na moje emocje, że przeżywam do teraz... Serce pękało za każdym umierającym bohaterem. Paulette koło mnie to leżała prawie na podłodze, ja nie byłam w stanie zamknąć buzi, ale reszta widowni miała podobne odczucia sądząc po ich minach.
Jest to zdecydowanie najlepsza cześć!!! Straszne jest to, że ostatnia. Ale lepiej nie mogli zakończyć!
Całość mi sie też podobała, sceny nie były przydługie, idealne, wszystko płynnie przechodziło. Wiadomo, że nie wszystko trzymało się książki, ale mimo to jestem bardzooooo zadowolona!
Miałyśmy robic w kinie zbiórkę na lekcje aktorstwa dla Kristen, ale chyba jednak musiała coś zrobić, bo mi się podobała Laughing szczególnie scena jak dowiedziała się, że Jacob się wpoił i kiedy siłowała się z Emmettem love
brakowało mi, że nie było motywu z miską dla Jacoba, którą zrobiła Rosalie, ale im wybaczam :D


Post został pochwalony 2 razy
Zobacz profil autora
Kachiri
Człowiek



Dołączył: 21 Cze 2012
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 17:39, 16 Lis 2012 Powrót do góry

Mam pytanie - jest faktycznie jakaś scena po napisach? Czy tylko to ciekawe zakończenie z pokazaniem wszystkich aktorów, którzy wzięli udział w filmie?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:16, 16 Lis 2012 Powrót do góry

Siedziałam do samego końca, aż ekran zrobił się czarny i nie było żadnych dodatkowych scen. Tylko ładne pokazanie obsady ze wszystkich filmów, to pewnie była ta niespodzianka.
Więc po napisach - tych takich ekstra, można spokojnie iść Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BellaMarie13
Zły wampir



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni

PostWysłany: Pią 19:03, 16 Lis 2012 Powrót do góry

No to podzielę się swymi wrażeniami.

Żeby nie było: poniżej, rzecz jasna, ewentualne spojlery.

Zacznijmy od tego, że nie do końca rozumiem zachwyty krytyków. To wciąż stary, dobry Zmierzch, ze wszystkimi negatywnymi konotacjami tego wyrażenia. Nie uświadczy się żadnej rewolucji. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że ten film jest bodaj najlepiej nakręconą częścią sagi.

Plusy:

* W BD II znajdziemy akcję, napięcie, jasną linię fabularną - innymi słowy wszystko, czego brakowało poprzednim częściom. Tu wreszcie o coś chodzi, gra toczy się o określoną stawkę i wszystko zmierza do konkretnego finału. Ciągnące się jak guma ujęcia przedstawiające gruchanie naszych gołąbeczków tudzież zmagania miłosnego trójkąta zastąpiono konkretnymi kadrami, które posuwają fabułę naprzód. Bravissimo.

* Sama nie wierzę, że to piszę, ale Stewart daje nie tylko najlepszy popis ze wszystkich dotychczasowych filmów, ale wręcz najlepszy z całej obsady (poza Charliem, rzecz jasna). Jak na ironię, dopiero grając wampira ta dziewczyna wciela emocje i życie w grę - wreszcie widzę, że Bella się cieszy, smuci, wścieka i robi to całkiem przekonująco. No i plus za lekkie obniżenie barwy głosu.

* Billy Burke jak zwykle fantastyczny.

* Benjamin oficjalnie zostaje moją drugą ulubioną postacią w tym uniwersum.

* Sheen już nawet nie próbuje ukrywać, że przyjął ta rolę po to, żeby móc za niezłe pieniądze robić sobie jaja z dzieł Meyerowej. Aro osiąga tu poziom groteskowości nie mieszczący się na żadnej skali; jego reakcja po dotknięciu Nabuchodonozora to najjaśniejszy moment tego filmu.

* Marek nie dostał, ku mojej rozpaczy, epickiego monologu; ma za to swój własny Moment of Awesome.

* Aż ciężko to sobie wyobrazić, ale rumuńskie wąpierze są niemal równie cudaczne, co Aruś.

* Ładna muzyka.

* Jakimś cudem, wpojenie nie jest tu aż tak obrzydliwe, jak w książce.

* Ten film wreszcie spogląda na materiał źródłowy z dawką ironii; patetyczne i ckliwe "Mój bracie..." Warda do Jake'a zostaje zastąpione krótkim i dowcipnym dialogiem między tymi dwoma, a Belka po przebudzeniu miażdży McSparkle'a w uścisku.

* Absolutnie fantastyczna finalna walka..


Minusy


* ...która może pretendować do tytułu rozczarowania roku. Naprawdę, jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby CAŁA sala kinowa jęknęła z rozczarowaniem/parsknęła z niedowierzaniem/zaczęła się ironicznie śmiać. Na obronę reżysera i scenarzystki przemawia fakt, że musieli się trzymać beznadziejnego materiału źródłowego.

* Renesmee wygląda kiepsko w każdym komputerowym wcieleniu, ale okres niemowlęctwa przebija wszystko. Najpiękniejsze dziecko świata nie powinno, zdaje się, wzbudzać we mnie skojarzeń z Gollumem. Tak ciężko było znaleźć ładnego dzidziusia, podobnego do Mackenzie?

* Edward, śmiejący się głupio na widok Belki bijącej Jacoba. Ostatecznie, widz nie może zapomnieć, z jakim bucem ma do czynienia.

* Mogę szczerze nie znosić Nabuchodonozora i uważać, że jest podręcznikowym przykładem Mary Sue, ale jedno trzeba przyznać - w książce pełni on znaczącą rolę. Gdyby zaś przeróżne postacie nie powtarzały mi co kilka minut z ekranu dlaczego Volturi mają zamiar wpaść z wizytą, mogłabym o tym z łatwością zapomnieć, bo Nessie w tym filmie praktycznie nie ma. Naprawdę, to dziecko jest tak nijakie, że aż niewidzialne: nic nie robi, niemal nic nie mówi. Gdyby zostało zeżarte w ostatnim akcie, nawet nie wzruszyłabym ramionami - dlaczego mam się przejmować losem postaci, która nawet nie została nam w pełni przybliżona?

* Z tysiąca pińciuset gości Cullenów część znajduje się tam wyłącznie dla ozdoby. Ciekawe, jaką te niemowy zgarnęły gażę.

* Scena polowania jest...głupia. W oryginale Belka poczuła turystów, więc pobiegła w drugą stronę; tu wyczuwa górołaza, więc się na niego zaczaja, facet rozcina sobie rękę, ona zbliża się coraz bardziej, opętana pragnieniem...Po czym Pan Małżonek przypomina jej, że to nieładnie jeść ludzi, więc nasza heroina grzecznie zatrzymuje się w pół ruchu i skacze do wody. WTF?

* Ostatnie starcie niemal zionęło greenboxem, jeśli chodzi o krajobrazy.


Podsumowując: nie było tak źle, jak się spodziewałam, a w porównaniu do poprzednich części, nawet nieźle. Żadne cudo, ale Condon wycisnął z tej opowieści co tylko się dało i należą mu się za to naprawdę duże brawa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alfa
Dobry wampir



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle

PostWysłany: Pią 19:25, 16 Lis 2012 Powrót do góry

Już po seansie...brak mi słów.
Najlepsza część! love
Wszystko Bill świetnie wyreżyserował. Od początku jak leciały nazwiska aktorów w tej pięknej kolorystyce biało-czerwonej po wymienienie wszystkich grających w sadze <3
To było cudowne podsumowanie.

A to co Alice nawyrabiała z ukazaniem przyszłości. Wszyscy zamilkli, a ja miałam wielkie oczy i otwartą buźkę. To jak mordowali po kolei bohaterów. *-*
Zatkało mnie, a potem jak okazało się tylko przypuszczeniem - wszyscy odetchnęli.
Charlie był fenomenalny, Jacoba pokochałam, Nessie ujdzie, Bella i ryk na Jake - niesamowite i śmieszny Emmett. Dużo na plus. Zdecydowanie! :)

Muzyka piękna, ostatnia scena wzruszająca. To jak Edward i Bell siedzą na łące i mu pokazuje swoje wspomnienia. Boże. I w tle ten utwór Thousand year <3
Miałam łzy w oczach.

I oczywiście Green Day na końcu. Siedziałam z kumpelą do końca. Musiałam.
Bo aż żal wychodzić było.
Ogłaszam, że takie zakończenie sagi jest cudowne i niby żal, że to koniec...ale zrobili to na wysokim poziomie. I z tego się cieszę.

2008-2012
Saga Twilight przechodzi do historii..ale w naszych sercach pozostanie na zawsze love

Gdyby nie saga, nie znalazłbym forum i poznała tylu ludzi <3
Dziękuję za to. 4 lata już tu prawie jestem. Boże, jak to zleciało. Ale warto było. To nas połączyło i tak zostanie na zawsze....


Post został pochwalony 3 razy

Ostatnio zmieniony przez Alfa dnia Pią 20:25, 16 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Masquerade
Dobry wampir



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 128 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń

PostWysłany: Pią 19:50, 16 Lis 2012 Powrót do góry

Mogę? :D To będzie jeden wielki SPOILER, więc ostrzegam.

Sam początek: napisy, przedstawienie obsady, przenikanie napisów i kadrów z czerwonych na białe - nawiązanie do przemiany Belli, muzyka Burwella - bardzo mi się podobało. Zwykle uważam takie początkowe napisy w kinie za bezsensowne, ale tym razem byłam zadowolona. No i oczko Belli love

Dalej. Stewart podobała mi się niesamowicie w tej części. Naprawdę zagrała nieporównywalnie lepiej do tego, co było wcześniej. W końcu widziałam emocje. Scena, kiedy wyczuła na polowaniu człowieka i dosłownie pocwałowała po górze/klifie/whatever - super. Albo, kiedy dosłownie warczała na Jake'a - oczy wyszły mi z orbit w szoku, serio :D No i Edward z tym swoim "niezła jest, co?" Laughing No i wyglądała ślicznie (poza tymi rzęsami wywiniętymi prawie do czoła Laughing)

Dalej. Jake i Charlie. Charlie jak zwykle był cudowny, Burke jest cudowny w tej roli. Właśnie taki, jak powinien być Charlie. Jego mina i teksty, kiedy Jacob zaczął się rozbierać - bezcenne Laughing

Dalej - przedstawienie postaci. Denalki były świetne, podobnie jak Amazonki. Piałam, widząc Lee w roli Garretta - wiedziałam, że będzie cudowny i był! Jak zwykle się na nim nie zawiodłam, odegrał swoją rolę idealnie <3 Fajnie przedstawili poszczególne talenty, szczególnie tarczę Belli. Zastanawiałam się, z której strony to ugryzą i faktycznie nieźle wykombinowali.

Dalej - spotkanie Volturi z Cullenami, czyli to, na co czekałam najbardziej i czego najbardziej się obawiałam - MISTRZOSTWO! Kopniak Alice wymierzony w łepetynę Aro - bezcenny widok :D

W sumie nigdy, oglądając film, nie szokłam jakoś specjalnie. Wiele mówi się o zbieraniu szczęki z podłogi, ale każdy wie, że mówiąc to, człowiek zwykle wyolbrzymia. Nie tym razem. Jak boga kocham, opadła mi szczęka, kiedy Aro zderzył się z Carlisle'em. Kiedy zobaczyłam, że Carlisle leży na śniegu i się nie rusza, powiedziałam sobie: nie no, bez jaj. A potem zobaczyłam jego głowę w rękach Aro i aż się zapowietrzyłam i zaczęłam wyć. Nie żartuję, zaczęłam wyć. Nagle zdałam sobie sprawę, że przecież on trzyma całą tę rodzinę w kupie, odgrywa w niej główną rolę i bez niego nie będzie niczego. Poza tym przecież nie zasłużył na coś takiego i to po prostu niemożliwe. Siedziałam z otwartą gębą i próbowałam zakrywać ją dłonią, jednocześnie starając się nie rozmazać tuszu (po co ja się malowałam? Rolling Eyes). A reakcja Esme na widok głowy Carlisle'a... cry Pękło mi serce. Potem Jasper stracił głowę, zginął Seth, potem Leah, poświęcając się dla Esme... I już po prostu nie mogłam wytrzymać. Serducho nawalało mi jak szalone i wyłam, wyłam, wyłam...
Bella była bardzo dzielna i świetnie walczyła, by w końcu urwać Aro łeb *podnosi pięść do góry* YES!!!

I NAGLE OKAZUJE SIĘ, ŻE TO WSZYSTKO WIZJA ALICE! "Oszukać przeznaczenie" normalnie. I mimo że czytając książkę, czułam się zawiedziona, że nie było bitwy, to szczerze mówiąc, odetchnęłam z ulgą. Bo nie wyobrażam sobie, żeby którekolwiek z Cullenów, a już szczególnie Carlisle, miało zginąć. Reżyser znalazł świetne rozwiązanie - fani dostali czego chcieli, a zgodność z ciągiem zdarzeń w książce została zachowana.

Dalej - wizja Alice o Jake'u i Nessie <3 Tutaj już się nie powstrzymywałam. I tak wyłam i tak, więc co mi tam.

przegląd wszystkich części we wspomnieniach Belli... *chlip chlip*

Koniec filmu - love Przerzucone kartki książki i to "forever" <3 Znów się zapowietrzyłam i popłakałam.

Film został zrobiony cholernie dobrze - tak od strony technicznej. Efekty nie były nachalne, ale efektowne (efektowne efekty - no kto by pomyślał! Laughing). Nie podobała mi się jedynie Renesmee Jako bobas wyglądała dziwnie i potem przez większość czasu też, że o wizji Alice nie wspomnę, bo tam to już w ogóle wyglądała jak alien na szczudłach Normalnie wyglądała jedynie podczas bitwy. Ale to jedyny mankament całości, która była NIE-SA-MO-WI-TA! Chcę jeszcze raz!

EDIT:
Zapomniałam jeszcze napisać, że strasznie zawiedziona byłam Nahuelem. Pardo to naprawdę słodziak, a w filmie... Ech, szkoda gadać.

Najważniejsze, że Lee się spisał. Mam nadzieję, że teraz więcej osób zapozna się z jego filmografią, bo to naprawdę zdolna bestia.

Korzystając z okazji, chciałabym Wam wszystkim podziękować za te wszystkie lata spędzone razem na forum. Poznałam cudownych ludzi i nawiązałam wiele przyjaźni ze wspaniałymi osobami - niektóre się skończyły, inne trwają do dziś, ale każda z nich wiele dla mnie znaczy. Spędziłam z Wami kilka cudownych lat, mimo że Zmierzch już nie kręci większości z nas tak jak kiedyś.

I mimo że to już naprawdę koniec, to ja - i mam nadzieję, że Wy też - będę tutaj, żeby wspominać i przeżywać wszystko na nowo, bo dopiero teraz uświadamiam sobie, że to forum to już nie tylko forum. Jesteście jak rodzina i przez te lata zdążyłam Was pokochać całym serduchem.

*pociąga nosem*


Post został pochwalony 4 razy

Ostatnio zmieniony przez Masquerade dnia Pią 23:08, 16 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
zawasia
Dobry wampir



Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D

PostWysłany: Pią 20:27, 16 Lis 2012 Powrót do góry

tak się zachwalacie, że az zacytuje sms od przyjaciółki, krótki, ale ona poszła do filmu po jedno

"czuje niedosyt zmierzchu. Tak wogóle to oni wogole sie nie bili. Kurde..."

dla niej to było najważniejsze


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lou Suola
Moderator Junior



Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 1408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Paradise

PostWysłany: Pią 20:39, 16 Lis 2012 Powrót do góry

Nawet nie wiem, co napisać.
Film był po prostu NIESAMOWITY.

Początek filmu świetny. Naprawdę. Jak zobaczyłam małą Renesmee to od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Później było tylko lepiej. Ciekawa byłam, jak przedstawią domek Belli i Edwarda. Nie zawiodłam się - zrobiono to dokładnie, jak było opisywane. Cały film pod względem technicznym, jak i merytorycznym zasługuje na uznanie!

Najbardziej jednak przeraziłam się, kiedy (spodziewałam się walki) zobaczyłam głowę Carlisle'a... Miałam łzy w oczach, pomyślałam sobie, że to będzie to może jedyna postać, która umarła, ale co z tego, to jedna z moich ulubionych postaci... Potem był Jasper. Masakra... Dopiero, kiedy okazało się to wszystko jedną przepowiednią odetchnęłam z ulgą, tak jak całe kino :D Coś mi świtało, że nie będą aż w takim stopniu odbiegać od fabuły, ale i tak emocje ogromne.

Podsumowując, jeden seans to zdeeeecydowanie za mało! <3

edit.

Sus, masz rację, z przyzwyczajenia oznaczyłam część na fioletowo :D


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Lou Suola dnia Pią 23:03, 16 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Melena1821
Wilkołak



Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Meksyk

PostWysłany: Pią 21:02, 16 Lis 2012 Powrót do góry

Właśnie wróciłam z kina po seansie. Nadal jestem w szoku ! Moim zdaniem to najlepsza część ! Dobra gra aktorów wszystkie scenki ciekawe więc nie było mowy o tym żeby ktoś na sali się nudził . Wiedziałam, że dojdzie do bitwy ale no właśnie ... Tego w życiu bym się nie spodziewała !!! Kiedy zobaczyłam głowę Carlisla to mimowolnie rozdziawiłam buzię ;p Cała sala zamarła, a ja gadałam jak głupia : To nie może być prawda, to niemożliwe ! Mina Esme w tym momencie mówiła sama za siebie. Przez myśl automatycznie przeszło mi, że to przecież głowa rodziny, autorytet, a teraz ma go zabraknąć? Kiedy już myślałam, że gorzej być nie może kolejnym nieoczekiwanym ciosem była śmierć Jaspera. No myślałam, że wyjdę z siebie. Jak to ten genialny wojownik dał się zabić ? Krzyk Alice... Uzmysłowiłam sobie jak będzie cierpieć po jego stracie. Wraz z koleżanką mówiłyśmy do siebie - oby zabiła Jane ! Kiedy okazało się, że to tylko wizja cała sala aż krzyknęła ze szczęścia, a mi spadł kamień z serca, że skończy się jednak szczęśliwie Wink I te wspomnienia, które Bella pokazała Edwardowi - łezka kręci się w oku. Ajjj długo by jeszcze pisać Wink Pragnę tylko jeszcze dodać, że totalnie jestem zauroczona Garrettem <3 Świetny aktor ;p No i muzyka bardzo fajnie dobrana.
Szkoda, że to już koniec.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:24, 16 Lis 2012 Powrót do góry

Nie musicie tutaj oznaczać spoilerów. To oczywiste, że one tutaj będą, więc się nie martwcie i piszcie normalnym kolorem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Emmett_Fan
Wilkołak



Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 22:33, 16 Lis 2012 Powrót do góry

O masaaaakra....

Od razu widać, że ktoś tutaj tchnął nowe życie w projekty wizualne, bardzo dobrze to im wyszło, z klasą.

Gorzej z dialogami aktorów na początku, kiedy mówią o ważnych sprawach dokładnie tak jak moja sąsiadka o tym, że ma być w tym roku "na pewno sroga zima".... Czająca się Bella na swoją zwierzynę... z jednej strony super, wampirzy instynkt, z drugiej... trochę mi się śmiać chciało.

Potem było przystopowanie trochę akcji. Nie czułem tego ogromnego, czyhającego zagrożenia. Rozwijanie talentu Belli też pokazane tylko raz - spróbowała i w sumie w kilka minut już jej się udało...

Wampiry z innych zakątków świata - NO ISTNA BOMBA! Denali, z Amazonii, Benjamin... świetni aktorzy, świetna charakteryzacja. A Vladimir z kompanem faktycznie byli creepy xDDD I fajnie, że z akcentem gadali.

Scena spotkania z Volturi. Dość statyczna (no w końcu w książce też tak było). Potem moment zamordowania blondwłosej. I pierwszy raz stwierdziłem, że w sumie chyba bym chciał, aby w filmie zmienili fabułę na inną niż ta w książce. Czytanie to jednak nie to samo oglądanie. Ale jak Alice stwierdziła, że Aro i tak nie zmieni decyzji, jak złapali Carlise... nogi mi się telepały. Nie wierzyłem w to co widziałem. Jak dokładnie było widać walkę, jak zabijali bohaterów, z którymi zżyłem się od tych lat. Kompletnie nie byłem na to gotowy, nie wierzyłem, że twórcy filmu nie dość, że się na to zdecydują, to jeszcze posuną się tak daleko. Potem Jasper, potem umierające wilki. K... sapałem z przerażenia. Jeszcze w IMAX-ie ogromny ekran i efekty dźwiękowe aż dudnią w człowieku.

A potem, jak to trafnie podsumowała przedmówczyni "Oszukać przeznaczenie" XDDD Chwila ciszy. I po sali przebiegło takie "ooooo", które brzmiało jak "a to nas w konia zrobili..." xD

Ostatnie sceny zadowalające. Jakaś kobitka obok (no, tak 40-50 lat) ryczała jak bóbr na sam koniec xD

Pierwszy raz miałem ochotę wrócić się do kina i iść na kolejny seans...


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Emmett_Fan dnia Pią 22:35, 16 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mapi7
Zły wampir



Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:50, 16 Lis 2012 Powrót do góry

Tak jest,takie kobitki 40-50 lat to ryczą jak bóbry na koniec:):):) Aż im smarki na buty kapią:) Wiem to z własnego doświadczenia.
Ryczałam ze wzruszenia, że miłość zwycięża.
Ryczałam ze wzruszenia,że kończy się cała epoka w moim życiu.Epoka niezwykła, pełna wzruszeń i niespotykanych wcześniej emocji,przeżyć, których nigdy wcześniej nie doznałam,spotkań ze wspaniałymi ludźmi-fanami sagi w czasie zlotów czy dyskusji na forum.A wszystko dzięki SADZE ZMIERZCH!!!

A film-ZNAKOMITY!
Myślę, że na każdym seansie w pewnym momencie zapadnie lodowata cisza, a po kilku minutach niczym meksykańska fala przez salę przebiegnie gromkie"Ooooooooooooo!" :)

Wszystkie części oglądałam w kinie kilka razy ("Zmierzch"-9 razy).Teraz także nie poprzestanę na 1 seansie!

Kochani Fani Sagi-dziękuję Wam za wspaniałe wspólne przeżywanie fascynacji Sagi Zmierzch!!!


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez mapi7 dnia Pią 22:51, 16 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin