Zaćmienie - wrażenia i opinie.

Ja byłam mile zaskoczona. Spodziewałam się czegoś gorszego nie wiem czemu to pewnie te gazety i artykuły.
Zgadzam się ze scully co do gry aktorskiej Roberta, ale nie tylko jego, moim zdaniem wszyscy świetnie grali widać, że się już wyrobili i zaklimatyzowali.
Najbardziej podobał mi się Jacob, świetny był w tej części, podobał mi się o wiele bardziej niż Edward.

Reżyser postawił na humor i to mu wyszło, wszystkie sceny z Charlie'em po prostu zwalały z nóg, szczególnia rozmowa "ojca z córką"
"Dziewica" xD
Świetne to było.

Podobał mi się też pocałunek Belli i Jake, chociaż w książce, gdy to czytałam kipiałam ze złości, jednak tu duży wpływ na moje odczucia miał Lautner xD
Scena w namiocie również im wyszła. "Jestem gorętszy od ciebie" "Rzogrzeję cię Bello" ;d
Uważam, że film był naprawdę dobry aczkolwiek wciąż moim ulubionym filmem jest new moon, nie wiem czemu tak po prostu mam.
5 Lipca idę jeszcze raz i sobie bd mogła obejrzeć wszystko analizując i wgl na trzeźwo bez emocji xD
I wtedy tu wrócę i dopiszę moje spostrzeżenia.

Ludzie jestem po prostu wniebowięta!!!
Świeżo wyspana po maratonie (dzięki Bogu mam nielimitowany czas pracy) mogę w końcu podzielić się z Wami swoimi odczuciami.
Eclipse jest po prostu MISTRZOWSKIE! Podobało mi się wszystko, dosłownie wszystko. Nawet momenty, które nie przypadły mi do gustu w trailerach czy innych filmikach w całości już mi się podobały. Nie podobała mi się też Rosalie (po obejrzeniu zwiastuna stwierdziłam "co oni jej zrobili") ale w całości filmu podobała mi się i to bardzo.
Gra aktorska na najwyższym poziomie. Zero stuczności z 1 czy 2 częsci. Edward to po prostu majstersztyk. Rob powinien za tą rolę Oscara dostać. Jacob też bardzo mi się podobał (no i niezłe ciacho z niego). Charlie jest niestamowity, jest go więcej no i te jego cięte riposty ("Dziewica. Chyba zaczynam go lubić") Rozwaliło mnie to na łopatki!!!
Muzyka świetna.
Sceny teningów i walki wspaniałe (tutaj ukłony dla Jaspera).
Nowo narodzeni - lepeij nie można ich było przedstawić.
Nie no jestem zachwycona i tyle.

Jedyne co mogę poradzić to przeczytajcie sobie "Drugie życie Bree Tanner", bo parę wątków jest z tej książki i w ogóle jakos tak fajnie zmienia spojrzenie na nowo narodzonych.

POLECAM!!!

Aha! Jeszcze jedno. Ukłony dla Belli, bo po obejrzeniu clipse jeszcze bardziej utwierziłam się w przekonaniu, że nienawidzę zdz...y :)

Mirtel napisał:

Bemowskie CC rządzi. Też byłam. I wiem, że sala numer 4 była team Edward,

Kochanienka nie prawda! ja jestem Team Bella nawet kubeczek z Bellą sobie kupiłam :d

Zapomnialam wczoraj z podniecenia napisać, że w scenie walki nowonarodzonych z Cullenami i Wilczkami miałam gębę cały czas otwartą hahaha :)

A Edwardo jak nie był tak zrobił się taki męski i zły, że aż miło się na niego patrzyło :)

W ogole to kino było przepełnionie starszymi kobitkami które wzdychały to na Edwarda to na Jacoba i rozmawiały o tym z taką nutą miłości, że aż miło było je słuchać LOL

Ta część podobała mi się najbardziej. Dobrze, że byłam na maratonie to miałam bezpośrednie porównanie.
było dużo momentów do śmiechu, ale też było dużo momentów wzruszających. Bardzo podobało mi się pokazanie przeszłości Rosalie, Jaspera mniej, ale też. Żałuję tylko, że nie pokazali jak się spotkał z Alice Wink

Scena walki też była świetna.
Czy mi się wydawało czy Jane miała krzywo umalowane oczy?!
Nowej kreacji Cullenów nie skomentuje xD

Według mnie film był genialnie nakręcony, lepiej niż new moon i twilight, historie jaspera i rosalie byly świetne, i pojedynek jaspera z alice tez Wink

, troche niektore sceny byly za szybkie, ale wiekszosc byla ok, pod koniec az mi się żal jacoba zrobiło... aczkolwiek zawsze bylam team edward ^^, David Slade mógłby reżyserować BD, mam nadzieję że ten condon da sobie rade, ale ciężko mu będzie przebić Eclipse, oj ciężko.., początek filmu też był świetny Wink

, 3/4 sali nie wiedziało że to już Zaćmienie, ja obstawiałam Riley'a ale nie byłam pewna Wink

, nikt nie zdążył klaskać ani piszczeć jak na New Moon ^^

To może teraz ja!

Byłam w nocy na premierze. Maraton sobie odpuściłam, ale obejrzałam sobie filmy na DVD.
Co tu dużo mówić - ZAĆMIENIE BYŁO,JEST I BĘDZIE ZAWSZE MOJĄ ULUBIONĄ CZĘŚCIĄ SAGI!!! I teraz, kiedy widziałam film, jestem tego jeszcze bardziej pewna.

Nie będę może pisać o B/E/J... myślę, że bardzo dojrzali do tych ról i czekam na to co pokażą w ostatniej części.

Jedyne co się zmieniło po obejrzeniu filmu to... zmieniłam TEAM Wink

hehe Teraz jestem TEAM CHARLIE !!!!!!!!!!!!!!! Uwielbiam go. W filmie chyb nawet bardziej niż w książce. Kreacja B.B jest boska. Chociaż chwilami wydawało mi się, że jest ciut za młody, to teraz nie mogę wyjść z podziwu. Czekałam na jakąś akcje a'la strzelba ze Zmierzchu i... doczekałam się. Każda ich rozmowa powodowała, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Podobnie jak wizyta B/E na Florydzie u Ren i ich rozmowa. Szkoda mi jej trochę.

Kolejną rzeczą, na którą czekałam to na rozwinięcie się roli Jaspera w Sadze. Mimo, że miał swoje "5 minut" we filmie, to czuję niedosyt. Nie wiem dlaczego?!
Rosalie... jak to Rosalie. Myślałam, że inaczej pokażą tą jej historię. Znowu jak dla mnie pominęli znaczący, dla późniejszych sytuacji wątek. Chodzi mi o tego malca jej przyjaciółki, to że Emmett jej go przypominał i że z tego weźmie się jej zmiana w BD, kiedy Bells "zaciąży".

Teraz brakuje mi jeszcze tylko historii Alice. Ostatnio musiałam wszystko tłumaczyć mojej siostrze, bo nie czytała książki, a oglądała ze mną filmy. Skopali to trochę, bo jak dla mnie to kluczowa historią. Tłumaczy zachowanie Jamesa i późniejsze wydarzenia.

To jak było o Jamesie to może teraz Victoria. Hmmm... Moim zdaniem, i tu możecie się nie zgodzić, ale jednak stara Victoria była bardziej Heavy. Nowa nadawała się, kiedy okręcała sobie R w wokół palca, ale jeżeli chodzi już o momenty kiedy miła pokazać pazurki... to... no nie wiem. Nie pasowała mi. Może jak obejrzę kilka razy to wtedy zmienię zdanie. Na razie jestem na NIE. Armia nowo narodzonych i ich BOSS Wink

- Bez zastrzeżeń.

Sfora... szkoda, że nie pokazali bardziej relacji S/E/L, tylko w rozmowie Belli z Jacobem. Leah... czekam aż pokaże coś więcej w BD, bo na razie to było jej mało. Seth to słodziak, tak jak w książce. Brakowało mi Paula i jego zaczepek z Bella na ognisku i wpojeń pozostałych wilczków. No ale wtedy ze Sagi zrobiła się by druga Moda na sukces :P Podobała mi się bardzo legenda opowiadana przez Billego.

Czego mi jeszcze brakowało? hmmm...
* na pewno wyjaśnienia sytuacji z "trzecią żoną" - jak Edward pyta o to Jacoba i jak po zabiciu Victorii Edward rozmawia o tym z Bella.
* Alice szalejącej na temat ślubu i wesela.

hmmm... pewnie jeszcze mi się coś przypomni, ale... pewnie po obejrzeniu kilku razy filmu.
Powiem tylko szczerze, że nie wiem czy to wina późnej godziny, czy byłam tak zapatrzona w ekran, że nie potrafię powiedzieć nić o muzyce?! Ale to chyba dobrze, bo jakbym zwróciła jednak na nią uwagę bardziej niż na film to znaczy, że film był do du*** Wink

hehe.

Teraz zostało tylko czekać ok półtora roku (+/-) na part 1. BD :(

Ja także już obejrzałam film i tak jak "Trusiaczek" byłam na nim w nocy Wink

Zgadzam się z nią co do Charliego był świetny, a jego teksty powalały Wink

Ale jak dla mnie Victoria jak dla mnie spisała się w swojej roli ( ale to moje swierdzenie ) i oczywiście najlepszy moment jak dla mnie w zaćmieniu to oczywiście scena namiotowa, historie J i R Wink

Jestem pod wrażeniem Wink

No więc.
Żaćmienie zawsze było moją ulubioną częścią. Uważam że film był cudowny. Było w nim wsyztsko czego oczekiwałam, wspaniała muzyka, akcja i td.
Najbardziej podobało mi się przedstawienie zwiąku pomiędzy B a E . To było tak widoczne, ta ich cała miłość poprostu no coś wspaniałego.
A jak B przyjęła oświadczyny to cała sala zaczeła klaskać.
Moim zdaniem film fenomenalny i ukłony ogromne w strone całej obsady i osob przy tym pracujących.

<33333333

Myślałam, że Eclipse się nie uda. Na zdjęciach to wszystko wyglądało tak sztucznie i nie podobało mi się. Cieszę się, że się myliłam. Film wywarł na mnie duże wrażenie. Gra aktorska naszych ulubieńców się poprawiła, zagrali idealnie. Normalnie zakochałam się w Taylorze. U nas w kinie byli sami sztywniacy, żadnego klaskania, żadnych emocji, nic. Myślałam, że ludzie czekając przed salą kinową, będą się rzucać, krzyczeć, że będzie tekturowa Kristen i reszta, a tu nic. Cisz i pusto. Zawiodłam się na ludziach. Były dwie osoby, które widziałam, przebrane za wampy. Ale film ogólnie bardzo mi się podobał. Chcę iść jeszcze raz i jeszcze. Pokładałam się na ziemi z tekstów Charliego Laughing

. Był niesamowity. Śliniłam się jak głupia na widok każdego z Cullenów oraz wilków. Nie wspominając już o Volturi. Gdy się film zaczął Rikki do mnie, że będzie cały o tym Nowonarodzonym i myślałam, że się załamię. Na szczęście tak nie było Wink

. Dobija mnie jednak to, że tam słońce świeciło, a Edek się nie świecił, WTF? Dlaczego tam nie padało? Ciemno nie było i w ogóle? Tylko jasno. To jest Forks przecież. O mało nie zsikałam się z wrażenia jak Jacob pocałował Bellę Laughing

. I w ogóle oświadczyny Edwarda. Żyć nie umierać Very Happy

. To była najlepsza część sagi Laughing

! Teraz tylko pozostaje nam czekać na Przed Świtem Wink

.

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Księżyc w nowiu mnie trochę zawiódł, więc po zaćmieniu nie spodziewałam się czegoś wybitnego, a tu miła niespodzianka. Wink

Jak dla mnie Pattinson wyglądał jeszcze gorzej niż normalnie, ale to drobny szczegół. Scena w namiocie była dla mnie najlepsza.

No cóż... ja też spodziewałam się, że będzie dużo gorzej, ale film spełnił moje oczekiwania. ; ) Chociaż nie podobała mi się scena pierwszego pocałunku Belli i Jacoba. Powinni jakoś dłużej się całować, a ona próbować się wyrwać.
A! I nie mogłam wyrobić ze śmiechu jak jakaś dziewczyna za mną, w momencie gdy Carlisle łamał ponownie Jacobowi kości, stwierdziła: "To jakaś porodówka" ; )

Według mnie reżyser i obsada dokonali czegoś co nie udało się do końca w Zmierzchu, a już kompletnie w Księżycu w Nowiu (chyba nie tylko ze względu na specyfikę książki :)) fabuła rozsądnie okrojona, sceny pomiędzy E i B powyżej oczekiwań, Cullenowie wreszcie wyglądali po prostu tak jak powinni (nie mówcie że charakteryzacja z KwN nie odstraszała, zamiast przyciągac spojrzenia ) a w dialogach jakby mniej melodramatyzmu :D Naprawdę miłe zaskoczenie, odespałam i już rezerwuję bilety na następny seans :) :)

Nie szkoda Ci kasy na to żeby iść znowu do kina. Ja bym poczekała aż wyjdzie DVD i wtedy kupić i oglądać w kółko. Wink

No NM był rozwlekły, a tutaj tak to fajnie wykombinowali, że się ciekawie oglądało. Wink

Ja jestem całkowicie i totalnie zachwycona filmem. Zaćmienie zawsze było moją ulubioną częścią( pewnie dlatego moja książka jest tak zmaltretowana^^ ) i jestem zdecydowanie TEAM JACOB więc trudno mi będzie wypowiedzieć się obiektywnie, ale spróbuję. Jestem zachwycona grą aktorską którą się popisali. Riley mnie zaskoczył, jest genialny. Początek filmu i każdy kolejny moment z nim jest genialny. Kryśka i jej otwarta mordka zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy, ale jak można się jej dziwić skoro gdzie nie spojrzy to Taylor, Robert, Jackson, Peter, Kellan etc. Jest doświadczoną aktorką i wie co robi. Robert, a raczej Edward zaszokował mnie pozytywnie ( co jest dziwne w moim przypadku :) ) zero męczeńskiej miny z poprzednich części, świecił się delikatniej niż w NM i nie raziło to tak w oczy co jest zdecydowanym plusem. Jak już ktoś wcześniej wspomniał zabrakło "dzwoneczków" przy świeceniu się więc też zdecydowanie na plus. Rob jest dobrym aktorem, chcąc nie chcąc trzeba mu to oddać. Nie mniej jednak nie potrafię wzdychać i zachwycać się na widok Edzika. Taylor..ah Taylor, zachwycił mnie swoją grą. Jej poziom podniósł się bardzo od czasów NM a co dopiero TW. Dla mnie zagrał perfekcyjnie w każdej sekundzie filmu. Przypomniała mi się właśnie scena z edwardowym ' czy on nie ma koszuli ? ' haha. Twisted Evil

sikałam normalnie. Na zdjęciach filmikach etc. byłam przerażona fryzurą Jaspera na filmie jednak bardzo mi się spodobała. Blizny zupełnie spieprzyli według mnie, szkoda. Rozmowę z Rosalie też wyobrażałam sobie inaczej, ogólnie nie spodobała mi się charakteryzacja Rosalie w tym filmie. I te przerażające oczy C'llnów. Ble. Tfuj. Ble. Są okropne. Charakteryzacja Esme też wypadła dziwnie, no cóż. Ogólnie z jestem na tak naszej wampirzej rodzince. Sfora, są bezkonkurencyjni.Na bitwie jak wyskakują zza tych kamieni i w ogóle. Leah wkurzyła mnie niemiłosiernie tym swoim ' jeżeli przyjechałaś dalej dręczyć Jake'a to możesz sobie iść . ' ( czy coś w ten deseń, nie pamiętam dokładnie) ale w końcu Leah taka była. Rozśmieszyło mnie powitanie Belli przez chłopaków i wypominanie rozterek Jacoba. Cool

Pocałunek Bells i Jake'a przed bitwą. ahh. Seth też miło mnie zaskoczył. Na widok tego 'dzieciaka ' aż same usta się śmieją. Brawo. Victoria, hm może jestem uprzedzona ale ja chcę poprzednią Viki. Wracaj do nas. Nie podobała mi się scena kiedy Edek urywa jej głowę. Co to miało być? Lód w środku? Ojoj nie nie. Nowonarodzeni - genialne. Volturi to Volturi zamrażają mi trochę krew w żyłach. Szczególnie ' piekielne bliźnięta '. Chyba powiedziałam wszystko co chciałam, trochę to co prawda chaotyczne i nie po kolei ale mam nadzieję że da się zrozumieć.
PS Reżyser BD będzie musiał się baaaaardzo postarać żeby to przebić. Ukłon w stronę Slade'a.

Ja za 2,5 h będę oglądać zaćmienie drugi raz :)
już się nie mogę doczekać Wink

zaćmienie było bardzo efektywne właśnie ze względu na bitwę - a tej nie będzie już w przed świtem. Więc według mnie Zaćmienie ma szanse zostać najlepszą częścią Wink

Ja cały czas mówię, że gdyby w tej części byłby ślub...

Scena ta "czy on nie ma koszulki" jest na prawdę śmieszna ;P śmiesznie wygląda jak Bella najpierw z Edwardem się obściskuje a zaraz z Jacobem.
Mi też fryzura Ros nie pasuję :(

właśnie wróciłam,więc teraz czas na mnie ;D
Jacob jest BO SKI
HOT HOT HOT !
ale na filmie była taka dzieciarnia (baz urazy!),że szok :D

scena z dziewicą,z tym jak Bela pow do Eda cos o zabieraniu cnoty :D,tekst Jacoba do Eda,że jest gorętszy od niego hahaha,przy tych momentach lała cała sala,az dreszcie czasami miałam ;P ale ogolnie wszystkie momenty z Charlie'm były świetne. Czasami cała sala sie śmiała w róznych dziwnych momentach,które śmieszne nie były,ale nie dało sie nie śmiać,gdy inni też sie śmiali xD ogólnie czasami jakieś fajne komentarze padły ;P a jak przyjeła oswiadczyny,ktoś zaczął klaskać i znowu cała sala w śmiech xD i tak ciagle

Victoria jak dla mnie spoko

gdyby nie jakieś laski obok,które dość glośno gadały,nie wiedziałabym kim jest ten cały Riley
gra aktorka faktycznie super,choć czasami chciało mi sie śmiać z miny Kristen xD ale Ed niczego sobie wyglądał musze przyznać ;D choc i tak zawsze bede Team Jacob

ale haha na sali były takie dość małe dzieci tez a tu ciagle jakieś fajne sceny między B i E xD

film jak dla mnie suuuuuper
ale do kina jeszcze raz nie pójde,nigdy nie chodze do kina 2 razy na ten sam film,bo jak dla mnie to strata czasu. Gdy oglądam film 1 raz jest jakiś dreszczyk emocji co sie zaraz stanie itp a gdybym wiedziała strasznie bym sie nudziła

edit:o jeszcze ta akcja ze złamaną ręką mi sie przypomniała hahaha i potem mina Jacoba ,Eda i Charliego Laughing

Na początku miałam wątpliwości co do zajebistości tego filmu, oczywiście przed seansem, powodem były właśnie te "dokrętki", twittery Slade'a, ostatni clip wypuszczony do netu. Nie miałam pojęcia jak bardzo się myliłam! Ekranizacja jest jednym wielkim UNF, już z początku moje obawy zniknęły. Gra aktorska była równa, Bryce stanęła przed wielkim wyzwaniem, wiemy dlaczego, ale sobie poradziła i wypadła dobrze i co najważniejsze - drapieżnie. Edward z Eclipse po prostu podbija na całym polu z Edwarda z Twilight. Bella, widać że coraz bardziej robią ją na kobietę a nie na nastolatkę. A Taytay był świetny, świetny, świetny, super sobie poradził. Jako całość film miał dobrze wyważone zabawne sceny, nic na siłę i to mi się podobało. Sceny E/B po prostu były takie słodkie, urocze, że na ich wspomnienie sama się do siebie uśmiecham. Muzyka dobrze dopasowana, tylko ubolewam nad kawałkiem Let's Get Lost, zupełnie do innej sceny wyobrażałam go sobie. Co do retrospekcji Jaspera i Rosalie, po prostu uwielbiam. Victoria i spółka byli świetni, no a co innego mogliśmy się spodziewać po reżyserze Laughing

I bardzo podobało mi się, że każdy Cullen miał, że użyję tego określenia, swoje 5 minut - jak i Esme, jak i Carlisle, Emmett, Alice. Jednym słowem, pokochałam tą ekranizację i nie mogę się doczekać kolejnej.

PS I jeszcze jedno - podczas pocałunku B/J, czy tylko mi się nasunęła NARNIA? :D

To teraz ja sobie powzdycham Very Happy

Tylko na początku napiszę, że polecam w 100%

Sceny walki moim zdaniem były świetnie wyreżyserowane. Aż miałam ciarki
Smile

Bardzo dynamiczne, a przy tych efektach specjalnych to już w ogóle wyszło bombowo. Próby do pojedynku również są bardzo dobre, strasznie przyjemnie się je oglądało. W tej części uczucia Edwarda i Belli stały się znacznie bardziej intensywne, David pokazał nam więcej czułości między nimi. Każdy fragment filmu z nowonarodzonymi był mroczny, a tego dotychczas mi brakowało. Szkoda, że nie dostaliśmy ich więcej. A tak przy okazji: Riley/Xavier love

Kiedy patrzyłam jak Seth się za niego zabiera, poczułam straszne rozczarowanie, że już więcej się na niego nie napatrzę. Oświadczyny, choć wyglądały inaczej niż w książce, oczarowały mnie. Pierścionek jest śliczny. W Zaćmieniu ogromnie podobało mi się też to, że odczułam wszystkie emocje, które towarzyszyły Belli w książce. Wzruszałam się patrząc na sceny z jej rodzicami(Charlie i "Ja nigdy bym się nie poddał, jeśli chodziłoby o ciebie" a szczególnie scena gdzie bije jej brawo na stojąco podczas rozdawania dyplomów i sceny z jej mamą), widziałam wahanie między uczuciami do Edwarda i Jacoba. Na plus jest też duuuuża dawka Cullenów. Tego mi brakowało w poprzednich częściach. No i Edward powrócil do lepszej formy. W KwN wyglądał kiepsko, ale teraz jest już jak najbardziej ok Very Happy

Oczywiście nie może być idealnie i są też elementy, które nie zadowoliły mnie do końca. Wkurza mnie to, że przez niski prog wiekowy nie ma zbyt krwawych scen. Ani razu nie pokazali wgryzania się wampira. Zawsze w tym momencie jest krzyk i zmiana ujęcia Mad

Bryce nie zachwyciła mnie swoją grą. Rachelle była w każdej sytuacji drapieżna, u nowej Victorii tego brakuje. Pod tym względem jestem rozczarowana. Nie jestem też do końca usatysfakcjonowana tym jak wyglądają martwe wampiry. Trochę jak porcelanowe lalki z ukruszoną głową, ale Zmierzchowe wampy sa w koncu jak z marmuru, więc jakaś taryfa ulgowa ode mnie jest. Na razie to tyle.

Polecam!

Ja także właśnie wróciłam z filmu, podpisuje się obiema rękami i nogami pod wszystkimi pozytywnymi i zachwyconymi opiniami. Ale mam takie spostrzeżenie, czy tylko mi się wydaje, że Esme ma znacznie ciemniejsze włosy niż w poprzednich częściach? Zwłaszcza w scenach walki mi się to rzuciło w oczy.
I jeszcze jestem zachwycona szczęśliwym Edwardem, przed dwie części był albo zły albo smutny, a tu na końcu na polanie, jak biło z niego szczęście, że Bella w końcu powiedziała "tak" to rozpłynęłam. Szczęśliwy jest najpiękniejszy!
Pozdrawiam

No i ja:

Film był niesamowity.

Ale od poczatku, a poczatek byl taki ze wszystko bylo dokladnie tak jak w ksiazce! wogole przez caly film co chwila lapalam sie na tym i mowilam: o boze znowu dokladny dialog z ksiazki. za co po prostu kocham slade.i nawet ta dziewica byla i z tym rozbieraniem sie belli, no po prostu cud miod i orzeszki.
gra aktorska rewelacyjna, kristen piekna, mimika roberta powalajaca. a jak sie oglada film i ich namietne sceny to az trudno nie pomyslec:o boze , oni chyba naprawde sa razem. bo doslownie nie wierze ze nie bylo w tym wszystkim czegos prawdziwego. no ale to nie ten temat;p
muzyka swietna, kilka razy zwrocilam uwage czego zazwyczaj nie robie, tak jak np w NM gdzie w ogole nie slyszalam zadnej nuty xD co chyba oznacza ze piosenki nie byly za ciekawe.
o moj boze, nie wiem co jeszcze napisac, za te najlepsza czesc kocham calym sercem slade. za dynamiczna szybka walke na polanie, za intymne chwile z edwardem, za zarty, za pokazanie kawalka zycia jaspera rosalie i nawet tych legend ktore myslalam ze mnie zanudza a wprost mialam otwarta buzie jak je widzialam.

ogolnie brakowalo mi tylko dwoch scen- placzu i tego :chce umrzec ze strony bells po pocalunku jacoba, i tego jak edward myslal ze bella sie go boi po zabiciu victorii ktora zreszta bdb zagrala i umiala pokazac zeby ;d tak samo jak edward przez doslownie kilka sekund jak np cwiczyli walke- co normalnie mnie nakreca.

jej nie wiem co jeszcze napisac bo polowe zapomnialam, ale kazda scena byla przeze mnie przyjeta po prostu ze 100 procentowa satysfakcja a na film wybiore sie do kina jeszcze raz.