FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Lunar Eclipse [NZ] +16 XXIX rozdziałów ! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poll :: Ankieta w celu ustalenia liczby czytających :)

Jeśli czytasz - kliknij ;)
87%
 87%  [ 205 ]
Jeżli czytasz - kliknij ;)
12%
 12%  [ 30 ]
Wszystkich Głosów : 235


Autor Wiadomość
Kame
Wilkołak



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Sob 20:13, 28 Lut 2009 Powrót do góry

"Someday the lion fell in love with the lamb

This time the lamb is the one with a secret"



O miłości kolejnego Cullena i człowieka (czy aby na pewno?)

Zupełnie na odwrót...





Folder z rozdziałami


[link widoczny dla zalogowanych]








Rozdział I





ROZDZIAŁ PIERWSZY:
Powrót do Forks
Czyli
dla kogo powrót, dla tego powrót

AIDEN

Euforia. Tak jednym słowem można opisać atmosferę panującą w domu Cullenów. Poniekąd- w moim domu. Wszyscy chodzili z permanentym uśmiechem na twarzy. Ciągle słychać było podniecone szepty. A wszystko zaczęło się, gdy dwa dni temu Carlisle wrócił z pracy i zwołał „naradę rodzinną”. Usiedliśmy przy ogromnym stole w zwyczajowej formacji – innymi słowy wszyscy parami, a ja sam po drugiej stronie stołu. Cóż… nie żeby mi to przeszkadzało.
-Moi drodzy- zaczął z dobrotliwym uśmieszkiem, który doprowadzał mnie do szału- Zdaje się, że czas już najwyższy na to, byśmy się przeprowadzili. –Powiedział rzeczowo, uśmiechając się szerzej. Szczerze mówiąc, liczyłem na coś nieco bardziej pasjonującego niż przeprowadzkę. Kiedy rozejrzałem się po twarzach innych domowników nie uszło mojej uwadze, że większość podziela moje zdanie i tak jak ja zastanawia się, dlaczego Carlisle robi taką głupkowatą minę. Mówiąc większość mam na myśli wszystkich poza Edwardem i Alice. Oni wyglądali na zaskoczonych, ale równie podekscytowanych co ojciec. Co zapewne oznacza, że to jeszcze nie koniec rozmowy i Bóg jeden wie, co Carlisle’owi strzeliło do tego blond łba. Pierwszy zabrał głos Edward.
-Carlisle, jesteś genialny- wyglądał jakby ktoś mu oznajmił, że Gwiazdka przyszła pół roku wcześniej. W jego ślady poszła Alice.
-Tak, zgadzam się absolutnie, to naprawdę świetny pomysł! – Jej wyraz twarzy był jeszcze gorszy od Edwarda. Cholera, jeśli nie przestaną mu mówić jaki jest cudowny, to Carlisle popadnie w samo zachwyt. Jeśli natychmiast nie wyjaśnią nam o co chodzi, to… to… to jeszcze nie wiem co im zrobię, ale coś na pewno.
-Czy moglibyście do ciemnej cholery mi wytłumaczyć o czym gadacie? – zapytałem z miną, która w moim mniemaniu była groźna. Rosalie, Emmet i Jasper także wydawali się być zniecierpliwieni. Alice obróciła twarz w moją stronę i powiedziała podekscytowana
-Aiden, wracamy do Forks!- Patrzyłem na nią zdezorientowany, ponieważ nie miałem pojęcia o czym mówi. Po przeciwnej stronie stołu siedziała Bella. Jej oczy rozszerzyły się w niemym zdumieniu, a po chwili można w nich było dostrzec iskierkę radości. W jednym momencie Esme szeroko się uśmiechnęła patrząc to na Edwarda, to na Bellę, Jasper i Emmet również zdawali się być zadowoleni, nawet kącik ust Rosalie podniósł się nieznacznie. Jasna cholera, wszyscy się naćpali czy co?
- No dobra- zacząłem- Jakbyście zapomnieli, to dołączyłem do waszej rodziny dopiero jakieś pięćdziesiąt lat temu, więc mam prawo nie wiedzieć kilku rzeczy prawda?- Irytacja w moim głosie była ledwo dosłyszalna. Ale była tam, jak zawsze zresztą.
-No tak, masz rację. – Bella odezwała się pierwsza, wzięła głęboki wdech
- Ostatni raz byliśmy wszyscy w Forks około osiemdziesięciu lat temu.- Jej oczy wyglądały jakby sięgała myślami daleko w przeszłość.-Wtedy byłam jeszcze człowiekiem. To tam poznałam Edwarda.- Eh… Wtedy zrozumiałem. Gdyby nie to, że nie jestem romantyczny, pewnie bym się wzruszył. Oczywiście wiedziałem, że Bella spotkała Edwarda, gdy była śmiertelna, ale nie zmieniało to faktu, że zawsze związek wampira i człowieka był dla mnie dość… surrealistyczny.
-Oh… - powiedziałem beznamiętnie –Rozumiem.- Irytacja zmieniła się w obojętność.
-Więc postanowione. Jedziemy do Forks!


Czas mijał w tej entuzjastycznej atmosferze. Potrafiłem poniekąd zrozumieć nastrój Belli i Edwarda- w końcu byli oni romantyczni do granic możliwości, a zobaczenie ponownie miejsca „rozkwitu” ich miłości było zdecydowanie sentymentalnym przeżyciem. Reszta robiła to co zwykle w takich sytuacjach- po prostu się cieszyli. Esme była szczęśliwa bo Bella i Ed byli szczęśliwi, z kolei Carlisle był szczęśliwy, bo Esme była szczęśliwa, Alice była szczęśliwa bo wszyscy byli szczęśliwi et cetera, et cetera. Czym sobie zasłużyłem na mieszkanie z nimi pod jednym dachem? No tak… Gdybym nie wtykał nosa w nie swoje sprawy, teraz bym już pewnie nie żył. I to w dobrym tego słowa znaczeniu. Tak więc jako emocjonalny kaleka utknąłem w domu z ósemką przewrażliwionych wampirów. Świetnie.
Carlisle dowiedział się, że posiadłość w którym mieszkali osiemdziesiąt lat temu jest w idealnym stanie. No tak... nie ma to jak wampirze budownictwo. Starałem się pakować swoje rzeczy w ludzkim tempie, dla zabicia czasu. W dzień wyjazdu ubrałem się w irytująco modne i dobrze dobrane przez Alice ciuchy. Popatrzyłem od niechcenia w lustro. Moje oczy przybrały po wczorajszym polowaniu kolor topazu, a włosy irytująco sterczały na wszystkie strony. Ale nie to było najgorsze. Po raz miliardowy przekląłem swoich biologicznych rodziców za geny które mi przekazali. To, że włosy sterczały było niczym w porównaniu do faktu, że były szare. Cholernie, kłująco srebrne. Mało znam osób, które widziały naturalnie srebrnowłosego człowieka, ba, chociażby wampira! Rzuciłem okiem na swoje odbicie z pełnym pogardy spojrzeniem. Chyba czas wyruszyć.
Podróż ciągnęła się niesamowicie, zważywszy na fakt, że jako wampir i potrafiłem naprawdę długo siedzieć bez ruchu. Oczywiście wpakowali mnie do auta z Bellą i Edwardem. Ich pełne miłości spojrzenia i gesty powodowały u mnie odruchy wymiotne. Żeby oderwać ich od siebie zapytałem
-Czy Reneesme i Jacob też przeprowadzą się do Forks? – Tak naprawdę nie bardzo mnie to ciekawiło, ale nie mogłem już na nich patrzeć.
-Nie, wydaje mi się, że chcieliby pomieszkać trochę sami.- Bella lekko się uśmiechnęła, a twarz Edwarda tylko nieznacznie się napięła. A jeszcze pięćdziesiąt lat temu, kiedy zamieszkałem z Cullenami, Ed coś rozwalał albo warczał za każdym razem, gdy ktoś wspomniał o związku Jacoba z jego córką. Bella natomiast czuła się tym odrobinę zażenowana. Myślałem, że cały problem polega na wilkołactwie Jake’a. Dopiero kilka lat później raczyli mi wyjaśnić, że gdy Bella była człowiekiem, ów wilk był w niej zakochany i walczył o jej uczucia z Edwardem. Po raz kolejny para B&E mnie zaskoczyła. Ci to mieli pod górkę.
-Mhm. Kumam – odpowiedziałem od niechcenia.

**********************************************************************************
4 godziny później

-Jesteśmy na miejscu.- usłyszałem głos Carlisle’a z jeep’a przed nami. Nareszcie. Wyszedłem z auta. Byliśmy w środku lasu, a przed nami stał dom, który przypominał mi ten z Kanady do granic możliwości. Bez zbędnych dupereli zaczęliśmy rozpakowywać swoje rzeczy z bagażników. Pomyślałem, że wybiorę pokój z najmniejszą garderobą, by Alice nie mogła tam upchnąć więcej ciuchów niż potrzeba. „Taa… już to widzę” pomyślałem w duchu. Wszedłem do pokoju i rozejrzałem się. Postanowiłem, że pierwsze co zrobię, to wywalę łóżko . Następnie… COO ? WRÓĆ! Jakie łóżko? Po kiego grzyba tu komuś łóżko? Edward odczytał moje myśli i postanowił na nie łaskawie odpowiedzieć.
- To mój stary pokój. Bella często tu bywała. -uniosłem brwi pytająco
-Musiała gdzieś spać prawda?- Przez myśl przemknęło mi, że nie chce wiedzieć co oni robili w tym łóżku.
-Bardzo śmieszne, Aiden – Edward mruknął, zażenowany.
Związek z wampirem- surrealizm.
Sypianie z wampirem- masochizm.
- Zgadzam się z Tobą w stu procentach- Mruknął po raz kolejny. „Może ty tak”- pomyślałem- „ale Bella najwidoczniej nie.” Tym razem postanowił jednak nie uraczyć mnie swoją odpowiedzią.
Zmusiłem się resztkami optymizmu, do dostrzeżenia kilku pozytywnych stron tego miejsca. Po pierwsze- mieszkaliśmy w środku lasu. Po drugie- zero słońca. Po trzecie – jeszcze coś wymyśle.

**************************


Czego nienawidzę w przeprowadzkach? Nowej szkoły. Wkurzające jest ciągłe okazywanie wszystkim, że raczej nie mam ochoty z nimi gadać, nieustanne wyrabianie sobie opinii odludka i odmieńca. Bella i Edward przyszli do szkoły tylko raz, jako moje rodzeństwo. Kiedy już się nawspominali i nawzruszali po prostu poszli do domu. Zastanawiało mnie, dlaczego nie chcą chodzić tu jako uczniowie. Po namyśle stwierdziłem, że chyba objawia się u nich właśnie wampirze lenistwo. Tak więc do szkoły chodziłem z Alice i Jasperem. Lepsze to, niż nic. Szkolne życie, Alice to uwielbiała. Po tygodniu albo dwóch przyklejono nam w końcu etykietkę „tych, co się z nimi nie gada”. Faceci patrzyli na mnie nienawistnym spojrzeniem i obgadywali mnie kiedy tyko się odwróciłem. Normalka. Nie ma to jak osiłki o umysłach pięciolatków. Większość dziewczyn raczej nie grzeszyła inteligencją. Po jakimś czasie tak naprawdę mogłem pogadać tylko z jedną, bez potrzeby późniejszego zmieniania obślinionej koszuli.
Ową dziewczyną była Nikki- czerwono włosa, odrobinę wulgarna i bezpruderyjna, ciągle paląca fajki przed szkołą dziewczyna. Chodziłem z nią na większość lekcji. Na pytania odpowiadała rzeczowo i bez pieprzenia bzdur. Taak, zdecydowanie mogłem się z nią dogadać. Choć instynkt najwidoczniej podpowiadał jej, że nie może ze mną wchodzić w bliższe stosunki. Ale Nikki nie była jak koleżanka. Raczej jak kumpel. Taa… zdecydowanie jak kumpel.
Najgorsze były lekcje wychowania fizycznego. Musiałem do granic możliwości skupiać się, by przypadkiem nie włożyć w jakąś czynność za dużo siły. „Pieprzyć to” dość często pojawiało się w mojej głowie.
Każdy lunch spędzałem z Alice i Jasperem. Jak zwykle udawaliśmy, że jemy. Nieźle. Dzieci w Afryce głodują, a trzy wampiry kupują jedzenie dla „zachowania pozorów” tylko po to, by później wyrzucić je do kosza. Za jakie grzechy?
Leżałem w swoim pokoju na tym pieprzonym łóżku i najzwyczajniej w świecie się opierniczałem. Po pięćdziesięciu latach przerabiania tego samego na lekcjach zwyczajnie możesz nie robić nic, a i tak będziesz wiedział więcej od innych. Więc moje życie składało się z:
Opierdzielania się
Chodzenia do szkoły
Opierdzielania się
Siedzenia w domu
Opierdzielania się
Polowania
O, i żebym nie zapomniał, jeszcze z:
OPIERDZIELANIA SIĘ
Tak właśnie minął pierwszy miesiąc w szkole.
Ba.
Tak właśnie upłynęło całe moje wampirze życie. Ni mniej, ni więcej.


**********************************************************************************


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez Kame dnia Nie 9:33, 26 Gru 2010, w całości zmieniany 35 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Sob 20:27, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Edward 2.0 w wersji 'co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?'
Zobaczymy.
Narazie jest ciekawie. Podobała mi się wymiana zdań na temat łóżka w pokoju Edwarda ^^ Można to byłonawet uznać za zabawne.
No dobra, zobaczymy jak Ci to dalej będzie szło :) Narazie za mało żeby powiedzieć coś więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Sob 21:12, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Ciekawe... Chociaż mam nadzieję, że się rozwiniesz... Ale rozumiem. Na początku zawsze musi być wprowadzenie :D Czekam na ciąg dalszy :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
s.mapet
Zły wampir



Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce.

PostWysłany: Sob 21:24, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Nowy pomysł sie pojawił. Zdecydowanie jestem na tak i treść również jest na tak. Aiden to taki bardziej zbuntowany Edward xD. Wymiana zdań w pokoju Eda była zabawna i taka naturalna. Czekam na kolejne rozdziały.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aletheia
Człowiek



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łoże Emmetta

PostWysłany: Sob 21:29, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Podoba mi się. Stopniowo wszystko się rozwija. Temat oryginalny. Styl ładny, lekki i bardzo przyjemny. Mało dowiadujemy się o głównym bohaterze jak podejrzewam resztę poznamy z czasem. Wiemy, że zajmuje się opierdzielaniem, twórcze zajęcie, a jakże.
Czekam na więcej i życzę weny.
A.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Madi
Zły wampir



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: A tam gdzieś jakoś ;)

PostWysłany: Sob 21:35, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Ja również. Zaciekawiłaś mnie Wink zachwycające jest to wymienianie czynności Laughing:P

Czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 22:05, 28 Lut 2009 Powrót do góry

"Zmusiłem się resztkami optymizmu, do dostrzeżenia kilku pozytywnych stron tego miejsca. Po pierwsze- mieszkaliśmy w środku lasu. Po drugie- zero słońca. Po trzecie – jeszcze coś wymyśle."

"O, i żebym nie zapomniał, jeszcze z:
OPIERDZIELANIA SIĘ "

hihihi jak ja lubię optymistycznie nastawionych do świata bohaterów:D Sarkazm w ocenie innych i samego siebie. Czekam na dalsze przemyślenia i rozwój wydarzeń. ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bellafryga
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:11, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Wyłapałam kilka błędów, ale ogólnie nie jest źle. Powiem nawet, że mi się podoba. Lubię Aidena: wydaje się sympatyczny. Powodzenia w pisaniu i dużo WENY:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Krota
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Zabrze

PostWysłany: Sob 22:13, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Dobre to, kolejny Cullen hmm...
no ciekawie się zapowiada :D tego jeszcze na tym forum to nie widziałam
także mam nadzieje że kolejne części będą ciekawe.


W.E.N.Y. życzę bo zawsze się przyda love


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampirek
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:16, 28 Lut 2009 Powrót do góry

weszłam a nie chciałam...i zostaję :D

Jak na razie tekst nie jest zbyt długi, by coś wycisnąć z niego na konstruktywny komentarz, powiem, że czuję się zaciekawiona, podoba mi się wprowadzenie zupełnie nowego bohatera i jak rozumiem, to on będzie odzwierciedleniem Edwarda? OK może inny charakter, ale on jest głównym bohaterem? Jeżeli tak, to podoba mi się to jeszcze bardziej.

czekam na kolejne odcinki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kame
Wilkołak



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Sob 22:24, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Myślałam, że dodam kolejny rozdział za kilka dni. Ale waszymi komentarzami zmusiliście mnie mentalnie do zmiany zdania :) Więc o to proszę, specjalnie dla was rozdział II









RODZIAŁ II



Spotkanie i niepewność
Czyli
Jak szybko zdemaskować wampira?

AIDEN:

Jestem skończonym idiotą. To oficjalne. Jak ja mogłem niczego nie zauważyć? Jak mogłem nie zrozumieć od razu tych spojrzeń i uśmiechów Esme? Jak mogłem nie natknąć się na pełne nadziei oczy Alice? I wreszcie- o zgrozo- jak oni mogli w ogóle pomyśleć coś TAKIEGO?
Zajęło mi kilka tygodni zrozumienie tego faktu. Rodzina Cullenów oszalała. Zwyczajnie zbzikowali. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie, że oni NAPRAWDĘ liczyli na to, że w Forks spotkam swoją miłość. Cholera. Czy ja jestem Edwardem, żeby postępować tak głupio zakochując się w jakiejś kruchej dziewczynce?
Paranoja.
Może gdyby dotarło to do mnie szybciej, mógłbym im coś powiedzieć. Zezłościć się albo chociaż uznać, że są żałośnie śmieszni.
Ale nie. Teraz mogłem tylko się na nich gapić, niedowierzając swojej własnej głupocie.
Do głowy przyszła mi jeszcze gorsza myśl. Zastanawiałem się, czy Carlisle czasem SPECJALNIE nie wybrał tego miejsca do przeprowadzki. Nie tylko po to żeby mogli sobie powspominać. Ale żeby rozmawiali o tym wciąż i wciąż, utwierdzając mnie w przekonaniu, że miłość między wampirem a człowiekiem to coś „pięknego”. Czy im się naprawdę wydawało, że jeśli nie zakochałem się w żadnej wampirzycy, to znaczy, że wolę ludzkie dziewczyny? Czy doprawdy przez te pięćdziesiąt lat nie zdążyli zauważyć, że sama idea miłości mnie odrzuca?
Jakoś nie widziałem siebie w roli Romea stojącego pod jakimś pieprzonym balkonem, pieprząc bzdury o „dozgonnej miłości” do Julii. W moim przypadku nie przyrzekając miłości aż do śmierci, za to na pewno do czasu, aż ktoś nie zechce się przy mnie pobawić zapalniczką.

Po głębszym namyśle już wiedziałem co zrobię. Iście szatański plan.
I najzwyczajniej ich olałem. Tak, to najbardziej szatańska rzecz na jaką mnie stać. Jestem doprawdy żałosny.
**********************************************************************************

Dziś poniedziałek. Czas iść do szkoły. Starałem się nie wdawać w rozmowy z Alice, podczas gdy siedziałem w jej niebieskim BMW. Nie miałem ochoty wysłuchiwać tego, jaką przykrość sprawiam Esme gdy jestem „samotny”. Ktoś chyba tu nie zauważył że mi z tym dobrze.
Pierwsza lekcja – biologia. Dzięki Bogu, nie chodziłem tam razem z Alice.
Usiadłem w drugiej ławce, tam gdzie zwykle. Ciągle była przerwa, wszyscy wokół gadali o jakichś bzdurach typu „jak spędziłem weekend”. Jakaś grupka przygłupawych dziewczyn opowiadała o swoich łóżkowych podbojach. Nikki siedziała w ławce przede mną i robiła to, co lubiła najbardziej – czyli nic.
Odrobinę inteligentniejszy niż inni osiłek imieniem Simon rzucił hasło „Konkurs na najgłupszy konkurs” . Więc banda licealistów zaczęła się nawzajem przekrzykiwać. Pieprzyć to. W końcu pryszczaty chudzielec Ray krzyknął:
-Dobra, to kto powie „penis” najwyższym głosem? – Taak, to zdecydowanie najgłupszy konkurs o jakim słyszałem. Bezapelacyjnie wygrał Ray. Reszta klasy postanowiła wcielić jego plan w życie. Siedziałem więc w klasie, otoczony siedemnastolatkami krzyczącymi sopranem słowo „penis”. No ja się pytam grzecznie, za jakie grzechy?
I wtedy usłyszałem głos dochodzący z wejścia do klasy.
-Może zaczęlibyście się uczyć, zamiast wymachiwać penisami na prawo i lewo, co?
Wszyscy mimowolnie zachichotali. Wtedy nastała cisza. Jakby nie mogli uwierzyć własnym oczom. Kilku osobom wyrwało się zduszone „Casidy”. Chwilę później dziewięćdziesiąt procent klasy, łącznie ze zszokowaną Nikki, biegło w stronę drzwi wejściowych i rzucało się na nowego przybysza. Podniosłem głowę. Stała tam, z lekkim uśmiechem na twarzy. Była zdecydowanie najpiękniejszą dziewczyną jaką widziałem w życiu. W egzystencji. Jej twarz była prawie tak blada jak moja, wargi miały krwistoczerwony kolor, a kruczoczarne włosy splecione w warkocz sięgały sporo za pośladki. Pomyślałem, że nie ma możliwości, by była człowiekiem. Musiała być wampirzycą, albo co najmniej aniołem. Chociaż nie wyglądała mi na anioła. Nie miała skrzydeł i zdecydowanie nie była delikatną dziewczynką. Wskazywała na to jej wysportowana, potwornie chuda sylwetka i kilka ledwo widocznych blizn na dekolcie. W mojej głowie biło się tyko
„Człowiek-Wampir-Anioł, Człowiek-Wampir-Anioł…”
Kiedy się otrząsnąłem zdałem sobie sprawę, że wgapiam się w nią jak idiota. Musiało minąć już sporo czasu, bo właśnie usłyszałem dzwonek. Doprawdy jestem żałosny. Pomyślałem… a raczej zdałem sobie sprawę, że dziewczyna chyba już zdążyła chwilę pogadać z klasą, a teraz zmierza w moją stronę. No tak, tylko w mojej ławce było jeszcze miejsce. Musiałem się dowiedzieć kim jest, dlaczego wszyscy witają ją z takim entuzjazmem i przede wszystkim- czy jest wampirzycą. Wystarczy jedno spojrzenie.
Usiadła koło mnie wciąż odpowiadając na trywialne pytania rzucane przez innych. Profesor Recent wszedł do klasy, spojrzał najpierw na roześmiane twarze innych, a później zobaczył naszego intruza.
-Casidy! Jak miło Cię znowu widzieć!- Cholera, czyli nawet on wie, kim jest ta dziewczyna
-Również się cieszę panie profesorze – odpowiedziała aksamitnym, niskim głosem.
Kiedy w końcu mogłem się skupić zacząłem nasłuchiwać bicia jej serca. Było to bardzo trudne, gdyż jeśli jej serce biło, to najwidoczniej najciszej z całej klasy. Ale było tam, na pewno tam było. Teraz byłem prawie pewien, że jest człowiekiem. Ale… muszę jeszcze się upewnić. Modliłem się w duchu, by na mnie spojrzała. Muszę mieć stuprocentową pewność.
Mieliśmy ćwiczenia praktyczne. Szczerze mówiąc, nie miałem nawet pojęcia co robiliśmy ale… może gdyby udało mi się jej dotknąć, wtedy zauważyłaby zimno mojej skóry i obróciła się? Wahałem się przez dłuższą chwilę, ale podając jej mały krążek musnąłem ją lekko palcami.
Czekało mnie kolejne zaskoczenie. Jej skóra nie była cieplejsza. Mogłem się już przyzwyczaić do tego, że ludzka skóra pali jak ogień. Jej dłoń była taka… wampirza. Tak jak wszystko w niej.
Ale skoro jest tak samo zimna jak ja, to musiała zauważyć, że tylko moja dłoń jej nie parzy. Nie myliłem się. Na sekundę zesztywniała i obróciła się w moją stronę. Teraz mogłem to w końcu zobaczyć. Spojrzała na mnie a kolor jej tęczówek sprawił, że poczułem się zupełnie ogłupiały.
Jej oczy zdecydowanie nie były wampirze. Nie były ani topazowe, ani miodowe ani nawet szkarłatne. Były przeszywająco szare. Jak u wilka. Bardziej szare niż moje włosy. Teraz miałem pewność, że jest człowiekiem ale… to sprawiło, że była dla mnie jeszcze większą zagadką. Byłoby prościej, gdyby okazała się wampirzycą. Zero tajemnic.
Patrzyła na mnie przez chwilę. Nie ze strachem, ani nawet z zaciekawieniem tylko tak jakby…. wiedziała. Jakby wiedziała kim jestem. Czym jestem. Wziąłem głęboki mimowolny wdech. Jej zapach uderzył mnie nieco mocniej niż inne. Prawdopodobnie, gdyby krew krążyła u niej normalnie jak u człowieka, poczułbym to bardziej. Jakie to szczęście, że nigdy nie miałem problemów z kontrolowaniem się.
Poczułem ogień w gardle, ale postanowiłem zwyczajnie go olać. Wyraz jej oczu zmienił się ze wszystkowiedzącego na wyrozumiały. Odwróciła wzrok i wlepiła go w tablicę. Nie poruszała włosami, najwidoczniej po to, by mnie nie prowokować.
„Cholera! Co ja sobie w ogóle myślę! Nie ma możliwości, żeby wiedziała kim jestem!” – skarciłem się w duchu.

„Jest możliwość?”


CASIDY

Ufff…. Zrobiłam to. Weszłam do tej klasy i do tego przetrwałam spotkanie ze wszystkimi. Znowu grali w swoje głupie gry. Mam nadzieję, że nikt nie zauważył mojej złej kondycji fizycznej. Blizny chyba nie powinny być widoczne dla ludzi. A wystających żeber nie widać na pierwszy rzut oka.
Pierwsza dopadła mnie Nikki. Rozumiałam to. Też się za nią stęskniłam. Cholernie . Chciała mi chyba zadać jakieś pytanie, ale zrezygnowała. Będziemy miały mnóstwo czasu na rozmowy. Starałam się odpowiadać na wszystko, o co mnie pytano. Nie chciałam wyglądać na zmęczoną, czy najzupełniej w świecie wyczerpaną. Dowlokłam się do jedynego wolnego miejsca w klasie i usiadłam nie zwracając na nic uwagi.
Po krótkim przywitaniu z profesorem Recent’em zaczęliśmy wykonywać ćwiczenie. Rozpoznawanie bakterii pod mikroskopem. Nic ciekawego. Zastanawiałam się, czy będę musiała wszystko zrobić za swojego partnera bądź partnerkę. Szczerze mówiąc nie wiedziałam z kim siedzę i miałam to gdzieś.
Mimo wszystko, bez odwracania wzroku od mikroskopu, grzecznie poprosiłam o szkiełko. Dopiero kiedy ułożyłam je na właściwym miejscu, zdałam sobie sprawę, że owa osoba dotknęła mojej skóry. Poczułam się dziwnie, ponieważ nie zauważyłam żeby jej dłoń była ciepła.
To mogło oznaczać tylko jedno, choć to nieprawdopodobne. Cała zesztywniałam i spojrzałam w bok.
Tak, zdecydowanie mój partner był wampirem. Blada, zimna skóra, niespotykane piękno i- dziwne że wcześniej tego nie zauważyłam- brak pulsu. Był zdecydowanie od długiego czasu na „diecie zwierzęcej”. Jego oczy miały miodowo-bursztynowy kolor. Przez myśl przeszło mi, że nawet jako człowiek musiał wzbudzać zainteresowanie. Jego włosy były szare, niewiele ciemniejsze od chmur.
Przez jego twarz przebiegł grymas pragnienia. Pomyślałam, że pewnie za mocno pachnę. Więc postanowiłam odwrócić wzrok i się nie ruszać, ułatwiając mu samokontrolę. „Ciekawe czy on wie, że ja wiem” zastanawiałam się.
„A jeśli nie wie, że ja wiem, to czy powinnam mu powiedzieć, że nie musi się przede mną ukrywać? Może lepiej nie mówić nic, bo jeszcze zacznie się wypytywać skąd wiem.”

AIDEN
„Czy ona naprawdę wie? A jeśli wie, to czy powinienem jej dać znać, że wiem, że ona wie?”
CASIDY& AIDEN
„ Uggggh. Dość już tych myśli w stylu „masła maślanego”
CASIDY
„Taa…Zdecydowanie musimy…”
AIDEN
„…Poczekać na rozwój wypadków”


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bellafryga
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:34, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Podoba mi się! Naprawdę oryginalne. Miło się czyta, lekko i co najważniejsze wciąga. Jestem ciekawa skąd Casidy wie. Bo ona nie jest wampirem, prawda?
Duuużo Weny:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ms.cullen
Człowiek



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 22:38, 28 Lut 2009 Powrót do góry

Oooo. Inne od wszystkiego co widziałam na tym forum.

Aiden jest moją ulubioną postacią w ffach xDD
Postacie męskie zawsze albo są bad boyami albo są tacy ułożeni i nudni jak Edward w Zmierchu, a Aiden po prostu...wszystko olewa :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 1:35, 01 Mar 2009 Powrót do góry

Oh, uwielbiam ten olewający stosunek do wszystkiego xD postać Aidena jest bardzo intrygująca, ciekawa jestem, w jaki sposób przyłączył się do rodziny Cullenów. No i Casidy... Skąd ona wie? O.O może jest jakąś pogromczynią wampirów Laughing
Na razie pisane zgrabnie i dość interesująco, aczkolwiek czekam na rozwinięcie i dokładniejsze przedstawienie Aidena. Pomysł oryginalny, zaciekawił mnie :)
Życzę dużo weny! :D
Kame
Wilkołak



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Nie 11:59, 01 Mar 2009 Powrót do góry

Napisałam trzeci rozdział, jeszcze tylko sprawdzić, skorygować ewentualne błędy i pozwolić, by przczytała moja beta - ukochana sis :)


P.S. Casidy nie jest wampirem. Choćbyście myśleli całymi dniami kim jest i tak byście nie byli nawet blisko, ponieważ moja chora wyobraźnia nie zna granic :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Nie 12:13, 01 Mar 2009 Powrót do góry

Rozumiem, że Casidy jest półwampirem?
No dobra zobaczymy jak to dalej potoczysz, ale robi się ciekawie :)

Tylko... No dlaczego to musiała być biologia?! Ja nie mówiłam o nim Edward 2.0 tak całkowicie serio. Nie rób tego, błagam!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mercy.
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 12:14, 01 Mar 2009 Powrót do góry

ja stawiam na półwampira xD
Choć to chyba nie możliwe biorąc pod uwagę, że twoja wyobraźnia nie zna granic.

Ogólnie FF mi się podoba, czytałam już parę razy coś podobnego, ale twój FF ma taki.. czar. Gdyby nie te srebrne/szare włosy, Aiden zająłby 3 miejsce na mojej liście idealnych wampirów. Niezły wynik Wink
Napisane lekko, przyjemnie się czyta. Postać Aidena wydaje mi się lustrzanym odbiciem Edwarda, a przynajmniej pod względem charakteru. I to mi się podoba. Postać Cassidy mnie zaciekawiła, cały czas zastanawiam się kim ona jest i co jej się stało, czemu ma blizny?
Weszłam z czystej ciekawości i zostaje. Już się mnie nie pozbędziesz :P
Życzę weny i czekam na kolejne.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aguś;)
Człowiek



Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Nie 12:25, 01 Mar 2009 Powrót do góry

Zgadzam się z Mercy;) Podoba mi się to, że Aiden nie jest taki jak Edward no i te wlosy:D Czekam na następną częśc moja Alfo :D:P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kame
Wilkołak



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Nie 12:30, 01 Mar 2009 Powrót do góry

Była to biologia tylko po to, żeby Alice mogła się poroztkliwiać nad podobieństwami pierwszego spotkania Wink

Mam ogromną słabość do bohaterów z szarymi włosami, szczególnie w mandze i anime.

Casidy nie jest półwampirem. Będziecie się o niej dowiadywać bardzo stopniowo i praktycznie do końca nie będziecie jej znali tak naprawdę. Nawet ona nie będzie znała siebie tak naprawdę Wink

Za jakieś 20 minut kolejny rozdział.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Krota
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Zabrze

PostWysłany: Nie 12:36, 01 Mar 2009 Powrót do góry

No i nie zawiodłam się na kolejnej części jest super i taka tajemnicza Twisted Evil
Czekam na kolejne części

Pozdrawiam i życzę weny
love


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin