FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 La Rosa Negra +16 [NZ] POWRÓT . 19.04.10 ROZDZIAŁ 11. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Nessie
Zły wampir



Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Czw 10:04, 04 Cze 2009 Powrót do góry

to dziwne, żę Ally rozmyśła o Jasperze.
Czyżby sie zakochała? Skoro tak to trudno, bo miałam nadzieję na wątek miłosny z Jazzem i
Bella w roli głównej. A tak o za tym podoba mi się spsób w jaki przedstawiasz postaci. Są takie żywe. Chciałabym mieć takiego przyjaciela jak Emmett, ale kto wierzy w przyjaźń damsko-męską? No właśnie nikt !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
unintended.
Wilkołak



Dołączył: 25 Maj 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 13:31, 08 Cze 2009 Powrót do góry

A co z Bellą i Gabrielem.?!
O ile się nie mylę Edward będzie grał pierwszoplanową rolę ;D
Mogłoby coś zaiskrzyć pomiędzy Jasperem a Bellą.
Jeszcze zapomniałam o Rosalie, która również weźmie udział w spektaklu.

Ogólnie ff spoko

Veny życzę

\/ peace


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez unintended. dnia Pon 13:32, 08 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kithira
Wilkołak



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World

PostWysłany: Pią 23:32, 19 Cze 2009 Powrót do góry

Widzę, że z każdym rozdziałem coraz mniej osób się wypowiada. Szkoda, bo komentarze napędzają do pracy a ostatnimi czasy ciężko mi się pisze . Uwielbiam jak rozważacie scenariusze =]
Nessie
Kto by nie chciał mieć takiego przyjaciela? Chyba, każda jakby miała okazję to by nie zrezygnowała. A swoją drogą ja w takie przyjaźnie wierzę :)
VampirePrincess
Omg :P Rzeczywiście czytałam nieoficjalne tłumaczenie MS, ale to było dawno, gdzieś w lutym. I pisząc ubiegły rozdział nawet o tym nie pomyślałam = nie inspirowałam się. Wyszło jak wyszło :P
Dahrti
Zgadzam się, że był inny, ale nie do końca. Bella jest zwykłą dziewczyną i też lubi się zabawić, z resztą jak każdy. Więc uważam, że taki rozdział znaleźć się musiał. Ma dziewczyna prawo się napić, poszaleć i wyżyć :) AAa, i nie mam zamiaru zrobić z tego historyjki o życiu studentów:))

OGŁOSZENIE

Nowy rozdział powinien pojawić się jeszcze w ten weekend, ponieważ beta już kończy nad nim swoją pracę:)
Pozdrawiam^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kithira dnia Pią 23:34, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
xcullenowax
Wilkołak



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.

PostWysłany: Sob 13:12, 20 Cze 2009 Powrót do góry

Żeby nie było, że jest mało komentarzy, to i ja się wypowiem. (;
Czytam 'La Rosa Negra', od samego początku i od pierwszego rozdziału zakochałam się w Twoim opowiadaniu.
Bella pracująca w klubie. Carlisle, który całkowicie różni się od Carlisle'a według SMeyer. Alice, która jako jedyna jest wampirem, jej wizje dotyczące Jaspera i w końcu pojawienie się Jazza, który uratował Bellę. A także Emmett, który jest taki, jakiego znamy i kochamy. (; Pojawienie się też innych postaci, takich jak Gabriel, Nora. A także przedstawienie, w którym ma grać Bella. To wszystko powoduje, że Twoje opowiadanie jest bardzo ciekawe i aż chce się je czytać. (:
Piszesz bardzo lekko, więc miło czyta się kolejne chapy (:

życzę vena,
xx


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kithira
Wilkołak



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World

PostWysłany: Sob 18:45, 20 Cze 2009 Powrót do góry

Jak obiecałam tak jest :) Ostrzegam w tekście pojawia się fragment +18, więc jeżeli ktoś nie przepada za takimi opisami to spokojnie może je ominąć [ odznaczyłam tekst enterami ]. Co do pozostałych to mam nadzieję, że trafię w Wasz zmysł smaku. Przy tym rozdziale chciałabym podziękować Majah za pewną idee.
Liczę na opinie za równo te dobre, jak i te złe.

BETA: niezastąpiona Frill :)

ROZDZIAŁ VII


[link widoczny dla zalogowanych]


Całą uwagę skupiłam na twarzy Gabriela, gdyż wszystko inne niebezpiecznie wirowało. Duże dłonie niecierpliwie, lecz jednocześnie delikatnie błądziły po moich plecach, zjeżdżając często w okolicę pośladków. Zapach jego perfum i naszego podniecenia działał na mnie jak narkotyk, a nogi zaczynały odmawiać posłuszeństwa. Kiedy przejechał swoim ciepłym językiem po moich ustach prosząc o pozwolenie, przestałam się kontrolować. Ku większej rozkoszy, zasmakowałam tych miękkich, soczystych warg. Zamknęłam oczy, chcąc zwiększyć, te już dość mocne, doznania. Dałam się ponieść namiętności, marząc, aby jak najszybciej znaleźć się na szczycie przyjemności. W tym celu chwyciłam koszulę chłopaka i przyciągnęłam go do siebie jeszcze bliżej. Tak naprawdę, nie byłam świadoma tego, co robię i… z kim to robię.
Tak dawno nie spałam z żadnym mężczyzną, że tłumione w środku pożądanie wybuchło ze zdwojoną siłą. Szum i zawroty głowy nie miały już żadnego znaczenia. Pragnęłam dotyku i odważnych pieszczot.
Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne i drapieżne. Uniósł mnie, a ja oplotłam jego biodra udami i niezdarnie mocowałam się z guzikami górnej części garderoby partnera. Dłonie próbowały dostać się do rozpalonego torsu Gabriela, a palce, jak na złość, drżały z pobudzenia.
Odchyliłam do tyłu głowę, czując, jak ciepłe, spragnione usta przywierają do mojej odsłoniętej szyi. Krótkimi, wilgotnymi muśnięciami torował sobie drogę w dół, w stronę dekoltu. W tym samym czasie wolnymi rękami szybko i zdecydowanie pozbawiał mnie zbędnej, jak uważałam, sukienki.
Przez całe ciało przeszedł elektryzujący dreszcz, który wywołał niezwykłą gorączkę i chęć spełnienia. Ja płonę, pomyślałam, a on kontynuował.
Zachłanna i rozpalona ręka chłopaka znalazła się na mych szczupłych udach. Powoli przesuwała się, zataczając niewielkie okręgi, coraz wyżej i wyżej. Jego ruchy i twarda męskość przyprawiała o problemy z oddychaniem.
Niespodziewanie, pomimo przytłumionych zmysłów, usłyszałam pisk dziewczyny i huk tłuczonego szkła. Otworzyłam gwałtownie oczy i rozejrzałam się po skąpanym w ciemności pomieszczeniu. Całkowicie rozkojarzona, popatrzyłam na towarzysza i doznałam szoku. Zatraciłam się w pieszczotach tak bardzo, że zapomniałam o tym, kto konkretnie doprowadzał mnie do tego obłędnego stanu. Gabriel. Gabriel. Gabriel. Resztkami silnej woli wracałam do rzeczywistości, a przerażenie wzrastało z każdą sekundą. Po zamglonym spojrzeniu przyjaciela zrozumiałam, że był tutaj ze mną tylko w pewnym sensie, gdyż gorąca atmosfera bardzo pobudziła mu wyobraźnię. Zrób coś, póki jeszcze możesz! Powtarzałam w myślach, choć druga strona nie chciała przerywać zabawy. Postanowiłam usłuchać zdrowego rozsądku, dlatego stanowczo go odepchnęłam i zsunęłam się z jego bioder.
- Nie… Nie mogę – wyszeptałam, a on przypatrywał mi się nieprzytomnym wzrokiem. Ponownie świat niebezpiecznie zawirował, jednakże zwinnie poprawiłam sukienkę. Chłopak stał w milczeniu, zaskoczony moją nagłą odmową. Nie zdążyłam pomyśleć o niczym więcej, bo złapał mnie za nadgarstki, sprawiając ból silnym chwytem. Spojrzałam na twarz Gabriela i wyglądał inaczej, ogarnięty furią, kipiał z wściekłości.
- Nie zakończysz w takim momencie… Nie tym razem – syknął zaciętym tonem.
- To boli… - jęknęłam, gdy wzmocnił uścisk i zaczęłam się wyrywać.
- Mnie uwiera coś innego – warknął i wpił się zachłannie w moje wargi. Próbowałam się odwrócić, ale słabe próby nie przynosiły rezultatu. Zdawałam sobie sprawę, że porywczość bruneta wynikała z ilości spożytego wcześniej alkoholu, aczkolwiek nigdy nie widziałam, żeby się zachowywał w tak brutalny sposób.
Po kilkuminutowej szamotaninie udało mi się uwolnić jedną rękę i z całej siły uderzyłam go pięścią w twarz.
- Przestań! – krzyknęłam, a on stanął w bezruchu z błyskiem niedowierzania w oczach. Puścił mnie i prawą dłonią czule dotknął mojego ramienia. W odpowiedzi na ten gest, wymierzyłam mu drugie uderzenie w ten sam policzek. K*rwa. Wyminęłam go i szybkim krokiem ruszyłam w stronę drzwi, które otworzyłam z rozmachem, wpuszczając światło do pokoju. Zamierzałam ukoić nerwy na balkonie i zmierzając tam, wpadłam na jakiegoś chłopaka i prawie wylądowałam na podłodze. Na szczęście, w ostatniej chwili ktoś mi pomógł, uratował przed upadkiem i przywrócił równowagę. Spojrzałam na wybawiciela wzrokiem pełnym nienawiści.
- Przepraszam, nie zauważyłem cię. – Nieznajomy nieśmiało spoglądał w moją stronę swoimi przepięknymi zielonymi oczami.
- To lepiej patrz pod nogi – powiedziałam z wściekłością, wymijając go i kierując się na taras.
Kiedy tylko poczułam chłodne powietrze na rozpalonej skórze, nieznacznie się uspokoiłam. Nie mogłam pozbyć się natłoku myśli po niedawnym, niefortunnym zdarzeniu.
Co ja zrobiłam? Cholera, jak do tego doszło? Przecież to Gabriel… Jego usta, dłonie…Nie! Wściekłe spojrzenie i mocny chwyt, którym sprawiał mi ból. To nie był on. W niczym nie przypominał Gabriela, jakiego znałam. Stało się to, przed czym się wzbraniałam od pół roku. Tak bardzo nie chciałam spędzić nic nieznaczącej nocy właśnie z nim…
Oparłam przedramiona o balustradę i wpatrywałam się w nieprzeniknioną ciemność. Przymknęłam powieki i głęboko wciągałam powietrze przez nos, aby się zrelaksować. Byłam zdezorientowana, a w głowie wciąż szumiało od wypitego alkoholu. Po chwili do moich nozdrzy dotarł zapach delikatnych, męskich perfum. Otworzyłam oczy i ujrzałam owego nieznajomego, właściciela tęczówek unikatowego koloru. Czego on chce, do jasnej cholery? Pomyślałam i rzuciłam w jego kierunku gniewne spojrzenie. Uśmiechnął się, ale nic nie powiedział, więc wróciłam do poprzedniego zajęcia. Z jednej strony obecność chłopaka mnie irytytowała, a z drugiej intrygowała. Bawił się przez moment komórką, więc swobodnie mogłam mu się przyglądać.
Był wysoki, opalony, a ciemnobrązowe włosy lekko opadały na czoło. Zmierzyłam przystojniaka z góry na dół i dostrzegłam, że miał na sobie jasne dżinsy i czarny podkoszulek, który w cudowny sposób uwydatniał umięśnioną klatkę piersiową i ramiona. Nie wyglądał na typowego mięśniaka, którym bez mrugnięcia nazwałabym Emmetta, ale swoją figurą udowadniał, że dba o formę. Powróciłam do zarysowanej szczęki i kości policzkowych, przez które twarz kolegi sprawiała wrażenie surowej i groźnej.
Podczas mojej niedyskretnej obserwacji, którą nieznajomy zdawał się nie przejmować, sięgnął do tylnej kieszeni spodni i wyciągnął paczkę papierosów. Wysunął jednego i zachęcił do wzięcia. Bez słowa sięgnęłam po nikotynę, której mi teraz straszliwie brakowało. Z zaskoczeniem zarejestrowałam, że trzęsą mi się dłonie. Nie wiedziałam, czy drżenie zostało wywołane zdenerwowaniem, czy pożądaniem, które wciąż wewnątrz szalało.
- Dzięki – odparłam leniwie, zanim srebrną zapalniczką odpalił papierosa. Zaciągnęłam się głęboko, rozkoszując natychmiastowym działaniem uzależnienia. Nie był taki zły, jaki się wydawał na początku. Staliśmy w ciszy, paląc, pogrążeni we własnych myślach.
Nagle, nadal bez słowa, wyprostował się i skierował do mieszkania. Odwróciłam się w jego stronę i okazało się, że on zrobił to samo. Rozbawiona naszą synchronizacją, zachichotałam cicho.
- Masz ochotę na coś mocniejszego? – zapytał, świdrując mnie swoimi zielonymi tęczówkami.
- Tak… - powiedziałam, a po chwili dodałam z chytrym uśmieszkiem: – Tylko coś dobrego.
Puścił oczko i zniknął w tłumie ludzi, a ja wróciłam do poprzedniej pozycji.
Zaintrygował mnie, widziałam chłopaka pierwszy raz w życiu, więc postanowiłam później zapytać, skąd się wziął na dzisiejszej imprezie. Urodą zdecydowanie grzeszył i w żadnym wypadku nie zamierzałam temu zaprzeczać. W swojej bogatej wyobraźni widziałam już jego silne dłonie, którymi pieścił wnętrze moich ud, kierując się ku górze, sprawiając ogromną rozkosz. Po ciele przeszedł mi dreszcz podniecenia, lecz wraz z nim przypomniały mi się ręce Gabriela, które niedawno rozbudziły chęć nocnych igraszek. Skóra ponownie pragnęła pieszczot. Wiedziałam, że sytuacja z przyjacielem nie może się powtórzyć. Jednakże w tej chwili nie miałam zamiaru roztrząsać wcześniejszego nieporozumienia, musiałam się dzisiaj zabawić. Gdzieś w podświadomości nadal trawiłam poranny sen, który wzbudził tak silne przerażenie i strach. Nagle męska dłoń znalazła się na mym biodrze.
- Proszę – usłyszałam niski głos i ujrzałam swojego bardzo specyficznego rozmówcę.
- Dzięki – szepnęłam, biorąc drinka. Przystawiłam szybko szklankę do ust, mając nadzieję, że chłód naczynia ugasi pragnienie i żar, który ogarnął mnie dobrą godzinę temu. Po pierwszym łyku rozpoznałam smak dobrze znanego napoju. Był wyśmienity, co wskazywało na idealnie dobrane proporcje. Zaimponował mi. Liczyłam, że otrzymam wódkę z colą, czyli to, co zazwyczaj serwowali mężczyźni, gdy prosiłam o coś mocniejszego. Kiedy wypiłam do dna, oznajmiłam z uznaniem i uśmiechem:
- After Sex.
- Dokładnie. – Zauważyłam zaskoczenie na jego twarzy, które najwyraźniej wynikało z mojej wiedzy na temat trunku. Po chwili postanowił się przedstawić.
- Edward.
- Bella. – Uścisnęłam wielką dłoń, czując ciepło i elektryzujący dreszcz, który powędrował wzdłuż kręgosłupa. Staliśmy przez moment, a on znów wpatrywał się we mnie rozbawionym wzrokiem.
- Przyznam szczerze, że pierwszy raz cię widzę.
- Jestem nowy. W sumie prawie nikogo nie kojarzę, ale znajomi mówili, że nie pożałuję, jeśli tutaj przyjdę – powiedział i dodał trochę ciszej, jakby tylko do siebie. – I nie żałuję.
- To by wyjaśniało, dlaczego jeszcze się nie znamy– zachichotałam.
- Mam nadzieję, że to się zmieni.
- Na pewno – odpowiedziałam, licząc, że ta noc jednak nie będzie aż taką katastrofą. Zatoczyłam się lekko pod wpływem zawrotu głowy.
- Może pójdziemy się zabawić? – zapytał z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Nie wiedziałam, o czym konkretnie mówi, ale obie możliwe wersje bardzo przypadły mi do gustu. Skinęłam głową na znak zgody, a po chwili znajdowaliśmy się już wśród tańczącego tłumu.
Właśnie leciała zmysłowa piosenka, a nie mieliśmy zbyt wiele wolnej przestrzeni, więc bez skrupułów zbliżyłam się do towarzysza. Uśmiechnął się i również bez zahamowań wędrował swoimi dłońmi po zakrytym ciele. Poruszaliśmy się w rytm muzyki, Edward pochylił się i schował głowę w moich włosach, muskając wargami kark. Czułam na skórze przyśpieszony oddech chłopaka, który sprawiał, że pożądanie wzrastało we mnie z każdą sekundą. Stanowczym ruchem przysunął się jeszcze bliżej, delikatnie zahaczając palcami o pośladki. Tańczyliśmy w takiej pozycji dość długo, aż w końcu lekko kręciło mi się w głowie nie tylko od wypitego alkoholu, ale także od upajające dawki jego obecności. Wiedziałam już, jak się zakończy ten wieczór i mając nadzieję, że on również wykazuje ochotę na seks, wyszeptałam mu do ucha:
- Chodźmy do ciebie. – Nie przepadałam za owijaniem w bawełnę.
- Mieszkam w mieście, nie wytrzymam tak długo… - wydyszał, nie unosząc powiek.
- W takim razie zapraszam do siebie – powiedziałam i pociągnęłam go w stronę wyjścia. Zanim opuściliśmy mieszkanie Mike’a napotkałam jeszcze zadowolone spojrzenie Emmetta, który dostrzegł towarzysza zabawy. Mrugnął do mnie i ponownie skoncentrował się na Norze, która najwidoczniej również sporo wypiła, bo siedziała na kolanach tancerza i kołysała się powoli. Uśmiechnęłam się i wyszliśmy na zewnątrz.
Nie odzywaliśmy się, tylko głośno oddychając, szybko szliśmy korytarzem. Ręką natarczywie błądził po mojej talii, gdy ja wsłuchiwałam się w odgłos stukających obcasów. Kiedy dotarliśmy już do południowego skrzydła akademika, zaczął przyciskać mnie do zimnej ściany i namiętnie całować, trzymając mi dłonie w górze. Po kilku sekundach odsunął się, nadal dysząc.
- Chodź, bo zwariuję – wyszeptałam, ledwo łapiąc oddech. Do mieszkania było niedaleko, więc moment później znajdowaliśmy się wreszcie w środku.
- Alice? – zapytałam, krzycząc, by się upewnić, że współlokatorka jeszcze nie wróciła. Nikt nie odpowiedział i te pół nocy mieliśmy wyłącznie dla siebie. Tylko ja i znajomy ‘na jeden raz’. Widziałam, że coraz prędzej zatracał się w podnieceniu.

Waterpistols - zły on

Gdy zamknęłam drzwi, objął mnie mocno w pasie, pocierając od tyłu swoim umięśnionym ciałem. Odwróciłam się i chwytając za podkoszulek, pociągnęłam go do kuchni. Wydawał się zdziwiony obranym kierunkiem, ale doskonale wiedziałam, co robię. Stanęłam obok lodówki, wpijając się zachłannie w jego usta, po chwili ścisnął moje pośladki i podniósł do góry, jakbym nic nie ważyła i posadził na lodowatym blacie. Stanął pomiędzy udami i delikatnie sunął językiem po szyi. Jęknęłam cicho i ściągnęłam z niego koszulkę. Wyrzuciłam ją gdzieś daleko i masowałam muskularny tors i szerokie ramiona partnera.
- Szukam złej dziewczynki… - wymruczał mi do ucha, ssąc je lekko. A ja szukam bardzo złego chłopczyka, pomyślałam i sięgnęłam do lodówki. Uchyliłam drzwiczki i zdjęłam z półki miseczkę, stawiając ją między nogami. Chłód naczynia rozpalił jeszcze większy żar w moim ciele. Wyciągłam z niej kostki lodu, którymi zaczęłam krążyć po jego klatce piersiowej. Zadrżał. Niedomkniętymi wargami podążałam mokrym szlakiem, jaki wyznaczyłam kostkami. Słyszałam, jak oddech mężczyzny przyśpieszył, więc delikatnie okrążałam lodem sutki, doprowadzając go tym samym do szaleństwa. Uśmiechnęłam się uwodzicielsko, a on zlizał z moich palców spływające krople wody. Założyłam mu dłonie na kark, a on sięgnął ręką między rozchylone uda. Delikatnie je musnął, a ja poczułam miłe łaskotanie w podbrzuszu. Włożył do ust kostkę lodu, a drugą trzymał w garści. Odsunął miseczkę i chwytając mnie w pasie, uniósł w górę. Oplotłam go udami na wysokości bioder, a Edward próbował pozbyć się mojej sukienki.
Lekko spanikowałam.
- Nie zdejmuj… - wyszeptałam – rób, co chcesz, ale nie zdejmuj…
Zdziwił się, ale zadarł materiał do góry, pod który wtargnął ręką, nadal ściskając w niej lód. Jęknęłam, zamierzał doprowadzić mnie do utraty zmysłów. Odchylił dekolt, pod którym krył się turkusowy stanik i zaczął błądzić pomiędzy piersiami swoimi ustami, w których wciąż znajdowały się lodowe kostki. Spalałam się pod wpływem tych pieszczot, żeby po chwili odrodzić się niczym feniks z jeszcze większą ilością energii. Wyginałam się jak dzika kotka pod jego zimnym dotykiem. Nie przerywając, ruszył w stronę salonu.
- Po lewej – szepnęłam między jednym jękiem a drugim.
Kopnął drzwi i wszedł, kierując się ku łóżku. Spojrzałam zamglonym wzrokiem po pomieszczeniu i zapamiętałam, aby podziękować Alice za dzisiejszą nieobecność. Jednakże po chwili kochanek położył się na posłaniu, a ja siedziałam na nim okrakiem, całując tors chłopaka bez opamiętania. Tak dawno nie miałam mężczyzny, że teraz nie potrafiłam opanować żądz, jakie mną targały. Liczył się tylko on, ja i wspólne spełnienie. Dawno przekroczyliśmy wszelkie bariery i teraz mogliśmy oddać się pragnieniu naszych ciał. Siedząc na nim, dokładnie wyczuwałam twardą męskość. Aczkolwiek nie było mi dane nacieszyć się tym dowodem pożądania, bo szybko zmienił pozycję. Tym razem to on dominował. Wzdychałam w oczekiwaniu na jego gorące dłonie i ciało.
- Poczekaj, dziewczynko – szepnął i odsunął się. Zamknęłam oczy, nie mogąc wydobyć z siebie żadnego głosu. Drżałam, czekając na kolejny ruch mężczyzny. Po kilku sekundach, które wydawały się wiecznością, znów stanowcze ręce błądziły po moim brzuchu. Ocierał się o mnie całym sobą, liżąc pępek. Nie odrywając języka, rozpiął rozporek, osunął spodnie na kolana i bez żadnego ostrzeżenia wszedł mocno w moją kobiecość. Krzyknęłam krótko, oddając się przyjemności. Szybko oparł się o ramę łóżka. Odnosiłam wrażenie, że cała unosiłam się w powietrzu pod wpływem rytmicznych ruchów kochanka. Zagłębiał się we mnie bez pamięci, czasami stając się wręcz brutalnym. Po chwili wstaliśmy i zostałam przyparta plecami do ściany. Kontynuował natarcie, a lekkie drżenia dawały znać o nadchodzącym spełnieniu. Łapczywie całował piersi, ssąc sutki na zmianę, jedną rękę zaciskając na mym pośladku, a drugą regulując pchnięcia. Między jego szybkimi oddechami słyszałam pojękiwania rozkoszy, które jednak wydawały się zdecydowanie cichsze od moich. Gdy dochodziłam do końca, przyśpieszył jeszcze bardziej. Chwyciłam go za kark i pozwoliłam sobie odpłynąć w nieznaną przestrzeń ekstazy, której mi brakowało od dawna.
- Ach! – głośno krzyknęłam, lecz dźwięk został stłumiony jego rozpalonymi wargami i językiem. Przystojny nieznajomy pogrążył się w krainie błogiej rozkoszy chwilę później, po czym zaniósł nas na łóżko i położył się na plecach.
- Byłaś… och… niesamowita… - powiedział, przeczesując włosy dłońmi i zamykając oczy.
- Ty też – wyszeptałam i nakryłam ciało kołdrą.
Leżeliśmy w milczeniu, uspakajając oddechy. Nie wiedziałam, kiedy zasnęłam, ale pogrążona w świecie wyobraźni znów przeżywałam spełnienie i tę noc jeszcze raz.


Obudziłam się wraz z pierwszymi promieniami słońca, które ukradkiem przedostały się do pokoju przez uchylone zasłony. Uniosłam powieki i przejechałam ręką po pościeli w poszukiwaniu twardego torsu. Jednakże w łóżku leżałam sama, bez żadnego śladu obecności nocnego kochanka. Po części ucieszył mnie ten fakt, ponieważ nie zamierzałam się z nim wiązać. Po prostu potrzebowałam w końcu zapomnieć na parę chwil o wszystkim. Dzięki niemu uciekłam w świat marzeń i przyznając szczerze, był to najbardziej udany seks w moim życiu. Towarzysz nie odznaczał się przesadną delikatnością, ale też nie zrobił mi krzywdy. Nie zapamiętałam zbyt wielu szczegółów na temat bruneta. Miał cudownie umięśnione ciało i nie mówił za wiele, co w zupełności w niczym nie przeszkadzało. Podejrzewałam, że raczej się więcej nie spotkamy, nawet przypadkiem.
Wciąż prężyłam się w pościeli, analizując wszystkie nasze krótkie rozmowy. I właśnie w tym momencie przypomniałam sobie jego słowa: Jestem nowy. W sumie prawie nikogo nie kojarzę… Czyżby to oznaczało, że przespałam się z nowym studentem ze Wschodniego Wybrzeża?! O cholera. Jeśli tak, to się nieźle wpakowałam, gdyż będziemy się często widywać na uczelni. Jego silne dłonie, idealnie wyrzeźbiony tors, szerokie ramiona… Przypuszczałam, że nie przejdę obojętna, patrząc na takie ciacho dzień w dzień. A byłam pewna, że on także potraktował naszą wspólną noc, jako jednorazowy wyskok, więc w grę nie wchodziło ponowienie jej. Nie, nie, nie. Najpierw niefortunna akcja z Gabrielem, potem jeszcze głupsza decyzja podjęta pod wpływem emocji. Skupiłam się przez chwilę, aby przypomnieć sobie imię chłopaka. E… E… Edward. Tak, Edward. To imię zdecydowanie do niego pasowało.
Wierciłam się jeszcze dość długo w łóżku, wracając myślami do wczorajszej imprezy. Gdy uznałam, że nie ma sensu tego wszystkiego roztrząsać i lepiej poczekać do ewentualnej konfrontacji w szkole, wstałam i poszłam do kuchni. Zasłaniałam oczy, oślepiona słońcem i dowlokłam się do lodówki. Zobaczyłam postawioną obok miseczkę, w której aktualnie znajdowała się jedynie woda i uśmiechnęłam się szeroko, przypominając sobie, jak bardzo podobała się mu moja zabawa. Potem zwróciłam uwagę na drzwiczki urządzenia, na których wisiały dwie kartki. Treść pierwszej brzmiała:
Dostałam pilny telefon od rodziców. Muszę wyjechać. Nie martw się, za niedługo się odezwę, nie dzwoń. Dbaj o siebie przez te parę dni. Przepraszam, że wyjechałam bez pożegnania, ale chciałam złapać nocny autobus. Kocham Cię bardzo, tęsknię.
Twoja A.

Jeszcze raz przeczytałam tę wiadomość. Coś się stało, że wezwali ją tak pilnie? Owszem, odwiedzała rodzinę, co dwa, czasem trzy tygodnie, ale nie zdarzyło jej się wyjechać bez uprzedzenia. Zmartwiła mnie ta informacja, ale postanowiłam zrobić to, o co prosiła, czyli nie telefonować. Powoli przeniosłam wzrok na drugą kartkę, wiszącą poniżej:
Dziękuję za wspólną noc. Byłaś niesamowita…
E.

Uśmiech samoistnie pojawił się na mojej twarzy. Przynajmniej miałam pewność, że jemu również podobały się nasze igraszki.
Zaparzyłam kawę i wyszłam na balkon, odpalając papierosa. Stałam, wpatrując się, jak kampus budzi się powoli do życia. Większość osób błądziła po alejach z ledwo przytomnym wzrokiem, który zapewne był skutkiem nocnego imprezowania. Spędziłam dość dużo czasu na powietrzu, gdy wróciłam do mieszkania zegar wybijał dziewiątą. Wzięłam długą, aromatyczną kąpiel, która ukoiła mięśnie po wczorajszych zabawach. Świeża i pachnąca zaczęłam sprzątać. W prawdzie w tę sobotę wypadała kolej Alice w porządkowaniu, ale skoro wyjechała, to sama musiałam wszystko ogarnąć. Spodziewałam się, że wróci dopiero za kilka dni, więc wtedy mi się odwdzięczy.
Czyszczenie i szorowanie zajęło zdecydowanie więcej czasu niż przewidywałam. Około piętnastej postanowiłam zająć się sobą, ponieważ dzisiaj szłam na noc do pracy – pierwszy raz od feralnego wieczoru, kiedy zostałam zaatakowana. Nie tryskałam entuzjazmem, ale za coś musiałam płacić rachunki, bo spadek po Esme skończył się już bardzo dawno. Zebrałam się w sobie i postanowiłam nie przejmować tym incydentem.
Poszłam do łazienki, aby podkręcić delikatnie włosy lokówką, tworząc z nich fale. Chciałam dzisiaj ładnie wyglądać, nie dać poznać, że tak bardzo wstrząsnął mną tamten atak. Zresztą miałam dobry humor, którego za nic w świecie nie chciałam utracić. Już dawno nie czułam się tak dobrze, lekko, kobieco. Przymknęłam powieki, znowu przypominając sobie jego zachłanne dłonie. Powinnam przystopować, zbyt często wspominałam ubiegłą noc. Potrząsnęłam głową, wprawiając włosy w ruch i utrwaliłam je lakierem. Wykonałam sobie mocniejszy makijaż niż zazwyczaj, podkreślając usta karminową szminką. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze i szurając pantoflami, udałam się w stronę garderoby. Dzisiaj zadecydowałam założyć coś niezbyt długiego, co podkreśli moje kształty. Ubrałam czarną sukienkę z długim rękawem, zrobioną z materiału przyjemnego w dotyku i czarnym, szerokim paskiem na biodrach. Przejrzałam się w toaletce Alice.
- Całkiem nieźle, Swan – oznajmiłam, śmiejąc się na głos. Puknęłam się w głowę, reagując na własną głupotę, bo znowu mówiłam do siebie. Wzięłam brązową torebkę, wsuwając stopy w baleriny i wyszłam z mieszkania, zatrzaskując drzwi. Szybko zbiegłam po schodach i nasuwając okulary na nos, przekroczyłam próg akademika.
Słońce dzisiaj cudownie przygrzewało. Uwielbiałam takie dni, choć w tej miejscowości były rzadkością. Z radosnym uśmiechem spacerowałam przez park, przyglądając się czerwieni nieba i zachodowi słońca.
Stanęłam przed bramą z wielkim napisem ‘La Rosa Negra’ w momencie, gdy pomarańczowa kula chowała się za horyzontem. Pchnęłam mocno drzwi i weszłam do holu, w którym jak zawsze panował mrok. Przeszedł mnie dreszcz, gdy poczułam chłód pomieszczenia. Żwawym krokiem ruszyłam do sali tanecznej. Klub jeszcze świecił pustkami, ponieważ dzisiejsza impreza zaczynała się dopiero o dwudziestej.
Specjalnie przyszłam wcześniej, aby porozmawiać z dziewczętami, o tym, co się zdarzyło podczas mojej kilkudniowej nieobecności. Ogarnęłam wzrokiem całe pomieszczenie, ale nie dostrzegłam nikogo. Czyżbym była sama? Nie, ktoś tu musi być, pomyślałam. W końcu chyba nikt z personelu nie wydawał się na tyle bezmyślny, żeby zostawić klub otwarty. Trochę podenerwowana zaistniałą sytuacją udałam się do kantorka, który równocześnie służył za naszą przebieralnię. Uchyliłam drzwi z nadzieją, że natknę się na Nelly, ale szatnia także była pusta. Zostawiłam w niej torebkę i wyszłam, zmierzając w stronę schodów na górę. Łudziłam się, że spotkam szefa, choć to akurat ostatnia osoba, z którą w tym momencie chciałam się widzieć. Gdy znalazłam się na górze, zauważyłam, że drzwi do pokoju Carlisle’a zostały niedomknięte, więc wsunęłam się cicho do pomieszczenia. Jak zawsze w środku panował półmrok, a z głośników leciała cicha, spokojna muzyka. Podeszłam do wejścia, które znajdowało się na wprost ściany zrobionej z lustra weneckiego. Kiedy chciałam zapukać do łazienki, ktoś nacisnął klamkę, a po sekundzie stał przede mną nagi Carlisle, owinięty jedynie ręcznikiem na wysokości bioder. Z jego półdługich włosów na blady tors kapały kropelki wody. Wyglądał, jakby dopiero opuścił kabinę prysznicową.
Poczułam, jak policzki oblewa szkarłatny rumieniec.
- Cześć, maleńka – powiedział i uśmiechnął się szeroko. – Nie spodziewałem się nikogo o tej porze.
- Eee… No, tak. To znaczy, przyszłam wcześniej porozmawiać z dziewczynami.
Zaśmiał się, widząc zmieszanie, które spowodował i ze spokojną miną zapytał:
- A ja ci nie wystarczam? – Zbliżył się i dotknął czule mojego ramienia. – Powiedz mi, maleńka, jak się czujesz…
- Dobrze. Lepiej.
- Coś widzę, że jesteś dzisiaj jakaś małomówna, albo coś cię rozprasza – mówił, ciągle dotykając przedramienia.
- Nie, nie. – Zaśmiałam się piskliwie, próbując rozluźnić atmosferę. – Nie wiesz może, kiedy przyjdzie Nelly? Chciałam z nią pogadać.
- Nelly dzisiaj nie będzie. – Popatrzył dziwny wzrokiem i mnie wyminął. – W sumie, w ogóle jej już nie będzie.
- Jak mam rozumieć te słowa?
- Normalnie. Ona już tutaj nie pracuje – odparł oschle.
- Co? Zwolniła się? Dlaczego?
- Nie zwolniła się, ale ja ją zwolniłem. A dlaczego? Czy to ważne?
- Jak ty mi nie powiesz, to ona to zrobi, gdy się zobaczymy.
- Raczej wątpię – prychnął i odwrócił się w moją stronę, stając w szerokim rozkroku i powodując tym samym, że biały ręcznik naprężył się na umięśnionych nogach. – Wczoraj wyleciała do Kanady.
- Jak to? Tak nagle? – Zaczynałam się irytować. Nie lubiłam, gdy się tak ze mną bawił. - Czy możesz mi powiedzieć, co się tutaj stało?
- Mogę.
Staliśmy chwilę i w końcu postanowiłam przerwać ciążącą ciszę.
- No czekam, co się stało?
Roześmiał się, patrząc mi prosto w oczy.
- Maleńka, ja tylko powiedziałem, że mogę to wyjaśnić, ale nie wyraziłem chęci zrobienia tego.
- Skończ te gierki – prawie krzyknęłam z irytacji. Co on sobie myśli? Że jest tutaj Bogiem? Owszem był szefem, ale nigdy nie zachowywał się, jak na szefa przystało.
- Och… ja dopiero mogę zacząć się z tobą bawić – wyszeptał lekko zachrypniętym głosem.
Robiłam się coraz bardziej czerwona, a krew w żyłach płynęła szybciej. Nie mogłam pojąć tego, co musiało się stać, skoro Nelly nawet się nie pożegnała. Zawsze uważałam ją za najbliższą koleżankę, która nigdy nie zadawała zbędnych pytań. Właśnie dlatego się polubiłyśmy. Sądziłam, że mam prawo wiedzieć, co się wydarzyło w ciągu tych kilku dni. Carlisle musiał zauważyć zdenerwowanie, które mnie ogarnęło, bo znowu przybrał spokojny wyraz twarzy i przechylił lekko głowę, błądząc wzrokiem po sukience i nogach.
- Ślicznie dziś wyglądasz – rzekł, kierując spojrzenie na szczelinę pomiędzy moimi udami.
- Nie zmieniaj tematu. Co się stało? – Naciskałam, mając nadzieję, że w końcu się czegoś dowiem.
- Tak wyszło, że z naszej współpracy wyniknął pewien niespodziewany… kłopot. Zwolniłem ją, gdyż była mi niepotrzebna z nowym bagażem – powiedział spokojnie, ale specjalnie zaakcentował ostatnie słowo. Przecież miała mieszkanie, rodziców, drugą pracę. O czym on bredził?
- O jakiego typu bagaż ci chodzi?
- Skomplikowany i bardzo… kłopotliwy, że tak to ujmę. Ale nie martw się. Dostała spore wynagrodzenie na odchodnym i też, dzięki tej kwocie wyjechała. A wyjechała, bo… nie wiedziała, co ze sobą począć tutaj – znów zaakcentował mocniej ostatnie słowo. Wiedziałam coraz więcej, ale rozumiałam mniej niż na początku. Pokręciłam głową, nie umiejąc ogarnąć sytuacji. Postanowiłam nie drążyć tego tematu, bo chyba stał się niewygodny dla nas obojga.
- Kto teraz będzie ją zastępować?
- Na razie, nikt. Wy będziecie brać dłuższe zmiany, tak żeby zapełnić jej etat.
- A dostaniemy podwyżkę? – kułam żelazo póki gorące. Nie lubiłam rozmawiać z szefem o wypłacie, ale przed sobą nie ukrywałam, że potrzebuję pieniędzy.
Znów się roześmiał.
- Maleńka, ty zawsze możesz dostać to, o co poprosisz. – Uśmiechnął się zawadiacko, naprężając ciało. Kiedy to zrobił, ręcznik nagle opadł na podłogę, ukazując go kompletnie nagiego. Mój wzrok samoistnie skierował się na krocze mężczyzny, co okazało się złym posunięciem. Oddech mi przyspieszył, a na policzki wstąpił kolejny rumieniec. O, cholera. Zamknęłam oczy, aby nie patrzeć na jego męskość. Po chwili je otworzyłam z nadzieją, że zdążył się już nakryć, jednak on miał najwidoczniej inne plany, bo nadal stał przede mną bez ruchu. Speszyłam się pewnością siebie szefa i szybkim krokiem ruszyłam w kierunku drzwi. Gdy już mijałam próg, zacisnął dłoń na moim nadgarstku.
- Gdzie się tak nagle spieszysz? – wyszeptał mi wprost do ucha. Zamarłam. Wiedziałam, że jesteśmy sami w klubie, a monitoring jeszcze nie został włączony. Mógł zrobić wszystko, o czym marzył. Zresztą nikt by nie uwierzył w moją wersję zdarzeń.
- Muszę się przygotować do pracy – powiedziałam głośno, starając się, aby głos brzmiał na całkowicie opanowany. Czułam jego ciepły oddech muskający kark i twardą męskość, którą przycisnął mi do pośladków. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę w zupełnej ciszy. Nagle podał mi jakieś papiery.
- Dla ciebie, maleńka, od Sama.
Wzięłam dokumenty i, nie przytrzymywana już, wyszłam.



APOV:

Biegłam najszybciej jak tylko mogłam. Instynktownie mijałam drzewa i inne przeszkody, które stały mi drodze. Pragnienie wypalało mnie od środka. Nie próbowałam nawet oddychać, gdyż wciąż byłam zbyt blisko ludzi. Nie zamierzałam dopuścić do braku kontroli, której, o mało co, nie straciłam na imprezie. Cholerna idiotko, jak mogłaś? Wyrzucałam sobie w myślach brak rozwagi. Myślałam, że wytrzymam jeszcze jeden tydzień, że dam radę. Poległam w bitwie. Wykazałam się egoizmem i nieodpowiedzialnością. Myślałam, tylko o sobie i własnym szczęściu, nie zważając na dobro innych. Dzisiaj mordercze pragnienie prawie popchnęło mnie do rzezi. Resztkami woli nie pozwoliłam zaspokoić potwora. Choć brzydziłam się wcześniejszym okresem życia, kiedy nie krępowałam się pić ludzkiej krwi, wciąż wiedziałam, że to wtedy byłam w pełni nasycona.
Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak daleko oddaliłam się od miasta. Wciąż biegłam na północ, tocząc po drodze walkę z własną naturą. Naprawdę chciałam wygrać, udowodnić sobie, że potrafię kontrolować palący głód.
Stanęłam pośród wielkiego lasu. Zamknęłam oczy i wciągałam głęboko powietrze. Wraz z wiatrem do moich nozdrzy dotarł słodki zapach pum. Dopiero w tym momencie poczułam, że wpadam w trans, zwany tropieniem. Przemieszczałam się z ogromną szybkością i lekkością, nie wydając przy tym żadnego odgłosu. To dzięki tym cechom zajmowaliśmy pierwsze miejsce wśród niezwyciężonych drapieżników. Gardło zaczęło płonąć jeszcze mocniej. Wreszcie miałam przed oczami niewielkie stado pum. Matka i troje młodych. Gdybym nie była wampirem, zapewne rozczuliłabym się tym widokiem, gdy cała rodzinka piła wodę z wolno płynącego strumienia. Jednak teraz liczyło się tylko moje zaspokojenie. Ich pulsująca krew śpiewała i wołała, a jej zapach nieprawdopodobnie mnie przyciągał. W ułamku sekund skoczyłam na samicę, zatrzymując ją i jedno z jej potomstwa w żelaznym uścisku. Straciłam kontrolę i wgryzłam się w jej tętnicę szyjną. Ciepły nektar ukajał spragnione gardło. Rozkoszowałam się cudownym smakiem, dopóki nie przełknęłam ostatniej kropli. Małe zwierzę wiło się agresywnie, widząc, jak jego rodzicielka opada bezwładnie na ziemię. W jego wielkich źrenicach dostrzegłam strach.
Syknęłam ostrzegawczo i przekrzywiając głowę, wessałam się w szyję młodego, delektując się każdy mililitrem lepkiej cieczy. Gdy skończyłam zaspakajanie pierwszego, największego pragnienia, udałam się w głąb lasu, aby wytropić kolejne potencjalne ofiary.
Szalałam po puszczy, upatrując bardziej kuszące drapieżniki.
Wiedziałam, że powinnam się gdzieś zadomowić na kilka dni. Nie byłam w stanie wrócić do akademika, do Belli. Musiałam to przeczekać…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kithira dnia Śro 15:27, 12 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
xcullenowax
Wilkołak



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.

PostWysłany: Sob 21:06, 20 Cze 2009 Powrót do góry

No i znowu, droga Kithiro świetny rozdział. Nie spodziewałam się tego, że tak nagle pojawi się Edward. Na dodatek w takich okolicznościach. ;D
Dobrze, że nic nie wyszło z Gabrielem, nie pasuje mi coś ten facet. Szczególnie, za:
Cytat:
- Nie zakończysz w takim momencie… Nie tym razem – syknął zaciętym tonem.

Scena z Carlislem też była udana. I domyślam się co stało się z Nelly. Jest pewnie w ciąży! Dlatego musiała się wyprowadzić i to aż do Kanady.

Znalazłam jeden błędzik, malusi.

Cytat:
Nie wyglądał na typowego mięśniaka, którego bez mrugnięcia nazwałabym Emmetta.

Zamiast 'którego' nie powinno być 'którym' albo jeszcze coś innego? (;

życzę vena,
xx


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Yvette89
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P

PostWysłany: Sob 21:15, 20 Cze 2009 Powrót do góry

W końcu! Tak długo wyczekiwany pojawił się nareszcie :D Za to jego długość wynagradza tyle czasu oczekiwania Wink

Cała sytuacja w domu Mika pomiędzy Gabrielem i Bellą, sądzę, że jak by się przespali razem to potem sytuacja była by chora...To potrafi popsuć każdą przyjaźń, zwłaszcza, że Gabi ma coś więcej do Bells a alkohol nie pomaga, człowiek nie panuje nad sobą czasami...Ciekawe jak sam zainteresowany będzie się usprawiedliwiał...Jego zachowanie mimo, że pod wpływem to i tak pozostawia wiele do życzenia. Dobrze, że Bells w porę się zorientowała :) W końcu pojawił się Edward :D No i od razu namiętnie :D Hihi :D Ciekawe co On powie na tę noc, kiedy się spotkają na uczelni i jak będzie się zachowywał :D
Natomiast Carlise, jak wiadomo od dawna leci na Bllę i nadal nie daje za wygraną, stwarzając niemiłe wrażenie. Coś mi się wydaje, że Nelly i ten bagaż, może oznaczać ciążę dziewczyny...
Biedna Aliece, boi się, ze przeszłość może wrócić czego nie chce z całego serca. Ciężko by jej z ty, było, tym bardziej, że kocha Bells i martwi się o nią.

Podsumowując, rozdział podoba mi się bardzo :D
Czekam z niecierpliwością na dalszą część :D

Pozdrawiam i weny życzę :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yvette89 dnia Sob 21:16, 20 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
AndziulaW
Człowiek



Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Sob 23:15, 20 Cze 2009 Powrót do góry

Super rozdział !! no i w końcu EDWARD się pojawił ach !!! Twisted Evil :D Rozdział bardzo ciekawy :D Ciekawe jak dalej to wszystko się rozegra. Nie daje mi spokoju Carlise kurcze jeszcze jej kiedy co zrobi i będą jaja :)

Pozdrawiam :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shili
Człowiek



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:32, 21 Cze 2009 Powrót do góry

To było świetne. Oczekiwanie wynagrodził mi ten długi rozdział. Na pewno nie spodziewałam się, że Ed i Bells tak się poznają. Zaskoczyłaś mnie :). Co do Gabe'a to rozumiem, że trochę już wypił, ale to nie jest usprawiedliwienie, szczególnie zniechęcił mnie do siebie przez to zdanie, w którym mówi do Bells, że nie zakończy w takim momencie... Mam nadzieję, że Alice wkrótce wróci do Belli i reszty. Jestem bardzo ciekawa jak będą się zachowywać Edi i Bella w stosunku do siebie.

Też jestem zdania, że Nelly najprawdopodobniej jest w ciąży i to dlatego musiała wyjechać. Liczę też na to, że Ally wkrótce pozna Jazza osobiście i jakoś się spikną, życzę duuużo czasu i weny, pozdrawiam :).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Milenkaa
Człowiek



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Edbertowa.

PostWysłany: Nie 12:45, 21 Cze 2009 Powrót do góry

nie wiem co powiedzieć. chyba pierwszy raz w życiu xD
rozdział był boski. bardzo mi się podobał. i był Edziu!!! i ja wiem co będzie dalej.
Bella będzie występować razem z Edziem w tym przedstawieniu i myślę, że on też będzie mieć główną rolę. no cóż. bardzo podobało mi się też, że rozdział był taaki długi Wink
weny ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 14:57, 21 Cze 2009 Powrót do góry

Żadko się czepiam, to tym razem będę... troszeczkę:)

"Uchyliłam drzwiczki i zdjęłam miseczkę, stawiając ją między nogami." Trochę dziwnie brzmi "zdjęłam miseczkę" zdjęłam z półki? wyciągnęłam z niej? Da się zrozumieć i domyślić, ale ja nie lubię się domyślać;]


"Odchylił dekolt, pod którym krył się turkusowy stanik i zaczął błądzić swoimi ustami pomiędzy piersiami, gdzie wciąż znajdowały się lodowe kostki." Tu zmieniłabym szyk zdania, bo przez chwilę myślałam, że wypuścił kostkę lodu i wpadła jej za dekolt;)

Strasznie się cieszę (jak chyba wszyscy), że nie zrobili tego z Gabrielem. Tym bardziej, że komentarzem w tym odcinku mi podpadł.
Kolejna rzecz, z której się cieszę? Że Bella nie "rozpłynęła się w Edwardzie" przy okazji tańca, nie "zatopiła w jego zielonych oczętach" i takie tam. To nie pasowałoby mi akurat do Twojego opowiadania. Miała ochotę na seks, on miał ochotę na seks i po prostu to zrobili.
I nadal uwazam, że C. jest po prostu seksualnie nadpobudliwym skurczybykiem, ale nie jest tak naprawdę zły, ino "soczysty" i "nie" rozumie jako "jeszcze nie teraz" (a nie jako "nie" czy "tak"). Proszę, niech to się nie zmienia, polubiłam go w tej wersji.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nati0902
Człowiek



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 19:22, 21 Cze 2009 Powrót do góry

WOW!! Normalnie ten rozdział powalił mnie na łopatki jest niezły nie to za mało powiedziane on jest nieziemski, niesamowity ohhh naprawdę nie wiem jak mam to określić jestem pod ogromnym wrażenie po prostu OMG!! Te twoje sceny z Edwardem czy Gabrielem no nieziemskie!! Dziewczyno po porostu masz talent tak świetne piszesz że nie da się tego określić!! Podoba mi się również rozwinięte dialogi to też bardzo dobrze ci wychodzi. Uwielbiam twój FF i czekam niecierpliwie na następny rozdział:) I dzieki za wiadomość:)

Pozdrawiam i życzę DUŻO, DUŻO WENY!! Aby następny rozdział pojawił się bardzo szybko:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Witness
Wilkołak



Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 9:56, 22 Cze 2009 Powrót do góry

Normalnie cudo!
Jestem wybredne, jeżeli chodzi o ff, ale ten bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Życzę VENY!!!
Powodzenia w tworzeniu!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 13:51, 22 Cze 2009 Powrót do góry

No ja tez się przyłącze do przedmówczyń: No wkońcu dodałaś kolejny rozdzialik!!! Jak zwykle utrzymany jest na wysokim poziomie. Bardzo dobrze się czytało, w szczególności scena z Edwardem i kostkami lodu Wink Zaskoczyła mnie taka Bella, rozpalona pożądaniem, szukająca sexu na jedną noc! Ale mam nadzieję że Edward nie bedzie na jedną noc:):)
Ten cały Carlise jest zdecydowanie zbyt obleśny!!! Bardzo daleko mu do pierwowzoru dlatego trudno mi go zaakceptować - ale pracuję nad tym! Czekam na kolejny rozdział.
Dziękuję za powiadomienie!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sandrixlp
Wilkołak



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pon 14:37, 22 Cze 2009 Powrót do góry

nareszcie! już nie mogłam się doczekać kiedy pojawi się mój beloved Eddy :D jesteś absolutnie genialna w tworzeniu klimatu i pisaniu bardzo ciekawych opowiadań z imprez akademickich i jeszcze z takimi zakończeniami jak tu! bardzo podobało mi się zachowanie Belli wobec Gabriela bo w późniejszych rozdziałach byłoby im jeszcze ciężej poradzić sobie z tą sytuacją Wink na szczście jak zawsze pojawił się niezastąpiony Edward i zaspokoił szaloną Bellę:D sytuacja w klubie z Carlislem była nieziemska szczególnie jak opadł mu ręcznik! z mojej dedukacji twoich słów wyszło , że szef zrobił dziedziaczka podwładnej i dlatego musiał się jej pozbyć:D haha niezłe :D
WENY!!!
pozdrawiam sandrix^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
SparkleXD
Człowiek



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wonderland<3

PostWysłany: Pon 21:56, 22 Cze 2009 Powrót do góry

Mad Mad Mad Mad Mad Mad Mad Mad Mad Mad Mad Mad Mad
miałam taki ładny komentarz i mi go skasowało Mad
w kżdym razie
-po raz kolejny przepraszam za nieobecność :( wiem zUa jestem
-zachwycam sie ostatnimi rozdziałami Wink są świetne i czyta się je jednym tchem. Świetnie prowadzisz fabułę i normlnie aż mi momentami serce waliło Wink
i jedno ale... po co wprowadziłaś Edzia? *łzy w oczętach* ja tak bardzo Gaba lubię xD i dlaczego on taki niedobry po alkoholu był *idzie rozpaczać nad Gabem*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Wto 13:39, 23 Cze 2009 Powrót do góry

Ach... świetny rozdział
Ten moment z Gabem i to jak ją potraktował!!... Wrr... A później ta noc z Edwardem i podejście Belli do tego " chłopak na jeden raz", nie spodziewałam się takiego zachowania po Belli... ale i tak kapitalne... A potem jeszcze ta rozmowa z jej szefem i jego zachowanie!!! Jestem prawie pewna, że ta koleżanka jest w ciąży ale niczego nie mogę zakładać z góry

czekam na kolejny rozdział mam nadzieję, że pojawi się dość prędko!!

WENY

pozdrawiam :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kithira
Wilkołak



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World

PostWysłany: Wto 21:21, 23 Cze 2009 Powrót do góry

Dziękuję za każdy, nawet najkrótszy komentarz. W najśmielszych wyobrażeniach nie mogłam przypuszczać, że tak się Wam spodoba ten rozdział, ponieważ sama nie uważam go za szczyt moich możliwości :P
Każda opinia wywoływała na mojej twarzy ogromny uśmiech i tym samym napędzała do dalszego pisania :)
Dahrti
Całkowicie się z Tobą zgadzam, co do tego, że Carlise jest seksualnie nadpobudliwym skurczybykiem ^^

Uwielbiam czytać o Waszych domysłach i choć nie mogę się do nich odnieść, to mam nadzieję zaskoczyć Was jeszcze nie raz.
Kolejny rozdział, myślę że pojawi się w przeciągu tygodnia, ponieważ w weekend jadę na trzy tygodnie w góry i nie wiem jak tam będzie z dostępem do sieci.
Pozdrawiam, kochane i jeszcze raz dziękuję za każde słowo w tym temacie:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
frill
Człowiek



Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: miasto spotkań

PostWysłany: Śro 15:50, 24 Cze 2009 Powrót do góry

rozdział jest naprawdę ciekawy i taki inny, bo w sumie jeden odcinek, jedna impreza a Bella zaliczyła dwie podniecające sytucje z przystojnymi mężczyznami:D część mnie żałuje, że z Gabrielem nie wyszło i zachował się jak prostak i typowy samiec, a druga bardzo się cieszy, że Edward wszedł wreszcie na scene:D teraz nie mogę się doczekać dalszego ciągu, co będzie jak Bella go spotka gdzieś przypadkiem na uczelni, jak się zachowaja i w jakim kierunku rozwinie się ich znajomość:D

teraz deszcz pada, jest pochmurnie i nieciekawie więc pisz kolejny rozdział:P;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cuks
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z cukierkowego królestwa^^

PostWysłany: Pią 20:41, 26 Cze 2009 Powrót do góry

Tak wiem kochanie, że czekasz na ten komentarz z utęsknieniem Twisted Evil
Na początek pragnę bardzo gorąco przeprosić za brak komentarzy do dwóch ostatnich rozdziałów, miałam wielkie problemy z internetem o czym sama już wiesz. Jednak jest mi bardzo przykro bo z reguły komentuje jako jedna z pierwszych osób. Niestety nie było to zależne ode mnie.
Ale do rzeczy. Rozdziały bardzo mi się podobały. Zawsze jak czytam to tak się wczuwam, że zapominam o całym świecie. Płynnie prowadzisz akcje bez jakiegoś skakania, czy czegoś podobnego. Co do długości to mi zawsze mało, ale dziś tego nie powiem. Będę good girl. Dobra, a teraz moja ulubiona część komentarza czyli treść i bohaterowie. Fabuła jest jak dla mnie bardzo przyjemna, zaskakujesz przebiegiem wydarzeń i co dla mnie najważniejsze, (zdaje mi się, iż już kiedyś o tym wspomniałam) jest trochę tajemnic, które nie zawsze są łatwe do zauważenia i proste do odgadnięcia.
Kocham Twój styl pisania, bardzo mnie urzekł od pierwszych Twoich rozdziałów we "Wschodzie naszej wieczności". Kurcze nie napisze już nic nowego co by nie zostało powiedziane...
No dobra a teraz troszkę o bohaterach. Bella, kocham Twoją wersję tej dziewczyny. W końcu nie jest małą, biedną i trzęsącą się Bellą, która nie umie postawić na swoim. Twoja B jest fajną, zwykła-niezwykłą dziewczyną, która ma talenty, wady oraz i zalety. Jest w czymś dobra... Scena z Gab i Eddem bajeczna. Cieszę się, że Bella nie poszła z Gabem do łóżka. Ale coś czuję, że z tego będą niezłe konsekwencje. Ed jako chłopak na jedną noc, bardzo oryginalnie i kolejny złamany stereotyp. Tylko co wyniknie z tego małego zajścia. Emmet to po prostu boski facet, co ja bym za niego dała... hym internet, własny pokój i brata i jeszcze więcej :D Carlisle ... przełamałaś stereotypy i to jest very bad boy. Powaliła mnie scena z ręcznikiem i gdy podawałam Ci teorie to tak samo jak Ty miałam go przed oczami całkiem gołego. haha, czy ja nie jestem za młoda na takie coś Laughing? nieważne. Alice, przyjęcie, ohh tak problem z kontrolą, to było super. Jest dobrą i pomocną przyjaciółką. Gab potwierdzam zachował się jak prostak i przygłup. Powiem szczerze nie lubię go. Nie wiem czemu.
Umieszczając uczucia w każdym z rozdziałów nie omijasz żadnego. Czytelnik znajdzie tu strach, namiętność, sceny brutalne jak i romantyczne. Długo by wymieniać, lecz to co nam podajesz potrafimy odczuć czytając dany kawałek. Dlatego ja potrafię się tak wczuć.
Wiesz czym wynagradzasz mi tak długi okres wyczekiwania na rozdziały? ;> Tym, że jak już dasz chap to jest on dopracowany i obszerny. Nie dajesz czegoś na odczep się codziennie lub co dwa dni. Starasz się i to się ceni. Wiem, że czasami Cię za długo męczę pytając się o nowe rozdziały i datę ich pojawienia, ale to przez to, że czekam na nie i to jest chyba jeden z dowodów, że lubię Twój ff.
Na koniec powiem, że cenię Twoją pracę i naprawdę jestem Ci wdzięczna za umilanie mojego czasu i oczywiście kocham Cię i nasze rozmowy na gg. Wiedź, że zawsze czekam jak na szpilkach na nasze wieczorne pogaduchy, na kawałki do następnych teorii i Twoje rady (naprawdę są one bardzo przydatne) Nie przedłużając mam nadzieję, że nie zabijesz mnie za ten komentarz i wymienianie wszystkich bohaterów i ocenianie ich. Wiem, iż nie są to wszystkie postacie, ale dla mnie to te najważniejsze.
Przepraszam, że dziś nie będę opisywać wszystkich momentów które mi się podobały. Wtrącę tylko, że sen, śpiew Belli i piosenka do której śpiewała B były genialne. Poznanie Edda fajne, nie zaskakujące chociaż długo wyczekiwane. W ogóle cała impreza była super opisana, z każdym najdrobniejszym szczegółem.
Jak zawsze na przecinki itp. to nawet nie patrze bo z tego to jestem tak dobra jak rybak na pokazie mody. (no tak miał to być koniec, a tyle dopisałam) Teraz kończę naprawdę :D
Życzę Ci dużo weny i mobilizacji do pisania bo wiem, że teraz przy tak strasznej pogodzie przyda się to, jak szklanka zimnej wody, dla wędrowca na pustyni. (przepraszam za te dziwne porównania)
Pozdrawiam gorąco Twoja Candys :***


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Cuks dnia Pią 20:59, 26 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin