FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Fanki vs pseudo-fanki Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Destino_17
Nowonarodzony



Dołączył: 22 Lut 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Transylwania ;)

PostWysłany: Pon 20:58, 22 Lut 2010 Powrót do góry

Mnie w pseudo fankach denerwuje to,że wypowiadają się o sadze i książkach obejrzawszy tylko film. W porządku jeśli przeczytają książkę przed obejrzeniem filmu lub po. Ale pseudo uważąja, że wszystko jest zawarte w filmie. Przecież cała magia jest znajduje się w książkach!
Nie wszystko sprowadza się do streszczeń czy głupich plotek w bravo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
.DOT.
Wilkołak



Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:35, 22 Lut 2010 Powrót do góry

Teraz po dłuższym zastanowieniu ośmielę się stwierdzić, że aby być prawdziwą fanką nie trzeba od razu znać wszystkich cytatów na pamięć, znać daty urodzin etc. To jest jak z muzyką ( podaje tylko przykład ) - jedni lubią pop, drudzy rocka, ale nie zastanawiają się nad genezą wyżej wymienionych gatunków muzycznych, nie uczą się dat powstania itp. Sądzę, że aby być fanem, to trzeba to czuć ( od razu przypomniała mi się scena z "Dnia Świra" - "ciuje ? - czuję - ciuje ? xD ) to całym sercem i nie przejmować się innymi. Drugim przykładem mogą być nasi rodzice ( przynajmniej dla mnie xD ). Kocham ich całym sercem i duszą i zrobiłabym dla nich wszystko. Jednak czy to oznacza, że nie znam szkół przez nich ukończonych, zdobytych dyplomów, to nie mogę byc ich fanką i ich kochać ?

Tak to właśnie odbieram ;D

Pozdrawiam Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Emilly_Van
Wilkołak



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 15:15, 23 Lut 2010 Powrót do góry

Ja nienawidzę pseudo-fanów, mam słabe nerwy i nic tak mnie nie wkurza jak kiedy koleżanka, koleżanki biega po szkole wrzeszcząc- Kocham Edwarda czyli Roberta Pattinsona.
W mojej klasie jest też jedna dziewczyna ( ta od tej w/w kol. ) która uważa się za większą fankę ode mnie, ale mama streściła jej wszystkie części i dlatego jest taka mądra devil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gelida
Zły wampir



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: znienacka

PostWysłany: Pią 15:52, 26 Lut 2010 Powrót do góry

Przeglądam ten temat już od dawna i wreszcie zebrałam swoje leniwe cztery litery i postanowiłam coś napisać. Nie wiem, czy komuś będzie się chciało czytać mój wywód, ale wyżalić się muszę. No to jedziemy z tym koksem.
Zanim zaczęła się ta cała moda na Zmierzch i wampiry, powszechnym wśród dziewczyn w wieku gimnazjalnym (i licealnym) ideałem faceta był wysoki, umięśniony i opalony brunet, pewny siebie i mający duże poczucie humoru. Ot, mniej więcej ktoś taki jak Jacob (choć nie mam zamiaru tutaj jego skrytykować/zrównać z błotem/oczernić/inne - niepotrzebne skreślić - bo nie o nim tu mowa). Gdy wyszedł film, wiele dziewczyn porzuciło swoje zainteresowanie chłopakami w jego pokroju i od tej pory w ich myślach zaczął wieść prym Edward Cullen. A raczej nie on. Bądźmy szczere - nie tylko mężczyźni są wzrokowcami - też lubimy się pogapić na jakiegoś przystojniaka. Tak więc na poziom "ciacha" awansował nasz Adonis. A raczej odtwórca jego roli w filmie - Robert Pattinson (osobiście nic nie mam do aktora - wręcz mu współczuję tego zamieszania wokół jego osoby). I oto nastał szał na Edwarda! Nawet osoby, które nie przepadały za nim, przekonały się do niego, bo przecież to jest teraz w modzie! I tak cały mechanizm się nakręcał, koło się zamknęło. Nawet, jeśli obecne bożyszcze nie posiadało pożądanych cech charakteru, to przecież nie było czymś, czym należało się przejmować, bo liczy się wygląd i moda.
Nadszedł wreszcie czas, że Cullen został zdetronizowany przez Blacka. Sezonowe fanki odetchnęły z ulgą, bo pojawił się ktoś, kto odpowiadał ich wcześniejszemu ideałowi (patrz wyżej). Nie mówię tu o fankach Jacoba, które polubiły jego książkową kreację, lecz o tych, które ni stąd, ni z owąd zaczęły się zachwycać Taylorem. Można go lubić jako aktora, ale to nie znaczy, że trzeba od razu przepadać za postacią w książce (uch, jak ja nienawidzę mylenia postaci z ich odtwórcami) i na odwrót. I znowu błędne koło.
Teraz odnośnie afiszowania się. Ja lubię Zmierzch, jednak się z tym nie obnoszę (z mojego najbliższego otoczenia raptem jedna osoba wie o mojej obsesji - inni co najwyżej wiedzą, że czytałam/oglądałam i mi się spodobało). Sama nie miałam do czynienia z typową pseudo-, jednak z Waszych doświadczeń wynika, że takie osoby obwieszczają swoją "miłość" do sagi całemu światu, podczas gdy nie zgłębiły się w historię przekazaną przez książki. A przecież to one stały się napędem do nakręcenia filmów i to one potrafią opowiedzieć tę historię najlepiej. Nie bronię nikomu posiadania gadżetów związanych z sagą, ale uważam, że prawdziwa fanka to taka, która przede wszystkim zna historię Belli i Edwarda, a nie szpanuje, że ma koszulkę/bransoletkę/masę plakatów... Nie ma nic złego w posiadaniu jakiejś rzeczy, która kojarzy nam się z sagą, ale irytujące jest to, gdy ktoś obnosi się z nią, mówiąc: Zobaczcie, ja mam, a wy nie! Kocham Edwarda! Kocham Zmierzch! itd., a po chwili popisując się swoją niekompetencją na temat książek.
Przykro mi się robi, że przez pseudo-fanki saga jest postrzegana jako coś komercyjnego, pokroju HSM, a aktorzy porównani do tych disneyowskich. Przez ten cały szał inni myślą, że Zmierzch to kicz i tandeta przeznaczona wyłącznie dla dzieci neostrady. To zniechęca do przeczytania książek kogoś, kto mógłby zostać prawdziwym fanem. W czasopismach typu Bravo natykamy się co rusz na plotki na temat "naszych" aktorów tuż obok "artykułów" na temat Miley Cyrus. Zauważyłam jednak, z pewną ulgą, że w tym roku jest mniej szumu na temat Zmierzchu niż w poprzednim. Nie łudzę się jednak tym, że pseudo- zapomną - do lipca trochę daleko, więc jeszcze są uśpione. Za to na Przed Świtem najwyraźniej sobie trochę poczekamy, może do tego czasu sezonowe fanki zapomną, że na coś czekały?
Mam nadzieję, że nie wyszedł z tego bełkot i ktoś się w tym połapie. Na tym swój wywód zakończę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pantomima
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:21, 26 Lut 2010 Powrót do góry

Ja również długo milczałam, ale tak jak koleżanka powyżej postanowiłam zabrać głos. Gelida zgadzam się z Twoja wypowiedzią. Bardzo mnie drażni to nachodzenie aktorów, którzy przez takich ludzi myślą, że nie ma już na świecie normalnych nastolatek. Obwieszczanie całemu światu "miłości" jaką darzymy książkę jest według mnie głupie i tylko świadczy o "wysokim" poziomie intelektualnym niektórych osób. Nie przywołuje tutaj żadnych przykładów (bo nie znam ludzi z nazwiska, imienia czy nicku, które mogłyby pasować do pokroju pseudo-fanek) jednak jak czytam nowinki o zaatakowanym Robercie to mi się nóż w kieszeni otwiera i to nie dlatego, że ,,Rob jest taki boski! Przecież mogło mu się coś stać!". Niektórzy ludzie mylą pojęcie fanowskiego szału z przemocą fizyczną i nękaniem. Fakt, że są to osoby publiczne nie znaczy, że nie potrzebują prywatności. Nie dziwię się, że zaczynają mieć obsesje, cierpią na manie prześladowczą skoro dziennikarze (nie wiem czy użycie tego słowa jest tutaj na miejscu, powinnam napisać chyba "sępy medialne") śledzą ich na każdym kroku. I takim oto sposobem przedstawiłam swój światopogląd nieco odchodząc od tematu. Mam nadzieje, że nie popełniłam jakiegoś błędu, który zaraz zostanie zapisany do księgi skarg i zażaleń. Pozdrawiam wszystkich :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lea
Zły wampir



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z pod chucka bassa.

PostWysłany: Sob 21:04, 27 Lut 2010 Powrót do góry

Emilly_Van napisał:
Ja nienawidzę pseudo-fanów, mam słabe nerwy i nic tak mnie nie wkurza jak kiedy koleżanka, koleżanki biega po szkole wrzeszcząc- Kocham Edwarda czyli Roberta Pattinsona.
W mojej klasie jest też jedna dziewczyna ( ta od tej w/w kol. ) która uważa się za większą fankę ode mnie, ale mama streściła jej wszystkie części i dlatego jest taka mądra devil


a nie wydaje ci sie, ze postawa typu " ona nie moze byc wieksza fanka niz ja. to ja jestem najwieksza fanka sagi. idiotka" nie jest duzo lepsza od postawy niejakich tam pseudofanek?
wg mnie jest o wiele gorsza. o milion razy bardziej drazni mnie tego typu podejscie do sprawy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karolaaa96
Nowonarodzony



Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka..

PostWysłany: Nie 9:39, 28 Lut 2010 Powrót do góry

pseudo fanki nic innego jak dziewczyny nie wiedzace co sie dzieje w filmie, nie zapominajac o ksiazkach ktore pewnie nie czytaly.. juz ktos tu napisal ze Midnight sun uwazaja za kontunuacje.. yy... zalosne..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vanette
Człowiek



Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Małopolska

PostWysłany: Nie 22:14, 28 Lut 2010 Powrót do góry

Nie lubię takich osób. A niestety w moim otoczeniu jest parę takich osób ; ( Robertem Pattinsonem zaczęły się podniecać po oglądnięciu filmu ... Ja uwielbiam Roberta , ale pokochałam go już za rolę w Harrym Potterze. Moim zdaniem nie jestem pseudo fanką. Właściwie nie mam żadnych gadżetów ze Zmierzchu ... wystarczają mi książki i film. Dla mnie ważna jest treść. Wracając do pseudo fanek .. osoby tego pokroju uwielbiają sagę tylko dlatego , że jest to teraz modne . Znam takie osoby , które czytają Sagę już kilka miesięcy i twierdzą , że jest nuda a film cudowny ! I już uważają się za fanki ! Nie lubię jak ktoś myli Edwarda z Robertem , bądź Taylora z Jacobem. Mam nadzieję , że "fanki" nie długo znajdą sobie coś innego i pozostaną tylko prawdziwi fani ! ; )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sylwunia
Zły wampir



Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 17:20, 09 Mar 2010 Powrót do góry

A wy, "prawdziwe" fanki, uwazacie sie za lepsze, bo przeczytalyscie ksiazki? Boże, widzisz to i nie grzmisz...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madlen1990
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 247
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb.

PostWysłany: Czw 21:18, 11 Mar 2010 Powrót do góry

Ośmielę się wtrącić do waszej dyskusji. Popieram .DOT. - to trzeba po prostu czuć. Mnie również irytują osoby, które wypowiadają się na dany temat a nie mają o tym pojęcia. Ale czy nie uważacie, że prawdziwi fani nie muszą udowadniać, że nimi są? nie muszą obnosić się z tym, pokazywać nad wyrost jak uwielbiają sagę (czasami irytują mnie te wszystkie kubki, koszulki i milion innych komercyjnych rzeczy produkowanych dla napalonych, rządych nowego trendu nastolatków gotowych zapłacić za nie każdą cenę - normalnie hsm lub hanna montana) - czują to i tyle. koniec kropka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lacrimosa
Zły wampir



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z New Jersey, spod łóżka Gerarda dokładnie.

PostWysłany: Pią 13:06, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Sylwunia napisał:
A wy, "prawdziwe" fanki, uwazacie sie za lepsze, bo przeczytalyscie ksiazki? Boże, widzisz to i nie grzmisz...

Tak, uważamy się za prawdziwe fanki, bo przeczytałyśmy książki.
Bo film to tylko film, mimo że niezły, w porównaniu z książką jest niczym.
Poza tym, możesz sobie uważać, ze jesteś największą fanką Twilight na świecie itd., wolność słowa i myśli jest, ale przynajmniej nie wypowiadaj się na takim forum jak to, bo to jest forum FANÓW TWÓRCZOŚCI STEPHENIE MEYER, a nie forum fanów twórczości Katherine Hardwicke czy Chrisa Weitz'a.
To nie jest takie forum, na którym w temacie o Rosalie pisze sie: "nienawidze jej jest okropna" albo "kocham ją jest wspaniała". Na tym forum w temacie o Rosalie obiektywnie dyskutuje się nad jej psychiką, nad tym, jaka to złożona postać. A ty, po samym obejrzeniu filmu nie znasz nawet jej historii, i gwarantuję ci, że nawet gdy już obejrzysz film Eclipse, nadal nie będziesz mogła całkiem jej zrozumieć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sylwunia
Zły wampir



Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 10:31, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Natalie, przeczytalam cala sage, ale nadal uwazam ze ktos kto nie przeczytal ksiazki moze byc fanem sagi (filmowej, opowieść składająca sie z kilku filmow to jest saga tylko ze filmowa!) Na szczescie nie jestes moderatorem wiec nie mozesz mnie wyrzucic i dobrze bo niedlugo zostałoby tylko kilka "prawdziwych" fanek. Z reszta zawsze mozecie założyć sobie własne forum wtedy będziecie mogły pławic się we własnym samouwielbieniu jakie to wy jesteście prawdziwe i inni sa nie prawdziwi (tylko np. sztuczni albo plastikowi lub tez np są fanami z modeliny). nie opowiadaj mi ze 14-15-16 są w stanie wgłębić się w postac. Twilight nie jest żadną lektura o głębi psychologicznej. Chcesz zaglebiac sie w postac poczytaj Szekspira - tu masz głębie postaci, Zeromskiego, Nałkowska, ewentualnie coś współcześniejszego: Patricia Highsmith.

Fanem jest się wtedy gdy się lubi, czy wręcz uwielbia dana rzecz a do uwielbiania danej rzeczy wcale sie nie trzeba "obiektywnie (!!!) dyskutować nad jej psychiką" (cha, cha) i czy bawić się w dostrzeganie złożoności postaci (z racji tej ze takowej nie ma). Gdyby wziąć twoja definicje bycia fanem, to fanem byłby każdy kto przeczytał książkę i dyskutować "głębia psychologiczna" książki. a co z krytykami literackimi którzy, książkę przeczytali, dyskutuja nad ta twoja głębią psychologiczna a jednak książki nie lubią? a co z Beige i BellaMarie które przeczytały książkę, zanalizowały ja i wcale sagi nie lubią wręcz parodiując ja? (patrz: http://www.twilightseries.fora.pl/ksiezyc-w-nowiu,14/ksiezyc-w-pelni-czyli-kwn-oczami-anty-16,4696.html) w/g twojej definicji to są przecież fani...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sylwunia dnia Sob 11:06, 13 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Lacrimosa
Zły wampir



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z New Jersey, spod łóżka Gerarda dokładnie.

PostWysłany: Sob 10:51, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Uhh...no i się rozpętało piekiełko ;/
Mam kilka odpowiedzi na końcu języka, ale nie napiszę ich, bo nie jestem tu po to, żeby się kłócić.
Ja mam swoje zdanie, Ty masz swoje, i się raczej nie dogadamy, więc lepiej zakończyć tę dyskusję.
Możesz myśleć, że jestem tchórzem, trudno. Po prostu wiem, że ta dyskusja nie skończy się dobrze, więc lepiej ją zamknijmy i rozstańmy się w pokoju.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
.DOT.
Wilkołak



Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:23, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Nie chciałabym dolewać oliwy do ognia, ale zgadzam się w zupełności z Sylwunia. Nie powinniśmy się pławić w samouwielbieniu, ponieważ przeczytałyśmy książki. To nie czyni nas wielkimi fankami ( których moim zdaniem nie ma i nigdy nie będzie ). Może podam teraz dosyć nieprzyjemny przykład, ale zawsze przykład. To jest tak jakbyśmy wyśmiewały niepełnosprawnego, ponieważ jest przykładowo pozbawiony ręki. Na podstawie takiego rozumowania można założyć monolog:
- "Och, jaka to ja super i wspaniała, bo mam tę rękę, której tamta osoba nie ma ! Chyba założę sobie fanclub !"
Nie twierdzę, że ktoś od razu się tak zachowuje, nie, nie.
Może to i drastyczna... pobudka ? Dla osób, które są takiego zdania.
Czy nie wystarczy nam to, że mamy o czym dyskutować, dzielić się wrażeniami ? ( tutaj mam na myśli oczywiście Sagę ). Potrzebujemy do tego miana super-duper fanki ? Mnie tam spokojnie wystarcza, że mogę posiedzieć na tym forum, odprężyć się i móc porozmawiać na temat, który mnie interesuje.

Ot, takie moje zdanie.
Pozdrawiam Cool


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez .DOT. dnia Sob 11:24, 13 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Lacrimosa
Zły wampir



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z New Jersey, spod łóżka Gerarda dokładnie.

PostWysłany: Sob 12:13, 13 Mar 2010 Powrót do góry

.DOT. napisał:
Nie chciałabym dolewać oliwy do ognia, ale zgadzam się w zupełności z Sylwunia. Nie powinniśmy się pławić w samouwielbieniu, ponieważ przeczytałyśmy książki. To nie czyni nas wielkimi fankami ( których moim zdaniem nie ma i nigdy nie będzie ). Może podam teraz dosyć nieprzyjemny przykład, ale zawsze przykład. To jest tak jakbyśmy wyśmiewały niepełnosprawnego, ponieważ jest przykładowo pozbawiony ręki. Na podstawie takiego rozumowania można założyć monolog:
- "Och, jaka to ja super i wspaniała, bo mam tę rękę, której tamta osoba nie ma ! Chyba założę sobie fanclub !"
Nie twierdzę, że ktoś od razu się tak zachowuje, nie, nie.
Może to i drastyczna... pobudka ? Dla osób, które są takiego zdania.
Czy nie wystarczy nam to, że mamy o czym dyskutować, dzielić się wrażeniami ? ( tutaj mam na myśli oczywiście Sagę ). Potrzebujemy do tego miana super-duper fanki ? Mnie tam spokojnie wystarcza, że mogę posiedzieć na tym forum, odprężyć się i móc porozmawiać na temat, który mnie interesuje.

Ot, takie moje zdanie.
Pozdrawiam Cool


OK, przepraszam, nie mam zamiaru się kłócić, bo macie rację, można być fanem Zmierzchu nie przeczytawszy książki, mi chodziło o to, że nie można być fanem Twórczości Stephenie Meyer nie przeczytawszy książki.
Ale tak, źle to sprecyzowałam, tym samym zrażając do siebie parę osób.
A tą wzmianką o psychologii to już przeszłam samą siebie xD
Tak więc przepraszam wszystkich urażonych, nie mam zamiaru nadal ciągnąć tej kłótni Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Czekoladorzerka
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:25, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Ależ wy macie problemy.
Jeśli ktoś jest prawdziwym fanem to po prostu nie rzuci książek, płyty z filmami nie odstawi na zakurzoną półkę po nakręceniu ostatniej części. Będzie zawsze miał gdzieś w sercu kawałek rozmyślań Belli, nadopiekuńczość Edwarda czy też brak minimalizmu Alice.
Ci dla których saga była momentalnym zauroczeniem, bo Rob jest cudny albo bo moja koleżanka kocha Cullenów to ja też, odejdą i zapomną o zmierzchu. I za jakieś 2 lata nie będą pamiętali nic o sadze, usuną konta albo je zostawią.
Jednak nikt nie ma prawa osądzać kogoś czy on jest cz nie jest prawdziwym fanem. Po prostu to jest nie możliwe po jednym wpisie, bo ogromny procent z nas się wogóle nie zna.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sylwunia
Zły wampir



Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 20:16, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Nathalie_Cullen bardzo dojrzale podejsice do sprawy. "chodziło o to, że nie można być fanem Twórczości Stephenie Meyer nie przeczytawszy książki." w pełni sie z toba zgadzam, trudno byc fanem ksiazki, jesli sie jej nie czytalo, trudno byc fanem filmu, jesli sie go nie ogladalo. Chociaz nie wierze w to, zeby ktoras twoja kolezanka biegala ikrzyczala "jestem fanka tworczosci Meyer", raczej biegaja i krzycza "jestem fanka sagi", a fanem sagi mozna byc ogladajc film czy czytajac ksizke, i wcale nei trzeba znac szczegolow typu, ktory cullen ile ma lat.

Czekoladorzerka bardzo ladne podsumowanie dyskusji.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Magic
Człowiek



Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 8:12, 14 Mar 2010 Powrót do góry

Nie czytalam calej dyskusji, wiec moze wypowiem sie nie na temat, ale @Sylwunia, nie moge uwierzyc, ze piszesz, iz: nie mozna "bawić się w dostrzeganie złożoności postaci (z racji tej ze takowej nie ma)". Powiedz, w jaki sposob czytalas Sage i nad czym sie koncentrowalas? Masz racje, ze 14 -15 latki nie sa w stanie wglebic sie w psychike postaci ale pisac, ze tej glebi nie ma...

A co do pseudo - fanek... Oczywiscie mozna byc fanem Sagi jesli ogladalo sie tylko film (w koncu jest on nakrecony na podstawie ksiazki) ale nie mozna mowic, ze zna sie Sage Stephenie Meyer, skoro sie jej nie czytalo Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Magic dnia Nie 8:12, 14 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Sylwunia
Zły wampir



Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 9:54, 14 Mar 2010 Powrót do góry

Magic, moze to kwestia tlumaczenia, ale ja tam jakies wielkiej psychologii nie dostrzegam. Juz w kilku innych ksiazkach bylo stwierdozne, ze Twilight nie jest trudna ksiazka/sagą, i nie dobudowujmy tutaj jakiejs filozofii. Byc moze rzeczywiscie Rosalie moze tutaj stanowic pewne wyzwanie, ale nie przesadajmy to nie jest jakos specjalnie skomplikowana postac. Mozna było spekulować w KwN. jedbakze wszystko jest podane na tacy w "zacmieniu": najpierw nie lubi Belli, potem opowiada swoja historie, aha, wszystko wiadomo, juz czytelnik wie, czemu nie lubila Belli. po co psychologia?

nie jestem polonistka, ale tak na marginesie, nagle wszystkie gimnazjalistki bawią się w analize psychologiczną oczywistych i jasnych zachowan w "Twilight", zakladaja 13-14 stronicowe watki o raczej nieskomplikowanej Rosalie, ale jak sie pojawia na lekcji polskiego "zemsta", "dziady", "zbrodnia i kara" (ktora w brew pozorom nie jest trudna do zaanalizowania) to nagle nie potrafia powiedziec ani slowa, albo klepia slepo za "ściągą"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fresz
Gość






PostWysłany: Nie 10:46, 14 Mar 2010 Powrót do góry

Wtrącę swoje trzy grosze.
Uważam, że obie "strony" poniekąd mają rację. Jeśli obejrzałaś film , to możesz być fanką książki, na podstawie której został on nakręcony, bo jeśli postanowisz ją przeczytać, będziesz znała jako tako fabułę. Ale to nadal jest zaznajomienie z jedną pozycją. Jeśli ktoś oglądał Zmierzch i KwN, to może być fanem odpowiadających im książek. Ale Zaćmienie i Przed świtem? Nie, kategorycznie wtedy nie jest ich fanem i nawet czytanie fabuły tego nie zmieni. Mimo wszystko, uważam, że jeśli jest fanem filmu, to sięgnie również po książkę - to normalna kolej rzeczy. Jeśli ten "ktoś" nie urodził się wczoraj, to powinien zdawać sobie sprawę z tego, że w ekranizacjach większość szczegółów jest pomijana albo trudna do wyłapania.
Takie jest moje zdanie.
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin