Jak sobie radzicie z tym, że wszystko przeczytaliście?

Kiedy skończyłam czytać całą Sagę (skończyłam chyba w tydzień), odczułam wielką potrzebę przeczytania dalszego ciągu losów Edwarda i Belli, chciałam więcej i więcej. Postanowiłam więc, przeczytać wszystko jeszcze raz. No i z tego "jednego razu" zrobiło się 20 razy. Haha! Bogu dzięki, że są jeszcze filmy. Wiem, że to nie to samo, ale.. Teraz postanowiłam napisać sobie jakiś ff. :)

Radzę sobie tak, że zawsze, każdej chwili mogę wrócić do jakiego wątku tylko chce, za każdym razem czytając jak po raz pierwszy.
Poza tym, są wspaniałe ff, które uwielbiam czytać, to również pewne urozmaicenie.
Są jeszcze filmy, to forum... ;)

Na początku było ciężko. Jakoś tak pusto. Potem trafiłam na to forum, zobaczyłam filmowy "Zmierzch", poczytałam trochę ff i czas na jakieś kilka miesięcy "zaleczył rany". No i w listopadzie poszłam na KwN. I znów wszystko wróciło, może trochę lżej, ale zawsze. Przeczytałam po raz kolejny całą sagę, czekam na filmową odsłonę Eclipse, zalogowałam się w końcu tutaj, czytam ff, Wasze uwagi i spostrzeżenia. mam o tyle dobrze, że moja mama też jest naprawdę wielką fanką sagi, jest z kim pogadać w długie zimowe wieczory.

mam nadzieję, że stephanie dopisze dalsze części albo midnight sun. jeżeli chodzi o dopisanie 5 części jako kontynuacji 'przed świetem' to dałoby się zrobić. koniec jest tak otwarty, że można dopisać nawet kilka części. sporo ludzi uzna to za komercję, ale fani raczej nie Very Happy

. czekam na 'oczami edwarda' bo jak dla mnie te rozdziały, które napisała są super.

ja,jak przeczytałam z kompa pierwszy raz ostatnią część po prostu ryczałam cały dzień!
to było straszne. moja mama nie wiedziała o co chodzi. haha. teraz jak na to patrzę to się śmieję,ale wtedy wcale tak nie było. serio. zdobyłam na szczęście pieniądze od taty na zakup książek i je mam.! wszystkie i przeczytałam jeszcze 3 czy 4 razy;d mam zamiar wytrzymać do ferii, nie czytając kolejny raz...ale ni ewiem czy dam radę. na razie zadowalam się tylko jkimiś małymi epizodami i jeszcze raz przeczytałam MS. Obejrzałam jeszcze raz 2 filmy i czytam książki o wampirach i inne książki. może wytrzymam do ferii.:)

Ja po przeczytaniu "przed świtem" nie mogłam uwierzyć, że to koniec! Cały dzień nie wiedziałam co się dzieje! byłam jak jakieś zombi! ;p
No ale naszczęście doszłam do siebie i teraz czytam dalej całą serię od początku, oglądam filmy no i siedzę na tym forum Wink

Żaden problem. Ja czytam już milionowy raz z kolei i w ogóle mi się nie nudzi cała ta historia. Tylko że ja nie czytałam MS. Wiem że bym mogła ale wydaje mi się że większą przyjemność mi to sprawi jak przeczytam całoś jak już będzie wydana książka... Nie wiem jak ty mogłąś wytrzywać tak długo bez czytania sagi. Ja nie czytałam zalednie tydzień a i tak myślałam że zaraz zwariuje.

Hehs ja niedawno skończyłam czytać cała serie i obecnie skończyłam czytac nie wiem jakim sposobem 15 rozdziałów, które ściągnęłam z chomika i wydaja się być spod jednego pióra, reszta od 16 wzwyż już ma całkiem inny język wiec nawet nie zamierzam sobie psuć smaku. Jedyne co mnie martwi to to, że nie uważam by saga się skończyła, brakuje mi wyjątkowo jednej części, a mianowicie tego jak sprawy potoczą się dalej z Volturi, bo nie wierze by Kajusz czy inni tak po prostu pozwolili im spokojnie egzystować, zwłaszcza, że Carliesle pokazał, że potrafi zebrać pod sobą znaczne siły. Jak dla mnie było jasne, że kwestią czasu jest jak sama autorka napisała, że Volturi czują się zagrożeni. Do tego nie wiem czemu spodziewałam się, że gdyby to był koniec zamieściła by to króciutkie słowo "Koniec" na ostatniej stronie, tak jak wspomniała to sama w książce.

Jak sobie radzę? ugh... No więc tak: gdy przeczytałam sagę całą po raz pierwszy to potem miałam doła, zaczęlam czytać jeszcze raz, i jeszcze i jeszcze.... nie wiem który już raz to czytam;P Poza tym: filmy, forum itd. Ale w pewnym momencie to też mi już nie wystarczało... Zgadałam się z kumpelami-fankami (takimi wariatkami jak ja ;*) i zaczęłyśmy kręcić Zmierzch po swojemu... Kilka scenek już mamy. Najgorsze jest to, że teraz jest zimno (brrr) i leży śnieg (przynajmniej we Wrocku...) i to nam troszkę utrudnia pracę. Premierę naszej wersji planujemy na 1 kwietnia (Prima Aprilis ;P)

Jakoś. Zawsze się nawinie jakaś inna książka ;D . Może coś ciekawszego będzie ;D ?. Świat się nie zawali Wink

. To tylko książka, chociaż trzeba przyznać, że bardzo fajna Wink

.

Całą sage przeczytałam w tydzień po tym jak ją dostałam. Kiedy sie skończyło nie było tragedii tylko dziwna potrzeba przeczytania jeszcze raz, no i przeczytałam. Ale teraz jest jakis taki nie dosyt, ciągle zastanawiam sie co sie mogło wydażyć dalej, chyba zaczne sama pisać dalsze losy rodziny Cullenów.

zawsze można przeczytać jeszcze raz , wszystko od początku , 2 filmy tak samo .... a do tego jest jeszcze mnóstwo info na youtube , na forach , no i w google tak więc jest co robić ;D

Ja jeszcze nie przeczytałam Przed Świtem i chcę to jak najdłużej przeciągnąć. Zabiorę się za to po ekranizacji Zaćmienia, tak myślę. Jak już wszystko przeczytam, pewnie będę czuła niedosyt, ale od czego są fora ze znakomitymi FanFickami? ;-) Poza tym, zawsze można wrócić z powrotem do książek, filmów.. No i być może po sukcesie kasowym pani Meyer zdecyduje się na kolejną część? Czas pokaże..;-) Pozdrawiam.

Zwyczajnie, na początku czytałam sagę po pięć razy, ale ile można? Rolling Eyes

Cóż, zostają jeszcze wspaniałe fanficki, które podobają mi się bardziej, serio.
Zarejstrowałam się na forum, więc to wynagradza mi całą ''tęsknotę'' za Zmierzchem.
Radzę sobie dobrze.

Cześć jestem tu nowa i bardzo się cieszę że znalazłam to forum. Szerze mówiąc to dzieki Wam dowiedziałam się o Midnight sun. Oglądają różne filmiki i wywiady związane z sagą zauważyłam coś o Midnight sun ale w ogóle nie wiedziałam co to jest.
Całą sagę przeczytałam w tydzień(i przeczytałam ją już 3 razy). Codziennie oglądam Zmierzch i Księżyc w Nowiu jakoś tak dziwnie się czuję jeżeli nie oglądnę ich w danym dniu. Midnight sun skończyłam dzisiaj i nie wiem co dalej robić.
Stwiardziłam że lepiej będzie jeśli nie przeczytam całej sagi kolejny raz bo nie lubię tego uczucia gdy kończę czytać ostatnią książkę.
Choć skończyłam czytać całą Sagę 4 stycznia to do dzisiaj nie byłoby dnia żebym nie myślała o ich głównych bochaterach i danych fragmentach itp. Nie wyobrażam sobie tago jak to będzie gdy oglądnę ostatnią część zmierzch BD w kinie i wyjdę z niego ze świadomością że był to ostatni raz... Nie chcę doczekać się tego momentu i jak na razie staram się o tym nie myśleć.
Pomaga mi myśl o tym, że większość z Was wie jak Ja się czuję.

Radzę sobie całkiem nieźle i trzeźwo patrzę na świat. Może dzięki tej sadze bardziej uwierzyłam w potęgę miłości i stałam się bardziej romantyczna i bardziej zakręcona. :)

porphirya napisał:

czuję się jak na głodzie narkotykowym...
smutno...
ciężko to wyrazić, jakbym coś straciła, jakby mnie opuściło coś co było częścią mnie...

Eh w dodatku, jeszcze Edward, ideał, a teraz pozostaje szary świat beznadziejnych facetów...

Jak wrócić do normalności???

Wszystko bardzo dobrze ujęłaś....to niesamowite że tak ta książka działa...nidgy tak nie było.
co do ty facetów...hm...muszę wrócić do normalności bo mój mąż to chyba się wkurzy Laughing

No ale z tą stratą to...trzeba czytać jeszcze raz i jescze i tak w kółko Wink

Cóż, znam ten BÓL. BD miałam przeczytac w ferie całe ferie. A tu dwa dni i koniec! Znajomi żartują że wręz pożeram Dobre książki;) A teraz trudno żyć ze świadomoscią, że to już koniec. Całe szczęscie że jest to forum i osoby yak jak ja uzależnione od Zmierzczchu(naszego ulubionego gatunku heroiny :))
Myślę że z kilka miesięy znów zacznę czytac sagę od nowa.

Jak przeczytałam całą sage nie wiedziałam co ze sobom zrobić. Więc czytałam, czytałam i znowu od nowa czytałam xD A jak se radze? Kupiłam sobie oryginalny Zmierzch, oglądam filmy. jestem na naszym kochanym forum =D. Mam nadzieję że Stephanie dokończy MS bo inaczej to totalna załamka Wink

No cóż pozostaje nam czekać i błagaś SM o dalszy ciąg sagi...

Jak kończyłam czytać BD to nie wiedziałam co ze sobą zrobię po przeczytaniu. Wracałam ze szkoły i widziałam tylko książkę. Przez dwa tyg czytania całej sagi nie siadłam do komputera a telewizja istniała tylko podczas obiadu. Doprowadziłam rodziców do takiego stanu, że zabierali mi książkę żebym odrobiła lekcje. A potem pewnego dnia wracam do domu i ...dramat. Zasiadłam do komputera i jakoś żyję ale codziennie czytam fragmenty :D