FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Reneesme Cullen Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poll :: Czy spodobała ci Nessie i sam pomysł na nią?

Nie wiem, wszystko mi jedno.
15%
 15%  [ 82 ]
Tak, bardzo.
62%
 62%  [ 332 ]
Nie, wogóle.
22%
 22%  [ 119 ]
Wszystkich Głosów : 533


Autor Wiadomość
tola
Człowiek



Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:24, 27 Cze 2009 Powrót do góry

Każdy ma swoje zdanie na ten temat i w sumie dobrze, że komuś podobał się pomysł na Nessie bo gdyby było inaczej to byłaby już kompletna porażka autorki...
Ja nie jestem jakąś wredną zołzą, co się wszystkiego czepia, ale najzwyczajniej w świecie nie potrafię się do niej przekonać :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tola dnia Nie 11:52, 28 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Paryżanka
Nowonarodzony



Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Międzyrzec Podl.

PostWysłany: Czw 9:58, 02 Lip 2009 Powrót do góry

Reneesme jest cudowna ! Co prawda gdy Bella była w ciąży raniła ją ,ale i tak uważam ,że jest słodka ! Nie podobał mi się tylko pomysł z wpojeniem małej ;\ Jedyną dobrą rzeczą było to ,że Bella rzuciła się na Jacoba gdy okazało się ,że się w nią wpoił i nazywa ją Nessie Wink (hurra) nie lubię Jacoba więc czytając ten moment zaśmiałam się złośliwie ;P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Reneesme
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 20:22, 03 Lip 2009 Powrót do góry

mermon napisał:
Jeśliby miała powstać 5 część, to z pewnością z Jacobem i Nessie w głównej roli! :D Marzy mi się!


Według mnie, wszystko, tylko nie to.
Nie zgadzam się również z jej przezwiskiem. Mi tam bardzo podoba się imię Renesmee, bo Nessie kojarzy mi się z HSM
Wpojenie- początkowo miałam zamiar rzucić się na książkę, wygryźć imię "Jacob" ze wszystkich stron, itp. ale później okazało się ciekawym pomysłem. I do tego wygląd Renesmee.. mm.. wyobrażam ją sobie jako cudowną sześciolatkę z kasztanowymi, kręconymi włosami, w słońcu rudymi, czekoladowymi oczami, małymi wydętymi usteczkami i zawsze oplatającą ręce wokół szyi Belli.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nydee
Nowonarodzony



Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pff.

PostWysłany: Czw 18:35, 16 Lip 2009 Powrót do góry

hmm, pani Meyer ma bardzo fajną wyobraźnię :)
mi sie podoba imię małej i przezwisko też. A pomysł z wpojenie był bardzo faaajny. Muszę przyznać że ja lubię Jacoba i nie wiem dlaczegop tak dużo osób go nie lubi ;(


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nydee dnia Czw 18:35, 16 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Nicolee.
Nowonarodzony



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:16, 18 Lip 2009 Powrót do góry

A mi się podobała. xdd imię takie straszne nie jest xp w końcu będzie oryginalna ; )
i podobało mi się jak Bella chciała się z nią zobaczyć, a gdy do niej bliżej podeszła wszyscy myśleli, że chce ją 'zjeść' xdd


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nescafe
Wilkołak



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod twojego łóżka.

PostWysłany: Pon 22:56, 20 Lip 2009 Powrót do góry

tola napisał:
Każdy ma swoje zdanie na ten temat i w sumie dobrze, że komuś podobał się pomysł na Nessie bo gdyby było inaczej to byłaby już kompletna porażka autorki...
Ja nie jestem jakąś wredną zołzą, co się wszystkiego czepia, ale najzwyczajniej w świecie nie potrafię się do niej przekonać :)


Nie, nie jesteś wredną zołzą, ja tez na nią wyklinam jak mogę. Ale już miałam się nie udzielać w tym temacie. ;)

P.S Zauważyłyście, że Szmeyer w tej ksiązce mimochodem przemyciła schemat idealnej mormońskiej rodziny? Kobieta - jest posłuszna mężowi, słucha go we wszystkim, robi wszystko co on chce, rodzi mu dziecko, oczywiście po ślubie, a potem to dziecko chowa w glorii i chwale. No i rodzina ichniejsza jest duża i pełna miłości, zrozumienia itd. Bu.
Boż. Idę, idę, IDĘ, bo mnie mistletoe wykurzy za offtopic.
Pośredni, bo o Renesmee, ale.
Okej, idę ;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
modliszka
Zły wampir



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:20, 20 Lip 2009 Powrót do góry

Moim zdaniem pomysł ten nie został dopracowany i dlatego mam w stosunku do niego wiele zastrzeżeń. Nie podoba mi się również sama postać Renesme. Wampiry powinny budzić respekt, strach - jak przystało na prawdziwe drapieżniki - a tu nagle taki mały przesłodzony bejbiś - to dla mnie przegięcie. Uważam też, że lepiej by było, gdyby Jacob wpoił się np. w Leah a nie w Nessie - nie dość, że musi teraz bawić się w niańkę biedaczyna to jak pomyślę, czym może zaowocować ten związek w przyszłości (mam na myśli potomstwo) moja wyobraźnia nie może z tym sobie poradzić Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jaspisowa
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 1:51, 21 Lip 2009 Powrót do góry

modliszka napisał:
Uważam też, że lepiej by było, gdyby Jacob wpoił się np. w Leah a nie w Nessie - nie dość, że musi teraz bawić się w niańkę biedaczyna to jak pomyślę, czym może zaowocować ten związek w przyszłości (mam na myśli potomstwo) moja wyobraźnia nie może z tym sobie poradzić Wink


Od końca "Zaćmienia" obstawiałam, że wpoi się w Leah - to było niemal zasugerowane. Także przez całą Jacobową księgę nie miałam większych wątpliwości. Leah wydawała mi się być dla niego idealną partnerką - przy nim bowiem stopniowo stawała się osobą na swój sposób milszą, doceniającą własną wartość. Jake podziwiał ją za silną wolę i tak długie cierpliwe wytrwanie przy boku niegdysiejszego ukochanego - tak blisko, a tak daleko.
Tylko właśnie ten zadziorny charakter obojga... ich związek mógłby być dosyć drażliwy. Oczywiście, gdyby nagle oboje zdali sobie sprawę z obustronnego uczucia, sprawy potoczyłyby się zdrowiej, raczej lepiej. Ale co racja, to racja, pani Meyer zapragnęła zaofiarować Belli i Edwardowi jeszcze trochę 'wolności', oraz dołożyć do pełni szczęścia rodziny Cullenów.
Pomysł wpojenia Jake'a w Ness był dla mnie najbardziej zaskakującym momentem, ale potem także doceniłam go za innowacyjność. Nie było między nimi 'proporcjonalnie', fakt, taki układ może nawet niektórych gorszyć. Ja wierzę, że Jacob ma czyste intencje, no i przede wszystkim cieszę się, że w końcu odnalazł miłość życia Wink - z pewnością nie chciałby jej skrzywdzić.
Szkoda mi Leah, ale pozostaje nadzieja - przecież nie doznała wpojenia w Samie, więc istnieje szansa, że jeszcze odnajdzie 'tego jedynego', tym razem właściwego Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jaspisowa dnia Wto 1:54, 21 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
aga_1994^^
Nowonarodzony



Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:59, 21 Lip 2009 Powrót do góry

wszystko skończyło sie wilekim Happyendem ;] trudno jest powiedzieć czy to dobrze, czy może źle... Mnie sie ogólnie podobało Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 10:59, 21 Lip 2009 Powrót do góry

Moim skromnym zdaniem pomysł niezły.
Imie da się przetrawić.
Pseudo zajefajne.
Tylko trochę głupio, ze Renesmee została wykorzystana, żeby Jacob nie był smutny i żeby należał do rodziny Cullen'ów.
Mary Sue
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 13:56, 21 Lip 2009 Powrót do góry

Katarzynka napisał:
Tylko trochę głupio, ze Renesmee została wykorzystana, żeby Jacob nie był smutny i żeby należał do rodziny Cullen'ów.

WHAT THE F*CK?! Ona została wykorzystana?! Ja w tym wszystkim współczuję Jacobowi! Zasługiwał na coś o wiele lepszego, niż jakaś dziwna, niesamowita, wprost idealna dziewczynka rosnąca jak trawa po deszczu. Mógłby się wpoić w Leah, która też na o wiele więcej zasługiwała, niżeli patrzenie na swojego byłego ukochanego wpojonego w Emily.
Jacob był zawsze pomiatany, zawsze na drugim planie, czyli był tym gorszym. Został wykorzystany najpierw przez Bellę, by mogła zapomnieć o Edwardzie, potem przez jej poczucie winy, że jej ukochany wrócił, a Jacob poczuje się zraniony. Swoim wiecznym niezdecydowaniem, którego wybrać raniła Jacoba - uczucia to nie jest zabawa, ale Bella przecież jest dojrzała! Chwilę potem przecież urodziła cudowne dziecko!
Meyer nie zjednała sobie mnie w tym pomyśle. Popłynęła ze swoją imaginacją niewyobrażalnie daleko. Nie wybaczę jej stworzenia postaci Renesmee. Jestem stanowczo na "NIE" dla tego żyjątka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Invisse
Zły wampir



Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:23, 21 Lip 2009 Powrót do góry

A wyobrażacie sobie dzieci Nessie i Jacoba? Małe szczeniaczki - krwiopijcy xP (Bo jestem pewna, że Steph obdarzyła Reneesme tą częścią "ludzkości", dzięki której mogła mieć dzieci - jak słodkie zakończenie, to na maksa. Dziwię się, że Bells się z Lauren nie pogodziła po drodze.)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
.Isabella.
Nowonarodzony



Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:43, 21 Lip 2009 Powrót do góry

Pomysł na dziecko Edwarda i Belli jest świetny!!! Renesmee jest taka słodkaa i mądra . Jeszcze podczas ciąży pokochała swych rodziców , starała się nie wiercić w brzuchu , by nie sprawiać Belli bólu. Wiedziała , że nie można zrobić krzywdy ludziom . Nie podoba mi się jedynie zdbnienie 'Nessie' . Podobnie , jak Bells , od razu skojarzyło mi się z potworem z Loch Ness ;(( ehh . Ciekawe , jak pokażą ją w filmie ... ;d . Czekam z niecierpliwością . :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 17:54, 21 Lip 2009 Powrót do góry

Lubię Nessie, lubię to zdrobnienie, podoba mi się wpojenie Jacoba. Tylko jedna rzecz mnie gnębi, że Jacob będzie musiał żyć wiecznie, aby być z nią przez jej nieskończone życie. Czyli będzie musiał wiecznie zmieniać się w wilkołaka, czy będzie potrzeba czy nie. A chyba specjalnie nie marzył o takim życiu.
Pewnie będą mogli mieć dzieci, które będą zmieniać się w wilki, ciekawe czy będą lubiły pić krew jak Nessie. Na pewno będą piękne i dzielne po takim tatusiu i mamusi.
Jacob nie mógł wpoić się w Leah, bo wpojenie jest natychmiastowe, od pierwszego wejrzenia, a oni byli razem ze sforą Sama jako wilki i wręcz się nie lubili. Więc nie wiem czemu niektórzy z was liczyli na to?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lonely
Wilkołak



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: droga mleczna

PostWysłany: Wto 19:36, 21 Lip 2009 Powrót do góry

Lubie Nessie, ale bez przesady. Niekiedy wydala mi sie zbyt idealna, ale idealizowanie bohaterow to akurat najwiekszy problem Meyer. Owszem uwazam ze swietnie sie stalo, ze Jacob sie w kogos wreszcie wpoil, ale czy nie zaslugiwal na cos lepszego? Mam tu na mysli normalna milosc, bo wpojenie mimo ze ciekawe, jest tez troche oglupiajace i hm... meczace? Przynajmniej ja to tak odbieram. A co jesli Nessie nie bedzie go chciala? Co wtedy zrobi nasz kochany Jake? A wydaje mi sie dosc prawdopodobne. Ta wiez ktora istniala miedzy nimi, byla podobna do relacji ojciec-corka. To logiczne, biorac pod uwage to ze Nessie byla tylko dzieckiem. Jednak czy bedzie potem umiala pokochac Jacoba miloscia partnerska, skoro zawsze byl jej opiekunem i przyjacielem?

Mermon, ja tez liczylam ze Jacob i Leah beda razem. Moze nie na zasadzie wpojenia ale normalnej milosci. Owszem nie przepadali za soba, ale to bylo wczesniej. W koncu wiele sie zmienilo. Sadze ze gdyby Jacob nie wpoil sie w Ness, intensywniej odczuwal by tez strate Belli. Jeszcze gorzej byloby gdyby umarla. Oboje byliby wtedy zranieni przez los i samotni. I moze cos by sie zdarzylo, co by ich polaczylo. W koncu mieliby wiele ze soba wspolnego.
Co do wiecznego zycia, Jake´a, to nie myslalam o tym, ale masz racje. Mimowolnie bedzie skazany na wiecznosc... przez milosc. To nastepna rzecz przez ktora twierdze ze lepiej byloby gdyby to on i Leah byli razem.

Co do dzieci Ness to macie racje. Mogloby byc ciekawie. Polwampir-polczlowiek + wilkolak (czy tam tez zmienno-ksztaltny) to dosc nietypowe polaczenie. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Wto 20:30, 21 Lip 2009 Powrót do góry

hm.. pomysł Renesmee - ciekawy zwrot akcji... kara i nagroda dla Edwarda za uleganie Belli Twisted Evil choć to miłe, że jej ulega seksualnie ...

przezwisko mi nie przypadło do gustu, imie interesujące i pasujące...

Renesmee i Jacob... hm... wykorzystać wilkołaczka i porzucić... Twisted Evil Renesmee wcale nie musi być cudownie dobra... może przecież przeżywać pewne rozstroje... związane z dorastaniem... szybkie dorastanie to nie radzenie sobie z kłopotami... bunt... piękno, którego jesteśmy świadomi czyni nas czasem groźnymi :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
modliszka
Zły wampir



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:26, 21 Lip 2009 Powrót do góry

Jaspisowa napisał:

Od końca "Zaćmienia" obstawiałam, że wpoi się w Leah - to było niemal zasugerowane. Także przez całą Jacobową księgę nie miałam większych wątpliwości. Leah wydawała mi się być dla niego idealną partnerką - przy nim bowiem stopniowo stawała się osobą na swój sposób milszą, doceniającą własną wartość. Jake podziwiał ją za silną wolę i tak długie cierpliwe wytrwanie przy boku niegdysiejszego ukochanego - tak blisko, a tak daleko.
Tylko właśnie ten zadziorny charakter obojga... ich związek mógłby być dosyć drażliwy. Oczywiście, gdyby nagle oboje zdali sobie sprawę z obustronnego uczucia, sprawy potoczyłyby się zdrowiej, raczej lepiej. Ale co racja, to racja, pani Meyer zapragnęła zaofiarować Belli i Edwardowi jeszcze trochę 'wolności', oraz dołożyć do pełni szczęścia rodziny Cullenów.
Pomysł wpojenia Jake'a w Ness był dla mnie najbardziej zaskakującym momentem, ale potem także doceniłam go za innowacyjność. Nie było między nimi 'proporcjonalnie', fakt, taki układ może nawet niektórych gorszyć. Ja wierzę, że Jacob ma czyste intencje, no i przede wszystkim cieszę się, że w końcu odnalazł miłość życia Wink - z pewnością nie chciałby jej skrzywdzić.
Szkoda mi Leah, ale pozostaje nadzieja - przecież nie doznała wpojenia w Samie, więc istnieje szansa, że jeszcze odnajdzie 'tego jedynego', tym razem właściwego Wink


Zgadzam się z większością tego, co napisałaś, lecz mam jedno "ale". Podobnie jak Ty zauważyłam, że Leah zaczyna dochodzić do siebie przy Jacobie, otwiera się stopniowo, zaczyna jakby wracać do życia. To, że przyłączyła się do Jake'a po rozpadzie watahy było momentem przełomowym i wyraźnie świadczyło o tym, że Leah czuje coś do niego. Ponieważ jednak miała twardy charakter, była uparta i dumna, nigdy nie zdecydowała się na to, by mu o tym powiedzieć. Znacznie bardziej uszczęśliwiłoby mnie to, gdyby to ona była z Jacobem. Uważam że z uwagi na temperament obu, ten związek byłby naprawdę ciekawy, choć oczywiście wybuchowy, no ale gdyby Jacob wpoił się w Leah troszkę by się pewno przytemperował jego charakterek Wink Meyer za bardzo chciała zrobić z Cullenów jedną wielką szczęśliwą rodzinkę, która zacieśnia jeszcze - jakby szczęścia im jeszcze było mało - więzy z wilkołakami (które wcale nie są wilkołakami Wink). Piszesz, że Leah z pewnością się w kogoś jeszcze wpoi - zapewne masz rację, wiele rzeczy się jeszcze wydarzy, ale już się tego nie dowiemy, nie będziemy tego świadkami. Przecież Jacob byłby równie szczęśliwy, gdyby wpoił się w Leah a córeczka Belli mogłaby sama wybrać sobie partnera Wink Dla mnie to przegięcie, że Jacob przez trzy tomy ugania się za Bellą a potem dostanie na pocieszenie jej córkę.

Mary Sue napisał:

WHAT THE F*CK?! Ona została wykorzystana?! Ja w tym wszystkim współczuję Jacobowi! Zasługiwał na coś o wiele lepszego, niż jakaś dziwna, niesamowita, wprost idealna dziewczynka rosnąca jak trawa po deszczu. Mógłby się wpoić w Leah, która też na o wiele więcej zasługiwała, niżeli patrzenie na swojego byłego ukochanego wpojonego w Emily.
Jacob był zawsze pomiatany, zawsze na drugim planie, czyli był tym gorszym. Został wykorzystany najpierw przez Bellę, by mogła zapomnieć o Edwardzie, potem przez jej poczucie winy, że jej ukochany wrócił, a Jacob poczuje się zraniony. Swoim wiecznym niezdecydowaniem, którego wybrać raniła Jacoba - uczucia to nie jest zabawa, ale Bella przecież jest dojrzała! Chwilę potem przecież urodziła cudowne dziecko!
Meyer nie zjednała sobie mnie w tym pomyśle. Popłynęła ze swoją imaginacją niewyobrażalnie daleko. Nie wybaczę jej stworzenia postaci Renesmee. Jestem stanowczo na "NIE" dla tego żyjątka.


Amen. Mądrze prawisz :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez modliszka dnia Wto 21:28, 21 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mary Sue
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 23:18, 21 Lip 2009 Powrót do góry

Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby Renesmee, gdy urośnie, nie miała ochoty w ogóle być z Jacobem - co jak co, ale ona ma wybór. Ale pewnie będzie się przez swój długi żywot zastanawiać, czy z nim być, czy nie, aż w końcu wyjdzie na to, że nie. To takie typowo Bellowo-Swanowe (co w rodzinie, to nie zginie!)
Ale to już tylko gdybanie. ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jaspisowa
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:16, 23 Lip 2009 Powrót do góry

mermon napisał:
Jacob nie mógł wpoić się w Leah, bo wpojenie jest natychmiastowe, od pierwszego wejrzenia, a oni byli razem ze sforą Sama jako wilki i wręcz się nie lubili. Więc nie wiem czemu niektórzy z was liczyli na to?


Oczywiście - wpojenie działa na pewnych zasadach, byliśmy tego świadkami przez trzy części sagi. Niemniej jednak, liczyłam mniej-więcej na coś takiego, jak w przypadku bodajże Jareda, który znikąd, tuż po pierwszej przemianie, zwraca (i to jak!) uwagę na wieloletnią koleżankę z ławki, Kim. Wyobrażałam sobie podobne 'skojarzenie' Jake'a z Leah, tyle że, rzecz jasna, wszystko psuł fakt, że mimo długiej wspólnej 'wilczej praktyki', nie poczuli iskry. Heh, oczywiście, nie zamierzałam ich na siłę wyswatać, ale myślę, że taki obrót spraw byłoby ciekawym rozwiązaniem ^^ Nawet jeśli nie brać pod uwagę wpojenia - tych dwoje mogło się po prostu w sobie zakochać - zwykłą, ludzką miłością. Póki żadne z nich nie miało nikogo 'wdrukowanego', mogli zrobić ze swoim życiem cokolwiek. Może w końcu życie uśmiechnęłoby się do Lei, uczucie umocniłoby watahę, a Jacob zyskałby chwilę wytchnienia od Belli Wink

modliszka napisał:
Zgadzam się z większością tego, co napisałaś, lecz mam jedno "ale". Podobnie jak Ty zauważyłam, że Leah zaczyna dochodzić do siebie przy Jacobie, otwiera się stopniowo, zaczyna jakby wracać do życia. To, że przyłączyła się do Jake'a po rozpadzie watahy było momentem przełomowym i wyraźnie świadczyło o tym, że Leah czuje coś do niego. Ponieważ jednak miała twardy charakter, była uparta i dumna, nigdy nie zdecydowała się na to, by mu o tym powiedzieć.


Taak, również zyskałam wrażenie, że Leah coś do Jacoba "ma" - może jeszcze nie do końca zdawała sobie z tego sprawę, może, tak jak napisałaś - nie chciała ujawniać się ze swoją, bądź co bądź, słabością do niego - sytuacja taka, jak jej, wymagała siły, a przyznaniem się do uczuć wiele ryzykowała - tak jak w przypadku Sama, który zdawał się być jej przeznaczony. Leah musiała zrozumieć, że wpojenie bywa zdradliwe, a ona z natury wolała stąpać po twardym gruncie. Zagrożenie, które właściwie mogło czaić się wszędzie, jeśli faktycznie zdecydowałaby się na Jake'a, mogło w jednej chwili ponownie obrócić w proch jej marzenia. Członkowstwo w sforze odciska piętno na całym życiu, a pewnym wilczym cechom niesposób przeciwdziałać. Cóż, może także zniechęcała ją ogólna postawa młodego Blacka - nie da się ukryć, że Jake nie darzył jej szczególnie ciepłymi uczuciami (odrzucał jej towarzystwo, nie chciał jej słuchać), raczej szacunkiem, oraz jak przyszło co do czego, odpowiedzialnością za członka własnej sfory. No i, posuwając się trochę dalej, niechęć Lei wobec Cullenów może sprowadzać się także (oprócz uprzedzeń gatunkowych) do zwykłej zazdrości - toż u Cullenów takie piękne kobiety Wink A Leah... cóż, mogła nawet czuć się trochę... nieatrakcyjna na ich tle (zresztą, nawet Bella odczuwała tę fizyczną dysharmonię między wampirami a sobą jako człowiekiem). Nie dziwota w takim razie, że nie popierała zażyłości między Jacobem a "pijawkami".

modliszka napisał:
Meyer za bardzo chciała zrobić z Cullenów jedną wielką szczęśliwą rodzinkę, która zacieśnia jeszcze - jakby szczęścia im jeszcze było mało - więzy z wilkołakami (które wcale nie są wilkołakami Wink).


Taak - nie dość, że piękni, utalentowani, dobrzy, mądrzy, to jeszcze do tego posiadanie osobistej ochrony Laughing Wygodne, nie powiem. Międzygatunkowe pojednanie (cóż no, trochę wymuszone na co poniektórych) to z jednej strony właściwe wyjście, ale także kolejny kroczek ku idealizacji tego świata, co bynajmniej odstępstwem od normy nie jest. Ehh... Jasne, nie każę im się przecież wzajemnie wymordowywać. Ale nadmiar słodyczy na dłuższą metę też nie jest zdrowy dla opowiadania i mogą zacząć boleć zęby Confused


modliszka napisał:
Piszesz, że Leah z pewnością się w kogoś jeszcze wpoi - zapewne masz rację, wiele rzeczy się jeszcze wydarzy, ale już się tego nie dowiemy, nie będziemy tego świadkami. Przecież Jacob byłby równie szczęśliwy, gdyby wpoił się w Leah a córeczka Belli mogłaby sama wybrać sobie partnera Wink Dla mnie to przegięcie, że Jacob przez trzy tomy ugania się za Bellą a potem dostanie na pocieszenie jej córkę.


Chciałabym mieć rację Wink Ale, masz słuszność, nie dowiemy się tego - zamiast tego jesteśmy skazani na radosne wizje wspólnej przyszłości Jake'a i pół-wampirzycy/wampirzątka Laughing Także wolałabym widzieć przy jego boku bardziej pasującą do niego Leę Cool A Renesmee... może Nahuel? ^^ I, masz rację, mała miałaby w przyszłości większe pole do popisu, więcej możliwości wyboru - nie twierdzę, że Jacob to zły kandydat, ale powiedzmy, trochę z przypadku - a pierwszy-lepszy wybór nie zawsze musi się okazać właściwy. Nie znają swoich charakterów, a mimo to zostali, według mnie, dosyć niesprawiedliwie, nieodwołalnie skazani na taki los. Dobra strona? Jeśli wierzyć książkowym zapewnieniom, będą jakby 'stworzeni dla siebie', zatem według autorki ich wspólne życie jest z góry skazane na sukces. Życzyłabym im takiego związku, jak ten, który mogliśmy zaobserwować pomiędzy Samem a Emily - szkoda tylko, że pociągnął za sobą takie konsekwencje.

I... tak. Ness może sprawiać wrażenie 'nagrody pocieszenia' dla Jake'a - żeby zagwarantować B&E spokój na wieki - urocze... Ale dla mnie grunt, by także on był szczęśliwy - a skoro coś wreszcie odciągnęło go od Belli na stałe - a przyznajmy, że nie miałby fajnie rozpamiętując, być może przez lata, znajomość z Bellą - a tak, dostał coś, hm, 'pewnego', powiedzmy. To też ważne. No a poza tym, nie oszukujmy się, Ness sama z siebie nie jest taka zła - mądra, piękna, miła itepe Wink

kirke napisał:
Renesmee i Jacob... hm... wykorzystać wilkołaczka i porzucić... Twisted Evil Renesmee wcale nie musi być cudownie dobra... może przecież przeżywać pewne rozstroje... związane z dorastaniem... szybkie dorastanie to nie radzenie sobie z kłopotami... bunt... piękno, którego jesteśmy świadomi czyni nas czasem groźnymi :D


Nie no, tylko tego by brakowało, by porzuciła Jacoba Shocked Kłótnie, nieporozumienia - to się zdarza. Mam nadzieję, że skoro już tak musi być, skoro są 'skazani' na taki układ, niech będzie to ze szczęściem dla obojga, ale nie na zasadzie 'Renesmee rzuca sobie Jake'a, jak jej się znudzi/dla zabawy (o zgrozo)/ot tak'. Wygląda na to, że wpojenie to umowa wiążąca, a wycofanie się z niej... chyba graniczy z niemożliwością. Zatem także Ness nie ma większego wyboru, bo niełatwo odrzucić przeznaczenie. Czyżby nutka goryczy w tej słodyczy? :D


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Jaspisowa dnia Czw 1:26, 23 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
BellaMarie13
Zły wampir



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni

PostWysłany: Czw 10:37, 23 Lip 2009 Powrót do góry

Jaspisowa napisał:
Wygląda na to, że wpojenie to umowa wiążąca, a wycofanie się z niej... chyba graniczy z niemożliwością. Zatem także Ness nie ma większego wyboru, bo niełatwo odrzucić przeznaczenie. Czyżby nutka goryczy w tej słodyczy? :D


A mnie to właśnie zawsze zastanawiało. Być może przeoczyłam coś w książce, ale wydaje mi się, że jedynie męska strona związku "wpojonego" musi być oddana na zawsze swej partnerce. A jak to się ma w przypadku wybranek? Tzn. czy Emily naprawdę nigdy nie miała wyboru i MUSIAŁA pokochać Sama, bo tak jej nakazywała tajemnicza "siła wyższa", czy po prostu wpojeni byli tak upierdliwie oddani Wink że kobiety - albo ze zmęczenia bycia wiecznym obiektem adoracji, albo pod wrażeniem siły ich uczucia - decydowały się na związek?
Wiemy z kanonu, że wpojenie dobierało "sobie przeznaczonych" - ale wydaje mi się, że chodziło tu bardziej o warunki fizyczne, odpowiednie potomstwo i w rezultacie przetrwanie gatunku, niż o to, czy będą mieli o czym rozmawiać w zimne grudniowe wieczory przy kominku. A w takim razie, wpojeni niekoniecznie musieli tworzyć tak ze wszech miar idealną parę. Owszem, partnerzy dostosowywali się do swych ukochanych, ale...Co niektóre kobiety takie oddanie graniczące z pantoflarstwem mogło by nudzić Wink
Więc jak to właściwie było? Kobieta - obiekt wpojenia - sama w pewnym sensie "wpajała się" w tego, który ją wybrał, czy po prostu zgadzała się na to uczucie? Bo w drugim przypadku nie byłoby żadnej konieczności, by Renesmee związała się z Jacobem (nawiasem mówiąc, ciekawe, że ona i Claire za kilka lat miały spojrzeć na wpojonych jak na obiekty seksualne, skoro ci przez kilka ładnych lat będą się wobec nich zachowywać jak niańki/starsi bracia...)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin