Rosalie Hale

nie napisałm, że wciskasz mi zdania, których nie napisałam, tylko, że zestawiasz je w sposób, w który zmienia ich sens Wink

a że nie zawsze umiem ubrać swoje myśli w słowa żeby miały dokładnie taki wyraz, jak chcę, to przepraszam, ale już taka jestem i to nie oznacza, że masz mi to wytykać palcami.
I zachowujesz się tak, jakbyś była jakąś wyrocznią. To, że Ty lubisz Rosalie nie oznacza, że Ci, którzy nie podzielają tej opinii nie mają prawa do jej krytykowania. Zwolnij trochę to zrobi się przyjemniej, bo jak na razie rozlewasz tutaj same toksyny. Szanuję twoje zdanie ale powinnaś je wyrażać nieco łagodniej. Może wtedy uda Ci się do niego kogoś przekonać, poza tymi już przekonanymi.

Znasz już moją opinię na temat Rosalie i ja znam Twoją, więc oszczędzę sobie Twoich dalszych zjadliwych postów ryjących mi humor i napiszę po prostu, że nie lubię Rosalie.

finito amore Laughing

carolinca - piszesz, ze zabila w afekcie
no coz, przykro mi bardzo, ale afekt jest stanem krótkotrwałym
jak ktos tropi, planuje, przebiera sie w sukienki to jest to zwykla zemsta, zabojstwo z premedytacja

piszesz rowniez, ze kazdy by chcial sie zemscic - moze by i chcial, kazdy tez by chcial byc bogaty, co nie oznacza jeszcze, ze wolno okradac ludzi
tak jak nie wolno zabijac

piszesz, ze w realiach w jakich przyszlo jej zyc nei mogla wybrzydzac i musiala wyjsc za Kinga - dobra, zgoda, tyle, ze ona nawet NIE CHCIALA wybrzydzac
koles byl super, bo mial kupe kasy i kupowal jej prezenty - to wystarczylo, zero mysli o tym, jakim jest czlowiekiem, grunt, ze bogaty

nie moge tez zrozumiec, dlaczego fakt, ze zostala zgwalcona ma swiadczyc na korzysc Rosalie?
no przykra sprawa, ale nie zmienia faktu ze jest pusta, zapatrzona w siebie lalą
ze wredna - ok, sama jestem wredna
ale nie moge lubic postaci, ktorej jedynym zajeciem jest ukladanie wlosow i myslenie, czy aby na pewno jest najpiekniejsza
szczerze mowiac, nawet nie lubic jej nie moge, zostaje co najwyzej pogarda

Hah, nie no śmieszne to jest. Bo zarzucać komuś że manipuluje wypowiedziami tylko dlatego, zeby udowodnić, ze ma rację? Jakbym wycieła Ci zdanie wyrwane z kontekstu, OK. Tylko skoro nie umiesz ubierać myśli w słowa i sama sobie później przeczysz to nie wdawaj się w dyskusje. Tylko tyle.

Wyrocznią nie jestem, ale umiem interpretować słowa tak jak chciała to przekazać autorka. Jeśli ktoś nie posiadł tej sztuki i uparcie wszystkim wmawia, że ta jego nadinterpretacja jest dobra to włącza mi się czerwona lampka. W dodatku pokazałaś u taki światopogląd, że aż mnie coś trafia. Wcale nie chodzi tu o to, że Ty wierzysz a ja nie, ale o to, że obarczyłas winą ofiarę Wink

Paranoja.

Finito.

Edit:

Ukos. Nie można z góry zakładać, ze człowiek z którym jesteśmy nas zgwałci i zabije! Podobało się jej jak zabiegał o jej względy, był normalnym i miłym człowiekiem [jak już wiemy DO czasu]. Ile razy kobieta poddaje się emocjom. Ile razy nie zdajemy sobie sprawy z konsekwencji? Rose nie różni się pod tym względem od ŻADNEJ z nas.

Co do afektu to się nie zgodzę. Afekt może być dłuższy Wink

Tym bardziej, ze Rose zaraz po tym została pozbyta człowieczeństwa i ten cały proces przebiegał inaczej niż u człowieka. Zresztą, zemściła się spektakularnie i co z tego? Jakby zabiła zaraz, szybko i krwawo byłaby lepsza? Czy wypominałybyście jej chorobę psychiczną.
Z tym malowaniem się i przebieraniem, to za bardzo nie wiem skad to wnioskujecie. To, że była łądna OK, ale GDZIE w książce jest napisane, że cały dzień siedziała przed lustrem jak Barbie?
Jesli już to taką osobą byla sama Alice.

Ja lubię Rose.
Chociaż na początku nie byłam do niej zbytnio przekonana.
Zrozumiałam ją dopiero wtedy, gdy opowiedziała Belli swoją historię.
Było mi jej wtedy żal. Co za gnojek, który jej to zrobił.
To był dla niej koszmar.
Dobrze, że Carslie ją przemienił:)
Na początku trochę irytowało mnie to, że jest taka zazdrosna o Edwarda i jej zdziwienie, że Edward wybrał Bells a nie ją.
Ale ogólnie to potem jest w porządku:)
Więcej nie powiem bo nie mogę spoilerować:):):)

Każdy ma inne zdanie na temat postaci Rosaline. MY (osoby, które ja lubią) mogą jedynie przekonywać WAS (osoby, które jej bynajmniej nie trawią) do tego, że nie jest ona pusta lalą myślącą jedynie o wyglądzie... Nawet takie idiotki posiadają mózg.
Musimy akceptować zdanie innych jak nasze własne.

Rosaline RLZ! ^^

miałam już nic nie pisać, ale aż mnie świerzbią palce...

carolinca napisał:

Hah, nie no śmieszne to jest. Bo zarzucać komuś że manipuluje wypowiedziami tylko dlatego, zeby udowodnić, ze ma rację? Jakbym wycieła Ci zdanie wyrwane z kontekstu, OK. Tylko skoro nie umiesz ubierać myśli w słowa i sama sobie później przeczysz to nie wdawaj się w dyskusje. Tylko tyle.

jeden raz się z Tobą zgodzę, że to jest śmieszne i jeszcze śmieszniejsze, że wiem, że jest śmieszne (ale zamotałam Laughing

) ale nic na to nie poradze. A wolność słowa mamy wszyscy zagwarantowaną, więc mogę PRZYNAJMNIEJ próbować - okazjonalnie mi to wychodzi.
I tak, albo manipulujesz moimi wypowiedziami albo nie wiesz, o co mi chodzi - co wyjaśniła - Boże, dzięki za wsparcie! - Ukos.

carolinca napisał:

Wyrocznią nie jestem, ale umiem interpretować słowa tak jak chciała to przekazać autorka. Jeśli ktoś nie posiadł tej sztuki i uparcie wszystkim wmawia, że ta jego nadinterpretacja jest dobra to włącza mi się czerwona lampka. W dodatku pokazałaś u taki światopogląd, że aż mnie coś trafia. Wcale nie chodzi tu o to, że Ty wierzysz a ja nie, ale o to, że obarczyłas winą ofiarę Wink

Paranoja.

umiesz interpretować słowa tak, jak to chciała przekazać autorka? A może autorka właśnie chciała Ci przekazać głupotę. Jakby napisała, że banany są czerwone też byś uwierzyła? Po to mam mózg, żeby przetwarzać informacje, a nie powtarzać jak małpka. Obarczyłam winą ofiarę? Jaką winą? Że sama się wkopała w nieszczęście? Straszna zbrodnia, doprawdy! Jak założę buty na odwrót i wywrócę się biegnąc, to też będzie moja wina!
Tak, zabijajmy wszystkich, który popełniają zbrodnie. Tylko kim MY się wtedy staniemy? Pomyślałaś o tym?

carolinca napisał:

Co do afektu to się nie zgodzę. Afekt może być dłuższy Wink

Tym bardziej, ze Rose zaraz po tym została pozbyta człowieczeństwa i ten cały proces przebiegał inaczej niż u człowieka. Zresztą, zemściła się spektakularnie i co z tego? Jakby zabiła zaraz, szybko i krwawo byłaby lepsza? Czy wypominałybyście jej chorobę psychiczną.

Jak sama napisałaś "Rose zaraz po tym została pozbawiona człowieczeństwa". Jako nowonarodzonym powinny nią kierować większe emocje, nie powinna być zdolna do planowania zabójstwa. Gdyby się zemściła od razu to mogłabym ją zrozumieć. I nie wypominałabym jej wtedy choroby psychicznej, skąd taki pomysł. To byłby afekt, co w pewien sposób uzasadnia zabójstwo.

carolinca napisał:

Z tym malowaniem się i przebieraniem, to za bardzo nie wiem skad to wnioskujecie. To, że była łądna OK, ale GDZIE w książce jest napisane, że cały dzień siedziała przed lustrem jak Barbie?
Jesli już to taką osobą byla sama Alice.

och, chyba nie myślisz, że ktoś uznany za najpiękniejszą kobietę świata nie dbałby w ogóle o siebie. Na dowód masz cytat z MS:
SPOJLER MS:
"Rosalie jak zwykle myślała o sobie. Lubiła przyglądać się odbiciom swojego profilu w szklankach uczniów, oraz rozprawiać na temat swojej doskonałości."

ojć, starałam się wszystko jaśnie i pięknie specjalnie dla wszystkich niedomyślnych Laughing

szczerze mówiąc... w MS wszystko się tak mopieszało, że już nie widamo jaka Rosalie była naprawdę.

carolinca napisał:

z czym?

Z wulgaryzmami, oczywiście :P xD

Edit: A ja Rosalie lubię i jestem gotowa bronić swoich (czyt. jej) poglądów xD

Booboo - błagam, skoro tak ja lubisz, to naucz sie jak ROSALIE ma na imie :)

carolinca - o ile dobrze kojarze, to Rosalie SAMA przyznaje ze jest skupiona tylko na swojej urodzie i tym, czy podoba sie innym - w nocnej rozmowie z Bellą
przeczytaj sobie jeszcze raz opis co myślała o swoim zyciu i małżeństwie, - wlasnie o to chodzi, ze wystarczylo jej ze koles byl uprzejmy i dawal jej prezenty
nie probowala dociec JAKI jest, byleby dookola bylo ladnie, miala sliczne kiecki i ludzie sie nia zachwycali
TYLKO TYLE
osoba o bogatym wnetrzu, myslaca, potrzebuje czegos wiecej zeby byc zachwycona
ona nie potrzebwala co daje swiadectwo jej pustoty
QED

edit - jedyne co pozytywne moge tu powiedziec, to ze konstrukcja postaci, na tle pozostalych, ewidentnych ofiar marysueizmu, jest ciekawa
ale samej postaci, jako takiej, mowie nie
typ "skóra, fura i komóra"

carolinca napisał:

To, że była łądna OK, ale GDZIE w książce jest napisane, że cały dzień siedziała przed lustrem jak Barbie?

o właśnie. W tym cały sęk. Nie było napisane, że siedzi przed lustrem, a jak myślisz dlaczego? Z dwóch powodów. Po pierwsze wampiry tego nie potrzebują i nie robią. Po drugie ona już uważała, że JEST najpiękniejsza, co sama podkreślała. A poza tym, tylko tak próżne osoby jak Rosalie dotyka to, że chłopak, który tak naprawdę wcale wiele dla niej nie znaczył[w tym wypadku Edward] nie zwraca na nie uwagi. Ugh.. Urażona duma księżniczki.

Tak, każda kobieta, która dostaje kosza jest po prostu ZACHWYCONA tym faktem Kwadratowy

Możesz mi wmawiać, ze tak jest, ale dobrze wiem, ze każdy czuje się w takim momencie źle i nigdy nie jest tak jak przed. Jakoś ten fakt u Rosalie w ogóle mnie nie bulwersował. Zauważ, ze Tanya [czy jak jej] też czuła się odrzucona i wcale tego nie ukrywała. Zresztą sama Bella też nie była zachwycona jak Edward ją ignorował na samym początku.

To prawda, ale Tanya czuła coś do Edwarda. A Rosalie zabolał sam fakt, że ktoś nie uważa jej za najpiękniejszą. Sama podkreślała, że nie zależało jej na Edwardzie. Tylko została urażona jej duma. I też mi nie powiedsz, że każda dziewczyna, w której nie zakochał się pierwszy lepszy [czyli każdy po kolei spotkany] czuje do niego urazę do konca zycia.

ale Tania i Bella były zainteresowane Edwardem
a Rosalie nie - nie zalezalo jej na nim, tylko na tym, zeby byl kolejnym dowodem jaka to ona cudna
i na Belle zla nie byla dlatego, ze B dostala faceta, ktorego ona chciala, tylko dlatego ze Edward osmielil sie uwazac ze Bella jest ladniejsza od Rosalie

Dokładnie. Właśnie o to chodzi. I tak naprawdę, to trudno powiedzieć, że Rosalie dostała kosza, bo nie zabiegała o chłopaka. Ba! Wiedziała, że nawet, jakby się starała, to i tak Edward nie byłby nią zainteresowany. A przecież to faceci zawsze musieli starać się o nią. A ona traktowała ich z reguły... nie dobrze. Traktowała ich, tak jak to powiedziała ukos, jak dowody na jej piękno.
No i poza tym szczyciła się tym, jaka to ona lepsza od Edwarda w swojej wstrzemięźliwości. Ale w okrutności, to już raczej nie. Ja rozumiem, że oni ją skrzywdzili, ale na przykład Edward, chociaż to zupełnie inna sytuacja, na swoje ofiary wybierał tylko zwyrodnialców, i zadawał im jak najmniej bólu. A wtedy, kiedy ten facet chciał zaatakować Bellę, Edward się powstrzymał. Rosalie też by się powstrzymała, ale z innego powodu. Dla Edwarda, Bella była kimś najważniejszym i dlatego go to tak wkurzyło, a Rosalie nie obchodziłoby, gdyby ktoś coś takiego próbował zrobić np. Emmetowi (no wiem, może z tym Emmetem, to kiepski przykład, ale wiadomo o co chodzi).
I jeszcze to z dzieckiem Belli. Ona była gotowa poświęcić Bellę, by tylko w jakimś stopniu zaspokoić swoje pragnienia, które nigdy nie miały być zaspokojone.

Jejuuu..

No i bardzo dobrze, i za to ją lubię!
Wyróżnia się od reszty Cullenów i tyle. (+)!
My ją lubimy- Wy nie.
I niech tak pozostanie..

Marta1 napisał:

Jejuuu..

No i bardzo dobrze, i za to ją lubię!
Wyróżnia się od reszty Cullenów i tyle. (+)!
My ją lubimy- Wy nie.
I niech tak pozostanie..

nie noo masz rację;p Lubimy ją, bo ma swoje widoczne wady, nie jest idealna!

Ale po to mamy ten temat żeby dyskutować, ew. próbować przekonać się nawzajem do pewnych racji, nee? x)

Rosalie - ni grzeje ni ziębi. Mam słabość do postaci wrednych, niegodziwych, zimnych, etc, ale jakoś Rose nie wywołuje we mnie dużych uczuć.

nie mówiac, o tym, ze nikomu nie bronie jej lubic, nawet za to, ze jest zapatrzoną w siebie próżną lalą, natomiast lekko mnie intryguje, jak ktos mi probuje wcisnac ze jest pełna pozytywów i duchowego bogactwa :P

co cię nie irytuje? :P Bo wydaje mi się, że wszystko co nie jest związane z pozytywnym i boskim Jacobkiem.

Ja po prostu twierdzę, że generalizujecie i jak takie małe moherki, które widzą tylko Radio Maryja, nie umiecie się otwierać na postaci. Nikomu nie każe lubić Rose, przecież nie jestem upośledzona i wiem, ze ta postać nie wzbudza sympatii. Jednak jak ktoś mi wmawia, ze Rose jest negatywną postacią BO opowiedziała historię Belli to coś mnie trafia i trzaska. Nawet nie chodzi o Rose, ale o to, że taka postawa pokazuje w jak zacofanym kraju żyjemy. Gdzie gwałt powinien być tabu.

carolinca zagadka na dzisiaj: jaka jest różnica między słowem irytuje a intryguje?

Rosalie jest pusta laleczka i jako taka nie wzbudza mojej sympatii, choc jest po stronie "dobrych", przynajmniej ze wzgledu na przynaleznosc do rodziny
a w generalizowaniu i manipulacji slowem tytul mistrzowski nalezy sie tobie

swoja droga co sie tak tym gwaltem podniecasz? bo szczerze mowiac to jest on zupelnie nieistotny w oceie charakteru tej postaci, co wiecej, zostal przywolany jako "argument" przez zwolennikow Rosalie, twierdzacych, ze swiadczy on jej zlozonosci (sic!)

kolejna sprawa, ktora mnie INTRYGUJE (wyróznienie dedykowane "dokladnie" czytajacym)
dlaczego tak niewiele osob potrafi oceniac cechy postaci niezaleznie od swojej sympatii/antypatii?
naprawde mozna kogos lubic i przyznac, ze ma wady... Rolling Eyes