FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Ogółem o FF Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Pon 15:39, 30 Mar 2009 Powrót do góry

Znowu się zaczyna...
Czy to ważne co jest w podpisie? Piekło, KK czy Jezus Chrystus? Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie, ale znów zaczynamy zbaczać z tematu. Omijajmy kwestie podpisów. Podobno od 1989 roku jesteśmy demokratycznym narodem, więc trzymajmy się zasad demokracji. Nic mnie nie obchodzi co macie w podpisach...

Otwarta pozostaje natomiast kwestia czy my, że tak się wyrażę, bardziej światłe w sprawach wyrażania swoich myśli za pomocą słów, musimy upadlać nowo narodzone, nie umiejące tego zrobić, bądź też nie mające świadomości ogólnie przyjętych zasad panujących na forum? Przestańmy się puszyć i nadymać jakie to elokwentne nie jesteśmy. I przestańmy się wykłócać. Bawmy się pisaniem własnych tworów wyobraźni, bądź tez ich czytaniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia Pon 15:54, 30 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Pon 15:52, 30 Mar 2009 Powrót do góry

No dobra... Że się tak wyrażę - rozpantałykowałyście mnie. Nie przesadzajmy. Nie ma żadnej kłótni! Przynajmniej ja tak tego nie widzę. Zgredek napisała, co napisać chciała i jeżeli ktoś ma taką ochotę to odopwiada. W końcu jakiegoś odzewu oczekiwała skoro postanowiła się podzielić tym z nami... A ja wchodzę na forum i widzę żałobę w związku z różnicą zdań. No proszę! Mamy różne przekonania, ale od tego forum jest. Od DYSKUSJI (która wbrew ogólnemu przekonaniu synonimem kłótni nie jest).
Poza tym nie ma sensu sobie nawzajem wytykać. Odnoszę wrażenie, że Zgredkowi nie chodziło o same podpisy, a o ideę. I najśmieszniejsze nie jest to, że niektórzy zaczeli się czepiać sygnatur, tylko ta reakcja na całą sytuację.


Arabella napisał:
Otwarta pozostaje natomiast kwestia czy my, że tak się wyrażę, bardziej światłe w sprawach wyrażania swoich myśli za pomocą słów, musimy upadlać nowo narodzone, nie umiejące tego zrobić, bądź też nie mające świadomości ogólnie przyjętych zasad panujących na forum? Przestańmy się puszyć i nadymać jakie to elokwentne nie jesteśmy. I przestańmy się wykłócać. Bawmy się pisaniem własnych tworów wyobraźni, bądź tez ich czytaniem.


Nie przesadzajmy. To brzmi conajmniej jakby ktoś się pastwił nad poszczególnymi osobami, tudzież grupą osób stając z batem nad klawiaturą i drąc się "piszzz albo wypad!". Nikt nie czepia się konkretnych osób waląc pod ich postami przemówienia na temat tego, jak to się bardziej postarać mogły. Chodzi o OGÓLNĄ ideę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Pon 16:13, 30 Mar 2009 Powrót do góry

Wiesz Ruda, kwestia jest tego typu. Gdyby nie fakt użycia pewnych epitetów w rozmowie na SB, bodajże w sobotę, to wtedy nazwałabym to dyskusją. I w żadnym wypadku słowo to, nie ma u mnie negatywnego charakteru. Ale niestety... ktoś za bardzo się wczuł w rolę moralizatora i przeholował. Jeśli ktoś kogoś obraża to dla mnie nie jest dyskusja na odpowiednim poziomie. Dlatego też wysunęłam prośbę o zaprzestanie tego typu zachowań. Własne urazy zachowajmy dla siebie.

A co do puszenia się i jeżdżenia po nowo narodzonych. Może nikt nie bawi się w dominę i nie czeka na konkretna osobę, tudzież grupę osób, ale dało się wyczuć, co tez niektóre osoby myślą o tych "niedoświadczonych". I tak tez je nazywajmy. Nie każdy z powodu wieku, zainteresowań czy tym podobnych miał kontakt z jakimś forum literackim, i najnormalniej w świecie nie wie jak się zachować. A my nie bawmy się w matkowanie. Nie pouczajmy przedmówców. To swoimi komentarzami mamy dawać pokaz tego, jak powinno się komentować. To do modków należy pilnowanie czy komentarz spełnia jakieś podstawowe wymogi. Nie mów, że nie widziałaś komentarzy typu: "XXX czy z łaski swojej mogłabyś pisać dłuższe... bardziej konstruktywne komentarze?". Moim zdaniem tego typu uwagi są nie na miejscu i podważają ideę konstruktywnego komentarza.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ladywithweapon
Wilkołak



Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:40, 30 Mar 2009 Powrót do góry

Rudaa napisał:


Arabella napisał:
Otwarta pozostaje natomiast kwestia czy my, że tak się wyrażę, bardziej światłe w sprawach wyrażania swoich myśli za pomocą słów, musimy upadlać nowo narodzone, nie umiejące tego zrobić, bądź też nie mające świadomości ogólnie przyjętych zasad panujących na forum? Przestańmy się puszyć i nadymać jakie to elokwentne nie jesteśmy. I przestańmy się wykłócać. Bawmy się pisaniem własnych tworów wyobraźni, bądź tez ich czytaniem.


Nie przesadzajmy. To brzmi conajmniej jakby ktoś się pastwił nad poszczególnymi osobami, tudzież grupą osób stając z batem nad klawiaturą i drąc się "piszzz albo wypad!". Nikt nie czepia się konkretnych osób waląc pod ich postami przemówienia na temat tego, jak to się bardziej postarać mogły. Chodzi o OGÓLNĄ ideę.



*krztusi się*
Mam wypisać tutaj każdy post, w którym zacytowany jej czyjść komentarz itp.? Wiesz, że kilka ładnych kąsków bym znalazła.

Po sobotnim wieczorze zawiodłam się na pełnej lini. Sądziłam, że mam dotyczeniania z osobami w miare dorosłymi itp., skoro biorą udział w całej akcji, ale popis był ładny. Nie będę owijać w bawełne i grzecznie gadać. Pokazano mało dystansu do wszystkiego co się dzieje na forum. Zgredek walnął jednego posta, który został uznany za prowokacje. Roześmialam się z tego stwierdzenia, bo ja zadnej prowokacji nie wiedziałam. Poczułam jakby ktoś na siłe chciał rozpocząć wielką kłótnie i drake.


A ja mam teraz inna sprawe. Wszyscy biadolą, że w komentarzach powinniśmy pisać o bykach, o tym co się nam podoba i nie. A gdzie tutaj filozoficzna/psychologiczna strona? Powiem, że właśnie takie komentarze najbardziej mnie ciszą.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robaczek
Moderator



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 227 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:04, 30 Mar 2009 Powrót do góry

Składam oficjalną samokrytykę i przepraszam każdego, kogo w sobotni wieczór na SB w jakikolwiek sposób obraziłam. Poruta.

Cytat:
Wszyscy biadolą, że w komentarzach powinniśmy pisać o bykach, o tym co się nam podoba i nie. A gdzie tutaj filozoficzna/psychologiczna strona? Powiem, że właśnie takie komentarze najbardziej mnie ciszą.

Lady, ja spotykam się z wcale nie tak małą ilością komentarzy, w których jest to poruszane. Za każdym razem, gdy komentator pochyla się nad postacią, nad jej profilem, nad tym, w jaki sposób autor ją kreuje, pisze o emocjach, jakie ona w nim wzbudza, o jej rozwijaniu się - porusza tą psychologiczną stronę. Zawsze, gdy zwraca uwagę na to, jak dana postać zmienia się z rozdziału na rozdział, wyłapuje niuanse w jej zachowaniu, zauważa, dajmy na to, niekonsekwencje w jej postępowaniu. O filozoficzną zahacza, gdy pisze o ogólnym przesłaniu tekstu. Nie spodziewajmy się nie wiadomo czego. Poza tym - przepraszam, nie można spodziewać się komentarzy dotykających filozoficznej strony, skoro takowej (głębi) brakuje w tekście.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Robaczek dnia Pon 19:05, 30 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mloda1337
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem

PostWysłany: Pon 19:24, 30 Mar 2009 Powrót do góry

Robaczek napisał:
Cytat:
Wszyscy biadolą, że w komentarzach powinniśmy pisać o bykach, o tym co się nam podoba i nie. A gdzie tutaj filozoficzna/psychologiczna strona? Powiem, że właśnie takie komentarze najbardziej mnie ciszą.

Lady, ja spotykam się z wcale nie tak małą ilością komentarzy, w których jest to poruszane. Za każdym razem, gdy komentator pochyla się nad postacią, nad jej profilem, nad tym, w jaki sposób autor ją kreuje, pisze o emocjach, jakie ona w nim wzbudza, o jej rozwijaniu się - porusza tą psychologiczną stronę. Zawsze, gdy zwraca uwagę na to, jak dana postać zmienia się z rozdziału na rozdział, wyłapuje niuanse w jej zachowaniu, zauważa, dajmy na to, niekonsekwencje w jej postępowaniu. O filozoficzną zahacza, gdy pisze o ogólnym przesłaniu tekstu. Nie spodziewajmy się nie wiadomo czego. Poza tym - przepraszam, nie można spodziewać się komentarzy dotykających filozoficznej strony, skoro takowej (głębi) brakuje w tekście.


To mnie zastanowiło. Bardzo często piszemy coś, po to, żeby coś napisać, żeby sprawić przyjemność sobie, albo jeżeli pójdzie lepiej to i innym, a potem ludzie dookoła szukają w tym tekście głębi, przesłania i innych morałów. Potem autor siedzi i stwierdza: "o kurde, ja naprawdę napisałem coś takiego?" Myślę, że tak jest w Fickach. A poza tym o jaką głębie może chodzić w XXI wieku na forum, w dodatku nie literackim, tylko o książce [wiem, że głupio zabrzmiało]? Rozumiecie, chodzi mi o to, że w Sienkiewiczu, Mickiewiczu itd i innych Panach Tadeuszach ta głębia była potrzebna, bo inaczej pewnych rzeczy nie dało się wytłumaczyć. Teraz w FF: jakie mają być morały z opowiadań, w których chodzi o to, że była parka, miała wzloty i upadki i na koniec była superszczęśliwa? Jak w Disneyu. Jest parę perełek na tym forum, ale myślę, że nikt nie pisze ich po to, żeby dać akcję i pokazać milionom ludzi, że np (weźmy przykład z "P. T.") ojczyzna jest najpiękniejsza, ale docenimy to dopiero gdy nie będziemy mieć z nią styczności.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robaczek
Moderator



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 227 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:34, 30 Mar 2009 Powrót do góry

Z kolei Twoja wypowiedź, Młoda, mnie trochę wbiła w siedzenie.

Jasne, racja, często jest tak, że krytycy literaccy i, co gorsza, nieszczęśni uczniowie katują dany utwór, a nadinterpretacja wyziera z każdego zdania ich analizy. Doszukujemy się na siłę przesłania, odkrywamy trzecie, czwarte i piąte dno w tekście, który poeta popełnił, bo go brzuch bolał, a my - pstryk palcami - dodajemy mu tysiące nowych znaczeń i tak powstają jakieś schematy myślowe. Tutaj wspominam o poezji. Pewnie większość z nas popełnia jakąś radosną twórczość poetycką - ja sama, pisząc, też nie czuję żadnej odpowiedzialności za ewentualnego czytelnika, nie zastanawiam się nad tym, jak ktoś mógłby to zinterpretować. Piszę, co czuję.
Jednak inaczej sprawy się mają w przypadku prozy. To już trochę inny kaliber. I zdecydowanie wymaga dłuższego przemyślenia. (Wcale nie przyznaję prozie palmy pierwszeństwa i nie stwierdzam, że poezja jest łatwiejszą formą). Jeśli już wypuszcza się na rynek wydawniczy książkę, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że zawiera ona choć śladowe ilości jakiegoś przesłania. Jasne, interpretacje znów mogą być zupełnie różne. Trochę offtopując, dykteryjką z pewnego filmu zarzucę: facet na studiach miał do zanalizowania, zinterpretowania jakiś utwór Vonneguta. A że forsiasty był, to zgłosił się z tym do samego Vonneguta. Profesor mu pracy nie zaliczył, stwierdził, że jest do kitu i on się w ogóle na Vonnegucie nie zna. Jasne, przecież Vonnegut nie może mieć pojęcia o Vonnegucie. Jak napisałaś - Potem autor siedzi i stwierdza: "o kurde, ja naprawdę napisałem coś takiego?"
Dobra, koniec z anegdotkami.

Przez ileś stron wałkujemy temat wzajemnego szacunku. Ja, jako czytelnik, naprawdę się zawiodłam, czytając, że ktoś pisze coś tylko dla przyjemności. Serio, zniszczyłaś cały mój światopogląd. Mnie nie interesuje, czy to jest tylko forum, poza tym literackie lub nie. Jak już ktoś nazywa się zaszczytnym mianem twórcy, to oczekuję od niego, że się chociaż trochę do swojej pracy przyłożył. Właśnie myślę nad komentarzem dla Suhak i przy okazji kilka refleksji dotyczy też Twojej wypowiedzi. Nie jestem zwolenniczką pisania dla samego pisania. Uważam, że jeśli autor nie ma nic do powiedzenia, a pisze dla samej przyjemności bądź z miłości do danej konfiguracji słów, to ja w tej chwili mam ochotę się na niego wypiąć. Ja nie jestem kozłem ofiarnym, by mnie zarzynać swoją radosną twórczością, nad którą się minuty nawet nie pomyślało. Jeśli nie ma się żadnego pomysłu, to, przepraszam, po co się pisze? Bo często zasłania się tylko jakąś prowizoryczną koncepcją, a w praniu wychodzi, że ona tak naprawdę nie istnieje. Och, jasne, nie mówmy tu od razu o głębi lub morale, byłabym uszczęśliwiona, gdyby ktoś, pisząc, chociaż się nad tym zastanowił. Nad tym, co - i czy w ogóle - ma do powiedzenia. (W przeciwnym razie naprawdę czuję się upoważniona do napisania mu bezczelnego linijkowca z krótkim przesłaniem - wypchaj się, kolego, skoro ty masz mnie gdzieś, to wzajemnie). Lubię bajki Disneya. Ale nawet one mają przesłanie. Wiesz co, sprowadziłaś mnie z chmur na ziemię. Oto żyłam sobie w przekonaniu, że, często, jak ktoś napisze jakiś totalny gniot, to po prostu mu nie wyszło, ale może się chociaż starał. A jeśli ktoś dla przyjemności wkleja tylko w jakąś koślawą układankę z słów kilka papierowych postaci, drzewko, domek i ławkę, to pytam - gdzie ja mam z tego przyjemność?

Ugh. Naprawdę, wstrząsnęło mną.

edit:
Czuję się oszukana. Czy już nikt nie pielęgnuje pięknych ideałów? -_-
Tak, wiem, czas odstawić te prochy.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Robaczek dnia Pon 20:51, 30 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mloda1337
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem

PostWysłany: Pon 21:10, 30 Mar 2009 Powrót do góry

Nie zrozumiałyśmy się. (kurczę, zdarza mi się to ostatnio często. chyba muszę popracować nad stylem moich wypowiedzi). Co do pierwszej części wypowiedzi:
co do pierwszego akapitu: zgadzam się w całości.
co do drugiego akapitu: hmmm... dajesz do myślenia. powiem tak, pierwsza myśl jaka mnie naszła: "to forum to nie wydawnictwo, a książka to nie opowiadanie". I wydaję mi się tak: jeżeli człowiek pisze książkę to rzeczywiście, musi się głębiej zastanowić, w każdym razie powinien. Jeżeli człowiek pisze FF to też powinien, właściwie nawet tym bardziej powinien. Ale rzadko tak się dzieje. Ludzie piszą: jedni dla przyjemności, inni dla recenzji, inni, bo chcą się rozwijać, kolejni, bo chcą poćwiczyć przed sprawdzianem na polski, a następni po to, by czytelnik miał przyjemność. Różność i różność, ale jeżeli wchodzić w ten morał to myślę, że niewiele z nich o tym pomyśli. Kurczę, nie chcę wchodzić w psychikę "młodego pisarza", bo raczej się tym nie zajmuję, ale powiedzmy sobie prawdę, czy jeżeli wejdziemy w pierwszy lepszy FF na obojętniej jakiej stronie, nawet w czyimś zeszycie, czy będzie on miał od początku do końca zaplanowany morał? Myślę, że nie. Jeżeli zrobić by jakąś ankietę czy coś myślę, że kilka procent. I znowu wchodzimy w szanowanie kogoś. Jejku... nie lubię sprostowań, bo zapominam o czym mówiłam na początku.
Też lubię bajki Disneya... mają morał? W większości jest ten sam, jak w większości FF: miłość zawsze zwycięży, dobro pokona zło itd. Myślę, że jest parę wyjątków, np. Piękna i Bestia, a z ficków? Może BŚ? I tu znowu autorka planowała zrobic z tego książkę i musiał być morał, ale nie jestem pewna, czy był zaplanowany od początku. Może wyszedł w praniu?
Wyszłam na chamską... może to nawet prawda. Ale pesymistką nie jestem jak coś... po prostu lubię myśleć, jak myślą ludzie, a to jest różne.

Największa Jędza Na Tym Forum vel. mloda


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robaczek
Moderator



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 227 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:23, 30 Mar 2009 Powrót do góry

I wydaję mi się tak: jeżeli człowiek pisze książkę to rzeczywiście, musi się głębiej zastanowić, w każdym razie powinien. Jeżeli człowiek pisze FF to też powinien, właściwie nawet tym bardziej powinien. Też jestem tego zdania.
Młoda, jeśli ktoś pisze dla recenzji, to oczekuje chyba, że recenzent poświęci nieco czasu i zastanowienia na napisanie swojej opinii. Nie, kończę ten wątek, bo bym się powtórzyła.

Cytat:
Kurczę, nie chcę wchodzić w psychikę "młodego pisarza", bo raczej się tym nie zajmuję, ale powiedzmy sobie prawdę, czy jeżeli wejdziemy w pierwszy lepszy FF na obojętniej jakiej stronie, nawet w czyimś zeszycie, czy będzie on miał od początku do końca zaplanowany morał? Myślę, że nie. Jeżeli zrobić by jakąś ankietę czy coś myślę, że kilka procent.

Po pierwsze, myślę, że morał jest złym sformułowaniem, ale już niech będzie na potrzeby tej dyskusji.
Powiedz mi, jeśli autor nie ma zaplanowanego morału, tego, co chce w swoim tekście przekazać, to co on ma niby zaplanowane? To, w którym rozdziale Edward przeleci Bellę albo w którym na scenę wkroczy Tanya? Jakich słów będzie najczęściej używał? Naprawdę, ciekawi mnie to. Pytam osobę piszącą/osoby piszące z punktu widzenia czytelniczki. (edit --->) Czy zastanawiacie się, poza układaniem planu wydarzeń, jakie przemyślenia, refleksje, przekaz Wasz tekst ma ze sobą nieść?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Robaczek dnia Pon 21:28, 30 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Pon 23:38, 30 Mar 2009 Powrót do góry

Ladywithweapon napisał:
A ja mam teraz inna sprawe. Wszyscy biadolą, że w komentarzach powinniśmy pisać o bykach, o tym co się nam podoba i nie. A gdzie tutaj filozoficzna/psychologiczna strona? Powiem, że właśnie takie komentarze najbardziej mnie ciszą.

Hmm, nie każdy ma zacięcie filozoficzne. Jak mnie bierze na filozofowanie, to najczęściej wyłazi mi bełkot. Aczkolwiek fajnie, jak możesz przeczytać pod swoim tekstem próbę interpretacji czy np. przewidzenia, co będzie dalej. To także jest wskazówka - czy wszystko jest jasne? Czy opowiadanie nie jest schematyczne i do bólu przewidywalne?

Odnośnie byków - jeśli są, miło, jeśli ktoś je wskaże. Ale niech sam przy tym nie strzela literówek i ortografów. Bo ja nie wezmę poważnie np. takiego komentarza:

Weś pzestan p isać,bo niemasz o tympo jęcia. Weis zco to sołwnik ortogrfaficzny? Kup sobie . Walisz strszaszne błedy i sie błaźnsiz.*

No proszę ja was...

(* To NIE jest zacytowana jakaś konkretna wypowiedź!

EDYCJA:

Robaczek napisał:
Czy zastanawiacie się, poza układaniem planu wydarzeń, jakie przemyślenia, refleksje, przekaz Wasz tekst ma ze sobą nieść?

Czasami tak, ale najczęściej nie. Zazwyczaj piszę takie teksty, że takie coś samo mi się pcha pod palce i inaczej nie przejdziesz opowiadania. Znaczy się - nie da się go inaczej napisać. A przy humoreskach to już zupełnie inna bajka. Wtedy się po prostu bawię.
Słówko "morał" to faktycznie nienajlepiej dobrany termin. Z morałem może być bajka. Być może fanfik także, ale ja nie lubię moralizatorstwa i dydaktyzmu. Nie cierpię mówić człowiekowi, co ma robić i jak się zachowywać. A w przypadku Twilight? Ostatnio wzięło mnie coś na pokazanie wampirów Meyer z trochę innej strony. Sytuacje, w których znajdują się bohaterowie są skrajnie różnie od tych, z którymi styka się zwykły śmiertelnik, więc i dylematy moralne będą trochę innego kalibru.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez thingrodiel dnia Wto 8:49, 31 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Nel
Człowiek



Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 17:35, 31 Mar 2009 Powrót do góry

Na tym forum można wyliczyć na palcach jednej ręki osoby tworzące teksty, które poruszają kwestie psychologiczne/filozoficzne. Nawet jeśli ktoś napisał ff z tak zwaną głębią, to nigdy nie mamy pewności czy owa głębia nie jest dziełem przypadku, albo masowym mirażem, którego doświadczyli co niektórzy, wypowiadający się czytelnicy.
Nie raz pukałam się w czoło, czytając opinie pod ff prostymi jak dębowe krzesło, gdzie występowały robaczkowe: dom, drzewo, płotek, w różnych finezyjnych kombinacjach. Czytelnik tym czasem, uznawał fragment
"Umarła mi matka Ed, to tak boli - łzy potoczyły się strumieniem po jej bladych policzkach i deszcz uderzył o blaszany parapet
- Nie płacz kwiatuszku, kocham cię. "

za tryskające metafizyką przesłanie, które najlepiej zacytować sobie w podpisie*. Być może są na tym forum wrażliwi i wrażliwsi, albo tacy którzy mieli normalnego polonistę, lub polonistę-znajdę-przesłanie-w-rolce-papieru-toaletowego. Czasami warto się jednak zastanowić, zanim skoczymy w poszukiwaniu drugiego dna, bo łatwo jest skręcić sobie kark, jeśli opowiadanie w rzeczywistości okaże się płytkie.
Coraz więcej osób zauważa także, że nie ma co stawiać wysokich wymagań, bo TS nie jest forum literackim i nigdy nie będzie, foch z przytupem dla drastycznych zmian i narzekania. Można się trzymać takiego toku myślenia, tyle że wtedy, poruszanie kwestii filozoficznych/psychologicznych czy to w ff czy w komentarzach jest zabiegiem zbędnym. Skoro dział ff napędzany jest siłą opowiadań prostych, łatwych i przynajmniej z założenia - przyjemnych, które w sposób równie prosty i łatwy zaspokajają szablonowe potrzeby czytelnika, a ten w podzięce między achami i ochami odnajduje w opowiadaniu aspekty filozoficzne, to nie ma się co wychylać, narażać na niezrozumienie i skazywać nasz przemyślany tekst na smutną wegetację, gdzieś na 3 stronie tematu. Symbioza, która się wykształciła na tym nie-literackim i nigdy-przenigdy-nie-literackim forum, jest zjawiskiem średnio pozytywnym. Pomijając przyjemność jakiej doświadczają obie, zainteresowane strony - pozytywnego w tym nie ma już nic. Autor pisze to czego od niego oczekują, z mniejszym lub większym elementem zaskoczenia, żeby czytelnikowi utkwiło w głowie, że opowiadania A jest o zabawie w dentystę, a B o wakacjach w Zimbabwe. Czytelnik ma radochę, naczytał się, uraczył tekst stosownym komentarzem i poszedł odrabiać lekcje. Autor dostał szczękoskurczu od godzinnego szczerzenia się do monitora, na wieść, że poza fajowskim opowiadankiem stworzył też doskonałe portrety psychologiczne bohaterów, poruszył kwestie ontologiczne (czymkolwiek owa ontologia jest) i generalnie "supcio, chcemy więcej". I dobrze. Nie odmawiam nikomu radości, cieszmy się i bawmy razem, tyle tylko, że to do niczego nie prowadzi. Idąc dalej, dochodząc do wałkowanego do nieprzytomności tematu "konstruktywnego komentarza", nie o to chodzi by popadać ze skrajności w skrajność i z jednolinijkowca tworzyć na siłę głębokie wypowiedzi. Nad niektórymi tekstami, nie ma co wysilać mózgownicy, bo moglibyśmy przesiedzieć tak tydzień i i tak nic nie wymyślimy. Nie pisać utartego "wspaniała kreacja bohaterów", "realistyczne opisy", "dojrzała postawa Belli", tam gdzie się całość nie trzyma kupy.
Taki mam dzisiaj słowotokowy dzień. Pardon.

* to nie jest zamach na wszystkich użytkowników, posiadających piękne, lub mniej piękne podpisy! To jest przykład obrazujący stopień wzruszenia czytelnika (kolejnym stopniem byłoby wytatuowanie sobie tekstu na lewej piersi)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bellafryga
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:53, 04 Kwi 2009 Powrót do góry

Ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad tym, jak to jest ze spłycaniem bohaterów w parodiach. Długo nad tym myślałam i doszłam do kilku wniosków.
Główne postacie są zbyt kanoniczne. Edwarda jest zbyt ciężko zmienić w kompletnego Badwarda, a z Belli zrobiuć niezależną kobietę. Informacje o nich są zbyt przeładowane, Meyer nie pozostawiła nam ani kawałeczka pola do włanego wyobrażenia cech ich charakteru. Nie mówię o takich większych, ale o takich drobnostkach.
Bohaterowie drugoplanowi (w tym Jasper, Emmett, Alice itd.) są zbyt mało wyraziści. Nie można zrobić z przygłupawego Emmetta, którego przedstawiła nam Szmejerowa wrażliwego intelektualisty. Steph sama spłyciła bohaterów pobocznych, dlatego nie powinnyśmy czepiac się ludzi o spłycanie. Alice została sprowadzona do zakupów, Rose do urody, Emmett do seksu i siły. Jasper trochę się wybija, Meyer dała mu trochę wnętrza, czego już nie uczyniła z Esme, która jest klasyczną Matką-Polką (czy tez może Matką-Forks).
To prawda, niekórzy totalnie spłycają postacie i sprawiają, że robią się ordynarne. Ale ten proces rozpoczęła Meyer. W ten sposób po raz kolejny udowodniła mi, że jest mierną pisarką i sam pomysł to nie wszystko.

Taka cisza zapadła na naszym temacie, że aż mnie uszy zabolały :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Nie 10:03, 05 Kwi 2009 Powrót do góry

Frygo, mimo wszystko "głębia" bohaterów i tak ma tendencję spadkową. Emmett w książce jest osiłkiem i przystojniakiem, ma dziwne poczucie humoru (BD). W opowiadaniach fanowskich, bywa, zrobiony jest już na totalnego głąba i tylko czekam, aż powstanie jakiś tekst, w którym Emmett z wielką maczugą w łapsku stanie na środku drogi i ze śliną skapującą z ust zacznie atakować przechodniów. Ot tak, dla zabawy.
Alice wiecznie robi zakupy, co mi już bokiem serdecznie wychodzi. I, rzecz jasna, musi zostać nazwana chochlikiem tudzież wspomina się o jej chochlikowatej buzi. Esz...
Rosalie zazwyczaj ładnie wygląda, aczkolwiek pragnę zwrócić uwagę, że nasza forumowa koleżanka Kataszka pisze tekst o Zmierzchu z punktu widzenia Rose i jest to tekst bardzo ciekawy, a Rosalie może nie jest jakąś skończoną intelektualistką, ale ma w sobie sporo ciepła i wiele rzeczy z jej dziwacznego zachowania z kanonu można łatwiej zrozumieć. Tak, to była reklama. Mr. Green
Dalej? Carlisle... szczerze pisząc nie wiem, czy ktoś się nim w ogóle zajmuje tak na poważnie.
Edward jest wcieleniem tego cholernego Romeo. A Bella Julii. Pff.
Esme faktycznie robi za Matkę Amerykę, ale na plus należy zaliczyć, że fani się jednak względem niej chociaż starają.
Jasper faktycznie ma w samym kanonie bardzo ciekawą historię i tu zadanie jest znacznie łatwiejsze. Aczkolwiek... czy ktoś się kiedyś pokusił o opisanie całej jego historii dokładniej niż zrobiła to Meyer?
A na innych bohaterów jakoś nie mogę trafić. A, nie, przepraszam. Jacob zazwyczaj jest przyjacielem Belli, który kręci się w pobliżu i pojawia na scenie, jak autor ma chwilowy uwiąd weny (to oczywiście NIE jest regułą!!!). Pozostali zaś bohaterowie traktowani są po macoszemu.
I chyba skończę marudzenie i zajmę się Cynamonowym wiatrem, bo od jakiegoś czasu mam ochotę na ten tekst. A tam jest, zdaje się, Seth. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anna_Rose
Wilkołak



Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Tam, gdzie Diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Nie 10:26, 05 Kwi 2009 Powrót do góry

Cytat:
Jasper faktycznie ma w samym kanonie bardzo ciekawą historię i tu zadanie jest znacznie łatwiejsze. Aczkolwiek... czy ktoś się kiedyś pokusił o opisanie całej jego historii dokładniej niż zrobiła to Meyer?


Bardzo ciekawą historię opisuje Sophie, "Światło i Cień" z punktu widzenia Jaspera. Uwielbiam to opowiadanie, nie spłyca bohaterów, są ciekawe i nowe wątki. Okej, koniec reklamy XD

Ja jestem ciekawa, kiedy powstanie parodia związana z prehistorią XD Wiecie, Carlisle jako przywódca plemienia "Czystowłosych" toczy odwieczną walkę z "Brudnowłosymi", gdzie przywódcą jest Jacob xD A Emmett będzie latał z maczugą i polował na koniozaury. Tak, naoglądałam się "RRRrrr!" XD Shocked

Mnie denerwują ff, gdzie wszystko jest piękne. A gdzie rzeczywistość? Ona nie zawsze jest kolorowa. Edward jest zawsze przepiękny i grzeczny, albo badboy, albo narkoman. Ale zawsze PIĘKNY. Z Bellą to samo, niby ćpa, ale jednak ma piękne włosy. A z tego co wiem, to nawet zwykłe palenie psuje wygląd, np. zęby xD

Dobra, zaraz ze zdenerwowania pogryzę klawiaturę. Idę zająć się swoim ff ; P

A.Rose


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
illiss
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:40, 05 Kwi 2009 Powrót do góry

Przyszłam się wyżalić. Ja przepraszam, ale zaczyna mnie już trochę denerwować jak to wszędzie Edowi i Belli, wydaje się, że ich miłość jest największa, najpiękniejsza itp. narawde...żal, już nie wspominam, że w książkach pani Mayer też mnie to "kuło". Dwa, j.w. szału można dostać od tej ich piękności, ok rozumiem, Edward- wampir, to i śliczny, Bella- człowiek, więc ładna jest DLA EDWARDA, a nie dla wszystkich wokoło ugh! Co do tego, że w większości ff bohaterowie zostają ukazani jako ludzie to myślę, iż to dla tego, że każdy z nas woli słuchać, czytać itp. o człowiekach ( lubię to słowo :P ), ponieważ wtedy łatwiej jest nam się z nimi utożsamiać. Czytając książki pani Mayer dużo moich koleżanek identyfikowało się z Bellą...denerwuje mnie to jak nie powiem co, no bo sorry to mimo wszystko fikcja oO, i jakby się tak głębiej zastanowić ( nie wiem jak wy, ale ja owszem) to za nic w świecie nie chciałabym się stać taką Bellą, która co 5 sekund się przewraca, rumieni o.O, nie znosi w-f ( nie mam nic przeciwko tej lekcji chodź jej nie ubóstwiam). Bosh! Cholibka, wiem, że odbiegam od tematu, ale jak usłyszałam ostatnio pewną osobę, która mówiła, że też by tak chciała jak Bells to...ugh! A założe się, iż gdyby taka sytuacja komuś się przytrafiła, to większość dziewczyn by zwiało gdzie pieprz rośnie, uświadamiając sobie, że Edzio to wampir. Dlaczego w co 2 ff odnoszę wrażenie, że jest on pisany w oparciu o jakieś tragiczne wydarzenia, narkotyki, ćpuny, zła przeszłość, czyjaś śmierć? Dramat. Wszystko kojarzy mi się z WA ileż razy mozna pisać to samo ?! A jest tu tyle osób, które ma ogormne możliwości, naprawde wystarczy ruszyć troche głową, aby wymyślić coś orginalnego. Sama często, gdy coś skrobnę to sobie zdaję sprawę, iż "ukradłam" czyjś pomysł, zdaża się, ale da się to zauważyć i stworzyć, coś swojego. Co mnie nie zmiernie złości, oczywiście każdy wybiera co chce, ma swoje upodobania, ale nie rozumiem czemu największą popularnością cieszą się ff z zawartością powszechenie nazywaną mizu-mizu oO, tylko nie bijcie, ja naprawdę nie chcę się nikomu narazić, ale mnie to osobiście odrzuca. Tak się zastanawiam czy będzie tu kiedykowiek możliwość wrzucania ff o innej tematyce niż świat Twilight? Pzdr.

Edit
Przypomniało mi się jeszcze, że nie nawidzę samotnych łez. W ff często powtarzają się różne słowa, wyrażenia itp. chochliki, młody bóg i takie tam, ale samotne łzy mnie rozwalają.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez illiss dnia Nie 12:59, 05 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Nie 12:54, 05 Kwi 2009 Powrót do góry

Nie rozumiem, po co miałby powstać na tym forum inny fandom. Powtórzę, tak ukochane przez wszystkich, zdanie - to nie jest forum literackie. Mamy dziesiątki możliwości, nie trzeba na forum Twilight na siłę wprowadzać działów literackich.

Owszem, odbiegłaś od tematu, ale nie o to chodzi. Aż muszę z wrażenia zareagować. Nie wiem, co wszystkim przeszkadza w tym, że ten czy tamten ma ochotę się utożsamić z bohaterem. Jego sprawa. Nie pchajmy się na siłę do cudzej piaskownicy. Ot, co.

Jeśli chodzi o to sławne spłycanie bohaterów... Nie uważam, że to, iż Meyer zbudowała swoich bohaterów tak, a nie inaczej, ogranicza. Wręcz przeciwnie. Zostawiła nam tyle otwartych furtek, że aż boli, że nikt nie chce przez nie przechodzić. Powstało kilka dobrych łatek, ale to wciąż mało. Widomo, że o łatwiej napisać własną historię... Poza tym, ze smutkiem muszę stwierdzić, że łatki nie cieszą się na tym forum ogromnym zainteresowaniem. O Badwardzie i Badelli czytają wszyscy, ale jak pojawi się coś naprawdę wartego uwagi, to zaraz zostaje spychane na dalsze strony i ślad po tym ginie. Przeczytałabym coś o Jacobie, ale widomo, on przewija się tylko, jako zapychacz w większości ff. Poza tym, mamy masę wampirów z BD, o których można pisać, pisać i pisać, bo własciwie nie wiemy o nich nic.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anna_Rose
Wilkołak



Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Tam, gdzie Diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Nie 13:12, 05 Kwi 2009 Powrót do góry

Nie chcę, zeby wyszedł jednolinijkowiec, ale chciałabym tylko nawiązać do wypowiedzi Rudej.
Także kłuje mnie i cholernie boli to, że Edward i Bella są ubóstwiani. Pod jakąkolwiek postacią, ale są chętnie czytani, oceniani, komentowani, itd.
Jaboc przewija się nie tylko jako zapychacz, ale też jako czarny charakter, lub ogólnie jego postać nie posiada żadnych pozytywnych cech. A ja tego bohatera bardzo lubię.
A jeżeli już ktoś nie weźmie się za Edwardellę, a za innego Cullena, to i tak rzadko jest wciśnięte coś od siebie. A zakończenie zawsze szczęśliwe.
I pomyślałam, że po skończeniu "Gorzkiej Czekolady", która dobiega końca, napiszę o innej postaci niż Cullen. Jakikolwiek Cullen.
Mam dosyć Edwardelli i tak długo, jak będzie mnie ona atakować na tym forum, tak długo ja będę atakować swoimi pomysłami xD

Cytat:
Przeczytałabym coś o Jacobie, ale widomo, on przewija się tylko, jako zapychacz w większości ff. Poza tym, mamy masę wampirów z BD, o których można pisać, pisać i pisać, bo własciwie nie wiemy o nich nic.


Do tego chciałabym też dorzucić swoje trzy grosze. Wiele osób z pewnością ciekawie opisałoby niejedną postać, o której jest raptem parę zdań, ale wstawiamy swoje twory na forum po to, żeby poznać opinię innych. A wiele osób po prostu w nosie ma postacie, które nie noszą nazwiska Cullen, więc oceniać nie będzie się chciało. I właśnie tym o to sposobem, dobry tekst zanika na trzeciej czy czwartej stronie.
Przykre.
Pozdrawiam,
A.Rose


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sophie
Wilkołak



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z czeluści nawiedzonej szafy

PostWysłany: Śro 21:26, 08 Kwi 2009 Powrót do góry

Przyłącze się do dyskusji Wink
Zgadzam się z Rudą i Anną_Rose. Codziennie odwiedzam Kącik Pisarza z nadzieją, że uda mi się upolować naprawdę porządnie napisany ff z sensem i barwną fabułą, nie na oklepany temat. Cóż, prawie codziennie dotyka mnie rozczarowanie i coraz częściej zażenowanie. Znalazłam kilka naprawdę dobrych ff (o Cullenach także, nie zapominajmy że ich historia również została skąpo przedstawiona) i aż oczy się cieszą, gdy patrzą na dobrze napisane opowiadania, które niosą ze sobą morał i krztynę sensu. Powoli mam dość tych cukierkowych historyjek o boskim Edwardzie i jego Belluni. Co gorsza niektóre ff do złudzenia przypominają inne, starsze, a wniosek z tego taki, że dużo mamy plagiatów.
Jest jeszcze inna ważna sprawa. Mianowicie każdy chce, aby jego opowiadanie było komentowane i powszechnie cenione. Duża ilość osobników na tym forum nie znosi Jacob'a, więc nic dziwnego, że mało istot o nim pisze. Po pierwsze mało użytkowników będzie komentować, po drugie takie ff nie cieszą sie dobrą sławą i już po jednym dniu nie ma ich w czołowej liście. Większość celuje w oklepane tematy bo wie jaki to odniesie skutek.
Ja osobiście mało komentuje opowiadań, a jeśli już to oznacza, że Twórczość danej osoby bardzo, ale to bardzo mi się spodobała. Muszę przyznać, że tak naprawdę jestem fanką Anny_Rose, która pisze świetne teksty (o Cullenach) i zawsze mnie czymś mile zaskoczy. Znalazłam też ostatnio świetny dramat na forum autorstwa bodajże Veny. Tekst świetny, prawdziwa rozkosz po przeczytaniu masy przeciętnych tekstów. Oryginalny pomysł, autorka posiada bogate słownictwo i oczarowała mnie swoją twórczością. Nie chcę tu nikogo faworyzować, nic z tych rzeczy, ale teksty Anny_Rose, czy też Mizuki, albo dramat Veny to czyste perełki wśród (przepraszam) niedorobionych, sztucznych paciorków. Przepraszam jak kogoś uraziłam. Nie czytałam oczywiście wszystkich ff, ale do gustu przypadły mi prace wyżej wymienionych autorów.
Sama piszę dwa ff (o Jasperze), który ostatnim czasy stał się popularny. Piszę bo kocham to robić, uwielbiam wymyślać nowe historie, stwarzać nowych bohaterów, dodawać legendy, wplatać elementy zaczerpnięte nie tylko z książek S.Meyer.
Według mnie Kącik Pisarza powili zamienia się w uroczą cukiernie, w której trwa walka. Albo twój ff przejdzie, albo nie. Ludzie lubią czytać teksty proste, przy których wysilanie mózgownicy jest zbędne, ale nie zawsze jest to dobre. Jeśli już coś się pisze, to niech to ma ręce i nogi. Szkoda, że naprawdę dobre teksty szybko znikają, lecz nie liczy się ilość bzdurnych komentarzy typu :"Och supcio, pisz dalej bo wykituje", tylko prawdziwa głębia ukryta między linijkami tekstu. Mam jedną zasadę: Jeśli coś piszesz, pisz z sensem bo inni to czytają. Sama sobie wystawiasz świadectwo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kasiek303
Wilkołak



Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: CK<3

PostWysłany: Czw 8:35, 09 Kwi 2009 Powrót do góry

Ja się tu też wcisnę. Nawiązując do wypowiedzi illis:


illiss napisał:
Czytając książki pani Mayer dużo moich koleżanek identyfikowało się z Bellą...denerwuje mnie to jak nie powiem co, no bo sorry to mimo wszystko fikcja oO, i jakby się tak głębiej zastanowić ( nie wiem jak wy, ale ja owszem) to za nic w świecie nie chciałabym się stać taką Bellą, która co 5 sekund się przewraca, rumieni o.O, nie znosi w-f ( nie mam nic przeciwko tej lekcji chodź jej nie ubóstwiam). Bosh!


Właśnie. Nic dodać nic ująć. Co mnie jeszcze bardzo boli, a od czego uciec nie mogę? Koleżanki, które wstawiają zdjęcie Pattisona, albo (Matko!) fotomontaże typu " Ja i Ed" i dodają do nich opisy 'Ja i mój boski chłopak' ' Och... jak on świetnie całuje'.

Co do FF. Zgadzam się z wami dziewczyny. Z każdą po kolei. Myślałam aż do teraz, że tylko ja mam dejavu wchodząc na nowo napisane opowiadania. Prawie za każdym razem mam wrażenie, że to już gdzieś było. Teraz już wiem, że jestem w miarę normalna. Co jest najlepsze: tłumaczenia autorek 'nie wiedziałam' 'nie wiem o czym mówisz' 'napisałam, bo chciałam...'. Żal.
Ale, co ważniejsze, osoby które piszą takie FF za dwa miesiące pobytu na tym forum same dojdą do tego, że to co napisały jest beznadziejne. Kolejny problem. Dojrzewanie w miarę pisania. Niby dobrze, ale na to dojrzenie trzeba czekać niemal pół roku. A codziennie przybywa nowych tematów.
Same pomyślcie, jak to było jak zaczęłyście się udzielać w tym dziale. Chodzi mi o sam początek. Zainteresowanie tymi przesłodzonymi opowiadaniami było bardzo duże, bo jednak nie było tego WiElKiiiiEgoooo LoFfff aż tak dużo w sadze. Po tych wiecznych problemach B&E to była taka odskocznia. I wszystko składa się w logiczną całość. Nowonarodzone zachowują się identycznie. Stąd brak zainteresowania głębszymi tekstami. Mnie to bardzo drażni, bo autorki takich opowiadań, widząc brak komentarzy, przestają pisać i temat upada. I zaostają tylko przesłodzone cukiereczki.
Wampiry, wampiry, wampiry. Kolejna sprawa, ale nie będę sie rozpisywać, bo koleżanki powiedziały już wszystko.
Wniosek jeden: po roku dostanę schiza, albo jakiegoś rozstroju nerwowego i będę się leczyć.
Pozdrawiam.
K,


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zgredek
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Antantanarywa

PostWysłany: Czw 9:54, 09 Kwi 2009 Powrót do góry

Sophie napisał:
Według mnie Kącik Pisarza powili zamienia się w uroczą cukiernie, w której trwa walka. Albo twój ff przejdzie, albo nie. Ludzie lubią czytać teksty proste, przy których wysilanie mózgownicy jest zbędne, ale nie zawsze jest to dobre. Jeśli już coś się pisze, to niech to ma ręce i nogi. Szkoda, że naprawdę dobre teksty szybko znikają, lecz nie liczy się ilość bzdurnych komentarzy typu :"Och supcio, pisz dalej bo wykituje", tylko prawdziwa głębia ukryta między linijkami tekstu.

Moim zdaniem już jednak się zmieniło. Dyskutowaliśmy o tym w tym temacie już dłuższy czas temu. Teraz mało ff czytam, co prawda, ale większoś komentarzy jest całkiem do rzeczy. No i walki nie zauważyłam, nie wiem, jak to się według Ciebie odbywa.
Ja tam nie oczekuję żadnej głębi po tekstach. Oczekuję ciekawej historyjki, którą się fajnie czyta, jak sie przy okazji czegoś nowego dowiem, to nic się nie stanie. Ale nachalnego moralizatorstwa nie znoszę. Poza tym, nie ma sie co dziwic, że ludzie wolą czytac proste, przyjemne historyjki. Po meczącym dniu nie chce się człowiekowi wysilac mózgownicy Wink stąd np. popularność komedii romantycznych. Nie zmusisz ludzi, żeby czytali bardziej wartościowe rzeczy i je komentowali, więc nie warto sie nad tym rozwodzic Wink
Piszcie dla tych, którzy Wasze teksty czytają - każdy człowiek jest ważny :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin