FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Only with you [Z] [+16] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 5:31, 28 Kwi 2009 Powrót do góry

moonynight Troche jeszcze namieszam^^ ale sama też lubię najbardziej happy endy więc powiedzmy, że za źle to się nie skończy, co też nie oznacza, że całkowicie dobrze ^^

Oddaje w Wasze ręce kolejny rozdział, przepraszam, że musieliście tyle czekać Wink
Betowała wspaniała Lullaby


Rozdział 13

Desperacja.

Gdy tylko wyszliśmy z pomieszczenia, wszystkie oczy zwróciły się w naszą stronę. Audrey uśmiechała się promiennie:
- Witaj Edwardzie, jestem Audrey. – wyciągnęła dłoń w jego kierunku.
Mój mąż uśmiechnął się lekko i uścisnął jej rękę.
- Dziękuję za ratunek. – powiedział, rozglądając się powoli po wszystkich znajdujących się w pociągu. Jane nawet nie odwróciła się w jego stronę, ale Demetri i Feliks kiwnęli lekko głowami. Usiedliśmy obok Tanyi, która teraz wydawała się być wyjątkowo spokojna. W kącie skuliła się Eliza. Wyglądała na dość zmieszaną, patrzyła tylko na podłogę, jakby bała się skierować swoje spojrzenie na kogokolwiek. Chciałam do niej podejść, ale Edward mnie zatrzymał. Rzuciłam mu nieco rozdrażnione spojrzenie.
- To nie jest dobry moment. – powiedział mi do ucha tak, żebym tylko ja mogła to usłyszeć.
- Może opowiesz nam co się działo, odkąd cię porwali? – zapytała Tanya patrząc ciepło w kierunku Edwarda. On tylko objął mnie mocniej w talii.
- Jak znaleźliście się ponownie pod tą zieloną kopułą – popatrzył w moim kierunku – unieruchomili mnie. Byłem szczerze zdziwiony, że im się to udało. Użyli jednak napięcia o bardzo wysokiej częstotliwości, człowieka to by na pewno zabiło. – moja dłoń zacisnęła się na jego przedramieniu. – Byłem strasznie otumaniony, zabrali mnie do ciężarówki. Nie pamiętam podróży. – zmarszczył brwi. Przez chwilę nawet Jane patrzyła na niego z ciekawością, szybko jednak odwróciła wzrok. – Podłączyli mnie do jakiegoś urządzenia…
- To był mój pomysł. – powiedziała nagle Eliza. Wszyscy wpatrywali się w nią ze szczerym zdziwieniem. – To urządzenie miało chemicznie stymulować most mózgu. Oczywiście wy nie możecie spać, dlatego byłeś półprzytomny. Pomyślałam, że to będzie lepsze niż narażenie cię na ciągłe poddawanie elektrowstrząsom.
Popatrzyłam na Edwarda. Na jego twarzy malował się taki sam zszokowany wyraz, jaki zapewne gościł na mojej.
- Elizo, już niczego nie rozumiem… - powiedziałam poddając się. Nie chciałam już się domyślać ani zgadywać, o co jej chodziło. Musiałam to usłyszeć.
- Chciałabym z wami porozmawiać. – popatrzyła znacząco na mnie i Edwarda – Na osobności.
- To bardzo nieuprzejme z twojej strony pozbawiać nas takiej ciekawej opowieści. – zaczęła Jane.
- Przykro mi, że coś będzie musiało cię ominąć. – powiedziała Eliza patrząc lekceważąco na Jane. Na jej dziecięcej twarzy odmalowała się wściekłość.
- Radziłabym ci być milszą. W drodze do Voltery zawsze może mieć miejsce jakiś nieprzewidziany wypadek…
- Nie sądzę. – powiedział Edward stając koło Elizy.
Poczułam ogarniający mnie niepokój. Powoli podeszłam do Edwarda i złapałam go za rękę.
- Po co te nerwy? – powiedziała Audrey z szerokim uśmiechem – Skoro chcą porozmawiać sami, nie możemy im zakazać.
Miałam wrażenie, że przez sekundę w jej oczach pojawiła się wściekłość, ale szybko odsunęłam tą myśl od siebie.
Wyszliśmy w trójkę z pomieszczenia szczelnie zamykając za sobą drzwi. Eliza usiadła i zaczęła nieśmiało:
- Bello, gdy poprzednio rozmawiałyśmy… ja naprawdę nie miałam pojęcia, że będę zamieszana w porwanie Edwarda. – mówiła bardzo cicho. Byłam pewna, że nikt poza mną i Edwardem jej nie usłyszy.
- Zamieszana to chyba mało powiedziane – rzucił mój mąż ze złością – ale mówi prawdę.
- Elizo, ale czemu?
- Jak tylko wyjechaliście, miałam kolejną wizję. Widziałam, jak rozmawiam z tymi ludźmi i pomagam im w ataku na was.
- Niech zgadnę, postanowiłaś postąpić zgodnie z tym, co widziałaś? – głos Edwarda ociekał ironią. Rzuciłam mu ostrzegające spojrzenie.
- To wcale nie było takie proste! Nie chciałam was skrzywdzić… Ale z drugiej strony zawsze robiłam wszystko zgodnie z wizjami. Bardzo długo byłam niezdecydowana, ale ostatecznie tak, postąpiłam zgodnie z tym co widziałam. Udało mi się wpaść na patrol pod Rio. Bardzo łatwo udało mi się ich przekonać do ataku na was. Powiedziałam, że powinni wygenerować pole elektryczne, aby powstrzymać was od ucieczki. Wiedziałam, że kule was nie zranią, dlatego nie interweniowałam widząc, że biorą broń. Byłam pewna, że sobie poradzicie. Tak samo założyłam, że Edward zrobi wszystko, żeby cię ochronić, dlatego powiedziałam im, żeby starali się atakować ciebie, aby dotrzeć do niego…- urwała zakłopotana patrząc na podłogę.
- Jesteś teraz z siebie zadowolona? – zapytał gorzko Edward.
Eliza zacisnęła powieki, a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Zrobię wszystko, aby wam teraz pomóc.
W tym momencie pociąg stanął. Eliza szybko wybiegła z pomieszczenia. Wyszłam z pociągu wciąż trzymając Edwarda za rękę. Nie mogłam zrozumieć postępowania Elizy. Cały czas miałam wrażenie, że nie chciałaby nikogo świadomie skrzywdzić, a jednak…
Wydawało mi się, że cały czas coś przed nami ukrywa.
Gdy wychodziliśmy z chatki, usłyszałam ogromny wybuch i zobaczyłam dym unoszący się z miejsca, gdzie przed chwilą znajdowało się laboratorium.
Poczułam na sobie palący wzrok Edwarda.
- To był jeden z warunków Volturi, jak sądzę…
- Nie patrz tak, nie mogłam nic na to poradzić. – wyszeptałam z poczuciem winy.
Uścisnął mocniej moją dłoń.
- Jedziemy! – zawołała Audrey wsiadając do samochodu.
Wciąż trzymając się za ręce podeszliśmy do pojazdu. Mieliśmy jechać z Elizą i Audrey. Dziewczynka usiadła z przodu i uparcie wpatrywała się w przednią szybę nie zważając na nas. Zapominając na chwilę o wszystkich kłopotach, wtuliłam się w ramię Edwarda i zamknęłam powieki. Mimo mojej obietnicy złożonej Volturi i zagadkowym zachowaniu Elizy poczułam wtedy ogarniającą całe moje ciało błogość. Czując bliskość mojego ukochanego wszystko inne wydawało się nieważne. Edward delikatnie głaskał mnie po plecach, od czasu do czasu całując mnie we włosy albo w czoło. Czułam się bezpiecznie i nie mogłam odmówić sobie chwili zapomnienia.

Droga powrotna mijała o wiele szybciej, choć może tak mi się tylko wydawało, bo nie miałam się gdzie śpieszyć. Jednak im bliżej Moskwy byliśmy, tym bardziej wszechobecne wydawały się przygnębiające myśli. Mimo, że cieszyłam się z odzyskania Edwarda i jego bezpieczeństwa, jego determinacja aby zostać ze mną zaczynała mnie niepokoić. Nie mogłam mu na to pozwolić. Mimo, że czułam opory wiedziałam, co należy uczynić. Podniosłam lekko głowę i spojrzałam na mojego męża. Wpatrywał się ze mnie z czułością i oddaniem. Poczułam lekkie uczucie w sercu. Czy ja sobie bez niego poradzę?
- Martwisz się czymś? – zapytał Edward patrząc na mnie badawczo.
- Nie, teraz już niczym. – posłałam mu piękny uśmiech, na co on tylko mocniej mnie przytulił.
- Czy moglibyśmy się na chwilę zatrzymać? – zapytała Eliza. – Chciałabym skorzystać z toalety.
Przejeżdżaliśmy właśnie przez jakieś małe miasteczko. Audrey kiwnęła głową, po chwili zatrzymała się na wielkim parkingu.
- Tylko nie próbuj uciekać, i tak zdążę cię dogonić. Nieważnie jakbyś była szybka. – rzuciła brunetka w stronę Elizy, która właśnie wysiadła z samochodu.
Ta w odpowiedzi tylko ścisnęła usta i kiwnęła głową.
- To ja postaram się zdobyć jakieś ubrania. – powiedział Edward patrząc krytycznie na swoje białe spodnie.
Audrey wysiadała z samochodu.
- Mi się tak podoba. – powiedziałam kładąc dłoń na jego nagim torsie. Uśmiechnął się do mnie łobuzersko. Niewiele myśląc odszukałam jego usta. Wiedziałam, że to może być pożegnanie, dlatego całowałam go z wielkim zapałem. Gdy się od niego odsunęłam ledwo mogłam złapać oddech.
- Poczekam przy aucie. – rzuciłam wysiadając.
Audrey opierała się o maskę i patrzyła na nas z rozbawioną miną.
Edward rzucił mi zagadkowe spojrzenie po czym odszedł powoli do znajdującego się nieopodal sklepu. Szybko podeszłam do Audrey.
- Zastanawiam się, czy mogłabym cię o coś prosić.
Brunetka uśmiechnęłam się zachęcająco:
- Pytaj.
- Chciałabym powstrzymać Edwarda przed przyłączeniem się do Volturi. – zaczęłam ostrożnie.
Kiwnęła lekko głową.
- Jestem pewna, że jak już będziemy w Volterze, to nie będzie mnie odstępował na krok, a chciałabym poprosić o pomoc Chelsea.
Spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami, po czym skrzywiła się.
- Jesteś pewna, że tego chcesz? Osłabienie więzi między wami zadziała także na ciebie, nie tylko na niego... Poza tym, to tylko chwilowe, jak znajdzie się daleko od Voltery, poczuję do ciebie to samo co teraz. I zapewne będzie chciał wrócić.
- Jak opuści Volterę, to już nie wróci. Wiem o tym. – powiedziałam z przekonaniem.
Audrey zamyśliła się.
- Dobrze. – powiedziała w końcu. – Pomogę ci.
Odetchnęłam z ulgą.
- Edward nie może się dowiedzieć, dlatego jakbyś mogła zając swoje myśli czymś innym… Jeśli ochronię cię tarczą, to zauważy.
- Nie ma problemu. – uśmiechnęła się lekko.
- Będę twoją dłużniczką.
Jej wzrok zatrzymał się na mnie. Wydawało mi się, że pojawił się tam jakiś złowrogi błysk, ale po chwili znowu się do mnie promiennie uśmiechała, więc odgoniłam od siebie niewygodną myśl.
Chwilę później do samochodu wślizgnęła się Eliza. Zobaczyłam, jak w naszym kierunku podąża też Edward. Miał na sobie teraz zwykły sweter i ciemne jeansy. Uśmiechał się do mnie promiennie. Patrząc na niego byłam przekona, że podejmuję dobrą decyzję. Nie mogłabym patrzeć jak przeze mnie się męczy. Nie chciałam być powodem jego cierpienia. Poczułam, jak w mojej kieszeni wibruje komórka. Popatrzyłam na wyświetlacz. Alice. Odrzuciłam połączenie i szybko napisałam jej wiadomość.

„Musisz mi pomóc. Wiesz, o co proszę.”

Widziałam, że Alice zrozumie. Dzwoniła pewnie, aby zmienić moją decyzję, ale teraz było już za późno.
- Coś się stało? – zapytał Edward obejmując mnie w pasie.
- Dzwoniła Alice. – uśmiechnęłam się lekko. – Powinieneś oddzwonić, wszyscy się martwią. – podałam mu telefon.
Pocałował mnie w policzek po czym wykręcił numer do siostry.


Pamiętam, że w BD było mówione, że dar Chealsea nie jest w stanie osłabić więzi partnerskich, ale skoro to jest ff mogę to zmienić^^
A i tak jeszcze w ramach autoreklamy napiałam kolejne opowiwadanie tam gdzieś na dole jest link Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niobe dnia Wto 19:03, 28 Kwi 2009, w całości zmieniany 6 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Wto 9:47, 28 Kwi 2009 Powrót do góry

Nieźle to sobie wymyśliłaś, osłabienie więzi... ale ja jakoś jestem pewna, że Edward i tak do niej wróci, szybciej niż Bella przypuszcza.

Cytat:
Usiedliśmy obok Tanyi, która teraz wyglądała na wyjątkowo spokojną. W kącie skuliła się Eliza. Wyglądała na dość zmieszaną...


Proponuję: Usiedliśmy obok Tanyi, która wydawała się być wyjątkowo spokojna.... i dalej już tak samo.
Ach, te powtórzenia Wink

Nic innego nie rzuciło mi się w oczy, może dlatego, że czytając opowiadanie, rysuję je sobie w mojej wyobraźni i tylko ewentualne zgrzyty "treściowe" mogą mi przerwać przyjemność lektury. Poza tym Lullaby jest świetna. :)
Czekam na scenę w Volterrze i liczę na to, że będzie rozbudowana. Poza tym moim marzeniem byłoby, żeby więzi, jakie łączą głównych bohaterów były nie do przerwania, żeby żadna magiczna moc na nie nie działała, ale to byłaby już ingerencja w rolę autora.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 10:06, 28 Kwi 2009 Powrót do góry

Ależ to Bellisko jest uparte. Zawsze wkurzałam się na Edwarda, ze ignorując ją podejmuje "najlepsze dla drugiej strony" decyzje. A tu proszę... własne życie nic jej nie nauczyło...

Cała chyba nadzieja w Elizie. Niech wreszcie sama zacznie podejmować decyzje i ich wszystkich uratuje. Bo wampiry to chyba jednak głupie są mimo wszystko;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
illiss
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:38, 28 Kwi 2009 Powrót do góry

Dobra przyznaję Bella jest pomysłowa i to bardzo. :P Takiego obrotu sprawy zdecydowanie się nie spodziewałam.

Eliza cóż ta postać jest taka...chaotyczna, sama nie wie czego chce, zbyt polega na swoich wizjach to źle...ale to nadaje jej charakteru w Twoim ff, nie lubię jej, choć jest mi jej żal, mam wrażenie, że nie jest zła tylko bardzo zagubiona, czas pokaże jakie ziółko z niej naprawdę.

Audrey mnie intruguje, robi się taka...ciekawa, nie potrafię wymyślić co jej chodzi po głowie, a chodzi coś napewno, jej dziwne zachowanie, które spostrzegła Bella jest wystarczającym dowodem jak dla mnie :)

No i ten dar Chealsea, bardzo podoba mi się, że rozwinęłaś go w ten sposób.

Rozdział dobry, ale 11 i 12 to wciąż moi faworyci :P

Czekam na dalszy ciąg. Bez najmniejszego pomysłu na to, co się w nim pojawi :P Powodzenia.
illiss

Yo ho!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 15:20, 28 Kwi 2009 Powrót do góry

Pernix Scena w Volterze ciągnie się przez 2 rodziały, a jeden z nich jest naprawdę dłuuugi, więc mam nadzieję, że Cię to usatysfakcjonuje. A co do więzi między Bellą i Edwardem to nic nie powiem :D

Dahrti Moja Bella jest uparta, a poza tym tak sobie to obmyśliłam, że skoro Ed był w stanie opuścić Belle dla jej dobra to ona też byłaby w stanie to zrobić. A co do Elizy to mam nadzieję, że Cie zaskoczy jeszcze ta bohaterka^^

illiss Cieszę się, że Cie zakoczyłam ;] A Eliza właśnie miała taka być bo jakby na to nie patrzeć ona jest małą dziewczynką a juz od samego urodzenia została wrzucona do świata dorosłych... Dlatego jest zagubiona i nie wie jak postępować w życiu.
A co do Audrey to ona jest raczej bohaterem pozytywnym, ale z drugiej strony służy Volturi, więc nie jest czarno biała ;]
A i mogę zrobić mały spoiler specjalnie dla Ciebie ^^ w następnym rozdziale będzie dużo Tanyi i Demetriego^^

Już teraz mogę powiedzieć, że ostatni rozdział razem z epilogiem wkleję, a co do następnego to nie wiem kiedy będzie, zależy jak Lullaby będzie dysponować czasem :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Czw 20:53, 30 Kwi 2009 Powrót do góry

Bella jest bardzo pomysłowa- to trzeba przyznać. Obawiam się jednak, że mimo powrotu do domu Edward nie porzuci pomysłu dołączenia do Belli...
A może jednak uda im się uciec? nooo niech Bella wysili swoją mózgownicę! Może Eliza w końcu zrobi coś dobrego? Przydałoby się po tej akcji z laboratorium -.-
Z utęsknieniem czekam na kolejną część! Jestem bardzo ciekawa rozwoju wypadków!
Weny!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 22:28, 03 Maj 2009 Powrót do góry

Swan Co zrobi Edward to w 15 rozdziale się okaże;] a co do Elizy, to też sama zobaczysz :D

Oddaję w Wasze ręce 14 rozdział, moje wspaniałe bety sie dziś ładnie zsynchronizowały Wink
Mam nadzieję, że sie spodoba i że potrzyma Was trochę w napięciu ;]

Betowała Lullaby:*

Rozdział 14

La tua cantante.

Po dwunastu godzinach jazdy wjechaliśmy wreszcie do Moskwy. Miasto pokryte było grubą warstwą chmur i mgły, mogliśmy więc spokojnie się po nim przemieszczać. Edward obejmował mnie, a na twarzy zagościł mu szeroki uśmiech. Wydawał się wcale nie przejmować Volturi. Za to mój humor pogarszał się z każdą sekundą. Widziałam, że to mogą być ostatnie chwile spędzone z moim ukochanym. Zastanawiam się, czy on czuł się tak samo zostawiając mnie, jak jeszcze byłam człowiekiem. Dopiero teraz rozumiałam jego motywy. Wtedy chciał zapewnić mi bezpieczeństwo, tak jak ja teraz jemu.
Starałam się nie myśleć o czekającym mnie bólu. Wizja służby u Volturi budziła we mnie odrazę, ale byłam gotowa znieść takie poświęcenie.
Eliza spała na przednim siedzeniu. Spędziła tak większą część drogi. Jej oddech był wyjątkowo miarowy, a serce biło w równym rytmie.

Po kilkunastu minutach przedzierania się przez zatłoczone miasto dojechaliśmy na lotnisko. Gdy tylko wysiadłam z samochodu doszedł mnie krzyk Tanyi:
- Odezwiesz się do mnie jeszcze jednym słowem, a obiecuję ci, że to będzie ostatnia rzecz, jaką zrobisz!
Skierowałam na nią wzrok. Stała przed Demetrim kierując w niego oskarżycielsko palec i rzucając wściekłe spojrzenie.
- Naprawdę nie wiem, o co ci chodzi. – mówił mężczyzna spokojnym głosem z uśmiechem na ustach.
Edward zachichotał cicho.
- Co się stało?
- Pamiętasz jak Jacob opowiadał Rosalie kawały o blondynkach?
Kiwnęłam głową.
- To właśnie zaserwował Demetri Tanyi podczas drogi.
- Oj. – zmarszczyłam brwi – Przez całą drogę?
Edward uśmiechnął się szeroko w moim kierunku i pokiwał głową.
Tanya warknęła z wściekłością i szybkim krokiem weszła do budynku lotniska. Uśmiechnęłam się pod nosem. Eliza stanęła koło mnie pocierając oczy.
- No, to możemy już iść. – powiedziała przyjaźnie Audrey.
Weszliśmy do budynku. Feliks poszedł kupić bilety na samolot. Na szczęście lot do Florencji miał być za godzinę, szybko więc przeszliśmy przez odprawę i siedzieliśmy w poczekalni. Ludzie przyglądali się nam z ciekawością. Nie mogłam im się dziwić, podróżowaliśmy w osiem osób, a każdy z nas był bardziej niezwykły od drugiego. Jak na ironię, największą uwagę przykuwała Eliza. Wbijała wzrok z podłogę, ale i tak można było dostrzec jej czerwone źrenice.
Gdy tylko samolot został podstawiony, szybko weszliśmy na pokład i zajęliśmy miejsca. Tanya usiadła na fotelu jak najbardziej oddalonym od Demetriego. Ja siedziałam obok Audrey i Edwarda.

Lot minął bardzo szybko, o wiele szybciej niż bym chciała. Ledwo rozsiadłam się w fotelu i ułożyłam głowę na ramieniu Edwarda, a już z głośnika dobiegł głos stewardessy informujący o lądowaniu. Gdy tylko samolot dotknął kołami podłoża, poczułam uścisk w sercu. Niepokój powoli zalewał moje ciało. Z każdym krokiem w kierunku wyjścia uczucie to potęgowało się. Zatrzymaliśmy się przed wyjściem z lotniska czekając, aż Demetri i Feliks przyprowadzą samochody. Opadłam ciężko na plastikowe krzesło. Zamknęłam na sekundę oczy, a gdy je otworzyłam zobaczyłam, że Eliza zajęła miejsce koło mnie. Edward stojąc tuż obok rozmawiał z Tanyą.
- Nie martw się, Bello. – usłyszałam cichy głos Elizy. – Wszystko się dobrze skończy.
Popatrzyłam na nią ponuro.
- Wątpię.
Posłała mi piękny uśmiech.
- Ja jestem tego pewna.
Westchnęłam głośno.
- Elizo, staram się ciebie zrozumieć, ale nie mogę. Każda twoja kolejna decyzja jest dla mnie coraz bardziej zagadkowa.
- Obiecuję ci, że niedługo wszystko się wyjaśni.
Zmarszczyłam lekko brwi. Chciałam już zadać kolejne pytanie, gdy usłyszałam wołanie Jane:
- Chodźcie!
Eliza błyskawicznie podniosła się z krzesła i wyszła z budynku lotniska.
Wstałam z lekkim ociąganiem. Edward czekał na mnie wyciągnął rękę w moim kierunku. Uścisnęłam jego dłoń, a on w odpowiedzi uśmiechnął się do mnie szeroko i pociągnął w stronę wyjścia. Przed drzwiami stały dwa samochody. Tanya opierała się lekko o jeden z nich, Demetri wychylał się z okna przy siedzeniu kierowcy.
- Zostawię was tutaj. Mam nadzieję, że już sobie poradzicie. – blondynka uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie.
- Oczywiście Tanyo. – Edward podszedł do niej i ją przytulił.
Z wahaniem zrobiłam krok w jej stronę:
- Dziękuję ci za pomoc. – powiedziałam uśmiechając się lekko.
Tanya skierowała na mnie badawczy wzrok, po czym odwzajemniła mój uśmiech i przytuliła mnie mocno.
- Jestem wzruszony. – zakpił Demetri.
- Żebyś tylko nie zapłakał kierownicy. – rzuciła Tanya w jego stronę krzywiąc się lekko.
Audrey roześmiała się wesoło.
- Miło było cię poznać. – wyciągnęła dłoń w jej kierunku.
- Mnie również. – blondynka uśmiechnęła się lekko. – Chyba muszę się zbierać, bo samolot zaraz odlatuje.
Odwróciła się i zrobiła krok do przodu.
- Tanyo! – zawołał za nią Demetri.
Kobieta odwróciła się na pięcie i rzuciła mu podejrzliwe spojrzenie:
- Słucham?
- Byłoby miło, gdybyś nas czasem odwiedziła. – powiedział łagodnym tonem.
Na twarzy Tanyi odmalowało się zdziwienie. Po chwili jednak uśmiechnęła się lekko.
- Może mi się uda kiedyś zawitać do Voltery. Jednak nie czekaj na mój przyjazd, bo jeszcze osiwiejesz.
- Będę odliczał godziny. – opowiedział z szerokim uśmiechem. – No, pakujcie się. - powiedział patrząc na mnie i Edwarda. Wsiedliśmy do samochodu. Demetri ruszył, a ja obserwowałam jeszcze oddalającą się sylwetkę Tanyi. Mimo wszystko, byłam jej bardzo wdzięczna za pomoc.
- Cieszę się, że już jej nic nie grozi. – powiedział Edward odwracając wzrok od tylniej szyby.
- Tak, ja też. – powiedziałam z wahaniem.
Demetri sprawnie prowadził samochód.
Wpatrywałam się w krajobraz zmieniający się za oknem. Słońce czasem wychodziło zza chmur, oświetlając drogę.
Bałam się. Strach powoli obejmował we władanie moje ciało. Nie chciałam, żeby Edward ze mną został. Wiedziałam, że to by się źle skończyło. Znienawidziłby mnie. Ja znienawidziłabym siebie za to, że ściągnęłam na niego taki los. Chciałam, aby był szczęśliwy, z rodziną. Miałam nadzieję, że Chelsea na tyle osłabi naszą więź, że w głowie Edwarda zrodzi się zwątpienie. Potrząsnęłam lekko głową. Zbyt dobrze go znałam. Wiedziałam, że to niemal niemożliwe aby udało mi się skłonić go do zmiany zdania, ale musiałam spróbować.
- Martwisz się czymś? – zapytał Edward delikatnie obejmując moją dłoń.
Wyrwałam się z jego uścisku i przysunęłam w stronę drzwi.
- Nie, wszystko w porządku.
Rzuciłam mu przelotne spojrzenie, ale już tyle wystarczyło aby zobaczyć, że był zaniepokojony moim zachowaniem.
Wbiłam wzrok w szybę. Obrazy zmieniały się coraz szybciej. Zaczynały mnie dopadać wyrzuty sumienia. Intrygowało mnie też zachowanie Elizy, jej słowa były dla mnie niezrozumiałe. Nie wiedziałam o co jej chodzi, a to coraz bardziej zwiększało moją frustrację.
Westchnęłam zrezygnowana. Na horyzoncie zaczęła pojawiać się już Voltera, można było już dostrzec kontury zamku. Mój nowy dom. Poczułam ukucie w sercu. Miasto zbliżało się coraz bardziej. Chciałam, aby moje ostatnie sekundy wolności ciągnęły się w nieskończoność. Popatrzyłam na Edwarda, który sztywno opierał się o siedzenie i patrzył przez przednią szybę.
Ostatnie spojrzenie.
Zamknęłam oczy, a gdy znowu je otworzyłam przejeżdżaliśmy przez bramę. Szybko przemknęliśmy uliczkami Voltery i znowu byliśmy na podziemnym parkingu. Powoli otworzyłam drzwi i wysiadłam z samochodu. Edward stał już przy moim boku.
Przed nami stała Chelsea i jakiś nieznany mi wampir, a obok nich Audrey.
- Wielka Trójca was oczekuje. - powiedziała Chelsea patrząc na mnie badawczo.
Kiwnęłam sztywno głową i ruszyłam za nią. Obok mnie szła Eliza. Wyglądała na przerażoną. Złapałam ją za rękę i posłałam jej pocieszający uśmiech, a ona spojrzała na mnie z wdzięcznością. Edward szedł za nami. Nie odezwał się ani słowem odkąd wyszliśmy z samochodu. Czyżby dar Chelsea zaczął już działać? Moje uczucie w stosunku do niego się nie zamieniło, a Audrey mówiła, że na mnie też powinno to zadziałać. Może moja tarcza chroniła mnie również przed tym? Choć z drugiej strony dar Chelsea działał na takiej samej zasadzie jak Jaspera, a on potrafił ingerować w mój nastrój. Mój humor pogorszył się jeszcze bardziej. Zauważyłam, że nie idziemy w kierunku wieży. Spojrzałam pytająco na Audrey idącą obok.
- Wielka Trojka oczekuje was w sali balowej. – wyjaśniła.
Zmarszczyłam brwi. Nie wiem z czym wiązała się ta zmiana przyzwyczajeń, ale niepokoiło mnie to.
Po chwili stanęliśmy przed wielkimi metalowymi drzwiami.
Eliza mocniej uścisnęła moją dłoń. Jej serce znacznie przyspieszyło swój bieg.
Nieznany wampir mocno pchnął drzwi. Wzięłam głęboki oddech i postąpiłam parę kroków do przodu. Eliza gwałtownie wyrwała mi się i pobiegła na środek sali. Patrzyłam na nią zdziwiona. Edward znalazł się przede mną osłaniając mnie swoim ciałem. Następnie w kilka sekund wydarzyło się kilkanaście rzeczy. Aro powstał z bogato zdobionego krzesła i zrobił kilka kroków do przodu. Zza jego pleców wyłonił się Alec, na którego twarzy malowały się żądza i pragnienie. Doskoczył do Elizy, jego zęby zatrzymały się zaledwie kilka minimetrów nad jej szyją. Dziewczyna zacisnęła oczy, ale jej twarz wyrażała spokój- jakby się nad czymś skupiła. Chciałam się ruszyć i ją ratować, ale nie mogłam. Nie byłam w stanie wykonać nawet najmniejszego ruchu.



Następny rozdział ukaże się z epilogiem ale kiedy to zależy od Lullaby ;] A nad kontynuację ciągle sie zastanawiam - uprzedzając pytania Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niobe dnia Pią 19:26, 08 Maj 2009, w całości zmieniany 6 razy
Zobacz profil autora
Aguś;)
Człowiek



Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Nie 22:58, 03 Maj 2009 Powrót do góry

A więc czekam na kolejny rozdział,
bo już nie mogę się doczekać co czeka na końcu naszych bohaterów:)
Ale jestem pewna,że mi się spodoba niezależnie od tego co w nim będzie:D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyjątkowa
Wilkołak



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?

PostWysłany: Nie 23:05, 03 Maj 2009 Powrót do góry

Ahhh, ciekawie. Naprawdę masz wielki talent i pomysł niczego sobie. Piszesz lekko i widać, że dopracowujesz to, co masz zaplanowane. Ta cała sytuacja jest intrygująca. Ale trochę mnie martwi. Jednak czego nie robi się dla ukochanej osoby... :D Love! :P Jeżeli chodzi o błędy, to wyszukałam parę interpunkcyjnych, ale nit ro mnie martwi. DIALOGI! Podstawy:
- Piszesz świetne opowiadanie - powiedziałam rozentuzjazmowana. <----- Komentarz bezpośrednio dotyczy wypowiedzi, więc przed myślnikiem NIE MA kropki, a po nim Z MAŁEJ.
- Jednak popełniasz błędy. - Zaczęłam wiercić się na krześle. <----- W tej sytuacji komentarz bezpośrednio nie dotyczy wypowiedzi, więc przed myślnikiem JEST kropka, a po nim Z DUŻEJ. :D
Podstawy, na więcej nie mam czasu, jestem zmęczona i jestem leniem. :D
Weny, pozdrawiam. :*
PS. to już koniec?! :O


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wyjątkowa dnia Nie 23:05, 03 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Pon 0:08, 04 Maj 2009 Powrót do góry

Wyjątkowa napisał:
Komentarz bezpośrednio dotyczy wypowiedzi, więc przed myślnikiem NIE MA kropki, a po nim Z MAŁEJ.


- "...a po nim małą (literą)."
Sorki to mi już wbijają od podstawówki i nie mogłam "przejść" obojętnie obok tego nieznacznego, ale jednak błędu.
"Małą", "wielką" (broń Jasperze- "dużą"), a nie "z małej" i "z wielkiej"

A co do opowiadania, jak już mówiłam, podoba mi się bardzo. Interpretuję czternastą odsłonę jako "ciszę przed burzą". Wyciszyłam się i uspokoiłam, i czekam na zakończenie. :)
Na pewno się nie zawiodę, dlaczego bym miała.
Ach, ta Tanya... wiesz co zrobić dla mnie, jeśli nastąpi kontynuacja. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Pon 8:38, 04 Maj 2009 Powrót do góry

Uhh... Mi jak zawsze się podoba :)
Zastanawia mnie tylko dlaczego:
Eliza wystawiła się na przekąskę.
-||- powiedziała Belli, że wszystko będzie dobrze, skoro sama ma zamiar zginąć.

:P Wiem, że nie zawiedziesz mnie kolejną (ostatnią?) częścią... Liczę na to, że będziesz kontynuować.
Mam nadzieję, że beta się pospieszy, bo jestem okropnie ciekawa kolejnej części :D
Pozdrawiam :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Pon 8:39, 04 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
angie1985
Wilkołak



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:39, 04 Maj 2009 Powrót do góry

Badzo ciekawy FF . Lubie takie klimaty i ta futurystyczna wizja przyszłości, masz dziewczyno wyobraźnię. Ten świat przyszłości bardzo szczegółowo opisany więc nabiera wiarygodości i staje się prawdopodobny, fajne jest to że w końcu egzezystencja Wampirów jest w jakimś stopniu zagrożona przez działania ludzi. Fajnie czekam na ostatni rozdział z dużą ciekawością.
Pozdrawiam :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 13:17, 04 Maj 2009 Powrót do góry

Nie rozdzielaj Belli i Edwarda;( Eliza na nowego władcę Voltery! Bells i Ed do domu! Tanya i Demetrii hop razem do ołtarza! Ja kcem happy end!!! Wielki, epicki, ogromniasty, nietuzinkowy i całkowicie zasłużony happy end... prosze...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 16:29, 04 Maj 2009 Powrót do góry

AguśWink Cieszę się mogę liczyć na akceptację z Twojej strony bo sądzę, że może się przydać ^^

Wyjątkowa No cóż przyznam, że miałam wszystko zaplanowane jak zaczynałam pisać. Zmieniło się tylko nieco zakończenie - mam nadzieję że nie zawiedzie Wink A co do końca to został tylko ostatni rozdział i epilog, ale biorę pod uwage kontynuację Wink

Pernix Cieszę sie że się podoba jak już wspominałam z dziesięć razy :D A co do kontynuacji to pomysł mi sie klaruje i ta wizja robi się coraz bardziej kusząca Twisted Evil

Swan Dlaczego to się okaże oczywiście ^^ Na razie możecie sobie gdybać :D A co do betowania to nie pospieszam Lullaby bo ma własne życie i nie chce jej za bardzo głowy zawracać. Tym bardziej, że jak sprawdza to porządnie i nie macie się za bardzo do czego przyczepiać ^^

angie1985 Miło mi słyszeć że się podoba ;] a co do wizji przyszłośc to taka się pojawiła w mojej głowie i nie dawała mi spokoju więc musiałam ją w końcu opisać ^^ Oczywiście mam nadzieje, że ta prawdziwa będzie zdecydowanie lepsza :D

Dahrti I kurde nie wiem co Ci napisać, żeby nie zdradzić za dużo ^^ Eliza na pewno Was zaskoczy trochę w następnej części mam nawet nadzieję, że bardzo Rolling Eyes a o zakończeniu ani słowa :P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niobe dnia Pon 16:31, 04 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Zagubiona
Człowiek



Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 20:19, 04 Maj 2009 Powrót do góry

Jak możesz kończyć w takim momnecie?
To istna zbrodnia, powinni cię zamknąć.
Ogólnie rozdział fajny, ale też nic szczególnego.
Mnóswto przemyśleń belli.
Mam nadzieję, że Eliza stanie się wampirem. A może nie??

Pozdro i zyczę weny...

Zagubiona...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
siwo278
Nowonarodzony



Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:37, 05 Maj 2009 Powrót do góry

O.o "Ciekawe co sie wydarzy?"
Jak można kończyć w takim momencie? No jak?
Chcesz mnie zabić? Teraz cały czas zastanawiam co sie stanie :D hmm... może Eliza użyje jakiegoś daru i hmm... przekona Aro, że ma zostać w Volterze zamiast Belli albo zabije go a sama zasiądzie na tronie albo ... zginie :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
illiss
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:02, 07 Maj 2009 Powrót do góry

No dobra, wróciłam (ta dam :P ) po kilku dniach nieobecności i zauważyłam nowy rodzialik więc przeczytałam i... jejku, zacznę od początku.

Pierwszy raz zwróciłam na to uwagę i żeby nie było, że się kłócę, to z góry mówię, że chcę się upewnić.

"- Naprawdę nie wiem, o co ci chodzi. – mówił mężczyzna spokojnym głosem z uśmiechem na ustach."

...chodzi. - mówił...

Czy po chodzi może być kropka? Bo nie wiem czy to błąd czy nie, nie zwracałam na to wcześniej uwagi, ale w innych ff jest raczej tak :

...chodzi - mówił...

Bez kropki. :P czekam na wyjaśnienie ^^


"- Oj. – zmarszczyłam brwi – Przez całą drogę?"

Tutaj za to zmarszczyłam powinno być z dużej litery bo to nie jest związane z wypowiedzią, jeśli się mylę i piszę źle, to chcę wiedzieć dlaczego jest tak, jak jest.

Niczego więcej nie zauważyłam.


"- Żebyś tylko nie zapłakał kierownicy. – rzuciła Tanya w jego stronę krzywiąc się lekko."

To zdanie mnie rozbawiło do łez :D jest ewidentnie boskie, wróciła moja ulubiona Tanya.


"- Byłoby miło, gdybyś nas czasem odwiedziła. – powiedział łagodnym tonem.
Na twarzy Tanyi odmalowało się zdziwienie. Po chwili jednak uśmiechnęła się lekko."

Ha! Wiedziałam, że COŚ między nimi jest :D i ta wypowiedź jak najbardziej mnie satysfakcjonuje.


Wielkie pokłony za wątek Tanyi i Demetriego, jesteś kochana ;*

I więcej nie mogę za bardzo skomentować, bo jestem zielona i nie rozumiem o co chodzi? Wiem tylko, że strasznie mi żal Elizy :(( Czy ona umrze? Zrób coś, nie lubię jak ktokowlek umiera, chyba, że są to postacie, których nie znosze, a Eliy jest mi tak straznie żal, że nie mogę jej znienawidzić.

Heh, czkam na kolejne części, fajny rozdział, najlepsza część to wątek Demtriego i Tanyi Wink Dużo chęci i czasu.

Yo ho!
illiss


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mercy.
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 19:12, 08 Maj 2009 Powrót do góry

Zabieram się za ten komentarz już piąty raz. I żeby nie było - to, że nie komentuje, nie znaczy że nie czytam :P Bo czytam każdy rozdział. Szczerze mówiąc już nawet nie wiem co ci pisać w tych komentarzach by nie wyszły z tego jednolinijkownce wyrażające mój zachwyt.
Rozdziały oczywiście mi się podobały. Nie popieram decyzji Belli, jednak w pełni rozumiem jej postępowanie. Kocha Edwarda tak mocno by go opuścić. Uwielbiam takie zachowania jednak czasami wydaje mi się zbyt ofiarne i irytuje.
Ciekawią mnie reakcje Audrey, ten "złowrogi błysk w oku", jasno wskazuje, że jej intencje nie są czyste. Ciekawi mnie co ona chce zrobić i aktualnie najbardziej prawdopodobną wersją dla mnie jest, że chce ona albo Edwarda dla siebie, albo Edwarda dla Volterry. Czyli tak czy siak, Belli plan moim zdaniem się nie uda.
Uwielbiam wszystkie rozmowy Tanyi i Demetriego :D Osobiście nic nie mam do tych dwóch postaci, Demetriego to nawet darzę nieco cieplejszym uczuciem, ale nigdy bym nie wpadła na to by ich połączyć xD Nigdy. Takie połączenie jest niemożliwie, cudowne, szalone, ciekawe, niespodziewane i totalnie genialne. Kocham ich normalnie :D I przyznam, że spodziewałam się iż Dametri zaprosi ją do Volterry. Widziałam, że coś między nimi iskrzy!
+ Wyłapałam jedną literówkę:
Cytat:
- Wielka Trója was oczekuje. - powiedziała Chelsea patrząc na mnie badawczo


Trójca. Zjadłaś "c".

Nie wiem co tam jeszcze napisać by za bardzo nie przynudzać. Dodam więc tylko, że uwielbiam ten FF i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. No i weny Ci życzę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 12:54, 09 Maj 2009 Powrót do góry

Zagubiona Zakańczanie w takim momencie to najbardziej perfidne działanie autorów mające zapewnić, że przynejmniej część czytelników będzie czytała następny rozdział:D A przemyślenia Belli są potrzebne żebyście starali się zrozumieć jej postępowanie, to rodzaj wprowadzenia do następnego rozdziału:)

siwo278 Oczywiście, że nie chce Cię zabić ^^ a co do nastepnego rozdziału to nie napiszę Ci nic, zeby nie zepsuć Wink

illiss Co do dialogów to sama nie jestem przekonana jak ma być. Moja mama, która jest polonistką, mówi że wszystko zależy od kontekstu. Cieszę sie, że usatysfakcjonował Cię wątek z Demetrim i TanyąWink A o Elizę się nie matrw za bardzo ;]

Mercy. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :) I jeszcze bardziej cieszą mnie takie miłe komentarze^^ Nie chciałam tak do końca łączyć Demetriego i Tanyi, ale cóż kto się lubi ten się czubi :D Co do Audrey to ona jest dość przebiegłą istotą, ale nie jest zła i jak obiecała pomóc Belli to będzie się starała to zrobić.

A teraz małe ogłoszenie ^^
Po przemyśleniu wszystkich za i przeciw, postanowiłam napisać drugą część. Czyli możecie sie spodziewać kontynuacji Twisted Evil
Zaczęłam już pisać pierwszy rozdział, i może się pojawi jakoś zaraz po zakończeniu tej części, ale co będzie dalej to nie wiem, bo bardzo dużo będę miała na głowie. Ale w miare możliwości postaram sie pisać i wklejać dość regularnie Wink
Dziękuję za uwagę ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Sob 13:12, 09 Maj 2009 Powrót do góry

Pocieszyłaś mnie wiadomością o kontynuacji :D
No i myślę, że mogę pomóc przy dialogach :P

"- Naprawdę nie wiem, o co ci chodzi. – mówił mężczyzna spokojnym głosem z uśmiechem na ustach."

Tekst po myślniku dotyczy konkretnie tej wypowiedzi, więc po "chodzi" nie powinno być kropki.

Tu dokładnie to samo:

"- Żebyś tylko nie zapłakał kierownicy. – rzuciła Tanya w jego stronę krzywiąc się lekko."

Ta kropka po "kierownicy" jest kompletnie nie potrzebna. Reszta jest w porządku.


"- Oj. – zmarszczyłam brwi – Przez całą drogę?"

Tu natomiast tekst po myślniku nijak nie łączy się to z wypowiedzią, więc powinno być:

"- Oj. – Zmarszczyłam brwi. – Przez całą drogę?"

Więcej nie będę wypisywać. Jeśli miałabyś jeszcze jakieś pytania pisz na pw :P Ale myślę, że zrozumiałaś zasadę :)
Czekam niecierpliwie na kolejną część!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Sob 13:14, 09 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin