FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Szpital nadziei [Z] [+16] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Chemiczny Romans
Człowiek



Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:31, 27 Lip 2009 Powrót do góry

Ohh. Poruszające. Okropne. Piękne. Ryczałam jak bóbr, przy wszystkich częściach zmierzchu razem tak się nie wzruszyłam. Jak sobie pomyśle co teraz przeżywa Edward. Ty.. Ty... Sadystyczna wyciskaczko łez, że tak Cię głupio nazwę Cornelie. Nie dość, że czytelników rozklejasz, to jeszcze swoich bohaterów tak męczysz. Nie napiszę nic więcej, nie teraz, muszę się wysmarkać. Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
natalieee
Wilkołak



Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:11, 02 Sie 2009 Powrót do góry

Pierwsze (i chyba jedyne) ff przy którym się tak popłakałam.. Nie no opowiadanie było po prostu genialne! Czułam, że Bella umrze, ale co z tego, że się na to nastawiałam. Przy czytaniu ostatniej części najpierw mi się tylko dwi łezki pojawiły, ale jak doszłam do ostatniego wspomnienia to już normalnie tak beczałam, że coś. Wspomnienie idealne na koniec i tak pięknie podsumowujące wszystko. Śliczne! Nic więcej nie dam rady napisać. Tylko jeszcze dziękuję, że coś tak pięknego napisałaś.

Pozdrawiam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
DaDaDa
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 20:31, 08 Sie 2009 Powrót do góry

to jest jedno z najpiękniejszych opowiadań jakie kiedykolwiek w życiu przeczytałam.
autorce należą się brawa i pokłony.
jak się uspokoję i przestanę już płakać, to może napiszę tu coś bardziej konstruktywnego.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Olcia
Zły wampir



Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Leszno

PostWysłany: Pią 19:53, 14 Sie 2009 Powrót do góry

Nie wiem co powinnam napisać. Historia bardzo smutna, bez prawdziwego happy endu, ale z momentami humoru. Ciekawie udało ci się połączyć zdarzenia bieżące i ich wspólne wspomnienia, które były pełne młodzieńczej, szalonej miłości. Jednym słowem chwile bólu z słodyczą lat młodości.
Dużą rolę odegrały emocje, które zwłaszcza na samym końcu targały Edwardem, najpierw niemoc, potem ból, rozpacz i żal po stracie Belli, ale także w retrospekcjach czuć było emanujące emocje. Te z kolei były bardzo pozytywne, jak już wspomniałam wcześniej.
Plusem okazały się też fragmenty wierszy, które były świetnie dopasowane do określonego momentu w tekście. Oddawały nastrój i uczucia bohaterów.
Zastanawia mnie, dlaczego to akurat Carlise został mianowany na czarny charakter tej historii. W sumie to ojcowie zawsze podejmują takie decyzje, ale taka ludzka ciekawość, bo trochę mnie męczy czy Esme nie protestowała, przecież zawsze tak kochała swoje dzieci.
Nie wiem czy coś mi umknęło, ale nie napisałaś nigdzie jak Bella straciła Alice, to niby tylko drobny szczegół, ale zabrakło mi tego tutaj.
Niezłe opowiadanie, dla niektórych z pewnością wyciskacz łez, bo jak już za pewne wielu ci mówiło udało ci się ich poruszyć. Ja niestety nie ryczałam, ale w sercu coś drgnęło, za co Ci dziękuję. Opowiadanie godne uwagi i polecenia innym, za ładny styl, ciekawy pomysł i jego rozwinięcie.
O.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Śro 17:08, 26 Sie 2009 Powrót do góry

Chciałam koniecznie coś przeczytać , co jest w pełni ukończone. Więc poszperałam po forum i znalazłam ten przejmujący tytuł. Opowiadanie jakiego jeszcze nie czytałam , z powalającym zakończeniem - chociaż słowo "powalający" jest zbyt wulgarne żeby to lepiej określić bo po prostu brak mi słów. Czytelnika czy też widza bardzo łatwo rozśmieszyć , bo śmiech przychodzi nam łatwiej niż ukazywanie bardziej złożonych emocji , trzeba mieć talent żeby doprowadzić kogoś do płaczu nad tym co właśnie czyta / ogląda , zmusić do myślenia nad sobą , nad innymi , nad otoczeniem. Bardzo pomocne okazały się "przebłyski" wspomnień , gdzie bohaterowie wracają do swojej szczęśliwej przeszłości. Dobrze wiedzieć ,że Bella nie zostawiła Edwarda bez powodu a ich miłość przetrwała próbę czasu i mieli czas by wszystko wyjaśnić. Okrutna prawda na temat Carlise`a ujrzała światło dzienne - szczęka mi opadła. Szkoda tylko , że wątek z śmiercią Alice nie został rozwinięty? Chyba niczego nie przeoczyłam, ale ciekawa jestem jak zmarła. Śmierć córeczki była przerażająca , to wspominanie o tym ,że nie może uwierzyć w odejście kochanej małej istoty która zostaje chowana głęboko w ziemię . To takie smutne, wzruszyłam się ( :


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Susan
Administrator



Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 732 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:57, 30 Sie 2009 Powrót do góry

Droga Cornelie :)
Muszę przyznać, że dość długo zbierałam się za przeczytanie Szpitala nadziei. Zgrałam sobie na pamięć i dziś, gdy byłam na działce postanowiłam go wreszcie przeczytać.
Może zacznę od pewnego minusa.
W pliku pdf, który ściągnęłam z chomika zawiera naprawdę dużo błędów. Od literówek, przez powtórzenia i przecinki. Przepraszam, że to napiszę, ale niektóre błędy mnie rozbawiły. Na przykład taki, gdzie napisałaś, że Bella podparła się na łakociach zamiast na łokciach :P myślałam, że padnę jak to zobaczyłam.
Jeszcze jedna sprawa. Często w retrospekcjach popełniałaś mały błąd. Pisałaś w trzeciej osobie, a zdarzało Ci się dodawać końcówki, które są charakterystyczne dla pierwszej osoby. Np. "zapytałam", zamiast "zapytała" Wink no ale cóż... zdarza się Wink
Teraz przejdę do plusów, a tych jest więcej Wink
Bardzo dobry pomysł. Oczywiście - jest on troszkę podobny do wspomnianej w opowiadaniu "Szkoły uczuć" Wink Edward lekarz. Bella jego wielka miłość, śmiertelnie chora. On chce jej pomóc, ale nie może. Rozstali się jakiś czas temu, a dopiero teraz ona wyjawia mu prawdziwy powód czemu się tak stało. Niestety jest już za późno by wszystko naprawić.
W czasie czytania miałam ochotę zachlastać Carlisle'a. Jak on mógł? A jak przeczytałam, że Bella miała wypadek i poroniła. Boże... Naprawdę, to straszne... Tak dużo złego w życiu przeżyła, tyle się wycierpiała... :( Edward bardzo dobrze postąpił, gdy dowiedział się o tym co jego ojciec zrobił. Szczerze mówiąc jestem bardzo ciekawa co mogłoby się stać później, po śmierci Bells. Jak ułożyłyby się relacje Edwarda z ojcem, czy Carlisle zemściłby się jakoś na synu za to jak go potraktował w szpitalu, czy młody Cullen ułożyłby sobie jakoś życie. Naprawdę to mogłoby być interesujące.
Kolejna sprawa. Retrospekcje - jeden z wielu dużych plusów Twojego ff. Były naprawdę cudowne. Bardzo podobał mi się Edward biegnący nago wokół domu, witający się z sąsiadką. Początki znajomości jego i Belli. Wątki o ciąży... w ogóle wszystkie inne też. Tylko jedno mnie ciekawi. Co się stało z Alice? Zmarła - wiem. Ale co się stało? Czemu? Wydaje mi się, że nie ma tego wyjaśnionego u Ciebie w opowiadaniu. Może we wcześniejszych komentarzach już padło to pytanie i na nie odpowiedziałaś, ale nie nie mam siły przeczesywać wszystkich wiadomości, wybacz Wink
Choroba Belli. Straszna. Te jej bóle głowy, utrata przytomności... wzroku. Biedna dziewczyna. Ale dobrze, że mogła odejść będąc przy ukochanym. Na pewno cieszyła się, że mogła go jeszcze poczuć przed śmiercią. Nie bała się tak, gdy był przy niej. Ech...
Czy mnie wzruszyłaś? Tak.
Czy płakałam? To mało powiedziane.
Czy mi się podobało? Niesamowicie :)
Pomimo tego, że opowiadanie jest krótkie, zdążyłam się przyzwyczaić do bohaterów i zżyć z nimi. Razem z Bellą i Edwardem wszystko przeżywałam. Ciągle czułam gulę w gardle, ciągle miałam łzy w oczach. Nawet teraz, gdy to piszę i przypominam sobie różne sceny - trzęsie mi się coś w środku. Naprawdę trudno mnie wzruszyć. Tobie się to udało.
A i jeszcze jedno. Nie wiem dlaczego, ale polubiłam tą pacjentkę Edwarda - Elizę. Nie było o niej dużo, ale wzbudziła moją sympatię. Tak samo jak przyjaciel Belli - Nathaniel - tak swoją drogą - bardzo ładne imię :)
Niezwykle smutne opowiadanie, ale zarazem piękne.
Dziękuję za chwile wzruszenia oraz każdą łzę spowodowaną Twoim opowiadaniem ( wiem, może o głupie, że dziękuję za łzy, ale ja lubię się wzruszać, bo nie robię tego często Wink ).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Śro 19:10, 09 Wrz 2009 Powrót do góry

Susan, się rozpisałaś xDDDD
Nie wiem, co mam wam powiedzieć. "Szpital..." jest moim dzidziusiem, będę miała do niego sentyment już zawsze, i sama czasami sięgam do niego raz jeszcze, i wzruszam się za każdym razem.
Cieszy mnie to, że wczułyście się w bohaterów, ich emocje.
Retrospekcje przychodziły mi same - nawet się nad nimi nie zagłębiałam, po prostu pojawiały się w głowie.
Co do miłości Eda i Belli tutaj, powiem jedno - miała taka być. Nie mogli mieć prawdziwego happy endu, gdzie można by powiedzieć, że żyli długo i szczęśliwie. Takie miałam zamierzenia od początku. Może to i okrutne, ale nie każdy ff musi być szczęśliwy.
Ale tak jak już wspominałyście, mieli chwile dla siebie, by wszystko wyjaśnić, by utwierdzić się w przekonaniu, że miłość jednak wygrała, że są sobie bliscy mimo dzielących lat.
Bella była silna, walczyła, uporała się ze swoimi demonami. A co najważniejsze - ostatnie tchnienie wydała przy mężczyźnie swojego życia...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 17:57, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

podoba mi się pomysł z Edwardem w białym kitlu Wink


ale szkoda, że w końcu nie byli razem. ; P ale zawsze to jakaś odmiana ;>
Paramox22
Zły wampir



Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: znad morza... no prawie xD

PostWysłany: Śro 17:54, 14 Paź 2009 Powrót do góry

Przeczytalam ten ff kiedy bylam na wakacjach i zapomnialam po powrocie zostawic komentarza, za co strasznie przepraszam. :)

Strasznie podoba mi sie sposob w jaki przedstawilas te postacie, opis ich emocji, wszystko niesamowite. Lubie pomysl Edwarda jako lekarza, gdyz uwazam iz gdyby byl czlowiekiem to taki zawod by wybral. Straszne jest to, ze jego autorytet zawiodl. Postac Belli bardzo mnie urzekla, bezinteresowna, wiec nie dziwie sie jej, ze zostawila Edwarda, aby ratowac jego kariere. Ale mogla mu cos wyjasnic, nie lubie uciekania od problemow, ale w koncu to ksiazkowa Bella. Nie bylam moze jakos zachwycona prologiem, ale za to pierwszy rozdzial mnie tak zaciekawil, ze nie przestalam, az nie skonczylam. Retrospekcje, powrot do przyszlosci bardzo mi sie spodobaly. Naprawde fajnie przedstawilas ich przeszlosc jako pare szczesliwych zakochanych. Sielanka sie skonczyla i nastapily tragiczne wydarzenia, smierc Alice, wypadek, poronienie, choroba. Mimo wszystko Bella probowala powrocic do normalnego zycia. Wiele osob po prostu by sie zalamalo i koniec. Przebieg choroby Belli byl straszny: bole, utrata wzroku, oslabienie organizmu. Z pewnoscia pocieszajacy jest fakt, ze miala wsparcie u swojego przyjaciela. Straszne jest to, ze kiedy chciala wyznac mu prawde, jej serce sie zatrzymalo. Kiedy w koncu mu powiedziala, Edward mnie zdenerwowal, ona tak sie starala mu opowiedziec o tragicznym wydarzeniach, a ten sobie wyszedl. Najwazniejsza scena z pewnoscia jest smierc Belli. Sadze, ze to byla najlepsza smierc jaka mogla ja spotkac (mowie o okolicznosciach). Przy mezczyznie swojego zycia, ktorego zobaczyla po wielu latach, ktory ja kocha nadal i prawda zostala wyjasniona.

Cale opowiadanie po prostu jest genialne. Przyznam, ze to bylo pierwsze z moich ff jakie przeczytalam i pierwsze bez happy endu. Na pocztaku nie wyobrazalam sobie nieszczesliwych wydarzen, ale to dlatego ze bylam za bardzo zauroczona saga zmierzchu. Teraz dobralam do wszystkiego dystansu i bardziej doceniam ff bez happy endu, gdzie autorzy nie boja sie eksperymentowac z postaciami. Ten ff juz dawno zaliczylam do moich perelek. Bledow nie wylapalam, bo nigdy stralam sie na nie nie patrzec. Gratuluje ci pomyslu i wykonania twojego opowiadania. Twoj styl jest ladny. Opowiadanie nie jest przeslodzone. Jest smutne, ale naprawde godne uwagi.
Pozdrawiam,
Paramox22


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
potargany_kapeć
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Paź 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:25, 24 Paź 2009 Powrót do góry

wydaje mi się, że jeszcze nigdy tak nie płakałam.
przynajmniej nie przez opowiadanie.

ciężko mi cokolwiek napisać. ten FF jest niesamowity. chyba dlatego, że jest taki smutny.
i najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że nie płakałam gdy były opisy cierpienia Belli, a wtedy gdy były retrospekcje. gdy pokazywałaś, jacy oni byli szczęśliwi.

kurcze no. ględze jak głupia. a nie powinnam. jak mi przejdize dół to może coś jeszcze dopiszę ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lady M.
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:07, 26 Mar 2010 Powrót do góry

to chyba było najpiękniejsze ff jakie czytałam... WspaniałeWink
Łzy same lecą...
szkoda, że taki los ich spotkał;(


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nikki_944
Zły wampir



Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WRZ

PostWysłany: Nie 14:34, 28 Mar 2010 Powrót do góry

Przeczytałam początek spodobało mi się i czytałam dalej.
Prawie cały czas płakałam. Od początku wiedziałam, że to dobrze się nie skończy i już samo to, że Bella umrze doprowadzało mnie do łez, ale jak jeszcze wyszło co, dlaczego się rozstali i co się stało z ich córeczką, to już mnie kompletnie rozwaliło.
Także chwilowo cierpię na brak chusteczek higienicznych i muszę się zaopatrzyć jak bym znowu zaczęła czytać taki FF.
Bardzo mi się podobało świetnie piszesz i w następnej wolnej chwili mam zamiar zabrać się za jakieś inne twoje opowiadanie.

Tylko jedno cały czas nie daje mi spokoju.
Z jakiego powodu Alice nie żyje?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ParanormalVampire
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 15:49, 11 Kwi 2010 Powrót do góry

Co ty sobie wyobrażasz?? Ze mogę płakać niewiem ile?? Jak mogłaś to tak zakończyć?? Nie daruję ci!

Dobra- to napisałam tuż po przeczytaniu. teraz coś konstruktywnego:
Zazdroszczę talentu. Ja nigdy nie potrafiłam wywoływać łez tekstami.
Tu mi się coś nie zgadza. Ale to i tak nic.
„Na moim ustach wykwitł delikatny uśmiech. Kochało mnie dwóch mężczyzn i każdego z nich raniłam.”- rozumiem o co ci chodziło, ale to zabrzmiało jakby się cieszyła że ich rani.
„Jej, jako pacjentki, a moja – lekarza od siedmiu boleści.”- jak zwykle krytyczny.
„Dzień dobry – uśmiechnęła się lekko. – Damy pani trochę morfiny, aby uśmierzyć ból.”- skąd ona wie że się uśmiechnęła?
A, jeśli nie przestanę płakać i się utopie, albo klawiatura mi zamoknie to twoja wina!
Zapomniała bym- skąd bierzesz takie fantastyczne, ale smutne pomysły?? Komedię mi tu pisać! XD
Z pozdrowieniami, zachwycona świetnie napisaną historią- ParanormalVampire.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ParanormalVampire dnia Nie 15:52, 11 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Nina Spektor
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:23, 04 Maj 2010 Powrót do góry

Cornelie!

Naprawdę, masz talent. Kiedy zobaczyłam tytuł, pomyślałam ,,Kolejne opowiadanie o chorej Belli i Edwardzie - cudotwórcy". Ale postanowiłam, że spróbuję. I oczywiście nie zawiodłam się. Przyznam, że pochłonęłam je w godzinę, zapominając o wszystkim. Ale warto było. Jeszcze nigdy tak się nie wzruszyłam podczas czytania.

Z całej historii najbardziej zaintrygowała mnie śmierć Alice. Szkoda, że zostawiłaś to bez żadnego wyjaśnienia. No cóż... Zdarza się.

Co do bohaterów. Nie byli jacyś wyjątkowi, nowatorscy. Jedynie Carlisle. Tu wielkie brawa za wykreowanie czarnego charakteru.

Jeśli chodzi o samą fabułę, to według mnie wszystko potoczyło się trochę za szybko. Mogłaś dać więcej opisów przeżyć itp. Na szczęście wspomnienia pozwalały trochę odetchnąć i nabrać dystansu.

Podsumowując, opowiadanie jest naprawdę dobre, pomimo tego tempa akcji. Zapewne jeszcze kiedyś do niego wrócę.

Życzę powodzenia w dalszej twórczości.

Pozdrawiam, NS.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Leanne
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Sie 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:50, 04 Sie 2010 Powrót do góry

Przed chwilą przeczytałam Twoje opowiadanie.
Teraz siedzę i płaczę, nie mogę dojść do siebie. Świetnie to napisałaś, nic bym nie zmieniła. Chciałabym się dowiedzieć jedynie, jak umarła Alice, bo chyba o tym nie wspomniałaś lub ja nie doczytałam. Achh. te głupie łzy ..
Opowiadanie baaardzo delikatne, wzruszające. Zakończenie to może nie happy end, ale moim zdaniem wraz szczęścliwe. Szczęśliwe, bo po latach mogli się spotkać i wszystko sobie wyjaśnić, zdążyli się pożegnać. Pisałam wcześniej, że nic bym nie zmieniła. Jest jednak jedna rzecz. Bella powinna urodzić ich córkę. Pozostawić po sobie cząstkę siebie. Dla Edwarda. Mimo wszystko opowiadanie jest cudowne i dziękuję Ci bardzo za nie. Ta historia jest niesamowita.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampiromaniaczka
Wilkołak



Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oświęcim

PostWysłany: Pon 0:41, 17 Sty 2011 Powrót do góry

Smutne, ale takie....dojrzałe. Bo w życiu nie ma "na zawsze", wszystko jest względne; miłość , mniejsze i większe problemy, radości; tylko śmierć jest bezwzględna. Właściwie -od początku wiedziałam , że nie będzie dobrze, bo ...nie mogło być. Myślę jednak, że mimo smutnego zakończenia-pewien optymizm przebija przez Twoje opowiadanie; bell wprawdzie umiera, ale ze świadomością, że spotkała jeszcze miłość swego życia, że mogła mu (Edowi) wyjaśnić, że jest soc , co w nich nie umarło tak naprawdę, bo znalazło się poza śmiercią fizyczną; ich młodzieńcze uczucie. W obliczu śmierci,to może tylko jego namiastka, ale nie do pogardzenia. Nie ma dobrego dnia na śmierć, ale świadomość, że mam przy sobie miłość swego życia, musi być pocieszająca, choć trochę.
Całe szczęście, że nie poszłaś na łatwiznę i nie uczyniłaś z Edwarda lekarza cudotwórcy, wobec pewnych chorób naszych czasów najlepsi medycy nadal pozostają bezradni, inne zaskoczenie byłoby kiczowate. Uniknęłaś tego. To wielki plus. Musisz być bardzo wrażliwą dziewczyną, to się czuje poprzez ten wzruszający, niebanalny i daleki od taniego kiczu tekst.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
White_Demon
Wilkołak



Dołączył: 19 Kwi 2011
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Komnaty Tajemnic

PostWysłany: Wto 16:50, 19 Kwi 2011 Powrót do góry

Ufff... Od początku. Tak przynajmniej by wypadało :D Edward jest w tym ff niezwykle wrażliwy, bardzo mi się podoba. Bella... nie było jej zbyt wiele w tym tekście, ale zyskała moją sympatię. Bardzo jej współczuję po tym, co przeszła. A swoją drogą podziwiam ją. Dała sobie radę z tym wszystkim - rozstanie, utrata dziecka, choroba. Natomiast podoba mi się jeszcze, że wreszcie ktoś "zniszczył" obraz idealnego ojca, jakim jest Carlisle.
Co do fabuły : niebanalna, wzruszająca. Na początku spodziewałam się, że tą pacjentką jest Bella, ale potem wszystko działo się dość szybko i nawet nie zauważyłam, że zbliżamy się do końca. W pewnym momencie również zapomniałam o Nathanie, pominęłaś go, ale chyba umyślnie, bo był postacią drugoplanową.
Podoba mi się też bardzo to wplatanie wspomnień między teraźniejszość. Wykazałaś się dużą wyobraźnią.
Ostatnia scena, jak dowiedziałam się otrzymała nagrodę - srebrne jabłko w kategorii "najlepsza scena śmierci". W pełni zgadzam się z tym wyróżnieniem :D Zasłużyłaś na nie. I dodam jeszcze, że płakałam. Tak, ryczałam jak głupia. Ale najbardziej przy ostatnim wspomnieniu.
Zbierając wszystko, co napisałam powyżej, powiem tylko - dziękuję :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Invincibile
Nowonarodzony



Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sob 21:07, 23 Kwi 2011 Powrót do góry

Przeczytałam, więc myślę, że powinnam coś napisać.
W Szpitalu nadziei przede wszystkim Edward zyskał moją sympatię. Zasłużył sobie na nią wrażliwością i bezinteresownością. Wielki plus za to. Ogólnie historia ciekawie napisana, dużo opisów, zdania są naprawdę bardzo ładnie poskładane, nie mam się do czego przyczepić :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin