FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Zagubieni [Z] [+16] Rozdział XVII/XVII - 17.10 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 20:23, 28 Sie 2009 Powrót do góry

To trochę dziwne, jak szybko Bella wpadła Jasperowi w ramiona. Przecież prawie w ogóle go nie zna. Jest naiwna jak dziecko, któremu się obiecało lizaka (w tym przypadku pomoc w wyjściu z nałogu), a ono jest w stanie zaufać danej osobie i szwendać się z nią sam na sam. Co nie zmienia faktu, że jestem ciekawa, gdzie go doprowadziła, do kogo...? Mam co prawda swoje małe domysły, ale pozostawię je dla siebie i zobaczę przy następnym rozdziale, czy miałam rację.

Ach ten Jasper Jasper. Rozdwojony między Alice a Bellą. Jestem ciekawa jak teraz to wszystko rozegra, chociaż w sumie i tak jest w takiej sytuacji, że którąś musi zranić. Heh, te jego sumienie :)

Błędów nie zauważyłam. Ty i Bety spisujecie się idealnie. W ogóle to opowiadanie czyta się tak gładko, że chciałoby się jeszcze i jeszcze...

Weny życzę, pozdrawiam
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Nie 10:32, 30 Sie 2009 Powrót do góry

Szczerze mówiąc, nie chciałam tego robić, ale chodzilo mi to po głowie już od jakiegoś czasu, a kiedy wszystkie rozdziały skasowały się z dysku mojego komputera, z nerwów, odeszła ode mnie chęć pisania tego FF dalej. Potem Wen znów mnie nawiedził, napisałam dwa czy trzy rozdziały. Dalszy ciąg jest w mojej głowie, ale chyba nie przeleję tego do komputera. Bo jaką radość stwarza opowiadanie, które ma taki mały odezw? Wink Tak mały, że aż wena sobie znowu uciekła.

Chyba wiecie, o co mi już chodzi.

Zastanawiam się tylko, czy FF jedynie zawiesić, czy poprosić Moderatorów o usunięcie. Trzecim, chyba najlepszym, rozwiązaniem byłoby zakończenie tego FF w tym momencie, choć mam, a raczej miałam, tak na oko, jeszcze sześć rozdziałów zaplanowanych + epilog. Teraz mogłabym dodać króciutki epilog, w którym Jasper z Bellą się zaćpa, ale jednak uratują obu, pójdą na odwyk, znowu się ze sobą zwiążą, Jasper się zmieni, pomoże Angeli i Nessie, a Alice znajdzie sobie drugiego faceta, którego pokocha, a z Jasperem będzie w przyjacielskich stosunkach.

Szkoda tylko, że to nie tak miało się skończyć.

Pozostaje mi jedynie podziękować moim dwóm betom - kochanej mTwil za to, że cały ten FF przeczytała kilka razy, szukając błędów i wspaniałej Msq, bo także poświęciła swój czas na betowanie tego, chyba jak widać, niezbyt dobrego opowiadania.

Edit:
Po namyśle śmiem stwierdzić, że jeżeli będzie jakiś odezw i pokażecie mi, że ktoś to czyta, skończę co zaczęłam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Nie 11:07, 30 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Landryna
Zły wampir



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D

PostWysłany: Nie 10:58, 30 Sie 2009 Powrót do góry

A więc( mam gdzieś, że nie zaczyna się zdania od "a więc") jak skończysz teraz to ff to już się do mnie nigdy nie odzywaj!
Nie możesz, po prostu nie możesz. Chcesz, żebym dostała rozstroju nerwowego? Tego właśnie chcesz?
Dobrze, już się trochę uspokoiłam.
Bardzo cię przepraszam serdelku, że wcześniej nie skomentowałam, ale jak zwykle nie miałam czasu.
Mimo, że jako pierwsza czytałam ten rozdział już kilka dni temu, to przeczytałam go jeszcze raz, bo naprawdę ładnie ci wyszedł. Uwielbiam Jaspera w twoim opowiadaniu. Z jednej strony jest bad, a z drugiej jest milusi i strasznie opiekuńczy w stosunku do Alice i Belli. To świadczy tylko o tym, że potrafisz dobrze stoworzyć opisywaną postać.
Jestem strasznie ciekawa, co będzie dalej i czy Jasper da się wciągnąc Belli spowrotem w nałóg. Co będzie z Nessie i najważniejsze : jak wprowadzisz tą postać o której mi mówiłaś.
Dlatego proszę cię, nie zawieszaj, nie usówaj, czy co tam ci jeszcze po tej mądrej główce chodziło. Pisz dalej, choćbyś to miała robić tylko dla mnie, mTwil, i Msq.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 12:06, 30 Sie 2009 Powrót do góry

Nie możesz przerwać pisać tego opowiadania, nigdy wcześniej nie komentowałam go bo najzwyczajniej w świecie nie miałam czasu. Twój ff jest cudowny, bardzo podoba mi się sposób w jaki przedstawiłaś wszystkich bohaterów, prosze pisz dalej i życzę dużo weny!

Miss Shadow
Nelennie.
Zły wampir



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław

PostWysłany: Nie 13:26, 30 Sie 2009 Powrót do góry

Cóż, cóż, cóz.
Przyznam, że dopiero teraz przeczytałam Twoje dzieło. Zastanawiałam się o co chodzi z tą informacją. Przeczytałam i...
czuję się zawiedziona! Nie możesz się poddawać! Zaraz jak tylko kapłam się o co chodzi, to raz, dwa przeczytałam Twój FF i uważam, że nie jest zuy. Jest dobry. Naprawdę dobry. Może nie najlepszy jaki czytałam, ale dobry. I taki inny. Ja nie czytałam jeszcze takiego schematu, więc chętnie przeczytam do końca "Zagubionych", ich kontynuację (jeśli takową stworzysz;)). Proszę Cię. Naprawdę. Zrób tak jak planowałaś. Chociaż dla mnie (wiem, że prawdopodobnie mnie nie znasz, ale co tam. ;p). Myślę, że na tym forum jest więcej osób, które czytają, ale nie komentują Twojego FF.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że przemówiłam Ci do rozsądku!
(ach ten mój pozytywny wpływ na wszystkich i wszystko :D)

Weeeeeny!

Pisz, pisz! Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nelennie. dnia Nie 13:27, 30 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mie
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:45, 30 Sie 2009 Powrót do góry

Nie kończ, to ff jest świetne. Rzadko spotyka się na tym forum opowiadania o Jazzie, większość niestety jest o Ed+Bella. Ja osobiście śledzę go od początku powstania, co prawda dopiero niedawno się zarejestrowałam, ale nie znaczy to, że nie czytam :P. Myślę, że jest więcej takich osób.

Weny!! :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Seanice
Człowiek



Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:52, 30 Sie 2009 Powrót do góry

Nie możesz zakończyć tego opowiadania w tym momencie! Czytałam je już od dawna, ale jeszcze nie skomentowałam. Rzadko udaje mi się napisać porządny KK, więc często pozostaję cichą czytelniczką. Twój FF jest naprawdę dobry i wciągający. Podoba mi się charakter postaci. Chodziaż powiem szczerze zadziwiła mnie Angela, jeszcze nigdy nie spotkałam się żeby akurat ona była tą bad, która z obcymi facetami zamyka się w toaletach. Pożera mnie ciekawość związana z następnymi rozdziałami, które mam nadzieję napiszesz.

Nie zdziwiło mnie to, że Bella tak szybko wpadła Jasperowi w ramiona. Postawmy się w jej sytuacji, Jazz był jedyną osobą, która okazała jej chęć pomocy w walce z nałogiem. Zachowywał się wobec niej bardzo opiekuńczo, więc nie dziwne, że mu zaufała.

Główny bohater tego opowiadania czasami mnie denerwuje, a szczególnie to jego rozdwojenie, między Alice a Bellą. Wydaje mi się taki ciepły, opiekuńczy, miły, a jednak potrafi być też tym złym charakterem.

Jestem ciekawa kilku rzeczy.
1: Czy Bella wciągnie Jazza w nałóg?
2 : Co z Nessie?
3 : Jak Laurent zareaguje, gdy dowie się, że Alice jest w związku z Jasperem?

Dodam jeszcze, że jeśli zależy ci na zdrowiu psychicznym fanek i fanów twojego opowiadania nie kończ go teraz, tylko napisz kolejne rozdziały.

Pozdrawiam, Seanice.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Nie 18:48, 30 Sie 2009 Powrót do góry

Cholerka, normalnie mnie zawstydzacie :D

Może zbyt impulsywnie zareagowałam... Nie wiem, szczerze mówiąc Wink Może, mówię: MOŻE (Laughing), nie zawieszę tak naprawdę ani nie poproszę o usunięcie, ani nie dodam epilogu. Może na dniach (muszę się pochwalić, dzisiaj dowiedziałam się, co oznaczy stwierdzenie na dniach i musiałam tego użyć Laughing ) coś napiszę i wyślę dla mTwil. Szczerze mówiąc, chcę to jak najszybciej zakończyć, ale Seanice w trzecim punkcie rzeczy, których jest ciekawa, napisała coś o Laurencie. Miałam specjalny rozdział dot. jego reakcji, ale, skaracjąc FF, nie uwzględniałam go. Hm, może to mój błąd? Wink
I dokładnie, Seanice, o to mi właśnie chodziło. Jasper, nie licząc Edwarda, okazał się jedyną osobą, która chce jej pomóc. Wiadomo, jak jest z Belli rodziną (szczerze mówiąc chciałam dać taki bonusik o tym, jak wygląda jej dzień z rodziną. Wiecie, rozdział oczami Belli, jak ten ze szpitala Wink Ale nie wiem, czy uda mi się to gdzieś wcisnąć, bo miał się ukazać, gdy wyszła ze szpitala, ale pominęłam rozdzial, w którym Jasper jedzie ją odwiedzić, a tu jej nie ma. Zamiast tego dałam ten, którego się nie spodziewałam. To nie miało stać się tak szybko! Laughing ). Jak już kiedyś pisałam - Angela zawsze jest taką cnotką, a za to Tanya gra cholerną sukę. Ja chciałam zrobić na odwrót i choć Tanya w moim FF się nie pokaże, Angela 'godnie' ją zastąpi.

Mie, mam nadzieję, że jest. Wink

Niunia:*, z tą kontynuacją, to nie wiem, jak będzie. Najpierw będziecie musieli przeczytać epilog, o ile się pojawi, chodzi mi o ten prawdziwy, zaplanowany przeze mnie, potem zastanowię się, jakie wydarzenia mogłabym zrobić w kontynuacji itd.

Landryna, czekałam na Ciebie, od kiedy wstawiłam rozdział :D Kocham Twoje gadanie. Po prostu uwielbiam :D Nie, oczywiście, że nie chcę, zebyś dostała rozstroju nerwowego. Jeżeli jednak tak się stanie, mogę oddać Ci swoje. No, może są trochę zużyte, ale jeszcze mogą komuś posłużyć :D I wybaczam Ci, SERDELKU :P

Sakura, wpadłą tak szybko z powodu, który już opisałam. W sumie to nie miało tak być, przyznam. Ten rozdział, jak wspomniałam, wyszedł tak nagle i niepsodziewanie... Miało być zupełnie coś innego Wink A z Bellą miał nie mieć kontaktu aż do... do czasu, kiedy zadecyduję, ze jest mi potrzebna, czyli mniej więcej do 2-3 rozdzialy przed końcem.

Pozdrawiam, Rathole.
I cichutko liczę, ze jeszcze znajda się osoby, które czytają moje wypociny Embarassed


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nelennie.
Zły wampir



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław

PostWysłany: Nie 21:38, 30 Sie 2009 Powrót do góry

Rathole, ja jestem pewna, że się znajdą. Po prostu jakoś (jak ja) ni trafiły w pewnym sensie na to FF. Powiedzmy sobie szczerze: patrzeć, a zobaczyć to różnica. Można patrzeć i się niczego nie dopatrzeć :)

P. i Veeny,
N.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Wto 9:06, 01 Wrz 2009 Powrót do góry

Rath - na początek - wiesz, że się cieszę, że odeszłaś od tego szaleńczego pomysłu. Kończyć mi tego ff'a w tym momencie? Dobrze, że przynajmniej nigdy nikt mnie nie posądzi o to, że zaniedbuję czytanie :) Ale ok, kryzys zażegnany, brak wiary w Zagubionych chyba już minął, więc lepiej porozwodzę się trochę na temat samego opowiadania.
Już ci pisałam, że pokochałam moment, w którym skończyłaś ten rozdział. Szczerze, mam nadzieję, że Jasper się naćpa. Właduje sobie od razu ze strzykawki, potem obudzi się w jakimś syfie z wyrzutami sumienia, ale i cholernym głodem. Nie no, może to trochę za dramatyczne, ale już dawno nie czytałam, jak ktoś się zaćpał i brakuje mi tego. Muszę się wybrać do biblioteki po MDzDZ.
Co do jego niezdecydowania, to rzeczywiście chłopak się zamotał. Z jednej strony Alice - panienka z dobrego domu, ale za to nie samotna, a z drugiej - ćpunka usiłująca z powrotem wciągnąć go w nałóg. Tu może zobaczyć gwiazdki, po tym jak oberwie od Laurenta, a tu, kiedy Bella zafunduje mu jakąś wspaniałą ucztę. Och, zapomniałam o Angeli. Z jej strony raczej nic, poza nieprzespanymi nocami, mu nie grozi. Gdyby miał spośród nich wybierać :D
Zostaje jeszcze Emmett, bo chyba po coś wprowadziłaś jego postać. No i ten "nowy" :P Poczekamy, zobaczymy, ale mogłoby się już coś wyklarować. Wiesz, że ja na niego czekam od samego początku i liczę w końcu na jakieś szczegóły :)
Napisałaś, że na dniach :D (hehe, lubię służyć za słownik) coś się stworzy, więc ja już tylko niecierpliwie czekam i cieszę się, ze będę jedną z pierwszych, która ujrzy ten rozdział :D
Pozdrawiam - uradowana, bo wagarująca już pierwszego dnia szkoły,
mTwil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Zagubiona
Człowiek



Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Wto 16:57, 01 Wrz 2009 Powrót do góry

No, cóż.
BIeg wydażeń bardzo mnie zdziwił.
Ale, moim zdaniem dobrze by byo gdyby Jazz był z Alice.
Czy Bella chce zapoznać Jaspera z Edwardem? Trochę się w końcu już znają.
CZekam z niecierpliwością na następny rozdział.
Świetnie piszesz.

Zagubiona...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rani
Dobry wampir



Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 244 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy

PostWysłany: Wto 18:20, 01 Wrz 2009 Powrót do góry

Przeczytałam i rozkazuje ci normalnie, żebyś wstawiła devil Laughing
Wreszcie znalazłam opowiadanie, w której głównym bohaterem jest Jasper i coś czuje do Belli, a ty mi chcesz to zrobić i rzucić to? Buu
To jest absolutnie Boskie!
Jasper, ach Jasper. Zawsze go lubiłam, ale dopiero jak wzięłam się za różne FF, to go zaczęłam uwielbiać. Bella ćpunka? Drugi raz się ostatnio na to natykam i powiem, że podoba mi się.
Nie podoba mi się tylko akcja z dzieckiem. Sama nie znoszę dzieci, i mimo, że to brzmi strasznie, dla mnie Jasper mógłby zostawić Angelę i nadal bym go lubiła.
I ten koniec...wygląda, jakby Bella znowu go ciągnęła do nałogu. Hmmm
Proszę, ślicznie proszę o dalsze rozdziały :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rani dnia Pią 17:19, 04 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
ObsesiiOn__
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wiesz kto mieszka za Twoją ścianą? ;>

PostWysłany: Pią 17:11, 04 Wrz 2009 Powrót do góry

Boskie! Kurde nawet nie próbuj tego nie skonczyc. xd !
Ja musze dalej , poprostu wchlonelam. ;d
Przeczytalam wszystko za jednym razem i czuje nie dosyt. ^^
Czekam na wiecej.!
Poprostu tak sie wchlonelam że aż nie wiem co tu napisac bo cały czas o tym mysle! xd
Weny i czasu życzę ! ;]]
pozdroo - Patt. ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Sob 12:48, 05 Wrz 2009 Powrót do góry

Dobra, niech Wam będzie. Nie zawieszam, nie usuwam, nie skracam. Ciągnę to dalej Shocked

To, co jest w tym rozdziale, to jeszcze nie to. Będzie jeszcze jakaś akcja tego typu Wink

I powiem Wam, że ten rozdział mi się podoba. Serio :D

Beta: mTwil, oczywiście. Już bez Msq, ale i tak ją ajlaw Wink

Rozdział 13 Pragnienie

Weszliśmy do zaciemnionego, dusznego hallu, w którym unosił się nieprzyjemny zapach wilgoci i potu. Po chwili poczułem inną, znacznie przyjemniejszą woń. Wciągnąłem ją głęboko do płuc, wydając przy tym pomruk zadowolenia. Powoli wypuściłem powietrze, aby znów wdychać ów zapach. Ktoś zapalił światło, dzięki czemu w okamgnieniu pomieszczenie nieco się rozjaśniło, choć nadal panował w nim półmrok. Jedynym jasnym punktem była zwisająca z sufitu żarówka. Mogłem dostrzec dwie obdarte z tapet ściany ukazujące czerwoną cegłę oraz dwie inne pomalowane na brązowo, na których wyraźnie odznaczały się zacieki. W rogu pomieszczenia stał przekrzywiony wieszak na ubrania i otwarta szafa. Sądziłem, że nikt nie zamknął jej dlatego, gdyż po prostu się nie dało. Cały lokal był cholernie obskurny. Nie miałem ochoty tutaj długo przebywać i do końca nie wiedziałem, dlaczego moja towarzyszka mnie tu przyprowadziła. Nie wypowiedziałem jednak ani słowa krytyki.
- Bella! – usłyszałem. Odwróciłem się w kierunku, z którego dochodził ów dźwięk. Do korytarza wszedł około dwudziestodwuletni mężczyzna ubrany w czarne spodnie od dresu i białą, nieco poplamioną koszulkę.
- Eric, to Jasper – przedstawiła mnie nieznajomemu. Uścisnęliśmy sobie dłonie, a chłopak pewnie się do mnie uśmiechnął.
- Cześć – powiedział. Skinąłem głową. Przez moment zastanawiałem się, czy nie wyszedłem na jakiegoś gbura, ale darowałem sobie te rozmyślania, kiedy Bella pociągnęła mnie za rękę w kierunku schodów. Stanąłem niepewnie na pierwszym stopniu, który pod ciężarem mojego ciała przeraźliwie zaskrzypiał. Po chwili zobaczyłem, jak Eric nas wymija, puszczając do mnie oko. Uniosłem zmieszany brwi, ale jego już nie było, za to ja razem z moją przewodniczką, przy akompaniamencie niezbyt przyjemnych dźwięków dochodzących spod naszych stóp, wspinaliśmy się coraz wyżej. W końcu dotarliśmy do nieco ciemniejszego od hallu pokoju, którego jedynym źródłem światła była maleńka lampka postawiona na dużej, drewnianej skrzynce stojącej przy brudnym oknie z zasuniętymi zasłonami.
- To jest Mike – powiedziała Bella, wskazując na blondyna siedzącego na materacu przy pomazanej sprejem ścianie. Próbowałem rozszyfrować napis i doszedłem do wniosku, że jest to jeden z antypolicyjnych skrótów*. Chłopak skinął mi głową, sięgając po zieloną butelkę stojącą przy jego nogach. Po chwili poznałem resztę naszego towarzystwa – niebrzydką, rudowłosą Tanyę i jej dwie przyjaciółki, Irinę oraz Kate, którym matka natura pożałowała kobiecych kształtów, a także trzech około dwudziestoletnich chłopaków – Corina, Felixa i Demetriego. Ten trzeci podał mi piwo, takie same, jakie pił Mike. Kiedy otwierałem butelkę, kątem oka dostrzegłem Bellę rozmawiającą z Ericem. Z Ericem, nie ze mną. Poczułem słaby ból w klatce piersiowej, który rósł z każdą sekundą. Upiłem mały łyk piwa, później kolejny, trochę większy, aż w końcu nic już nie zostało. Odwróciłem się do Demetriego, a on wskazał głową na jedną z drewnianych skrzynek przy oknie. Wcześniej nie zauważyłem, że stało ich tam tak wiele. Widocznie moje oczy dopiero teraz przyzwyczaiły się do panującego w pokoju półmroku, tak abym mógł dostrzec kontury przedmiotów. Wyciągnąłem rękę, żeby wyjąć jedną z puszek ze zgrzewki, kiedy na sąsiednim, prowizorycznym stoliku dostrzegłem dwa małe woreczki ze znajomo wyglądającą zawartością. Po chwili zauważyłem Corina podającego mi przedmiot, którego potrzebowałem.
- Tego szukasz? – spytał. Pokiwałem niepewnie głową, nie będąc do końca pewnym, czy tego chcę. Niestety pragnienie wzięło górę nad moim umysłem, który próbował pozbyć się chęci sięgnięcia po to ponownie. Nie minęła minuta, kiedy poczułem znajomy zapach ulatniający się w powietrzu. Włożyłem końcówkę skręta do ust i zaciągnąłem się głęboko. Od długiej przerwy, jaką miałem w paleniu, zakręciło mi się trochę w głowie, ale gdy pomieszczenie przestało wirować, dym drugi raz wypełnił moje płuca. Nie poczułem się słabo, więc powtórzyłem tę czynność jeszcze kilkakrotnie. Kiedy zorientowałem się, że już nic mi nie zostało, ponownie sięgnąłem po woreczek z marihuaną.

Usłyszałem, jak jakiś ciężki przedmiot upada na podłogę.
- ku***! – krzyknąłem i rozejrzałem się wokoło, ale nie zobaczyłem niczego podejrzanego.
- Spokojnie, stary, to tylko butelka – usłyszałem za sobą głos Felixa. Spojrzałem w bok i zobaczyłem Tanyę i Mike’a obściskujących się na starym materacu. W pierwszej sekundzie pomyślałem, że to ohydne, ale po chwili doszedłem do wniosku, że sam chciałbym być na jego miejscu, ale nie z Tanyą, a z Bellą. Spróbowałem odszukać ją wzrokiem, a kiedy dostrzegłem, że całuje się z Ericem, poderwałem się z miejsca. Niestety zrobiłem to na tyle gwałtownie, że poczułem mdłości, a cały pokój zaczął wirować mi w głowie. Nie odpuściłem jednak i chwiejnym krokiem ruszyłem w ich stronę.
- Precz z łapami od mojej dziewczyny – wybełkotałem, odpychając Bellę i biorąc Erica pod pachy, aby przycisnąć go do ściany. Miałem ochotę wyrwać mu wszystkie kolczyki z twarzy i pobić tak, aby nie pamiętał, jak się nazywa.
- Jazz, uspokój się – nakazała Bella. Puściłem chłopaka i odwróciłem się w jej stronę. Patrzyła na mnie swoimi zmrużonymi oczami, a jej źrenice były wielkości główki szpilki. Nawet w takim stanie wyglądała niewyobrażalnie pięknie. Poczułem, że moje tętno przyśpiesza, a serce próbuje wydostać się z klatki piersiowej.
- Co ty… - zacząłem, choć nie skończyłem. Zrobiłem krok przed siebie i wpiłem się w pełne, miękkie wargi dziewczyny. Poczułem delikatną dłoń wplatającą się w moje włosy i przyciągnąłem jej właścicielkę bliżej siebie. Całowałem ją tak, jak do tej pory nikogo innego. Choć byłem naćpany i lekko podpity, a jeszcze minutę temu nie czułem się najlepiej, w tej chwili mój umysł zachowywał się całkiem trzeźwo. Pragnienie, aby poczuć jej oddech tak blisko mnie, dotykać w taki sposób, męczyło mnie, od kiedy zobaczyłem ją leżącą bezbronnie na szpitalnym łóżku.
- Jasper… - wysapała, gdy się od siebie oderwaliśmy. Wciąż nie wyciągnęła swojej ręki z moich blond loków. Zdenerwowany, zamknąłem oczy. Jak mogłem zrobić coś takiego... Potrząsnąłem gwałtownie głową, zrzucając z niej dłoń Belli. Byłem pewien, że o kimś zapomniałem, że coś lub kogoś przeoczyłem. Podszedłem do okna i spojrzałem na okrągłą tarczę księżyca w pełni. Dostrzegłem w nim uśmiechniętą twarz pięknej dziewczyny. Miała czarne włosy, mądre, duże, brązowe oczy, lekko zadarty nos i wspaniałe, pełne usta. Kogoś mi przypominała, ale nie byłem w stanie przypomnieć sobie kogo.
- Bello?
- Tak?
- Kim jest tamta dziewczyna? – Wskazałem ręką na niebo.
- Nikogo tam nie widzę.
- Tam, przyjrzyj się – szepnąłem, obejmując ją w talii.
- Nie wiem, Jasper.
- Jak możesz nie wiedzieć?! – krzyknąłem i zabrałem rękę z jej boku. Włożyłem sobie dłonie we włosy, jednocześnie pochylając głowę, zamykając oczy i zaciskając zęby. Tak bardzo chciałem teraz krzyknąć. W jednej sekundzie ogarnęła mnie niepohamowana wściekłość. Najgorsze w tym było to, że nie wiedziałem dlaczego. Musiałem wyładować na kimś swoją złość i rzuciłem się na najbliżej znajdującą się mnie osobę. Złapałem ją za bark i zacisnąłem palce w pięść, chcąc wycelować nią prosto w twarz mojej ofiary. Felix. Po chwili opanowałem się i odsunąłem od niego. Zdałem sobie sprawę, że nic mi nie zrobił. Wolałbym wyładować się na kimś innym. Na chłopaku o czarnych włosach i ciemnej karnacji. Laurent.
- Jasper? – usłyszałem czyjś piskliwy głosik. Nie wiedziałem, czy był on tylko w mojej głowie, czy ta osoba zwracała się do mnie, a może do kogoś zupełnie innego. Nie pamiętałem nawet, jak się nazywam. Ponownie opanowała mnie furiacka wściekłość. Zrobiłem krok do tyłu, odwróciłem się i szybkim krokiem wyszedłem z pokoju, pośpiesznie zszedłem po mało solidnych schodach, na każdym stopniu słysząc przeraźliwy pisk rozsadzający mi głowę i wybiegłem z domu. Nie wiedziałem, dokąd się kieruję. Po prostu chciałem dorwać tamtego człowieka. Laurenta. Nie miałem pojęcia, dlaczego tak bardzo pragnąłem się z nim spotkać, za co chciałem się mścić.

***
Otworzyłem oczy i natychmiast je zamknąłem. Przez ułamek sekundy widziałem odsłonięte, turkusowe zasłony i siedzącą pod oknem znajomą postać, która wpatrywała się we mnie ze wściekłością. Narzuciłem kołdrę na głowę i przewróciłem się na drugi bok. Po chwili usłyszałem zgrzytanie odsuwanego krzesła i skrzypienie materaca mojego łóżka. Naciągnąłem pierzynę jeszcze bardziej, ale nagle ktoś mi ją ściągnął.
- Nie spojrzysz mi w oczy?
- Chcę spać – jęknąłem, próbując na oślep wymacać kołdrę.
- Otwórz oczy.
- Nie.
- Otwórz oczy.
- Spierdalaj.
Poczułem, że ktoś wstaje, gdyż materac nie miał już takiego obciążenia. Podniosłem jedną powiekę ku górze i zobaczyłem muskularną osobę kierującą się do drzwi.
- Czekaj, przepraszam. – Po tych słowach, automatycznie zatrzymał się i odwrócił głowę w moją stronę. Mogłem dostrzec smutek malujący się na jego twarzy. Przygryzłem nerwowo dolną wargę. Było mi cholernie głupio przed moim bratem.
- Za co mnie przepraszasz?
- Za wszystko.
- Czyli?
- Za… spierdalaj i za… - Zamyśliłem się. Próbowałem przypomnieć sobie wszystkie wydarzenia z wczorajszego wieczoru, ale nie dałem rady – wczoraj.
- A co dokładniej się wczoraj wydarzyło?
Spuściłem wzrok.
- Nie wiem.
- Jasper. Wiesz, jak bardzo cię kocham. Ja z kolei wiem, w jakim stanie wróciłeś do domu. Proszę cię, nie oszukuj mnie. Powiedz mi, do czego doszło wczorajszego wieczoru. Skąd miałeś prochy? I… z kim ćpałeś.
- Jak wróciłem do domu?
- Ledwo trzymałeś się na nogach, cały czas mamrotałeś coś o jakimś Larencie.
- Laurent… Jesteś pewien, że wróciłem do domu? – Uniósł jedną brew.
- A gdzie teraz, według ciebie, się znajdujesz? - spytał czysto retorycznie.
- Racja, ale chodzi mi o to, czy gdzieś wcześniej… Ech, nie ważne – powiedziałem, ale nagle coś do mnie dotarło. – Gdzie są rodzice?
- Carlisle poszedł wczoraj na nocną zmianę i dzwonił pół godziny temu, że musi zostać w pracy do południa. Esme strasznie się o ciebie martwiła, ale ostatecznie namówiłem ją, aby się położyła. Przeczuwałem coś. Kazała mi się obudzić, gdy wrócisz, ale byłeś w takim stanie… Przestawiłem jej budzik, aby zadzwonił później. Dzięki temu zerwała się z łóżka i nie miała czasu sprawdzić co z tobą. Też dzwoniła, chwilę przed ojcem. Powiedziałem, że wszystko w porządku.
- Dzięki.
- Nie dziękuj, po prostu ci się upiekło.
Podniosłem się z łóżka i spróbowałem stanąć o własnych siłach. Niestety zachwiałem się lekko i z powrotem opadłem na łóżko.
- Uważaj. – Usiadł koło mnie. Zapanowała kilkuminutowa, niezręczna cisza. – Więc… Powiesz mi, skąd miałeś prochy?
- Nie pamiętam. Poszedłem gdzieś z Bellą, do jakiegoś domu, gdzie byli jej znajomi. Oni mieli…
- Z Bellą?! – krzyknął. – Boże, jaki byłem głupi, namawiając cię, abyś odwiedził ją wtedy w szpitalu! To ona cię w to znowu wciągnęła?! Ona?!
- Wyluzuj, Em.
- Jak mam, ku***, wyluzować, skoro się naćpałeś?!
- Przepraszam, Emmett.
- Jasper, straciłem do ciebie zaufanie. Obiecałeś… Obiecaliśmy, że nigdy więcej nie będziemy maczać w tym palców. Złamałeś dane mi słowo. Zawiodłeś mnie.
- Zejdź ze mnie, nie potrzebuję drugiego ojca – warknąłem i ponowiłem próbę wstania z łóżka. Poczułem palący ból gardła. Musiałem natychmiast napić się wody. Wyszedłem z pokoju, trzaskając drzwiami i ruszyłem w stronę kuchni.
Emmett stanowczo przesadzał. Przecież to był tylko jeden wyskok. Tylko jeden…
Tylko jeden wyskok, który po raz kolejny spieprzył moje i tak już bezsensowne życie. Świetnie, Jasper.


* dokładniej chodziło mi o A.C.A.B. ale jakoś dziwnie w opowiadaniu by to brzmiało :P

_________
I jak?
Liczę na konstruktywne komentarze, tudzież pochwały do postu, jeśli nie wiesz, co napisać Wink

Spoiler ( Twisted Evil )
Jasper vs Laurent


Post został pochwalony 2 razy
Zobacz profil autora
ObsesiiOn__
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wiesz kto mieszka za Twoją ścianą? ;>

PostWysłany: Sob 13:59, 05 Wrz 2009 Powrót do góry

Fajne. ;]
Kurde głupi Jasper. xd ja tam nie wiem co juz napisac, bo w komentach dobra nie jeste. ;] wiec post pochwale też. ^^
To czekam na więcej bo sie podobało . ;d
Weny i czasu . ;]
Pozdroo - Patt. ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Zagubiona
Człowiek



Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Sob 14:07, 05 Wrz 2009 Powrót do góry

OMG!
Inaczej nie da się tego opisać.
1)jestem sciekła na Belle.
2)Na JAzza też, bo dał sięm wciągnąć.
3) Jak zaraguje Alice? tego jestem najbardziej ciekawa.

życzę weny...

Zagubiona...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Sob 14:41, 05 Wrz 2009 Powrót do góry

Czy mi się wydaje, czy ja ci obiecałam, że skomentuję? A raczej po naszej rozmowie mogę wywnioskować, iż najzwyczajniej w świecie postawiłaś mnie przed faktem dokonanym. Dopiero teraz pozwoliłaś mi napisać, co sądzę o rozdziale XD

Szczerze mówiąc, to liczyłam na coś mocniejszego, a ty nam tylko trawkę zafundowałaś. To co z tą herą? Gdzie te strzykawki, paski, łyżki i zapalniczki, o których pisałyśmy? No ale ok, kilka rozdziałów do końca zostało, a i ty zapowiadasz jeszcze jakąś akcję, więc pozostaje mi tylko mieć nadzieję.

A tak na serio, to to, że się naćpał, nawet samą gandzią... niedobrze. I on chciał wyrwać z nałogu Bellę?! Już widać kto tu kogo i na czyją ścieżkę sprowadza. Nawet nie powiem, że od tego momentu nie lubię Belli, bo to ona jest ćpunką w ciągu(?), a Jazz niby tym rozsądnym i to jego wina. Już w poprzednim rozdziale czuł, że znowu go do tego ciągnie, a mimo to dalej zapewniał Bellę, że jej pomoże. I na cholerę tam lazł? Że niby się nie domyślał dokąd go zaprowadzi? Oczywiście, że dobrze wiedział, ale chciał tego i wcale się nie sprzeciwiał. Doigrał się i na końcu jeszcze zdradził Alice. Może niezupełnie świadomie, ale stało się. Ciekawa jestem, jak jej to powie...
Ok, koniec z analizą zachowania Jaspera XD

Poczekam teraz na Laurenta... Taak, on raczej łatwo nie odpuści i z nim Jasper też będzie miał jeszcze jakąś schadzkę. Pobije go? Tak? XD

Życzę weny
mTwil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Landryna
Zły wampir



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D

PostWysłany: Nie 9:52, 06 Wrz 2009 Powrót do góry

Aaa! Wiedziałam, że weźmie! Kurcze, czułam to.
Jasper trochę w tym rozdziale zachowywał się jak wariat... Szczerze mówiąc nie podobało mi się jego zachowanie. No, ale rozumiem, że to wina dragów.
No właśnie. Dragi, a tak właściwie marichuana... No cóż, szczrze się przyznam, że mam osobiste doświadczenia z tym powiedzmy specyfikiem. No i trochę mi zagrzytało. Ten opis zachowania Jaspera był nietrafiony. Człowiek po marichuanie zachowuje się kompletnie inaczej. Ale rozumiem, że moja Rath jest grzaczna i nie miała o tym pojęcia :D.
Wszystko inne było świetne. Ładnie opisałaś opis uczuć Jaspera, gdy Bella całowała się z Ericiem. Zaskoczyłaś mnie tym :D.
No i ten ich pocałunek. Świetny. Trochę szkoda mi biednej Alice i to, że Jasper zupełnie o niej zapomniał. No w sumie nie zupełnie.
Rozmowa z Emmettem też mi się podobała. W tym opowiadaniu Em jest takim dużym, misowatym, kochnym braciszkiem Wink.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy i konfrontację Jaspera i Lautenta Twisted Evil
Pozdrawiam, całuję i życzę duuuużo weny :) .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Sob 20:43, 12 Wrz 2009 Powrót do góry

Landryna, trochę gadałam z mTwil i kilka stron przejrzałam i człowiek po zielsku jest nadwrażliwy na hałas (butelka) i ma wahania nastrojów. Najpierw był taki spokojny, a potem nagle wkurzony. W sumie mogło mu zwisać to, że Bella się całuje z kimś innym. Ale że nie zwisało, no to wiesz .. Okej, okej, mogłabym dać jakieś głupie zachowanie Jaspera, człowiek po zielsku jest wesoły itd. Poza tym, jak pewnie zauważyłaś, np. Tanya i Mike zachowywali się spokojnie, a że Jasper ma już jakieś od prochów odchyły i mózg wysuszony, to też nic na to nie poradzę Laughing

Pozdrawiam, rathole love

Czternasty rozdział jest w trakcie pisania Wink

P.S.
Ach i, Landryno, wiesz co mówisz Naprawdę jestem bardzo, bardzo grzeczna Twisted Evil

Ach i tak btw.
Trochę boli mnie odezw przy trzynastym rozdziale. Gdy chciałam zawiesić/usunąć/zakończyć FF, trochę osób się wypowiedziało. Teraz było ich niewiele. Nie wiem, ile osób to czyta, a ile nie. Może, jeżeli nie wiecie, co napisać, pochwalcie posta czy coś? Chciałabym wiedzieć, komu piszę Wink


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Sob 20:46, 12 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Masquerade
Dobry wampir



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 128 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń

PostWysłany: Nie 17:38, 13 Wrz 2009 Powrót do góry

Cytat:
Wciąż nie wyciągnęła swojej ręki z moich blond loków.


Hohohooo, zawiało mi narcyzmem :D

Mam jeszcze jedno zastrzeżenie.
Miałam nadzieję, że nafaszerujesz Jazzy'ego jakąś koką, albo heroiną, a nie zwykłą trawą. Jakie to 'prochy'? Ogólnie, ok, wiem, że to też narkotyk, ale nie przesadzałabym z pisaniem, że Jasper się naćpał :D Po zielsku jest faza, ale nie AŻ taka, żeby widzieć jakieś twarze, albo rzucać się na ludzi bez powodu Wink
To tyle na ten temat :D

Miałam nadzieję, że Jasper przeleci Bellę, a potem gdzieś pójdzie, no nie wiem, cokolwiek :D
No cóż, czekam na kolejny rozdział i jakąś "zaskakiwkę" :D
Pozdrawiam,
M.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin