FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Midnight Desire [+18] / rozdział 22, część II / 15 X 2011 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Sanako
Nowonarodzony



Dołączył: 30 Kwi 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:30, 12 Sie 2011 Powrót do góry

ale się cieszę że jest kontynuacja! :)
dziękuję za nowy rozdzialik !! <3

Przypominam o regulaminie. Pisanie tego typu postów oznacza warna. Ostatni raz go nie wlepiam. Następny taki post i otrzymasz ostrzeżenie. BB


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
felixdraco
Nowonarodzony



Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Sob 15:01, 15 Paź 2011 Powrót do góry

Poszukuję nowej bety. Jest ktoś chętny?




Rozdział 21, część II

Kiedy plądrowałem językiem wnętrze jej ust, hormony, uwolniwszy się od tego pieprzonego Planu Oparcia się Belli, zalały mi mózg, a razem z nimi napływały wizje tego, co… miało się stać. Mieliśmy przed sobą całą noc, więc trochę zwolniłem tempo i starałem się sprawić, byśmy zapamiętali ten moment do końca życia.

Puściłem Bellę i stanąłem za nią. Podczas, gdy moje wargi pieściły gładką skórę na jej karku, opuszki moich palców sunęły wzdłuż jej ramion w dół, zaraz powracając leniwie ku górze by rozpiąć jej sukienkę - pozwoliłem jej upaść w niebieski obłoczek dookoła jej stóp. Bella od razu wyszła z koła, jakie utworzyła suknia i gdy schyliła się, żeby ją podnieść zachęcająco się wyprężając, jęknąłem.

Być może to dążenia Alice, by bielizna Belli nie była widoczna zza sukienki; ramiączka stanika i majtki zdawały się mieć identyczny odcień lazurytu. Jej blada skóra atrakcyjnie kontrastowała z czarnym aksamitem, czyniła piękną, uwodząc kawałkami koronki tu i ówdzie. Gdy szła do najbliższego krzesła, by delikatnie odłożyć sukienkę, sfiksowałem widząc jej porażający seksapilem tyłeczek, a mój wacek ochoczo poderwał się w górę. Och, ku***. Dwukrotnie. Nawet trzykrotnie.

Jej jedwabiste włosy ciągle piętrzyły się urzekająco na czubku głowy; ubrana tylko w wysokie obcasy i te nieprzyzwoite malutkie skrawki satyny i koronki. Sapnąłem, kiedy Bella zwróciła ku mnie twarz. Rozbijałem namiot — cyrkowy namiot — trójmasztowy cyrkowy namiot — i nie mogłem teraz mniej dbać o to jak śmiesznie musiałem wyglądać. Moje oczy niewątpliwie były przeszklone z… miłości i moje dłonie sięgały ślepo w kierunku przedmiotów moich pragnień. Potwór, śliniący się jak wściekły pies, wyciągał również swoje ramiona.

Bella zbliżyła się i zatrzymała przodem do mnie, patrząc oczekująco. Moje dłonie znajdowały rozkoszne krzywizny jej ciała. Czułem się jak przysłowiowe dziecko w sklepie ze słodyczami. Czego chciałbym spróbować najpierw?

Położyłem ręce na obu stronach jej twarzy i schyliłem się, by skraść miękki pocałunek. Posmakowałem jej ust – jej nieporównywalnie sexy, pełnych ust – delikatnymi muśnięciami i łagodnym kąsaniem. Gdy nasze wargi były złączone, zacząłem badać ją językiem. Jedna dłoń przemieściła się obejmując jej szyję, a druga głaszcząc jej plecy, dociskając ją w kierunku mojego ciała i naglącą erekcję.

Moim następnym błędem wieczoru były zawzięte próby „manewru ściągania stanika” jedną ręką. Widocznie nie byłem jeszcze na to gotowy, miotając się niezgrabnie przez chwilę lub dwie nawet pomimo „pomocnej” obecności potwora. Wreszcie, osiągnąłem sukces nie powodując żadnych stałych uszkodzeń, pozwalając mu spaść na podłogę. Moja ręką kontynuowała podróż w górę i w dół po delikatnych plecach Belli, podczas gdy moje pocałunki stawały się coraz bardziej intensywne.

Moje palce ślizgały się po jej dole, w jej majteczkach i ona jęczała mi w usta. Najchętniej bym je z niej zerwał. Pomogłem jej uwolnić się z nich zanim odsunąłem się, by podziwiać jej idealne ciało.

- Znakomicie – wyszeptałem bezmyślnie, gdy wpatrywałem się w Bellę.

Ściągnęła kurtkę z moich barków, wzruszeniem ramion zdjąłem ją i moje oczy przykleiły się do jej przepięknych rysów. Potwór zaczął skomleć i wskazywać kierunek sypialni, ale to wcale nie było takie proste.

- Bella – szepnąłem chrapliwie. – Rozpuść włosy.

Uśmiechnęła się uwodzicielsko i podniosła dłonie do góry. Widok jej, stojącej tutaj, ubranej tylko w naszyjnik i buty i podnoszącej ręce nad głowę, był tak zniewalający, tak ku*** erotyczny, że zrobiłem krok w tył, by ujrzeć ją całą. Potwór padł na kolana i rozdziawił buzię. No, może to byłem ja…

Bella powoli wyciągała spinki z włosów i rzucała je w podłogę, jedną po drugiej, w pewnym sensie striptizu. Jej włosy się odprężyły, układając się w fale na ramionach. Bella potrząsnęła głową, jej loki wydłużyły się i rozlały podczas, gdy przebiegała po nimi dłońmi.

- Och, Boże – westchnąłem. Chciałem uwięzić ten obraz w pamięci,
wchłonąć każdy szczegół i wypalić go w moim mózgu, by móc się tym delektować na zawsze.

Wykopałem aparat z ręki potwora zanim powoli zbliżyłem się do Belli. Więc, nie uległem pokusie zgwałcenia jej tu i teraz, podniosłem ją i zaniosłem do następnego pokoju, kładąc ją lekko na środku łóżka. Jej buty spełniły już swój obowiązek, więc zdjąłem je i odrzuciłem, wywalając również swoje. Położyłem się wtedy na swojej stronie łóżka, podpierając głowę i kontynuując gapienie się na jej odsłonięte ciało i nieśpieszne ruchy.

- Wiesz, to nie jest w porządku.

- O co chodzi? – spytałem, wiedząc dokąd zmierza. Moje palce zaczęły sunąć przez jej podbrzusze.

- Ty ciągle jesteś ubrany - żachnęła, wyglądając cudownie seksownie i kusiła mnie, bym złączył jej usta z moimi.

Podniosła swoje dłonie do mojego krawata, ale zamknąłem je w moich i uciszyłem jej starania. Pochyliłem się i całowałem ją, dotykając te przepyszne usta swoim językiem, podnosząc w tym samym czasie jej ręce do góry, układając je dla odpoczynku na poduszkach za jej głową.

Chciałem unieść jej kolana i zrobić to samo, zatrzymując się, by napawać się widokiem jej ofiary przede mną, całkowicie bezbronnej, jak ofiarnej owieczki.

- Proszę – wyszeptałem jej w usta i zrozumiała, że chciałem kompletnego
i niezmąconego dostępu do jej ciała. Wzrosła moja śmiałość.

Całowałem ją powoli, namiętnie, ciągle głaszcząc jej gładką skórę. Chwyciłem jej piersi, po kolei, pieszcząc i ściskając giętkie ciało. Ale chciałem oglądać tak bardzo, jak chciałem próbować, więc ponownie podparłem swoją głowę i patrzyłem na reakcje Belli z rosnącą fascynacją.

- Rozłóż dla mnie nogi, kochanie. Chcę cię zobaczyć całą – wyznałem
gardłowym szeptem.

Zamknęła oczy i nieznacznie odwróciła twarz ode mnie, zanim rozdzieliła trochę nogi.

To za mało.

Włożyłem rękę pod jej kolano i podciągnąłem w górę jej nogę, pozwalając jej oprzeć się o moje ciało. Teraz miałem to, co chciałem.

Powróciłem do piersi, czując ich ciężar w dłoni. Delikatnie ściągnąłem i uszczypnąłem wrażliwy sutek rozkoszując się niskim jękiem, jaki wydała z siebie Bella, wpatrując się z fascynacją w ekspresję przyjemności, jaka przeleciała przez jej twarz. Leniwie ją dręczyłem, przyglądałem się jej reakcjom i oczywistym dowodom rozkoszy, jakie jej dawałem. Moje palce głaskały delikatną, wewnętrzną stronę jej ud, gdy moje oczy ucztowały na moim ostatecznym celu. Uznałem za małe zwycięstwo to, że jedna ręka powędrowała ku górze i jej palce konwulsyjnie okrążyły listwę drewnianego zagłówka.

Nie spieszyłem się. Miałem swój czas zwiedzając jej ciało, obserwując jej reakcje. Gdy moje palce opadły w dół, odnajdując ciepły kobiecy miąższ i odkryłem jak bardzo była gotowa – jęknąłem głośno. Była taka mokra.

- Och, Boże, och Boże – mówiłem miękko, przed pochyleniem się, by niezwłocznie spotkać się z jej ustami.

Zamknąłem ją ciasno w ramionach, dociskając jej ciało do mojego. Objęła moją szyję, jej palce na chwilę wplotły się w moje włosy i wsunęła dłonie pomiędzy nas, by uwolnić mnie z krawata. Tym razem nie było sprzeciwu i rozluźniłem wiązanie, więc mogła rozpiąć koszulę. Wielbiłem dotyk jej ciepłych dłoni na mojej skórze. Było parę niezręcznych chwil, kiedy usiłowałem zdjąć to cholerstwo z siebie, zapominając o spinkach do mankietów i walcząc, jakbym był atakowany. Na szczęście Bella mi pomogła i śmiejąc się odpinała je toteż wreszcie się wyplątałem. Szybko zrzuciłem resztę moich ubrań.

Przetoczyłem ją na mnie, namierzając linie jej ciała dłońmi, ściskając jej słodkie krzywizny, dysząc z jej mimowolnych pieszczot mojego stojącego kapiszona. Pozwoliłem palcom prowadzić badania pomiędzy jej udami i raz jeszcze Bella szalała, jej oddechy stawały się jękami, ciało bezgłośnie błagało o więcej. Byłem zdeterminowany, by osiągnęła przyjemność zanim się złączymy, bojąc się że jej pierwszy raz będzie nieprzyjemny i choć miałem nadzieję że nie, najprawdopodobniej bolesny. W rzeczywistości, ta myśl wygrywała, im dalej byliśmy.

Rozchyliłem jej nogi tak, że na mnie usiadła i lekko podniosłem, przesuwając na łóżko. Ułożyłem się strategicznie i zsunąłem się w dół.

Gdy moje usta zaczęły z entuzjazmem pracować, Bella odrzuciła głowę do tyłu z gwałtownym jękiem i chwyciła zagłówek. Dało mi to nieograniczony dostęp do jej piersi, których dosięgnąłem, drażniłem i pieściłem językiem. W związku z przedłużającą się… rozgrzewką, szybciej niż się spodziewałem, ciało Belli wygięło się w łuk i zastygło. Łkała, poddając się i jęcząc głośno moje imię. Cóż, było to cholernie stymulujące…

Choć byłem bardziej niż chętny, de facto, pełen zapału, by kontynuować… naszą jazdę, Bella opadła w moje ramiona z potężnym dreszczem. Trzymałem blisko jej drżące ciało, przykrywając je splątanym prześcieradłem, choć wiedziałem, że to nie z powodu zimna.
Całowałem miękko jej włosy, czoło, twarz. Jak zwykle, uderzyła mnie niewytłumaczalna siła emocji przede mną gdy dawałem jej tak wyraźną rozkosz.

Po chwili rozluźnienia, Bella przekrzywiła głowę i spojrzała mi w oczy. Jakby dla upewnienia, że jestem skupiony, jej ręka zawędrowała do mojego policzka i wyszeptała:

- Teraz, Edwardzie.

- Zatem jesteś gotowa - Szukałem w jej oczach jakichkolwiek śladów wahania. – Właśnie teraz?

Kiwnęła głową i wziąłem głęboki oddech. Byłem zdenerwowany, nie myślałem, że mój członek drga z tego powodu. Żadne z nas nie miało wątpliwości, jaki będzie następny krok. Nawet potwór, który zaczął energicznie machać pomponami.

- Jeśli będzie… zbyt wiele, jestem prawie pewien, że będę mógł przestać – poinformowałem ją.

Ułożyłem się między nogami Belli i jej pochwa zniknęła. To znaczy, wydawało się, jakby mój penis szukał bezskutecznie wejścia. Włączyłem moją rękę, by pomóc… w lokalizacji. Wmanewrowałem się do środka tylko troszeczkę. Chryste, i co ja teraz zrobię?

Wiedziałem, co robić, ale jak to robić? Szybko? Wolno i czule? Dlaczego nie omówiłem tego z Emmettem? Zaczynałem się pocić, a nawet nie ruszyłem!

Bella lekko się przesunęła, prawdopodobnie starając się zachęcić mnie, kiedy zmagałem się z wątpliwościami. Decydując się na kompromis pomiędzy dwoma opcjami, powoli wysunięty determinacją. I byłem w środku. Czułem się... cudownie. Ciepło. Wilgotno. Ciaśniej, niż kiedykolwiek mógłbym sobie wyobrazić.

Jeśli nie licząc westchnienia Belli i jej spiętego ciała, byłbym całkowicie szczęśliwy. Ale widząc, że ją boli, zatrzymałem się, drżąc z takiego wysiłku. Pragnienie żeby nie przestawać, było przytłaczające. Podparty na łokciach patrzyłem na Bellę, bardzo chcąc żeby to nie było dla niej zbyt trudne.

- Wszystko w porządku? Boli cię? – czułem się podle.

- Nie – odpowiedziała cicho. – Nie jest tak źle. Nie przestawaj.

Zacząłem się w niej powoli poruszać. To znaczy, tak powoli jak tylko mogłem. Dlaczego to było tak kurewsko przyjemne? To było złe, że jej było w najlepszym razie niewygodnie, w najgorszym ją to bolało a ja miałem „time of my life”. Z drugiej strony, z upokorzeniem zdałem sobie sprawę, że ów „time of my life” nie będzie trwał zbyt długo.

To było… zajebiście świetne. Myślałem dotąd, że nasze poprzednie spotkania były w pełni satysfakcjonujące, ale to przerastało moje oczekiwania. Nie byłem już w stanie tego… przedłużać.

Ku mojemu przerażeniu, zaraz miałem – bardzo niedługo – dojść i nie mogłem temu zapobiec. Bella zrelaksowała się nieco, ale nie mogłem stwierdzić, czy było jej przyjemnie. Pan Pieprzony Bóg Seksu, o ku***…

Siła mojego orgazmu zaszokowała mnie, jak i moja sperma pompowana w Bellę. To była moja kolej, żeby opaść ciężko dysząc chociaż zadbałem o to, żeby się z niej najpierw wydostać. Bella gładziła z miłością moje włosy, podczas gdy ja dochodziłem do siebie.

Położyłem się na plecach, obracając za sobą Bellę tak, żeby mogła się przy mnie ułożyć. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Moje myśli krążyły między tym, jak wspaniały jest seks a tym, jak bardzo musiałem zawieść Bellę. Musiałem coś powiedzieć.

- Ja… przepraszam, to nie było zbyt cudowne dla ciebie, prawda? Mam nadzieję… że za bardzo Cię nie zraniłem…

- Proszę, nie czuj się źle. Wcale nie uważam, ja większość dziewczyn, że pierwszy raz to same tęcze i śpiew aniołów. Powiedzmy po prostu, że mamy już to z głowy i później będzie lepiej.

- Tak, bardzo krótko mi to schodziło z głowy – parsknąłem.

- Więc, oboje będziemy nad tym pracować. Uczymy się tego razem, pamiętasz?

- Ja… chciałbym cię zadowolić, Bello. To nie fair, że tylko dla mnie to było przyjemne.

- Dobra, to następnym razem ja zgarnę całą przyjemność, a ty obiecaj że nie będzie ci dobrze – dokuczała mi. - Poza tym, wydaje mi się, że przypominam sobie mnóstwo przyjemności wcześniej. Ty zawsze mnie zaspokajasz.

Westchnąłem. Czułem się jakby to nie powiodło się, chociaż nie byłem tak przygnębiony, żeby nie ślinić się na widok tyłka Belli, kiedy szła do łazienki chwilę później. Cóż, nierealne było to, żebym zachowywał się jak rasowa gwiazda porno podczas swojego pierwszego razu. Muszę przełknąć jakoś swoje upokorzenie i pomówić z Emmettem, dostać jakieś wskazówki. Następnym razem będzie lepiej.

Bella wyszła z łazienki ubrana w hotelowy szlafrok. Nie spodobało mi się to i spojrzałem na nią pytająco.

- Jestem głodna. Zobaczmy, co tam jest do jedzenia – zaproponowała.

Dałem jej szybkiego całusa.

- Nałożę szlafrok – powiedziałem, idąc do łazienki.

Złapała mnie za rękę.

- O nie, nie założysz. Teraz twoja kolej, żeby być… na widoku – wyjaśniła, patrząc na mnie drapieżnie.

Wahałem się, zawstydzony sytuacją.

- Wyciągnę cię z powrotem - zagroziła, gdy ponownie spojrzałem na drzwi do łazienki.

Poszedłem za nią do salonu i nalała nam po lampce bezalkoholowego wina. Usiadła i oglądała dostępną żywność. I mnie. Usiadłem obok niej czując się wyjątkowo wystawiony.

- Masz cudowny tyłek – powiedziała.

Zaczerwieniłem się jak pensjonarka i zwróciłem uwagę na jedzenie. Nie byłem głodny.

- Jeśli masz ochotę na coś innego, zamówimy to – zaoferowałem.

- Jestem pewna, że wszystko co chcę mam już obok – odpowiedziała sugestywnie.

Skinąłem głową, zdezorientowany jej tonem. Patrzyłem, jak Bella skubała delikatnie jedzenie przez chwilę. Wreszcie zorientowała się, że nic nie jem. Wzięła winogrono i podniosła do moich ust.

- Powinieneś coś zjeść, Cullen. Będziesz potrzebował siły.

Co to miało znaczyć? Czy ona chce… czy my będziemy… czy ona zmierza do… Czy ona naprawdę znowu mnie chce? I mój duch jak i mój kapiszon był ożywiony przez niewypowiedziane możliwości.

Bella włożyła sobie truskawkę do buzi i usiadła mi na kolanach.

- To z pewnością wróci – zażartowała, patrząc w dół.

- Spostrzegawcza jesteś, nie ma co – śmiałem się.

Potwór okrążył pokój, niosąc nad głową tabliczkę: „Runda 2”.

Rozwiązałem szlafrok Belli, otworzyłem szeroko i jęknąłem z zachwytu. Jej wspaniałe sutki były dokładnie na wysokości moich oczu i nagle… zrobiłem się bardzo głodny. Drażniłem je wargami i językiem, czując się osobliwie podniecony, gdy szlafroczek zsunął się z jej wiotkich ramion i nagość dla wszystkich została przywrócona.

Wstałem z kanapy niosąc Bellę i ruszyłem z powrotem do sypialni. Opadliśmy na łóżko i… natychmiast zaczęliśmy świętować. Mój język przemierzał buzię Belli, tak samo dłonie jej ciało. Najwyraźniej jednak Bella nie szukała obszernej gry wstępnej… tym razem.

- Edward, chcę ciebie w środku. Proszę – szepnęła.

Skoro mnie tak ładnie prosisz…

Przysunąłem się do niej i wszedłem w nią, wolniej niż poprzednio. Nie byłem już tak zmartwiony zadaniem jej bólu, więc odczuwałem wszystko dokładniej. Nie mogłem powstrzymać się od jęku – bycie w Belli było niebem na ziemi.

Poczekałem chwilę. Wszystko wydawało się być O.K, więc zacząłem powoli się w niej poruszać; w ściskających mojego wacka, wilgotnych i ciepłych ściankach. Po zaledwie kilku ruchach, Bella jęknęła.

Zatrzymałem się raptownie.

- Co jest? – wychrypiałem.

- Nic. Proszę, nie przestawaj – wydyszała.

Wznowiłem tempo, nie do końca pewny, czy wszystko w porządku. Jednak, gdy znowu zaczęła dyszeć, a potem jęczeć, spanikowałem.

- Czy ja cię krzywdzę? Może przestanę?

- Nie, nie. Czuję się… cudownie. Jeśli przestaniesz, to ja skrzywdzę ciebie – zażartowała.

Nie chciałem w to wierzyć. Ale kiedy biodra Belli zaczęły poruszać się w znanym rytmie, nie miałem wyboru. Po raz pierwszy byłem zrelaksowany i mogłem w pełni docenić naszą intymność.

Odpuściłem sobie. Byś może pierwszy raz w życiu, wyłączyłem całkowicie myślenie i zanurzyłem się w uczuciach. Cieszyłem się każdym pchnięciem do… rękojeści i zachłystywałem się coraz głośniejszymi reakcjami Belli.

Jej jęki nie słabły a biodra w regularnym rytmie spotykały moje. W pewnym momencie poczułem, jak pieści moją szyję. To było niesamowicie… zachęcające. Owinęła nogi wokół mnie, wywołując głośny jęk z mojej strony.

Zacząłem poruszać się coraz intensywniej. „Bella, ooo Boże, Bella” intonowałem raz po raz, a moje imię było przez nią mówione z podobną częstotliwością. Rozkoszowałem się tym prymitywnym połączeniem. W głowie słyszałem pieśń „moja, moja” . Teraz była moja – uczyniłem ją taką. Moja miłość do niej była bezgraniczna. Widok jej, tak delikatnej, bezradnej, jej kruche wijące się ciało uwięzione pod moim, wywołał u mnie dzikie emocje. Miała nade mną władzę. Byłem bezradny wobec niej – i tak już będzie na zawsze…

Wyczułem, że była blisko. Zdawało się, że zapadła się w sobie, nieczuła na wszystko wokół poza przyjemnością, jaką odczuwała. To było elektryzujące i erotyczne, zobaczyć, nie - być przyczyną jej zachwytu. Chwilę później zacieśniła ręce i nogi wokół mnie jeszcze bardziej. Jej oczy otworzyły się i wróciła do mnie, głośno wypłakując moje imię. W chwili tego chwalebnego zwycięstwa, w ekstazie, doszedłem w niej z gardłowym jękiem.

Opadłem obok niej, pewny, że już nie będę miał więcej siły żeby znowu ruszyć. To zmieniło się po chwili. Nagle poczułem coś mokrego na twarzy i podniosłem głowę. To były łzy Belli wyciekające zza jej zamkniętych oczu. Serce podskoczyło mi do góry. O ku*** mać. Co ja narobiłem?

- Bella? – szepnąłem. – Płaczesz?

- Edward – szlochała, obejmując mnie za szyję. – To było takie… wspaniałe, być tak blisko ciebie i naprawdę… należeć do ciebie. Dałeś mi takie szczęście. Nigdy mnie nie opuszczaj…

Skończyła, szepcząc, a ja zastanawiałem się, czy chciała żebym słyszał jej ostatnie słowa. Potarła czołem moją klatkę piersiową jak kociak, a następnie, całkowicie już rozluźniona, wzdychała z zadowoleniem.

O mój Boże. OmójBożeomójBożeomójBoże. Ta kobieta mnie kiedyś zabije. Jej uczucia prawie mnie doprowadziły do płaczu. Zamiast tego, przytuliłem ją mocno, próbując powstrzymać przytłaczające mnie emocje. Odnowienie mojego statusu ‘Bóg seksu’ było niczym, w porównaniu z uczuciami euforii i uwielbienia, oddania na granicy bałwochwalstwa, które teraz czułem. Przenikało mnie poczucie doskonałego szczęścia. Wiedziałem, że nigdy nie pozwoliłbym jej odejść.

Gdy stawałem się coraz senniejszy, widziałem potwora, wyciągniętego na kanapie i zaciągającego się bardzo głęboko papierosem.







_____________________________________________________________
rozdział dostępny na chomiku
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kaan
Wilkołak



Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:38, 15 Paź 2011 Powrót do góry

Dzięki za rozdział, bo bardzo się stęskniłam za potworem. Scena pierwszego razu rozbawiła mnie do łez. Bella rozpalona, Edward spanikowany, mieszanka jak cholera. No cóż, nie każdy chłopak martwi się o dziewczynę, tak jak Edek o Bellę i chwała mu za to. Potwór jak zwykle na swoim miejscu, rozluźniony, gotowy na miłosne igraszki, i ten papieros na koniec, super.
Dzięki za rozdział, na każdy czekam z utęsknieniem.
Pozdrawiam cieplutko!!!!!
Kasia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ashash
Człowiek



Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:20, 16 Paź 2011 Powrót do góry

Potwór rozkłada mnie na kolana :))) rozdział jest naprawdę super - W KOŃCU coś (tzn. TO) się wydarzyło. Edy pewnie umiera ze szczęścia. Długo się czekało na ten chap, ale warto. I podsumowując - czekam na dalsze części (bo chyba będą, no nie?)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampiromaniaczka
Wilkołak



Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oświęcim

PostWysłany: Śro 10:48, 08 Lut 2012 Powrót do góry

Dawno mnie tu nie było z komentami, więc nie wiedziałam, że potwór powrócił i to w pełnej krasie. Rzeczywiście, Edek dojrzewa, ale hormony szaleją w nim coraz bardziej-w myśl zasady, że im głębiej w las... Niestety, nasze polskie nastolatki mają dużo mniejszy komfort przeprowadzania tak ciekawych i ekscytujących eksperymentów seksualnych i pewnie dlatego robią to na ogół pospiesznie i byle jak. A tu- komfortowa sytuacja; planowanie, przewidywanie i rozkoszowanie się wspólnymi chwilami. Mimo niewątpliwego humoru sytuacyjnego i słownego tekst jest niemal wzorcowym poradnikiem "Jak, z kim i gdzie stracić dziewictwo, by nie żałować" Podziwiam, sposób dochodzenia do sprawiania sobie przyjemności- robią to niemal podręcznikowo. Jak na "naturszczyki" są bardzo wyedukowani i świadomi. Nie to, co u nas, gdy niektóre nastolatki zastanawiają się , czy zajdą w ciążę, jeśli chłopiec podniesie im spódniczkę. Może edukację seksualna w szkołach przydałoby się reaktywować? A może szkolić rodziców nastolatków, jak rozmawiać o seksie? Mam wielki sentyment do MD i cieszę się, że jest kontynuacja


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Dobry wampir



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 128 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń

PostWysłany: Pią 23:53, 07 Wrz 2012 Powrót do góry

Ogłoszenie parafialne:

No dobra, laski, wracam do tłumaczenia. Nie ma co się rozdrabniać na drobne (he he he) i trza się brać do roboty, bo zostało kilka rozdziałów, a to się ciągnie już nie przymierzając tak długo, co Moda na sukces, więc naładowałam baterie i zabieram się do roboty. Mile widziana beta, która ogarnia język angielski i mi pomoże, kiedy coś sknocę.

Ejmen.

Wiesz, wystarczy poprosić Wink Dzwonek

Dzwonku, cały czas chodziłaś mi po głowie, ale nie wiedziałam, czy wyrazisz chęć :D
Kto pyta nie błądzi Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Masquerade dnia Wto 12:58, 11 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Masquerade
Dobry wampir



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 128 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń

PostWysłany: Wto 10:24, 02 Paź 2012 Powrót do góry

Midnight Desire rozdział 22

Beta: Dzwoneczek (której dziękuję za to, że nie krępowała się mówić, co jest mega do dupy, a co trochę mniej i za kawał dobrej roboty :*)


Mój żołnierzyk obudził mnie w środku nocy. Jakimś cudem ten skurczybyk wiedział, nawet kiedy byłem kompletnie nieprzytomny, że to, co stanowi jego idealne dopełnienie, było tak blisko, że wystarczyło… ee… splunąć. Mózg natomiast, wciąż jeszcze nierozbudzony, pamiętał jedynie, że POB należy już do przeszłości. Nie ta głowa przejęła kontrolę nad sytuacją.

Ponownie skończyliśmy, zasypiając „na łyżeczkę”. Obejmowałem ją, trzymając blisko. Natomiast wyżej wspomniany jegomość usiłował dostać się pomiędzy uda Belli, ustawiając się na wprost miękkiej, ciepłej i – jak słusznie zauważył – zapraszająco wilgotnej kobiecości, wyczekującej kolejnych przygód.

Moje kolano bezwolnie wsunęło się pod kolano mojej pięknej, zmuszając ją do ugięcia nogi i przesunięcia jej w górę. Przekręciłem nieco Bellę, tak że teraz praktycznie leżała na plecach. Kapiszon ujrzał bramy niebios.

Kiedy powoli torowałem sobie drogę do jej wnętrza, kilka szarych komórek zapragnęło zatroszczyć się o to, żeby moja bogini również miała trochę przyjemności z tego nocnego najścia. Wcisnąłem pod Bellę lewą rękę, by chwycić kuszącą pierś i pobudzić sutek do życia. Prawą ręką głaskałem jej wrażliwe ciało od góry do dołu, zatrzymując się po drodze, by pieścić również drugi sutek. Bella wciągnęła powietrze i jęknęła, kiedy moje palce osiągnęły cel.

Poczułem się odrobinę zmieszany, kiedy przyznałem przed samym sobą, że rzuciłem się na nią jak zwierzę. Jednak obudzony z głębokiego snu przez pożądanie, nie byłem na tyle przytomny, by uchronić Bellę przed moimi pierwotnymi instynktami. Przyssałem się do jej szyi i ramienia, a moje dłonie kontynuowały masaż. Moje ruchy stały się bardziej gwałtowne, wspomagane sporadycznymi warknięciami i jękami.

Bella przeniosła ręce nad głowę i chwyciła się wezgłowia. Moje ciało instynktownie odebrało to jako znak oddania, a nawet poddaństwa, zważywszy na zwiększony dostęp do jej bezbronnego ciała. Warknąłem triumfalnie. Ta pozycja, w której odczuwałem godną pogardy dominację, oraz władza, jaką miałem nad tym delikatnym ciałem, podnieciły mnie ponad wszelką miarę. Coraz mocniej pracowałem palcami, chcąc pokazać, jak świetnie radzą sobie w tej sytuacji, podczas gdy mój żołnierz wsuwał się w nią zawzięcie. To było… niewiary-ku***-godne!

Nagle Bella zastygła w bezruchu, wykrzykując nieskładne słowa, a ja dołączyłem do niej po chwili. Nigdy jakoś nie zwracałem szczególnej uwagi, jak szybko moje ciało jest w stanie produkować spermę, ale wyglądało na to, że kryje się tam jakaś maszyneria wyrabiająca nadgodziny, podczas gdy nieprzerwanie wpompowywałem moje soki w Bellę, spowalniając ruchy. Przez krótką chwilę było cudownie. To znaczy, dopóki moja świadomość nie postanowiła, że teraz jest dobry moment, by się ocknąć i dać mi w pełni odczuć ciężar tego, co zrobiłem. Chryste Panie, właśnie praktycznie zgwałciłem kobietę, którą kocham nad życie. Co jest ze mną nie tak?

Potwór, patrząc w każdym innym kierunku, obgryzał paluszek i szurał nogami, próbując z marnym skutkiem udawać niewiniątko.

Przytuliłem Bellę czule i umieszczając we wszystkich stosownych miejscach pocałunki wyrażające skruchę, starałem się odpokutować moje zwierzęce zachowanie. Obróciła się w moich ramionach i wtuliła w klatkę piersiową, wzdychając z zadowoleniem. A może zwyczajnie nie miałem za co przepraszać? Pozwoliłem sobie myśleć w ten sposób i mogłem dalej rozkoszować się najnowszymi niesamowitymi przeżyciami, mając przed oczami najlepsze momenty oraz na nowo przeżywając namiętność i cudowne uczucie dominacji. To jednak sprawiło, że mój kapiszon z miejsca gotów był na powtórkę, tak więc odegnałem te myśli, by ponownie zasnąć razem z Bellą. Kiedy kolejny raz się obudziłem, albo raczej, kiedy się obudziliśmy, to ona przejęła inicjatywę.

***

Najprawdopodobniej wyczułem, kiedy opuściła łóżko. Zamrugałem. Przed oczami mignęła mi Bella wchodząca do łazienki. Słabe światło pełgające po brzegach zasłon świadczyło o tym, że było bardzo wcześnie, prawdopodobnie świt. Zadowolony, że nasza noc jeszcze się nie skończyła, a ona wróci do mnie lada moment, zakopałem się w pościeli, próbując zrekompensować sobie brak ciepłego ciała mojej bogini.

Bella wróciła do łóżka i przytuliła się do mnie. Dość szybko zdałem sobie sprawę, że nie sen jej w głowie. Zaczęła delikatnie całować moją szyję, przebiegając dłońmi wzdłuż klatki piersiowej. Ustami podążyła ku sutkowi i lekko go przygryzła, przyprawiając mnie o dreszcze, dłońmi zaś badała nowe terytoria. Po chwili sprytne paluszki powędrowały w dół i przebiegły po moim żołnierzu, który zareagował od razu i z pełną mocą. Westchnąłem z przyjemności i pomyślałem, że może lepiej wezmę czynny udział w tej imprezie. Kochaliśmy się więc. Tym razem cicho, powoli i łagodnie, jak gdybyśmy nie chcieli budzić się z tego pięknego snu. Miałem wrażenie, że moje serce rośnie, chcąc pomieścić całe oddanie i czułość, którymi darzyłem Bellę.

Był późny ranek, kiedy w końcu tak naprawdę się obudziłem. Nasze ciała wciąż były splecione, więc zbudziłem ją, próbując się poruszyć. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się sennie.
– Dzień dobry, kochana – powiedziałem, całując ją w czoło.
– Dobry – odparła i przeciągnęła się, mimowolnie przyciągając mój wzrok do swojego ciała. Potwór dołączył do nas i również się przeciągnął.
– Godzina wymeldowania jest dość późna, więc nie musimy się spieszyć, ale sądzę, że tak czy inaczej powinniśmy zacząć się zbierać – poinformowałem ją, już odczuwając ból rozłąki. Odegnałem tę myśl.
– Masz ochotę na śniadanie?
– Najpierw prysznic – wymamrotała. Wstała z łóżka i weszła do łazienki. – Widzimy się za minutkę – zawołała.
O cholera. Choleracholeracholeracholera. Mój żołnierz stanął na baczność na słowo „prysznic”, tak jakby sam generał Patton właśnie wkroczył do pokoju. Nie tracąc czasu, potwór popędził w kierunku łazienki. Odczekałem jeszcze kilka minut po tym, jak usłyszałem lecącą wodę, nieprzerwanie udzielając sobie reprymendy:

Bella na pewno jest bardzo obolała. Wziąłeś ją w środku nocy jak zwierzę – nie możesz zrobić tego ponownie. Musisz się opanować. Wspólny prysznic wcale nie musi zakończyć się seksem. Jakimkolwiek. Po prostu chłoń widoki…

I tak sobie powtarzałem, dopóki nie dotarło do mnie, że stoję z Bellą pod prysznicem z trzęsącymi się dłońmi i podrygującym ptakiem. Dlaczego widok wody spływającej po jej ciele sprawiał, że byłem oszalały z pożądania? To znaczy, jasne, wiedziałem dlaczego – całe to moje fantazjowanie pod prysznicem o braniu jej od tyłu, wchodzeniu w nią głęboko, pchaniu, zanurzaniu, chowaniu się… ku***. Zazgrzytałem zębami i ponownie poradziłem sobie, żeby zachować bezpieczną odległość. Przykleiłem się do najbardziej oddalonej od Belli ściany kabiny prysznicowej, kiedy odwróciła się w moją stronę.
Wzrokiem powędrowała w dół, uśmiechając się znacząco.
– Proszę, proszę – odezwała się z zadumą.
– Zauważyłaś, co? – odparłem zażenowany. – Po prostu ignoruj to, a samo odpuści.
– Dość ciężko to zignorować, Edwardzie – powiedziała, śmiejąc się. Potwór obrósł w piórka.
Podeszła bliżej i zarzuciła mi ręce na szyję, przywierając do mnie kuszącym ciałem.
– O co chodzi z tym prysznicem? – droczyła się. – Nieważne, jak mało czasu upłynęło, odkąd się ostatnio… no wiesz, ty znów jesteś gotowy, gdy tylko wchodzimy pod prysznic. Nie żebym narzekała, ale po prostu mnie to zastanawia.
Ukryłem twarz w zagłębieniu przy jej szyi, mamrocząc prosto w mokrą skórę:
– Bo zawsze fantazjowałem o tobie, biorąc prysznic.
Niestety, wnioskując z jej odpowiedzi, najwyraźniej większość zrozumiała.
– Fantazje pod prysznicem. O mnie. Hmm… – Otarła się lubieżnie o moje ciało. – Pokaż mi – szepnęła.
Zrobiłem unik, wiedząc, że nie mogę spełnić tego marzenia, chcąc być wobec niej delikatnym.
– Z pewnością jesteś bardzo obolała, skarbie. Nie chcę cię znów skrzywdzić.
– Może i troszkę jestem. Ale wiesz co? Za każdym razem, kiedy poczuję ból, wspomnę z uśmiechem ostatnią noc. Chodź więc i zrób to.
Raptownie nabrałem powietrza, nim moje usta zawładnęły jej ustami, całując dziko. Kiedy zabrakło mi oddechu, odnalazłem wargami szyję i ramię Belli, dłońmi pieszcząc resztę ciała i obłapiając każdą słodką krągłość. Przyciągnąłem ją do siebie i docisnąłem do kapiszona, rozpaczliwie starając się zapewnić mu to, o co błagał.
Próbowałem zapanować nad potworem, ale wiedziałem, że to bez sensu. Dzikie pożądanie przejęło kontrolę, dyktując mi, co mam robić. Dokładnie wiedziałem, jak chcę to rozegrać i postanowiłem, że w pierwszej kolejności zaspokoję Bellę, żebym potem mógł zachować się tak samolubnie, jak to tylko możliwe, gdy osiągnę punkt krytyczny. W ten sposób będę miał świetną możliwość obserwowania jej dochodzącej w moich ramionach. Kolejna rzecz, która nakręcała pana Pieprzonego Boga Seksu.

Potwór przywdział czapkę bejsbolową i dał znać, bym ruszał do bazy.

Obróciłem Bellę i przyciągnąłem do siebie jej pośladki, a mój żołnierz przemiło i wygodnie umościł się między nimi. Powoli błądziłem dłońmi po krzywiznach jej ciała, wielbiąc kusząco kobiece kształty mojej bogini, nim podążyłem ku piersiom, ofiarując ich koniuszkom delikatne, pobudzające szczypnięcia. Bella wierciła się niespokojnie, łkając cicho z oczywistej potrzeby i uszczęśliwiając tym zarówno kapiszona, jak i moje ego. Ugniatałem jej piersi i głaskałem brzuch, po czym sięgnąłem w dół, by muskać fałdki skóry między nogami. Chciałem jednak, by moja bogini poczuła się całkowicie bezsilna. Tak więc droczyłem się z nią i dręczyłem ją dalej, szybkimi ruchami palców trącając sutki i sięgając pomiędzy uda, by dotknąć od niechcenia to tu, to tam, podczas gdy ustami i zębami atakowałem najwrażliwsze miejsca na szyi i barkach Belli. Byłem bezlitosny w swoich poczynaniach. Wkrótce moja bogini dosłownie kwiliła, w przerwach pojękując słabo. Jej głowa obracała się od lewej do prawej, a ciało wiło się dziko w moich ramionach.

Kiedy moja własna potrzeba stała się nie do zniesienia, jedna dłoń zajęła pozycję i pieściła najwrażliwsze miejsca, podczas gdy druga szczypała rytmicznie sutek. Po krótkiej chwili Bella krzyknęła, jej mięśnie napięły się, a ruchy wskazywały na próbę umknięcia moim dalszym zamiarom. Nie chciałem do tego dopuścić. Moje starania jednak spaliły na panewce i zupełnie odpuściłem, tuląc ją do siebie przez chwilę. Chryste, to było cudowne.

Teraz już na serio nadeszła moja kolej i miałem zamiar z tego skorzystać. Przysunąłem Bellę bliżej ściany, przesuwając dłońmi wzdłuż jej ramion aż do dłoni i ujmując je w swoje. I tak jak już to kiedyś zrobiłem, oparłem je na kafelkach, pochylając się nad nią. Przez chwilę obcesowo masowałem apetyczne piersi mojej bogini, szepcząc do jej do ucha:
– Wypnij się, skarbie.

Warknąłem ostro, kiedy poczułem jej pupę napierającą na mnie. Wyprostowałem się, przebiegając dłońmi po plecach Belli, oczarowany widokiem rozkraczonej i gotowej na przyjęcie mnie dziewczyny. Poruszyła kusząco biodrami, wzmagając żądzę, która teraz mnie pochłonęła. Nie mogąc już dłużej się powstrzymać, przyjąłem pozycję i pchnąłem.

O Boże, to było niebo. Totalne, ku***, niebo. Zacisnąłem ręce na jej biodrach, przytrzymując ją i nie pozwalając jej się ruszyć. Była wilgotna, ciepła i taka ciasna, a ja w pełni wykorzystywałem jej bezsilność, pchając mocniej i docierając głębiej, rozpaczliwie starając się wytrzymać i przedłużyć niesamowite doznania. Tak, w pewnym stopniu zdawałem sobie sprawę, że to kobieta, którą ubóstwiam, a jednak traktowałem ją, jakby była dla mnie jedynie naczyniem rozkoszy. Wiedziałem też, że kocham ją ponad wszystko i nie chcę żadnej innej. To musiało wystarczyć do uspokojenia sumienia. Nie myślałem już dłużej o tym i zatraciłem się zupełnie w dążeniu do maksymalnego spełnienia. Zbyt szybko musiałem się poddać i wyzwolić swoje ciało, rozpaczliwie pragnąć rozlać swoje nasienie wewnątrz Belli i naznaczyć ją w najbardziej prymitywny sposób, w jak najbardziej prymitywnej pozycji.

Szczytowałem jak dzika bestia. A przynajmniej tak brzmiałem. Nachylony nad Bellą, jedną ręką trzymałem jej pierś, drugą przyciskałem do jej brzucha, tuląc dziewczynę do siebie, chcąc przedłużyć nasze zespolenie, a mój orgazm eksplodował wewnątrz niej. Pozwoliłem na to, by przez chwilę podtrzymała ciężar mojego ciała, aż odzyskałem siły i mogłem się wyprostować. Obróciłem ją w swoich ramionach i mocno przytuliłem. Zastanawiałem się, czy kiedykolwiek będzie świadoma, ile to doświadczenie dla mnie znaczyło – jej bezwarunkowe oddanie, świadczące o głębokim zaufaniu, sprawiło, że pokochałem ją jeszcze bardziej.

– Czy było tak, jak w twoich fantazjach? – szepnęła nieśmiało.
– Daj mi chwilę na powrót do żywych, a zaraz ci odpowiem – odparłem bez tchu.

Wciąż tuliłem Bellę, podczas gdy mój oddech i walące serce uspokajały się. Odchylając jej głowę do tyłu i patrząc w oczy, powiedziałem zupełnie szczerze:
– Nie ma na tym świecie takiej fantazji, która mogłaby równać się z byciem z tobą. Jesteś spełnieniem moich marzeń, Bello.
Odpowiedź mojej dziewczyny lśniła w jej oczach.
– Mogłabym powiedzieć to samo o tobie – odrzekła cicho.
Następnie ujęła w dłoń mały pierścionek spoczywający między piersiami. Przez chwilę obracała go w palcach, mrugając szybko kilka razy, a potem uścisnęła mnie mocno.

Odczuwałem jakąś przewrotną radość z tego, że Bellę smuci to, iż wyjeżdżamy. To świadczyło o tym, że cel, za jaki obrałem sobie przebywanie z nią zawsze i wszędzie, zdawał się całkiem możliwy do osiągnięcia. Być może tak jak ja nie chciała czekać na to w nieskończoność. Pocałowałem ją mocno i namiętnie, wypuszczając z objęć, i zabrałem się do mycia ciała Belli oraz pozbywania się dowodów naszej miłości. Przez ten czas, oczywiście, znowu zdążyłem się podniecić.
– Chodźmy stąd, zanim zrobię coś naprawdę głupiego – bąknąłem i zakręciłem wodę.

Kiedy wyszliśmy spod prysznica, doszedłem do wniosku, że rozmiar zbiornika ciepłej wody w hotelu usprawiedliwiał niebotyczną kwotę, jaką zapłaciłem za ten apartament. Właściwie to teraz wydał mi się całkiem tani. Wyobraziłem sobie, że odwiedzam to miejsce regularnie. Tymczasem potwór polizał koniec ołówka i na swojej nieskończenie długiej liście umieścił „ptaszka” w odpowiednim kwadraciku, zaraz obok trudnych do odszyfrowania słów.

Zjedliśmy śniadanie, albo raczej brunch, podziwiając piękne widoki za oknem. Robiłem, co mogłem, by jakoś się trzymać, jednak wizja nadchodzącej rozłąki zaczęła mnie przytłaczać. Zbieranie naszych rzeczy i szykowanie się do wyjścia było jeszcze bardziej przygnębiające. Spojrzałem z tęsknotą na apartament, który niespodziewanie stał się moim ulubionym miejscem na świecie i westchnąłem, po czym opuściliśmy pokój.

Było po drugiej, kiedy odwiozłem Bellę do domu.
– Widzimy się wieczorem? – zapytałem przygnębiony, wiedząc, co odpowie.
– Sądzę, że powinnam stawić czoło Charliemu – odparła smutno.
Potaknąłem ponuro, próbując odpędzić ogarniający mnie żal. Szczerze mówiąc, to chciało mi się płakać. To rozstanie po najwspanialszej nocy w moim życiu było nieprawdopodobnie bolesne. Bella była teraz moja, dlaczego musiałem ją oddawać? To po prostu nie fair. Pomogłem mojej dziewczynie wysiąść z samochodu i pocałowałem ją delikatnie. Patrzyłem na jej oddalającą się sylwetkę, kiedy zbliżała się do drzwi domu.

Potwór, nie pozwalając się powstrzymać, stworzył sobie walizkę pełną ubrań i z determinacją pomaszerował za Bellą.

Po przyjeździe do domu położyłem się na łóżku, myśląc o tym, jak wspaniała była ta noc, i rozpaczając nad utratą towarzystwa mojej bogini. Zdesperowany, próbowałem obmyślać różne sposoby na to, jak z nią być, i wiedziałem, że małżeństwo stanowiło jedyną odpowiedź, jednak na tę chwilę nikt poza mną samym by tego nie zaakceptował. Gdyby tylko istniał jakiś sposób, żeby wcielić w życie ten pomysł …

Byłem zrozpaczony do tego stopnia, że zacząłem rozważać rozmaite scenariusze. Może dałoby się jakoś podkraść Belli tabletki antykoncepcyjne? Westchnąłem, wiedząc, że nigdy nie posunąłbym się do czegoś takiego. Wizja Belli noszącej pod sercem moje dziecko była cudowna, nawet magiczna, ale nie teraz i na pewno nie przy użyciu takich środków. Może mógłbym zaaranżować to tak, żeby Charlie zastał nas w jednoznacznej sytuacji? Popuściłem wodze fantazji, wyobrażając sobie cudowną scenę: ojciec Belli przyłapuje nas podczas uprawiania seksu, wyciąga broń i prowadzi nas czym prędzej do ołtarza. Chryste, czy to nie byłoby cudowne?

Tego typu wizje chodziły mi po głowie, dopóki nie przysnąłem, wciąż znużony po moim… przerwanym poprzedniej nocy śnie. Marzenia o Belli w białej sukni i z ogromnym uśmiechem na twarzy znów wypełniły mój umysł, dopóki z jakiegoś powodu nie zaczęło padać, a krople deszczu nagle zamieniły się w wodę płynącą z deszczownicy i znów widziałem moją boginię nagą, opierającą się o ścianę i… cóż, sądzę, że sami wiecie, co było dalej.

Pulsujący ból przywrócił mi świadomość. Kapiszon obudził mnie ponownie. Pociłem się i siłowałem z potężnym wzwodem uwięzionym w moich dżinsach. Prysznic wydawał się właściwym rozwiązaniem, pomimo wrażliwości niektórych części ciała. Cóż za ironia! Byłem zmuszony do trzepania pod prysznicem, wspominając pieprzenie Belli pod prysznicem, bo fantazjowałem o braniu jej pod prysznicem tyle razy… Mam na myśli, że… cóż, sami wiecie, co mam na myśli. Wyglądało na to, że stworzyłem sobie zapętlający się problem, taki, który był niemożliwy do rozwiązania. Cóż, będę musiał poświęcić swe życie temu zadaniu, stwierdziłem z radością.

Potwór uśmiechnął się lubieżnie.

___________________
Rozdzialik już na chomiczku Laughing [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Masquerade dnia Wto 10:26, 02 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin