FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Midnight Desire [+18] / rozdział 22, część II / 15 X 2011 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Śro 21:21, 11 Mar 2009 Powrót do góry

Parodia Midnight Sun. Brak elementów fantastycznych, w postaci nadprzyrodzonych mocy i wampiryzmu. Wszyscy bohaterowie są ludźmi.

Ograniczenie wiekowe, określone przez autorkę to +18, ze względu na występujące w opowiadaniu wątki erotyczne.

Link do oryginału.
[link widoczny dla zalogowanych]

Wszystkie rozdziały pojawiły się również w rozszerzeniu pdf. Oto link do nich:
[link widoczny dla zalogowanych]

BETA: Ariana

Image

[link widoczny dla zalogowanych]

Miłej lektury!


Midnight desire

Rozdział pierwszy


Siedziałem w szkolnej stołówce wraz moim rodzeństwem i jedyne, o czym mogłem myśleć, to po raz tysięczny tego dnia „Boże, jak ja nie lubię liceum”. To było naprawdę męczące, siedzieć w tym miejscu dzień po dniu, słuchać nauczycieli w nieskończoność mówiących o tematach, o których miałem większe pojęcie, niż mogliby sądzić.

Zanim przeprowadziliśmy się tutaj dwa lata temu, wszyscy uczyliśmy się w szkole o podwyższonym poziomie dla utalentowanej młodzieży. W zasadzie do grupy szczególnie uzdolnionych nie można zaliczyć Emmetta i Rosalie, ale gdy twoi rodzice płacą bajeczne sumy na czesne, jesteś mile zaskoczony wyjątkami, jakie robi szkoła. Kiedy moja mama zdecydowała, że chce mieszkać w małej miejscowości, a ojciec uznał za dobry pomysł, poświecić swój wybitny talent prowincjonalnemu szpitalowi, utknęliśmy w tym najnudniejszym, najchmurniejszym i najbardziej mokrym miejscu na ziemi – Forks w stanie Waszyngton. Nie sądziłem, by moi rodzice zorientowali się, jak wielkim bólem było dla nas znalezienie się w tym miejscu. Dla kogoś takiego jak ja, kto rzadko utrzymuje kontakt z inną osobą, nie było łatwo przebywać całymi dniami wśród banalnych dzieciaków, mieszkających na tym zadupiu.

Moje rodzeństwo i ja byliśmy za bardzo inni – zbyt dobrze wyglądający, zbyt mądrzy, zbyt wyrafinowani i najbardziej niewybaczalne – zbyt bogaci. Co więcej, mieszkańcy byli troszkę zszokowani tym, że czworo mojego adoptowanego rodzeństwa tworzyło dwie pary, szaleńczo w sobie zakochane. Gdyby ktoś łaskawie zdecydował zapytać się, mógłbym mu powiedzieć, że Jasper i Emmett, których teraz uważam za braci, dopiero od niedawna są z nami i nie dorastali razem ze mną i moimi siostrami. Nikt jednak nie dbał o to, by się dowiedzieć, więc ja nie czułem się zobowiązany niczego tłumaczyć. Im więcej powodów by zostawić mnie samego, tym lepiej.

Czułem się źle, gdy po raz pierwszy pojawiłem się w szkole, i odnalazłem wszystkie te dziewczyny, plotkujące na mój temat. Nie miało znaczenia, że tak naprawdę nic o mnie nie wiedzą – mogłem być nawet zdeprawowanym zabójcą, który niszczył wszystko to, co uważały w życiu za najważniejsze. A wszystko przez mój wygląd – moje brązowe włosy i przeszywające szmaragdowe oczy. W tamtym czasie słyszałem wiele komentarzy na mój temat – jaki byłem słodki, jaki wysoki, jak zbudowany. Nie czułem się jakoś specjalnie wyjątkowy, ponieważ otoczony byłem przez swoją równie atrakcyjną rodzinę. Ale widocznie spowodowaliśmy spore zamieszanie w liceum w Forks. Odkąd byłem jedynym wolnym Cullenem, skupiłem na sobie prawie całą uwagę. Minęły jakieś dwa tygodnie, zanim udało mi się zrazić najbardziej wytrwałe dziewczyny. Nie było to dla mnie łatwe. Zostałem wychowany by być zawsze uprzejmym – być dżentelmenem. Ostatecznie, moje zimne spojrzenia i zdawkowe odpowiedzi dały im do zrozumienia, że nie jestem zainteresowany. Mimo to czasami zdawało mi się, że wciąż widziałem niespełnione pragnienia na niektórych twarzach.

Podejrzewałem, że większość uczniów stwierdziła, że jestem gejem. Nie byli sami. Jestem pewien, że moja rodzina spekulowała na ten temat od czasu do czasu. Ale odkąd tutaj jestem, nie udało mi się pokazać zainteresowania kimkolwiek, chłopakiem czy dziewczyną. Po prostu zostałem uznany za jakiś rodzaj zdziwaczałego samotnika albo zadufanego w sobie, bogatego dzieciaka. Faktem jest, że ludzie w moim wieku nie intrygują mnie, bez względu na płeć. Są zbyt nieciekawi, by zwrócić moją uwagę. Ciężko pracuję natomiast nad tym, aby ciągle się kształcić i udoskonalać. Lubię czytać i uczyć się o literaturze, sztuce, filmach, muzyce, naukach ścisłych i historii – prawie o wszystkim. Jestem oczytany i obyty w świecie. Wszystko to sprawia, że niezwykle trudno jest mi związać się z jakimkolwiek nastolatkiem mieszkającym w tym mieście.

Prawdę mówiąc, to nie tak, że nigdy nie widziałem dziewczyny, która była dla mnie atrakcyjna. To mi się czasami zdarzało. Nawet odczuwałem coś w rodzaju… pobudzenia. Tylko, że kiedy po raz pierwszy otwierała usta, żeby powiedzieć coś głupiego, po prostu nie wytrzymywałem. Niezależnie od tego, jakie było moje pierwsze wrażenie, w takim momencie znikało, a ja zastanawiałem się, co na początku w zasadzie przykuło moją uwagę. Wcale nie chciałem, żeby tak się działo. Niezliczoną ilość razy myślałem, że byłoby o wiele łatwiej, gdybym był „normalny”, gdybym mógł wyjść i kogoś zaliczyć, jakby to wyraził Emmett. Wiedziałem jednak, że gdybym jednak przez jakiś przypadek znalazł się w łóżku z piękną, ale nudną kobietą, która miałaby wszystkie fizyczne atrybuty podniecające mężczyzn, nie mógłbym tego zrobić. Więc może jednak rzeczywiście coś ze mną nie było w porządku.

Moja siostra, Alice, najprawdopodobniej moja najbliższa przyjaciółka, wyrwała mnie z błogiej zadumy.

- Edwardzie, słyszałeś już o nowej dziewczynie, Isabelli Swan?

Ach tak, najnowszy temat plotek w liceum, córka miejscowego komendanta policji, która przyjechała tutaj, żeby z nim zamieszkać.

- Jak mogłem tego nie zauważyć? – odpowiedziałem cynicznie. Kolejny rumieniący się kwiatuszek przyłączający się do grona uczniów – wprost cudownie.

- Jest w mojej klasie z angielskiego – zauważyła Alice - Wygląda na naprawdę, naprawdę nieśmiałą. Jest całkiem urocza. Prosi, by nazywać ją „Bellą”. – Mogę mieć tylko nadzieję, że nie będzie kolejną kobietą, którą będę musiał do siebie zniechęcać. Nie było to aż tak prawdopodobne, gdyż możliwe, że nie będziemy mieć razem żadnych zajęć.

- Siedzi tam – Alice przekręciła głowę, patrząc na przeciwny koniec stołówki – Och mój Boże, siedzi z Jessicą Stanley. Biedna Bella.

Moje spojrzenie skierowało się w stronę, którą wskazała Alice. Bella była daleko ode mnie, ale miałem na nią dobry widok. Musiałem zgodzić się z Alice, wydawała się całkiem ładna, ale dzieląca nas odległość nie pozwalała mi tego dokładnie ocenić. Rozumiałem również, dlaczego Alice zareagowała tak na widok osoby siedzącej razem z Bellą. Jessica Stanley była jedną z najbardziej głupkowatych, najmniej współczujących ludzkich istot w tej szkole. Jeśli Bella Swan cieszyła się z takiego towarzystwa, na pewno nie mógłbym się nią zainteresować. Nie, żebym w ogóle zamierzał.

Pora lunchu dobiegała końca, więc oddaliśmy swoje tace i wyruszyliśmy do naszych odpowiednich klas. Usiadłem przy ławce, wdzięczny, że nie muszę jej z nikim dzielić i zacząłem przygotowywać się do następnej nudnej lekcji biologii. Ta klasa naprawdę mnie irytowała, ponieważ mój poziom wiedzy był dużo większy niż pozostałych uczniów, tak więc lekcje były dla mnie nieznośnie nudne.

Chwilę później zauważyłem, jak kobieca postać przekracza próg sali. Cichutko zachichotałem, ponieważ zahaczyła o coś stopą, o mało co nie tracąc równowagi. Mój dobry humor zepsuł się, gdy przyjrzałem się jej ciału. Podeszła do biurka nauczyciela i zaczęła cicho rozmawiać z panem Bannerem. Nie mogłem oderwać od niej oczu. Miała na sobie wąskie dżinsy, obcisłą bawełnianą koszulkę, podkreślającą jej kobiece kształty. Była szczupła, ale we właściwych miejscach odpowiednio zaokrąglona. Pan Banner wskazał na wolne krzesło obok mnie i dziewczyna popatrzyła w moim kierunku. Zaczerpnąłem głęboko powietrze. Była to Bella Swan i była dużo bardziej, niż ładna. Była piękna – przepiękna. Miała długie, gęste, ciemnobrązowe włosy. Jej oczy były również tego koloru, duże i tak pełne wgłębi, że można się było w nich zatracić. Miała twarz w kształcie serca i pełne, różowe wargi. Czułem, jakby coś kuło mnie w piersi, gdy patrzyłem w jej stronę.

Mój umysł wychwycił to wszystko w jednej chwili, a moje ciało w tym samym czasie zaczęło mimowolnie reagować. Po raz pierwszy w życiu, byłem nagle w pełni pobudzony widokiem kobiety. Nie mogłem w to uwierzyć. Było to nieznośne, nie do przyjęcia, i całkowicie upokarzające. Ja po prostu nigdy się tak nie czułem. A jednak siedziałem tutaj w klasie, niespodziewanie uświadamiając sobie narastające uniesienie. Przesunąłem krzesło bliżej ławki, przerażony myślą, że ktoś mógł to zauważyć, moje ręce zacisnęły się konwulsyjnie na drewnie. Widocznie nie byłem w stanie pozbyć się otępiałego i przerażonego wyrazu twarzy, nim Bella usiadła obok mnie, ponieważ słowa pozdrowienia, które chciała wypowiedzieć, zamarły na jej wargach, a jej wzrok podążył w przeciwnym kierunku. Zarzuciła swoje włosy ponad ramieniem, jakby chcąc się za nimi ukryć. Musiała pomyśleć, że jestem obłąkany. Mniej więcej tak się właśnie czułem.

Wyraz lęku w jej oczach nasilił się, gdy usiadła. Wabiła mnie swoją wrażliwością. Rozpaliło to gdzieś głęboko we mnie jakąś prymitywną, trudną do opisania reakcję. Jej przepyszny zapach również mnie przyciągał – pachniała jak soczyste, dojrzałe truskawki. Woń jej ciała odurzała moje zmysły. Krew pulsowała w moim kroku i chcąc powstrzymać się od wydania z siebie jęku, przegryzłem wargę. To było śmieszne! Jak coś tak nieistotnego, ta mała kobietka, mogła mieć na mnie aż taki wpływ?

Chciałem odsunąć swoje krzesło od ławki, by móc patrzeć na nią ukradkiem, ale obawiałem się, że może to ujawnić mój... brak samokontroli. Nie miałem jak studiować jej, gdy siedziała obok mnie w ławce – to byłoby zbyt oczywiste. Ostatecznie złapałem segregator i strategicznie położyłem go na kolanach, ukrywając w ten sposób mój stan, gdyż odsunąłem swoje krzesło od ławki. Mogłem wtedy przynajmniej niespostrzeżenie pochłaniać wzrokiem pewne części jej budowy.

Jej kasztanowe włosy były długie – prawie do pasa. Wyglądały na grube i jedwabiste, bardzo chciałem ich dotknąć, złapać w garść. Jej palce były delikatne i nie mogłem sobie nie wyobrazić, jakby to było, gdyby owinęły się wokół mojej pewnej części, nieprzewidywalnej obecnie anatomii. Ponownie ugryzłem się w wargę, praktycyzmie rozgryzając ją do krwi. Skóra na jej ramionach była blada, miękka i bardzo kobieca. Z mojego punktu widzenia mogłem dostrzec krągłości jej piersi pod opinającym je materiałem bluzki. Zamknąłem oczy i wyobraziłem sobie wrażliwy, różowy sutek, który zdobiłby jej szczyt, a mój język swoimi ruchami pobudzałby go do życia. Moje oczy skierowały się w dół jej ciała, stanęły na wysokości jej wąskiej talii. Wyobraziłem sobie, jak moje ręce obejmują ją w pół, zjeżdżają niżej na kształtną pupę, przyciskając do mojego pobudzonego ciała. Musiałem doprowadzić się do normalnego stanu, zanim mój oddech zrobi się ciężki. Rzuciłem oko na salę, szukając kogoś, kto ewentualnie mógł zobaczyć moje zmieszanie.

Ponieważ nauczyłem się jej ciała na pamięć, mój umysł poszedł jeszcze dalej. Jak by to było - zastanawiałem się – gdybym zmusił Isabellę Swan do bycia ze mną sam na sam? Czy mógłbym użyć własnego wdzięku i uroku, by ją odciągnąć? To nie byłby gwałt, nie o tym myślałem - nie miało to dla mnie absolutnie żadnego uroku. Ale myśl o... uwiedzeniu – tak uwiedzenie było tym, co mogłoby spełnić pragnienia moich myśli. Nie zabierając jej bez jej woli, ale przekonując ją do mojej. Wyobraziłem sobie siebie, trzymającego jej nadgarstki ponad jej głową, podczas gdy moja twarz i druga ręka wywoływałyby niekontrolowane jęki i urywane oddechy, jej ciało wijące się pod moim – całą mądrość i rozwaga poległyby w starciu z uczuciem. Czułbym ją całą, wykrzyknęłaby moje imię w chwili wszechogarniającej ekstazy. Nerwowo poruszyłem się na krześle, gdyż moje krocze pulsowało.

Poczułem się nagle jak monstrum. Byłem obłąkany. To było jedyne i sensowne wyjaśnienie. W jakiś sposób i bez widocznego powodu, stałem się w ciągu ostatnich czterdziestu pięciu minut chory umysłowo. Niewątpliwie powinno się mnie zamknąć. W jaki sposób mogłem w ciągu jednego popołudnia, z prawie aseksualnej istoty przekształcić się w demona pozbawionego samokontroli? Lekcja była prawie skończona – dzięki Ci, Boże. Nie usłyszałem żadnego słowa, które zostało wypowiedziane na zajęciach – nie, żeby się to naprawdę liczyło. Musiałem stąd wyjść. Musiałem uciec od Isabelli Swan. Ta zrzuciła gwałtownie włosy z ramienia i jej pyszny zapach ponownie uderzył w moje nozdrza. Czy ona ze mnie szydziła? Moje niekontrolowane do końca uniesienie sięgało szczytu.

Nie jestem pewien, czy mój wewnętrzny jęk był dostatecznie cichy, ponieważ Bella spojrzała na mnie szybko. Przestudiowałem dokładnie zeszyt na moich kolanach, jakby sens życia był w nim zapisany. W końcu zadzwonił dzwonek, o który się tak modliłem. Poczekałem minutę, aż wszyscy wyjdą, ale w dalszym ciągu musiałem trzymać przed sobą segregator, gdy opuszczałem salę. Byłem strasznie zażenowany.

Nie mogłem znieść kolejnej godziny nudy. Wiedziałem, że gdybym musiał wysiedzieć czterdzieści pięć minut na następnej nudnawej lekcji, moje wizje wróciłyby z pełną siłą. Już cierpiałem... w dolnych partiach ciała. Nie wiedziałem, że ponownie mógłbym być w stanie. Zdecydowałem pójść do samochodu i posiedzieć w nim do końca zajęć, czekając na rodzeństwo i słuchając jakiejś uspokajającej muzyki. Zawsze mogłem oczarować panią Cope, administratorkę szkoły, gdy będę usprawiedliwiał nieobecności. To był jedyny wyjątek, kiedy naprawdę ceniłem sobie mój wygląd.

Przyrzekłem sobie, że nie pomyślę o Belli Swan i dotrzymałem obietnicy. Myślałem natomiast o swojej reakcji na jej widok. Co do diabła było w tej kobiecie, a w zasadzie dziewczynie, że byłem tak wytrącony z równowagi? Prawdę mówiąc, widziałem już inne piękne kobiety, ale nie reagowałem na nie w ten sposób – wtedy praktycznie w ogóle nie było żadnej reakcji. Tak jakbym zamienił się w maniaka seksualnego, siedząc jedynie obok niej przez godzinę. Podważało to mój dotychczasowy sposób patrzenia na siebie. Byłem... zakłopotany.

Zmusiłem się, by się odprężyć i posłuchać dźwięków orkiestry lecących z odtwarzacza CD. Próbowałem wychwycić brzmienia poszczególnych instrumentów. Spowodowało to, że uspokoiłem się.

Podskoczyłem zaskoczony, gdy drzwiczki od samochodu otworzyły się. To tylko moje rodzeństwo. Szkoła była w tym dniu skończona – o dzięki Ci, Panie! Wydawali się nie zauważać mojego napięcia, byli jednak zaskoczeni, gdy zawiozłem ich do szpitala. Powiedziałem im, żeby pojechali do domu beze mnie, gdyż chciałem rozmawiać z Carlisle’em. Zmartwili się, ale na szczęście nie zadawali żadnych pytań.

Zdaję sobie sprawę, że chęć rozmawiania z ojcem o wydarzeniach dzisiejszego dnia musiała się wydawać dziwną dla każdego nastolatka. Ale Carlisle nie był moim normalnym ojcem. Po pierwsze był lekarzem. Co ważniejsze, był młody, miał tylko 33 lata. Jednakże moi rodzice byli tak kochający i pełni współczucia, że nie mieli żadnych kłopotów z adopcją dzieci, w szczególności starszych dzieci, które często były odrzucane. W jakimś sensie Carlisle był niczym dojrzały, doświadczony i wyrozumiały starszy brat. W przeciwieństwie do większości nastolatków nie czułem więc żadnych oporów w szukaniu... wyjaśnienia, które przyniosłoby mi ulgę, a mimo to drżałem nieco.
Po tym, jak recepcjonistka wpuściła mnie do środka, znalazłem się w biurze Carlisle’a, czekając na niego by poprosić go na stronę. Nagle zacząłem zastanawiać się, czy to aby na pewno był dobry pomysł. Co właściwie zamierzałem powiedzieć? Że zobaczyłem dziewczynę i miałem ciężki dzień? Nie było w tym nic nadzwyczajnego. Co więc robiłem w tym miejscu?

Carlisle wszedł do swojego gabinetu i z uśmiechem na twarzy, szybko mnie uścisnął.

- Jestem zaskoczony, widząc cię tutaj, Edwardzie. Co mogę dla ciebie zrobić?

- Ja, hmm. Chciałem z tobą porozmawiać – wyjąkałem.

Carlisle usiadł za biurkiem, obłożonym atrybutami lekarza. Stał się nagle bardzo poważny.

- W takim razie, dobrze. Co mogę dla ciebie zrobić?

- To jest naprawdę żenujące – zacząłem. – Nie jestem nawet pewien, co ja tu w zasadzie robię, wiem jedynie, że to wszystko jest dla mnie całkiem nowym doświadczeniem. I jestem... zdziwiony.

- Edwardzie, możemy porozmawiać o wszystkim, wiesz o tym – Carlisle był ze mną całkowicie szczery. – Proszę wyjaśnij mi, o co chodzi.

- Dobrze. Pojawiła się w szkole ta nowa dziewczyna i byłem... podniecony. – przyznałem się skrępowany.

- I gdzie tkwi problem? – dopytywał się Carlisle. Próbował dać mi do zrozumienia, że w tej sytuacji nie ma nic niezwykłego.

- Moja reakcja nie była normalna. Boję się, że nie było to... zdrowe – przyznałem się.

- Co masz na myśli? – Carlisle był coraz bardziej zaangażowany.

- To takie upokarzające – zamilkłem na chwilę, podczas gdy Carlisle cierpliwie czekał. Zrozumienie dla drugiego człowieka było jedną z jego cech. – Chciałem wywabić ją z klasy i ... posiąść. Nie mogłem myśleć o niczym innym. Nie obchodziło mnie, co ona czuła – po prostu chciałem ją mieć – jedynie chciałem się dzięki niej zaspokoić. Czułem się jak bestia.

- Dobrze – jedynie odpowiedział Carlisle w tym momencie –W dalszym ciągu nie sądzę, żeby to było coś dziwnego dla dorastającego chłopca. Masz 17 lat Edwardzie, a twoje hormony szaleją z całą siłą – zamilkł na chwilę, podczas której nad czymś myślał – Nie ma w tym jednak żadnej agresji, prawda?

- Nie, nic podobnego. – przyznałem – To było bardziej tak, jakbym zupełnie nie przejmował się jej uczuciami. Po prostu chciałem ją mieć, ale i jej chciałem sprawić przyjemność. I na pewno nie chciałem jej skrzywdzić. – Zamilkłem i wplotłem palce we włosy. – Czy ja dostaję jakiegoś szału? Nigdy wcześniej nic podobnego nie czułem. To mnie… niepokoi. – mój głos brzmiał obco w moich uszach.

- Dopóki nie myślisz o użyciu siły albo przemocy, nie widzę w twojej reakcji niczego dziwnego, co odbiegałoby od reakcji jakiegokolwiek nastolatka – stwierdził Carlisle –Wiem, że nie lubisz myśleć o sobie jak o nastolatku, ale fizycznie właściwie nim jesteś. Rozumiem, że psychicznie i intelektualnie jesteś starszy niż siedemnastolatek. Okazuje się jednak, że twoje ciało dogania resztę. Szczerze? Ulżyło mi.

- Więc, jest to dla mnie całkowicie normalne... myśleć takich rzeczach? Bo Carlisle, zrozum, w moich fantazjach nie było żadnej wrażliwości – przyznałem się. - Moje pragnienia były... nieokiełznane, wszechogarniające. To źle, prawda?

- Uczucia, które mi opisujesz – rodzaj fantazji, o których mówisz - jest zupełnie normalny. Sądzę, że gdy porozmawiasz z tą dziewczyną i ją polubisz, twoje fantazje ulegną zmianie. Musisz postrzegać ją jako osobę, a nie tylko jako obiekt pragnień. W ten sposób mógłbyś troszczyć się również o jej uczucia. Chciałbyś przecież, by pragnęła cię w ten sam sposób. Tak więc – Carlisle kontynuował. – Poznaj ją. Porozmawiaj, dowiedz się, co lubi, spróbuj dostrzec w niej coś więcej poza wyglądem. Jeśli zrobisz to, a ona odwzajemni uczucie, będę ci życzył tylko powodzenia. I będę tutaj, by pomóc ci w stopniu, w jakim tylko zdołam.

- Bo możliwe, że będziesz potrzebował pomocy, Edwardzie – przyznał Carlisle. – Nie jestem w stanie sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek próbowałeś zdobyć czyjąś sympatię. Musisz być cierpliwy i bezinteresowny, to cechy, których jakoś wcześniej zbytnio nie okazywałeś. I oczywiście musisz być dżentelmenem. Nie obchodzi mnie, w jakim stuleciu żyjemy – kobiety w każdym wieku doceniały dżentelmeńskie zachowanie. Nic więcej nie zdziałamy na razie w tej sprawie, więc może pójdziemy do domu?

Kiwnąłem głową, w zasadzie odpowiadając tym samym na więcej z jego wcześniejszych pytań. Jak zwykle Carlisle miał rację. Muszę poznać Bellę Swan i z jakiegoś powodu, zaczęło mnie to przerażać.


Post został pochwalony 3 razy

Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia Nie 12:55, 13 Gru 2009, w całości zmieniany 21 razy
Zobacz profil autora
AideEeN xOxO
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Śro 21:49, 11 Mar 2009 Powrót do góry

OMG!!
To jest genialne!!
Edward myslacy o posiaźcu Belli w taki sposób ... ?!
Ciekawe..
Pisz dalej nawet tylko dla mnie ;P To jest genialne nawet niewiem co napisać zawsze mam taki natlok słow a teraz... Jeden twój tekst i sie rozpływam... ;D
i jak duzooo tego xDD
Piszz ..szybciutko ;p
weny


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blairanoid
Wilkołak



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:56, 11 Mar 2009 Powrót do góry

Cieszę się, że ktoś to w końcu przetłumaczył. :)
Szczerze mówiąc nie patrzę nawet na granice wiekowe, bo nie mogłabym czytać takiego genialnego ff jak MD. Obecnie czekam na 24 rozdział po angielsku, ale pewnie przyjemnie będzie poczytać po polsku.
Na razie wycisnę z siebie tylko pochwały dla ciebie, że zdecydowałaś się tłumaczyć, jutro ciężki dzień, trzeba iść spać. Wink
Jutro, jak uważnie przeczytam, to edytuję i napiszę, co myślę.
Życzę szczęścia w dalszym tłumaczeniu. :)

EDIT: Świetne tłumaczenie. Wszystko przejrzyste itp. Gratuluję Tobie i becie, Arianie. :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Blairanoid dnia Czw 13:55, 12 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Bells
Wilkołak



Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 21:59, 11 Mar 2009 Powrót do góry

Buhahah! Genialne :D :D No faktycznie - osoba to pisząca ma wyobraźnię i dopasowała jak narazie wszystkie szczegóły. Ja tam nie chciałabym być na miejscu Carlisle'a.
Tłumaczenie ładne. Podoba mi się i czekam na kolejne części po polsku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Śro 22:03, 11 Mar 2009 Powrót do góry

Och. Jejku.
To jest całkowicie, niesamowicie, niepodważalnie, niezaprzeczalnie i stuprocentowo cudowne.
Pierwszy raz w życiu zostałam wewnętrznie zmuszona do zaprzestania lenistwa i sięgnięcia po angielską wersję. Po prostu MUSZĘ wiedzieć, co stanie się dalej. Muszę i tyle, bo umrę z pragnienia i ciekawości, o.
Ach, cudowne. Czekam na kolejne tłumaczenia, które i tak przeczytam, bo mój angielski lekko kuleje i pewnie poprzekręcam połowe faktów, czytając orginał.
Pozdrawiam ; d


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ginger!
Zły wampir



Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 22:11, 11 Mar 2009 Powrót do góry

Heh, kilka dni temu znalazłam ten ff w oryginale i miałam zacząć czytać - ubiegłaś mnie.

I teraz wiem, że na pewno szybko się za niego wezmę. Tłumaczenie jest świetne, fabuła jest po prostu genialna.
Autorka oryginału miała świetny pomysł, bo dosłownie w każdym akapicie nie potrafiłam powstrzymać się od śmiechu, a ty, Arabello spisałaś się świetnie w tłumaczeniu.

Powodzenia w dalszym tłumaczeniu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anja
Zły wampir



Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ze skórzanej kanapy

PostWysłany: Śro 23:03, 11 Mar 2009 Powrót do góry

ja też zamierzałam wziąć się za oryginał, ale cieszę się, że ktoś podjął się przetłumaczenia... swoją drogą wystarczy mi WA w oryginale... :P:P

nie mogę więc porównać z angielską wersją, ale wydaje się być przełożone z sensem :)
gratuluję bety :)

Blairanoid napisał:
Obecnie czekam na 24 rozdział po angielsku

w takim razie życzę wytrwałości w tłumaczeniu.

Pozdrawiam :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
host
Zły wampir



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa

PostWysłany: Śro 23:06, 11 Mar 2009 Powrót do góry

swietny tekst i bije uklony w Twoja strone Arabella za podjecia sie tlumaczenia tego ff. po przeczytaniu tego rozdzialu, stwierdzam, te ten ff jest naprawde dobry i fabula jest niezla. autorka miala fajny pomysl, na opisanie MS troche inaczej, i
troche ironicznie i z dystansu. heh, bosko. czekam na wiecej
powodzenia i wytrwalosci w tlumaczeniu
p.host


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rainbowtail
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 8:41, 12 Mar 2009 Powrót do góry

Hah :D Właśnie zaczynałam czytać to po angielsku i sama miałam zamiar przetłumaczyć.
Świetne tłumaczenie. Ja z pewnością bym to zepsuła :P
Nie mogę się doczekać drugiego rozdziału... Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Śro 23:04, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Ostrzeżenie.
Rozdział dla osób posiadających dowód osobisty.
Tłumaczka i osoba betująca, nie ponoszą odpowiedzialności za ewentualne konsekwencje.

Rozdział drugi

Stanąłem przy swojej szkolnej szafce, odkładając do niej książki, których w zasadzie nie potrzebowałem. Odwróciłem się w prawą stronę i zobaczyłem Bellę Swan idącą korytarzem razem z Jessicą Stanley. Bella miała na sobie obcisłą, białą koszulę, która opinała wszystkie jej krągłości, oraz spódnicę w szkocką kratę. Krótkość spódniczki została podkreślona białymi getrami za kolana. Gdy szła korytarzem, uwodzicielsko kołysząc biodrami, wyglądała cholernie pociągająco. Gdy mnie mijała, posłała mi niewinne, kokieteryjne spojrzenie.

Bella zatrzymała się przy swojej szafce, a Jessica poszła sama dalej. Zobaczyłem swoją szansę i niewiele myśląc, postanowiłem z niej skorzystać. Okrążyłem ją i oparłem się o szafkę obok niej. Gdy zatrzasnęła drzwiczki, nasze spojrzenia spotkały się. Jej ponętne wargi ułożyły się w perfekcyjne, małe „o”, co doprowadziło mnie do szału.

- Bello? – powiedziałem, nonszalancko oparty o szafkę.

- Cześć Edward – odpowiedziała zmysłowym głosem. Skąd wiedziała, jak mam na imię? Nieśmiało się do mnie uśmiechnęła.

- Zastanawiam się, czy nie chciałabyś pójść ze mną na spacer, Bello? – zapytałem, w tym samym czasie przejeżdżając palcem w dół jej ramienia, posyłając mój najbardziej kusicielski uśmiech.

- W porządku, Edwardzie – odpowiedziała niepewnym głosem.

Objąłem ją w pasie i wyprowadziłem z budynku. Podtrzymywałem zwyczajną rozmowę, gdy prowadziłem ją do lasu przez parking. Bella wyglądała na trochę podenerwowaną.

- Dlaczego tu idziemy? – zapytała z niepokojem w głosie.

- Tu jest całkiem ładnie, Bello. Poza tym pomyślałem, że chciałabyś może zobaczyć coś z lokalnej flory? – sprytnie dodałem.

Bella była taka ufna. Gdy weszliśmy pomiędzy drzewa, szła cicho obok mnie. Przeszliśmy jeszcze kawałek drogi, pod koronami drzew. Odwróciłem się twarzą do Belli i położyłem dłonie na jej biodrach. Spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczyma, bardziej niż zwykle.

- Czy nie jest tu pięknie, gdy promienie słoneczne prześwitują przez drzewa? – nieszczerze zapytałem, podczas gdy moje oczy chłonęły widok jej ciała.

- Tak, jest pięknie – przyznała Bella, nerwowo rozglądając się na boki. Jej ręce znajdowały się na moich ramionach i mało entuzjastycznie próbowała odsunąć się ode mnie.

- Nie, to ty jesteś piękna – powiedziałem cicho, przyciągając ją do siebie.

- Edward –westchnęła. – Dlaczego to robisz?

- Bello, nigdy wcześniej tak się nie czułem. Pragnąłem cię od pierwszego momentu, gdy cię zobaczyłem – powiedziałem głębokim, chropowatym głosem. Spojrzała na mnie zaskoczona.

Moje usta odnalazły jej wargi i pocałowałem ją łagodnie.

- Bella – wyszeptałem jej w twarz. Moje pocałunki były powolne i czułe, na przemian delikatnie skubałem i ssałem jej przepiękne usta. Gdy poczułem raczej, niż usłyszałem, cichy jęk, zdołałem roztworzyć jej usta, a mój język odszukał jej. Pocałunki stały się bardziej namiętne. Przyciągnąłem ciało Belli jeszcze bliżej mojego, przyciskając ją kurczowo.

Kiedy moje usta przesunęły się na jej szyję, Bella zaprotestowała.

- Edwardzie, nie powinniśmy tego robić.

- Ciii, kochanie – wyszeptałem jej do ucha, a następnie ugryzłem w małżowinę uszną. Zadrżała. Moja ręka znajdująca się aktualnie na jej plecach, pomalutku zaczęła zjeżdżać na dół, aby móc chwycić jej powabna pupę. Prawą rękę podniosłem do jej piersi, kciukiem drażniąc sutek.

- Edwardzie, co robisz? – wyszeptała zdziwiona.

Moje wargi powróciły do jej twarzy, wcześniej jednak kolejny raz spenetrowałem językiem wnętrze jej ust. Jęknąłem z przyjemności, a Bella przytuliła się do mnie jeszcze bliżej. Nie przerywałem próby przekonania jej za pomocą mojego języka, podczas gdy ręce gorączkowo dotykały jej ponętnych krągłości. Jej zamknięte oczy i ciężki oddech wyraźnie wskazywały na kapitulację, zaryzykowałem więc podjęcie kolejnego kroku. Jako dżentelmen zdjąłem płaszcz i ułożyłem go na ziemi. Kładąc jedną rękę pod jej śliczną, twardą pupą, a drugą na jej karku, objąłem ją i ułożyłem na płaszczu.

Wtedy Bella lekko zaprotestowała, wijąc się pode mną i nieświadomie pocierając nogą o moje nabrzmiałe krocze.

- Edwardzie, nie możemy – sprzeciwiła się z uwodzicielskim grymasem na twarzy, bezskutecznie pchając moją klatkę piersiową.

- O tak, możemy.

Przesunąłem jej ręce z mojej klatki piersiowej i trzymałem je uścisku po obu stronach jej głowy, splatając jej palce z moimi. Bezlitośnie kontynuowałem całowanie, powodując ciche jęki, a kolanem rozwarłem jej nogi i ułożyłem się pomiędzy nimi. Gdy wyczułem całkowitą kapitulację, zacząłem rozpinać jej bluzkę. Moje wargi zjechały na jej szyję, schodząc dalej w dół.

- Bello? – szepnąłem – Potrzebuję cię.

Mój język wślizgnął się pod miseczkę jej stanika i pociągnął jeden z jej słodkich sutków. Bella zaczęła jęczeć i wygięła się pode mną w łuk, przesyłając więcej rozkosznych wrażeń przez moje krocze. Wsunąłem ręce za jej plecy i jednym, mistrzowskim ruchem odpiąłem stanik, powracając później do jej klatki piersiowej, a kłopotliwą cześć garderoby odrzuciłem na bok. Jej piersi były tak doskonałe, jak tylko mogłem sobie wyobrazić – mlecznobiałe kuleczki, które mieściły się w moich dłoniach, jej sutki sterczące kusząco na zewnątrz, z delikatnych, różowych kół. Pieściłem i ściskałem jej pierś przez ponad minutę, a następnie zająłem się obracaniem każdego spuchniętego czubka, znajdującego się pomiędzy moim kciukiem i palcem wskazującym. Bella jęknęła z rozkoszy, ale ja nie skończyłem.. Ułożyłem jedną pierś w mojej dłoni, zmuszając sutek do podniesienia się, aby mój język mógł mieć do niego dostęp. Kreśliłem leniwe koła, zanim zacząłem go ssać i skubać, wywołując tym głośniejsze i coraz bardziej zdesperowane krzyki Belli. Zaczęła unosić głowę w rozkoszy, była rozgorączkowana.

Jej biodra łagodnie stawiały mi opór, odebrałem więc to jako znak, aby moją uwagę przenieść niżej. Moja twarz prześlizgnęła się z jednej piersi na drugą, a ręka wsunęła się pomiędzy jej uda, gładząc jedwabistą skórę wnętrza ud. Po kilku minutach drażnienia jej w ten sposób, Bella wydyszała moje imię.

- Edwardzie. Proszę, Edwardzie. – szepnęła.

Moja ręka przesunęła się na jej brzuch i została w tym miejscu przez chwilę, by następnie zsunąć się jeszcze niżej, a palce wślizgnęły się pod jej urocze, białe, koronkowe majtki. Niecierpliwie sięgnąłem je w dół jej nóg, uwalniając wpierw jedną nogę, tak, że owa cześć garderoby owinęła się wokół drugiej kostki. Nie mogłem nie zobaczyć wilgotności, która przesiąkła przez materiał. Spowodowało to, że wydałem z siebie głośny jęk. Moje palce zaczęły badać miękkie fałdy ciała, znajdujące się między nogami Belli, która głośno pojękiwała. Była tak cudownie mokra. Wsunąłem w nią palec, a biodra Belli odpowiedziały mi na ten ruch. Dodałem do niego mój środkowy palec, kreśląc koła wokół jej łechtaczki.

- Edwardzie – wysapała, jeszcze szerzej rozkładając nogi. – Nie wiem, co się ze mną dzieje.

To był mój główny pomysł, pomyślałem i z zadowoleniem podniosłem się w górę. Rozpiąłem swoją koszulę, upewniając się, że nie będzie przeszkadzać, ale nie zawracałem sobie głowy ściąganiem jej. Następny w kolejności był pasek, zdjąłem dżinsy i ściągnąłem bokserki do kolan. Westchnąłem gdyż uwolniłem się z niewygodnego, krępującego ruchy odzienia. Kiedy Bella zobaczyła rozmiar mojego przyrodzenia, sapnęła i ugryzła się w palec, w bardzo słodki sposób. Ułożyłem się ponad nią, ustawiając się, by w nią wejść. Zrobiłem to za jednym, śmiałym pchnięciem i po raz kolejny badałem wnętrze jej ust, dusząc jęki swoim językiem. Gdy znalazłem swój rytm, biodra Belli wyszły mi na spotkanie. Jej ręce chwyciły się moich ramion, a nogi owinęła wokół mnie.

- Edward – wysapała – Jesteś wspaniały. Doprowadzasz mnie do szaleństwa!

Tryknąłem nosem jej szyję i zacząłem poruszać się głębiej, szybciej. Była niewiarygodnie ciasna i każde kolejne pchnięcie czułem lepiej niż poprzednie.

- Edward! Nie przerywaj! Proszę, nie przestawaj! – krzyknęła. – O mój Boże, Edwardzie, jesteś niewiarygodny. – zapłakała, zachęcając mnie tym sam jeszcze bardziej.

Czułem, że miała mimowolne dreszcze wokół mojej męskości. Mój nabrzmiały członek drżał w podnieceniu, głośno jęknąłem, a moje nasienie znalazło się wewnątrz jej, znacząc swoje terytorium. Zwaliłem się u stóp Belli, a ta wyszlochała moje imię, gdy drżenie obiegające jej ciało wreszcie ustało. Nie mogłem się nie uśmiechnąć, zadowolony z mojej niewiarygodnej sprawności.

Bella dotknęła mojej twarzy i usłyszałem, jak westchnęła z zadowoleniem.

- Edwardzie, byłeś... wspaniały – szepnęła. – Czy możemy powtórzyć to jutro, proszę? – błagała mnie.

- Zobaczymy, Bello – odpowiedziałem wymijająco.

Gdy obudziłem się, odkryłem, że moje biodra wciąż łagodnie falowały. Mogłem poczuć zimne, wilgotne miejsce pod moim brzuchem. Jęknąłem głośno i odwróciłem się. Wiedziałem, że jest to normalne, ale rzeczy takie jak ta nie zdarzały mi się.

Cholera, czy mogę się jeszcze bardziej upokorzyć?

___
To majak senny Edwarda. Chłopak bardzo to przeżywa. Zrozumcie to i bądźcie bardziej wyrozumiali. Edward...jest...taki...wrażliwy.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Ginger!
Zły wampir



Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 23:20, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Jejku, szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że akurat drugi rozdział uda się tak ... powiedzmy "Zgrabnie" przetłumaczyć, ale jednak. Jestem pod sporym wrażeniem.
Uwielbiam tego ff w oryginale i jestem baaardzo zadowolona, że ktoś podjął się jego tłumaczenia, co moim zdaniem jest cholernie trudne.
Biedny Edward, wreszcie poczuł co to znaczy być prawdziwym nastolatkiem. Nie ma lekko.
Powodzenia w dalszym tłumaczeniu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Śro 23:29, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Dziękuję Ginger, że o tym wspomniałaś. Oj wiele, wiele trudu kosztowało nas, by przełożyć ten rozdział w sposób na tyle delikatny, żeby nie gorszył tak jak oryginał. Nie oszukujmy się. Kto czytał ten wie. Akurat zapoznawałam się z nim będąc w Urzędzie Skarbowym i zachodziłam w głowę, jak mi się do diabła uda to przetłumaczyć. Mam nadzieję, że nikt mi przez ramię nie zaglądał. Pocieszam się tym, że nastolatek dorasta, wszystko się zmienia, a ja nie będę musiała siedzieć ze słownikiem wyrazów bliskoznacznych i szukać synonimu do słowa penis. Matko. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ginger!
Zły wampir



Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 23:37, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Młehehe :D Ja czytałam czasem oryginał w autobusie i modliłam się, żeby ten student siedzący obok mnie miał sporą wadę wzroku i nie widział co czytam :D

Heh, naprawdę podziwiam, że się za to wzięłaś. Zwłaszcza, że naprawdę będziesz musiała się postarać jeśli chodzi o synonimy penisa, które nie są powszechnie uważane za obraźliwe :P Proponuję fallus, ale zdaję sobie sprawę, że średnio pasuje do kontekstu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xRenesmee
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:48, 18 Mar 2009 Powrót do góry

hahaha. czytałałam to opowiadanie jakiś czas temu.
jest naprawdę genialne. autorka miała świetny pomysł.
cieszę się, że ktoś się z to wziął. :D
Edward jest przezabawny. uwielbiam jego tok myślenia. Laughing
Życzę powodzenia w tłumaczeniu!


pozdrawiam (:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
moniq
Dobry wampir



Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 1553
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 10:28, 19 Mar 2009 Powrót do góry

Droga Arabello,
obiecałam Ci swego czasu, że przeczytam to co uda Ci się wypocić z tego cudownego opowiadania. A że ja nie rzucam słów na wiatr, mam za sobą lekturę obu rozdziałów. No i teraz musze Cię zmartwić. Wiem jak bardzo liczyłaś na moją zjebę, wiem że śniła Ci się po nocach i ręcę Ci drżały kiedy o niej myślałaś. Ale nie martw się, nie płacz, jeszcze wszystko przed nami. FEAR NOT, HAVE FAITH Na pewno gdzies się potkniesz, a ja będę tu, by o tym napisać. Wiem, ze mnie kochasz.
A wracając do meritum, to całkiem nice Ci to wyszło. Trochę błędów i kilka kiepskich stylistycznie zdań, ale to akurat wina bety, że tego nie wyłapała.
Tak więc czekam na dalsze części, masz we mnie wiernego czytelnika. I przydałoby się jakoś rozsławić to opowiadanie, a raczej tłumaczenie, bo kto zna angielski już dawno czytał oryginał. Wśród tego syfu w temacie ff to prawdziwa perełka.
Czekam z niecierpliwością i zacieram ręcę.

I pamiętaj:

Image Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez moniq dnia Czw 13:12, 19 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
AnaBella
Człowiek



Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wrock

PostWysłany: Czw 11:44, 19 Mar 2009 Powrót do góry

Powinnam była się domyślić, że to majak senny Edwarda, ale mnie jakoś przyćmiło- za to miałam wesołą niespodziankę na końcu kiedy się dowiedziałam prawdy;)
Myślę, Moniq, że twoje obawy okaża się płonne i ludzie zauważa to opowiadanie- jest rzeczywiście świetne, wciąga, zabawia etc, Midnight sun jest wspaniałe przez nagromadzenie tam emocji, te wywołane przez Midnight Desire są całkiem inne, ale już zaczęłam czytać oryginał! Jednak z przyjemnością wrócę do tłumaczenia, które serio mi się podoba, właściwa osoba się za to zabrała. Myślę, że po porownaniu z wersją ang, będę w stanie napisac coś więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Czw 14:20, 19 Mar 2009 Powrót do góry

Moja, jak twierdzisz kochana moniq.
Obiecałaś, że przy każdym, najdrobniejszym potknięciu mnie "zjebiesz". Rozczarowałaś mnie. Tak strasznie na to liczyłam. I na co zdały się moje nocne lęki? Na co trzęsące się ręce? Następnym razem postaram się cię nie zawieść, żebyś miała okazję spróbować mnie dojechać. <piszę przez łzy wzruszenia>
I always have faith.

Miło mi, że akceptujecie wykonanie. Nie jestem wielkim znawcą języka angielskiego, lecz nie jest jakoś tragicznie. Dzieki MD w końcu mogę ruszyć zakurzony słownik Collinsa.

Opowiadanie bronić się będzie samo. Jeśli tłumaczę dobrze, nie zostanie pominięte. Nie jestem fanką promocji na tym forum. Jak coś jest dobre, z reguły jest mało komentowane. Zobaczymy jak będzie tym razem. A co do bety - lepszej nie mogę mieć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anna Scott
Zły wampir



Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New York- Kerry -Londyn- Trondhaim ... Tam gdzie Diabeł mówi "Dobranoc"...

PostWysłany: Czw 15:14, 19 Mar 2009 Powrót do góry

Arabelluś, złota ;*
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Ginger! poleciła mi tego ff XD ! FF pierwsza klasa, jeden z najlepszych na forum, a laskę, co go napisała, powinno się dać tytuł Królowej Wink Ty byś została księżniczką za zajebiaszczo boskie tłumaczonko :D
Dajesz mi wytchnienie w tym szarym świecie Wink A dzięki Ginger! co czyta w autobusach i na wykładach tego ff, albo siedzi do 3 w nocy, wiem, że będzie baaaaardzo ciekawie Twisted Evil

Jak to mam w zwyczaju:
- Vena
- cierpliwości
- radości z tłumaczenia
- anioła stróża
- piekła w sercu

itd... itp ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agnes_scorpio
Zły wampir



Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 88 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 15:30, 19 Mar 2009 Powrót do góry

Najpierw wielki ukłon, w stronę osób pracujących nad tłumaczeniem, zawsze jestem pełna podziwu dla Was, tłumaczek, zupełnie bezinteresownych, aby coś zostawic dla potomnych :)
Co do samego opowiadania, czytając drugi rozdział, powiedziałam sobie, "nieee, to nie może być prawda, nie tak szybko i nie w taki sposób"...no i na całe szczęście miałam rację. Bardzo mi się podoba, co stwierdzam ze smutkiem, bo kompletnie nie mam na nic czasu, a czuję, że to będzie kolejne opowiadanie, na które będę czatować na forum.
Jeszcze raz gratuluję tłumaczenia i życzę siły i chęci na dalsze rozdziały :)
Z pozdrowieniami
A.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 15:35, 19 Mar 2009 Powrót do góry

'Łaaał!' - To jedyne, co jestem w stanie powiedziec na ten moment.
Niesamowite ff, naprawdę. Mój dziwny umysł wciąż podsuwa mi obraz 'spokojnie' śniącego Edwarda i jego... problem, po przebudzeniu. ^^
Po prostu s.u.p.e.r.! a tłumaczenie rewelacyjne!
Gratuluję. :) I życzę cierpliwości w tłumaczeniu. :)
I z niecierpliwością wyczekuję kolejnego odcinka. :D
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin