FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Midnight Desire [+18] / rozdział 22, część II / 15 X 2011 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pon 9:19, 20 Kwi 2009 Powrót do góry

Cytat:
Byłem zdeterminowany, żeby coś z tym zrobić.

Źle to brzmi. Może Czułem się w obowiązku, żeby coś z tym zrobić? Albo... hmm... Wiedziałem, że muszę coś z tym zrobić. Nie wiem, takie tylko moje propozycje :P

Cytat:
Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się wielki banan.

Nie. Błagam. Wszystko, tylko nie banany na twarzy. Nie. Nie. Nie o.o

Wiesz co? Pewnie wiesz, a jak nie, to Ci powiem. Jesteś świetna. Tłumaczysz zajebiście, o. Naprawdę, naprawdę podoba mi się ta Twoja interpretacja... Ale... Zaraz. Zaraz, co Ty nam za numery wywijasz? :< POCZĄTEK MAJA?! ŚRODEK PRZYSZŁEGO TYGODNIA?! *wdech, wydech* *wdech, wydech* *raz, dwa, trzy... dziesięć* Czy Ty wiesz, jak ja będę cierpieć? Crying or Very sad Nie masz pojęcia. To będzie straszne. Kocham Midinight Sun. Kocham Midinight Desire. Kocham to tłumaczenie. Kocham Ciebie. Teraz nie dość, że mi odebrano połowę Midinight Sun (niech Szmejerowa spina dupę, bo się wkurzę! ), to teraz to tłumaczenie i Ciebie, Arabelko... Nie pozostaje mi nic innego, jak przysiąść do tłumaczenia. Ale ja nie lubię. Ech.

Jestem uzależniona od tego Ficka. Może nie w takim stopniu jak od Wide Awake dla przykładu, ale jestem mimo wszystko. Kocham tego biednego, sfrustrowanego swoim zachowaniem Edwarda... Te jest teksty i myśli, ach :') Nie wiem teraz, jak ja mam bez niego żyć. No umrę no. Nie ma bata :( Masz mnie na sumieniu.

Pozdrawiam -
martwa na wpół ze śmiechu, a na wpół z tęsknoty -
Suszak ;P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Pon 11:25, 20 Kwi 2009 Powrót do góry

Suhak napisał:


Cytat:
Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się wielki banan.

Nie. Błagam. Wszystko, tylko nie banany na twarzy. Nie. Nie. Nie o.o


Nie ma synonimu do słowa uśmiech. Hahaha, bardzo do serca razem z betą wzięłyśmy sobie wasze uwagi dotyczące powtórek, zaimków itp. Przez was znienawidzę zwroty się, cię, moją, swoją, jej, ją. Ale tym razem chyba jest dobrze.

Dzięki Suhak za miłe słowa i za pierwszy cytat. Poprawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Beatriz
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gwiazd.

PostWysłany: Pon 12:55, 20 Kwi 2009 Powrót do góry

a może tak ' kąciki jej ust mimowolnie uniosły się do góry' ?
albo... ' jej usta mimowolnie ułożyły się w delikatny łuk' ?

hahaha - fakt z uśmiechem zawsze są problemy
pozdrawiam :*

okej okej, wiem, że powinno być w pierwszej osobie. Jakoś nie zauważyłam tego wcześniej ^^. Rzeczywiście... wtedy brzmi to troche sztucznie, ale też jak wyżej - banan jest tragiczny. Czekaaam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Beatriz dnia Śro 19:57, 22 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Charlie ;)
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekło ;D

PostWysłany: Pon 14:26, 20 Kwi 2009 Powrót do góry

Kuracja odwykowa mówisz??
Chyba tak ;D
Faktycznie to był.... hmmm... bardziej "spokojny" rozdzial, jesli tak mozna nazwać w ogóle to opowiadanie ;D
Podoba mi sie bardzo i życzę wilu sił do tłumaczenia nastepnych rozdziałów ;D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charlie ;) dnia Pon 14:26, 20 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
angie1985
Wilkołak



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:56, 22 Kwi 2009 Powrót do góry

ten ff to po prostu totalna masakra, nie moge ...
jak przeczytałam rozdział 2 myślałam że spadnę z łóżka, zostałam totalnie rozłożona na łopatki, w pewnych momentach normalnie się rumieniłam Embarassed a już niewinną nastolatka nie jestem :D
Edward targany tak hormonalnymi potrzebami jest słodki :D
Autorka tego ff trzyma się formy książkowej (oczywiście odpowiednio ja dostosowując) ciekawe wiec jak poprowadzi nas dalej przez te wszystkie wydarzenia?
Tłumaczce gratuluje odwagi i życzę powodzenia w dobieraniu odpowiednich słów! jeseś super! :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Pią 6:21, 24 Kwi 2009 Powrót do góry

Przydałby się plik .pdf albo .doc … Albo przynajmniej linki do poszczególnych rozdziałów w pierwszym poście – byłoby łatwiej się przebić ^^. No, ale ja nie o tym chciałam.

Na wstępie pragnę wyrazić swoje emocje dźwięcznym kwiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiik.
Podejście Edwarda, pełne pantałyków jest rozbrajające. Kiedy próbuję go zestawić z kanonem i przypominam sobie, jak to wyglądało w MS spadam z krzesła i ląduję gdzieś pod biurkiem. Bo tak to wygląda – gdyby nie kanon, który gdzieś tam świta z tyłu głowy nie byłoby w tym absolutnie nic śmiesznego.
Nie będę się tu wypowiadać na temat scen erotycznych, które pomimo tego, iż są głównym punktem każdego rozdziału, stoją gdzieś z boku i nie przeszkadzają w odbiorze tekstu.
Jako, iż czytałam całość od razu nie mogłam się skupić na błędach w poszczególnych rozdziałach, ale widzę, że na bieżąco ktoś czuwał nad tym + fantastyczna beta, jaką jest Mizuki, no cóż… Tworzycie dobry zespół. Mówiłaś gdzieś między wierszami, że tłumaczenie jednego rozdział trwa ok. 3-4 dni, plus 2 dni betowania. I to widać. Siedzicie nad tym i efekty są. Miło, że jednak ktoś na tym forum przywiązuje uwagę do estetyki tekstu i skupia się na czymś więcej niż odpowiednia ilość przecinków tu, czy tam.
Dodatkowo muszę dodać, że mi banan na twarzy nie przeszkadza – wręcz przeciwnie. Są sytuacje, w których to sformułowanie zgrzyta, ale do tego Edwarda, jak najbardziej pasuje.
Wracając do samej fabuły. Przeszkadza mi to, że wszystko jest tak skupione wokół Edwarda. Oczywiście taki jest zamysł autorki, ale momentami miałam dosyć napalonego nastolatka śliniącego się po kątach. Niby wciąż interesuje się Bellą, ale tak skupia się na swoich fantazjach, że przestaje widzieć ją, jako człowieka. Oczywiście widać w ostatnim rozdziale, że szykuje się na zmiany i dobrze. Bo to przez pewien czas było dobre, ale na dłuższą metę można mieć dosyć.
Przez to mamy Esme sprowadzoną do roli kury domowej lubiącą od czasu do czasu wyskoczyć do dużego miasta, Alice pomagaczkę, Carlisle’a lekarza i Emmetta z wielkim tyłkiem. A reszta? No właśnie – nie ma. Parodia – parodią, ale chciałabym więcej (może, dlatego że mi się spodobało? xD).

W takim razie idę na terapię odwykową, która zaproponowałaś.
R.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Sob 15:57, 25 Kwi 2009 Powrót do góry

Wróciłam.

Myślę, że ósmy rozdział powinien pojawić się jutro wieczorem, a najpóźniej w poniedziałek rano. Ruda, świetny pomysł z zamieszczaniem rozdziałów w rozszerzeniu pdf. Na dzień dzisiejszy opowiadanie liczy 24 rozdziały, tak więc w przyszłości może powstać niezły burdel.

Co do treści opowiadania. Zgadzam się z Tobą, że za mało jest pozostałych bohaterów sagi, lecz trzeba pamiętać jak wyglądały pierwsze rozdziały MS czy w ogóle Zmierzchu. Wszystko skupia się tylko, a to na Edwardzie, a to na Belli. Tak naprawdę Cullenowie pojawiają się dopiero na polanie i grze w baseball, a następnie podczas ochrony tyłka Bells przed zębami swoich pobratymców. Niech MD rozwija się w swoim tempie, zbliżonym do Midnight Sun czy Zmierzchu.

EDIT: Ósemka będzie jutro.

EDIT:
W związku z tym, że jest jakiś problem z chomikiem, MD VIII w rozszerzeniu pdf wrzucę jak tylko nadarzy się okazja.

Na wstępie chcę również podziękować mojej wspaniałej becie - Mizuki. Jestem Twoją dłużniczką.

Rozdział 8

Podczas drogi powrotnej z San Francisco byłem zmęczony ciągłym myśleniem o Belli. Nie mogłem doczekać się, aby zobaczyć się z nią i porozmawiać. Wyobrażałem sobie, jak to jest czuć jej ciało obok swojego. Nawet jeśli nie było jakiegoś sensownego powodu, chciałem, aby było cudownie. Po raz kolejny zapragnąłem trzymać w ją ramionach.

Szczerze mówiąc, inne części mojego ciała cierpiały równie mocno. Kiedy rozpakowywałem walizkę, znalazłem zdjęcie Belli w niebieskim gorsecie. Dobra, nawet jeśli tak naprawdę nie była to Bella, to i tak przyjrzałem mu się dokładniej. Dobry Boże…

Postanowiłem, że muszę… wziąć prysznic po podróży. Kilka kolejnych minut skupiałem się na fotografii, by następnie udać się do łazienki. Nie musiałem już stosować gry pozorów. Namydliłem się i pomyślałem o Belli ubranej w niebieski gorset. Nie zajęło mi to zbyt wiele czasu – po chwili widziałem jej piersi wystające z tego cudownego osiągnięcia techniki odzieżowej. Wyglądały jak dzieło artysty eksponowane dla mojej przyjemności. To mnie wykańczało. Podczas gdy w myślach pozbywałem się materiału okrywającego skórę kochanki i smakowałem jej piersi, w rzeczywistości przeszywał mnie dreszcz spełnienia. Chwilowo moje mięśnie rozluźniły się. Oparłem czoło o kabinę prysznica, obejmując dłońmi głowę. Oddychałem z trudem. Dobry Boże, tak bardzo jej pragnąłem …

Znów ogarniało mnie podniecenie. Czy można tak mocno pragnąć kobiety? Nie miałem żadnego doświadczenia w tego typu sprawach, ale moje pozbawione kontroli ciało ciągle domagało się więcej i więcej. Znów zacząłem się dotykać. Musiałem poczuć wnętrze Belli i tam też udałem się w swojej imaginacji. Wyobraziłem sobie, że wiszę nad jej nagim ciałem, opierając się na wyprostowanych rękach. Usta Belli rozchyliłyby się nieznacznie, a powieki stałyby się ciężkie pod wpływem wszechogarniającej namiętności. Byłaby gotowa i chętna przyjąć mnie w głąb siebie. Wszedłbym w nią jednym pchnięciem, głośno jęcząc. Zatrzymałbym się na dłuższą chwilę, aby całować wargi ukochanej, zagłębić język w jej wnętrzu. To byłaby istna ekstaza - zarówno mój język, jak i penis, poruszałyby się w Belli! Gwałtowność mojego drugiego orgazmu spowodowała, że stałem się słaby i drżący z rozkoszy.

Musiałem przestać myśleć w ten sposób. Nie tak chciałem ją posiąść! A przynajmniej przez większą część czasu nie chciałem… Pragnąłem być kochający i łagodny, lecz moja dzika potrzeba uprawiania z nią seksu była silniejsza od chęci okazywania czułości. Jeśli nie przestanę molestować Belli w myślach i nie wyjdę spod prysznica, to będę musiał ulżyć sobie po raz trzeci.

Idąc do pokoju, czułem się niepewnie. Chciałem porozmawiać z Bellą, móc ją zobaczyć. Zastanawiałem się nad tym, czy nie pojechać do niej do domu, ale doszedłem do wniosku, że byłoby to zbyt bezczelne. Przecież my tak naprawdę się nie spotykamy – w każdym razie jeszcze nie teraz. Przez te kilka ostatnich dni tęskniłem za nią tak bardzo, że ze wszystkich sił pragnąłem jakiegoś kontaktu. Zdecydowałem, że w tym wypadku rozmowa telefoniczna będzie najbardziej odpowiednia.

Sprawdziłem numer telefonu rodziny Swan i impulsywnie wykręciłem go, będąc zupełnie nieprzygotowanym na to, co zdarzyło się później.

- Słucham – usłyszałem zdecydowanie męski głos.

Jasna cholera, to jej ojciec. Nie spodziewałem się, że tak szybko będzie w domu. Chwilę zajęło mi, zanim odpowiedziałem.

- Dzień dobry, komendancie Swan. Chciałbym mówić z Bellą. Z tej strony Edward Cullen – No wie pan, ten chłopak, który pieprzył się z pańską nagą i chętną córką. Dzisiaj. Dwa razy.

- Edward Cullen? Belli nie ma w domu. Pojechała dziś popołudniu do Port Angeles na zakupy. Powtórzę jej, że dzwoniłeś.

- Dziękuję, komendancie Swan – powiedziałem uprzejmie, zanim odłożyłem słuchawkę.

Jezu Chryste, ja drżałem! Ten facet nosi przy sobie broń i jeśli tylko mógłby zobaczyć o czym myślałem… Jestem całkowicie pewien, że nie znaleziono by mojego ciała, a nawet gdyby jednak je odkryto - na pewno brakowałoby mi jąder.

Odwagi, Edwardzie! - dopingował mnie potwór.

Chcąc opanować nerwy, postanowiłem przejechać się Volvo. To nie był żaden przypadek, że w pewnym momencie ocknąłem się na drodze do Port Angeles. Jechałem jak wariat, więc na miejscu znalazłem się w czterdzieści minut. I co teraz zamierzałem zrobić? Przeszukiwać sklepy, w których mogła znajdować się Bella? Edwardzie, jesteś idiotą… Idiotą z manią prześladowczą… Napalonym, obsesyjnym, onanizującym się idiotą.

Jeździłem wolno głównymi ulicami Port Angeles. Kilka razy. Dobra, przez pół godziny. Nie mogłem uwierzyć, kiedy w końcu zobaczyłem dziewczynę z długimi, brązowymi włosami, stojącą na chodniku. Rozmawiała z dwoma facetami. Czy to mogła być Bella? Kim zatem byli ci mężczyźni?

Zwolniłem, obserwując sytuację. Byłem pewien, że to ona, mimo iż nie widziałem twarzy. Coś w jej ruchach mówiło mi, że jest spięta. Chyba cofnęła się nieznacznie. Tego było dla mnie za wiele.

Wjechałem na najbliższe, wolne miejsce parkingowe w pobliżu Belli i wysiadłem z samochodu. Kiedy zawołałem ją po imieniu, popatrzyła na mnie. Pierwszym co mogłem zobaczyć, było zaskoczenie, a potem ulga malujące się na jej twarzy. Zrozumiałem o co chodzi. Podszedłem do niej i objąłem w pasie.

- Przepraszam za spóźnienie, skarbie. Kim są twoi przyjaciele? - dobitnie zaakcentowałem ostatnie słowa.

Nie należeli do niskich i na pewno byli ode mnie starsi, lecz myślę, że wściekłość, którą poczułem, musiała silnie emanować z mojej osoby. Prawdopodobnie wyglądałem jak obłąkany. Cofnęli się kilka kroków. Po chwili wrócili do najbliższego baru. Niechętnie wypuściłem Bellę z objęć i odwróciłem się do niej, żeby porozmawiać.

- Mam nadzieję, że w niczym nie przeszkodziłem… Zobaczyłem cię, jadąc autem. Wyglądałaś na… spiętą. - Tak, i tylko pięćdziesiąt razy jeździłem w tę i z powrotem po głównych ulicach miasta, żeby się na ciebie natchnąć.

Poczułem ulgę, gdy usłyszałem:

- Dziękuję. Tak, byłam spięta. Zaczynałam się trochę bać, chociaż wątpię, żebym miała się o co martwić w mieście takim jak to. Szczególnie, że ciągle jeszcze jest jasno.

- Dlaczego przyjechałaś do Port Angeles? – zapytałem. Jej ojciec powiedział mi, że udała się na zakupy, ale nie miała ze sobą żadnych toreb.

- Szukałam księgarni – przyznała z rozgoryczeniem. – Nie znalazłam żadnej…

Wszystko wyglądało tak, jakby było okazją zesłaną mi przez niebo. Potwór nakłonił mnie do bycia śmielszym.

- Jeśli ten wieczór ma nie być totalną porażką, to może dasz zaprosić się na kolację? – zapytałem, a na mojej twarzy pojawił się najbardziej ujmujący uśmiech na jaki tylko było mnie stać.

Bella popatrzyła z radością. Oddech uwiązł mi w gardle. Mój Boże, była piękna. Nic dziwnego, że faceci łazili za nią w szkole i nękali na ulicy. Przyciągała uwagę niczym magnez.

- Zgadzam się – powiedziała nieśmiało.

Towarzyszyłem jej w drodze do Volvo, trafnie demonstrując różnicę między dżentelmenem jakim byłem ja, a tymi zbirami, których intencje były wyraźnie haniebne. Pojechaliśmy do małej, włoskiej knajpki. Gdy weszliśmy do restauracji, gospodyni lokalu podeszła do nas i zaprowadziła do stolika.

Bella usiadła oświetlona promieniami zachodzącego słońca przenikającymi przez szybę. Omal nie zakrztusiłem się powietrzem. Nie zauważyłem tego wcześniej. Może złudzenie optyczne, albo gra cieni spowodowały, że jej biała koszula stała się bardziej przezroczysta. I bardzo wyraźnie mogłem zobaczyć, że ma na sobie ten cholernie niebieski stanik. Chryste, czy cała jej bielizna jest niebieska? Poczułem nagły przypływ pożądania. Nigdy nie zrobię tego podczas obiadu – będę zbyt zajęty patrzeniem się na jej biust i fantazjowaniem. Odwróciłem się do gospodyni knajpki.

- Jeśli nie ma pani nic przeciwko, wolałbym usiąść gdzieś… – nawet nie mogłem dokończyć mojej prośby.

Nie miałem pojęcia, co też kobieta sobie pomyślała, ale zaprowadziła nas w bardziej kameralne miejsce na tyłach restauracji. Gdy usiedliśmy, westchnąłem z ulgą, wciąż jednak myślałem o tym, co przed chwilą dane było mi zobaczyć. Stanik był w takim samym kolorze, jak ten fantastyczny gorset z reklamy. Gdyby Bella została moją dziewczyną, z pewnością byłbym stałym klientem tego sklepu z damską bielizną.

- Ładnie ci w tym kolorze – wymruczałem jak we śnie.

Bella spojrzała na siebie, po czym zapytała zmieszana:

- W jakim? Białym?

Poczułam, że puszczam buraka. Jesteś cholernie błyskotliwy, Edwardzie – właśnie schrzaniasz sprawę!

- Uch, mam na myśli… Ładnie dziś wyglądasz.

- Dziękuję – wciąż wyglądała na speszoną, ale zauważyłem, że prawie niezauważalnie wzruszyła ramionami. – Co robisz w Port Angeles?

Śledzę cię.

Uświadomiłem sobie nagle, że jeśli powiem prawdę, może to brzmieć jakbym ją nękał. Lecz zważywszy na to, że zadzwoniłem do jej domu, a ojciec może powiedzieć jej o naszej rozmowie, nie miałem możliwości, aby obejść jakoś ten temat. Próbowałem zyskać na czasie.

- Zatęskniłem za tobą przez te parę ostatnich dni – przyznałem. Bella zarumieniła się i nieśmiało spuściła wzrok. Potwór zamruczał. Och, mój Boże, nie rób tego…. Proszę, nie sprawiaj, że wyglądasz na jeszcze bardziej wrażliwą. Moje oczy skupiły się na jej piersiach i poczułam jak zaciskam dłonie w pięści. Chwilowo otępiały powiedziałem więcej, niż miałem zamiar.

- Zadzwoniłem do ciebie, jak tylko wróciliśmy do domu. Twój tato powiedział mi, że jesteś w Port Angeles. Sam nie wiem jak znalazłem się w aucie, jadąc w tym kierunku. Byłem zaskoczony, kiedy cię zobaczyłem. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe, Bello – nie nakłamałem zbyt wiele. Przestałem na chwilę oddychać, czekając na jej odpowiedź.

- Nie, absolutnie nie mam ci tego za złe – przyznała z uśmiechem na ustach. – Dziękuję niebiosom, że mnie znalazłeś. Szczególnie ucieszyłam się w momencie, w którym zawołałeś mnie po imieniu.

Kelnerka przerwała naszą konwersację, pytając czy jesteśmy gotowi złożyć zamówienie. Ruchem ręki dałem znać Belli, żeby to ona wybrała. Kobieta skrzywiła się z jakiegoś powodu. Kiedy popatrzyłem na ukochaną, zauważyłem, że zmarszczyła brwi.

- Poproszę colę oraz grzybowe ravioli – powiedziała z cierpkim uśmiechem.

- Wezmę to samo – nie zajrzałem nawet do menu. I tak nie lubię dużo jeść. – Wyglądasz na zmartwioną. Co się stało?

Potrząsnęła głową.

- Najpierw gospodyni, a teraz kelnerka…

- Co? – zapytałem zmieszany.

- Patrzyły na ciebie tak pożądliwie, jakby w ogóle nie było mnie w tym pomieszczeniu. Jakbyś nie był tu na swojej… randce.

Z każdym kolejnym wypowiadanym słowem, mój entuzjazm rósł. Czy Bella mogła być zazdrosna? To musi oznaczać, że mnie lubi! Dlaczego zawahała się przed wypowiedzeniem słowa randka? Czego mi nie powiedziała? Czy to możliwe, że myślała o sobie jako o mojej dziewczynie? Dlaczego ponownie się torturuję?

- Nie zauważyłem, naprawdę. Jest tylko jedna dziewczyna w tym miejscu, która skupia na sobie całą moją uwagę – I nosi niebieską bieliznę…

Moja rozmówczyni zarumieniła się w jeszcze bardziej zachwycający sposób. Potwór westchnął.

Kelnerka przyniosła naszą colę. Bella wzięła duży łyk swojego napoju i zadrżała. Moje oczy ponownie powędrowały ku piersiom. Mogłem zobaczyć jak jej ciało reaguje na zimno. Sutki wyraźnie rysowały się pod koszulą. Zaraz, były więcej niż zarysowane – stały w pełnej okazałości, napierając na obcisły materiał! Wyglądały idealnie - tak jak je sobie wyobrażałem jakieś czas temu, kiedy lizałem skórę dookoła nich, łagodnie skubiąc i przekręcając między palcami, między ssaniem i szczypaniem, między moimi wargami i zębami… Oblałem się potem. Potwór zaczął chichotać. ku***, staję się podniecony. Ile razy muszę się zaspokoić, zanim bezpiecznie będę mógł przebywać w towarzystwie tej kobiety? Pięć? Dziesięć?

- Czy jest ci zimno? – wychrypiałem. Mój głos był o oktawę wyższy, niż zazwyczaj. – Nie masz kurtki? – Proszę, powiedz, że masz kurtkę - najlepiej pancerną.

Zawahała się na moment.

- Zdaje się, że zostawiłam ją w moim samochodzie – objęła się ramionami, pocierając skórę. Skutek był taki, że jej piersi uderzały o siebie, a sutki stały się jeszcze bardziej wyraźnie zarysowane. Opanowałem się, pomimo że z moich ust wydostał się dźwięk podobny do miauknięcia.

Chwyciłem palcami grzbiet nosa i ściskałem go chwilę, aby przed zdjęciem kurtki i podaniem jej Belli, odwrócić swoją uwagę od biustu i skupić się nad czymś innym.

- Proszę, weź moją.

Błagam cię …

Bella podziękowała, otulając się materiałem. W końcu mogłem zaczerpnąć haust powietrza.

Kelnerka powróciła z kolacją. Zwróciłem na nią jeszcze mniejszą uwagę, niż za pierwszym razem. Wargi Belli rozciągnęły się w zadowoleniu. Mógłbym zrobić wszystko, żeby tylko zobaczyć ten uśmiech. I jej cycki - dodał z podnieceniem potwór. - Nie zapominaj o jej cyckach!

Nagle przypomniałem sobie o naszej rozmowie w samochodzie sprzed blisko tygodnia.

- Jak udała się wycieczka do La Push? – zapytałem, starając się opanować drżenie głosu.

Na twarzy Belli pojawił się uśmiech.

- Okazało się, że było całkiem fajnie. W rezerwacie spotkałam starego przyjaciela rodziny.

- Tak? Opowiedz mi.

- Nazywa się Jacob Black.

O cholera, a jednak facet.

Kontynuowała:

- Ojciec Jacoba jest przyjacielem mojego taty. Jego rodzina była poprzednimi właścicielami ciężarówki, którą teraz jeżdżę. Kiedy jako dziecko przyjeżdżałam tu podczas wakacji, bawiłam się z jego siostrami. Wspaniale było móc go zobaczyć.

ku***. Czy nie wystarczało, że poszła na plażę z całym pułkiem facetów? Musiała spotkać jeszcze jednego? Zastanawiałem się czy przypadkiem nie walczyłem z przeznaczeniem, próbując sprawić, aby Bella była moja.

- Cieszę się, że miło spędziłaś czas – odpowiedziałem zduszonym głosem. Dłubałem widelcem w jedzeniu przerażony myślą o nieznajomym rywalu. – Czy poza tym robiłaś coś interesującego w weekend?

Na przykład poszłaś na randkę z tym gnojkiem?

- Nie, siedziałam w domu. Jak było w San Francisco? – spytała nagle.

- Było… dobrze – odparłem bez entuzjazmu. Jedynym co tak naprawdę pamiętałem było to, że tęskniłem za nią i doprowadzałem rodzinę do szaleństwa. Rozmawialiśmy na ten temat przez kilka minut, po czym Bella zakończyła konwersację.

- Powinnam wracać już do domu – przyznała. – Jest później, niż sądziłam.

Kelnerka przyniosła rachunek, więc czym prędzej uiściłem należność. Kiedy wychodziliśmy z restauracji, chciałem objąć Bellę ramieniem, ale bałem się jej reakcji. Nie bardzo wiedziałem jak się zachować. Ponadto, gdy szła obok mnie, miałem okazję podziwiać jej zgrabną pupę.

Podwiozłem ukochaną do ciężarówki i dałem do zrozumienia, że będę za nią jechał w drodze powrotnej, żeby mieć pewność, że dojedzie bezpiecznie. Odprowadziłem ją do czerwonego vana. Zanim wsiadła do samochodu, pocałowała mnie w policzek, dziękując za wszystko.

- Już po raz trzeci przyszedłeś mi z pomocą. Naprawdę doceniam to, Edwardzie.

Byłem zbyt zajęty uśmiechaniem się od ucha do ucha, żeby również okazać jej wdzięczność – zachwycałem się pocałunkiem w policzek.

To dopiero początek! - potwór wiwatował.

Bella zaczęła zdejmować moją kurtkę, żeby mi ją zwrócić. Szybko chwyciłem poły i owinąłem je z powrotem wokół jej ramion.

- Zatrzymaj ją do jutra. Twoja kurtka leżała długo w samochodzie, więc jest zimna, a ta jest już ogrzana – wymyśliłem szybko.

Bella kiwnęła głową w podziękowaniu i posłała mi uśmiech. Westchnąłem z ulgą. Na dworze było dużo chłodniej, niż w restauracji. Gdybym jeszcze choć raz tego wieczora zobaczył jej sutki, rzuciłbym się na nią, całując gwałtownie, bawiąc się językiem, zanim w ogóle zdałaby sobie sprawę, co w nią uderzyło.

Podróż do jej domu była istną torturą. Ciężarówka Belli była irytująco wolna… I nie było niczego co odwróciłoby moja uwagę od obrazu piersi, których była właścicielką, ani od wyobrażania sobie tego, co bym z nimi robił, trzymając na nich dłonie. Przez moment pomyślałem o zaspokojeniu się, gdy jechałem za nią autem, ale szybko odrzuciłem ten pomysł. Ponadto, wyglądało to jak kolejne pragnienie sprowadzenia na siebie śmierci, tyle że tym razem komendant Swan znalazłby mnie nadzianego na kierownicę z fiutem w dłoni.

Gdy dojechaliśmy do jej domu, Bella zostawiła vana i podeszła do okna mojego samochodu od strony pasażera. Opuściłem szybę. Nachyliła się, żeby życzyć mi dobrej nocy, a jej koszula rozchyliła się, pokazując mi zapierający dech w piersiach widok. Zniszczyło to całą moją silną wolę. Do oczu napłynęły mi łzy. Próbowałem skupić się na jej twarzy, ale i tak nie miałem pojęcia co właściwie do mnie powiedziała.

Zachowałem dość przytomności umysłu, żeby zapytać, czy mogę ją jutro odwieść do szkoły. Zgodziła się na moją propozycję i pomachała mi na dobranoc. Niecierpliwie czekałem, aż wejdzie do domu. Z tym ostatnim graficznym obrazem palącym mój mózg, pognałem do domu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia Wto 14:45, 05 Maj 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Charlie ;)
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekło ;D

PostWysłany: Pią 10:48, 01 Maj 2009 Powrót do góry

I co ja Ci tu mam powiedzieć, hę??
Rozbrojiłaś mnie doszczętnie!!!!!
Twoje tłumaczenie... jest.... dobre, niesamowite, wspaniałe??
jak najbardziej.
Podoba mi sie to, że jest dużo scen zgranych z Twilight, chociaż różnią się nieco od orginału. bardzo mi sie to podoba.
Ciekawi mnie tylko Jak nasz Edward wytrzyma, gdy Bella będzie go tak jeszcze kusic przez pewnien czas ;D
Cierpliwośc do tłumaczenia :*:*:*:*
P.S. Świetnie ze to tłumaczysz, dziękuję za to :*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charlie ;) dnia Pią 10:48, 01 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
majetta
Człowiek



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa - Zielony Tarchomin :)

PostWysłany: Pią 11:10, 01 Maj 2009 Powrót do góry

aaa uwielbiam, kocham, podziwiam i to wszystko na raz!
Twoje tłumaczenie jest nieziemskie wręcz! Nic nie zgrzyta, wszystko lekko, zgrabnie i powabnie:p
I strasznie podobają mi się te nawiązania do książki, ah i ten potwór siedzący we wnętrzu Edwarda:D ciekawe ile to jeszcze potrwa zanim nadejdzie hmmm...spełniene? :>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lady Vampire
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd

PostWysłany: Pią 11:17, 01 Maj 2009 Powrót do góry

Uwielbiam to opowiadanie!!!
Arabello, jestem Ci niewysłowienie wdzięczna, ze zdecydowałaś się na tłumaczenie.
Frustracja Edwarda sięga zenitu i życzę mu powodzenia. Belli także. A Jacob niech się nawet nie pokazuje na oczy.

WENY!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
darkeyeslady
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: BdG ;D

PostWysłany: Pią 15:11, 01 Maj 2009 Powrót do góry

Genialnie…
Ten FF jest tak zaje***ty, że normalnie brak mi słów
Co chwila wybucham takim śmiechem, że każdy normalny człowiek uznałby, że mam jakieś poważne problemy z psychiką, hahahahha. A niech sobie myślą xD
Jest świetne nawiązanie do MS, niby podobnie, ale inaczej.
Już się nie mogę doczekać tego ich pikniku… heh
Ciekawi mnie bardzo jedna rzecz, a mianowicie to w jaki sposób zostanie pokazana ta częśc gdzie pojawia się James, Laurent i Victoria (o ile w parodii się pojawią – nie zaglądałam do dalszych części oryginały, gdyż Twoje tłumaczenie jest genialne, a ja nie chce sobie psuć nastroju opowiadania zastanawiając się co oznacz jakiś zwrot którego nie rozumiem itp.)

Pozdrawiam oraz chęci na tłumaczenie (i betowanie oczywiście też) życzę Wink
D.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anna Scott
Zły wampir



Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New York- Kerry -Londyn- Trondhaim ... Tam gdzie Diabeł mówi "Dobranoc"...

PostWysłany: Pią 16:33, 01 Maj 2009 Powrót do góry

Bogowie, stwierdziłam, że muszę dać znak życia ;p
Zakopałam się w książkach, mój mózg przypomina dziesięcioletnią gąbkę, a ilości kawy jakie wypiłam można liczyć w hektolitrach XD
ach...Arabello moja złota! Tyś jasnością moją o poranku! Normalnie dzięki Tobie i Twoich zdolnościach tłumaczenia ja... nadal żyję i mam jako-taką psychikę ;p
Edłardo robi się coraz bardziej bad Twisted Evil Jego pomysły i aktywność seksualna czasem nawet MNIE przerażają Shocked Zastanawiam mnie to, że napisałaś na początku, że to parodia MD... Czy związku z tym Mały Eddy wytrzyma do ślubu z Bells?? ]:->
Wprost nie mogę się doczekać dalszych części! Liczę, że będą naprawdę hot, tak abym mogła się odstresować po egzaminach < Confused >
:D
Buziaczki i wena dużego na tłumaczenie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mloda1337
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem

PostWysłany: Pią 16:43, 01 Maj 2009 Powrót do góry

Na temat tłumaczenia się wypowiadać nie będę, gdyż nie czytałam oryginału. Powiem tylko tyle, że widać, że nie tłumaczysz słowo w słowo, a jak widzę, że ktoś to robi to mnie szlag bierze.
Co do treści:
Czytam ten ff regularnie, jak tylko dodajesz nowy rozdział, za każdym razem nie mogę doczekać się następnego. To chyba mówi samo przez się. Tym bardziej, że ostatnio czytam tylko WA i ew. parę jakiś starych sprawdzonych.
Najbardziej w tym FF podoba mi się to, że mimo że jest OCC i AH jest na maxa podobny do oryginału i można się domyślić w jakiś sposób, co będzie dziać się dalej, a i tak często się zaskakuję.
Dopiski tego, co Edward by akurat teraz powiedział, gdyby mógł wyjawić całą prawdę są po prostu bezbłędne.

Błędów nie zauważyłam.

Za parę rozdziałów znowu się wypowiem.

p,
mloda


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
paulinczos
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:27, 01 Maj 2009 Powrót do góry

Matko Chrystusowa, dlaczego dopiero teraz zobaczyłam 8 rozdział?! O_o Jakiś czas temu wypatrzyłam tego FF i rzecz jasna z miejsca pokochałam! Twisted Evil
Wielbię Edwarda - idiotę z manią prześladowczą, napalonego, obsesyjnego, onanizującego się idiotę Laughing , bo doprowadza mnie do niekontrolowanych
ataków śmiechu, a wiadomo - śmiech to zdrowie Twisted Evil :

Nie mogę odmówić sobie przyjemności zacytowania fragmentów, przy których trzęsłam się ze śmiechu, spadając z krzesła i opluwając
monitor nieprzełkniętą herbatą:

Cytat:
Jak w filmie odgrywanym w mojej głowie, z wielkim entuzjazmem rozsiewałbym nasienie wewnątrz Belli,
podczas gdy ona drżałaby wstrząsana orgazmem. W rzeczywistości zapładniałem drzewo, w lesie przed jej domem.

Laughing Laughing Laughing
Cytat:
Przestraszyłem się. Prawie na pewno były tam niebezpieczne zwierzęta żyjące w tym lesie – może niedźwiedzie, albo rysie.
Byłbym naprawdę niesamowitym szczęściarzem, gdyby władze miasteczka, a w szczególności komendant Swan, znalazłby
moje ciało leżące w lesie przy jego domu z rozerwanym gardłem i fiutem ciągle trzymanym w dłoni.

Image
Cytat:
I zamierzałem umówić się z nią jutro rano. Jestem przystojnym, inteligentnym, czarującym młodym mężczyzną. Mogę to zrobić.

Of course, you are, Honey! xD You can do it! Go, Edward! =D Słodki jest, gdy stara się być zdeterminowany i pewny siebie Cool
Cytat:
Zarówno pierwszy, jak i drugi etap Planu OBS (czyli Planu Oparcia się Belli Swan) były całkowitym niepowodzeniem.
Teraz musiałem opracować Plan Atrakcyjności Belli Swan – w skrócie ABS. A może Plan Zdobycia Belli Swan – ZBS?
Przestań rozmyślać nad tymi pierdołami, Edwardzie. Plan Belli Swan, to jest to.

Hahaha, kocham te jego pokrętne procesy myślowe xD
Cytat:
- Powinnaś usiąść, trzymając głowę między nogami. – Albo to ja mogę wsadzić głowę między twoje nogi…

A jeszcze bardziej wielbię jego natychmiastowe, nieczyste skojarzenia Twisted Evil
Cytat:
Oczywiście, wtedy nie będzie już potrzebowała opieki, ale gdybym tylko mógł znaleźć trochę więcej formaliny…
Szybko odrzuciłem propozycję potwora, aby schować marynowaną żabę do kieszeni mojego plecaka.

Jak to mówią po trupach do celu, lol.
Cytat:
- Więc, w sprawie pikniku… Zdaję sobie sprawę, że nie jest to szczególnie efektowne. Istnieje zatem może coś jeszcze,
co chciałabyś robić? Na przykład pieprzyć się ze mną na świeżym powietrzu?

devil
Cytat:
Jezu Chryste, ja drżałem! Ten facet nosi przy sobie broń i jeśli tylko mógłby zobaczyć o czym myślałem…
Jestem całkowicie pewien, że nie znaleziono by mojego ciała, a nawet gdyby jednak je odkryto - na pewno brakowałoby mi jąder.

Laughing
Cytat:
– Nie masz kurtki? – Proszę, powiedz, że masz kurtkę - najlepiej pancerną.

Laughing
Cytat:
Przez moment pomyślałem o zaspokojeniu się, gdy jechałem za nią autem, ale szybko odrzuciłem ten pomysł.
Ponadto, wyglądało to jak kolejne pragnienie sprowadzenia na siebie śmierci, tyle że tym razem komendant
Swan znalazłby mnie nadzianego na kierownicę z fiutem w dłoni.

Image

Pokłony dla Ciebie, Arabella, bo zmierzyć się z takim FF to nie lada wyzwanie (kupa śmiechu i dobrej zabawy pewnie też Wink)!
Ale idzie Ci to świetnie, zatem dzięki wielkie i (nie)cierpliwie czekam na resztę :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
steffi
Człowiek



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 19:37, 01 Maj 2009 Powrót do góry

po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów tłumaczenia stwierdziłam że nie wytrzymam i muszę wiedzieć co będzie dalej tak więc przeczytałam oryginał
opowiadanie jest świetne !!!
może i jestem trochę niewyżyta ale to z pewnością najlepsze opowiadanie ze scenami erotycznymi
myślę że niektóre z takich scen biją na głowę nawet WA
oczywiście nie przestane czytać tłumaczenia bo to jednak co innego czytać w swoim ojczystym języku poza tym warto sobie przypomnieć niektóre rozdziały
właściwie jedyne co mnie trochę zawiodło w oryginale to zakończenie: za szybko za mało i mogło być jakieś takie bardzie wow !!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agnes_scorpio
Zły wampir



Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 88 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 20:11, 01 Maj 2009 Powrót do góry

To mój ulubiony FF i zawsze z niecierpliwieniem czekam na kolejne party. Autorka miała naprawdę świetny pomysł, a Ty super to tłumaczysz, więc wychodzi z tego naprawdę niezła mieszanka :) Edek jest rozbrajający mam nadzieję, że w końcu nakarmi swojego potwora i to nastąpi wcześniej, niż u szmeyer.
Gratuluję tłumaczenia i jak zawsze, życzę weny i koncepcji na dalsze.
Pozdrawiam
A.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
angie1985
Wilkołak



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:13, 01 Maj 2009 Powrót do góry

Rewelacja! Strasznie podoba mi się własna interpretacja autorki wydarzeń z książki, wszysystko jest tak samo i jednocześnie zupełnie inaczej... brak mi słów ... Czekam na next part z nadzieją że będzie szybciej niż ostatnio :D
Zyczę dużo wenki przy tłumaczeniu i czasu bo super fantastycznie :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
paulinczos
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:11, 02 Maj 2009 Powrót do góry

Agnes_scorpio napisał:
Edek jest rozbrajający mam nadzieję, że w końcu nakarmi swojego potwora i to nastąpi wcześniej, niż u szmeyer.

hahahaha, z ust mi to wyjęłaś, Agnes_scorpio! Laughing
Biedny Edzio i jego potwór Kwadratowy Ja też mam nadzieję, że pierwszzy prawdziwy posiłek potwora nastąpi wcześniej, no chyba musi.. Neutral
Nie mam zamiaru czekać przez 3 książki z hakiem, zresztą w tym FF nie ma wampirów, więc myślę, że obawy są bezpodstawne.
Rany boskie, kocham Edzia w wersji napalonego, zagubionego, otumanionego nastolatka. Zresztą, w jakiej wersji ja go nie kocham? Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Sob 7:55, 02 Maj 2009 Powrót do góry

Dziękuję za miłe słowa. To jak tłumaczenie wygląda, zawdzięczam w dużej mierze becie, Mizuki. Dziękuje :)
Maj i czerwiec to nie są dobre miesiące dla studentów, szczególnie dla samorządowców. Postaram się wstawiać kolejne części jak tylko szybko się da. Ale i teraz tłumaczę w różnych dziwnych miejscach - siódmy rozdział tłumaczyłam na basenie czekając aż kuzyn skończy pływać. O autobusach, poczekalniach nie wspomnę. Cierpię na permanentny brak czasu, więc bądźcie wyrozumiali. Zamierzam wstawiać przynajmniej jeden rozdział na tydzień - trzeba się spiąć^^
Idąc za pomysłem Rudej, wstawiam również MD w rozszerzeniu pdf. Link na chomika znajduje się we wstępie pierwszego rozdziału, jak też w moim podpisie.
To chyba tyle z ogłoszeń parafialnych.

Pozdrawiam

EDIT:

Zapomniałam się o coś spytać...

mloda1337 napisał:
Na temat tłumaczenia się wypowiadać nie będę, gdyż nie czytałam oryginału. Powiem tylko tyle, że widać, że nie tłumaczysz słowo w słowo, a jak widzę, że ktoś to robi to mnie szlag bierze.


Skoro nie czytałaś oryginału, to.... skąd wiesz, że nie tłumaczę słowo w słowo? ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia Sob 8:07, 02 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
wampirek
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 10:17, 02 Maj 2009 Powrót do góry

- Mam nadzieję, że nie w niczym nie przeszkodziłem…

słowo "nie" zbędne.


To tak, abyś wiedziała, że czytam uważnie :D

"Mógłbym zrobić wszystko, żeby tylko zobaczyć ten uśmiech. I jej cycki - dodał z podnieceniem potwór. - Nie zapominaj o jej cyckach! "
Za to ten fragment sprawił, że parskałam śmiechem, totalnie zajebisty kawałek.
I na prawdę nie powiem nic nowego, niż ci wszyscy co już ci odśpiewali swoje peany na ten temat, świetny pomysł autorki, twoje tłumaczenie sprawia, że wcale nie czuję się tak jakbym czytała tłumaczony tekst, a twoja beta odwala kawał dobrej roboty.

Dzięki za kolejny odcinek, z niecierpliwością czekam na kolejny

:D

aż muszę wyedytować, by napisać, iż od dziś, gdy kiedykolwiek wrócę do ponownego przeczytania Sagi Zmierzchu, i, gdy Edward będzie mówił o potworze w jego gardle, będę widziała tego potworka - walącego się drewnianym młotkiem po głowie...
Bo wiecie, fakt, gdyby nie ten diabełek, ten ff wiele by stracił w moich oczach, natomiast opisy przeżyć tego małego potwora sprawiają, iż płaczę ze śmiechu.

Dzięki ci za niego :D


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez wampirek dnia Nie 17:36, 03 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin