Fanki vs pseudo-fanki

moze i robie goraca atmosfere w tym temacie ale rece opadaja chwilami jak sie czyta to co piszecie.
nie nie uwazam sie za fanke sagi. niedokonca.
lubie sage. i lubie czasem wrocic do swoich ulubionych fragmentow. ale fanka raczej nie jestem
bo fanka powinna lubic sage za caloksztalt, rozplywac sie nad nia i bronic jej rekoma i nogami.
mi sie naprzyklad nie bardzo posoba styl pisania pani Meyer. i jestem pewna ze w moje rece nie trafi juz zadne jej dzielo. oprocz tych nadchodzacych zwiazanych z twajlajtem.
i moze to nie jest tez do kocna tak ze ja uwielbiam ten zmeirzch, ale raczje postacie wystepujace w ksiazce.
bo naprawde pani SMnie do konca potrafi mnie zaciekawic.

a no i co osoby ktore nie sa fankami robia na tym forum?
czy zeby cos lubic trzeba byc od razu fanka? nie chyba nie.
nie musze byc fanka zmeirzchu zeby miec ochote o nim rozmawiac.
o.
fanka t ja jestem ale harrego pottera i tak juz zostanie.
i chyba nie ptorafie zdradzic pani rowiling.

no ale dobra . wyzywajcie sie na tych pseudofankach co i tak uwazam za cos totalnie bezsensownego:D

Lea, kompletnie Cię nie rozumiem.
Na prawdę nie wiem po co ty się wypowiadasz w tym temacie.
Swoimi wypowiedziami próbujesz nas skłócić, a nie o to chyba tutaj chodzi.
A jeżeli nie podoba Ci się, co inni tutaj piszą to po prostu nie wchodź na ten temat, tylko wypowiadaj się w innym.

o tak, dobrze powiedziane angela...
napisalas rowniez, ze chcialas sie wyżyc...
Wiec mysle, ze nie jest to najlepsze miejsce na wyżywanie i psucie innym nerwow.

alez oczywiscie ze nie probuje was sklocic.
to nie w moim stylu.
przepraszam, ale fora sa po to zeby na nich dyskutowac prawda?
i nikt nie mowie ze wypowiedzi na forach zawsze musza byc pozytywne i zgodne z wczesniejszymi.
chyba mam prawo wyrazic swoja opinie?

Oczywiście, że możesz, ale nie w co drugim poście...

no nie wiem. regulamin tego nie zabrania.

Gość

Prawdziwa fanka to taka, która nie mówi Edwart=Pattinson. Bo gdy słyszę takie coś to mam wszystkiego dość.
Mam koleżankę, która tak zafascynowała się Pattinsonowym Edwardem, że ma plakat nad łóżkiem i uważa, że go kocha i och ach. Mdli mnie na ten widok

;((( I will die. !! W ogole co sie dzieje;D
Dzisiaj siedze sobie na stolowce i podchodzi do mnie dziewczyna(ktora wie ze jestem fanką Sagi, ze kocham edwarda i inne wampiry) i mowi do mnie "Agatus, wybacz mi ale ja tez kocham Edwarda" a ja "ze hęę?" a ona "Noo wczoraj obejrzalam film, on jest taki slodki i piekny!" a ja do niej... "ehe, tak juz. Jak przeczytasz ksiazke to mi mozesz tak mowic, ale po obejrzeniu filmu nie ma szans zebys pokochala Edwarda " DOSLOWNIE! A ta jędza mi jeszcze język pokazala... tak na zarty. ale ja juz wiem co ona sobie pomyslala.

Mi się wydaje, że pseudo fani nie tylko lecą na Pobercika. Bo niektórym fanom on się może podobać. Myśle, że 'fani' poprostu nawet nie wiedzą co to jest i nawet filmu nie obejrzeli, ale idą za modą. Bo naprzykład jakaś fajna laska czyta 'Twilight' to ta do niej się dosiada i twierdzi, że też kocha tą sagę, a w życiu książki na oczy nie widziała. Oni poprostu idą za modą bo chcę być trendy -,- żaal dla takich ludzi.

Pseudo fankami Sagi moga tez byc wielce zakochane w Pattisonie panienki, ktore podjaraly sie na niego już kiedy gral w HP cz.IV. Ja tam go nie lubiuje;// xD

Też prawda. Dla mnie nie jest może jakiś zwalający z nóg ale lubie go nawet Wink

Chociaż jest jeszcze mało doświadczonym aktorem.
Co do 'Fanek' to zgadzam się. Nie wszystko zależy od wyglądu, ale naprzykład taka jedna...nie będe rzucać nazwiskami twierdzi, że kocha tą sage, a jak się jej zapytałam, czy woli Jacoba czy Edwarda [Ja wole Edzia xD] to odpowiedziała, że woli tego wampira Billego o.O Aż palpitacjo dostałam -.- nie dość, że półmózg bo pytam jej się o Edwarda,Jacoba to jeszcze twierdzi, że Billi był wampirem, a oczywiśce uważa się za olbrzymią fankę.

umarłam dziś ze śmiechu...

stoję na przystanku i gadają 2 dziewczyny. Jedna mówi do drugiej: jak skończysz ten Zmierzch to mi pożycz bo już nie ma w klasie innego tematu a ja nie chce wyjść na nie modnego głąba co nie ma o czym gadać z ludźmi....

Ech, problem pseudo-fanek znam doskonale. Rozumiem, że przy Twilight może on być większy, bo i film należy do gatunku "masowych", czy ładniej ujmując, "popularnych", ale w moim wypadku był on bardziej dotkliwy, bo i materia delikatniejsza.

Chodzi mianowicie o film "Control". Co prawda był tylko w mniejszych kinach, ale jak widziałam dziewczątka w arafatkach, paplające o "biednym Ianie" (Ian Curtis - kto chce wiedzieć, kto to był, to albo już wie, albo zajrzy na wiki, nie będę spoilerować, jakby komuś chciało się przeczytać książkę/obejrzeć film) to mnie skręcało. Jak porozmawiałam z jedną grupką, to się załamałam: żadna nie znała dyskografii Joy Division ani historii zespołu. Żadna nie czytała książki. Wszystkie wzdychały na myśl o "przystojnym nieziemsko, cudownym" Samie Riley.

Spokojnie, kiedyś im przejdzie. A nam nie :)

Właśnie w tym się fani różnią od pseudo. My nie zważamy na modę, tylko to co nam się podoba. Całe szczęście, że już się robi ciszej w tych całych gazetach. Zaraz wejdzie coś nowego i wszyscy zapomną o sadze.

Właśnie dziewczyny nie ma co się denerwowac tymi wszystkim pseudo-fankami. Ja też tak mam..wkurzam się gdy słyszę, że moja koleżanka chce przeczytać Zmierzch bo taka moda.. Ale przeciesz pojawi się w kinach kolejny hit i nagle wszystkie te pseudo-fanki zaczną zachwycać się czymś innym i po kilku miesiącach nie będą miały pojęcia co to jest Zmierzch :)

eh. moja kolezanka byla dzis na zmierzchu w kinie.
nie czytala jeszcze ksiazki. ale po obejzeniu filmu stwierdzila ze z kina wyszla z ogromnym dolem.
bo uswiadomila sobie ze nigdy nie spotka takiego edwarda. i cholernie zachwycilo ja to ze edward zakochal sie wlasnie w takiej przecietenj belli.
i rzecz jasna ksiazke przeczytac musi.
na szczescie nie podnieala sie edwardem. tzn. pattinsonem. raczej zafascynowaly ja cechy charakteru samego edwarda. i teraz chce go blizej poznac .
ahh.

Love_Edward napisał:

Pseudo fankami Sagi moga tez byc wielce zakochane w Pattisonie panienki, ktore podjaraly sie na niego już kiedy gral w HP cz.IV. Ja tam go nie lubiuje;// xD

Ja, moja Droga, podjarałam się na punkcie Pattinsona już kiedy grał w "Harrym Potterze" ;-) I proszę mi wybaczyć, ale czy jestem pseudo, jeśli jestem jego wierna fanką od trzech lat niezmiennie (nie sięgnęłam po książkę z jego powodu. Kiedy zaczynałam czytać sagę nie sądziłam, że mógłby zagrać |Edwarda)?

Jednakowoż, cokolwiek złego by o pseudofankach nie powiedzieć (a można bardzo dużo), to czasem jednak się przydają :)

Ot, taki przykład: przed feriami była gadka z wychowawczynią na temat wycieczki do kina. Pyta się babka, jaki film. Wszyscy milczą, no to ja na głos:" Zmierzch!" Na co Adusia: "E tam, to głupie jest... "(przy czym nie czytała ani nie oglądała Zmierzchu.) Po feriach wraca temat wycieczki, znów proponuję Zmierzch, a Adusia: "Tak, tak! Zmierzch jest cudowny! I Edward..." Tu zaczęła opowiadać fabułę, i myślałam, że mnie szlag trafi. Dobrze że siekiery nie miałam Wink

Bo jak tu się nie zdenerwować na wieść, że Bells chodzi do college'u, ma 18 lat, i że "jak ją badał ten tam ojciec.. nie pamiętam jak on się nazywał". wrr.

Gość

U mnie połowa klasy zaczęła dopiero czytać jak się film ukazał. Moja koleżanka cytuję: "Ten co polował na Bellę ... jak on tam ma... aha Jasper (tu mnie normalnie wzięło) całkiem szpetny jest"

Właśnie takie sytuacje mnie wkurzają, moje przyjaciółki mylą Jacoba z Jasperem...wrrr. No a one książki nie chcą przeczytać bo nie mają niby czasu.Ja je znam na tyle żeby wiedzieć że nawet jeśli miały by czas nie przeczytałyby tak grubej książki. Bo ich jedyną przeczytaną książką jest Plastuś Laughing