FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Midnight Desire [+18] / rozdział 22, część II / 15 X 2011 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Arabella
Zły wampir



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z łóżka Pattinsona.

PostWysłany: Sob 12:05, 26 Wrz 2009 Powrót do góry

Thin, znalazłam dla ciebie małą podpowiedź w uzywaniu synonimów do słowa członek:) [ nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tyle ich może być!Kwadratowy

przykłady pochodzą z tej oto stronki, do której zmaieszcam link. [ nie wkleję tutaj tego, bo a nóż ktoś pomysli, ze to gorszace i dostanę trzeciego warna, a wtedy żegnaj o cukierkowy tłajlajcie]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia Sob 12:07, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
sandra_s
Nowonarodzony



Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zabrze

PostWysłany: Sob 21:55, 26 Wrz 2009 Powrót do góry

ach Thin kocham Cię za to tłumaczenie Wink I nie są to wygórowane słowa, oj nie. Już miałam w zamiarze nękać Cię na chomiku o następny rozdział, a tu taka niespodzianka :) Cudownie przejęłaś pałeczkę po Arabella i czekam z niecierpliwością na dalsze rozdziały z Potworem w roli głównej :D Najlepszy ff jaki czytałam, czytam i zapewne czytać będę Kwadratowy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sandra_s dnia Sob 21:56, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Pon 14:42, 05 Paź 2009 Powrót do góry

Ten rozdział miał być znacznie wcześniej, ale złapałam tak dziką fazę w pewnym momencie, że nie byłam w stanie siąść na spokojnie i przetłumaczyć. Słowo daję, potwór mnie kiedyś wykończy. Swoją szosą ciekawe, czy was rozbawi ten sam tekst, co mnie.
Dzięki Bogu za urbana, ten słownik jest genialny.
Miłego czytania.


----

Rozdział 14

- No więc ma z nami angielski – zakomunikowała Alice przy stole.

Z początku nie zwróciłem na to zbytniej uwagi. Dopiero odpowiedź Belli sprawiła, że nadstawiłem uszu.

- Po angielskim był na każdej lekcji z mojego porannego grafiku – powiedziała. - Czemu przeniósł się do nowej szkoły w środku roku?

- Słyszałam co nieco. - Brzmiała odpowiedź Alice. - Wygląda na to, że z poprzedniej go wyrzucili i gdyby nie znalazłby nowej, musiałby powtarzać rok. Zdaje się, że jego rodzice są bardzo bogaci i dali radę... przekonać władze Forks, by pozwolono mu się tu uczyć.

- A co on takiego zrobił, że go wywalili? - spytała Rose, jak zwykle gotowa wysłuchać wszelkich brudów.

- Nie mam pojęcia – przyznała Alice. - Domyślam się, że to musiało być coś poważnego, że go tak od razu wydalili. Aczkolwiek nie znam szczegółów.

Moje zainteresowanie spadło. O wiele bardziej fascynujące było według mnie gapienie się na Bellę i śledzenie linii na jej dłoniach, fantazjując o tym, kiedy znów będziemy mogli być sami. Potwór, z pełną nadziei miną, wsuwał i wysuwał palec wskazujący z zaciśniętej pięści.

Zobaczyłem Jamesa, kiedy spotkałem się z Bellą po jej wuefie. Zauważyłem go tylko dlatego, że nie znałem jego twarzy i wydawał się być zbyt zainteresowany sposobem, w jaki kołysały się pośladki Belli, kiedy szła w moją stronę. Rzuciłem mu groźne spojrzenie, zanim złapałem moją dziewczynę i wcisnąłem jej język do gardła. Wyglądała na zaskoczoną, ale po chwili ochoczo odpowiedziała. Potwór obrzucił rywala malinami.

Zainteresowanie Jamesa Bellą ewidentnie wzrastało się przez następnych kilku dni, podczas których spotykałem się z nią przed lunchem. Usiłował zwrócić na siebie jej uwagę, podczas gdy ja czekałem na dziewczynę za drzwiami klasy. Moja irytacja się nasilała. Potwór wściekał się jeszcze bardziej i syczał na Jamesa, gdy ten przechodził obok.

Tymczasem nasze pozaszkolne zwyczaje na sofie w domu Belli trwały w najlepsze. Nie miałem żadnych wątpliwości – uzależniłem się od jej biustu. Dzień bez jej rozkosznych różowiutkich sutków był dniem bez słońca. Przysysałem się do nich silniej niż niemowlę, a w rezultacie jeszcze częściej dawałem popalić kapiszonowi.

W czwartek Alice przyszła z nami do Belli, by odrabiać lekcje. Kiedy Charlie wrócił do domu i pojawił się w kuchni, moja siostra zszokowała mnie na śmierć.

- Panie komendancie, czy miałby pan coś przeciwko, gdyby Bella przyszła do mnie w piątek na piżama party? - zapytała słodko.

Nagle nudny jak flaki z olejem podręcznik od historii wydał mi się najbardziej fascynującą publikacją na świecie. Wiedziałem, że jeśli spojrzę w górę, oczy zdradzą moje podekscytowanie, a nieczyste intencje staną się oczywiste. Potwór zatarł ręce z uciechy i ucałował buta Alice.

Charlie wahał się przez moment.

- Właściwie nie mam nic przeciwko.

- Świetnie! - Alice wyglądała na rozradowaną i to mnie zastanowiło. Być może wcale nie chodziło jej o moje... dobre samopoczucie.

- Bello, może przyniesiesz jutro do szkoły swoje rzeczy? Moglibyśmy od razu pojechać do mnie – powiedziała Alice.

- Brzmi nieźle – przyznała moja dziewczyna.

Moja intryga, by dziewczyny się zaprzyjaźniły, wreszcie wydała owoce – Bella przez całą noc w moim domu. W głowie przesuwały mi się najprzeróżniejsze scenariusze. I wtedy rzeczywistość kopnęła mnie prosto w krocze. Potwór zasłonił swoje prywatne centrum dowodzenia.

Nie zapominaj o Planie Oparcia Się Belli, ty idioto!, zbeształem sam siebie. Na dobrą sprawę może się okazać, że całonocna obecność dziewczyny w moim domu tylko mnie sfrustruje. Nie wiedziałem wtedy, jak poważnym niedomówieniem to się okazało...

W piątek zjawiliśmy się u mnie. Jak tylko dojechaliśmy do domu, Bella zniknęła w pokoju Alice. Gapiąc się w zamknięte za nimi drzwi czułem się samotny. Potwór przysunął się do drzwi, ewidentnie chcąc podsłuchiwać.

Udałem się do sypialni, ale nie wiedziałem, co robić. Normalnie o tej porze zajmowałem się swoim małym, ale nie mogło być o tym mowy, skoro Bella znajdowała się w domu. To mi przypomniało, że minęły już dwa dni, odkąd byliśmy razem sami. Dwa pełne dni, odkąd moje ręce miłośnie obejmowały jej piersi. Czterdzieści osiem pieprzonych godzin od czasu, gdy ostatni raz smakowałem jej sutki... Ręce zaczęły mi się trząść.

Musiałem coś zrobić, więc zszedłem na dół i usiadłem przy fortepianie, decydując się w końcu na najmroczniejszą muzykę, jaką znałem. Grając wyładowywałem z siebie całą frustrację. Esme przyszła z kuchni, rzuciła mi dziwne spojrzenie, a potem pokręciła głową i wróciła tą samą drogą. Chryste, czyżby to było aż tak oczywiste?

Nie zobaczyłem Belli aż do obiadu i nawet wtedy była bez reszty skupiona na Alice; tylko raz czy dwa posłała mi uśmiech. Spoglądałem na nią ponuro. Wiedziałem, że zachowuję się jak smarkacz, ale czułem się opuszczony i nie mogłem się od tego uwolnić. Potwór wyglądał na zupełnie nieszczęśliwego.

Po obiedzie zebraliśmy się na dole, by obejrzeć film. Nareszcie Bella podeszła i usiadła obok mnie w ciemniejącym pokoju. Byłem zdemoralizowany, w związku z tym miałem problem z utrzymaniem rąk przy sobie. Siedziałem, obejmując ramieniem tulącą się do mnie Bellę, zaś druga dłoń wędrowała w górę i w dół po jej udzie, potem ramieniu, by w końcu spocząć na brzuchu. Przysięgam, że piersi tej dziewczyny ze mnie drwiły; jej sutki twardniały, a na skórze pod moim palcami pojawiła się gęsia skórka. Poruszyłem się niespokojnie.

- Wolałabym, byś tego nie robił – wyszeptała mi do ucha. - Oboje nas doprowadzasz tym do szaleństwa.

Wydąłem wargi.

- Stęskniłem się. Nie byliśmy sami od dwóch dni – poskarżyłem się cicho.

- Cóż, jestem gościem Alice. Musimy się zachowywać – upomniała mnie.

Westchnąłem na głos. Wydaje mi się, że potwór pociągnął nosem.

Po filmie Alice złapała Bellę za rękę i zaciągnęła ją do swojego pokoju. Emmett rzucił mi sympatyczne, pełne zrozumienia spojrzenie, zaś Rosalie parsknęła na widok mej posępnej miny. Jasper, za co mu chwała, okazał współczucie.

Wiedząc, że sam na sam w pokoju dostanę świra, obejrzałem z nimi kolejny film. To logiczne, że nie mógłbym winić Alice za to, że chce się zaprzyjaźnić z Bellą. Ale w kwestii emocjonalnej miałem ochotę rozerwać ją na strzępy. Potwór zajmował się wbijaniem szpilek w laleczkę voodoo z ciemnymi, nastroszonymi włosami.

Po filmie poszedłem zniechęcony do sypialni. Byłem zbyt przygnębiony, by sobie ulżyć... tradycyjnie. Włączyłem Adagio for Strings Barbera - najbardziej depresyjną muzykę, jaką znałem. Zrzuciłem ubranie i położyłem się spać, pozwalając, by orkiestra wypełniła moją melancholię. No dobra, zanim zasnąłem, przyznałem sam przed sobą, że przesadzałem z tym dramatyzmem.

Powoli się rozbudziłem, poczuwszy, że coś miłego się do mnie tuli – coś delikatnego i ciepłego... i najwyraźniej nagiego. Albo prawie. Otworzyłem oczy i w świetle budzika rozpoznałem obejmującą mnie Bellę. Kapiszon zareagował natychmiast.

- Ja też za tobą tęskniłam – wyszeptała kusząco.

Z jękiem odszukałem ustami jej wargi i rozwarłem je językiem, chcąc zwiększyć uczucie, które mną owładnęło. Przewróciłem się w swoją stronę i otoczyłem ją ramionami, trzymając dziewczynę tak blisko, jak się tylko dało. Kiedy rękoma wędrowałem po jej ciele, zdałem sobie sprawę, że miała na sobie tylko cienkie, bawełniane szorty. Załkałem, dając wyraz swemu pragnieniu, kiedy jej nogi splotły się z moimi.

- Bello, dobry Boże, Bello – sapnąłem. Przeturlałem się, by być na górze i przytrzymałem głowę dziewczyny, by spenetrować jej usta językiem. Nie mogła się ruszać, bo przygniotłem ją ciężarem swojego ciała; skupiłem się na jej piersiach dotykających mojej skóry. Zatracałem się. Zachowywałem jak zwierzę. I byłem całkowicie pewien, że nie zdołam się zatrzymać. Tak niespodziewanie zbudziła mnie ciepłem swego ponętnego ciała, że wszystkie moje osobiste fortyfikacje obronne legły w gruzach, a w uszach dźwięczał mi triumfalny ryk potwora.

Zabrakło mi tchu, więc przerwałem pocałunek i śledziłem ustami linię jej szyi, kąsałem wrażliwe miejsce przy zgięciu przed ramieniem, ssałem delikatną skórę we wgłębieniu gardła. Przesunąłem się w stronę piersi, przypinając do sutka niczym do koła ratunkowego, okrążając go językiem i drażniąc zębami. Dłoń ugniatała i pieściła miękkie ciało. Bella jęknęła i wyrzuciła biodra do przodu. Dźwięki, które ja wydawałem z siebie, przestały przypominać ludzkie.

Rozsunąłem jej nogi kolanem i przycisnąłem naprężonego małego do jej królestwa. Oddzielały nas tylko cienkie warstwy szortów Belli i moich bokserek, więc uczucie było nieziemskie. Jakimś cudem dotarło do mnie, że już niewiele brakuje, bym zaspokoił swoje żądze, i zatrzymałem się. Na chwilę powstrzymałem nasze ruchy; tuląc ją z całej siły w ramionach usiłowałem zapanować nad oddechem.

- Edwardzie, czemu przerwałeś? - wychrypiała.

Ucałowałem skroń Belli i przejechałem nosem po linii jej szczęki.

- Jeżeli teraz nie przestanę, to w ogóle tego nie zrobię – wyszeptałem przez zęby.

- A co z robieniem kroków naprzód? - zapytała.

Miała rację. Musiałem znaleźć siłę, by rozszerzać granice bez przerywania, ilekroć dotrzemy do brzegu.

- Dobrze – odparłem, wiedząc, że wciąż byłem w niebezpieczeństwie.

- Więc dotknij mnie – poprosiła.

Zamarłem na moment. Przecież ją dotykałem? Dopiero po chwili zaświtało mi, co miała na myśli i wziąłem głęboki oddech. Gałgan związał potwora i kontynuował z uczuciem.

Znów odnalazłem swoimi ustami jej wargi i tym razem dałem radę lepiej się kontrolować – całowałem ją głęboko, lecz w leniwym tempie. Ułożyłem się na boku, uwalniając Bellę ze swojego ciężaru, i wolną ręką pieściłem jej ciało. Delikatna, gładka, aksamitna skóra zajęła wszystkie moje zmysły, a i tak nie byłem przygotowany na dotyk wewnętrznej strony jej uda, kiedy ręką zawędrowałem do nóg Belli.

Palce powoli przesuwały się ku górze, aż natrafiły na kres jej ud, delikatnie gładząc gładką skórę w tym miejscu. Moja ukochana załkała cicho, domagając się więcej. Przeniosłem dłoń na jedwabistą płaszczyznę jej brzucha i wsunąłem palce pod gumkę szortów.

Kiedy poczułem ciepłą wilgoć ciała Belli, zadrżałem z pożądania. Wiedziałem, że mogłem łatwo stracić panowanie nad sobą, ale cud i intymność tej chwili jak nic innego sprawiła, że zwolniłem, by się nią delektować. Pozwoliłem swoim palcom badać i poznawać sekrety jej królestwa, zagłębiając się we wrażliwe miejsce.

Chociaż w marzeniach byłem pieprzonym Don Juanem, teraz czułem się jak rzucony na głęboką wodę. Bella rzecz jasna ekstatycznie w tych fantazjach reagowała, ale jeśli chodzi o to, co w nich robiłem – w tym momencie moje fantazje robiły się bardzo niewyraźne. Jednakże moje... naukowe poszukiwania podrzuciły mi kilka pomysłów.

Wsunąłem w nią palec i nieco poeksperymentowałem. Wnioskując z reakcji Belli ewidentnie jej się to podobało. Rozzuchwaliłem się. Wsunąłem drugi palec i teraz oba wkładałem i wyciągałem, a kciukiem masowałem miejsce, które, z tego co wiedziałem, musiało być wyjątkowo wrażliwe.

- Bello, kochanie, robię to dobrze? - wyszeptałem z ciekawością.

- Uhm. - Krótko skinęła głową. - Szybciej byłoby... mhmm... lepiej.

Przyspieszyłem i w nagrodę usłyszałem jej głośny jęk.

- Och, Edwardzie – wydyszała, motywując mnie jeszcze bardziej. Pochyliłem głowę i zacząłem drażnić jej sutek ustami, dochodząc do wniosku, że dodatkowe wrażenia nie zaszkodzą. Całym sercem chciałem strzelić gola i robiłem wszystko, by mi się udało.

Po jakiejś minucie ciało Belli zesztywniało i zawołała moje imię. Spowolniłem ruchy, podczas gdy ona drżała jeszcze po szczytowaniu. Czułem, jak jej wilgoć spływała na moje palce. Nie było żadnych wątpliwości – doprowadziłem swoją dziewczynę do orgazmu. Byłem pieprzonym bogiem seksu. Potwór już rozdawał autografy.

Przewróciłem się na plecy, a Bella opadła na mnie. Pocałowała moją klatkę piersiową i uśmiechnęła się sennie, nim zamknęła oczy. Słyszałem jak wzdycha ze szczęścia. W ciągu minuty jej oddech się wyrównał i najwyraźniej zasnęła. A ja wciąż miałem naprawdę wielki problem.

ku*** mać! Męska duma, która mnie rozpierała, zaczęła stopniowo zanikać, gdy zorientowałem się, że moje potrzeby nie zostały zaspokojone. Przez chwilę myślałem, czy nie wstać, pójść do łazienki i jak zwykle wziąć sprawy w swoje ręce, ale nie chciałem budzić Belli. Wyglądała tak uroczo spokojnie podczas snu. Potwór tak nie uważał i zaczął ciągnąć ją za włosy.

Podejrzewam, że mógłbym załatwić sprawę, nie ruszając się z miejsca. Nie wydaje mi się, bym czuł zażenowanie, gdyby Bella otworzyła nagle oczy i zobaczyła, co robię. To znaczy byłem tak zdesperowany, że po prostu miałem to gdzieś. Tylko że wobec tego rodziły się dwa problemy. Po pierwsze Bella ułożyła się na moim... ulubionym ramieniu. No dobra, to nie jest przeszkoda nie do pokonania – zawsze mogłem skorzystać z lewej, niezaprawionej w boju ręki i jakoś się zaspokoić. Większym problemem był fakt, że sposób, w jaki dziewczyna leżała, niemal przerzucona przez moją klatę, sprawiał, że twarz miała na linii strzału. Jakkolwiek pomysł, by spuścić się na jej brzuch, piersi czy milion innych części ciała bardzo mi się podobał, tak podejrzewam, że gdyby dostała w oko, nie byłaby szczęśliwa.

Gdyby nie to, że ping pongi zaczynały mnie nieznośnie piec, śmiałbym się z absurdalności swojego położenia. Póki co starałem się ogrzewać w promieniach swojego ostatniego dokonania. Oczywiście brakowało mi doświadczenia, ale nadrabiałem entuzjazmem i determinacją. Kiedy napięcie w końcu zelżało, zaczęła się prawdziwa tortura.

Prawie już zapomniałem, że Bella mówiła przez sen. Natychmiast sobie o tym przypomniałem, gdy usłyszałem, jak wymamrotała: - Och, Edwardzie... weź mnie...

Jasna cholera! Nie zaczynaj znowu!

Odetchnąłem z ulgą, ponieważ nic więcej jej się nie wyrwało. Za to sen najwyraźniej robił się coraz lepszy, ponieważ zaczęła poruszać biodrami i czułem mokrą część szortów, którą o mnie ocierała. Dobry Boże, zabij mnie...

Gdy już dałem radę przetrwać ten koszmar, jej ręka zaczęła błądzić po moim brzuchu. Ze zgrozą patrzyłem, jak powoli się porusza – jak tarantula, tylko bardziej śmiercionośna. Kiedy dosięgła kapiszona i stopniowo zacisnęła się wokół niego, pomyślałem, że mogę już wyć.

Zacząłem wprowadzać myśli w naprawdę niecne czyny. Potwór nalegał, bym nakrył dłoń Belli swoją i przesuwał ją w górę i w dół po całej długości naprężonego gałgana. Położyłem drżącą rękę na jej.

I ostrożnie rozwinąłem jej palce, a potem ułożyłem dłoń Belli wysoko na swej klacie. Wziąłem głęboki, uspokajający oddech - prawdopodobnie kolejny błąd. Moja własna ręka wylądowała w sąsiedztwie twarzy, co zaowocowało kolejnym cierpieniem, ponieważ mogłem się teraz zaciągnąć „eau de pussy”*, docierającym z moich palców. Zrezygnowałem jednak i pogodziłem z tym, że nadchodząca noc będzie dla mnie seksualną agonią, czym więc był jeszcze jeden powód do cierpienia? Miałem tylko nadzieję, że chojrak nie zacznie sam z siebie brykać, przyprawiając w ten sposób koktajl seksualnego zmieszania szczyptą poniżenia.

Muszę przyznać, że miło mi było odkryć, iż jestem silniejszy, niż myślałem. Nabrałem większej pewności, że jednak dam radę się kontrolować. Poza tym - tak zupełnie szczerze - Bella zasługiwała na kogoś, kto ją wielbił, kto da jej rozkosz nie zamieniając się przy tym... w potwora.

I wtedy poczułem, jak Bella się porusza i usłyszałem, jak mruczy: - Kocham cię, Edwardzie.
W tym momencie moje serce zaczęło pulsować do rytmu z przyrodzeniem.

To niesamowite, ale w końcu zasnąłem, zaś zbudziłem do nowych i ciekawych tortur. Razem z Bellą spaliśmy na łyżeczkę i teraz jej fantastyczny tyłeczek przytulał się do mojej boleśnie intensywnej porannej erekcji. Obejmowałem dziewczynę lewym ramieniem i dłonią ściskałem jej prawą pierś. Chryste, żeby nawet przez sen...

Powoli rozluźniłem dłoń i ostrożnie uwolniłem Bellę z objęć, a potem wstałem z łóżka, otuliwszy ją następnie kocem, by nie zmarzła. Poszedłem do łazienki i zamknąłem drzwi na zamek. To przecież nic niezwykłego, że biorę prysznic o poranku. Nie mogłem się, kurna, doczekać, aż tu wejdę... Potwór wskoczył jeszcze przede mną.

Namydliłem się i zacząłem przywoływać wspomnienia z poprzedniej nocy – uczucie, kiedy najintymniejsza część ciała dziewczyny zwilżała moje palce, wyraz jej twarzy, kiedy doszła, jęki rozkoszy, które z siebie wydawała; wybuchnąłem potężnym strumieniem. Mógłbym zostać koronowanym królem męskiego koła robótek ręcznych.**

Twardziel znów był gotów, zanim skończyłem namydlać resztę ciała. Ponownie zabrałem się do roboty, wyobrażając sobie, jak by to było, gdybym zbadał ciasny, wilgotny kanalik Belli chojrakiem, a nie palcami. Tym razem wystarczyło mi tylko kilka ruchów, ale drugi orgazm był równie intensywny co pierwszy. Oparłem się o ścianę, pozwalając, by woda spływała po moim ciele, podczas gdy ja dochodziłem do siebie. Potwór leżał nieprzytomny na kafelkach.

Bella jeszcze spała, kiedy wróciłem do pokoju. Szybko ubrałem się i położyłem na kołdrze obok niej. Zacząłem całować jej szyję i ramiona, by ją rozbudzić. Poruszyła się i przewróciła w moją stronę, zarzucając mi ręce na szyję i wciskając nos w gardło. O poranku była przesłodka. Oddałbym wszystko, by móc się obok niej budzić każdego dnia i na tę myśl dopadła mnie taka tęsknota, że zabrakło mi tchu.

- Czemu nie śpisz? - zapytała w moją klatkę.

- Jest już późno, skarbie. Bałem się, że Alice przyjdzie i mi cię zabierze – wyjaśniłem.

- Która godzina? - dociekała, już nieco bardziej rozbudzona.

- Prawie dziesiąta. Dziwię się, że Alice nie łomotała w drzwi kilka godzin temu. - Będę jej musiał chociaż za to podziękować.

- Edwardzie?

- Tak, skarbie? O co chodzi?

Zawahała się.

- Kocham cię – wyszeptała w moją szyję.

Rozradowany parsknąłem śmiechem i ciaśniej otoczyłem ją ramionami.

- Tak, wiem – odparłem.

Bella odchyliła głowę, by móc na mnie spojrzeć.

- Skąd wiesz? Nigdy ci tego nie powiedziałam.

Pocałowałem ją w czoło.

- Owszem, powiedziałaś – odparłem łagodnie. - Wiesz, że mówisz przez sen?

I najwyraźniej masz bardzo realistyczne fantazje seksualne...

- O nie – jęknęła żałośnie.

- Czemu posmutniałaś? To nieskończenie urocze – zapewniłem.

- To żenujące. Teraz wiesz, że śnisz mi się po nocach – wyznała. Nie mogłem jej powiedzieć, że wiedziałem od czasu, gdy po raz pierwszy przy mnie zasnęła.

- Bello, kochanie, nie masz się czego wstydzić. Gdybym mógł kontrolować swoje sny, wszystkie byłyby o tobie. W zasadzie większość z nich jest.

Bóg jeden wie, że we wszystkich moich snach grasz główną rolę. Nago.

- Nie masz pojęcia, jak się cieszę, że mi to powiedziałaś, nawet przez sen – a zwłaszcza przez sen, kiedy znikają wszystkie bariery – dodałem, przytulając ją mocniej i całując w delikatne ucho.

- No, skoro usłyszałeś, jak to mówię zarówno przez sen jak i przytomna, wiesz, że to prawda.

- Co planujesz na resztę dnia? - spytałem wesoło.

- Cóż, zamierzam wstać, pójść do domu, posprzątać i skończyć odrabianie lekcji – powiedziała z westchnieniem.

Potwór też westchnął, a potem zawiązał sobie chustkę na głowie i wyjął szczotkę do kurzu.

- A co z wieczorem? - spytałem. - Zobaczymy się? Chcesz coś porobić?

- Jasne, że się zobaczymy. I owszem – chcę coś porobić. Chcę spędzić z tobą więcej czasu niż ostatniej nocy. Nie zrozum mnie źle, dobrze się bawiłam z Alice. - Uniosła dłoń, by pogłaskać mnie po twarzy. - Ale za bardzo za tobą tęskniłam.

Wspomnienia z ostatniej nocy sprawiły, że się uśmiechnąłem.

- Gdzie są twoje ciuchy?

Bella zastanawiała się przez minutę.

- Gdzieś na podłodze powinien być mój top.

Wstała, by go poszukać, a ja otworzyłem szafę w poszukiwaniu płaszcza kąpielowego, który by na siebie narzuciła, zanim wróci do pokoju Alice. Kiedy się obróciłem, zakładała swój top przez głowę. Mentalnie pomachałem jej boskim piersiom na pożegnanie, podczas gdy w rzeczywistości trzymałem płaszcz rozchylony, by mogła go nałożyć. Odwróciłem ją na szybkiego całusa, nim wypuściłem do mojej siostry.

Kiedy odwiozłem Bellę do domu, resztę dnia spędziłem tak, jak ostatnią niedzielę – tęskniąc za swoją dziewczyną, od czasu do czasu zaspokajając się we własnym zakresie i pouczając potwora. Zeszłej nocy dotarliśmy do samego krańca i nie mogłem sobie pozwolić na kolejną utratę samokontroli. Chociaż Bella nie wyglądała na wystraszoną, myślę, że nie zdawała sobie sprawy, jak niewiele brakowało. Nie chciałem jej przerazić lub, co gorsza, w jakikolwiek sposób zranić.

Tak więc jeśli chodzi o fizyczną część – żadnych postępów w najbliższym czasie. Długim najbliższym czasie. Musiałem z tym wszystkim wyhamować. Dotykałem jej zeszłej nocy
i doprowadziłem do niesamowitego orgazmu. I to musiało mi wystarczyć. Narysowałem wyimaginowaną kreskę na piasku i powiedziałem potworowi, by jej nie przekraczał.

I wiecie co? Wydaje mi się, że mogę wytrwać przy tym postanowieniu. Serio. To znaczy poza dwiema sprawami. Kiedy wieczorem pojechałem po Bellę, znów była ubrana w tę białą spódniczkę z froty. I tym razem nie miałem wymówek, by kazać jej się przebrać. Poza tym wyglądała tak cholernie ślicznie, że nie miałem na co narzekać. A potem, nieco później, przyszła i położyła swoją rękę na moich spodniach.

c.d.n.

* Nie zamierzam tego tłumaczyć, ponieważ nie dałabym rady zachować ani pseudofrancuskiej „nazwy”, ani uzyskanego dzięki temu humoru. Bezczelnie zakładam jednak, że wiecie, co po angielsku znaczy słówko "pussy"
** circle jerk - nie wiem, czy istnieje jakiś polski odpowiednik, ale chodzi o sytuację, gdy panowie w grupie zajmują się swoimi małymi; przy czym niedawno natrafiłam na ciekawe określenie męskiej masturbacji - męskie robótki ręczne. Wykorzystałam.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
AngelsDream
Dobry wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 15:16, 05 Paź 2009 Powrót do góry

1. Wyraźnie widać różnicę w stylu i języku tłumaczenia, co na pewno dobrze świadczy o obu autorkach. I muszę przyznać, że chyba wolałabym cokolwiek bardziej bezpośrednie określenia, niż kapiszon, ale przyzwyczaiłam się i już mi tak nie zgrzyta. Pomijając kwestię określeń męskich narządów płciowych, oba tłumaczenia stały i stoją [Potwór klaszcze i wywija kankana] na wysokim poziomie.

2. Lubię nawiązania do Zmierzchu w MD - jedne subtelne, inne bardzo wprost, ale są i nawet, kiedy nie zna się serii na pamięć widać je wyraźnie. Tak powinno być. Chociaż to AH, jakieś punkty wspólne, poza imionami i nazwiskami, należałoby umieścić, więc tu mały ukłon w stronę autorki. [Potwór gapi się na wypięte pośladki i ślini się, mlaszcząc wymownie].

3. Edward, jak to Edward w MD, po prostu mnie rozczula. Trochę foszków, dramatyzmu, histeryzowania, zazdrości, ale też wiele tego, co każda dziewczyna chciałaby znaleźć w swoim mężczyźnie, czyli zasady i umiejętność wyczuwania i nie przekraczania granic. Uważam kreację tej postaci za zaletę MD i cieszę się, że autorka brnie w to konsekwentnie. [Dlaczego mam wrażenie, że węzeł na mojej arafatce został poluzowany?]

4. Bella - gratulacje dla niej za odwagę, że przyszła do niego i nie robiła ą/ę tylko zachowała się zdecydowanie. Więcej takich pań i świat będzie milszy. Tak prywatnie sądzę.

5. Opowiadanie nie jest szczególnie ambitne, ale ma swój własny, niepowtarzalny klimat - spójny, przemyślany i mimo poruszanej tematyki nieprostacki. Jakby nie patrzeć ociera się o granice PWP, ale jedynie ociera się i może na tym polega cały czar MD? Autorka nie sili się na udawanie, że napisała powieść stulecia, a czytelnicy nie doszukują się w zamian zwrotów fabuły tam, gdzie ich nie ma. Nikt się nie rozczarowuje, wszyscy uwielbiają Potwora i czekają na ciąg dalszy. Cierpliwie bądź nie. Z rękami tu i ówdzie.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
angie1985
Wilkołak



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:49, 05 Paź 2009 Powrót do góry

OMG....
Ten rozdział wbił mnie w fotel...
Ja natomiast nie widzę wielkich zmian w sposobie tłumaczenia, są to takie niuanse, że gdyby nie to że tak nagłaśniano zmianę tłumaczki to bym się nie połapała. Szacun wielki jak Warszawa:) Teraz coś co zozwaliło mnie na łopatki:
1."Byłem pieprzonym bogiem seksu. Potwór już rozdawał autografy."
to mój number one.
2. "Potwór leżał nieprzytomny na kafelkach." Brak mi słów...
3. "Jakkolwiek pomysł, by spuścić się na jej brzuch, piersi czy milion innych części ciała bardzo mi się podobał, tak podejrzewam, że gdyby dostała w oko, nie byłaby szczęśliwa." Tu opadły mi ręce...
i na koniec....
4."Potwór obrzucił rywala malinami". No nie mogę malinami...
Genialnie...warto czekać na kolejne wyczyny Eda i jego przyjaciela
Potwór na prezydenta....Cool
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rani
Dobry wampir



Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 244 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy

PostWysłany: Pon 18:32, 05 Paź 2009 Powrót do góry

Cytat:
Potwór już rozdawał autografy.


O... mój... Boże Shocked Padłam Laughing

Kocham absolutnie potwora i to opowiadanie. Edward jest taki słodki, w tej swojej żądzy i wielbieniu Belli :D
A Bella taka mała, niewyżyta dziewuszka.
Te cytaty ze Zmierzchu są idealnie wstawione, że nie drażnią mnie.
Tylko po co ten James? Mi by wystarczyło samo zmaganie Edwarda z potworem Laughing
Edward tak w ogóle przez to ciągłe..hmmm...rozładowywanie, w końcu sobie nadwyręży...coś Mr. Green
Nie umie mądrze i merytorycznie tego opowiadania skomentować, serio.
Ogłaszam się pierwszą, oficjalna fanką Potwora Laughing
I czekam na kontynuację ostatniego zdania devil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agness91
Nowonarodzony



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Turów

PostWysłany: Pon 21:02, 05 Paź 2009 Powrót do góry

Ja chce być drugą ;D
Ten rozdział mnie powalił po prostu ;D

A oto moje perełki:
"Rzuciłem mu groźne spojrzenie, zanim złapałem moją dziewczynę i wcisnąłem jej język do gardła. Wyglądała na zaskoczoną, ale po chwili ochoczo odpowiedziała. Potwór obrzucił rywala malinami." -MEGA xD

"Potwór zatarł ręce z uciechy i ucałował buta Alice."

"Potwór zasłonił swoje prywatne centrum dowodzenia."

"Potwór zajmował się wbijaniem szpilek w laleczkę voodoo z ciemnymi, nastroszonymi włosami. "

"Byłem pieprzonym bogiem seksu. Potwór już rozdawał autografy." - tekst roku ;D

I wiele, wiele innych ;D na których wypisywanie naprawdę nie mam już siły ;/
Po prostu teksty z tego rozdziału rządzą ;D
Było cudnie i trzymaj tak dalej xD a teraz idę spać i już przestaje bredzić ;D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agness91 dnia Pon 21:13, 05 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Milenkaa
Człowiek



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Edbertowa.

PostWysłany: Wto 18:57, 06 Paź 2009 Powrót do góry

Cóż. Dawno nie udzielałam się na forum. W końcu nadszedł czas.

Cytat:
I wtedy rzeczywistość kopnęła mnie prosto w krocze. Potwór zasłonił swoje prywatne centrum dowodzenia.

Mówiłam jak bardzo uwielbiam potwora ?

Cytat:
Potwór zajmował się wbijaniem szpilek w laleczkę voodoo z ciemnymi, nastroszonymi włosami.

Twisted Evil
Cytat:
...przypinając do sutka niczym do koła ratunkowego...

dobre to xD
Cytat:
Byłem pieprzonym bogiem seksu. Potwór już rozdawał autografy.

to ja poproszę jeden autograf ; ]

Cytat:
Mógłbym zostać koronowanym królem męskiego koła robótek ręcznych

:D
Cytat:
Potwór też westchnął, a potem zawiązał sobie chustkę na głowie i wyjął szczotkę do kurzu.

zaraz się posikam ze szczęścia i radości.

życze szczęścia w tłumaczeniu i czekam na dalsze rozdziały

M.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Śro 13:27, 07 Paź 2009 Powrót do góry

Muszę, muszę, po prostu muszę zacząć zaległe komentowanie od MD, niech mi droga nam i miłościwie panująca królowa poslkich ff AngelsDream wybaczy... :)
Wróciłam cała obolała po nieprzyjemnym zabiegu depilacji łydek (wiem, powinnam sobie podarować szczegóły, hehe), a MD stał się łagodzącym balsamem. Dawno nie uśmiechałam się w tylu miejscach, co przy czytaniu tego rozdziału. Potwór rozśmiesza, Edward momentami rozczula, jest pięknie.
W przeciwieństwie do Angie nigdy mnie nie drażniły nowe określenia na Edwardowego penisa. Dołączył do nich w tej części chojrak, całkiem fajnie wkomponowany. To parodia, dlatego humorystyczne nazewnictwo jak najbardziej pasuje.
NIe wyobrażam sobie, żeby w poważnym fanficku w scenie erotycznej pisać: "Zbliżył do niej swojego nabrzmiałego gałgana i zanużył w odmętach czeluści" :P Ale parodia innymi prawami się rządzi i stosowanie tych określeń tylko potęguje komizm sytuacyjny. Brawo thin, wychodzi Ci to genialnie.
Nie mogłam wytrzymać kiedy dumny z siebie Edward, triumfujący i ogłaszający się niemal Królem Damskich Orgazmów, załkał skonfundowany, że nie dostał nic w zamian. Natomiast jego postawa wydała mi się dojrzała, kiedy doszedł do wniosków, że nie zawsze musi być wynagradzany za doprowadzenie swej kobiety do szczytów ekstazy. Czasem może zrobić coś całkowicie altruistycznie.
Męskie koło robótek ręcznych wyszło Ci idealnie, masz nosa, co będzie dobre, a co nie.
Nasunął mi się pomysł na tłumaczenie eau de pussy... eau de przyjęło się także u nas, tego nie trzeba ruszać, natomiast pussy nie przetłumaczyłabym dosłownie; ten idiom przełożyłabym tak: eau de Kwiat Belli Wink Wiem, że to trochę idoitycznie brzmi, ale mam wrażenie, że można się domyśleć, o co chodzi, a komizm jest.
Chwaliłaś urbana, o tak, ten słownik bardzo pomaga w tłumaczeniu ff. :)
Co jeszcze...
thingrodiel napisał:
Oddzielały nas tylko cienkie warstwy szortów Belli i moich bokserek, więc uczucie było nieziemskie.

Dobrze jest, ale dałabym po warstwy dwukropek Wink

a, i jeszcze jedno - Pernix leniuchem jest i nie chce jej się zagladać do oryginału, ale to co, podawał Ed Belli po przebudzeniu nazwałaś płaszczem kąpielowym, nie lepiej przetłumaczyć to: szlafrok? Chyba o to chodzi i to pojęcie jest bardziej, że tak powiem, obiegowe w Polsce Wink
Cudnie, już mnie wszystko mniej boli.
Czekam na kolejne odsłony z niecierpliwością i zastanawiam się, jak nam namiesza James... co on takiego zrobił w poprzedniej szkole. Brr
Z pozdrowieniami, fanka Potwora... rani nie wiem, czy byłaś pierwsza :p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Śro 14:28, 07 Paź 2009 Powrót do góry

1. Właśnie nie mogłam skomponować czegoś polskiego z "eau de" (bo tego za żadne skarby nie chciałam ruszać, się wie). Pomyślę jeszcze nad "Kwiatem Belli", choć ten "kwiat" za bardzo perfumowo się kojarzy, a tu chodzi o skojarzenia... ekhm, no, sama rozumiesz.
2. Dwukropek nie jest konieczny. Nie ma tam aż takiego rozdzielenia, by trzeba go było wstawiać.
3. Odnośnie szlafroka / płaszcza kąpielowego.
Choć określenia te często są stosowane wymiennie, jednak je rozróżniłam (celowo).
bathrobe - płaszcz kąpielowy
dressing-gown - szlafrok
Nie jest to takie strasznie silne rozróżnienie, jednakowoż szlafrok może być eleganckim wdziankiem, które nakładasz na piżamę, ma szerokie rękawy i jakieś wyszycia ozdobne (i szlafroka w takiej postaci nie używa się jako płaszcza kąpielowego, siłą rzeczy nie nazywa się go też w ten sposób). Płaszcz kąpielowy (często zwany szlafrokiem) to ten ciuch z (najczęściej) froty, który zakładasz idąc do i z kąpieli.
Edwardowi chodziło o ciuch, który jednoznacznie skojarzy się z prysznicem, tak, by nikt się nie domyślił, że Bella nie spała w pokoju Alice. Postanowiłam to zatem rozdzielić.

Dziękować za komentarze. Wen się trochę podkarmił. ^^

Przy okazji napiszę - tak, właśnie przy tekście z autografami zleciałam z krzesła, przerywając tłumaczenie. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Śro 15:04, 07 Paź 2009 Powrót do góry

Się wie, o co chodzi. Nie spotkałaś sięnigdy z określeniem, że ktoś tam skradł jej Kwiat... niby dziewictwo, ale tak powiedziane nasuwa mi skojarzenia z pussy.
Ja nie napisałam, że jest konieczny dwukropek... po prostu w moim mniemaniu by tam ładnie się prezentował.
Natomiast co do szlafroka, to pewnie - jeśli to celowe i zamierzone, ja nic nie mówię. :) To nie krytyka w każdym razie, tylko sugestia. :)
Tak, o autografach zapomniałam wspomnieć, to też mnie rozwaliło. :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Śro 16:11, 07 Paź 2009 Powrót do góry

Pernix, ale krytykuj ile chcesz. Tylko że ja zawsze się będę chciała (długo i rzewnie) wytłumaczyć. Ryzykujesz, że cię zagadam na śmierć. Wink

Rzecz jasna słyszałam o "zrywaniu kwiatu" (oraz "skradnięciu kwiatu", "zdejmowaniu wianka" i takich tam... stożkach). Tylko Ed jeszcze tego nie zrobił. Ech, chyba by mi tam pasowało coś mocniejszego (ale nie wulgarnego).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Dobry wampir



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 128 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń

PostWysłany: Śro 17:31, 07 Paź 2009 Powrót do góry

Cóż, rozdział był gienialny. Uwielbiałam potwora, ale w tym rozdziale powalił mnie na łopatki. Wyobrażałam go sobie rozdającego autografy, leżącego na kafelkach pod prysznicem czy w chustce ze szczotką do kurzu w ręku i śmiałam się w głos :D To chyba jeden z lepszych rozdziałów, jednak mam pewne ale...

thin, domyślam się, że nie było bety. Czasem zdania wyglądały jak żywcem wyjęte z translatora. Może to tylko moje widzimisię. Niestety teraz nie przytoczę zdania, które mogłoby posłużyć za przykład, bo po prostu je zgubiłam.

Niemniej jednak tłumaczenie, jak na tak obszerny tekst, jest naprawdę dobre i cieszę się, że się na nie zdecydowałaś :)

Cytat:
Chryste, czyżby to było aż tak oczywiste?

pcpcpcpc, umc umc umc, całkiem sympatycznie Ci się rymło :D

Pozostaje mi czekać na kolejny rozdział i życzyć, by muza... (ileż jeszcze razy powtórzę to motto?) Życzę weny, o! :D
M.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Masquerade dnia Śro 17:33, 07 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Śro 17:56, 07 Paź 2009 Powrót do góry

Masq, jeśli znajdziesz czas, to poproszę o wskazanie owych zdań. Jak człowiek nad czymś za długo siedzi, to nie widzi.
Mogę tylko przysiąc, że translatora nie używam. Laughing Wiem, jak to cudo kontekstowo tłumaczy. Już zaliczałam "Linki do przymocowywania dziur" i insze takie rozkosze. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kamosoka
Człowiek



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 20:24, 07 Paź 2009 Powrót do góry

Znów genialny rozdział i świetne tłumaczenie:)

Jak ja uwielbiam potwora ("Potwór już rozdawał autografy.")
i tą jego wewnętrzną walkę.

"Twardziel znów był gotów"- genialne określenie, takiego jeszcze chyba
nie słyszałam:)
Zostało jeszcze kilka rozdziałów, więc wydalej mi się, bo oryginału nie czytałam
(za wysokie progi dla mnie), że ta sielanka w końcu się skończy, bo nie bez
powodu została wprawadzona postać Jamesa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dzwoneczek
Moderator



Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 231 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 21:14, 07 Paź 2009 Powrót do góry

Rzadko cos piszę, ale napiszę. MD czytałam już dość dawno, oczywiście będąc niecierpliwą po 9-ciu rozdziałach po polsku udałam się do oryginału. No i teraz mam ochotę wrócić do tego opowiadania po polsku, bo czytanie twojego tłumaczenia to przyjemność. Medal za te " męskie robótki ręczne" i za zostawienie "eau de pussy" w oryginale. Bo autorka chyba chciała , żeby to było jak to nazwa francuskich perfum. Jedna rzecz mi tylko zgrzyta : "Potwór zatarł ręce z uciechy i ucałował buta Alice" Myślę, że jednak ucałował but Alice. Biernik- całować kogo, co.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AgaCullen
Nowonarodzony



Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 14:09, 08 Paź 2009 Powrót do góry

Bardzo podoba mi sie twoje tłumaczenie. Czytam je z zapartym tchem w dzien i w nocy(a szczegolnie w nocy)i oczywiscie nie moge sie doczekac nastepnych rozdzialow;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Renesmeee
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Gdańska, takie małe Forks; )

PostWysłany: Czw 19:44, 08 Paź 2009 Powrót do góry

rozdział genialny. Wink
super tłumaczysz Midnight Desire. Wink
oby tak dalej ;D
pozdrawiam i życzę dużo weny i czasu;)
pozdrawiam, Ania.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
thingrodiel
Dobry wampir



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 148 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka

PostWysłany: Sob 18:09, 31 Paź 2009 Powrót do góry

Drodzy czytelnicy, mam dobrą i złą wiadomość.
Zacznę od złej...
Czas mnie po prostu skopał w rzyć i na nic me poszukiwania - nie znajdowałam go, choć piekielnie się starałam. Ponadto dopadła mnie koszmarna bezsenność i każdą wolną chwilę (które miewam wieczorem) przeznaczam na próbę drzemki.
A teraz dobra wiadomość - wychodzę na prostą i mam już pół przetłumaczonego rozdziału. Jeśli nie pojawi się w następny weekend możecie mnie oskalpować bądź spalić na stosie, pozostawiam wam to do wyboru.
Do zobaczenia przy piętnastym rozdziale!
jędza thin


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Sob 19:06, 31 Paź 2009 Powrót do góry

Nikt Cię nie oskalpuje, kochana, nawet jakbyś potrzebowała więcej czasu.
Wszyscy cierpliwie czekają, a przy najmniej ja.
Na Ciebie zawsze i na MD też. Buziaki :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin